Drogie mamy, szukam podobnego przypadku- jak ten mój. Mam dwójkę chłopaków. Młodszy- typowy 4latek, z mnóstwem kolegów, sympatii, antypatii, zainteresowań i potrzebą kontaktów. Starszy - 7latek - odwrotnie.
Od najmłodszych lat bardzo wrażliwy, teraz z tego wyrasta. To co mnie martwi, to fakt, że nie ma i co najważniejsze, nie chce mieć przyjaciół. W klasie (2klasa) od początku trzyma się z boku, nie wchodzi w większe interakcje z rówieśnikami. Ma jedną koleżankę, która upatrzył w 1klasie i jest jego najlepsza przyjaciółka, ona podobna też spokojna. Jeśli jednak jej nie ma, też jest okej. Na przerwy w szkole nie wychodzi, jak mówi, jest mu za głośno, siedzi w ławce i pisze książki :-) Na wycieczki nie wchodzi z nikim w pary, jeśli ulubiona koleżanka jest w parze z kimś innym, stoi sam i sam idzie. W świetlicy bawi się sam, nawet jeśli ktoś się do niego chce przyłączyć, jest niechętny. Urodziny- zaprasza babcię, domowników, brata i koleżankę. Pomimo, że ma wolną rękę kogo zaprasza, nikogo nie chce ponadto. Kolonie, zimowiska wszystko odpada, nie chce poznawać nowych ludzi.
Najdziwniejsze jest to, że w tej samotności jest mu dobrze i jest szczesliwy. Dużo z nim rozmawiam, pytam się czy nie brakuje mu kolegi, rozmawia też nauczycielka bo jest to mocno widoczne na tle klasy. Jest mu tak dobrze. Nie chce nic zmieniać. Mnie jednak to martwi. Im bardziej stoi na uboczu, tym bardziej klasa, go dodatkowo alienuje. Jemu jednak to nie przeszkadza.
Doskonale za to czuję się w gronie najbliższych, ja- mama jestem dla niego niemalże bożkiem, wpatrzony jak w obrazek;-) potem jest babcia, która go pilnowała gdy był malutki, dalej brat, z którym bardzo lubi się bawić i tata, który ma pomysły na wspólną zabawę. Rodzina jest mu podstawą, a cały świat zupełnie się nie liczy.
Robiłam badania ze spektrum autyzmu, bo syn często buja w obłokach ( potrafi dostać 1 w szkole, bo zamiast przepisywać z tablicy, odpływa w marzeniach i nie słyszy co do niego się mówi), wyłącza się, żyje swoimi zainteresowaniami i nie ciągnie go do nowych ludzi. Oprócz tego, że ma problemy z koncentracją i nadwrazliwością dotykową, nic więcej w badaniach nie wyszło. Chodzimy więc na biofeedback, czasem na siłownię dla dzieciaków, żeby go wzmocnić, masujemy ciałko żeby go "odwrażliwić".
Wiem jednak, że żyjemy wśród ludzi i z ludźmi trzeba żyć, a syn gdyby mógł, pozbyłby się ludzi calkowicie.
Może ktoś ma też takiego pustelnika:-) ? Czy mam powód do obaw?
Czyli autyzmu ani aspergera nie stwierdzono?
Jak sobie syn radzi z nauką?odstaje od grupy czy uczy się w normie?
Moim zdaniem może być to spektrum autyzmu wysoko funkcjonującego. Piszesz o nadmiernych wrażliwościach, braku koncentracji uwagi i izolowaniu społecznym. Może warto go skonsultować z innym psychologiem.
Na chwilę obecną dla niego izolacja nie jest przeszkodą ale jak wejdzie w wiek dojrzewania i starszych rówieśników może być mu ciężko.
Może ,żeby zachęcić go do angażowanie się w życie grupy i klasy nauczyciel tak jak i wy rodzice powinniście stosować więcej zachęt , pochwał tzw :wzmocnienia pozytywne.Przykładowo zapisz się do grupy osób grających w piłkę nożną czy coś innego a pójdziemy razem do kina w weekend lub będziesz mógł dłużej pograć na komputerze. Ktoś się może tu zaraz oburzyć ale jest to jedna z metod terapii behawioralnej warunkująca zachowania. Jeżeli dziecko samo z siebie nie potrzebuje kontaktów to jest jakaś metoda ,żeby go do tego przekonać.
