Upokorzenie kobiety - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Upokorzenie kobiety

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 22 ]

Temat: Upokorzenie kobiety

Witam
Na wstępie przedstawię moją sytuację.  Jestem w związku z kobietą od roku (ja mam 31lat a ona 30 czyli raczej to nie jest młodzieńcze zauroczenie). Po 6 miesiącach zerwaliśmy, gdyż powiedziała mi, że oglądam się za innymi dziewczynami w jej towarzystwie i że upokarzam ją w ten sposób. Nigdy się z tym nie zgodziłem. Możliwe, że zdarzyły się sytuację, gdzie spojrzałem na jakąś dziewczynę przy niej, ale na pewno nie było to notoryczne i jakoś ostentacyjnie, szczególnie po tym jak mi powiedziała, że jej to przeszkadza. Kłótnia doprowadziła do tego, że się rozstaliśmy. Bardzo żałowałem, że tak się stało, bo bardzo mi na niej zależało. Urwałem całkowicie kontakt i po 1,5miesiaca zadzwoniła do mnie pytając co słychać. Dodam jeszcze, że  zaczęła się z kimś spotykać i do mnie dzwoniła ( nie wiedziałem jak zareagować, ale spotkałem się z nią). Żal mi jej było bo miała mieć operacje plastyki przegrody nosowej,a nie miała nikogo kto by jej pomógł, chociażby w zawiezieniu i przywiezieniu ze szpitala. Tego "nowego chłopaka" za krótko znała i wstydziła się prosić go o pomoc. Mnie też nie prosiła, ale sam zaproponowałem. Tak się złożyło, że po operacji zamieszkałem z powrotem u niej. Przez dwa miesiące było wręcz idealnie, aż sam nie mogłem uwierzyć. Inna kobieta, z tamtym "nowym" od razu zerwała kontakt. Mi uczucia odżyły i uwierzyłem, że jednak chcę z nią być. Ona też sprawiała wrażenie, że chce. wypytywała nawet o różne rzeczy typu sale weselne, dzieci itp. Wszystko było fajnie aż do momentu gdzie spotkaliśmy się z jej najlepszą koleżanką i jej mężem na kolacji w restauracji. Nie znałem wcześniej tej koleżanki, chciałem być miły dla nowych znajomych, więc dużo gadałem właśnie z tą koleżanką. Sam nie zauważyłem nawet, że nie poświęcałem mojej dziewczynie dość dużo uwagi. To był pierwszy z powodów aktualnej kłótni. Najgorsze było to, że  rozmowa w pewnym momencie potoczyła się na temat silikonowych piersi. Koleżanka zaczęła gadać mojej dziewczynie o tym kiedy sobie zrobi, a wiem, że wiele razy gadały ze sobą na ten temat. Wtedy ja zażartowałem, że zrobi jej to ten lekarz co robił przegrodę nosa. Tu był pies pogrzebany, jak mogłem żartować z jej cycków w obecności męża jej koleżanki. Trzecim powodem było to, że rzekomo patrzyłem się cały czas na biust koleżanki. ( tu sobie też nie dałem tego wmówić, wiedziałem, że tego nie lubi, wiec tego nie robiłem, ale ona uważa inaczej. Piersi od tej koleżanki były dużo większe od tych od mojej dziewczyny, co nie zmienia faktu, że mi się podobały. Uwielbiam piersi mojej dziewczyny i inne nie nie obchodzą). Po powrocie do domu w aucie miałem taka awanturę, że to już koniec z nami, że się pomyliła,że mnie nie kocha, że jestem pies na baby itp. Ciężko mi było, ale powiedziałem sobie trudno, rozstajemy się i pakuje swoje rzeczy. Gdy byłem już na schodach to zadzwoniła, żebym się wrócił, bo to nie jest powód do rozstania. Tak sobie teraz myślę, że mogłem się nie wracać, bo ciągle jest na mnie o to zła i powiedziała mi, że już nigdy się przy mnie nie rozbierze, za to co powiedziałem o jej cyckach wtedy. Od tygodnia nie było nawet najmniejszego przytulenia. Ignoruje mnie, traktuje jak powietrze. Już nie wiem co mam robić, na pytanie czy chce ze mną być odpowiada, że nie wie. Ale, żebym odszedł tez nie chce. Wiem, że komuś może się to wydawać śmieszne, ale kocham tą kobietę i nie chce teraz z niej rezygnować, Szukam tutaj rady czy ktoś miał podobny problem, czy kiedyś jej to przejdzie, mam to przeczekać, czy co robić, bo już wariuje? Póki co to traktuje mnie tak jakbym co najmniej ją zdradził. wiem, że to mój punkt widzenia, ale nie uważam, żebym ją tak bardzo uraził. Wiem, że nie powinienem tak nawet żartować o jej biuście, ale niestety tak wyszło i już tego nie zmienię

