Własna matka wywinęła mi taki numer - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Własna matka wywinęła mi taki numer

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 47 ]

Temat: Własna matka wywinęła mi taki numer

Nie wiem, czy wybrałam dobry dział - w razie czego proszę o przeniesienie.
W przyszłe wakacje mam być świadkiem na ślubie mojej siostry. Nie było jeszcze żadnych zaproszeń ani nic takiego, ale przygotowania powoli trwają. To będzie tylko ślub i obiad, bez wesela. Dziś moja mama mi powiedziała, że prawdopodobnie nie będę mogła przyprowadzić mojego partnera jako osoby towarzyszącej. Że niby świadek pana młodego nikogo nie ma, więc jeżeli on przyjdzie sam, to ja będę w parze  z nim... itp gadanie.
Zrobiło mi się strasznie przykro, ale po namyśle już sama nie wiem, co mam o tym myśleć.
Czy to jest normalne? Czy wypada własną siostrę zaprosić na ślub bez partnera?
Będzie mi strasznie głupio powiedzieć mojemu mężczyźnie, że "sorry, ale jednak nie idziesz"...


Dodam jeszcze, że moi rodzice nie lubią mojego partnera (jesteśmy razem od roku, ale mieszkamy dosyć daleko, w związku z czym on widział się tylko przelotnie z moją mamą). Nie wiedzą o nim wiele, oprócz tego, że rzucił studia, aby założyć firmę i od kilku lat pracuje. Zarabia bardzo dobrze, więc jak na razie nie widzi sensu w studiowaniu, choć mówi, że kiedyś na pewno zrobi sobie "papierek". A oni go nie akceptują, uważają go za głupszego i gorszego.
Oczywiście wiem, że to para młoda wybiera, kogo zaprasza na ślub, więc nie mogę wywierać na nich żadnej presji. Po prostu jest mi przykro. Co o tym myślicie?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

Jeden wątek na ten temat w zupełności wystarczy.

Jeśli Twoja rodzina nie lubi Twojego partnera i nie chce go na ślubie, to masz trzy wyjścia.

1. Wykłócać się i przekonywać do zmiany decyzji.
2. Pójść sama.
3. Nie pójść wcale.

3

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

Wiem, że jeden wystarczy, ale na tamten nikt mi nie odpowiedział, a ja już naprawdę nie wiem, czy to ja zgłupiałam, czy to z moją rodziną coś jest nie tak.

Generalnie masz rację. Z tym że dla mojej mamy tylko opcja 2 wchodzi w grę.
Mama jest strasznie toksyczna, z nią się nie da spokojnie porozmawiać, bo od razu wszczyna awantury i robi teatralne sceny.
Gdy ja jej mówię, że skoro jej zdaniem obydwoje świadkowie mają przyjść na ślub sami, to niech sobie moja siostra znajdzie na świadka kogoś wolnego, a ja dziękuję za ten zaszczyt, ona zaczyna się drzeć, że jak ja mogę stawiać byle chłopaka wyżej niż rodzinę.
Gdy mówię, że może  w takim razie za kilka lat zaproszę na własny ślub siostrę bez męża (bo może wtedy zrozumie), to matka się wydziera, że w takim razie nie powinnam nikogo zapraszać, ani jej, ani taty. Łatwo mnie sprowokować, więc odwarkuję, że może to i lepiej, bo po co ma się zjawiać na moim slubie i siedzieć przy jednym stole z kimś, kto jest jej zdaniem za głupi, żeby należeć do rodziny... Na co ona oczywiście przybiega do mnie, łapie mnie za żebra i zaczyna warczeć, że niektórzy ludzie w tym miejscu mają serce, a ja nie mam tam niczego.

Nie chcę się wykłócać i przekonywać do zmiany decyzji, bo zresztą później byłoby mi źle przyjść z partnerem na ten ślub, wiedząc, że on tam jest wybitnie niechciany przez moją matkę.
To przykre, że moi rodzice nie zauważyli momentu, w którym przestałam mieć osiem lat i zawsze mnie traktowali jak dzieciaka... Że w dupie byłam, g**no widziałam, a teraz sobie jeszcze wymyśliłam, że mam chłopaka.
Z kolei jeśli odmówię i nie przyjdę, to matka się śmiertelnie obrazi, moja siostra zapewne też.
One w ogóle nie widzą w tej całej sytuacji tego, że zwyczajnie nie wypada mnie zaprosić samej. Zwłaszcza, że to nie jest wcale duża rodzina. Gdyby nas była siódemka rodzeństwa, to co innego - wtedy by się zrobiła całkiem spora impreza, gdyby każdy przyszedł z kimś.  A ja jestem jej jedyną siostrą.

4

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer
dreepano napisał/a:

(...) dla mojej mamy tylko opcja 2 wchodzi w grę.
Nie chcę się wykłócać i przekonywać do zmiany decyzji, bo zresztą później byłoby mi źle przyjść z partnerem na ten ślub, wiedząc, że on tam jest wybitnie niechciany przez moją matkę.
Z kolei jeśli odmówię i nie przyjdę, to matka się śmiertelnie obrazi, moja siostra zapewne też.

Piszesz w taki sposób jakby to była decyzja Twojej mamy kto ma być zaproszony na wesele. A co na to Twoja siostra?
Rozmawiałaś z nią o tym? Bo cały czas piszesz o rozmowach z mamą.