A jak wyglada jego rozwoj intelektualny? Oprocz tego, że "buja w oblokach" jak jest z jego checią do nauki i poznawania nowych rzeczy poza szkola (rysowanie, budowanie z klockow, czytanie)?
Bardzo często takie zachowania wykazują dzieci bardzo inteligentne ( inteligencja intelektualna bardzo czesto idzie w parze z alienowaniem sie od otoczenia), ale na poczatku trudno zauwazyc ponad przecietna inteligencje u dziecka, bo ono samo nie potrafi okreslic co go interesuje, a szkola zwykle takie dzieci nudzi.
Wiec masz dwie drogi albo szukac w zaburzeniach, albo w super-zdolnosciach.
Witaj.
Jakbym o moim synku czytała. Ma stwierdzony zespół Aspergera, ale jest też wyjątkowo inteligentny.
Na Twoim miejscu zwróciłabym się o pomoc do poradni pedagogiczno-psychologicznej lub ośrodka specjalizującego się w diagnostyce i leczeniu zaburzeń ze spektrum autyzmu.
Dziękuję za zainteresowanie tematem. Robiłam mu dość szczegółowe badania w kierunku autyzmu/aspergera, łącznie z eeg, byłam też w poradni parę razy, już wówczas gdy był malutki i wcale nie zależało mu na kontakcie z dziećmi. Jedni mówili że wszystko jest super, inni nie stwierdzono niczego "na pewno", za to "istnieje małe prawdopodobieństwo" bo fal wolnych w eeg za mało. Konsultowalam to u paru niezależnych psychologów i neurologów. Nie chce z kolei też popaść w absurd i na siłę szukać takiego specjalisty, który powie "tak, jest źle, dziecko ma autyzm". Póki co nikt nie podał diagnozy. Syn jest jednym z najlepszych uczni z matmy, angielskiego, trochę gorzej z polskiego. Jest generalnie w czołówce. Problemem nie jest nauka, dość szybko łapie tematy, raz podane zagadnienie od razu rozumie ale szybko odpływa, nudzi się, zawiesza na lekcjach i zamiast w tablicę, patrzy w sufit. Przywolywany do porządku, często nie reaguje, trzeba go parokrotnie "obudzić", żeby brał udział w lekcji. O dziwo, to że jest myślami daleko, nie skutkuje negatywnie w nauce, przynosi z klasówek szóstki :-) a nauczycielka jest z tych srogich. To samo z angielskiego. Pierwsze 10 minut jest przytomny na lekcji, po czym temat go nudzi, nie chce mu się myśleć, odpływa, ale na klasówce jest potem 6. :-) co też dziwi samą nauczycielkę od angielskiego.
W ławce siedzi sam, bo tak chce, bo ma dużo miejsca dla siebie, bo nikt mu nie potrzebny.
Kiedy nauczycielka zachęca go do kontaktu z resztą klasy, albo robi to niechętnie albo mówi, że jest szczęśliwy, gdy jest sam i nie chce iść do dzieci.
W domu z kolei jest bardzo rozmowy, wszędzie go pełno, ma problemy z pominięciem swoich emocji, sprowokowany do szaleństwa, nie potrafi się uspokoić. Ma ogromną wyobraźnię, wymyśla zaawansowane konstrukcje budowlane z klocków, pisze książki i w każdy weekend piecze samodzielne ciasta rodzinie :-)
Pomimo tego martwię się, że kiedyś będzie mu trudniej w swojej samotności. Jako 4latek zapowiedział że nie chce nigdy mieć żony ani dzieci i do dziś trzyma się tej tezy :-/
Może po prostu taki jest - ma taki typ osobowości.
7 2016-12-13 13:56:50 Ostatnio edytowany przez evvva (2016-12-13 13:59:27)
Cyngli, napisz proszę coś więcej o swoim synku, w jakim jest wieku? Czy też ma problemy z koncentracją? I też kocha samotność? W jaki sposób wygląda leczenie takiego malucha? Czy wprowadzane są też leki, czy tylko zajęcia indywidualne?
Byłam z nim w poradni właśnie pedag-psych. , tam ponoć są ludzie od takich zaburzeń, nic nie potwierdzono, neurolodzy tak samo, ale moja intuicja podpowiada, że coś jest jednak nie tak..
Ja obstaję ,że jest to Asperger wysoko funkcjonujący.
Myślę ,że Twoje dziecko się nudzi na lekcjach bo jest ponad program nauczania.
