Wyjazd mężczyzny za granicę - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ZWIĄZEK NA ODLEGŁOŚĆ, MIŁOŚĆ PRZEZ INTERNET » Wyjazd mężczyzny za granicę

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 28 ]

1 Ostatnio edytowany przez audsajderka69 (2016-12-27 20:43:25)

Temat: Wyjazd mężczyzny za granicę

Hej. W sumie nie wiem dlaczego zdecydowalam sie cokolwiek tu napisac. Moze dlatego, ze chcialabym poznać opinie innych kobiet w tej sprawie.

Chodzi o to, ze niedawno dowiedzialam się, że moj mezczyzna chce wyjechac do Holandii do pracy.
To maja byc 3-4 miesiace. Nigdy nie bylam w zwiazku na odleglość i kompletnie nie potrafie sobie tego wyobrazić.
Moja przyjaciollka powiedziala mi, ze gdyby byla w takiej sytuacji to powiedzialaby swojemu mezczyznie, że albo wybiera ją i życie z Nią kosztem mniejszych pieniążkow albo wybiera prace za granicą. Ja troche sie boje postawić swojemu takiego ultimatum, bo nie chce, zeby pomyslal, ze chce wszystko przekreslic przez Jego wyjazd, ale z drugiej strony nie chce, zeby jechał, bo to dla mnie oznacza poczatek końca.

Co zrobiłybyscie na moim miejscu? Pozdrawiam

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Margolinka (2016-12-27 21:41:00)

Odp: Wyjazd mężczyzny za granicę

Audsajderko, nie przesadzajmy...żeby 3-4 miesiące miały być "początkiem końca" związku. Pomyśl sobie, co znaczą 4 miesiące względem reszty życia. Gdyby rozłąka na 4 miesiące, miała oznaczać z jego strony koniec uczuć do Ciebie, lub chociażby jakieś zagrożenie Waszego związku, to chyba coś z nim nie tak. Pewnie, że ciężko się rozstać, pewnie że tęsknota to nic fajnego, no ale nie tragizujmy od razu.

Właściwie powinnam najpierw zapytać, jak długo jesteście razem?
Jeśli bardzo krótko, to można i się obawiać, jakby to nazwać "zerwania budującej się dopiero więzi". Tylko nawet w takim przypadku, nie popieram "stawiania ultimatum", bo to nic dobrego. Co jeśli później przy najbliższej okazji (jakimś problemie), wypomni Ci, że to "przez Ciebie"? To też może być "początek końca". Możesz z nim porozmawiać i przedstawić swoje obawy.

No a w dłuższym związku, to myślę tak jak napisałam na początku. Jeśli to mają być tylko 3-4 miesiące a nie jakiś rok czy więcej. Bo wiadomo, że związki na odległość, tym bardziej gdy odległość jest duża, są bardzo trudne. Choć wcale nie są niemożliwe.

3

Odp: Wyjazd mężczyzny za granicę

Jesteśmy razem 8 miesięcy. Obiektywnie sądzę, że to nie jest dlugo, nie jest to rownież moj najdluższy związek w zyciu.
Kwestia jest też taka, że .. moim zdaniem nie ma przymusu, zeby On koniecznie wyjeżdzał, a Jego zdaniem za 3 tysiące miesiecznie to On nie zamierza pracować tutaj narazie.

4

Odp: Wyjazd mężczyzny za granicę

Kochana, jesli sie kochacie, to nie ma co sie obawiac jakiegokolwiek konca smile Zyjemy w czasach internetu smile Mozecie sie codziennie widziec, rozmawiac, pisac i uwierz mi, że czas ten szybko zleci smile
p.s czerwienie sie jak to pisze, ale cyberseks tez jest calkiem fajny wink

Odp: Wyjazd mężczyzny za granicę

Czesc. Rozumiem Cie doskonale. Jestem z moim 10 lat, w tym 8 po ślubie. Od dwóch lat on pracuje za granicą, co prawda przyjeżdża na weekendy ale słabo sobie z tym radzę bo życie nasze zmieniło się nie do poznania, jestem tutaj sama z 4 letnim dzieckiem i ciągle myślę co on robi jak jest już po pracy/albo w pracy.. Przecież tam pracują także kobiety, jest ze mnie straszny zazdrosnik i choć zapewnia mnie o swoich uczuciach do mnie to nie ma dnia bym nie martwila się o to czy nasz związek/małżeństwo przetrwa.
Zaufanie zaufaniem, ale obawa będzie zawsze.

6

Odp: Wyjazd mężczyzny za granicę
jestemjakajestem28 napisał/a:

Czesc. Rozumiem Cie doskonale. Jestem z moim 10 lat, w tym 8 po ślubie. Od dwóch lat on pracuje za granicą, co prawda przyjeżdża na weekendy ale słabo sobie z tym radzę bo życie nasze zmieniło się nie do poznania, jestem tutaj sama z 4 letnim dzieckiem i ciągle myślę co on robi jak jest już po pracy/albo w pracy.. Przecież tam pracują także kobiety, jest ze mnie straszny zazdrosnik i choć zapewnia mnie o swoich uczuciach do mnie to nie ma dnia bym nie martwila się o to czy nasz związek/małżeństwo przetrwa.
Zaufanie zaufaniem, ale obawa będzie zawsze.

