Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 49 ]

Temat: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

Witam. Zaczne od tego ze do tej pory zylem przekonaniem, ze nie chce miec dziewczyny/wybieram samotnosc/ samemu jest dobrze. Lecz ostatnio po pierwszy w zyciu sie zakochalem. Nie wierzylem, ze kiedykolwiek sie to stanie, a jednak. Jest to "kolezanka" z pracy, z ktora sie czasami widuje lecz nigdy nie rozmawiam. Na poczatek wyciagnalem pare informacji o niej. Jej znajoma z pracy powiedziala mi, ze jest sama i zebym sie za nia bral. Jak to uslyszalem to pozniej nie moglem spac. Postanowilem sobie, ze nastepnego dnia po prostu podejde i zagadam a nuz cos z tego bedzie. Bylem juz o krok ale w ostatniej chwili uswiadomilem sobie pewna rzecz. Mianowicie to, ze jestem nikim. Mam ty na mysli to, ze nie mam zadnych zainteresowan czy pasji a moj kazdy dzien wyglada tak samo: praca/dom i nic po za tym. Nie wiem co by jej si ewe mnie moglo spodobac i  o czym bysmy rozmawiali. I w tym momencie czar prysl, stracilem cala pewnosc siebie i mialem ochote zapasc sie pod ziemie mimo, ze jeszcze nawet sie do niej slowem nie odezwalem.  W glebi siebie mysle, ze ona moglaby mi pomoc zapelnic te braki ale nie wiem cyz to ma sens. Ale dobra nie o tym. Chcialem was sie dziewczyny  zapytac co sadzicie o takiej osobie jak ja? Czy istnieje dla mnie szansa na akceptacje przez nia bez tego wszystkiego? Tylko szczerze prosze.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?
niktwazny1 napisał/a:

Witam. Zaczne od tego ze do tej pory zylem przekonaniem, ze nie chce miec dziewczyny/wybieram samotnosc/ samemu jest dobrze. Lecz ostatnio po pierwszy w zyciu sie zakochalem. Nie wierzylem, ze kiedykolwiek sie to stanie, a jednak. Jest to "kolezanka" z pracy, z ktora sie czasami widuje lecz nigdy nie rozmawiam. Na poczatek wyciagnalem pare informacji o niej. Jej znajoma z pracy powiedziala mi, ze jest sama i zebym sie za nia bral. Jak to uslyszalem to pozniej nie moglem spac. Postanowilem sobie, ze nastepnego dnia po prostu podejde i zagadam a nuz cos z tego bedzie. Bylem juz o krok ale w ostatniej chwili uswiadomilem sobie pewna rzecz. Mianowicie to, ze jestem nikim. Mam ty na mysli to, ze nie mam zadnych zainteresowan czy pasji a moj kazdy dzien wyglada tak samo: praca/dom i nic po za tym. Nie wiem co by jej si ewe mnie moglo spodobac i  o czym bysmy rozmawiali. I w tym momencie czar prysl, stracilem cala pewnosc siebie i mialem ochote zapasc sie pod ziemie mimo, ze jeszcze nawet sie do niej slowem nie odezwalem.  W glebi siebie mysle, ze ona moglaby mi pomoc zapelnic te braki ale nie wiem cyz to ma sens. Ale dobra nie o tym. Chcialem was sie dziewczyny  zapytac co sadzicie o takiej osobie jak ja? Czy istnieje dla mnie szansa na akceptacje przez nia bez tego wszystkiego? Tylko szczerze prosze.

1. Z takim podejsciem do życia nie masz co marzyć o miłości, jak chcesz przewegetowac swoje życie, to wegetuj na własną odpowiedzialność albo poszukaj kobiety, ktorej wegetacja wystarcza.

2. Najgorszy partner to taki, ktory się spodziewa, że obiekt jego milosci wypelni jego własną życiową nudę. To jest emocjonalne pasożytnictwo a nie milosc.

3. Wez sie za siebie -  czujesz sie "nikim" na wlasne zyczenie.

3

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

To oczywiste, że możesz się podobać nie mając większych pasji/zainteresowań. Posiadanie ich nie jest żadnym warunkiem koniecznym, do tego, żeby druga osoba się zakochała.

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

Na wstępie- nie ma czegoś takiego jak bycie nikim.
Pracujesz, nie jesteś darmozjadem czy też nie żyjesz na utrzymaniu powiedzmy mamy, czyli jesteś zwykłym facetem
Dom/praca - może zwyczajnie jesteś typem domatora
Przede wszystkim nie użalaj się- bo to bez sensu
Po za tym zrób coś ze sobą to znaczy jeśli kobieta która Ci się podoba jest sama to absolutnie NIC nie stoi na przeszkodzie aby do niej zagadać w celu nawiązania znajomości. Zaproś na kawę. To nie jest dużo, a może być fajnym początkiem.
Wtedy lepiej się poznacie, spędzicie czas w swoim towarzystwie. Ty poznasz ją a ona Ciebie.

Zacznij od zagadania, jak nie kawa to wspólny lunch albo obiad coś takiego gdzie będzie okazja do lepszego poznania się.

Facet działaj, nie zastanawiaj się o czym bedziecie rozmawiać bo nie zaplanujesz tego.

DZIAŁAJ!!!!
Powodzenia smile

5

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

1. Partner nie jest do "wypełniania" naszych braków. Partner nie może być celem, pasją, hobby, sensem życia... Obarczyłbyś kogoś taką odpowiedzialnością? To trochę za dużo, jak na jedną osobę. Może tego nie udźwignąć. To nie fair mieć takie oczekiwania wobec mężczyzny czy kobiety, że uczynią nas szczęśliwymi. Poczucia własnej wartości szukaj terapeuty czy w innych działaniach.
2. Jeśli uważasz, że jesteś "nikim" to ja bym raczej uciekała. Nie chciałabym zostać osobą odpowiedzialną za zrobienie z ciebie "kogoś" albo sprawienie, że poczujesz się "kimś". To twoje i tylko twoje zadanie. Bałabym się, że chciałbyś, żebym właśnie to zrobiła. Że jesteś ze mną, bo chcesz, żebym coś naprawiała w tobie, a nie razem z tobą do czegoś dążyła, spełniała jakieś własne czy wspólne marzenia, czuła się bezpiecznie, budowała coś razem, dokądś zmierzała.

Może ta dziewczyna właśnie kogoś takiego chce, kogoś, kim się zajmie, zaopiekuje?  Tylko czy ty tego chcesz od związku?

