Witajcie
Poznałem parę tygodni temu pewną dziewczynę. Jakoś nam się rozmowa na portalach kleiła i postanowiliśmy się spotkać. Więc kiedy się spotkaliśmy to zacząłem z nią rozmawiać jak zawsze na portalu. Z tym, że dziewczyna przez dwie godziny spotkania nic prawie nie powiedziała i głównie mnie słuchała jak ja mówię (mówiłem wszystko co mi ślina na język przyniesie, bo nie wiedziałem o czym z nią już gadać)
Pytałem ją o zainteresowania, odpowiedziała, że nic więc znowu zacząłem opowiadać o sobie - czując się jak samolub.
Po powrocie do domu wcale się nie odezwałem i uznałem, że może coś we mnie jej się nie spodobało. Więc postanowiłem szybko zapomnieć i iść do znajomych na alkohol. Ok godziny 23 napisała i zapytała dlaczego milczę? odpowiedziałem, że uznałem, że nie jest mną zainteresowana, że nic nie mówiła więc postanowiłem sobie odpuścić. Więc pożegnałem się z nią na fejsie i poszedłem pić dalej z kolegami w piątkowy wieczór.
Wstałem rano i sam napisałem, pisaliśmy... minął kolejny dzień i jeszcze jeden i jeszcze jeden, aż straciłem swoją cierpliwość i powiedziałem, że dość! Nie chce się więcej angażować w tą znajomość, ona nie jest mną zainteresowana i napisałem, że lepiej jak sobie odpuści. Odpowiedziała, że nie chce odpuścić tylko mam dać jej czas i, że jutro się chce spotkać. Więc się spotkaliśmy... Było o wiele lepiej, bo w sumie na półtorej godziny zdążyła powiedzieć coś ok. 2 minut.
Przestałem do niej się odzywać i na drugi dzień sama napisała coś jest powodem, że do niej nie piszę. Odpisałem, że nie mam czasu z nią teraz na rozmowę.
W nocy napisałem jej, że nie chce się angażować w znajomość, gdzie się staram jak mogę a ona nic. Oprócz, że napiszę. Odpowiedziała, że to nie tak. Po prostu ma mętlik. Po paru godzinach odpisałem, że Dobrze, rozumiem ( nie mogłem odpisać, bo byłem ze znajomymi a szanuję ludzi i staram się nie pisać w czyjeś obecności) Na kolejny dzień z myślą, że już sobie chyba odpuściła, napisała do mnie czy się spotkamy, bo chce mi wytłumaczyć wszystko i co myślę. Akurat byłem zmęczony i napisałem, że jutro dam jej znać. Ona jeszcze zapytał co u mnie i jak niedziela, odpowiedziałem i poszedłem spać.
Rano jej zapytałem to kiedy chce się spotkać? Teraz milczy. Sądzę, że chce też pokazać, że nie ma czasu. Wiem, że to wygląda jakbym ją olewał i tak było z jednej strony po tych spotkaniach. Może zbyt wiele sobie wyobraziłem na początku...
****
Moje pytanie jest do Was takie czy lepiej jak zrobię, jak sobie odpuszczę czy jeszcze dam szansę tej znajomości, bo w sumie nie widzę przyszłości z niej żadnej. Dodam, że oboje mamy więcej niż 20 lat.