A długo planujecie tak żyć jeszcze? Nie ma innej opcji, żeby być razem?

Odp: Wyjazd mężczyzny za granicę
interlokutorka napisał/a:
jestemjakajestem28 napisał/a:

Czesc. Rozumiem Cie doskonale. Jestem z moim 10 lat, w tym 8 po ślubie. Od dwóch lat on pracuje za granicą, co prawda przyjeżdża na weekendy ale słabo sobie z tym radzę bo życie nasze zmieniło się nie do poznania, jestem tutaj sama z 4 letnim dzieckiem i ciągle myślę co on robi jak jest już po pracy/albo w pracy.. Przecież tam pracują także kobiety, jest ze mnie straszny zazdrosnik i choć zapewnia mnie o swoich uczuciach do mnie to nie ma dnia bym nie martwila się o to czy nasz związek/małżeństwo przetrwa.
Zaufanie zaufaniem, ale obawa będzie zawsze.

A długo planujecie tak żyć jeszcze? Nie ma innej opcji, żeby być razem?

Hej. Mąż póki co szuka pracy innej, bliżej miejsca zamieszkania, tak aby codziennie mógł dojeżdżać, tak by chciał. Nie możemy narazie zamieszkać razem w DE ponieważ on tam mieszka w mieszkaniu pracowniczym zapewnianym przez pracodawcę razem z 3 kolegami z naszego miasta :-) Szału nie ma, a tu w PL kupiliśmy 5 lat temu własne mieszkanie, mamy kredyt na nie, to wszystko nie jest takie proste. Ehh..

8

Odp: Wyjazd mężczyzny za granicę
jestemjakajestem28 napisał/a:
interlokutorka napisał/a:
jestemjakajestem28 napisał/a:

Czesc. Rozumiem Cie doskonale. Jestem z moim 10 lat, w tym 8 po ślubie. Od dwóch lat on pracuje za granicą, co prawda przyjeżdża na weekendy ale słabo sobie z tym radzę bo życie nasze zmieniło się nie do poznania, jestem tutaj sama z 4 letnim dzieckiem i ciągle myślę co on robi jak jest już po pracy/albo w pracy.. Przecież tam pracują także kobiety, jest ze mnie straszny zazdrosnik i choć zapewnia mnie o swoich uczuciach do mnie to nie ma dnia bym nie martwila się o to czy nasz związek/małżeństwo przetrwa.
Zaufanie zaufaniem, ale obawa będzie zawsze.

A długo planujecie tak żyć jeszcze? Nie ma innej opcji, żeby być razem?

Hej. Mąż póki co szuka pracy innej, bliżej miejsca zamieszkania, tak aby codziennie mógł dojeżdżać, tak by chciał. Nie możemy narazie zamieszkać razem w DE ponieważ on tam mieszka w mieszkaniu pracowniczym zapewnianym przez pracodawcę razem z 3 kolegami z naszego miasta :-) Szału nie ma, a tu w PL kupiliśmy 5 lat temu własne mieszkanie, mamy kredyt na nie, to wszystko nie jest takie proste. Ehh..

To wszystko jest bardzo proste. Tylko trzeba to przemyśleć i zaplanować. Chłop ma doświadczenie w pracy w Niemczech. To bardzo ważne.

Jeśli poszukałby sobie pracy w części zachodniej (czyli dalej na zachód, a nie w dawnym DDRowie), to zarobi więcej i w lepszych warunkach. Wynajmuje mieszkanie, ty przyjeżdżasz do niego. Arbeitsamt funduje Ci kurs niemieckiego, dziecko dostaje Kindergeld. To w sumie da Wam możliwość utrzymania się, utrzymania mieszkania, dodatkowo spłacania kredytu na mieszkanie w Polsce które wynajmiecie żeby obniżyć koszty. Mieszkacie razem. Ty, po sześciomiesięcznym kursie niemieckiego znajdziesz pracę, bo tu nie ma z tym problemu i za rok nie będziecie chcieli wracać do Polski za żadne skarby świata. Spokój o jutro, praca w normalnych godzinach, godziwe zarobki.
W Polsce miałem nadciśnienie którego nie sposób było opanować. Po przyjeździe tutaj zmniejszyłem dawki leków o połowę, ciśnienie mimo to mi spadło, po roku pracy wyposażyłem mieszkanie, zmieniłem samochód i żyję w miarę na luzie.