Co do zasadniczego pytania, to tak, masz rację. Nie wypada zaprosić na wesele kogoś samego jeśli wiadomo, że ten ktoś jest w związku.

5 Ostatnio edytowany przez dreepano (2016-12-22 16:41:17)

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

Z siostrą o tym  nie rozmawiałam jeszcze. Póki co mnie tylko poinformowała, że będę jej świadkiem na ślubie i że mam nie zakładać jasnej sukienki. Zaproszenia ani nic jeszcze nie były rozdawane.
Piszę o rozmowach z mamą, bo wczoraj wieczorem przyjechałam na święta do moich rodziców i w sumie zastanawiam się, co to za rodzina, skoro po godzinie siedzenia tutaj miałam już dosyć i chciałam wracać z powrotem na drugi koniec kraju.

No i generalnie wesela nie  będzie, tylko taki skromny kameralny obiad w najbliższym gronie. I wiesz, moja mama wyskakuje z tekstem, że ona własnego rodzeństwa nie zaprasza, a ja się domagam żeby zaprosić obcego faceta (!). Nie dociera argument, że to nie jest ślub szanownej mamusi, tylko mojej siostry, a to ja jestem jej najbliższą rodziną, a nie mamy rodzeństwo.
Cały czas zasłania to faktem, że niby drugi świadek nie ma dziewczyny, więc ja będę z nim "do pary" (argument, żeby on zaprosił koleżankę, też nie trafia).
Ewidentnie chodzi po prostu o jej niechęć do mojego chłopaka. Niechęć spowodowaną tym, że woli z powodzeniem prowadzić biznes, zamiast iść teraz na studia.

6

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer
dreepano napisał/a:

Z siostrą o tym  nie rozmawiałam jeszcze. Póki co mnie tylko poinformowała, że będę jej świadkiem na ślubie i że mam nie zakładać jasnej sukienki.

To chyba czas porozmawiać z siostrą.
Swoją drogą, to wydawało mi się, że zaprasza się do roli świadka, a nie informuje o tym.

dreepano napisał/a:

(...) wesela nie  będzie, tylko taki skromny kameralny obiad w najbliższym gronie. I wiesz, moja mama wyskakuje z tekstem, że ona własnego rodzeństwa nie zaprasza, a ja się domagam żeby zaprosić obcego faceta (!). Nie dociera argument, że to nie jest ślub szanownej mamusi, tylko mojej siostry, a to ja jestem jej najbliższą rodziną, a nie mamy rodzeństwo.

Tak jak wyżej - to powinna być decyzja Twojej siostry.
Natomiast jeśli to rzeczywiście ma być tylko obiad w kameralnym gronie (nie doczytałam wcześniej), to nieco (ale tylko nieco) zmienia sytuację.
Tak czy inaczej - rozmowa z siostrą na początek.

7

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

Właśnie tutaj jest pies pogrzebany. Ona uważa, że w przypadku ślubu mojej siostry teraz (+ kameralnego obiadu później) nie wypada, abym ja zapraszała obcego człowieka, jak określa mojego partnera. Kiedy ja mówię, że za parę lat zaproszę siostrę bez męża i zobaczymy, co mamusia na to, ona mówi, że mąż to już rodzina i męża to nie wolno nie zaprosić.

Zgadza się, moja siostra ma bardzo egoistyczne podejście, co zazwyczaj wyraża kompletnym brakiem szacunku do innych ludzi i do ich czasu/decyzji/uczuć. To też mamie powiedziałam, że powinno się przyjść z zaproszeniem i zapytać, czy zechcę być świadkiem, ale ona mi na to powiedziała, że jak zwykle robię z igły widły.
A teraz się obraziła i się do mnie nie odzywa, bo JA JEJ POWIEDZIAŁAM, że ona jest chamska.

8

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

Dreepano - jak długo jesteś z Twoim chłopakiem?

9

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

Lekko ponad rok, ale mimo młodego wieku to nie jest szczeniacka relacja.

10

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer
dreepano napisał/a:

Lekko ponad rok, ale mimo młodego wieku to nie jest szczeniacka relacja.

Nie mnie oceniać czy relacja jest szczeniacka wink
Pytałam dlatego, że w przypadku krótkich relacji, niekoniecznie od razu idzie się na rodzinne imprezy.

11

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

Oczywiście, zgadza się. Gdybyśmy byli od 2 tygodni razem, to bym się tym raczej nawet nie przejęła.
Matka aktualnie zmieniła front. Twierdzi, że ona nie decyduje o tym, kogo moja siostra zaprasza na swój ślub  i wypiera się tego, że obrażała mojego chłopaka. Twierdzi, że ona jedynie powiedziała, że on nie ma żadnych ambicji, nie chce się uczyć, ale "to jest prawda, a nie żadna obraza".  Ciągle powtarza, że ja jej powiedziałam, że ona jest chamska i że nikt nigdy w życiu nie sprawił jej tyle przykrości co ja. I że jakim ja jestem podłym dzieckiem, skoro broniąc obcego człowieka kłócę się z własną matką.

Jak zwykle z jej strony można liczyć jedynie na emocjonalny szantaż i wykręcanie kota ogonem.

12

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

Nie wiem, co bym zrobiła w Twojej sytuacji.
Na pewno zaczęłabym od rozmowy z siostrą.
I w zależności od tego, jak wyglądałaby ta rozmowa, podjęłabym decyzję.