Polecam taki artykuł z gazety pl  'Gdy ludzie dobrze ze sobą żyją, naczynia zmywają się same'. Fajnie tam gość mówi o tym, jakie związki są zdrowe.

- Natomiast partner nie może być naszym psychoterapeutą ani rodzicem. Może być nam miło i sympatycznie, możemy być dumni z tego, że ta właśnie osoba nas wybrała, ale jeżeli ludzie dobierają się dlatego, że spodziewają się, iż ta druga strona dostarczy im tych wszystkich uczuć i zaspokoi potrzeby, których nigdy nie dostali w życiu, to taki związek przeważnie kończy się klęską.

Dlaczego?

- Jeżeli nie mam wystarczająco wysokiego poczucia wartości i ważności, to ciągle się boję, że mój partner odkryje, jaki jestem naprawdę, i odejdzie. Na świecie przecież jest dużo innych, przeważnie atrakcyjniejszych osób. Wystarczająco o tym zostałem przekonany w dzieciństwie. Ciągle wtedy słyszałem, jaki jestem beznadziejny, słaby, pozbawiony zalet, nie spełniam oczekiwań. W związku z tym do czego dążę? Żeby ograniczyć jego wolność. Żeby go przypisać do siebie, mieć nad nim władzę. A władzę w przestrzeni życia psychicznego osiąga się poprzez manipulacje polegające na wzbudzaniu poczucia winy, zagrożeniu odejściem, zagrożeniu wycofaniem miłości.

6

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

też jestem w takie sytuacji i do autora brak ci pewności siebie tak jak mi. Nie mam pasji tylko praca dom praca nic po za tym. Musimy popracować nad sobą , poszukać czegoś co nas interesuje nie wiem co lubisz ja lubię mechanikę samochodową i pogłębiam tą wiedze i powiem ci tak że jak kogoś już poznam nie będę się bał opowiadać o tym co mnie interesuje. to jest moja pasja i w wolnych chwilach tym się zajmuje. Bo zawsze próbowałem spodobać się drugiej osobie kopiując jej zainteresowania. Ale takie zachowanie działało przeciwko mnie tak że pracujmy nad sobą.

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?
kriss222 napisał/a:

też jestem w takie sytuacji i do autora brak ci pewności siebie tak jak mi. Nie mam pasji tylko praca dom praca nic po za tym. Musimy popracować nad sobą , poszukać czegoś co nas interesuje nie wiem co lubisz ja lubię mechanikę samochodową i pogłębiam tą wiedze i powiem ci tak że jak kogoś już poznam nie będę się bał opowiadać o tym co mnie interesuje. to jest moja pasja i w wolnych chwilach tym się zajmuje. Bo zawsze próbowałem spodobać się drugiej osobie kopiując jej zainteresowania. Ale takie zachowanie działało przeciwko mnie tak że pracujmy nad sobą.


Czy Wy Panowie serio uważacie coś takiego za problem? Po ile Wy macie lat? Ludzie
Albo tak beznadziejne kobiety spotykaliście

Mówi się że my sobie problemy stwarzamy same a tu mamy przykład facetów
Jeśli Wam na jakiejś zalezy zwyczajnie okażcie jej to, bez zbędnych podchodów

Szczerze życzę powodzenia

8 Ostatnio edytowany przez Klio (2016-11-23 21:15:21)

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?
agnieszka.justyna napisał/a:

Czy Wy Panowie serio uważacie coś takiego za problem? Po ile Wy macie lat? Ludzie
Albo tak beznadziejne kobiety spotykaliście

Mówi się że my sobie problemy stwarzamy same a tu mamy przykład facetów
Jeśli Wam na jakiejś zalezy zwyczajnie okażcie jej to, bez zbędnych podchodów

Szczerze życzę powodzenia

To jest problem. Ciebie interesuje w ich postach jedynie moment poznania, zagadania (co prawdopodobnie wynika z Twoich obecnych rozterek). Oni sami oraz osoby, które odpowiedziały na ich posty sięgają myślami nieco dalej. Co potem? Co jeśli się uda? Co wtedy? Bo na razie jedyne co mogą zaoferować kobietom to miłość braku i złożenie na nich ciężaru odpowiedzialności za nich, za stworzenie im interesującego życia, za zmienienie ich, bo tacy jacy są nie podobają im się. Chcą się zmienić, ale nie chcą zrobić tego sami. Szukają kogoś na kogo garbie mogliby się posunąć do przodu... Ciężar "niesienia" drugiej osoby wbija w ziemię. Sami też być może dobiją wybrankę dodatkowo na zasadzie mechanizmu zacytowanego przez Monoceros. Tu nie chodzi tak naprawdę o fakt posiadania/nieposiadania pasji, ale o to co się za tym kryje, a to co jest za tym zazwyczaj do przyjemnych widoków nie należy.

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?
Klio napisał/a:
agnieszka.justyna napisał/a:

Czy Wy Panowie serio uważacie coś takiego za problem? Po ile Wy macie lat? Ludzie
Albo tak beznadziejne kobiety spotykaliście

Mówi się że my sobie problemy stwarzamy same a tu mamy przykład facetów
Jeśli Wam na jakiejś zalezy zwyczajnie okażcie jej to, bez zbędnych podchodów

Szczerze życzę powodzenia

To jest problem. Ciebie interesuje w ich postach jedynie moment poznania, zagadania (co prawdopodobnie wynika z Twoich obecnych rozterek). Oni sami oraz osoby, które odpowiedziały na ich posty sięgają myślami nieco dalej. Co potem? Co jeśli się uda? Co wtedy? Bo na razie jedyne co mogą zaoferować kobietom to miłość braku i złożenie na nich ciężaru odpowiedzialności za nich, za stworzenie im interesującego życia, za zmienienie ich, bo tacy jacy są nie podobają im się. Chcą się zmienić, ale nie chcą zrobić tego sami. Szukają kogoś na kogo garbie mogliby się posunąć do przodu... Ciężar "niesienia" drugiej osoby wbija w ziemię. Sami też być może dobiją wybrankę dodatkowo na zasadzie mechanizmu zacytowanego przez Monoceros. Tu nie chodzi tak naprawdę o fakt posiadania/nieposiadania pasji, ale o to co się za tym kryje, a to co jest za tym zazwyczaj do przyjemnych widoków nie należy.