Odp: Wyjazd mężczyzny za granicę

Kindergeld otrzymujemy normalnie. Troll, Twoje wypowiedzi (i nie tylko dotyczące tego tematu) są bardzo dojrzałe i można z nich wywnioskować ze jesteś mądrym człowiekiem z dużym bagażem doświadczen.
Wracając jednak do tematu, chciałabym mieszkać nawet w Niemczech i nie wykluczam tego w przyszłości, to wszystko kwestia organizacji z naszej strony. Ze mnie to taka trochę panikara jest i muszę wszystko 10 razy przemyśleć :-)

10 Ostatnio edytowany przez LadyAnette (2017-01-12 00:17:01)

Odp: Wyjazd mężczyzny za granicę

Bez przesady, ja żyłam w związku na odległość bardzo długo, wiadomo, że jest momentami ciężko i, że bywają złe chwile i dobre, ale wszystko jest do zniesienia. Mam nadzieję, że nie jesteś z tych kobiet które są uzależnione od swojego mężczyzny i nie potrafią się zająć sobą. Twoja przyjaciółka jest niedojrzała trochę według mnie bo nie możesz zabronić mu wyjechać, to jest wolny człowiek i ma prawo do własnych decyzji. Nie wiem na jakim etapie związku jesteście i jakie są między Wami relacje, oczywiście powinien z Tobą porozmawiać na ten temat, poznać Twoje zdanie ale decyzję niech podejmie sam.

11

Odp: Wyjazd mężczyzny za granicę
LadyAnette napisał/a:

Bez przesady, ja żyłam w związku na odległość bardzo długo, wiadomo, że jest momentami ciężko i, że bywają złe chwile i dobre, ale wszystko jest do zniesienia. Mam nadzieję, że nie jesteś z tych kobiet które są uzależnione od swojego mężczyzny i nie potrafią się zająć sobą. Twoja przyjaciółka jest niedojrzała trochę według mnie bo nie możesz zabronić mu wyjechać, to jest wolny człowiek i ma prawo do własnych decyzji. Nie wiem na jakim etapie związku jesteście i jakie są między Wami relacje, oczywiście powinien z Tobą porozmawiać na ten temat, poznać Twoje zdanie ale decyzję niech podejmie sam.

Żyje w związku na odległość już 5 miesiąc. Dlatego nie wyobrażam sobie dłużej takiego stanu i wkrótce dołączę do Ukochanego. Tam czekana mnie praca, On i lepsze życie, o którym w tym kraju mogę jedynie pomarzyć. Troll dobrze mówi. Jeśli się wszystko dobrze zorganizuje, skończy się Wasza rozłąka.
Pozdrowionka.

12

Odp: Wyjazd mężczyzny za granicę
cichutka1 napisał/a:
LadyAnette napisał/a:

Bez przesady, ja żyłam w związku na odległość bardzo długo, wiadomo, że jest momentami ciężko i, że bywają złe chwile i dobre, ale wszystko jest do zniesienia. Mam nadzieję, że nie jesteś z tych kobiet które są uzależnione od swojego mężczyzny i nie potrafią się zająć sobą. Twoja przyjaciółka jest niedojrzała trochę według mnie bo nie możesz zabronić mu wyjechać, to jest wolny człowiek i ma prawo do własnych decyzji. Nie wiem na jakim etapie związku jesteście i jakie są między Wami relacje, oczywiście powinien z Tobą porozmawiać na ten temat, poznać Twoje zdanie ale decyzję niech podejmie sam.

Żyje w związku na odległość już 5 miesiąc. Dlatego nie wyobrażam sobie dłużej takiego stanu i wkrótce dołączę do Ukochanego. Tam czekana mnie praca, On i lepsze życie, o którym w tym kraju mogę jedynie pomarzyć. Troll dobrze mówi. Jeśli się wszystko dobrze zorganizuje, skończy się Wasza rozłąka.
Pozdrowionka.


Dokładnie tak. Jeśli para jest dobrze zorganizowana, a partner myśli poważnie o swojej drugiej połówce to zrobi wszystko żeby ją tam ściągnąć. Chociaż czasami nie jest to takie proste, ale dla chcącego nic trudnego jak to mówią wink

13

Odp: Wyjazd mężczyzny za granicę

Mój partner wyjeżdż regularnie do norwegi. Widujemy się co trzy czasami co 4 miesiące. Jesteśmy razem od dwóch lat, Nasz zwiazek jest coraz silniejszy dzięki tej rozłące.Zakazdym razem tęsknimy za sobą mocniej.On jest po przejściach ma syna ja jestem po przejściach mam troje dzieci poznaliśmy się na portalu randkowym 4 lata temu.Najpierw była przyjażń spotkania bez zobowiązań az w końcu stwierdziliśmy że bez siebie nie potrafimy żyć .W naszym związku jest ogromne 100 % zaufanie i to jest podstawowy fundament każdego związku.Więc na moim przykładzie związek na odległość ma szanse na przetrwanie .Pozdrawiam

14

Odp: Wyjazd mężczyzny za granicę

hej pociesze cię, że mój partner wyjeżdża na pół roku..Chciałabym, żeby na trzy miesiące, choć to i tak długo. Być może faktycznie twój partner chce po prostu zarobić, by żyło się wam lepiej. Tam są inne zarobki, nie oszukujmy się.. Jeśli cię kocha to nic złego się miedzy wami nie stanie.
Ale wiem co czujesz, bo ja też przeżywam.

