Jak mam ją zrozumieć - nagła zmiana - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Jak mam ją zrozumieć - nagła zmiana

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 19 ]

1

Temat: Jak mam ją zrozumieć - nagła zmiana

Witam wszystkich - ciekawe miejsce.

Nie sądziłem, że będę pisał w takim miejscu, ale też kilka dni temu (od czasu jak czytam to forum) myślałem, że moja sytuacja jest wyjątkowa. Frajer.

Po kilkunastu latach wspólnego mieszkania - z tego połowa w małżeństwie i z dzieckiem, dowiaduje się człowiek "że już cię nie kocham" i chcę odejść, że od lat było mi źle itp. bzdury - w moim mniemaniu.
Kiedyś słyszałem, że "Kobieta jest jak tajfun. Zjawia się ciepła i wilgotna, odchodząc zabiera dom i samochód." Sporo w tym prawdy, zawsze chce zabrać to co najcenniejsze, często niematerialne. Tak, też się stało - nagle.

Czy w związku w którym nie było problemów, przemocy, patologi (jest zdrowie, jakaś kasa, fajne dziecko, zwierzak itp.) może dochodzić latami do powolnej erozji ?? Ale czy to tak może się z dnia na dzień w ciągu kilkunastu godzin przekreślić kilkanaście lat. Co kieruje kobietą chcącą zniszczyć rodzinę poprzez jej rozdzielenie ??

Drogie Panie jak to rozumieć ??
Czy Wy naprawdę jesteście aż tak dziwne i nieracjonalne ??

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Jak mam ją zrozumieć - nagła zmiana
saint napisał/a:

Witam wszystkich - ciekawe miejsce.

Nie sądziłem, że będę pisał w takim miejscu, ale też kilka dni temu (od czasu jak czytam to forum) myślałem, że moja sytuacja jest wyjątkowa. Frajer.

Po kilkunastu latach wspólnego mieszkania - z tego połowa w małżeństwie i z dzieckiem, dowiaduje się człowiek "że już cię nie kocham" i chcę odejść, że od lat było mi źle itp. bzdury - w moim mniemaniu.
Kiedyś słyszałem, że "Kobieta jest jak tajfun. Zjawia się ciepła i wilgotna, odchodząc zabiera dom i samochód." Sporo w tym prawdy, zawsze chce zabrać to co najcenniejsze, często niematerialne. Tak, też się stało - nagle.

Czy w związku w którym nie było problemów, przemocy, patologi (jest zdrowie, jakaś kasa, fajne dziecko, zwierzak itp.) może dochodzić latami do powolnej erozji ?? Ale czy to tak może się z dnia na dzień w ciągu kilkunastu godzin przekreślić kilkanaście lat. Co kieruje kobietą chcącą zniszczyć rodzinę poprzez jej rozdzielenie ??

Drogie Panie jak to rozumieć ??
Czy Wy naprawdę jesteście aż tak dziwne i nieracjonalne ??

A co w twoim mniemaniu jest prawdziwym powodem?

Dlaczego nie wierzysz żonie, kiedy ci mówi, że od dawna jest źle? Może powtarzała ci to już wielokrotnie, tylko jej nie słuchałeś uważnie?

3

Odp: Jak mam ją zrozumieć - nagła zmiana

Możliwe, nie pisze że nie wierzę, tylko nie mieści mi się to w głowie.

4

Odp: Jak mam ją zrozumieć - nagła zmiana

Saint (święty...naprawdę? smile ),
Dla kobiety decyzja o rozstaniu jest ostatecznością do której długo dojrzewa.
Czasami katalizatorem decyzji jest osobą trzecia, która uruchamia emocje które zgasły w małżeństwie, a wtedy wady męża są jaskrawe.
Jeżeli jaskrawosc Twoich wad jest uwypuklona przez obecność osoby trzeciej to masz marne szanse na naprawę małżeństwa.

Niezależnie czy jest kochanek, czy go nie ma warto żebyś zabrał się za naprawę małżeństwa, poprzez naprawę siebie.
Zaprocentuje albo w tym związku, albo może w następnym.

Jakie zastrzeżenia artukuowala żona, kiedy zachowanie żony wskazywało, że jest zniechecona związkiem z Tobą?
Jakim językiem miłości przemawia żona ( jest ich podobno tylko 5)?
Postaraj się nauczyć rozpoznawać emocje żony i daruj sobie wyladowywanie swojej złości na niej.
Żona nie jest do zaspokajania potrzeb neurotycznych.