13

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

W tej sytuacji zrobię tak jak mówisz.

Ale bardziej mnie martwi moja mama. Z miesiąca na miesiąc staje się coraz bardziej awanturnicza. Ciągłe granie na emocjach, wmawianie mi, jakim jestem złym dzieckiem... Wrzaski, obrażanie się... Nie wyobrażam sobie świąt z tą osobą ani w ogóle dalszego funkcjonowania. Mam wrażenie, że im jest starsza, tym z nią gorzej hmm

14

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

Zawsze możesz rozpocząć życie na własny rachunek.
Ile lat ma mama, może to menopauza?

15

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

Dawno już z nimi nie mieszkam i jestem niezależna. Przyjechałam do nich tylko na święta.
Mama ma 46 lat...
Mam wrażenie, że dziecinnieje. Wszystko przekręca, dopasowuje sobie do tego, abym ja zawsze wychodziła na najgorszą, a ona na pokrzywdzoną przez niewdzięczne dziecko.
Chciałabym mieć z nią normalne relacje, ale nawet ciężko jest porozmawiać, bo ona zaraz zaczyna albo wrzeszczeć, albo płakać.

16

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer
dreepano napisał/a:

Ale bardziej mnie martwi moja mama. Z miesiąca na miesiąc staje się coraz bardziej awanturnicza. Ciągłe granie na emocjach, wmawianie mi, jakim jestem złym dzieckiem... Wrzaski, obrażanie się... Nie wyobrażam sobie świąt z tą osobą ani w ogóle dalszego funkcjonowania. Mam wrażenie, że im jest starsza, tym z nią gorzej hmm

Wiesz, jakoś to niefajnie zabrzmiało hmm

Ty nie masz sobie nic do zarzucenia? Nie bronię Twojej matki, bo jej nie znam. Znamy tylko Twój przekaz. Zwykle taki przekaz bywa wybiórczy.
Mnie nie odpowiadaj. Odpowiedz sobie.

17 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-12-22 18:24:00)

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer
dreepano napisał/a:

Dawno już z nimi nie mieszkam i jestem niezależna. Przyjechałam do nich tylko na święta.
Mama ma 46 lat...
Mam wrażenie, że dziecinnieje. Wszystko przekręca, dopasowuje sobie do tego, abym ja zawsze wychodziła na najgorszą, a ona na pokrzywdzoną przez niewdzięczne dziecko.
Chciałabym mieć z nią normalne relacje, ale nawet ciężko jest porozmawiać, bo ona zaraz zaczyna albo wrzeszczeć, albo płakać.

Jeśli jest taka od jakiegoś czasu, to mogą być to zmiany hormonalne spowodowane menopauzą.
Moja mama ma 49 lat i jakoś od roku była nie do wytrzymania pod wieloma względami. Mieszka za granicą, więc po prostu lekko ograniczyłam nasze rozmowy, aż nauczyłam się nie przejmować i nie brać do siebie, bo wiem, że ona po prostu taka jest, ale to dalej moja mama, która mnie kocha, i chce dla mnie dobrze. Wszak nikt nie jest idealny. Aha, lekarz stwierdził u niej początki menopauzy.
Dostała hormony i jest o wiele lepiej.

18 Ostatnio edytowany przez luc (2016-12-22 18:38:46)

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer
dreepano napisał/a:

Mama ma 46 lat...
Mam wrażenie, że dziecinnieje.

Rany, 46 lat! wink
Toż to kobieta w średnim wieku, a nie staruszka. Na pewno jeszcze nie dziecinnieje.

Serio, zastanów się czy nie masz sobie nic do zarzucenia.

19 Ostatnio edytowany przez dreepano (2016-12-22 18:45:24)

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

Oczywiście nie twierdzę, że jestem bez winy.
Łatwo mnie sprowokować i  w nerwach czasami ciężko mi się opanować. Ale zazwyczaj odpuszczam, zaciskam zęby, nie kłócę się i staram się spokojnie przetrwać te kilka dni, które tam spędzam.
Mam jej naprawdę dużo do zarzucenia, począwszy od fałszywej religijności, skończywszy na szantażach emocjonalnych, ale przede wszystkim to się jednak o nią martwię, bo to w końcu moja mama.

Czasem się zastanawiam, czy nie zacząć nagrywać naszych rozmów, bo ona finalnie i tak dowolnie przekręca moje słowa, wyrywa je z kontekstu i interpretuje tak, aby jej było wygodnie.
Dla przykładu: powiedziałam, że to przykre, że matka partnera zaprosiła mnie na święta, a moja własna mama nie chce go widzieć na ślubie mojej siostry.
Dwie godziny później moja mama się poskarżyła mojemu tacie, że ja żałuję, że tu przyjechałam, bo wolałabym spędzić święta z rodziną chłopaka.

