Ledwo mnie zna, a już się uzależnił? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 40 ]

Temat: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?

Hej,

W tym roku rozpoczęłam studia i na początku października poznałam chłopaka z innego kierunku. Od początku wydawał się być bardzo miły, sympatyczny, niegłupi, poukładany. Z wyglądu też całkiem w porządku. Po kilku rozmowach zauważyłam, że jemu chyba chodzi o coś więcej. No i nie myliłam się. Chłopak z każdą kolejną rozmową prawił mi coraz więcej komplementów, prosił wiele razy o spotkanie- nawet o takie krótkie pogawędki w szkole, byleby mnie zobaczyć. Pisał, że MUSI zobaczyć się ze mną chociaż raz w tygodniu. Chciał nawet do mnie przyjeżdżać, chociaż mieszka jakieś 50km dalej. Ponoć nawet mówił już o mnie swojej mamie. Z jednej strony to bardzo miłe. Tym bardziej, że jakiś czas temu miałam niemałe spięcie z chłopakiem (niby także przyjacielem), który przez prawie połowę naszej znajomości (trwającej od 4 lat) dawał mi znaki, że jest bardziej zainteresowany moją osobą, a później okazało się, że "delikatnie" mnie zwodził, co niestety zauważyłam dopiero po narobieniu sobie sporych nadziei.

Pomyślałam, że nie ma co rozpaczać nad tamtym, że muszę zapomnieć i powinnam poszukać szczęścia z kimś innym. Przeszło mi nawet przez myśl, żeby może dać szansę temu, którego niedawno poznałam. W końcu sprawia wrażenie porządnego, czułego- dawał od siebie to, czego kiedyś pragnęłam od poprzedniego. Tym bardziej, że widać, że mu zależy.

ALE...

któregoś dnia byłam bardzo zajęta. musiałam odwiedzić mamę w szpitalu, później byłam u babci i przez resztę dnia uczyłam się. Po jakimś czasie zauważyłam dwa smsy od niego. Z pytaniem czemu mnie nie ma i żebym się szybko odezwała. Nie miałam akurat jak, więc pomyślałam, że odpiszę jak już będę w domu. Kiedy odpisałam, on zaczął pisać bardzo oschle, stwierdził, że to było chamskie i mogłam odpisać np. z telefonu kogoś kto był obok. Stwierdził, że się martwił i myślał, że coś złego się stało. Pokazywał, że jest bardzo zdenerwowany. Powiedział, że myślał, że jesteśmy dorośli. Później stwierdził, że musi się chyba zdystansować, a jak spytałam o co mu konkretnie chodzi, to szybko dopisał "no mniejsza z tym, nie rozmawiajmy już o tym" i zmienił temat na pogodę.
Na początku zastanawiałam się czy dać mu szansę, a teraz się zawahałam. Poczułam jakby uważał, że mam obowiązek spowiadać mu się z tego co robię, kiedy się nie odzywam. A znamy się przecież niecałe dwa miesiące! Nie wiem jak teraz zachowywać się w stosunku do niego. Podczas którejś z wcześniejszych rozmów powiedziałam mu, że również nie miałabym nic przeciwko rozwijaniu naszej znajomości, ale teraz zaczęłam się bać. Może powinnam się cieszyć, że trafiłam na takiego troskliwego chłopaka? Bo jak na razie jego zachowanie trochę mnie zniechęciło i przeraziło. Tak jakby chciał, żebym najlepiej od razu została jego żoną. Co robić?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?

Puśc w trombę tego psychola ze skłonnością do obsesji i przemocy domowej, ja kiedyś taki byłem ale już nie jestem wink

3

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?

Daj sobie z Nim spokój.

4

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?

Poczytaj wątki niejakiego Szukającego, bo to ten sam gatunek, co twój kolega. Zobaczysz, co takim facetom siedzi w głowach i będziesz wiać w popłochu.

5 Ostatnio edytowany przez Szukający (2016-11-21 00:48:11)

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?

Zgadzam się, ale ja już się zmieniłem !
Zachowanie Twojego koleżki wskazuje, że nie ma kontaktu z dziewczynami i ma możliwość być z dziewczyną co spowodowało, że mu odibło i prawdopodobnie już w myślach się z Toba ożenił, uciekaj od tego psychola!!!