Może. A może nie. Czy to nie jest tak że ludzie muszą się poznać aby móc stwierdzić co potem? Od poznania się do związku pozostaje dość długa droga a więc tym samym czas do sięgnięcia do tego co dalej ale nie pojedynczo a razem

10

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

Autorze, pytanie, czy Twoja ocena siebie jest adekwatna - to znaczy, czy faktycznie jesteś nieinteresujący, czy tak o sobie myślisz, bo masz kiepską samoocenę.
Najlepiej dać się zweryfikować dziewczynie. Nie znasz jej, a nuż ona lubi wylegiwać się przed TV i będziecie do siebie pasować :-)
Nie każdy musi mieć super pasje i ciekawe życie. Wielu ludzi żyje w schemacie dom-praca i jednocześnie uważają, że są wartościowymi osobami. To czemu uważasz, że jesteś gorszy?
Poznaj tą dziewczynę, wybadaj, czy pasujecie do siebie i już. Problem będzie, jeśli ona lubi skoki spadochronowe :-)

Natomiast, co wcześniej napisały dziewczyny, nie licz, że miłość wypełni wewnętrzną pustkę. Tak to nie ma w życiu. Z pustego i Salomon nie naleje

11

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?
agnieszka.justyna napisał/a:

Może. A może nie. Czy to nie jest tak że ludzie muszą się poznać aby móc stwierdzić co potem? Od poznania się do związku pozostaje dość długa droga a więc tym samym czas do sięgnięcia do tego co dalej ale nie pojedynczo a razem

Czy nie lepiej znając swoje słabości i braki, popracować nad nimi, a nie szukać zbawiciela/zbawicielki? Czy nie lepiej samemu wypracować ocenę o sobie, a nie opierać jej na innych, bo taka ocena jest ulotna i stanowi ciężar dla innych (o ile są świadomi swojej roli)? Bo jeżeli ktoś postrzega nowo poznana osobę jako potencjalnego wybawiciela, to to jak przebiegnie poznawanie się, a następnie być może związek, jest do przewidzenia...
Nie mówię, że należy odrzucić pomysł zawierania znajomości i wchodzenia w związki, ale robiąc to należałoby zmienić nieco swoje myślenie na temat siebie i celu takiego związku. Jeżeli cel to wybawienie, związek będzie cierpieniem i dla oczekującego wybawienia i dla wybawiciela. Jeżeli on uważa się za nikogo, któremu wartość miałby nadać dopiero ktoś, to wyobraź sobie ich wspólne życie z czasem... Mnie ta wizja przeraża.

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?
Klio napisał/a:
agnieszka.justyna napisał/a:

Może. A może nie. Czy to nie jest tak że ludzie muszą się poznać aby móc stwierdzić co potem? Od poznania się do związku pozostaje dość długa droga a więc tym samym czas do sięgnięcia do tego co dalej ale nie pojedynczo a razem

Czy nie lepiej znając swoje słabości i braki, popracować nad nimi, a nie szukać zbawiciela/zbawicielki? Czy nie lepiej samemu wypracować ocenę o sobie, a nie opierać jej na innych, bo taka ocena jest ulotna i stanowi ciężar dla innych (o ile są świadomi swojej roli)? Bo jeżeli ktoś postrzega nowo poznana osobę jako potencjalnego wybawiciela, to to jak przebiegnie poznawanie się, a następnie być może związek, jest do przewidzenia...
Nie mówię, że należy odrzucić pomysł zawierania znajomości i wchodzenia w związki, ale robiąc to należałoby zmienić nieco swoje myślenie na temat siebie i celu takiego związku. Jeżeli cel to wybawienie, związek będzie cierpieniem i dla oczekującego wybawienia i dla wybawiciela. Jeżeli on uważa się za nikogo, któremu wartość miałby nadać dopiero ktoś, to wyobraź sobie ich wspólne życie z czasem... Mnie ta wizja przeraża.


Przecież nie napisałam nic apropo tego aby ta dziewczyna miała być dla niego wybawicielką czy w ogóle kims w rodzaju ,, zapychacza czasu " może zwyczajnie nieco mylnie zinterpretowałaś moją wypowiedź

13

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

Wiem, że nie napisałaś. Ja napisałam.
Odniosłam się do pytania: Czy to nie jest tak, że ludzie musza się poznać aby stwierdzić co potem? Okazuje się, że nie. Autor tego wątku już wie co potem. Potem ma być lepsze życie i lepszy on. Ciekawszy. Z pasjami. Bez obecnych braków. Dokonać tego ma ona - jego wybawicielka.

14

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

Posiadanie pasji, zainteresowan to posiadanie wlasnego ŻYCIA. praca od-do to nie jest zycie ( chyba, że wlasnie ta praca jest pasją smile )
Do tego, żeby poznać kogos to nie jest konieczne, ale związek to nie tylko kilka pierwszych momentów z motylkami w brzuchu, to też szara codzienność, ktorą trzeba czymś wypełnić..

15

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

Dominująca pasja połowy facetów w tym kraju to opróżnianie zawartości puszek przed telewizorem podczas oglądania meczu ,tak że zabieraj się do kolekcjonowania puszek .Zacznij od Lecha.
A tak poważnie to podejdź do niej z bukietem kwiatów i powiedz ,że od dzisiaj mogłaby być twoją nową pasją.

16

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

Czasami mam wrażenie, że ludzie, którzy mówią "nie mam pasji" strasznie tę pasję wyolbrzymiają. A to nie musi być niewiadomo jak fascynująca i egzotyczna sprawa, i nie trzeba zaraz być totalnie nią pochłoniętym. Może zainteresowanie to jest mniej przytłaczające słowo. Ale faktycznie fajnie jest mieć o czym opowiedzieć drugiej osobie, czymś się z nią podzielić - a z drugiej strony coś, co jakoś zbalansuje relację. Bo z moich obserwacji wynika, że jest taka prawidłowość, że jak ktoś ma własne, ciekawe życie, to nie próbuje zawłaszczyć życia osoby, z którą się wiąże,

17

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

pasja pasją, ale ja osobiście nie chciałabym być z człowiekiem,który sam o sobie myśli, że jest nikim.

18

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

no z takim podejściem to ty nikogo nigdy nie znajdziesz jedynie możesz stracić jedyną szansę na miłość jeśli nie zagadasz do niej to ktoś inny to zrobi i będziesz całe życie żałować, że nie pogadałeś z nią tak więc głowa do góry zaciśnij pośladki i atakuj do rozmowy. A tak między nami to kobiety nie lubią sierot facet musi wiedzieć czego chce tak więc odwaga i jeszcze raz odwaga.