Chyba czas nauczyć się dialogu, w którym nie oskarża się nawzajem, ale mówi wyłącznie o swoich uczuciach i słucha się drugiej osoby starając się zrozumieć co ona czuje i jak swoją postawę pomoc by były pozytywne.
To trudna sztuka, ale daje efekty.

Staraj się przekonać (bez nacskania) żonę na wspólną terapię, pomoc w Twojej zmianie.
Potem przyjdzie pora również na nią...
Przecież kryzys w związku jest wina obu stron, nie tylko jednej.

5

Odp: Jak mam ją zrozumieć - nagła zmiana

Niestety muszę Cię zmartwić.
Na 99% Twoja żona ma kogoś innego.
Jest takie forum zdradzeni.info - i zacytuję jedną z wypowiedzi (z góry przepraszam Szanowne Panie za porównanie)
"Kobieta jest jak małpa - nie puści się gałęzi, dopóki nie będzie się mocno trzymała innej"

Twoja żona zapewne trzyma już inną gałąź.

6

Odp: Jak mam ją zrozumieć - nagła zmiana

To o gałęziach już gdzieś słyszałem/wyczytałem.

Może gdybym miał jakiś dowód/ślad o dziwo byłoby mi łatwiej podejmować decyzje.
W tej chwili nie robię głupoty TYLKO ze względu na syna, ale siły mi się kończą. Jestem psychicznym wrakiem, słabym człowiekiem który w ciągu kwartału stracił prawie wszystko co kochał. Do tego dochodzą różne złe wiadomości z zewnątrz o sprawach spoza rodziny, ale "ciężkich" dla mnie w odbiorze.

Strasznie ujowy ten rok, a od kilku dni ponownie chodzi po głowie "(...)może tabletki, może gaz" tylko nie potrafię znaleźć w której piosence to było. Chyba nie jestem już fighterem, a może już wyczerpała się moja energia do walki. A może zwykłe tchórzostwo i pójście na łatwiznę. A może tylko chwilowy spadek formy i potrzeba jakiejś adrenaliny , która da kopa.
Żeby było jasne, ja chcę ratować, ale słuchanie ciągłego NIE bez żadnych argumentów mnie wymęcza. Co? mam walczyć kilkanaście miesięcy w Sądach, spoko będę walczył, ale wtedy już nie będzie szansy na ratowanie, a ja będę walczył tylko o dziecko. Wiadomo jak jest w tym kraju-raju, i jak przyznawana jest opieka nad dziećmi.
Z drugiej strony patrząc nie ma szans na rozwód w najbliższym czasie bo chyba nie dają go tak "na życzenie" jednej strony.
I pojawia się sytuacja jak u kolegi flipersa. Bo z jednej strony chcąc ratować rodzinę nie odtrącasz tak jak ciebie odtrącono, ale czy w tym jest sens.
I u mnie też nie padają odpowiedzi na trudne pytania o przyszłość, ale moja jest bardziej samodzielna niż p.Flipersowa - wręcz ją ta obecna samodzielność kręci.

Do tego ten "świąteczny czas" i ta komercyjna papka słodkich treści docierająca z reklam, z radia, z billboardów. Rzygać się chce jak po 1,5kg makówek.

7

Odp: Jak mam ją zrozumieć - nagła zmiana

sorry, ale jesli traktujesz całe życie jak walke, a siebie jak fajtera,to zareczam Ci, ze bateryjki szybko Ci sie rozladuja.

zycie nie jest walka. nie musi nią byc
czym jest zalezy tylko od nas.

8

Odp: Jak mam ją zrozumieć - nagła zmiana

Nie całe życie, tylko ostatnie tygodnie. Chcę walczyć o to co było. Zachować rodzinę - naprawić to co trzeba, mogę wybaczyć takie zachowanie (zapewne z czasem).

Nie mogę patrzeć jak niszczy naszą rodzinę, jakie "atrakcje" zafundowała dziecku i mam wrażenie że to jakiś napad frustracji/emocji - nie koniecznie związanych ze mną.
Jeżeli ktoś bez zapowiedzi odchodzi z dzieckiem, nie mając zbytniego zaplecza rodzinnego i finansowego, to co mam myśleć ?? Że albo wariat, albo ktoś gdzieś czeka z otwartymi ramionami. Sęk w tym jak trzeba być naiwnym aby porzucać kilkunastoletni związek i "zaufać" komuś innemu ??

Rozumiem, gdybym był jakimś patolem mogłaby uciekać byle się uwolnić, ale nie jestem i bezpieczeństwo i dobro rodziny było dla mnie zawsze najważniejsze.
Dlatego tak boli. Dlatego człowiek świruje.