20 Ostatnio edytowany przez josz (2016-12-22 20:37:04)

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

Podobnie jak luc i Cyngli, uważam, że zupełnie niepotrzebnie toczysz wojny z matką o obecność swojego partnera na tym ślubie. To nie jest decyzja matki i nie jej sprawa.
Przecież Twoja siostra jest dorosła i tylko ona decyduje kogo zaprosić ze strony swojej rodziny na tę uroczystość, więc już na wstępie trzeba było uciąć wszelką dyskusję z mamą na ten temat i po prostu ustalić to z siostrą.
Tak jak ona stwierdziła "będziesz moim świadkiem, tak Ty mogłaś postawić sprawę jasno "ok, przyjadę ze swoim chłopakiem".
Porozmawiaj więc siostrą, ale raczej nie rób tego w obecności matki. Kolejny "problem" wymyślony przez Twoją mamę, to ten rzekomy obowiązek bycia w  parze ze świadkiem, to jakaś bzdura, nawet w przypadku wesela. Nie można na nikim wymuszać, żeby był parą kogoś nieznanego tylko dlatego, że tamten jest sam, czy nie zorganizował się.
Jeżeli ma być to tylko uroczysty obiad bez baletów, to "parą" będziecie tylko w kościele, czy urzędzie, a nie przy stole, więc wygląda na to, że nie o jakieś dziwne zwyczaje, czy zasady chodzi, a raczej o nie zapraszanie Twojego chłopaka.
Faktycznie, w tym momencie stawiają Cię w niezręcznej sytuacji, bo chociaż wesela nie będzie, byłaby to dobra okazja do przedstawienia rodzinie partnera. Ciekawe, jak mu wytłumaczysz, że nie został zaproszony, mimo, że to tylko obiad.
Uważam, że w ogóle powinnaś przestać rozmawiać z matką na ten temat, zwłaszcza teraz w okresie świąt, po co psuć atmosferę. Może warto jej uświadomić, że w końcu lista gości na ślubie siostry, to nie jej sprawa i na tym zakończyć spór.

21

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

Zgadza się, Josz. Póki co dam sobie spokój z poruszaniem tego tematu. Zobaczę, co moja siostra powie na te rewelacje, choć chyba by mnie szczerze zatkało, gdyby powiedziała, że woli, abym przyszła sama. Co prawda nie bez żalu, ale zapewne bym się dostosowała, bo nie wyobrażam sobie nie być na jej ślubie...
Nie mam pojęcia, jak ja to wytłumaczę partnerowi. Nie chcę niczego zmyślać, ale na pewno nie powiem mu, że mimo pracy, firmy, zarobków, rozwoju osobistego i całej reszty zalet w oczach moich rodziców dyskwalifikuje go brak studiów.
A gdy się zastanawiam, jak to będzie kiedyś... Twierdzi, że co prawda  w nieokreślonej przyszłości, ale na pewno kiedyś skończy studia. Czy do czasu uzyskania przez niego tytułu co najmniej mgr inż. będą do niego niechętnie nastawieni? Mnie się to nie mieści w głowie.

22

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

Czy Twoi rodzice znają go osobiście?

23

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer
dreepano napisał/a:

Nie chcę niczego zmyślać, ale na pewno nie powiem mu, że mimo pracy, firmy, zarobków, rozwoju osobistego i całej reszty zalet w oczach moich rodziców dyskwalifikuje go brak studiów.
A gdy się zastanawiam, jak to będzie kiedyś... Twierdzi, że co prawda  w nieokreślonej przyszłości, ale na pewno kiedyś skończy studia. Czy do czasu uzyskania przez niego tytułu co najmniej mgr inż. będą do niego niechętnie nastawieni? Mnie się to nie mieści w głowie.

Obawiam się, że mimo wszystko gadanie Twojej matki odniosło taki efekt, że gdzieś tam w głębi masz nadzieje, że Twój partner jednak skończy studia i "stanie na wysokości zadania", zadowalając Twoich rodziców. Nie daj się wpędzić w tę ślepą uliczkę, żebyś za jakiś czas nie męczyła swojego chłopaka, tak jak teraz Twoja matka Ciebie.
Myślę, że w tych okolicznościach, nie daj mamie satysfakcji i po prostu nie rozmawiaj z nią na temat swojego chłopaka i związku. Im mniej będzie wiedziała, tym lepiej.
Powracając do ślubu siostry, gdyby ona także miała jakieś wątpliwości w kwestii Twojego chłopaka, możesz ograniczyć się do wzięcia udziału tylko w oficjalnych uroczystościach, a obiad w "parze" ze świadkiem (może chcą Cię wyswatać? smile), ostentacyjnie podarować sobie. Z jednej strony pojechałabyś po bandzie, z drugiej jednak pokazałabyś, że nie ulegasz presji i oczekujesz oraz wymagasz szacunku dla siebie i swoich wyborów.

24 Ostatnio edytowany przez celinienne (2016-12-22 22:10:50)

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

Moim zdaniem twoja mama - jezeli oplaca cale przyjecie - ma prawo prosic cie o to, abys przyszla sama. Czasami chodzi po prostu o koszty. Najprawdopodobniej twoja siostra to rozumie i akceptuje zwykle przyjecie typu obiad, a nie zyczy sobie wesela na 200 osob. Jezeli na przyjeciu ma byc scisla rodzina a swojego partnera nie staralas sie rodzinie przedstawic -to dla mnie zupelnie zrozumiale jest, ze traktuja go jak obcego. Gdyby ci zalezalo, aby rodzina poznala twojego partnera, to moglby juz byc conajmniej z 20 razy na rodzinnych,niedzielnych obiadkach -albo chociaz ze dwa razy -). To, co teraz  sie dzieje - to tylko rezultat twoich wczesniejszych decyzji  i mowienie komukolwiek, ze sie zachowuje po chamsku - to dorzucanie problemow zamiast ich rozwiazanie.