19

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?
_v_ napisał/a:

pasja pasją, ale ja osobiście nie chciałabym być z człowiekiem,który sam o sobie myśli, że jest nikim.

 

      Duzo ludzi jest naprawde nikim, zupelnie nic soba nie reprezentuja, a uwazaja sie za nie wiadomo kogo.
Jakis burak, prymityw, wystarczy mu gruby lancuch na szyi.Im grubszy, tym lepiej, nie ma zadnych kompleksow.
Ty nie jestes nikim, moze nie masz zbyt wyrazistych zainteresowan, nie skaczesz na bandzi, czy jak to sie tam pisze,  nie kolekcjonujesz obrazow, ale pracujesz, myslisz.Troche pewnosci siebie i bedzie ok.Ja tam bym wolala sie umowic z takim nikim jak Ty, niz z jakims filozofem, ktory wszystko wie i na wszystkim sie zna.
Dziewczyny tez sa rozne.Jedne potrzebuja spokoju, ciepla, a inne adrenaliny.
Powodzenia.

  I zacznij doceniac sam siebie.Dlaczego tak sie czujesz ? Masz jakies przykre doswiadczenia ?

20

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

Chrzanić hobby... chrzanić pasje... książki, zainteresowania, siłownię...

Ale jak Ty człowieku piszesz że jesteś "nikim", to zapewniam Cię, że ŻADNA KOBIETA nie chce mieć przy boku mężczyzny, który JEST NIKIM. ŻADNA!

Zatem kopnij się w d*pę, tak, abyś w mózgu poczuł pęd do myślenia logicznego i weź się za siebie człowieku. Poczytaj coś, zrób coś ze sobą.

Na tę chwilę niestety jesteś skreślony... przez siebie skreślony.

21 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-11-24 14:29:16)

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

Nie myśl o sobie w taki negatywny sposób. To po pierwsze. Niepotrzebnie dołujesz sam siebie, tym bardziej, że nawet nie zweryfikowałeś swojego wyobrażenia o tej kobiecie. Bo póki co, to zakochałeś się w wyobrażeniu o niej. Nie znasz jej, nie wiesz jaka ona jest, nawet nie wiesz czy dobrze rozmawiałoby się z nią o zwykłych pierdołach.

Po drugie. Jeżeli przy tej okazji czujesz, że Twoje życie tak naprawdę wypełnia pustka i ogranicza się tylko do wegetacji dom-praca, to zmień to - dla samego siebie. Może zacznij uczyć się jakiegoś obcego języka, który zawsze Ci się podobał. Czytaj o historii i kulturze tego kraju. Nie musisz chodzić na kurs. Możesz uczyć się sam. Już masz jakieś zainteresowania. Już masz o czym opowiadać. Można robić wiele rzeczy, które sprawiają nam radość. Trzeba tylko odnaleźć własną.

22

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?
Monoceros napisał/a:

1. Partner nie jest do "wypełniania" naszych braków. Partner nie może być celem, pasją, hobby, sensem życia... Obarczyłbyś kogoś taką odpowiedzialnością? To trochę za dużo, jak na jedną osobę. Może tego nie udźwignąć. To nie fair mieć takie oczekiwania wobec mężczyzny czy kobiety, że uczynią nas szczęśliwymi. Poczucia własnej wartości szukaj terapeuty czy w innych działaniach.

Moze nie do konca wyjasnilem o co mi chodzi. Nie mialem na mysli tego, ze dziewczyna wszystko zalatwi za mnei a jedyne co ja bede robil to czerpal korzysci z tego  dla siebie...  NIE. Wedlug mnie  do chlopaka nalezy to, zeby dziewczyne czyms zainteresowac, rozbawic, sprawic zeby sie usmiechala i byla ze man szczeswila. I wlasnie ja wiem, ze tego raczej nie spelnie, poniewaz po za swoja obecnoscia nie mam nic do zaoferowania, nie mam jej czym zainteresowac, bo jak juz pisalem wczesniej nie mam zadnych pasji.

Iceni napisał/a:

2. Najgorszy partner to taki, ktory się spodziewa, że obiekt jego milosci wypelni jego własną życiową nudę. To jest emocjonalne pasożytnictwo a nie milosc.

Szczerze mowiac ja spodziewam sie  bardziej tego, ze gdybym znalazl swoja druga polowke to poczylbym sie lepiej, wtedy moze zaczalbym do czegos dazyc zeby stac sie lepszym i zaczac pracowac nad soba, bo mialbym przy boku osobe, ktora mnie kocha i mialbym dla kogo sie starac. Ale to tylko moje wyobrazenie czyli osoby, ktora nigdy nie byla w zwiazku a pewnie rzeczywistosc okaze sie zupelnie odwrotna...


Makigigi napisał/a:

Autorze, pytanie, czy Twoja ocena siebie jest adekwatna - to znaczy, czy faktycznie jesteś nieinteresujący, czy tak o sobie myślisz, bo masz kiepską samoocenę.
Najlepiej dać się zweryfikować dziewczynie. Nie znasz jej, a nuż ona lubi wylegiwać się przed TV i będziecie do siebie pasować :-)

No wlasnie chyba jest adekwatna, nawet bardzo. Mysle tak, poniewaz spotykaja mnie ciagle takie same sytuacje jesli chodzi o dziewczyny. Jakie to sytuacje? a no takie, ze kontakt zawsze po dluzszym badz krotszym czasie  konczy sie ingnorowaniem mnie. Ostatnio mialem podobna sytuacje z dawna kolezanka ze szkoly. Szukalem osoby towarzyszacej na wesele ale niezbyt mialem z kim isc. Napisalem wiadomosc do dawnej kolezanki, z zapytaniemczy nie chcialaby pojsc ze mna na wesele.Ona odpisala, ze bardzo chetnie i juz nie moge sie doczekac. Ucieszylem sie, ze nie bede szedl sam. Na 2 tygodnie przed weselem nagle kontakt sie urwal, nie odpisuje mi na wiadomosci na telefonie mnie chyba zablokowala, ogolnie zero odzewu. Koniec koncow poszedlem sam a jakby tego bylo malo jakis czas po weselu napisala mi zyczenia na fb kiedy mialem urodziny. Nie wiem jak to odebrac... Moze piekny nie jestem ale zawsze staram sie jak najlepiej wypasc


A jesli chodzi o ta dziewczyne  w pracy w ktorej sie zakochalem to wlasnie stala sie identyczna sytuacja. Tak, zagadalem i udalo mi sie dostac numer telefonu ale wszystko sie skonczylo zanim sie w ogole jeszcze zaczelo. Sytuacja taka sama jak wczesniej czyli zero odzewu.  Moze one juz sie rozpoznaja na mnie, ze jestem nudny i malo interesujacy ale nie chca mi tego powiedziec wprost? nie wiem.



