To od początku ... Poznalismy się nieco ponad miesiąc temu wiec sprawa jest świeża. Od poczatku była między nami jakaś ,,chemia" widać było ze jesteśmy osobami które się dogadaja maja podobne usposobienia i zainteresowania. Pisał codziennie do mnie i praktycznie tez tak często się widywalismy, raz sami ale częściej mimo wszystko w większej grupie. Jednak za każdym razem dobrze nam się spedzalo czas. Po jakimś czasie poszlismy na pierwszą imprezę razem i wtedy wyszło tak ze trzymalismy się za ręce niby dziwnie ale nie muslalam nad konsekwencjami. Kolejnego dnia powiedział ze musimy porozmawiać. Jak już się spotkalismy spytał się co wtedy czulam i dlaczego tak wyszło. I powiedział ze chciałby mi cos powiedzieć ale nie potrafi ... Domyslilam się ze może jest mu ciężko mówić o swoich emocjach. No i nasza relacja toczyła się jak wczesniej jakby się nic nie stalo więcej miedzy nami nadal jak tacy dobrzy znajomi czy cos w tym stylu ale jednak cos tam czulam ze jest w tym więcej. No i w ta sobotę zaprosiła go na 18 żeby poszedł tam ze mną . i strasznie się upilam. ... Tak jak nigdy . on nie. Ale calowalismy się ... Dzień później chcial znowu porozmawiać i ja tez.I w niedziele powiedzialam mu ze wole zakończyć ta relacje, bo boje się ze się zakocham (chociaż juz tak jest ) a nie chce czegoś nie odwzajemnionego a on na to żebym nie zakładała z góry ze tak będzie ze on by tego miał nieodzwajemnic . on mi wtedy powiedział ze od dawna chciał ze mną pogadac, był taki zestresowany jak mówił o tym ze mu zależy ze widać bylo ze jest mu bardzo ciężko ale jest to jednoczenie szczere patrząc na jego emocje i to jak trzasl mu się glos, mówił ze bal sie mojej reakcji jak mi to powie, ze cały czas wydaje się taka chłodna itd a on się boi odrzucenia . no i ewidentnie ma problem z okazywaniem emocji i z otwarciem się mówi o sobie często ale bardzo dawkuje informacje ... Po tej rozmowie było mi o wiele lepiej bo w końcu przyznał mi to ze nie jestem mu obojętna . No i stwierdzilismh żeby ta relacja się dalej rozwijała żebyśmy mogli się poznawać itd. W poniedziałek się widzieliśmy akurat z moimi znajomymi w większej grupie i w sumie zachowywał się tak jak wcześniej. A nie jak na rozmowie ze mną sam na sam. Trochę dziwnie się poczulam nie chce publicznie okazywać uczuć ale chce czuć ze komuś zależy chociaż przez drobne gesty. A dzisiaj wtorek, godzina prawie 18 i nie odezwał się jeszcze nawet jednym glupim SMS... Skoro mówi ze mu zależy to czemu nagle się nie odzywa i nie stara chociaż teraz powinien tym bardziej wiedząc ze mi tez? Nic z tego nie rozumiem...
Czasami relacje buduje się miesiącami, daj jemu i sobie czas...
A czemu ty się nie odzywasz?
Facet Ci jasno powiedział, że ma problem z okazywaniem emocji, boi się odrzucenia. A ty zamiast budować w nim poczucie pewności i stabilności w waszej rozwijającej się relacji, to oczekujesz, że on będzie odwalał większość roboty i że on ma wykazywać inicjatywę. Nie każdy związek od początku da się rozwijać według schematu "facet podrywa, kobieta daje się adorować". Czasem trzeba się postawić w sytuacji drugiej osoby, wczuć w jej emocje i działać tak, by pewne rzeczy ułatwić drugiej stronie.
Także zamiast rokminiać "sprzeczne sygnały", to zdobądź się na minimum inicjatywy i odezwij się pierwsza. Pokaż mu, że Tobie też zależy i jesteś gotowa na ten związek pracować, a nie tylko biernie oczekiwać aż on przełamie wszystkie swoje bariery.