Pytanie jak w temacie. Siedem związków w życiu, rozwód po ośmioletnim związku 4 lata temu. Później randki z których nie nie wynikało, aż trafiłem na dwie wyjątkowe osoby, z pierwszą 9 miesięcy - ale nie dałem rady, czego żałuję do dzisiaj. Potem jednorazowe randki, aż nagle bach... no i super przez 3 miesiące, a potem roczny związek na odległość, bo wyjechała na drugi koniec Polski za pracą. Najpierw niby na pół roku, potem rok, w końcu się skończyło... ale na 2 miesiące przed końcem poznała kogoś i... koniec. Zastanawiam się WTF?
41 lat to jeszcze nie jest zaden podeszly wiek,wrecz przeciwnie.Dobry wiek.Najlepszy.
Ale zastanow sie nad soba.7 zwiazkow ? Dlaczego tak sie dzieje ?Problem jest w doborze partnerek, czy w Tobie ?
Dlaczego sie rozwiodles ? Co z tym 9 miesiecznym zwiazkiem ? Co sie stalo ?
Rozwód to stara sprawa, wypaliło się w niej uczucie. A ten 9 miesięczny związek, cóż... nie potrafiłem pokochać dwóch osób, bo miała dziecko w poprzedniego związku. Ale wiem, że chciała dla mnie jak najlepiej. To było 2,5 roku temu, od tego czasu się kontaktujemy mniej więcej co pół roku przez maila, zadzwoniła w sierpniu, że chce się spotkać, ale jak do tej pory się nie udało. Może u niej to było echo jak w "Raporcie mniejszości". A ostatni związek... myślałem, że jestem w raju, ale to chyba była katorga jednak. Może dlatego dało mi tak popalić. Odzywa się, ale nie reaguję.
Siedem związkow No ..no ..nie wiem czy zazdrościć czy nie. Ale facet sobie użyleś... tyle kobiet ...Te 7 związków przebiegało w ciągu 4 lat czy zdradzaleś żonę ? 7 +2 wyjątkowe osoby + żona=10 kobiet ...no super ...masz co wspominać
A ta co poroniła to Twoja byla zona była?To co dajesz innym zawsze kiedyś powróci więc jeśli okazaleś drugiej osobie dobroć ,współczucie, troskę to napewno te uczucia powrócą do Ciebie i znajdziesz kogoś kto będzie na Ciebie zaslugiwał.
Ja niestety jednego się trzymalam
Siedem związkow No ..no ..nie wiem czy zazdrościć czy nie. Ale facet sobie użyleś... tyle kobiet ...Te 7 związków przebiegało w ciągu 4 lat czy zdradzaleś żonę ? 7 +2 wyjątkowe osoby + żona=10 kobiet ...no super ...masz co wspominać
A ta co poroniła to Twoja byla zona była?To co dajesz innym zawsze kiedyś powróci więc jeśli okazaleś drugiej osobie dobroć ,współczucie, troskę to napewno te uczucia powrócą do Ciebie i znajdziesz kogoś kto będzie na Ciebie zaslugiwał.Ja niestety jednego się trzymalam
Siedem w całym życiu. Nic nie pisałem o żadnym poronieniu. Nie zdradzałem żony, ani nikogo innego. Po prostu daje mi to wszystko do myślenia i tyle.
Co do ilości związków. Wyszło 7 jeżeli 9 miesięcy znajomości liczy się jako związek 41 lat dla faceta to bardzo dobry wiek, ale pytanie brzmi co dla Ciebie oznacza 'ułożyć sobie życie', teraz? Kolejne małżeństwo? Zdecydowałbyś się na dziecko? Czy po prostu partnerka, wspólne sprawy, wspólne życie.
Myślę ,ze twój wiek nie ma nic wspólnego z twoim problemem.A problem ?Myślę ,ze jest.Czy tak sobie tylko siedzisz i myślisz czy masz problem?Skąd wniosek WTF?Czy byłeś u psychoterapeuty?
Jak z Twoim dzieciństwem ?
DDA, DDD ?
Dzieciństwo potrafi odcisnąć piętno w przyszłych relacjach kiedy jest się już dorosłym.