Wiecie co doszedlem do wniosku, ze macie racje. Czas sie wziac za siebie i nie ma co tracic czasu nad uzalaniem sie. Na spokojnie zaczne sobie szukac jakich zainteresowan az cos znajde.  Daje sobie spokoj z ta moja pseudo miloscia do czasu, az poczuje sie, ze jestem na prawde wartosciowym czlowiekiem i cos soba bede reprezentowal.  Oby tylko nie bylo juz wtedy za pozno na milosc.
Aha no i dziekuje za wszystkie odpowiedzi i rady, az tylu postow sie nie spodziewalem.

23 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-11-30 11:02:20)

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?
_v_ napisał/a:

pasja pasją, ale ja osobiście nie chciałabym być z człowiekiem,który sam o sobie myśli, że jest nikim.

dokladnie. Takie podejscie do siebie jest zalosne, odpychajace i destrukcyjne.

24 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-11-30 11:48:24)

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

Weź się za siebie. smile
Tyle tylko, że to 'zabranie się' można różnie rozumieć i obawiam się, sądząc po Twych ostatnich wyjaśnieniach, że dalej nie zmienisz myślenia o tym, co w relacji dwojga osób jest istotne. Chcesz zmienić siebie (rozumiem, że jest to skrót myślowy), bo będziesz miał się dla kogo starać. To podstawowy błąd. Cokolwiek myślisz zrobić, zrób to ze względu na siebie. Żadna przytomna osoba na dłuższą metę nie udźwignie takiego obciążenia, którym chcesz ją obarczyć. Żadna przytomna osoba nie chce być odpowiedzialną za szczęście drugiej.
Drugą sprawą jest Twoje staranie się. Osoba, która stara się jest nienaturalna, skoncentrowana na sobie, na kontrolowaniu swego zachowania i sprawdzaniu efektu, który wywołuje. Innymi słowy, druga osoba mimo zapewnień jest nieistotna, służy tylko do przeglądania się.
Kolejna rzecz to Twe potencjalne poczucie się wartościowym człowiekiem. Nie staniesz się takim w swoich oczach, jeśli za punkt odniesienia weźmiesz posiadanie zainteresowań. Ktoś może mieć mnóstwo ciekawych zainteresowań pozostając nieciekawym, skoncentrowanym na sobie człowiekiem.

Rada? Sięgnij głębiej, do źródeł kiepskiego myślenia o sobie; uporanie się z tym przyniesie efekty, o których marzysz (nie, nie znalezienie "drugiej połówki", ale zbudowanie poczucia własnej wartości, godność i swój szacunek do siebie).




Ta przypowieść znalazła mnie przed chwilą. smile

Jorge Bucai napisał/a:

Pewnego razu król przyszedł do swojego ogrodu i odkrył, że jego drzewa, krzewy i kwiaty umierają. Dąb wyjaśnił, że umiera, ponieważ nie może być tak wysoki jak Sosna. Król chciał porozmawiać z Sosną, ale zobaczył, że zgięła się i poczerniała. Dramatem Sosny było to, że nie może wydać pięknych winogron, takich jak Winorośl. Winorośl zaś ginęła na myśl o tym, że nie jest w stanie kwitnąć i pachnieć jak Róża. Róża zalewała się łzami, ponieważ nie mogła być tak silna i mocna jak Dąb. Król odnalazł tylko jedną jedyną Frezję, która kwitła, pachniała i emanowała pięknem, jak nigdy dotąd.
- Jak to robisz? – zapytał król - Rośniesz pośród tego więdnącego i mrocznego ogrodu, jesteś taka piękna i zdrowa?
- Nie wiem – odparła Frezja. – Być może, zawsze myślałam, że sadząc mnie, chciałeś mieć Frezję. Gdybyś chciał mieć w ogrodzie jeszcze jedną Sosnę lub Różę, to posadziłbyś je. Powiedziałam więc sobie, że postaram się być najlepszą Frezją, na jaką mnie stać.

25

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

A może Ty czymś odstraszasz dziewczyny? Jeśli kobiety wyczują duży poziom niepewności siebie, albo skłonność do narzekania na cały świat, albo służalczość w stylu "zrobię wszystko, co chcesz", albo też zobaczą spamowanie smsami, to od takich zachowań uciekają. Osoby, które źle o sobie myślą, często przyjmują powyższe postawy i klapa w relacji gotowa. Tu Wielokropek ma rację- zmień myślenie o sobie, to może dziewczyny zaczną lgnąć do Ciebie.

U Ciebie obstawiam bycie smutnym misiem i skłonność do biadolenia i użalania się :-)

26

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

nóż

27

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?
Neko713 napisał/a:

nóż

Olbrzymie pole do rozważań i domysłów. smile

28

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?
niktwazny1 napisał/a:
Monoceros napisał/a:

1. Partner nie jest do "wypełniania" naszych braków. Partner nie może być celem, pasją, hobby, sensem życia... Obarczyłbyś kogoś taką odpowiedzialnością? To trochę za dużo, jak na jedną osobę. Może tego nie udźwignąć. To nie fair mieć takie oczekiwania wobec mężczyzny czy kobiety, że uczynią nas szczęśliwymi. Poczucia własnej wartości szukaj terapeuty czy w innych działaniach.

Moze nie do konca wyjasnilem o co mi chodzi. Nie mialem na mysli tego, ze dziewczyna wszystko zalatwi za mnei a jedyne co ja bede robil to czerpal korzysci z tego  dla siebie...  NIE. Wedlug mnie  do chlopaka nalezy to, zeby dziewczyne czyms zainteresowac, rozbawic, sprawic zeby sie usmiechala i byla ze man szczeswila. I wlasnie ja wiem, ze tego raczej nie spelnie, poniewaz po za swoja obecnoscia nie mam nic do zaoferowania, nie mam jej czym zainteresowac, bo jak juz pisalem wczesniej nie mam zadnych pasji.

Ok, mówisz, że nie chcesz korzyści. Tylko masz być... komikiem, klaunem, antydepresantem?

niktwazny1 napisał/a:

Szczerze mowiac ja spodziewam sie  bardziej tego, ze gdybym znalazl swoja druga polowke to poczylbym sie lepiej, wtedy moze zaczalbym do czegos dazyc zeby stac sie lepszym i zaczac pracowac nad soba, bo mialbym przy boku osobe, ktora mnie kocha i mialbym dla kogo sie starac. Ale to tylko moje wyobrazenie czyli osoby, ktora nigdy nie byla w zwiazku a pewnie rzeczywistosc okaze sie zupelnie odwrotna...