15

Odp: Wyjazd mężczyzny za granicę

Uwierz, ze 3-4 msc to niedługo. Wiadomo, najlepeij miec partnera na stale ale czasami sie nie da. Tez tak mam. I nie jest lekko, ale dzieki temu ze wyjezdza i zjezdza co jakis czas (zazwyczaj ok 4 msc), bardziej doceniam jego obecnoc wtedy, gdy juz jestesmy razem. A nie jestesmy ze soba jakos długo, bo ok pol roku a on jest za granica juz ok 5 lat. Moze i marne pocieszenie ale sama sobie tez musze pomagac a przy okazji Tb,nie ma sie co niepotrezbnie dolowac smile Najwazniejsze zeby te kilka msc nie przerodzilo sie w rok, dwa, a pozniej juz kilka lat badz na stale. Jesli tylko na siebie bedziecie czekac i ufasz partnerowi, to bez obaw. Niestety takie zycie, ze wiecej zarobisz za granica w msc niz w Pl przez pol roku hmm
Zycze powodzenia i nie zalamuj sie, jestem z Tb smile

16 Ostatnio edytowany przez Wafelek (2017-02-07 18:54:20)

Odp: Wyjazd mężczyzny za granicę
LadyAnette napisał/a:

Bez przesady, ja żyłam w związku na odległość bardzo długo, wiadomo, że jest momentami ciężko i, że bywają złe chwile i dobre, ale wszystko jest do zniesienia. Mam nadzieję, że nie jesteś z tych kobiet które są uzależnione od swojego mężczyzny i nie potrafią się zająć sobą. Twoja przyjaciółka jest niedojrzała trochę według mnie bo nie możesz zabronić mu wyjechać, to jest wolny człowiek i ma prawo do własnych decyzji. Nie wiem na jakim etapie związku jesteście i jakie są między Wami relacje, oczywiście powinien z Tobą porozmawiać na ten temat, poznać Twoje zdanie ale decyzję niech podejmie sam.


Ja chciałam założyć temat ale widzę, że jest tutaj podobny wink

Wydaje mi się, że taka rozłąka pokaże prawdziwe uczucie - być może jest to rzucenie świeżego związku na głęboką wodę ale dacie radę!

Ja z kolei chciałam poradzić się... otóż tymczasowo jetem w PL na dwa, trzy miesiące musiałam wrócić z zagranicy załatwić jedną ważną sprawę a mój facet jest w tym czasie za granicą. Mam pewne wątpliwości - otóż chodzi o pewnego rodzaju rutynę, zmianę jego zachowania...
Już raz mieliśmy sytuację kiedy to ja byłam w PL a on już dawno pracował za granicą i kontakt z jego strony był bardzo częsty. Jesteśmy parą jakieś 2 lata.
Ja od ponad dwóch tygodni jestem w PL i widzę od paru dni zmianę w jego częstotliwości kontaktowania się ze mną... zawsze zadzwonił z pracy na przerwie choć na minutkę, teraz tłumaczył się jak go spytałam, że ładowarka mu nie działa i w pracy rozładował się telefon. Wątpię żeby kręcił. Zawsze też zadzwonił po pracy a teraz już tylko piszę, że idzie się ogarnąć o pracy i dzwoni wieczorem... w tamta niedzielę grał w gry calutki dzień a ja już naprawdę się stęskniłam i dopiero wieczorem zadzwonił, że zatracił się i grał cały dzień bo nudzi mu się samemu... Wczoraj z kolei oglądał film i próbowałam zadzwonić bo szłam spać a on do mnie, że jest już końcówka filmu i jest taki wciągający, że zadzwoni po filmie. Zadzwonił ale szczerze mówiąc wolę pogadać na świeżo a nie kiedy człowiek kładzie się do snu.
Nie wiem, może on ma jednak pracę i zajęcia a ja tutaj tylko załatwiam sprawy i nie pracuję i odczuwam tą samotność bardziej?
Jednak poczułam się olana ostatnio trochę i mi przykro. Przyzwyczaiłam się do pewnego trybu rozmów, częstych i fajnych a teraz to wszystko jakieś rozlazłe od paru dni ;(
Na dodatek wczoraj próbowałam trochę poflirtować przez komunikator a on oglądał ten film i ledwo podjął żart, dość obojętnie... w tym momencie poczułam się urażona, że ja próbuje mimo odległości coś tam podsycić a dla niego ważniejszy jest film...
On twierdzi, że ja przesadzam i wszystko jest ok, nie widzi problemu.

Za półtorej miesiąca będziemy się widzieć, on stara się o mieszkanie dla nas, więc chyba nie jestem mu obojętna, ale w takim razie czemu czuję się olana?
Jakieś rady jak zareagować, bo na razie napisał mi dziś, że życzy mi miłego dnia z rana a teraz, że idzie sprzątać i później się odezwie. A tak chciałam podzielić się z nim wrażeniami bo dziś był dla mnie ważny dzień.