25 Ostatnio edytowany przez dreepano (2016-12-22 23:25:14)

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

Moja siostra nie chce wesela, bo twierdzi, że ją żenują weselne zwyczaje. Gdyby chciała wesele, miałaby wesele.
Moja mama nie opłaca tego obiadu, opłacają go młodzi ze swoich własnych pieniędzy, na których brak zresztą nie narzekają, 200 czy tam ileś zł wielkiej różnicy im nie robi. Poza tym: nawet gdyby to mama opłacała ten obiad, to jednak nie jest jej ślub, więc nie ma prawa wybierać gości/usadzać gości/rządzić. Moja mama w tej kwestii w ogóle nie powinna być osobą decyzyjną i powinna to zrozumieć.

Co do poznania partnera z rodziną: my na co dzień mieszkamy i pracujemy 300km od miejsca, gdzie mieszkają moi rodzice. Bardzo rzadko się tam wybieram, oni też raczej nie przyjeżdżają, więc o rodzinnych obiadkach mowy raczej nie ma. Partner poznał moją mamę, gdy tylko nadarzyła się  taka okazja. Co prawda widzieli się tylko przez chwilę, ale widziałam, że zrobił na niej dobre wrażenie.

Josz, ja nie wywieram na nim żadnej presji i nie zamierzam wink Obyś nie miała racji. Nie chcę ześwirować i zachowywać się tak, jak moja mama. Znam jego wartość i uważam za bardzo inteligentnego człowieka. Studia rzucił, bo go nie interesowały i nie chciał się dłużej zajmować czymś, czego nie lubi. Z zawodu jest programistą.

26

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer
dreepano napisał/a:

Moja mama w tej kwestii w ogóle nie powinna być osobą decyzyjną i powinna to zrozumieć.

dlatego zmarnowałaś czas i nerwy na jałowe dyskusje z nią w sprawie, która jej nie dotyczy.

dreepano napisał/a:

Josz, ja nie wywieram na nim żadnej presji i nie zamierzam wink Obyś nie miała racji. Nie chcę ześwirować i zachowywać się tak, jak moja mama. Znam jego wartość i uważam za bardzo inteligentnego człowieka. Studia rzucił, bo go nie interesowały i nie chciał się dłużej zajmować czymś, czego nie lubi. Z zawodu jest programistą.

Nie twierdzę, że wywierasz na nim presję, ale dałaś się trochę zmanipulować przez matkę. Mój syn jest programistą, co prawda z dyplomem, ale zawsze krytycznie wypowiada się n/t uczelni którą skończył (politechnika), mówi, że tego co najistotniejsze, nauczył się sam, lub w innych miejscach niż uczelnia. Twierdzi, że podejmując pracę nigdy nie pokazywał dyplomu, liczyły się osiągnięcia. Przykre jest to, że Twoja mama z góry uprzedza się do Twojego chłopaka, ale nic z tym nie zrobisz, nie ma sensu tłumaczyć się, zwłaszcza, że jak napisałaś, mama lubi przeinaczać fakty.

27

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer
dreepano napisał/a:

Partner poznał moją mamę, gdy tylko nadarzyła się  taka okazja. Co prawda widzieli się tylko przez chwilę, ale widziałam, że zrobił na niej dobre wrażenie.

Chyba jednak nie wywarł takiego dobrego wrażenia. Wyraźnie Twoja mama ma coś przeciwko niemu.
Nie twierdzę, że to dobrze czy źle. Ma prawo do swojego zdania, a Ty się możesz z tym liczyć lub nie.
Niemniej jednak może coś być, czego Ty nie widzisz, a widzi Twoja mama.
Zresztą jeśli nie potrafisz spokojnie z mamą rozmawiać, to trudno dojść do porozumienia.

28 Ostatnio edytowany przez dreepano (2016-12-23 00:57:34)

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

Mama ma przeciwko niemu jedynie to, że rzucił studia, choć on od dawna twierdzi, że zrobi je w przyszłości. Mimo że nie rozmawiała z nim na ten temat, z góry zarzuca mu brak ambicji i głupotę. Dla niej papierek z uczelni jest ważniejszy od tego, że on ma dobrze płatną pracę, ma firmę, rozwija się, a przede wszystkim jest dobrym człowiekiem. Uważa go za gorszego i niewartego mnie właśnie przez to, że nie studiuje, bo woli rozwijać się w zawodzie.
Nie miała szans na to, aby go poznać, bo my wpadliśmy w zasadzie tylko na 2 minuty, więc poznali się tylko w drzwiach i tyle. Ubrany był dobrze, miły też był. Ja naprawdę zauważam różne rzeczy, ale on nie zrobił niczego, czym mógłby ją zrazić.

I to nie jest też tak, że ja z mamą nie potrafię spokojnie rozmawiać. Po prostu w niej jest jakieś takie przemocowe przekonanie, że kto głośniej krzyczy, ten ma rację... No i wrzeszczy.
Z nią się nie da porozmawiać na trudne tematy, bo to się kończy albo jej płaczem, albo wrzaskiem. W dyskusji nie wysuwa normalnych, merytorycznych argumentów, tylko albo próbuje mi zagrać na emocjach płacząc, albo mnie ogłusza swoim wrzaskiem.