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Upokorzenie kobiety

Ma ogromne kompleksy i to powoduje, że jest nadwrażliwa w stosunku do tego jak odnosisz się do niej i jak się zachowujesz w stosunku do innych kobiet. Tak naprawdę Ty nie możesz zrobić nic co zmieniłoby tę sytuację, bo ona zawsze coś znajdzie, co potwierdzi jej teorię o tym, że tak naprawdę nie podoba Ci się, że ma jakieś braki, że inne kobiety podobają Ci się bardziej i tylko czekać aż rzucisz się na jakąś wink Ona sama musi dojść do wniosku, że problem nie tkwi w tym, że masz oczy wink ale w tym, że jej obraz siebie jest wykrzywiony i nie podoba się sobie. Łatwiej zrobić awanturę i strzelić focha niż szczerze przyznać się przed sobą, że uważa, że jest pod jakimś względem gorsza/brzydsza od innych kobiet i to cały czas psuje jej humor, cały czas czuje się niepewnie przez to w związku. Irracjonalne reakcje na irracjonalne w istocie problemy.
Nawet za tłumaczenie jej tego się nie bierz, bo będzie to gwóźdź do trumny...
Sama musi na to wpaść i poszukać dla siebie rozwiązań.

3 Ostatnio edytowany przez Igrek (2016-11-24 21:35:50)

Odp: Upokorzenie kobiety

Spotykałem się kiedyś z kobietą mającą kompleksy. Piersi i brzuszek - nigdy jej nie zobaczyłem całej nago a spotykaliśmy się kilka miesięcy.

Wtedy ją pocieszałem mówiąc, że mi to nie przeszkadza i uwielbiam ją taką jaka jest(BYŁEM W 100% SZCZERY), ale przyniosło to odwrotny skutek. No ja jako niedoświadczony facet dalej nawijałem zamiast uszanować to, że ten temat jest po prostu dla niej drażliwy. Doszło do awantury i od tamtego momentu nabrała do mnie dystansu, bo uważała, że sobie żartuję z jej problemu i robię jej na złość.

Na przyszłość będziesz wiedział, że nie powinno się mówić przy kobiecie na temat jej  kompleksów a tym bardziej żartować z nich. No chyba, że będziecie się znali szmat czasu wink

4

Odp: Upokorzenie kobiety

Igrek Ty miałeś ułatwiona sprawę, bo od razu miałeś jasność, że kompleksy są i dokładnie czego dotyczą.
Często jednak posiadający kompleksy nie odkrywają się z nimi w tak prosty sposób. O ich istnieniu powiedzą jedynie reakcje na otoczenie i tu jest problem, bo gdy nie wiesz o istnieniu kompleksów łatwiej wpaść na minę i nawet nie być tego świadomym. Pojawia się cichy gniew, foch znikąd itp Dlaczego cichy i foch znikąd? Bo przecież nie powie wprost o co chodzi, a czasem nawet nie zdaje sobie sprawy z tego. Rozgniewało ją, że patrzył i na tym się zatrzyma. Nie zastanowi się dlaczego tak właściwie ją to rozgniewało... Kompleksy do których ludzie nie chcą się przyznać nawet przed samym sobą są najtrudniejsze do zwalczenia, bo walka z nimi tak naprawdę się nie toczy. Walka rozgrywa się na polu bitwy objawów, a nie przyczyn wink