Smutno mi sad

17

Odp: Wyjazd mężczyzny za granicę

To zależy jak długo twój partner chce wyjeżdżać tam. Jeśli to na parę miesięcy to ok. Jeśli się kochacie i oboje będziecie walczyć o związek - dacie radę. Na dłuższą metę takie wyjazdy nie są fajne. Chyba, że ty potem przeniesiesz się do niego. Można się kochać bardzo, walczyć o siebie, ale czas robi swoje. Psychika z czasem siada, więź emocjonalna z czasem słabnie. My tak żyjemy od kilku lat i gdybym mogła cofnąć czas - nie zgodziłabym się na pracę tam. Teraz nie tak łatwo pewne rzeczy zmienić.

18

Odp: Wyjazd mężczyzny za granicę

Nie wiem czy ktoś jeszcze śledzi ten temat ;P

Aczkolwiek dziś jest mi naprawdę smutno... mój chłopak odzywał się do mnie ale właściwie nie było dłuższej chwilii na rozmowę bo szykował się na przyjęcie gości dzisiejszego wieczoru. Do tego jeszcze był w pracy a musiał coś przygotować na imprezę.
Była mowa, że zdzwonimy się później. Czekam na ten telefon bo nie chcę się narzucać - sami faceci, męskie grono a ja będę wydzwaniać... Widzę, że nawet nie odpisuje na moje wiadomości na komunikatorze.

Nie chcę się narzucać ani ględzić, że nie dzwoni i myślę co zrobić... ale jest mi naprawdę jakoś przykro i na łzy mi się zbiera. Nie wiem czy przesadzam ale nie wiem co zrobić sad
Jak tu postąpić?

19

Odp: Wyjazd mężczyzny za granicę
Wafelek napisał/a:

Nie wiem czy ktoś jeszcze śledzi ten temat ;P

Aczkolwiek dziś jest mi naprawdę smutno... mój chłopak odzywał się do mnie ale właściwie nie było dłuższej chwilii na rozmowę bo szykował się na przyjęcie gości dzisiejszego wieczoru. Do tego jeszcze był w pracy a musiał coś przygotować na imprezę.
Była mowa, że zdzwonimy się później. Czekam na ten telefon bo nie chcę się narzucać - sami faceci, męskie grono a ja będę wydzwaniać... Widzę, że nawet nie odpisuje na moje wiadomości na komunikatorze.

Nie chcę się narzucać ani ględzić, że nie dzwoni i myślę co zrobić... ale jest mi naprawdę jakoś przykro i na łzy mi się zbiera. Nie wiem czy przesadzam ale nie wiem co zrobić sad
Jak tu postąpić?

Nie wiem jak masz postapic, ale jesli mieliscie pewien rytm kontaktow i cos sie zmienia, to obawiam sie ze zmiana ma glebsze podloze. Sama w sobie zmiana rutyny w kwestii kontaktow nie jest choroba, ale moze byc objawem znacznie powazniejszej choroby.
Wiem ze kazdy zwiazek jest inny, ale jesli nie jestem w domu to nie ma innej opcji niz zadzwonic do zony ze dwa razy. Jak nie dzwonie, to ona doskonale wie ze cos sie dzieje.

20 Ostatnio edytowany przez Wafelek (2017-02-12 12:56:11)

Odp: Wyjazd mężczyzny za granicę

Troll - co masz na myśli mówiąc choroba? smile

On się odzywa ale to nie jest to samo co kiedyś... prawda jest taka, że przed wyjazdem bywały weekendy, że wstawaliśmy i ja po tej całej gonitwie tygodniowej zagadywałam z rana ale on siedział na facebooku a potem czytał do południa o sporcie na portalach - a ja próbowałam jakieś tematy rzucać itp.
Nawet seks był ale rzadziej, bo wykończony jest po pracy i ja częściej inicjatywę wykazywałam.
Wczoraj napisałam mu, że zawiodłam się na jego zachowaniu, miał zadzwonić itp. Wygarnęłam mu wszystko - że czasem chcę dłużej pogadać, wygadać się a on tego nie rozumie - musi kończyć bo musi coś zjeść, ugotować po pracy i zasypia i znowu ja pisze a on się budzi wieczorem i wtedy dzwoni. Ja rozumiem pracę ale nie powinno tak być mimo wszystko. Nie ma jakby wyznaczonego umówionego czasu na dłuższą rozmowę jakoś częściej. Tak jakby nie szanował moich potrzeb ;( Napisałam mu nawet, że jest gorzej niż kiedyś i myślę, czy będzie o czym rozmawiać jak wrócę do niego z powrotem. Wspomniałam też, że kiedyś był bardziej kontaktowy a teraz nie wiem na karb czego to kłaść?
On zadzwonił po wyjściu znajomych i napisał wcześniej, że moje teksty to standardowa paplanina, której ma dość... napisałam aby nie dzwonił w takim razie bo rozmowa nie ma sensu... przeczytał co mu wygarnęłam i w rozmowie powiedział, że ja wiecznie narzekam i zrzędzę... wiem, że może nie należę do super optymistek ale mam dużo problemów i wyzwań, które kosztują mnie dużo stresu i czasem sobie z tym nie radzę. Chodzi o pracę, brak swojego mieszkania i podnoszenie kwalifikacji, o które walczę i myślę itd. On ma pracę, właściwie nie ma parcia na swoje mieszkanie takiego jak ja a mnie to dobija psychicznie hmm ma jakby większy spokój i nie przejmuje się wszystkim tak ja ja mam wrażenie.
Ja powiedziałam wprost, że myślę czy to nie jest przyzwyczajenie, jakiś wspólny cel - życie za granicą ale to za mało aby być razem... Rozumiem, że związek zmienia swoje fazy i jest praca, tempo życia, dorabianie się ale rozmowa powinna być i jakaś jego większa ikra.
Podsumowując powiedział, że mnie kocha i postara się dzwonić częściej, dłużej rozmawiać. Spytał normalnie jak mi dzień minął. Rozmowa była miła.