29

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

Moim zdaniem jeśli Twoja mama nie płaci za przyjęcie weselne, nie ma prawa mówić Ci czy możesz przyjść z partnerem, czy nie. Ponadto nie może zmusić Cię, byś tworzyła na obiedzie weselnym parę ze świadkiem, który przyjdzie na ślub sam.

Decyzję czy zaprosić Cię samą, czy z osobą towarzyszącą podejmie Twoja siostra z narzeczonym, bo to oni pokrywają koszty przyjęcia i to ich ślub. Porozmawiaj z siostrą na ten temat. Szkoda tracić czas i nerwy na bezsensowne przepychanki z Twoją mamą, która w tej kwestii nie może decydować.

Jeśli chodzi o jej podejście do Twojego chłopaka, to niestety, niektórzy ludzie już tak mają: jeśli nie masz papierka, to jesteś kimś gorszym, bo nie masz udokumentowanego wykształcenia. Co wcale nie znaczy, że nie posiadasz wiedzy i nie radzisz sobie w życiu. smile skoro mówiłaś mamie, że Twój chłopak ma w planach kiedyś skończyć studia, a na razie wystarcza mu wiedza i doświadczenie które ma, bo prowadzi własną firmę, a Twoja mama i tak jest nastawiona do niego negatywnie, to nic nie zrobisz. Nie zmusisz jej żeby zmieniła zdanie na jego temat. Może gdyby się lepiej poznali, a nie tylko rozmawiali w przelocie te 2 minuty, byłoby inaczej. Może gdyby Twój chłopak sam opowiedział jej o planach na przyszłość, a także o dotychczasowych osiągnięciach, Twoja mama zaczęłaby inaczej go postrzegać.

30 Ostatnio edytowany przez dreepano (2016-12-23 19:02:51)

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

Siostra dziś przyjechała i powiedziała, że mój chłopak "może przyjść" do kościoła, ale na obiad już tylko ja sama.
Tłumaczy to tym, że "na obiedzie będzie tylko 14 gości, no i kuzyn jej narzeczonego też będzie sam"...
I że z chłopakiem mnie zaprosi na komunię świętą synka za rok. O dzięki ci, łaskawa!!!
No i mówi, że w kościele będzie dużo osób, praktycznie wszyscy znajomi, natomiast nie wszystkich zaprosi na później, bo nie chce uroczystości w dużym gronie.
A żeby mi nieco zamydlić oczy dodała, że nasza kuzynka zaprosiła nas również bez osób towarzyszących na swoje wesele, co się generalnie zgadza, ale to było 9 lat temu - ja miałam wtedy 12 lat, a moja siostra 15. Co to w ogóle za argument, takimi to może przekonywać swoje małe dziecko!

No cóż, jest mi przykro, ale nie będę się przecież z nią wykłócać, bo to nie ma sensu.
Wątpię też, że mój chłopak zechce przyjść do kościoła po tym, jak go potraktowano. Moja siostra ani mama naturalnie nie widzą w tym niczego niestosownego ani nawet dziwnego. Nie przyszło im nawet do głowy, jak bardzo mnie to zabolało. Mnie się zrobiło autentycznie przykro, a one wyskakują z pytaniem, czy trzeba mi pomóc w wyborze sukienki na ślub... hmm

Strasznie jest mi szkoda przede wszystkim mojego chłopaka. Jak on ma się poczuć chciany w tej rodzinie, kiedy nawet ja mam ochotę stąd uciec i nigdy nie wracać, a co dopiero z nim tu przyjechać?
Ja już zresztą też nie mam ochoty ani na bycie świadkiem ani na jakiekolwiek uczestnictwo w przygotowaniach do ślubu i wieczoru panieńskiego.

UPDATE: Zdecydowałam podczas najbliższych dni nie poruszać tego tematu, bo jestem beksą i nawet jak o tym myślę, to chce mi się płakać, więc jakbym musiała jeszcze mówić, to bez szans, żeby udało mi się powiedzieć coś konstruktywnego jednym ciągiem bez smarknięcia. Po świętach, gdy już stąd wyjadę, po prostu napiszę siostrze wiadomość, że niestety, ale w tych okolicznościach nie mogę być świadkiem. Do kościoła przyjdę razem z partnerem i razem wrócimy do domu po mszy. Dzięki temu obiad stanie się jeszcze bardziej "kameralny" hmm Nie wyobrażam sobie, żeby on wyszedł z kościoła i pojechał do domu sam, czując się niechciany i to naprawdę nie ma najmniejszego znaczenia, czy to "tylko dwugodzinny kameralny obiad" czy całonocne wesele. Mam wrażenie, że trzeba się w końcu postawić...

31

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

Ja bym nie poszedł w tym dniu ani na ślub ani obiad, ald ja to ja ;-)

32

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

Czyli podjęłaś już decyzję, że nie zostaniesz świadkiem siostry i wraz z partnerem pójdziecie tylko na ślub?

33

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

Cyngli - jeszcze się waham, bo nie wiem, czy to wypada. Trochę się też boję tak postawić, bo wiem, że wtedy mama i siostra na pewno się obrażą... Ale wydaje mi się, że po prostu muszę. Tak będzie chyba najbardziej uczciwie.