5

Odp: Upokorzenie kobiety

Dziekuję za odpowiedzi. Jakbym wiedział to jej kompleksy to nigdy bym tak  nie postąpił. Teraz niestety pewnie ją przez to stracę. Myślicie, że przez to ona mnie już nigdy nie zaakceptuje  jako swojego faceta, co mogę zrobić, żeby odzyskać szacunek w jej oczach?

6

Odp: Upokorzenie kobiety

Zrozumiałeś cokolwiek z tego co napisałam?
Ty nic nie możesz zrobić. To jak się odnosisz do niej i do innych niczego nie zmieni. Zawsze „hak” się znajdzie dopóki kompleksy będą istniały. Kto może coś zrobić z tymi kompleksami? Tylko ona. Kto może ją naprowadzić na problem kompleksów? Na pewno nie Ty.

7

Odp: Upokorzenie kobiety

Dziękuję jeszcze raz. Jeszcze kilka miesięcy temu by mi tak nie zależało, teraz już za bardzo popłynąłem. Po prostu tonący brzytwy się chwyta. Mam nadzieje, że przemyśli to i zrozumie, że to jest kobieta mojego życia i naprawdę mi na niej zależy

8

Odp: Upokorzenie kobiety

Skoro dotąd sobie nie przemyślała i nie zrozumiała, to raczej teraz sama sobie nie przemyśli ani nie zrozumie, o ile ktoś jej nie naprowadzi, albo nie stanie się coś co ją zmusi do przemyślenia i zrozumienia. Twojej pozycji nie zazdroszczę, bo sam nie możesz naprowadzić a jedyna sytuacja która mogłaby nieco zmusić ją do przemyślenia i zrozumienia to zerwanie z powodu kolejnego ataku spowodowanego jej  kompleksami. Ani jedno, ani drugie nie prowadzi obecnie do tego czego Ty byś chciał...

9 Ostatnio edytowany przez ruda102 (2016-11-24 22:21:45)

Odp: Upokorzenie kobiety

Na pewno skakanie wokół niej Twojej sytuacji nie poprawi.

Bo prawda jest taka, że jej reakcja była przesadzona - napędzana kompleksami, jak pisze Klio - i jak teraz spuścisz uszy po sobie i będziesz się kajał i pokornie oczekiwał przebaczenia, to tylko zabetonujesz w niej pewien schemat postępowania. Taki, że jak jej zazdrość podnosi ciśnienie, to zamiast na spokojnie przeanalizować co i jak i czy faktycznie są jakieś realne powody, to ona będzie robiła Ci awantury i wpędzała w poczucie winy.

Prawda jest niestety taka, że na siłę tego związku nie uratujesz, jeśli ona nie będzie chciała ogarnąć swojego poczucia wartości. Moim zdaniem, jedyną sensowną opcją jest powiedzieć, że nie chciałeś sprawić jej przykrości i przepraszasz, ale jej reakcja była kompletnie nieadekwatna. I że jeśli ona nie jest w stanie wybaczyć tej sytuacji, to ty nie jesteś w stanie być w związku z kimś, kto cię odtrąca i trzyma na dystans.

Albo wrócicie do normy i ona zacznie nad sobą pracować, albo ten związek nie ma przyszłości - jak nie ta awantura, to któraś z kolejnych, które niewątpliwie nastąpią, w końcu kiedyś będzie tą "o jedną za dużo".