Pogadaj z nauczycielką niech mu daje trudniejsze zadania do rozwiązania. Taki nauczyciel powinien podchodzić indywidualnie do ucznia skoro widzi ,że dziecko jest wybitnie zdolne i pchać go dalej ,żeby osiągał sukcesy w konkursach czy olimpiadach.
W tym ,że dziecko nie chce mieć rodziny czy żony to nie widzę nic dziwnego. On jest w okresie latencji i nie obchodzi go zainteresowania płcią przeciwną przynajmniej do wieku dojrzewania.
Niepokojący jest ten fakt siadania samemu na ławce prawdopodobnie żeby , ktoś go nie dotykał( ta nadwrażliwość)Powinniście uczęszczać na zajęcia z Integracji Sensorycznej również dobry na nadwrażliwości jest basen.
Nie chodzi tu o "na siłę znaleźć chorobę"tylko o pomoc własnemu dziecku ,żeby mu kiedyś w życiu było łatwiej.
Ja bym proponowala znalezc mu mozliwosc realizowania swoich zdolnosci poza szkola w grupie dzieci tak samo utalentowanych - jakies kolko fotograficzne, astronomiczne lub tym podobne gdzie bedzie mogl spotkac i poznac dzieci rownie inteligentne jak on sam. Z rowiesnikami to on sie po prostu nudzi wiec i ich nie potrzebuje. Takie dziecko potrzebuje wyzwan intelektualnych a wtedy ciagnie do "swoich".
A że bedzie samotnikiem? Bedzie, ale to nie koniecznie musi oznaczac, że bedzie nieszczesliwe. Bedzie rownie nieszczesliwe w otoczeniu chmary dzieciakow na poziomie intelektualnym o wiele nizszym od jego mozliwosci. Poszukaj informacji o dzieciach szczegolnie uzdolnionych ( dzieci z zaburzeniami autystycznymi maja zdolnosci zazwyczaj w jednej-dwoch dziedzinach, dzieci szczegolnie uzdolnione maja mnostwo zainteresowan i ogromna wiedze w WIELU dziedzinach).
Przygladaj mu sie, ale naprawde zamiast doszukiwac sie klopotow zwroc uwage na jego mozliwosci. Trudno jest czasem uwierzyc, ze ma sie super-inteligentne dziecko, jakos latwiej uwierzyc w problemy
10 2016-12-13 14:41:51 Ostatnio edytowany przez evvva (2016-12-13 14:44:38)
Anicorek, chodziliśmy na integrację sensoryczna. Zajęcia trwały 50 minut: pierwsze 10 minut to masaż ciała, kolejny czas to odbijania piłeczki rakietką i układanie puzzli. Koszt zajęć - 80zł. Chodziliśmy blisko rok, po czym pani z zajęć stwierdziła że efektów nie ma, bo syn ma za mało mięśni. Z całym szacunkiem do współczesnych osiągnięć nauki, wydało mi się to zwykłym naciągactwem, z zajęć zrezygnowalismy. Z resztą syn chodził tam bardzo niechętnie, nudził się. Masaże przenieśliśmy do domu i codziennie praktukujemy. Na basen też chodzimy, syn uwielbia szaleć w wodzie, choć początki były trudne, bał się wody. Teraz zjeżdża, skacze, chlapie, z trudem mogę go wyciągnąć z wody. Więc postępy w odwrazliwianiu są :-)
11 2016-12-13 14:52:58 Ostatnio edytowany przez evvva (2016-12-13 14:54:05)
Iceni, to bardzo krzepiące co piszesz. Syn jest negatywnie ustosunkowany do wszelkich zajęć grupowych sportowych. Piłka nożna, karate, nigdy w życiu, na samą propozycję wścieka się. Zapisałam go na zajęcia lotnicze, robi modele samolotów, jest najmłodszy w grupie, zajęcia są dla nastolatków, prowadzone w całkowitej ciszy. Bardzo mu to odpowiada, ale widzę że jest za mały na tego typu rzeczy (pilniki, noże, dłuta, kleje, skalpele), prowadzący też to widzi, ale na szczęście póki co go trzyma. Wożę go tam już 4mce i jeszcze się nie znudziło:-)
Cyngli, napisz proszę coś więcej o swoim synku, w jakim jest wieku? Czy też ma problemy z koncentracją? I też kocha samotność? W jaki sposób wygląda leczenie takiego malucha? Czy wprowadzane są też leki, czy tylko zajęcia indywidualne?