6

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?

Rób tak jak czujesz, to zwykle najlepsze wyjście. Jeśli jego zachowanie zniechęciło Ciebie i przeraziło, to chyba nie masz żadnych powodów do tego, żeby się cieszyć tym, że jest troskliwy?

7

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?
Szukający napisał/a:

Zgadzam się, ale ja już się zmieniłem !

Wow, to kiedy się zmieniłeś?
Minutę temu?

Jesteś identyczny co Facet z tego wątku.

8

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?

Kiciu, czytam właśnie twój wątek o podbojach w internetach i gdyby nie ta pora, to ruszyłabym galopem po popcorn. Ty masz inteligencję emocjonalną nabzdyczonego dwulatka. Dla Autorki zajrzenie w taki umysł będzie prawdziwie edukacyjne, bo widać, że jeszcze nie wi, kto grasuje po tym świecie - cóż, nadszedł czas na zderzenie z rzeczywistością.

9 Ostatnio edytowany przez Szukający (2016-11-21 00:52:27)

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?

Ogólnie To ja zauważyłem, że kobiety szukają oddanych mężczyzn, ale jak oddanie jest za duże, to uważają za frustrata, a jednoczesnie chcą wierności, ale jeżeli facet ma być wierny to powinien byc tylko z jedną kobieta, jednoczesnie, jeżeli facet ma być swobodny w kontaktach z dziewczynami, to powinienm mieć dużo doświadczenia....
Podboje w internetach były rok temu, od roku podrywam w realu z dużymi wynikami .

10

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?
Szukający napisał/a:

Zgadzam się, ale ja już się zmieniłem !
Zachowanie Twojego koleżki wskazuje, że nie ma kontaktu z dziewczynami i ma możliwość być z dziewczyną co spowodowało, że mu odibło i prawdopodobnie już w myślach się z Toba ożenił, uciekaj od tego psychola!!!


Co do tych dziewczyn, to podobno miał już dwie. I z tego co mówił, to były- według niego- poważne związki. Z jedną był ponad dwa lata, z drugą ponad rok. Ale ile w tym prawdy i kto z jakiego powodu zerwał...

11

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?
Szukający napisał/a:

Ogólnie To ja zauważyłem, że kobiety szukają oddanych mężczyzn, ale jak oddanie jest za duże, to uważają za frustrata, a jednoczesnie chcą wierności, ale jeżeli facet ma być wierny to powinien byc tylko z jedną kobieta, jednoczesnie, jeżeli facet ma być swobodny w kontaktach z dziewczynami, to powinienm mieć dużo doświadczenia....
Podboje w internetach były rok temu, od roku podrywam w realu z dużymi wynikami .


"...ale jak oddanie jest za duże..." -Nic nie mam do takiego oddania, ale kurcze, znamy się miesiąc, a on już się denerwuje, bo przez jeden dzień nic nie pisałam big_smile no bez przesady, przecież nadal ledwo się znamy.

12 Ostatnio edytowany przez Szukający (2016-11-21 00:57:29)

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?

No właśnie, życzę Ci dobrze, ale sprawdziłam bym  jakbym była kobietą na Twoim miejscu :  np. ilu On ma znajomych, bo jeżeli nie ma znajomych tak jak ja, to po prostu chce Cię ##### + ożenić, traktuje Cię już jak własność, jak jakiś arabus wink
Całowaliście się już, może coś więcej, czy same rozmowy?

13

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?
Szukający napisał/a:

No właśnie, życzę Ci dobrze, ale sprawdziłam bym  jakbym była kobietą na Twoim miejscu :  np. ilu On ma znajomych, bo jeżeli nie ma znajomych tak jak ja, to po prostu chce Cię ##### + ożenić, traktuje Cię już jak własność, jak jakiś arabus wink
Całowaliście się już, może coś więcej, czy same rozmowy?


Na brak znajomych nie narzeka, nie całowaliśmy się, nie przytulaliśmy.  Sama nadal próbuję utrzymać jakiś dystans i może idiotycznie to zabrzmi, ale nawet nie siadam obok niego, tylko na przeciwko, żeby nie być za blisko.