9

Odp: Jak mam ją zrozumieć - nagła zmiana

Saint, nie masz wplywu na żonę.
To jej życie, jej decyzje, ma prawo je podejmować tak jak same chce.
Bierze pełna odpowiedzialność za skutki swoich decyzji.

Może są złe, głupie, naiwne, egoistyczne, ale....ma do tego prawo.

Tak samo jak i Ty.

Masz wpływ jedynie na siebie, na Twoje decyzje, zachowanie.
Z pewnością zauważysz coś w Twoim postępowaniu do naprawy.
Jeżeli żona nie chce rozmawiać, to trudno nie zmienisz tego.
"Boże da mi cierpliwość bym pogodził się z tym na co nie mam wpływu, siłę bym zmieniał to na co mam wpływ i mądrość bym rozroznial jedno od drugiego."

No i dziecko...dla niego musisz znaleźć energię do działania.
Nie walki, bo gdy się walczy t ktoś jest przegrany.
No chyba, że ktoś Ci wypowiedział wojnę.

10

Odp: Jak mam ją zrozumieć - nagła zmiana

I to zakończenie związku to niby wzięło się z powietrza? Nie było patologii, więc pewnie był raj na ziemi wink Saint taki z Ciebie saint jak z koziej... zapewne, więc przestań tu peany na swoją cześć wypisywać, tylko spróbuj wprowadzić nieco autorefleksji, jeżeli do takiej jesteś zdolny...

11

Odp: Jak mam ją zrozumieć - nagła zmiana
saint napisał/a:

Witam wszystkich - ciekawe miejsce.

Nie sądziłem, że będę pisał w takim miejscu, ale też kilka dni temu (od czasu jak czytam to forum) myślałem, że moja sytuacja jest wyjątkowa. Frajer.

Po kilkunastu latach wspólnego mieszkania - z tego połowa w małżeństwie i z dzieckiem, dowiaduje się człowiek "że już cię nie kocham" i chcę odejść, że od lat było mi źle itp. bzdury - w moim mniemaniu.
Kiedyś słyszałem, że "Kobieta jest jak tajfun. Zjawia się ciepła i wilgotna, odchodząc zabiera dom i samochód." Sporo w tym prawdy, zawsze chce zabrać to co najcenniejsze, często niematerialne. Tak, też się stało - nagle.

Czy w związku w którym nie było problemów, przemocy, patologi (jest zdrowie, jakaś kasa, fajne dziecko, zwierzak itp.) może dochodzić latami do powolnej erozji ?? Ale czy to tak może się z dnia na dzień w ciągu kilkunastu godzin przekreślić kilkanaście lat. Co kieruje kobietą chcącą zniszczyć rodzinę poprzez jej rozdzielenie ??

Drogie Panie jak to rozumieć ??
Czy Wy naprawdę jesteście aż tak dziwne i nieracjonalne ??

Czyli dla Ciebie fakt, ze od lat bylo jej zle w zwiazku to bzdury? No to ja jej sie nie dziwie ze odeszla, moze dziwie sie ze czekala na to latami.
Bo jak czytam to co napisales to wychodzi mi na to, ze latami byles slepy i gluchy na problemy w zwiazku a teraz nagle wielkie zdziwienie bo ona juz nie wytrzymala. Moze jednak zastanow sie nad tym ?

12

Odp: Jak mam ją zrozumieć - nagła zmiana

(at)Klio
Raj na ziemi ?? jset w ogóle takie miejsce ?? Bądźmy poważni. Wiadomo że jest prawda subiektywna i obiektywna, ale też są osoby z "dna starej daty", z wpojonymi pewnymi zasadami, modelami zachowań i honorem. Teraz to dopiero pean mi wyszedł tongue Staram się opisywać sytuację jak najobiektywniej, nie mogę z oczywistych względów podać na świeżo pewnych szczegółów aby nie były kiedyś wykorzystane przez drugą stronę lub aby mogła sobie przygotować odpowiedzi.

Jeżeli ktoś ci sygnalizuje nagle problem, przyznajesz nawet rację (mniejsza teraz o to czy te zarzuty są zasadne) może nawet zauważasz go i od tego samego momentu ( tego dnia) poprawiasz to co ci "wygarnięto" nie ważne czy się od razu z tym zgadzasz, ale zaczynasz prace od już, bo nie są to duże zmiany.