Nie wiem jak odbierać jego zachowanie ale mam jakieś wrażenie, że ja nie jestem dla niego tak atrakcyjna jak kiedyś...czasem mam wrażenie, że on szuka silniejszej kobiety, wesołej, lekkiej, z jajami, tak myślę, ja wiecznie o coś walczę i nie potrafię tak optymistycznie podchodzić do życia... bardzo biorę do siebie wszystko... dzieli nas różnica wieku 9 lat (on jest młodszy) i nie wiem czy to nie jest clue tego wszystkiego... sad nmie wyjazd za granicę kosztował/kosztuje o wiele więcej stresów niż jego - tak to widzę. Ciężej sobie radzę z emocjami.
Bardzo proszę o radę co zrobić w takim przypadku, jak z nim rozmawiać, naprawdę siedzę i łzy mi się leją. Napisałam do niego przed chwilą tak na luzie ale jeszcze nie odczytał tego. Chciałabym być taka silna ale nie potrafię...

21

Odp: Wyjazd mężczyzny za granicę

Co mam na mysli piszac choroba?
Zdrowy zwiazek to taki ktory satysfakcjonuje obie strony. Kiedys miedzy wami tak bylo. Teraz, jak sama piszesz, twoj partner czasem woli inne rozrywki, a ciebie to drazni.
Zwiazki przechodza rozne fazy. Ludzie sie zblizaja do siebie, potem oddalaja, potem znow zblizaja i tak w kolko. Rzecz w tym aby te cykle nie naruszyly fundamentu. W trudnej sytuacji, w rozstaniu, chorobie, przy powaznych problemach innego rodzaju, wazne zeby partnerzy sie wspierali. Jak tego nie ma, to zwiazek jest chory. Uleczyc mozna go na dwa sposoby. Jedni musza to przegadac, ale twoj partner mowi ze to takie twoje babskie gadanie, inni przeczekac, ale czasem to oznacza tylko zgode na koniec.

Ja sprobowalbym mimo wszystko pogadac. Wyjasnic emocje, obawy. Wylozyc po prostu kawe na lawe. Ale tylko twarza w twarz. Przez telefon niewiele to da, poza tym taka rozmowa nie ma tej sily co kontakt wzrokowy.

22 Ostatnio edytowany przez Wafelek (2017-02-12 15:03:15)

Odp: Wyjazd mężczyzny za granicę

Po prostu przyzwyczaiłam się do częstszego kontaktu z jego strony - to raz. Odkąd ma więcej pracy to pojawił się ten problem.

Dwa - ja jestem bardzo żywą osobą, gadatliwą, emocjonalną a może on nie zawsze jest wylewny, potrzebuje ucieć do tej swojej jaskinii... Ale jak mam sygnalizować, że jest mi przykro skoro on twierdzi, że jest to paplanina? Nie lubię takiego wycofywania się, takie zachowanie kiepsko mi idzie...

Masz rację Troll - Kontakty przez telefon nie zastąpią rozmowy face to face, a już tymbardziej kiedy ktoś chciałby zwrócić uwagę na jakiś problem. Ja to wczoraj zrobiłam. Myślę, że na razie to wystarczy. Za półtorej miesiąca się widzimy, może to chwilowe wszystko.

Wspieranie się przez telefon to nie to samo co przytulenie do bliskiej osoby sad Jeżeli chodzi o wsparcie to nie mogę powiedzieć, że tego nie robi w życiu rzeczywistym bo już nie raz mi pomógł w przeróżnych sytuacjach. Po prostu jakby trochę hmmm zgnuśniał... Czasem podejmie tema a czasem nie. Czasem wysyłam mu coś śmiesznego mmsem i zero podjęcia dyskusji... Jak to powiedział - on też tęskni ale trzeba jakoś dać radę.

Ja to bym chciała, żeby związek zawsze był na takich dobrych obrotach.

23

Odp: Wyjazd mężczyzny za granicę
Wafelek napisał/a:

Ja to bym chciała, żeby związek zawsze był na takich dobrych obrotach

Tak nie ma. Jak sama mowisz on teraz wiecej pracuje. Czyli jest bardziej zmeczony. Ty siedzisz w PL, czyli masz wiecej czasu i tesknota troche bierze gore nad rozsadkiem.
Rozmowa jest potrzebna, bo jesli nie jest ci dobrze z ta sytuacja, to lepiej zeby on o tym wiedzial, ale moze byc i tak ze wyolbrzymiasz problem. Mi z twojego opisu ciezko byloby ocenic czy to juz kryzys, czy jeszcze twoje fobie, ale musisz sprobowac ocenic ile on pracuje i czy po pracy musi miec ochote na gadki, czy moze pada na ryj i nie ma sily nawet sie z toba klocic wiec taktycznie milczy.