14

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?
Szukający napisał/a:

No właśnie, życzę Ci dobrze, ale sprawdziłam bym  jakbym była kobietą na Twoim miejscu :  np. ilu On ma znajomych, bo jeżeli nie ma znajomych tak jak ja, to po prostu chce Cię ##### + ożenić, traktuje Cię już jak własność, jak jakiś arabus wink
Całowaliście się już, może coś więcej, czy same rozmowy?


Ja Cię proszę, idź Ty już spać.
Nie da się Ciebie czytać.

15

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?

Koniczynka123, przecież Ty doskonale wiesz, że nie chcesz być z Nim.
Po prostu daj Mu jasno do zrozumienia, że nic z tego nie będzie.

16

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?
Krejzolka82 napisał/a:

Daj sobie z Nim spokój.


Myślisz, że to może być typ desperata, który koniecznie chce mieć dziewczynę? Czy może z innego powodu lepiej dać sobie spokój? Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji i jakbym zwiała, to może byłoby to oznaką, że uważam, że to źle, jak ktoś się stara?

17

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?
Krejzolka82 napisał/a:

Koniczynka123, przecież Ty doskonale wiesz, że nie chcesz być z Nim.
Po prostu daj Mu jasno do zrozumienia, że nic z tego nie będzie.


Po niecałych dwóch miesiącach znajomości ciężko mi stwierdzić, czy chciałabym być z nim w związku, czy nie. Do tej pory nie widziałam przeciwwskazań, ale te denerwowanie się z takiego powodu sprawiło, że zapaliła mi się lampka...

18

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?
koniczynka123 napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Daj sobie z Nim spokój.


Myślisz, że to może być typ desperata, który koniecznie chce mieć dziewczynę? Czy może z innego powodu lepiej dać sobie spokój? Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji i jakbym zwiała, to może byłoby to oznaką, że uważam, że to źle, jak ktoś się stara?

1. Tak może być desperatem, aczkolwiek nie to, że chce mieć dziewczynę. Po prostu Ty Mu się spodobałaś i zafiksował się Chłopaczyna.
2. Jak będziecie w związku, na milion procent będzie Cię kontrolował, zamknie Cię tzw. złotej klatce.

Ale On się nie stara, On Cię kontroluje, On zaczyna stosować szantaż emocjonalny.

19

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?

Jak Ty go unikasz to game over , sorry następny będzie lepszy, że sama się przytulisz i nie będziesz nawet myślala, czy się przytulić,
Najlepszy test na niego:
Zapytaj się " Masturbujesz się ? "
Od razu będziesz wiedziała kim jest po odpowiedzi, wyczujesz czy jest w stanie normalnie odpowiedzieć czy się zmiesza, bo dla mnie to taki wanikonin co zobatrzył dziewcyznę i zgłupiał.... On ma rozum 2 latka  wciele mezczyzny, uwazaj na niego....

20

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?
Krejzolka82 napisał/a:
koniczynka123 napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Daj sobie z Nim spokój.


Myślisz, że to może być typ desperata, który koniecznie chce mieć dziewczynę? Czy może z innego powodu lepiej dać sobie spokój? Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji i jakbym zwiała, to może byłoby to oznaką, że uważam, że to źle, jak ktoś się stara?

1. Tak może być desperatem, aczkolwiek nie to, że chce mieć dziewczynę. Po prostu Ty Mu się spodobałaś i zafiksował się Chłopaczyna.
2. Jak będziecie w związku, na milion procent będzie Cię kontrolował, zamknie Cię tzw. złotej klatce.

Ale On się nie stara, On Cię kontroluje, On zaczyna stosować szantaż emocjonalny.

Koniczynko, Krejzolka ma 100% racji. Tak niewinnie się zaczyna. Pod POZOREM troski o Ciebie spróbuje kontrolować całe Twoje życie, odetnie od rodziny i znajomych itd.
Oczywiście po jednym incydencie ciężko wyrokować, jednak takie uganianie się za Tobą źle wróży. Źle wróżą jego roszczenia, znacie się dwa miesiące i nie jesteście w związku, więc on nie ma prawa okazywać zdenerwowania, że nie oddzwoniłaś. Co więcej już widać, że gra na emocjach na ten znienawidzony przypisywany kobietom sposób - udaje, że nic się nie stało, w taki sposób, żeby wpędzić w poczucie winy.