W nagrodę spotykasz się z odsunięciem,  ale bez dalszej rozmowy życie toczy się dalej do momentu, kiedy po kilku tygodniach od tej sytuacji zastajesz "wyczyszczone" mieszkanie, a twoi najbliżsi po prostu znikają (a jedno jest w zasadzie porywane) - na szczęście nawet idiota znajdzie w necie instrukcję co robić aby rozbić rodzinę "zgodnie z prawem". Kiedy wiesz, że dziecko nie akceptuje tego stanu, że ma gorzej. A ty nic nie możesz zrobić. Nic co pozwalałoby naprawić ten stan, bo druga strona jest inna niż przez ostatnie kilkanaście lat.

Czasami się zastanawiam co się wydarzyło, że tak po prostu ktoś odrzucił kilkanaście lat wspólnego i moim zdaniem dość szczęśliwego życia.

Największemu wrogowi nie życzę takich emocji hmm

13

Odp: Jak mam ją zrozumieć - nagła zmiana

Saint nie opisujesz tak naprawdę niczego. Wszystkie Twoje posty sprowadzają się do tego, że doszło do nagłej i niespodziewanej zmiany, a oznaki tej nagłej i niespodziewanej zmiany podsumowujesz krótkim: bzdura wink Ja na to, że bzdurą jest nagła i niespodziewana zmiana. Po kilkunastu latach związku decyzja o zakończeniu takiego nie jest podejmowana nagle i niespodziewanie. Milion razy zastanawiała sie nad nią, przemyślała wszystkie możliwe scenariusze, przemyślała wszystkie możliwe argumenty z Twojej strony i zdążyła już znaleźć na nie odpowiedzi we własnym zakresie. Pewnie, że może też być wpływ obecności kogoś trzeciego. Tylko, że to wszystko nigdy, ale to nigdy, nie dzieje się nagle i niespodziewanie. To, co zakomunikowała Ci żona (a co pozostaje wielką tajemnicą na potrzeby wizerunku świętości) jak widać po rezultatach bzdurą nie było...
Refleksji prawdziwej nad sobą i nad nią, nad wami tutaj brak. Jest natomiast wygotowany już w pierwszym poście stosik, a teraz czas na wspólne śpiewy przy ogniu. Rozumiem, że oczekujesz potępienia postępowania żony. Proszę bardzo. Otrzymujesz takowe. Już lepiej? Pomogło w czymkolwiek? Chęci zrozumienia czegokolwiek tutaj nie stwierdzam...

14

Odp: Jak mam ją zrozumieć - nagła zmiana

Nie, nie oczekuję potępienia. Jest moją żoną - pomimo że już nie chce nią być - więc powinienem, jej w takiej sytuacji bronić przed obcymi i stać po jej stronie.

Ja chcę tylko zrozumieć DLACZEGO nie można tego wcześniej zakomunikować tak aby facet zrozumiał ??? Jak daje listę zakupów do sklepu, to potrafi jednoznacznie napisać co trzeba. Ale jak już są jakieś problemy to co, wysyłamy nieznane zaszyfrowane sygnały ?? Może jestem zbyt prosty w budowie i w ogóle, ale jak coś nie pasuje to się o tym mówi tak żeby druga strona usłyszała i usłuchała.
"Wiesz przeszkadza, mi to i to ", "Popracujmy nad tym i na tym", "Musimy zmienić razem to i to".

Tymczasem jest masa sprzecznych sygnałów a brnięcie w to dalej jest najgorszym rozwiązaniem. Skoro było tak źle tyle lat, to trzeba było działać wcześniej, najlepiej za nim pojawiło się dziecko - miała na to kilka lat. Ale nie,było wygodnie więc po co ??

W sytuacji kiedy płyniemy na skały, i jedna ze stron je dostrzega, to czy powinna to jasno zasygnalizować aby zmienić kurs, czy odezwie się kiedy będzie nieuchronnie blisko katastrofy czy dopiero po tym jak zaczniemy nabierać wody ??

Chodzi mi głównie o dynamikę tych zachowań, o krótki czas w jakim się dzieją wydarzenia, sposób w jaki dowiaduję się o kolejnych krokach.

W tej sytuacji już nie ma chyba wygranych, chodzi o to aby były jak najmniejsze straty, aby jak najmniej ucierpiało dziecko.
A jak kiedyś się dowiem, że był jednak ktoś inny... utwierdzę się w tym że nie taki ze mnie straszny diabeł jak twierdzi powódka.

15

Odp: Jak mam ją zrozumieć - nagła zmiana

Dalej nie wiadomo czego nie usłyszałeś i czego nie usłuchałeś, a tym samym brak jest podstaw do rozmowy o "nagłej i niespodziewanej" zmianie.

