Witam, mam problem z facetem. Jesteśmy z moim ukochanym już 4 lata ze sobą ja mam 24 lata a on 25. nie mieszkamy razem on konczy studia niedługo a ja już swoje mam za sobą. Kiedy zaczynam temat ślubu mówi, że jeszcze musi studia skończyć, że ma nie ustabilizowaną sytuację w domu bo ( buduowane jest dla nas piętro w domu jego rodzinnym , związane jest to z jego pracą i musi tam zostać) ale przecież prace można przyśpieszyc i w ciągu pół roku wszystko skończyć. Jednak mojemu facetowi nie śpieszy się z tą budową i wszystko opóźnia. Kiedy pytam go kiedy ślub, że moglibyśmy już razem zamieszkać mieć dziecko, to on mówi że jeszcze nie, a ostatnio powiedział że za dwa lata że tak zdecydował .Ja jednak mam wrażenie że on może nie spełnić obietnic i ciągnąćto w nie skonczoność. W związku nie mamy żadnych problemów. Kłotnie są tylko z powodu przyszlosci bo ja już bym chciala stabilizacji a on chyba nie koniecznie. Wygodnie mu jest takie mam wrażenie. Kocham go i wiem że on mnie też i nie rozumiem jego postępowania. Czy jest nie dojrzały jeszcze czy coś. Nie wiem. Ostatnio jeszcze kłóciliśmy się o przyszłość i ja coś poruszylam temat pierscionka że jeszce nie mam i nie będę decydować to on powiedział w gniewie że nie zobaczę go. Nie wiem co robić. Przestałam poruszać ten temat bo nic z tego nie wynika. Próbowałam mu osttanio dać do zrozumienia że może taki prezent na swięta pierscionek to on że coś zazartował i odwrócił sprawę w żart. Dodam że ma on rodzenstwo które również nie jest żonate i mają około 30 lat ( nie mają partnerów i wszyscy mieszkają razem w domu).
Mysle ze nie ma sensu byś go zmuszała. To nic dobrego nie przyniesie. Obawiam sie ze jesli on nie chce to... Nic nie zrobisz. Fakt ze ja jestem trocue starsza od Was i tez uważam ze mam jednak czas. Tak nalrąwde 25 lat to niewiele . Moze on jeszcze po prostu nie jest gotowy, slub i rodzina to bardzo poważna decyzja.
On nie unika tematu jak napisałaś tylko jasno Ci komunikuje, że jest za wcześnie.
rzeczywiście, w wieku 25 lat też bym nie chciał ślubu brać... Szczególnie zwracając uwagę na to że jeszcze nie mieszkaliście razem. On w domu może mieć bardzo dużo przyzwyczajeń, skoro mieszka z całą rodziną, wiem co mówię bo sam miałem kiedyś podobnie. Najpierw wolałbym zamieszkać z partnerem, później myśleć o ślubie zaręczynach itp. (może on sam tego się obawia)
Wydaje mi się że mieszkanie przed ślubem ze sobą nie jest konieczne i uważam że jeśli zamieszkalibyśmy ze sobą przed ślub i całymi zaręczynami to nigdy on nie zdecydował by się na ślub potem bo miałby wszystko od razu podane na tacy więc po co się wiązać formalnie. Dodatkowo piszecie, że jest on za młody a kiedy w takim razie będzie gotowy na to? Mając 30 i więcej? A kiedy dzieci skoro tak? Ja chcę mieć dzieci przed trzydziestką a potem jedynie wychowywać i poświęcić się pracy. Strasznie mnie irytuje jego zachowanie ale staram się powstrzymywać przed tym by czasem nie wybuchnąć. Moje kuzynki i koleżanki już mają ślub za sobą a u nas nawet nie zpaowiada się na to. A salę aby wynająć taką jak chcę trzeba 3 lata wcześniej zamawiać na wesele.
Wydaje mi się że mieszkanie przed ślubem ze sobą nie jest konieczne i uważam że jeśli zamieszkalibyśmy ze sobą przed ślub i całymi zaręczynami to nigdy on nie zdecydował by się na ślub potem bo miałby wszystko od razu podane na tacy więc po co się wiązać formalnie. Dodatkowo piszecie, że jest on za młody a kiedy w takim razie będzie gotowy na to? Mając 30 i więcej? A kiedy dzieci skoro tak? Ja chcę mieć dzieci przed trzydziestką a potem jedynie wychowywać i poświęcić się pracy. Strasznie mnie irytuje jego zachowanie ale staram się powstrzymywać przed tym by czasem nie wybuchnąć. Moje kuzynki i koleżanki już mają ślub za sobą a u nas nawet nie zpaowiada się na to. A salę aby wynająć taką jak chcę trzeba 3 lata wcześniej zamawiać na wesele.
Dla mnir jest konieczne, bo wcześniej przekonasz się czy się dogracie w różnych kwestiach. Ja praktycznie nie znam faceta, który w wieku 25 lat byłby gotowy. Ty piszesz ciągle o tym co Ty chcesz, a gdzie w tym jego zdanie? Aha czyli kuzynki i koleżanki mają to ja też muszę mieć, egoistyczne myślenie godne przedszkolaka.