41 lat niby wiek okej ale sieje pewne ziarno wątpliwości dlaczego nie mozesz stworzyć zdrowej, trwałej relacji.
Tak, ułożyć sobie życie to znaczy dla mnie to co napisał/a SonyXperia. Psychoterapeuta, tak bywały takie czasy zaraz po rozwodzie, ale do tej pory nie wiem czy coś pomogły. DDA, DDD nie było. Może to po prostu kwestia tego, że jestem wrażliwym introwertykiem i przyciągam twarde kobiety. Obracam się w kręgu gdzie osoby bliskie trwają w pierwszym, drugim góra trzecim związku, więc może stąd te rozmyślania.
A te 7 związków, które nie przetrwały łączy coś wspólnego? Może tu jest klucz. Może wybierasz jakiś konkretny typ kobiety, który trudno tworzy związki, albo może wszystkie miały pretensje, że nie poświęcasz im dość czasu lub inne zarzuty podobne dla wszystkich związków?
Wszystko zależy od Ciebie. Twoje życie ,twoje wybory ,twoje decyzje.A twój wiek ?Powiem tak jeszcze wszystko możesz.Czego Ci życzę.Powodzenia.
A te 7 związków, które nie przetrwały łączy coś wspólnego? Może tu jest klucz. Może wybierasz jakiś konkretny typ kobiety, który trudno tworzy związki, albo może wszystkie miały pretensje, że nie poświęcasz im dość czasu lub inne zarzuty podobne dla wszystkich związków?
Każdy był inny. Ja kończyłem, one kończyły - chyba nie ma klucza. Ale na tym chyba polega życie, żeby go ciągle szukać. Ale dziękuję, po Waszych wpisach może nie wszystko jeszcze stracone.
13 2016-11-28 22:36:46 Ostatnio edytowany przez Makigigi (2016-11-28 22:37:15)
Angerfist, zawsze są jakieś cechy wspólne partnerek, ponieważ wybierasz kobiety zgodnie z Twoimi preferencjami, więc idąc tym tropem, muszą być w czymś podobne (chociażby typ urody lub wzrost lub sposób, w jaki się uśmiechały). Nie musi to stanowić jakiegokolwiek problemu, aczkolwiek wydaje mi się, że 7 rozpadów relacji to sporo i coś może być na rzeczy. To tylko subiektywne odczucie, nie muszę mieć racji w tej kwestii.
14 2016-11-28 22:50:32 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-11-28 22:51:28)
Makigigi napisał/a:A te 7 związków, które nie przetrwały łączy coś wspólnego? Może tu jest klucz. Może wybierasz jakiś konkretny typ kobiety, który trudno tworzy związki, albo może wszystkie miały pretensje, że nie poświęcasz im dość czasu lub inne zarzuty podobne dla wszystkich związków?
Każdy był inny. Ja kończyłem, one kończyły - chyba nie ma klucza. Ale na tym chyba polega życie, żeby go ciągle szukać. Ale dziękuję, po Waszych wpisach może nie wszystko jeszcze stracone.
Z jakich powodów kończyłeś Ty? Czy oby na pewno nie ma klucza? Może jest wspólny mianownik? Jeden elementy występujący zawsze po Twojej stronie? Zastanawiałeś się kiedyś nad własnymi decyzjami w tym zakresie.
Z jakich powodów kończyły partnerki? O ile były szczere wobec Ciebie.
PS. Jestem kobietą. W końcu Przyjaciółka Forum a nie Net Facet
Oczywiście, że mam swój typ. Adriana Lima :-) Żartuje, albo nie. Ogólnie lubię to definiować jako miękki grunt, po prostu czuje się gdy ląduje się na swoim miejscu - nie ma podchodów, spiny, wszystko samo się rozwija samo z siebie. Zawsze tak miałem, że wszystko wychodziło samo z siebie. Teraz poczułem jakąś blokadę wobec siebie, że nie warto już próbować, stąd ten temat.
(chociażby typ urody lub wzrost lub sposób, w jaki się uśmiechały)
Coś w tym jest. Ostatnia z którą byłem miała niesamowity sposób poruszania się - i to wcale nie jak modelka.