34 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-12-23 21:39:02)

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

Ja bym dokładnie tak zrobiła w takiej sytuacji. Nawet, jeśli siostra uparłaby się, że jednak mam być świadkiem, to proszę bardzo - ale tylko na ślubie, a potem do widzenia. I smolić, czy wypada, czy nie, bo tak samo nie wypada zapraszać samotnie osoby będącej w związku...
Ale to zależy od Ciebie, jak ważny dla Ciebie jest partner.

35

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer
dreepano napisał/a:

Dziś moja mama mi powiedziała, że prawdopodobnie nie będę mogła przyprowadzić mojego partnera jako osoby towarzyszącej. Że niby świadek pana młodego nikogo nie ma, więc jeżeli on przyjdzie sam, to ja będę w parze  z nim.... Co o tym myślicie?

A czy jest możliwość, że Twoja mama chciałaby Cię ustawić z tym samotnym świadkiem? On sam, Ty sama itd?

To Twoja siostra decyduje, kogo zaprasza. Jeśli zaprosi Cię bez partnera, to z nią o tym gadaj, nie z mamą. A jak rozmowa nic nie da, to nie idź wcale, bo takie coś wieje brakiem szacunku do Ciebie i partnera. Nie wyobrażam sobie powiedzieć mojemu partnerowi: sorry, ale nie idziesz,bo moja mama Cię nie lubi".

36

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

Czy na tym slubie maja byc obecni tylko miodzi, ich rodzice i swiadkowie ? Dwoje rodzicow z Twojej strony, dwoje z mlodego,mlodzi i swiadkowie ? Tylko 8 osob ? Jesli tak. to bym zrozumiala i zaakceptowala to.Twoj partner tez to powinien zrozumiec.
Ale jesli maja byc zaproszeni jeszce inne osoby, to bys musial  jakos dyplpmatycznie wybrnac z tej sytuacji, zeby nie psuc slubu siostrze.Moze faktycznie idz tylko na slub, podpisz co potrzeba i podziekuj za zaproszenie na obiad ?Powiesz, ze obiad zjesz ze swoim partnerem ? Moze matka chce Cie zeswatac ze swiadkiem ? Hhahha.Moze uwaza, ze to lepsza partia ?
Czy Ty mieszkasz ze swoim chlopakiem ?

37

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

I matka i siostra chciały mnie kiedyś zeswatać z tamtym świadkiem, ale nic z tego nie wyszło i nie wyjdzie.
Rodziców młodego nie będzie, bo nie utrzymuje z nimi kontaktu.
Wszyscy goście to nasza rodzina, rodzice, dziadkowie, jeden wujek... Od pana młodego tylko świadek i jakiś jeden kuzyn.

38

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

Zadziwiający jest upór Twojej matki i siostry w tej sprawie. W końcu jesteś ich najbliższą rodziną i chodzi o Twojego chłopaka, którego kochasz i jesteś z nim związana, jedno dodatkowe miejsce przy stole to nie jest jakiś ogromny wysiłek finansowy. Masz rację, nie poddaj się presji, myślę, że nie musisz rezygnować z bycia świadkiem, w końcu obiecałaś, ale Twoja obecność na tym obiedzie nie będzie niezbędna.

39

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

Josz, powiem szczerze, że kompletnie się tego nie spodziewałam. Pieniądze raczej nie grają tu roli, bo na ich brak w rodzinie nie narzekamy. Bardziej już może przemawiać ta "kameralność", choć też mnie to dziwi, bo jednak... zaprosić jedyną siostrę bez osoby towarzyszącej? To jest kwestia jednej dodatkowej osoby, więc bez przesady. Poza tym nie mam 15 lat, nie jestem już dzieckiem.
Cóż, moja siostra ma taki charakter, że szczerze wątpię, że to kiedykolwiek zrozumie, że coś jest nie tak.  No, może gdyby za te kilka lat dostała zaproszenie na mój ślub i byłoby ono również bez osoby towarzyszącej, to coś by drgnęło, ale gwarancji nie ma.

40

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer
dreepano napisał/a:

I matka i siostra chciały mnie kiedyś zeswatać z tamtym świadkiem, ale nic z tego nie wyszło i nie wyjdzie.

Czyli to, że nie zaprosili Twojego faceta było ich planem, na pozbycie się konkurenta dla "tamtego świadka".
Nie liczą się z Tobą, Twoimi uczuciami , ale narzucają Ci swoje plany.

dreepano napisał/a:


Rodziców młodego nie będzie, bo nie utrzymuje z nimi kontaktu.

Postępując jak postępują, dojdzie do tego że na Twoim weselu nie będzie Twojej rodziny.
Tak się kończy brak szacunku do drugiej osoby

41

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer
dreepano napisał/a:

bo jednak... zaprosić jedyną siostrę bez osoby towarzyszącej? To jest kwestia jednej dodatkowej osoby, więc bez przesady.