24 Ostatnio edytowany przez Wafelek (2017-02-12 16:05:53)

Odp: Wyjazd mężczyzny za granicę

Ech, wiem Troll...

Z tego co mi mówi to zostaje mu niedziela na odpoczynek bo pracuje od poniedziałku do soboty a praca jest ciężka, fizyczna.
Masz rację - kiedy miałam więcej zajęć nie odczuwałam tak tego, teraz o wiele bardziej mi to doskwiera.

Kiedy byłam tam z nim nie był tak gnuśny, teraz twierdzi, że jak mnie nie ma i ma więcej pracy to po prostu śpi i nudzi mu się...

Dzwoniłam do niego i oddzwonił teraz - okazało się, że wstał na chwilę i znowu położył się spać... nie chcę mu przeszkadzać ani mieć pretensji, więc czekam aż się przebudzi do końca, ogarnie... ale czekam już jak na szpilkach na jego telefon bo ostatnia dłuższa rozmowa była trzy dni temu, ostatnio tylko zdawkowe rozmowy krótkie...

Najgorsze jest to, że czuję się źle - piszę do niego jak się czuje dzwonię teraz znowu czekam aż kolejny raz oddzwoni nie zaspany, i teraz zadzwoni za parę dobrych godzin pewnie aż ugotuje, umyje się i będzie wieczór i pewnie znowu wybuchnę i będzie tyle z rozmowy. Znowu mu coś wyrzucę i popłaczę się i kółko się kręci.

Ale co mam mu wyrzucić, że śpi do 14 a w przerwie na sen nieprzytomny nie umie sam spytać chociaż co robię albo jak ja się czuję?
Myślę czy nie wycofać się całkiem, nie odzywać się, nie odbierać, może zrozumie? A może to ja fiksuję?

Edit: jeszcze przypomniała mi się sytuacja, jak dwa tygodnie temu dzwoniłam w sobotę wieczorem pogadać i on oglądał film, powiedział że potem zadzwoni, czekałam prawie dwie godziny i jeszcze była końcówka filmu... wtedy już mówię - no ok trochę to nie w porządku bo czuję się jak natrętna mucha... w końcu zadzownił i chwila rozmowy i on jest śpiący... o prostu takie sytuacje się zbierają... mam tego dość...

25

Odp: Wyjazd mężczyzny za granicę
Wafelek napisał/a:

Ech, wiem Troll...

Z tego co mi mówi to zostaje mu niedziela na odpoczynek bo pracuje od poniedziałku do soboty a praca jest ciężka, fizyczna.
Masz rację - kiedy miałam więcej zajęć nie odczuwałam tak tego, teraz o wiele bardziej mi to doskwiera.

Kiedy byłam tam z nim nie był tak gnuśny, teraz twierdzi, że jak mnie nie ma i ma więcej pracy to po prostu śpi i nudzi mu się...

Dzwoniłam do niego i oddzwonił teraz - okazało się, że wstał na chwilę i znowu położył się spać... nie chcę mu przeszkadzać ani mieć pretensji, więc czekam aż się przebudzi do końca, ogarnie... ale czekam już jak na szpilkach na jego telefon bo ostatnia dłuższa rozmowa była trzy dni temu, ostatnio tylko zdawkowe rozmowy krótkie...

Najgorsze jest to, że czuję się źle - piszę do niego jak się czuje dzwonię teraz znowu czekam aż kolejny raz oddzwoni nie zaspany, i teraz zadzwoni za parę dobrych godzin pewnie aż ugotuje, umyje się i będzie wieczór i pewnie znowu wybuchnę i będzie tyle z rozmowy. Znowu mu coś wyrzucę i popłaczę się i kółko się kręci.

Ale co mam mu wyrzucić, że śpi do 14 a w przerwie na sen nieprzytomny nie umie sam spytać chociaż co robię albo jak ja się czuję?
Myślę czy nie wycofać się całkiem, nie odzywać się, nie odbierać, może zrozumie? A może to ja fiksuję?

Edit: jeszcze przypomniała mi się sytuacja, jak dwa tygodnie temu dzwoniłam w sobotę wieczorem pogadać i on oglądał film, powiedział że potem zadzwoni, czekałam prawie dwie godziny i jeszcze była końcówka filmu... wtedy już mówię - no ok trochę to nie w porządku bo czuję się jak natrętna mucha... w końcu zadzownił i chwila rozmowy i on jest śpiący... o prostu takie sytuacje się zbierają... mam tego dość...

Zwiazek na odleglosc jest bardzo trudny. Ja mam juz piecdziesiatke i dopiero od stosunkowo niedawna jestem za granica, ale tesknota za zona sprawia, ze czasami mam ochote rzucic wszystko i wracac. Dzwonie codziennie, jestem z nia co dwa tygodnie, za nadgodziny nie biore kasy, tylko zbieram je aby weekend w domu byl dluzszy o piatek. Ale i tak jest ciezko.

