Cześć.
Od jakiegoś czasu spotykam się z pewną kobietą. Nie jesteśmy w związku, po prostu jak na razie od czasu do czasu w miarę możliwości się spotykamy. Doszło już do seksu.
I wiecie co? Jak się poznaliśmy to w ogóle nie zwracała na mnie uwagi. Widziała, że jestem zainteresowany ale nawet na mnie zbytnio nie patrzyła gdy byłem w pobliżu. Dopiero po kilku dniach gdy wziąłem numer telefonu od niej okazała zainteresowanie. Ja jakoś specjalnie wyglądem nie grzeszę a ona ma powodzenie u facetów, jest atrakcyjna.
Powiedziała, żebyśmy się nie nakręcali i spotykali jak będziemy mieli czas i ochotę. No i spotykamy się, ale jak ostatnio coś pisaliśmy i zapytałem co tak właściwie jej się podoba we mnie to odpowiedziała, że podobasz mi się i tyle. Zaczęła jakoś wymijająco odpowiadać choć w mojej obecności gdy coś oglądaliśmy czy ogólnie mówiła o niektórych facetach, że ten to jest zajebisty tamten to ma zajebiste ciałko itd. Wkurza mnie to. W mojej obecności również zwraca uwagę na innych facetów i widzę po niej, że faktycznie się jej podobają. Mi jeszcze ani razu nie powiedziała czegoś podobnego. Niby jej zależy, powiedziała, że czuje pożądanie ale jakoś nie widzę tego czegoś u niej.
Myślicie, że to ma sens? Tak jak pisałem na samym początku w ogóle nie zwróciła na mnie uwagi jak na faceta. Dopiero po kilku rozmowach powiedziała, że coś zaiskrzyło i coś ją we mnie ujęło.
Nie mamy po 20 lat. Ja po prostu nie mam zbyt dużego doświadczenia z płcią przeciwną, ona wręcz przeciwnie - jest po kilku związkach.
Dodam, że jak się zaczęliśmy spotykać to była świeżo po rozstaniu z facetem.