Czyli jednak chcesz czerpać korzyści - czuć się lepiej. A uzależniasz to od tego, że ktoś przy tobie będzie. Jak ona będzie przy tobie, to będziesz się starać. Jak nie będzie przy tobie, to nie będziesz się starać. Widzisz, co piszesz? Że to ta dziewczyna ma ci pomóc się budować, żebyś ty z tego skorzystał.
Mówię to szczerze i z sympatią - chcesz znaleźć szczęśliwy związek? To działa na  odwrót. Zbuduj siebie, stwórz siebie, to znajdziesz takich ludzi, podobnych, z którymi będzie ci dobrze. Ludzi, wobec których nie będziesz potem miał poczucia obowiązku ("nie mogę jej zostawić, tak bardzo mi pomogła"), tylko takich, których wybrałeś ty, których lubisz po prostu za to, że twoim zdaniem są ciekawi, fajni.

niktwazny1 napisał/a:

Na 2 tygodnie przed weselem nagle kontakt sie urwal, nie odpisuje mi na wiadomosci na telefonie mnie chyba zablokowala, ogolnie zero odzewu. Koniec koncow poszedlem sam a jakby tego bylo malo jakis czas po weselu napisala mi zyczenia na fb kiedy mialem urodziny. Nie wiem jak to odebrac... Moze piekny nie jestem ale zawsze staram sie jak najlepiej wypasc

Jesteś pewien, że przyczyną jest to, że to dlatego, że jesteś "nieciekawy"? A może są inne rzeczy, których ktoś może nie lubić: zachowania, słowa, poglądy?

29

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

Autorze,
a jakim musi być człowiek, żebyś określił go mianem "to jest ktoś!" Nazwałeś samego siebie nikim.... więc jakie, Twoim zdaniem, musiałbyś mieć cechy, by zostać "kimś"?

30

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?
Manzanita napisał/a:

Autorze,
a jakim musi być człowiek, żebyś określił go mianem "to jest ktoś!" Nazwałeś samego siebie nikim.... więc jakie, Twoim zdaniem, musiałbyś mieć cechy, by zostać "kimś"?

Krotko i na temat
Wedlug mnie ktos to osoba, ktora ma okreslone jakies cele, wie czego chce od zycia, do czegos dazy, jest pewna siebie, interesujaca i posiadajaca jakies zainteresowania oraz stopniowo osogajaca sukces w zyciu.

Ja nie posiadam zadnej z tych cech wiec jestem nikim. Tak to widze

31 Ostatnio edytowany przez Makigigi (2016-12-02 17:52:22)

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

Ok. To dajmy na to, że moim celem jest kupienie sobie wyspy na własność, dążę do tego sprzedając narkotyki, nie boję się konsekwencji. Interesuję się tym, jak rozkładają się ludzkie zwłoki, często odwiedzam prosektorium. Dzięki dilerce powiekszam oszoszczędności na moją wyspę o 50000 rocznie i niedługo zrealizuję mój cel. Jestem kimś?

Napisałam to, żeby pokazać, że to co uważasz na temat "bycia kimś" to tak naprawdę lanie wody. To co zaprezentowałeś jest jakimś rodzajem myślowej  demagogii, która zapędza Cię w kozi róg. Słowa, które nie niosą konkretnego znaczenia sprawiają, że czujesz się bbezradnyezradnym nikim. Bez sensu taka strategia.
Zamiast jojczyć, znajdź odpowiedzi na Twoje wymagania. Przykładowo masz od dziś cel: rozwijanie umiejętności społecznych, dzięki czemu staniesz się interesującym adwersarzem.
Wyznaczasz sobie, że za 3 lata chcesz zarabiać 50% więcej niż teraz. Definiujesz kierunek poszerzania kwalifikacji (np. u nas w mieście jak ktoś zna sqla to ma dobrze) i inwestujesz w to oraz dążysz do zmiany firmy lub awansu.
Widzisz ludzie, którzy Twoim zdaniem są kimś widzą możliwości. Zacznij dostrzegać możliwości i korzystać z nich.

32

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

Makigigi, to co proponujesz wymaga jednego: ruszenia odwłoka. Tymczasem autor szuka powodów, nie sposobów.

33

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

Wielokropku, tak czuję, jak piszesz, ale może coś dotrze :-)

34

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?
niktwazny1 napisał/a:
Manzanita napisał/a:

Autorze,
a jakim musi być człowiek, żebyś określił go mianem "to jest ktoś!" Nazwałeś samego siebie nikim.... więc jakie, Twoim zdaniem, musiałbyś mieć cechy, by zostać "kimś"?

Krotko i na temat
Wedlug mnie ktos to osoba, ktora ma okreslone jakies cele, wie czego chce od zycia, do czegos dazy, jest pewna siebie, interesujaca i posiadajaca jakies zainteresowania oraz stopniowo osogajaca sukces w zyciu.

Ja nie posiadam zadnej z tych cech wiec jestem nikim. Tak to widze


A co posiadasz?

35

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?
niktwazny1 napisał/a:
Manzanita napisał/a:

Autorze,
a jakim musi być człowiek, żebyś określił go mianem "to jest ktoś!" Nazwałeś samego siebie nikim.... więc jakie, Twoim zdaniem, musiałbyś mieć cechy, by zostać "kimś"?

Krotko i na temat
Wedlug mnie ktos to osoba, ktora ma okreslone jakies cele, wie czego chce od zycia, do czegos dazy, jest pewna siebie, interesujaca i posiadajaca jakies zainteresowania oraz stopniowo osogajaca sukces w zyciu.

Ja nie posiadam zadnej z tych cech wiec jestem nikim. Tak to widze

Wali mi się życie, padł biznes - jestem nikim!
Jestem nieśmiały - jestem nikim!
Nie wiem, co chcę studiować, więc nie mam celu - jestem nikim!
Nie wiem jeszcze, czego chcę od życia - jestem nikim!

Ładnie podciągnąłeś pod definicję "bycia nikim" wszystkie dzieci, młodzież, ludzi nieśmiałych, domatorów, niezdecydowanych, szukających drogi, mających problemy emocjonalne czy finansowe.