10

Odp: Upokorzenie kobiety

Reakcja dziewczyny przesadzona, ale sytuacja dla mnie nie jest jednoznaczna,bo nie kazdy lubi taki zarty. No ale wiadomo nie wiedziales, ze ja to zaboli. Ja tez nie lubie takich zartow, ale no fakt nie zachowalabym sie tak jak ona. Zwyczajnie bym o tym powiedziala. Natomiast przesada bylo tez to, ze sama sobie cos wmowila i zerwala po 6 miesiacach. To faktycznie musi byc wiekszy problem. Moim zdaniem mozesz jedynie dodac, ze przeciez to byl tylko zart, nie wiedziales, ze ja zranisz bo gdybys wiedzial, to bys tego nie zrobil. Mozesz tez dodac, ze przeciez sama rozmawiala z kolezanka o operacji biustu, Ty nigdy jej czegos takieho nie sugerowales, bo Ci sie w pelni podoba. Moze tak zalagodzisz sytuacje, a przy okazji powiesz prawde. Warto bys tez powiedzial, ze kochasz ja, ale nie dasz rady znosic ciaglych oskarzen. Nie moze wszedzie widziec zagrozenia, no albo razem jestescie albo ona bedzie to psuc i nie bedzie miec to sensu.

11

Odp: Upokorzenie kobiety
Klio napisał/a:

Igrek Ty miałeś ułatwiona sprawę, bo od razu miałeś jasność, że kompleksy są i dokładnie czego dotyczą.

Wiem. Chciałem tylko przestrzec tych, którym się wydaje, że swoim słodkim ględzeniem wyleczą kobietę z kompleksów. Jeśli to nie są wyimaginowane kompleksy to nie ma szans. Można sobie jedynie kuku zrobić.

12 Ostatnio edytowany przez Klio (2016-11-25 00:15:59)

Odp: Upokorzenie kobiety

Dokładnie. O kompleksach partner nie rozmawia. Taka zasada ogólna, bez wyjątków. Czy mówi dobrze, czy mówi źle, zawsze wyjdzie źle. Z kompleksami może sobie radzić jedynie posiadacz wink czasem przy pomocy (ale nie partnera/ki). Jeszcze nikomu to na zdrowie nie wyszło.
Akceptacja ze strony partnera/ki to wszystko co można dać i to powinno wystarczyć. Wszelkie dodatkowe słodzenia, ględzenia, strofowania itp tylko zaognią problem.

13

Odp: Upokorzenie kobiety

Moim zdaniem w pewnym stopniu jednak te mile slowa pomagaja. Sama gdy nie do konca wierzylam w siebie, to komplementy i przekonanie mnie, ze jest inaczej pomoglo. Tylko, ze tutaj sytuacja jest powazniejsza i kompleksy chyba tez, to gorzej, ale nie widze problemu, ze facet powie ze to byl glupi zart, a kobieta mu sie bardzo podoba i nic, by w niej nie zmienial, ale oczywiscie dalsza praca nad soba nalezy juz do niej, jezeli tego nie zrobi, to nie bedzie do rego zwiazku. Tylko widzicie kazdy jest inny. Mi wsparcie faceta pomagalo i teraz batdziej wierze w siebie, sama tez nad tym popracowalam i jestesmy razem nadal, ale niektorzy sa oporni i nadal beda w tym tkwic.

14

Odp: Upokorzenie kobiety
llcoolj napisał/a:

Gdy byłem już na schodach to zadzwoniła, żebym się wrócił, bo to nie jest powód do rozstania. Tak sobie teraz myślę, że mogłem się nie wracać,

Pierwszy pomysł, często bywa najlepszy, szkoda, że nie podjąłeś wtedy stanowczej decyzji.
Nie będzie lepiej, nigdy nie będziesz pewien, jak się zachować, żeby jej nie urazić. Komplementy - nie, brak komplementów - też źle, strach zażartować, strach spojrzeć gdziekolwiek, daj spokój, to nie miłość tylko pokuta (za jakie grzechy?).
Najbardziej paskudne w jej zachowaniu jest to, że ona z premedytacją Cię dręczy; nie wie czy Cię kocha, czy Cię chce, ale masz zostać, żeby mogła pastwić się nad Tobą.
Biorąc pod uwagę jej wiek, ona raczej nie zmieni się, chyba nawet nie próbuje. Jej potrzebny jest facet typu podnóżek i ofiara w jednym.
Co Ty tam jeszcze robisz?