Nie wiem co i ile godzin robi twoj partner. Kiedys pracowalem przy budowie rusztowan. 10-16 godzin dziennie dzwigalem elementy 15-30kg. Schudlem z 80 do 65kg, bo po pracy bylem tak zmeczony ze nie mialem sily nawet jesc. Pilem piwo (praca w Niemczech), jadlem tylko lunch i jakos tak trwalem. Ale telefon to byloby dla mnie o wiele za duzo.

Teraz tez ciezko pracuje, bo tu nie ma sciemniania w pracy, ale pracuje 8-9 godzin, po pracy jestem wolny, mam czas na silownie, telewizje itd. W tej sytuacji nie zadzwonic do zony to bylby grzech smiertelny.

A ktora sytuacja jest blizsza pracy twego partnera? Sama ocen.
Pogadaj z nim o waszych stosunkach. Moze da sie znalezc rozwiazanie w ktorym on pogodzi ciezka prace, telefony do ciebie, sen i swoje fb'kowe znajomosci.

26 Ostatnio edytowany przez Wafelek (2017-02-12 17:10:42)

Odp: Wyjazd mężczyzny za granicę

Dzięki Troll za dobre słowo.

On pracuje od 8-12 godzin dziennie w soboty od 6-8 godz.
Ja mam wrażenie, że mam za dużo czasu wolnego - to niestety prawda. Jest mi ciężko, z każdym powrotem do PL jakoś ciężej.
Wydaje mi się, że może jestem przewrażliwiona i potrzebuje takiej ciągłej uwagi.

Zadzwonił i powiedziałam mu o moich obawach... on twierdzi, że mam załatwić tutaj sprawy i wracać do niego, że nie lubi długich rozmów telefonicznych. Ze gdybym mu powiedziała, że nie mam czasu rozmawiać to on by to zrozumiał. Ale wytłumaczyłam mu swój punkt widzenia też, że ja w takiej sytuacji czuję się olana...

Powiedział, że codziennie raz dziennie rozmawiamy, więc on nie widzi problemu. Ja bym chciała częściej... chyba przesadzam z tych nudów...
Za to dziś po tej rozmowie dzwonił już parę razy smile

27 Ostatnio edytowany przez zbojnicka (2017-02-12 21:52:11)

Odp: Wyjazd mężczyzny za granicę

Moje dwa związki rozpadły się przez wyjazdy z chęci zarobku "za granicę".  Pierwszy padł po kilku latach związku a 3 latach za granicą, poróżniła nas ogromna różnica zdań na wielu płaszczyznach i przestaliśmy siebie rozumieć- ludzie się jednak zmieniają. Drugi wieloletni związek zakończył się znów z przyczyny wjazdu. Mój narzeczony wyjechał i zaraz nastąpiło zerwanie z powodu zauroczenia się w innej kobiecie. Jak to ona powiedziała "wiesz takie ciacho przyjechało wiec nie mogłam odpuścić a tu się poluje na nowe mięsko"

A teraz o moich doświadczeniach. By zapomnieć i sobie ulżyć wyjechałam. Poznałam wiele osób głównie mężczyzn i cóż nie obiegło się zapraszania mnie na randki, niektórzy na tyle byli szczerzy wobec mnie i mówili bez ogródek, że szukają przyjaciółki, kochanki, miłości mając żony/narzeczone w Polsce i co parę tygodni
wracają na tydzień lub dwa do rodzin, jak gdyby nigdy nic.
Podobno kłamstwo ma krótkie nogi, lecz jeszcze żadna szczęśliwa zona/narzeczona nie dowiedziała się że tu mają
inne życie.

Sytuacja sprzed 2 tygodni: Późny wieczór -popsuł mi się szefowej samochód, przyjechał jej mechanik polak. Naprawa trwała 2 godz i w tym czasie rozmawialiśmy, chłopak zaczyna mi słodzić i rzuca pomysł by się spotkać, po chwili odbiera swój telefon i słychać kobiecy głos "o której wracasz do domu" !!?? rozłączył rozmowę a telefon wrzucił z siła do walizki wydobywając z siebie głos niezadowolenia i szeptem mówiąc, że żyje tu z dziewczyna wariatka a jest z nią chyba z samotności.

28 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2017-02-12 23:31:39)

Odp: Wyjazd mężczyzny za granicę
audsajderka69 napisał/a:


Moja przyjaciollka powiedziala mi, ze gdyby byla w takiej sytuacji to powiedzialaby swojemu mezczyznie, że albo wybiera ją i życie z Nią kosztem mniejszych pieniążkow albo wybiera prace za granicą.

To ja bym powiedział: jeszcze przyjdzie czas, że pokłócą się o pieniądze.

Posty [ 28 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ZWIĄZEK NA ODLEGŁOŚĆ, MIŁOŚĆ PRZEZ INTERNET » Wyjazd mężczyzny za granicę

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024