Przeczytalam wszystkie twoje posty i jedna rada odpusc tego faceta, twoja mama ma racje, to nie chlopak dla ciebie.
po ostatnim poscie odnosze wrazenie, ze to ona nie jest dziewczyna dla niego .
autorka ma juz plan na cale zycie - ustrzelic meza, urodzic dziecko, a potem wychowywac i pracowac.a gdzie tu miejsce dla partnera,poza tym,ze ma byc formalnym mezem i dawca spermy?
A czy to ten sam chłopak, co go tak krew przeraziła? A potem stracił ochotę na sex? I jak teraz sprawa wygląda? Normalnie się kochacie? Jak urodzisz dziecko i zobaczy cie zeszytą, nie daj boże będzie przy porodzie.... A tu tyle krwi... A dzieckiem będzie się umiał opiekować? Jaki byłby z niego ojciec, jak sądzisz? Przecież on nie dorósł emocjonalnie do niczego.... Ty tego nie widzisz?? On ani nie chce brać ślubu ani mieć dzieci !! Jak ty chcesz, to droga wolna, twoje święte prawo do , żebyś się szczęśliwa i spełniona. Ale nie z nim. Z nim to jest niemożliwe. To nie ten... Żyjesz sobie w jakimś wyimaginowanym świecie i myślisz, że on się nagnie do roli, jaką mu przydzieliłaś. A guzik prawda. Będziecie się tylko kłócić o to, zmarnujesz sobie czas, a i tak się rozstaniecie. Albo specjalnie zajdziesz w ciążę, bo sobie ubzdurasz, że jak postawisz go przed faktem dokonanym, to ta magiczna chwila nastąpi i kupi ci pierścionek , i się pobierzecie, i dziecko się urodzi i będzie idylla...
A takie pytanie - kto zapłaci za wesele? Na ile osób chciałabyś mieć? Masz pieniądze? Stać cie na to? Bo sala, na którą się 3 lata czeka, to chyba jakaś duża i droga? I co wydasz pieniądze na wesele, to za co dziecko wychowasz? Wiesz jakie to są koszty? Liczyłaś to? Ty w ogóle pracujesz? Czy liczysz, że twoi rodzice zapłacą za wesele?? Bo z tego co kojarzę, to jakoś nie przepadają za twoim lubym. Mama go przecież nie lubi. Zatem myślisz, że tak chętnie zorganizuje ci ślub i wesele?? Chyba że liczysz na rodzinę chłopaka. Może ten brat, co kotlety smażył zapłaci za wesele? Już cię nie denerwuje, już nie uważasz go za prostaka? Fajnie będzie ci się z nim mieszkało? Może on ci przy dziecku pomoże? No ale jak umie smażyć kotlety, to nawet fajnie, dziecko też nakarmi A nie wydaje ci się, że rodzinie chłopaka jesteś obojętna? Oni tam nie mają swoich drugich połówek, nie biorą ślubu, więc ty też im nie jesteś potrzebna. Nikt cię tam na serio nie traktuje...
A ja odniosłam odwrotne wrażenie, ale być może się mylę. Chłopak chce studia skończyć, wybudować mieszkanie, a potem dopiero będzie o ślubie myśleć. Jak dla mnie rozsądnie, a gadka "można przyspieszyć prace" jest śmieszna - płacisz, Autorko, za tą budowę? Prace się nie przyspieszają same z siebie...
Pomieszanie z poplątaniem w tym wątku a raczej związku XD
- Mama autorki nie akceptuje chłopaka bo ten ze wsi.
- Autorka chce ślubu już i najlepiej dziecko już a facet nie chce (słusznie bo jeszcze młody, mam kilu koleżków co przed trzydziestką byli i dziecko na pokładzie oraz rozwód z żoną )
- Nie chce z nim zamieszkać przed ślubem bo uważa, że nie potrzeba natomiast facet ma brata co wbija im się do pokoju . Zresztą nie wiadomo jak się zachowają po zamieszkaniu rodzice chłopaka a to oni są tu najważniejsi.
- No i na końcu pozostaje kwestia tej krwi . Chyba, że facet już "wyzdrowiał". Dziwne to to bo przecież pomaga na gospodarce i mają dużo krów (słowa autorki) toteż np. wycielenie musiał widzieć nie raz albo jak bili jakąś świnię na święta itp.
Nie trafione "rodziny" - jedni z miasta, drudzy ze wsi. Inne też priorytety ("bo koleżanki to już....") a dodatkowo może pojawić się problem z teściami po zamieszkaniu.
Autorko, po raz ostatni zwracam Ci uwagę, że na forum obowiązuje zasada "1 związek = 1 wątek". Proszę, żebyś zapoznała się w końcu z regulaminem i nie zakładała kolejnych tematów dotyczących swojego związku - pisz w tych wątkach, które założyłaś do tej pory. Pozdrawiam, Cslady