Czy jest tak, że przez chwilę sama zwątpiłaś, czy nie nawaliłaś z tym telefonem? Jeśli tak, to lepiej nie rozwijać tej znajomości w kierunku związku.

21

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?
Makigigi napisał/a:

Czy jest tak, że przez chwilę sama zwątpiłaś, czy nie nawaliłaś z tym telefonem? Jeśli tak, to lepiej nie rozwijać tej znajomości w kierunku związku.

autorko,masz dobre odruchy

ale...

sam fakt, że w nie zwatpilas, powinien Ci zapalić ogromny neon ostrzegawczy w głowie i powinnas sie natychmiast ewakuowac z takiej znajomosci, poki jeszcze mozesz.

nie wierz w teksty Szukajacego, ze sie zmienil. zmiana u takich ludzi nie jest mozliwa.

nie wiem, co Ty zrobisz, ale ja bym wiala, aż by się kurzylo

22

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?

Dokładnie, ktoś taki może być inteligentny (logiczny, wykształcony, umierający się zachować w towarzystwie, itp.) i jednocześnie emocjonalnie niedorozwinięty. Trochę to podobne do psychopatii :-)

23

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?

Makigigi, nie podobne... to właśnie jest psychopatia

24

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?

Masakra.
Kontrola,  odaczanie i jeszcze  foch.  Ja bym mu powiedziała - gówno  cie obchodzi co robiłam cały dzień. I nara.
Mam nadzieję że rozumiesz że to co on robi to manipulacja.
Wyobraź sobie jak ty byś się zachowała albo jak zachowałby się mężczyzna z klasą. No nie jak ten jegomość prawda?

25

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?

Skąd możecie wiedzieć co siedzi w głowie tego chłopaka?  Dlaczego go oceniacie? Czy każdy z Was nigdy nie popełnił błędu? Chłopak ma problem ze sobą i na pewno nie czuje się z tym dobrze, a Wy go zaraz do jakiegoś psychopaty porównujecie...
SZUKAJĄCY   tym bardziej od Ciebie bym się nie spodziewał skoro sam taki byłeś to trochę określasz siebie...

26

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?
_v_ napisał/a:

Makigigi, nie podobne... to właśnie jest psychopatia

Technicznie psychopata nie ma uczuć (w uproszczeniu), nie umie się zaangażować. Ten typ, o którym mówimy podchodzi pod inne choroby psychiczne. Ale V, wiem o co Ci chodziło - facet jest ewidentnie zaburzony :-)

27

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?

Od razu lepiej ...
Chłopak ma zaburzenia, które powodują u niego niepokój. Boi się odrzucenia, dlatego tak zareagował na przerwę w komunikacji. Prawdopodobnie odczuwa wielką potrzebę bliskości i zapewniania o uczuciach.

28

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?

Takie osoby są bardzo czułe ( co zresztą zauważyłaś) i wrażliwe, dlatego każda niespodziewana zmiana sytuacji będzie dla nich obawą.

29

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?

Straszne jest to, ze nikt tu nie zna tak naprawde sytuacji, nie zna czlowieka a stawia definitywne diagnozy i wnioski i udziela zdecydowanych rad.
Autorko, jesli cos Cie zaniepokoilo to miej to na uwadze, nie zamykaj na to oczu. Obserwuj i podejmij decyzje kuedy bedziesz pewna co do swohego stanowiska.  Ja, na Twoim miejscu, podzielulabym sie z tym chlopakiem swoim odbiorem jego zachowania i watpliwosciami. Zobaczysz jak zareaguje, czy podejdzie empatycznie i da Ci przestrzen.
Kiedy dwoje ludzi jest na roznym poziomie zaangazowania w relacje to takue rzeczy czasem sie zdarzaja. To moze byc incydent, albo nie. Nikt na tym forum Ci na to pytanie nie odpowie. Musisz sama to ustalic.