Byłam z nim w poradni właśnie pedag-psych. , tam ponoć są ludzie od takich zaburzeń, nic nie potwierdzono, neurolodzy tak samo, ale moja intuicja podpowiada, że coś jest jednak nie tak..
Mój syn ma prawie 4 latka. Ma problemy z koncentracją, jest nadpobudliwy ruchowo. Czy kocha samotność - woli ją zamiast towarzystwa innych dzieci, ale jak już musi, to bawi się z nimi zgodnie.
Syn uczęszcza obecnie na terapię behawioralną raz w tygodniu (godzina 100zl) oraz na wczesne wspomaganie rozwoju, które jest refundowane. Obejmuje ono zajęcia z psychologiem, muzykoterapię oraz fizjoterapię.
Proponowano nam również zajęcia z integracji sensorycznej, ale mój syn się na nich nudził, a poza tym nie widziałam żadnych efektów.
Leków żadnych nie bierze, choć wiem, że w niektórych przypadkach jest brana pod uwagę farmakologia.
Jeśli czujesz, że jest coś nie tak, to odwiedź jeszcze kilku specjalistów. Lepiej się nalatać i mieć pewność, że z dzieckiem jest wszystko ok, niż zamieść problem pod dywan i stracić kupę czasu, która mogłaby przydać się na leczenie.
Oczywiście asperger to nie koniec świata, ale im wcześniej wdroży się leczenie, tym lepiej.
Anicorek, chodziliśmy na integrację sensoryczna. Zajęcia trwały 50 minut: pierwsze 10 minut to masaż ciała, kolejny czas to odbijania piłeczki rakietką i układanie puzzli. Koszt zajęć - 80zł. Chodziliśmy blisko rok, po czym pani z zajęć stwierdziła że efektów nie ma, bo syn ma za mało mięśni. Z całym szacunkiem do współczesnych osiągnięć nauki, wydało mi się to zwykłym naciągactwem, z zajęć zrezygnowalismy. Z resztą syn chodził tam bardzo niechętnie, nudził się. Masaże przenieśliśmy do domu i codziennie praktukujemy. Na basen też chodzimy, syn uwielbia szaleć w wodzie, choć początki były trudne, bał się wody. Teraz zjeżdża, skacze, chlapie, z trudem mogę go wyciągnąć z wody. Więc postępy w odwrazliwianiu są :-)
Syn ma za mało mięśni- to stwierdzenie mi się bardzo nie podoba. Żeby te mięśnie były dziecku są potrzebne zajęcia ruchowe, sportowe, rower . Kwestią jest jego zdrowie fizyczne też. Masaże są dobre bo odwrażliwiają i właśnie dziecko przez nie nie boi się dotyku.
Nad tym czy dziecko jest wybitnie zdolne czy ma aspergera to dłużej się trzeba zastanowić. i posłuchać też opinii nauczycieli. Jeżeli jest wszystko super w większości przedmiotów to masz w domu geniusza a jak tylko w dwóch jest zdolny a z resztą ma problemy to warto problemy rozwiązywać zanim się pogłębiają.
14 2016-12-13 17:40:30 Ostatnio edytowany przez luc (2016-12-13 21:14:35)
A jak wyglada jego rozwoj intelektualny?
Bardzo często takie zachowania wykazują dzieci bardzo inteligentne
O to samo chciałam zapytać.
Zgadzam się ze zdaniem Iceni, bo to samo mieliśmy z naszym synem. Prawie całą szkołę podstawową alienował się w klasie, w świetlicy, żył w książkach, nudziły go lekcje, zabawy na świetlicy. Na lekcjach też rzadko uważał, czasem chodził po klasie. Na wszelkich wyjazdach rówieśniczych także się izolował, z tym, że nie miewał żadnych zupełnie oporów jeździć z zupełnie nieznanymi dziećmi. Początkowo mnie trochę to martwiło, ale obserwując nie zauważyliśmy nic niepokojącego. Rozmawialiśmy z nauczycielami, wychowawczynią i potwierdzały, że odstaje intelektualnie od dzieci w klasie (od których na dodatek był młodszy, bo poszedł do szkoły wcześniej). W domu też wolał przebywać z dorosłymi. Mogło to też mieć związek z naszymi przyjaciółmi i znajomymi, którzy u nas bywali.