15

Odp: Upokorzenie kobiety

I stało się. Wczoraj do 3 w nocy gadaliśmy. Przyznała, że mnie kocha, ale nienawidzi za to co się stało. Mówi, że nie chce się rozstać i jeśli ja już tego nie wytrzymuje to mam to zakończyć i odejść. Wiem, że to jest tak chore, że aż w głowie się nie mieści. Macie rację, muszę mieć jaja i odejść. To bez sensu życie w ciągłym strachu, że spojrzy się gdzieś gdzie nie powinno lub powie. Jutro po pracy spakuje swoje rzeczy i definitywnie odchodzę. Mam nadzieje, że sobie jakoś poradzę z tym, bo mimo wszystko bardzo ją kocham i oprócz takiej sytuacji było nam naprawdę wspaniale. Coś czuję, że częściej będę tu zaglądał, widziałem jakieś posty na temat radzenia sobie po rozstaniu.

16

Odp: Upokorzenie kobiety

Na odchodnym możesz jej dać znać gdzie widzisz rzeczywisty problem. Może coś z tym zrobi, a może nie. Nie miej jednak zbytnich nadziei co do tego, bo w wieku 30 lat powinna wiedzieć mniej więcej co się z nią dzieje i co robi, a jednak sama nie dopuszcza myśli o swoim sprawstwie wink co świadczy o tym, że ten typ raczej już tak będzie miał.

17

Odp: Upokorzenie kobiety

Ruda102 i Josz mają rację. Dziewczyna sama musi uporać się ze swoim problemem. Nie pomożesz jej. Podejrzewam, że jakby sytuacja była odwrotna, tj. Ty byłbyś dziewczyną, to doradzałybyśmy uciekanie od niezrównoważonego faceta ;-).
Chociaż, jeśli Ci zależy, to nie zgadzaj się na to, żeby męczyła Cię swoimi fochami. Albo jesteście razem i ona się przed Tobą otwiera i przyznaje do swoich słabości, a Ty ją akceptujesz i nie dajesz odczuć, że jest nie taka, jak powinna. Albo koniec związku. Chodzi o to, że jeśli ona Ci powie prawdę o sobie, np. że się wstydzi swojego biustu, to wiedząc o tym, możesz zachowywać się tak, żeby czuła się komfortowo, np. nie komentować czyjegoś biustu :-). Inaczej daleko nie zajedziecie, bo ona będzie emocjonalną pijawką i będziesz się czuł coraz bardziej bezradny i słaby przy niej.
Jeśli zostaniesz, to na bank będzie niełatwo, może przyda się jej psycholog?

18

Odp: Upokorzenie kobiety
Makigigi napisał/a:

Chociaż, jeśli Ci zależy, to nie zgadzaj się na to, żeby męczyła Cię swoimi fochami. Albo jesteście razem i ona się przed Tobą otwiera i przyznaje do swoich słabości, a Ty ją akceptujesz i nie dajesz odczuć, że jest nie taka, jak powinna. Albo koniec związku.

Właśnie sęk w tym, że mi bardzo zależy, ale muszę być stanowczy spróbuję jeszcze raz i zrobię jak napisała Makigigi. Jutro jak pojadę po rzeczy to spróbuje jeszcze raz pogadać i mam nadzieje, że nie będzie już emocji takich we mnie jak ostatnio. Jak to mówią co ma być to będzie. Dziękuję wszystkim za pomoc. Pierwszy raz radzę się na forum w takich sprawach. Zazwyczaj to ja doradzałem komuś, żeby nie przejmować się jeśli ukochana osoba robi problemy tam gdzie ich nie ma. Los jest przewrotny i sam wpadłem takie samo błoto. Pozdrawiam wszystkich i dam znać jutro jak poszło

19

Odp: Upokorzenie kobiety
llcoolj napisał/a:

to jest kobieta mojego życia

Naprawdę beczka prochu jest kobietą Twojego życia? Raz wypaliła, drugi raz wypaliła. Co pół roku chcesz mieć takie atrakcje z nowym - sorrki za określenie - popychaczem w tle?