Widzisz, to nie jest kwestia "osoby towarzyszącej" jako takiej. Na wesele, często zaproszony gość, przychodzi z osobą towarzyszącą zupełnie nieznaną pozostałym gościom i nie jest to problemem. W tym wypadku nie chodzi o wesele i o jakąś tam osobę, tylko o partnera siostry. W tym wypadku Twoje uczucia i potrzeby zostały całkowicie zlekceważone.
Bliska Tobie osoba, powinna stać się bliską Twoim najbliższym. Masło maślane wyszło, ale tak to właśnie wygląda, Twoja rodzina powinna uszanować Twój wybór, dać szansę i kredyt zaufania Twojemu chłopakowi, zwłaszcza, że w niczym się nie naraził. Tymczasem usiłują stawiać Cię w trudnej sytuacji, wymusić towarzystwo świadka (miałam rację sądząc, że matka chce Cię wyswatać).
Nie wiem, kiedy ten ślub ma się odbyć, ale uważam, że możesz spokojnie i uczciwie postawić sprawę i uprzedzić siostrę (z matką już nie rozmawiaj na ten temat), że np. jest Twoją siostrą i skoro zgodziłaś się na bycie świadkiem, to nim będziesz, jednak ze względu na brak poszanowania Twoich wyborów, a konkretnie brak akceptacji dla Twojego partnera, nie zamierzasz brać udziału w przyjęciu ślubnym.
Postaraj się też nie wdawać już w jakieś kłótnie, nawet jeśli siostra zrezygnuje z Ciebie jako świadka. Przykra jest ta cała sytuacja, ale jeżeli raz się nie postawisz, to zawsze będą Ci ciosać kołki na głowie.

42

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

skoro siostra tak stawia sprawę, to ja chyba bym nie poszła w ogóle na ten obiad. Świadkiem bym była, podpisała potrzebne dokumenty, ale na tym zakończyłabym swoją rolę. Niech sobie świadek od strony pana młodego przychodzi sam i sam siedzi na obiedzie. Twój partner na pewno poczuje się dobrze, jak wyjdziesz z nim i razem pojedziecie do domu, a nie będzie tak, że Ty sama w jedną stronę, a on w drugą. Tak chyba byłoby najrozsądniej. siostra się nie obrazi że odmawiasz jej "świadkowania", jedyne o co może być zła to o to, że nie będzie Cię na obiedzie, ale to już wyłącznie z jej winy.

43 Ostatnio edytowany przez netkobietka83 (2016-12-27 14:43:12)

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

"To jest chyba jakiś żart?" Na Twoim miejscu powiedziałabym stanowczo, jasno i wyraźnie. "Nie obchodzi mnie to, że świadek nie ma partnerki. To niech sobie znajdzie. Albo zaakceptujecie mojego partnera i idę na ten ślub z Nim albo wcale. Nikt nie będzie za mnie decydował z kim chcę się bawić." Obrażą się, to trudno. Postaw asertywnie na swoim. Udowodnisz tym właśnie, że jesteś dorosła i że Tobie z kolei nie podoba się Ich zachowanie. Ty również możesz się obrazić. Masz prawo czuć w takiej sytuacji, że jest Ci przykro. A Twoja matka faktycznie jest toksyczna. Jak można samej być bez serca a Tobie wmawiać że Ty jego nie posiadasz? To jest manipulowanie Twoją psychiką, żebyś czuła się winna.

44

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

Im głębiej w las tym więcej widać. Ja mam podobnie. Nie byłem zaakceptowany przez rodziców żony, ówczesnej narzeczonej. Potrafili nawet bez jej wiedzy zaprosić na jej urodziny jej byłego, który ich zdaniem był najnajnaj. Skończyło się na tym że dzisiaj nie szuka z nimi kontaktu. Dziwi mnie tylko Twoje, autorki, spojrzenie na matkę. Tak, zaraz ktoś napisze że matka jest tylko jedna i należy mieć szacunek itp itd. Otóż, nie zgadzam się z tak postawioną tezą. Szacunek to coś, co się zdobywa a nie posiada z urzędu. Szacunek to rzecz obopólna. Jeżeli twoja matka ma takie podejście do tematu,  jeżeli twoja siostra ma takie podejście, pozostaje jedno - przeprosić i nie przyjść. Wyjaśnić wszystkim powody i zaznaczyć ( skoro jesteś osobą faktycznie  niezależną) że ingerencja matki, siostry w takie coś, nie pozwoliła tobie uczestniczyć w imprezie, nawet jeżeli jest to ślub. Sam fakt wyboru świadka z drugiej strony także jest dziwny. Skoro nic nie wyszło że swatania to siostra nie powinna czegoś takiego tobie robić. Nie sądzę aby brakowało kandydatów na świadków. Może czas odciąć pępowinę na amen?

45 Ostatnio edytowany przez przemo_polo (2016-12-27 14:40:26)

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer
netkobietka83 napisał/a:

"To jest chyba jakiś żart?" Na Twoim miejscu powiedziałabym stanowczo, jasno i wyraźnie. "Nie obchodzi mnie to, że świadek nie ma partnerki. To niech sobie znajdzie. Albo zaakceptujecie mojego partnera i idę na ten ślub ze Nim albo wcale. Nikt nie będzie za mnie decydował z kim chcę się bawić."

W pełni popieram. A jeżeli świadek by chciał do czegoś dążyć, tak zwanym " przypadkiem, przy okazji" powinien dostać po gębie od autorki. Oczywiście na środku sali z wyjaśnieniem dlaczego j za co.

46

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

Świadkowi nawet by nie przyszło to do głowy, żeby mnie podrywać w jakikolwiek sposób. To fajny chłopak, przyjaciel młodego.

47 Ostatnio edytowany przez Elya (2017-01-02 21:31:49)

Odp: Własna matka wywinęła mi taki numer

.

Posty [ 47 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Własna matka wywinęła mi taki numer

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024