Z czasem "samotnikowanie" mu przeszło
Może Twój syn to taki typ osobowości. Jeśli nie ma stwierdzonych żadnych zaburzeń, to spokojnie, obserwować (ale dyskretnie żeby nie czuł się odmieńcem).
Natomiast mój syn, w przeciwieństwie do Twojego, zawsze uwielbiał sport. Może Twój syn po prostu nie każdą formę aktywności sportowej lubi, bo piszesz, że na basenie dobrze się czuje.
Ja taka byłam. Poniekąd nadal jestem. Nie potrzebuje towarzystwa, dobrze czuje się sama ze sobą. Kiedy oddaje się swojej pasji to mnie nie ma. Często się zawieszam. Jestem zdrowa, taki charakter. Nie lubię gwaru, za dzieciaka unikałam przytulania i nieświadomie do dziś tak mam. Generalnie jednak mam się dobrze
16 2018-01-22 23:09:36 Ostatnio edytowany przez Marek_24 (2018-01-22 23:32:30)
Twoje dziecko jest prawdopodobnie INTP lub INTJ ( to jest osobowość a nie zaburzenia)
Nadwrażliwość sensoryczna jest u tych typów powszechna, bujanie w obłokach także.
Tacy ludzie lubią wyzwania i najczęściej mają zainteresowania intelektualne.
Twoje dziecko może również być HSP(osoba wyjątkowo wrażliwa).
Nie nawidziłem i do tej pory nie nawidzę przytualnia, nie lubię jak ktoś mnie całuje, wolę podać rękę(to bardzo irytuję nawet rodzinę)
Nie nawidzę jak obcy ludzie mnie klepią po ramieniu, ani nie lubię jak to robią bliscy.
A czemu napisałem INTP i INTJ ? Bo ich zachowanie jest mylone z osobami z zespołem Aspergera. Wielu takim osobom często przypisywany jest Asperger.
Pod tym linkiem: https://www.psychologyjunkie.com/2016/1 … les-intjs/
jest dobrze wyjaśnione na temat nadwraliwości sensorycznej u INTJ.
A tu:
Tekst jest po angielsku, ale jak wrzucisz w tłumacza to ładnie się przetłumaczy.
Sam jestem INTJ.
Jak byłem takim małym dzieckiem byłem bardzo podobny do Twojego syna, oprócz tego
nauczyciele skarżyli się że nie uważam na lekcjach tylko jestem zamyślony, nauczycielom to przeszkadzało kilku znecało się na demno psychicznie. W nocy miałem koszmary, miałem nerwicę, brałem leki.
Nie nawidziłem gier zespołowych ani piłki noznej, wolałem na wf grać w szachy, warcaby, w domu grałem w gry planszowe, bardzo lubiałem grę podobną do RISK . Lubiłem rysować, wziąłęm udział w kilku konkursach. Lubiłęm psuć samochody tylko po to na jakiej zasadzie coś działa. Wolałem rozmowy z dorosłymi, przebywanie z rówieśnikami mnie nudziło, nie miałęm o czym z nimi rozmawiać. Lubiłem czytać encyklopedie o różnych tematach( internet wtedy mało kto miał we wsi), rodziców i bliksich niepokoiło to że nie rozmawiam z rówieśnikami, nauczycieli także, jak matka wracała z wywiadówki to cały czas miała do mnie żal że wychowawca jej powiedział że nie rozmawiam z nikim, no ale co miałęm zrobić, powiedziałem jej że nie mam o czym z nimi rozmawiać, że wolę sobię poczytać książkę. Gdy wchodziłem w okres dojrzewania jeszcze bardzie pogłębiły się moje zainteresowania, głównie nauką, techniką, bronią i praktycznie wszystkim itd.
Dopiero na studiach na polibudzie spotkałem osoby podobne do mnie które mają takie same zainteresowania jak jak. Poprostu nie nawdziłęm rozmów przyziemnych, o pogodzie i innych pierdołach.
Tak zostało do tej pory.
Najlepiej obserwój syna, jesli nie będzie wykazywał cech autyzmu, aspergera i innych dupereli to nie masz powodu do obaw.
Najlepiej pomagać mu w tym w czym jest dobry, zapisywanie go zajęcia które go nie interesują, jest pozbawione sensu, świadczy to o tym że z jednej strony próbujesz mu pomóc ale z drugiej strony narzucasz mu coś co nie leży w jego naturze, człowiekowi NIE WOLNO nic narzucać.