Wiesz co, a może nie kręć, tylko powiedz, że to TY chcesz taki być. Że TY chcesz mieć te cele, cechy. A żebyś taki był, to MUSISZ COŚ ROBIĆ.

Ale tak jak pisali powyżej... chyba Ci się nie chce.

36

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

Tu nawet nie chodzi o pasje i zainteresowania. Chodzi o to, że gdyby nowopoznany facet zaprezentował się jako "nikt i nudziarz", który na dokładkę oczekuje, że ja mu to wynagrodzę, że zapewnię mu rozrywkę i sprawię, że poczuje się jak "ktoś", to ja dziękuję. Nie będę nikogo holować za sobą. Za duża odpowiedzialność za dorosłego człowieka, który powinien być partnerem, a nie ciężarem.

Zmień sposób myślenia o sobie, bo tak to nikogo nie znajdziesz.

37

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

Witam ponownie. Na wstepie chcialbym podziekowac moderatorom za niezamkniecie tego tematu. Po raz drugi chcialbym sie podzielic moim zalosnym zyciem i jak je w tym moemncie calkowicie przegralem...
Co takieog sie stalo? Wiec od poczatku. Po waszych radach postanowilem w koncy wziac sie za siebie. Zaczalem od najbardziej banalnej rzeczy, czyli wiecej sie usmiechac. Niby nic specjalnego ale zauwazylem, ze to ma spory wplyw na postrzeganie mnie, a rozmowy z innymi przychodzily jakos latwiej.Kieyds moja mama powiedziala mi gdy robie swoja "normalna" mine bez emocji to wygladam groznie a w polaczeniu z wzrostem 195cm ludzie sie mnie boja i dlatego staraja sie mnie unikac. Pozniej chcialem robic cos innego oprocz siedzenia w domu na tylku,  padlo na silownie. Na poczatku balem sie tam w ogole isc ale sie przelamalem. Po jakichs dwoch tygodniach codziennego chodzenia nabralem dzieki temu troche pewnosci siebie i poznalem tam tez  pare osob. Wszystko pieknie, bylo coraz lepiej, w koncu jakies zmiany i postep. Cieszylem sie jak glupi i mialem w koncu ochote an robienie czegokolwiek. Zostala mi jeszcze jedno do zrobienia na czym mi najbardziej zalezalo, czyli znalezienie diewczyny. I tak, udalo mi sie to z moim chorym podejsciem do wszystkiego.Jak to zrobilem? Poznalem ja na sylwestrze, na ktory zamierzalem pojsc juz od dawna.Dziewczyna do ktorej podszedlem stala z boku od razu wyczulem, ze jest niesmiala, bo ja zachowuje sie tak samo jesli nie czuje sie pewnie. Pomyslalem wiec, ze zagadam. Rozmowa poszla gladko bylem troche pojany wiec swobodnie rozmiawialem  bez oporow. Troche pobawilismy sie wspolnie a na koniec gdy poprosilem ja o numer telefonu to tak bardzo sie ucieszyla, ze az poczulem sie niezrecznie. Wtedy od razu na mysl mi przyszlo, ze to chyba jakas desperatka i jest bardzo latwa. Kolejnego dnia napisalem do niej i postanowilismy sie spotkac. Po pierwszym spotkaniu poznalem sie na niej, okazalo sie ze jest dokladnie taka jak napisalem wczesniej ,podobalo mi sie to. I tutaj szczerze sie przyznam, ta dziewczyna w zaden sposob mnie nie pociagala, nie zalezalo mi na jakiejkolwiek relacji z nia a jedynie na przezycie mojego pierwszego razu, bo wiedzialem ze po jakims czasie sie na pewno zgodzi. Na drugim spotkaniu zaprosila mnie do swojego domu, poznalem jej matke, ktora wtedy polubila i mi sie z nia dobrze rozmawialo. Zaczelismy sie spotykac codziennie. Po jakichs dwoch tygodniach wyladowalismy w lozku. Mowila, ze to jej pierwszy raz jak i moj, spelnilo sie wtedy jedno z moich marzen. Wracajac do domu rozmyslalem co dalej. Przeciez ja jej nie kocham a tylko ja wykorzystalem. Chcialem zerwac ale brakowalo mi odwagi ale tez przeciez mialem dziewczyne, dla ktorej zmienialem siebie moze to bedzie ta jedyna. POstanowilem wuec pociagnac to dalej i udawac milosc. Spotykalismy sie dalej. Trwalo to tak az do niedawna. Wczoraj zadzwonila do mnie jej matka, po tonie jej wypowiedzi od razu wiedzialem co sie stalo a  w tle slyszalem placz mojej dziewczyny. Powiedziala mi, ze jej corka jest w ciazy... Nie wiem jak to mozliwe skoro zawsze sie zabezpieczalismy a seks uprawialimy lacznie 6 razy. Jako, ze ona jest bardzo wierzaca od razu wyjechala do mnei z tekstami ze jestem grzesznikiem i slodzilem bekarta, chciala zebym jak najszybciej do nich przyjechal i wyjasnili co dalej zamierzam robic. Stanalem wtedy jak wryty a nogi zrobily mi sie jak z waty, nie wiedzialem co mam nawet odpowiedziec. Natychmiast sie rozlaczylem nie mowiac nic a pozniej wylaczylem telefon. Dopiero wieczorem wlaczylem telefon i od razu zablokowalem jej numer. Bylem totalnie rozbity i nie moglem uwierzyc w to, ze tak bardzo zniszczylem sobie zycie. Dzisiaj rano byla pod moim domem jej matka razem z nia czekaly az wyjde do pracy, pozniej  dobijaly sie do drzwi, dobrze ze zamykam drzwi na klucz kiedy jestem sam to nie udalo im sie wejsc. Nie otworzylem, slyszalem tylko jak straszy,ze jak samych ich nie chce wpuscic to przyjdzie z policja. Jak na razie nie bylo ich, teraz boje sie wyjsc z domu a w pracy wzialem urlop na zadanie . Usmiadomilem sobie, ze  zniszczylem nie tylko swoje zycie ale takze i jej. Nie mam pojecia co dalej.Tak wiem ,ze nie moge w nieskonczonoc uciekkac ale boje sie poniesc konsekwencji. Chcialem gdzies to wyrzucic z siebie a pamietalem, ze ludzie stad dobrze mi radzili wiec padlu na to forum. Przepraszam za wszystko

38

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

No cóż - pierwszy raz masz szansę być kimś. Ojcem dla swojego dziecka.

Oczywiście możesz i tę szansę spieprzyć.

Twój wybór.