20

Odp: Upokorzenie kobiety
llcoolj napisał/a:

Jutro jak pojadę po rzeczy to spróbuje jeszcze raz pogadać i mam nadzieje, że nie będzie już emocji takich we mnie jak ostatnio.

Naprawdę wierzysz, że ciągu doby nastąpiła w niej przemiana? Być może widząc, że się pakujesz, zmięknie na chwilę, co niczego nie zmieni, ewentualnie przetrwa z "godnością" Twoją wyprowadzkę, a za jakiś czas znowu puści oczko, a Ty pobiegniesz merdając ogonem.
Nie wyciągasz wniosków. Dziewczyna ma 30 lat, czy wiesz coś n/t jej poprzednich związków, dlaczego nie przetrwały?

21

Odp: Upokorzenie kobiety

Postanowiliśmy nie rozmawiać o poprzednich związkach ani moich ani jej. Nigdy mnie to nie interesowało. wiem jedynie ze miała trzech chłopaków ale na bardzo krótko bo dwóch po 3 miesiące i jednego przez 6miesięcy. Ze mną jest najdłużej, tyle mi mówiła. wiem też ze tych dwóch po 3 miesiące było obcokrajowcami jeden hiszpan a drugi omańczyk. Więc domyślam się,że kulturowo były różnice, które jej nie pasowały. Poza tym nie wiem jakie były przyczyny rozpadu jej poprzednich związków.

22 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2016-11-25 20:55:05)

Odp: Upokorzenie kobiety

llcoolj
Jeżeli przemknęła Ci myśl, że ona się zmieni aż wszystko sobie "zrobi" i będzie zadowolona, to chyba to jest ścieżka donikąd. Bo moim zdaniem bardziej prawdopodobne jest to, że wychodząc między ludzi zawsze znajdzie sobie jakąś babkę, która wpędzi ją w kiepski nastrój, a później sprowokuje awanturę.

Zgadzam się, że rozmowa wprost w tym wypadku raczej nic nie zmieni, ale teoretycznie można próbować dotrzeć do takiej osoby pośrednio- rozmawiając na tematy, które mają pewny związek z jej "problemem" i które mogą (o ile taka osoba ma nazwijmy to- potencjał) doprowadzić do sytuacji, w której zacznie zauważać pewne analogie, schematy, konsekwencje itp., w sytuacjach które jej nie dotyczą, a następnie zacznie je stopniowo odnosić do siebie.
Troche na zasadzie przypowieści biblijnych, albo tego powiedzenia o szefie, którego jeśli pracownik chce przekonać do jakiegoś pomysłu, musi najpierw czasem go sprytnie lub subtelnie przekonać że pomysł był szefa właśnie.

Zastanawiam się też, jak ona podeszłaby do sytuacji, w której to ona miałaby do czynienia z jakimś Twoim kompleksem (niekoniecznie związanym z wyglądem fizycznym)?
Gdyby nie to, że wlaśnie sie rozstajecie to właśnie coś w tym kierunku bym Ci radził wypróbować.
Ale zdaję sobie sprawę, że to dla Ciebie cięzkie chwile, więc tematu nie rozwijam. To nie czas na takie eksperymenty.
Chociaż, skoro wróciliście do siebie raz, to z mojej perspektywy równie dobrze możecie wracać ponownie. Znowu z nadziejami, czystą kartą itp. itd. Czego raczej nie życzę, bo nawet jeśli to fajna babka to nie rokuje (póki co) chyba do żadnego związku, niezależnie czy byłaby tam miłość czy nie.

Posty [ 22 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Upokorzenie kobiety

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024