16 Ostatnio edytowany przez Kareena (2016-12-09 15:43:32)

Odp: Jak mam ją zrozumieć - nagła zmiana

Jeśli chcesz coś jeszcze ratować powinieneś się zastanowić, jakie są powody tej decyzji, dlaczego Twojej zonie w małżeństwie było źle. Ktoś sugeruje, że sobie kogoś znalazła, ktoś może pomyśleć, że kobieta jest znudzona spokojnym życiem, więc teraz szuka sobie emocji i nowych wrażeń. Być może tak jest, sam możesz ocenić, na ile to Wasze "szczęśliwe" małżeństwo było szczęśliwe, czy żyliście ze sobą czy raczej obok siebie. Skoro zaskoczyło Cię oświadczenie żony, a ona twierdzi, że jest nieszczęśliwa od dawna to chyba komunikacja w Waszym związku już dawno wysiadła.
Narzekasz na kobiety, dlaczego jesteście takie, dziwne i nieracjonalne. A ja zapytam: dlaczego mężczyźni starają się o kobietę, a jak już są w związku całkowicie przestają zabiegać, czują się pewnie, więc pozwalają sobie popaść w stagnację, praca, potem tv czy inne rozrywki, a na pielęgnowanie związku nie ma czasu?
Ja mam takiego męża, który jest świetnym człowiekiem, dobrze się dogadujemy, kocham go, ale nasz związek kuleje, on jest zamknięty w sobie i nie ma potrzeby spędzać czasu z rodziną, woli przed komputerem. I mam poważne wątpliwości, czy w tym tkwić, skoro komunikuję wyraźnie, pójdźmy gdzieś razem, zróbmy coś, zajmij się dzieckiem, a on to lekceważy. Jemu odpowiada takie wygodne życie, praca,rachunki popłacone, w domu posprzątane, każdy się zajmuje swoimi zajęciami, chociaż to bardziej życie obok siebie niż razem.
Mnie to nie odpowiada. Jeśli zdecyduję się odejść to mój mąż będzie równie zdziwiony jak ty, bo przecież wszystko jest super, nie pije, nie bije, o co w ogóle chodzi?
Ale to już nie te czasy, gdy kobieta koniecznie musiała mieć męża i tkwienie w związku  przyzwyczajenia, braku innej opcji jest coraz mniej powszechne.

17

Odp: Jak mam ją zrozumieć - nagła zmiana
Kareena napisał/a:

Skoro zaskoczyło Cię oświadczenie żony, a ona twierdzi, że jest nieszczęśliwa od dawna to chyba komunikacja w Waszym związku już dawno wysiadła.

Dokładnie. To zaskoczenie mówi więcej o tym związku i relacjach jakie były między nimi, niż całe te wiadra wody, którą leje w swoich postach. Zaskoczenie mówi, że żonę w domu widział, ale tak naprawdę nie dostrzegał, słyszał, ale nie słuchał. Obecnie jest zaskoczony "nagłą i niespodziewaną" zmianą. Takich w długoletnich związkach nie ma. Są tylko takie, których się widzieć nie chce. Powody zmian to też insza inszość.

18

Odp: Jak mam ją zrozumieć - nagła zmiana

(at)Kareena
chyba więcej takich chłopów jak Twój, np. ja czasami hmm a może zbyt często.?.
Zgadza się z tą komunikacją, ale jak ja coś komuś komunikuję i do niego nie dociera, to staram się zmienić formę, uzyskać potwierdzenie że dotarło.

(at)Klio
masz sporo racji

Zgadzam, się z tą komunikacją a w zasadzie jej brakiem, uważam że to wina obu stron (ale mniejsza o to).

Czy jest jakieś rozwiązanie tej patowej sytuacji, kiedy jedna strona wyciąga coraz cięższe działa a druga chce ratować ??
Nie wieżę w magiczne sposoby i cuda, ale może jednak.

Po co niszczyć do końca skoro lepiej naprawić ??

19

Odp: Jak mam ją zrozumieć - nagła zmiana

Kolejne wiadro wody...
Nie wiem czego problem dotyczy, ale skoro "ciężkie działa" są i zerwana komunikacja to nie ma czego zbierać. Decyzja została podjęta i tak jak pisałam, nie była to decyzja nieprzemyślana, podjęta pod wpływem chwili, "nagła i niespodziewana". Zmienić taką decyzję jest bardzo trudno, gdy druga strona nie odcina się. Gdy się odcina, to nie ma już o czym rozmawiać. Czas na rozmowy się skończył.

Posty [ 19 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Jak mam ją zrozumieć - nagła zmiana

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024