39

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

A mam takie pytanie?Faktycznie była dziewicą ,czy tylko Ci to opowiadała?

40

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

A może tak lepiej by było gdybyś zachował się z godnością i przyjął konsekwencje swojego postępowania?  Może wtedy okaże się, że jesteś KTOŚ.

41

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

Zrobiłeś dziewczynie dziecko i uciekłeś - faktycznie chyba jesteś nikim.

Śmierdzący, kłamliwy tchórz.

42

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

Troll?

43

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

Możliwe. Za bardzo emocjonująca ta jego historyjka.

44

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

No cóż autorze jak pech to pech ale w każdym razie pamiętaj aby zrobić testy DNA aby mieć 100% pewność że to twoje dziecko bo mimo iż była ona dziewicą to tylko podczas waszego pierwszego razu a potem to różnie mogło być, oczywiście nic nie sugeruje tongue

45

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

Witam po raz kolejny...

Jestem juz w kompletnie straconej pozycji, po co zyja ludzie tacy jak ja? Utylizacja to najlepsze rozwiazanie ....
Minelo sporo czaso od mojego ostatniego posta tutaj, rowniez bylo kilka zmian w moim zyciu.  Ale co z tego skoro na dzien dzisiejszy nie ma to juz zadnego znaczenia. Nie wiem po co pisze ten post, chcialem sie chyba komus  w koncu wygadac, cudem odnalazlem ten temat. Z matka mojej bylej dziewczyny spotkalem sie  przypadkiem na ulicy, jednak ja mysle, ze ona caly czas czatowala na mnie, zeby mnie zlapac, no i udalo sie jej. Bylem troche zaskoczony, bo nie bylo ani krzykow, ani wyzwisk. Dala mi wtedy wybor, czy albo wracam do niej i bede mial zamiar podjac wychowanie dziecka, albo sprawa trafia do sadu i bede placil alimenty. Wiem, ze to zabrzmi idiotycznie, ale nie obchodzilo mnie wtedy to, chcialem uciec stamtad, powiedzialem jedynie, ze nie wracam do niej. Mowila tez wtedy o testach, zeby zrobic. Ja mimo wszystko wiedzialem, ze i tak nie ma znaczenia bo odpowiedz jest jedna. Ale gdzies jeszcze tkwil we mnie plomyk nadziei, ze moze to nie moje dziecko i sie zgodzilem. Jakis czas pozniej zrobilismy te testy, a kiedy przyszly wyniki nie bylem zaskoczony - to ja bylem ojcem. Bylem juz w totalnej rozsypce, balem sie wszystkiego nie mialem pojecia co dalej. Wszyscy moi bliscy dowiedzieli sie o tym, kazdy zaczal krzywo patrzec, ale nikt nawet slwem nie poruszyl tego tematu. Jedynie moja mama probowala mnie namowic na powrot do niej i podjecie sie wychowania, bo w przeciwnym wypadku skonczy sie to tak samo jak w naszej rodzinie. Ja oczywiscie tego nie posluchalem, wolalem wiecznie od tego uciekac i nie myslec o tym. Tkwilem sobie tak w tym stanie. W miedzyczasie podjalem tez psychoterapie, chcialem sie w koncu zmienic. Niestety pomimo duzego wkladu pani terapeutki ja nie wkladalem w to zbyt duzego zaangazowania i po kilkunastu wizytach zaniechalem dalszych spotkan.  Ponad miesiac temu urodzilo sie dziecko, ja nie bylem przy tym ani nie widzialem jeszcze dziecka az do dzisiaj. Dostalem tez wezwanie sadowe na rozprawe sadowa o alimenty, na ktora musialem sie wstawic  i teraz bede musial placic co miesiac 400zl.  Po tym fakcie troche mi ulzylo i troche pogodzilem sie z tym, ze jestem zwyklym nieudacznikiem i tchorzem. Ale dzisiaj rano przyszedl do mnie list. List, ktorego nie spodziewalem sie dostac. Od mojej bylej dziewczyny, a w nim zdjecie mojego dziecka i krotki opis  pisany w jego imieniu. "Tato gdzie jestes, dlaczego Cie jeszcze nie widzialem? Chcialbym Cie poznac i zebys byl przy mnie w swieta - Twoj Pawelek."
Po przeczytaniu tego poczulem sie jak  najgorszy smiec. Co ja za los zgotowalem swojemu dziecku....????????? zrobilem dokladnie to samo co moj ojciec kiedys. Chyba dotarlo do mnie jakim ja jestem podlym czlowiekiem. Nie zasluguje na wszystko co mam, chcialbym sie nigdy nie urodzic..

46

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

a to takie skomplikowane ruszyć dupę i iść poznać Pawełka?

47

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?
sosenek napisał/a:

a to takie skomplikowane ruszyć dupę i iść poznać Pawełka?

Autor woli miziać swoją pipkowatą osobę niż iść poznać syna.
WSTYD!!!

48 Ostatnio edytowany przez Husky (2017-12-11 19:43:50)

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

Nie rozumiem dlaczego to wstyd... skoro płaci alimenty to chyba ok? (Jak nie usunięto w porę to innej rady nie ma). Nie każdy nadaje się na ojca i wręcz lepiej, żeby "nienadający się" nie spotykali się z dziećmi. Ja bym raczej radziła autorowi, żeby wyzbył się wyrzutów sumienia, płacił jak należy i spytał siebie uczciwie czego chce od życia.

49

Odp: Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

Zgadzam siępo części z Husky - po co taki typ ma się kręcić koło dziecka?

Przyjdzie raz na miesiąc, narobi dziecku nadziei na coś więcej, na to, że będzie miał tatusia, a potem znowu oleje i zniknie, bo tak się boi, taki jest biedny i nieszczęśliwy, i bezradny i nie wie i nie umie. Tylko narobi zamieszania.

Już lepiej, żeby dzieciak był bez ojca, ale wiedział na czym stoi, niż miałby przechodzić przez kołowrotek, widując raz na miesiąc tatusia, dla którego jego narodziny były największą życiową tragedią, tatusia, który uciekał i telefon wyłączał, bo liczył, ze się wymiga z ojcostwa, tatusia, który pewnie wiele by dał, by cofnąć czas, by Pawełka nigdy nie było, tatusia, który z mamusią chciał się tylko zabawić bez konsekwencji.

Współczuję tej dziewczynie, że kiedykolwiek Cię poznała, autorze.

Posty [ 49 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy dziewczynie mogla by sie spodobac osoba bedaca nikim?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024