30

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?
Makigigi napisał/a:
_v_ napisał/a:

Makigigi, nie podobne... to właśnie jest psychopatia

Technicznie psychopata nie ma uczuć (w uproszczeniu), nie umie się zaangażować. Ten typ, o którym mówimy podchodzi pod inne choroby psychiczne. Ale V, wiem o co Ci chodziło - facet jest ewidentnie zaburzony :-)


Mój psychol mówił mi pięćdziesiąt razy dziennie, że mnie kocha.
Ale co to miłość to nie wiedział.
On znał tylko definicje - ale nie wiedział jak to jest odczuwać różne rzeczy.
Podobnie potrafił płakać na zawołanie - tak wiarygodnie, że bardzo długo dawałam się nabierać na to.

31 Ostatnio edytowany przez Makigigi (2016-11-21 13:23:50)

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?

V masz rację, psychopata gra emocje, bo mu się to opłaca, ale ich nie czuje.
Nie wiemy, jak jest u kolegi Autorki. Chciałam napisać, że to pewnie nie prawdziwy (w sensie definicji )  psychopata, ale jak pisze onnaaa77, nie wiemy wystarczająco, aby ocenić. Natomiast uważam, że toksyczni ludzie tak bardzo mocno wpisują się w określone schematy, a ich zachowania są tak przewidywalne, że kto raz doświadczył takiej relacji i połapał się w tym, to potem trafnie typuje następnych psycholi.

32

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?
Makigigi napisał/a:

V masz rację, psychopata gra emocje, bo mu się to opłaca, ale ich nie czuje.
Nie wiemy, jak jest u kolegi Autorki. Chciałam napisać, że to pewnie nie prawdziwy (w sensie definicji )  psychopata, ale jak pisze onnaaa77, nie wiemy wystarczająco, aby ocenić. Natomiast uważam, że toksyczni ludzie tak bardzo mocno wpisują się w określone schematy, a ich zachowania są tak przewidywalne, że kto raz doświadczył takiej relacji i połapał się w tym, to potem trafnie typuje następnych psycholi.


zgadzam się w 100%
staram się też nie popadać w skrajności i nie widzieć w każdym chamie psychopaty, aaaaaleeee....

o ile zwykły człowiek ma czasem epizody kłamstw czy prób manipulacji - ok, zdarza się nawet najlepszemu
ale jeśli te zachowania się powtarzają, to ja nie mam wątpliwości jak sklasyfikować takiego człowieka

powiem wam, dziewczyny, że ja sobie ćwiczę swoje granice i konsekwentne działanie na panach na portalach randkowych. Rozumiem, że panowie (większość) są właściwie przyzwyczajeni do tego, że z automatu próbują przekraczać granice kobiet - często to zauważam - zwykle najpierw zwracam uwagę na to i mówię, że to mi się nie podoba i proszę, żeby tego nie robili. Jeśli nie skutkuje powiedzenie RAZ to od razu ucinam znajomość. Nie tłumaczę, nie drążę, nie obracam w żart, nie śmieję się, tylko kończę znajomość bez żadnego żalu. Bo nie chce się bawić w psychopatów znowu, bo nie chcę znów doświadczać choćby minimalnej przemocy. Bo jeśli ktoś raz nie zrozumiał co mówię i nie uszanował tego, to jest bardzo, bardzo duże prawdopodobieństwo, że nie uszanuje też innych moich próśb i mówiąc jednym słowem znów wpadnę w związek toksyczny.

Ba! Nawet wolę odrzucić zdecydowaną większość facetów i być sama, niż znowu narazić się na życie z psychopatą.
Dla mnie nie ma kompromisów w tej kwestii.
I to radzę wszystkim kobietom - zero kompromisu dla takich zachowań, nawet jeśli komuś z boku wydaje się to śmieszne.
Bo nie on potem będzie żył z taką osobą i nie on będzie musiał się ratować z takiego związku.

33

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?
_v_ napisał/a:
Makigigi napisał/a:

V masz rację, psychopata gra emocje, bo mu się to opłaca, ale ich nie czuje.
Nie wiemy, jak jest u kolegi Autorki. Chciałam napisać, że to pewnie nie prawdziwy (w sensie definicji )  psychopata, ale jak pisze onnaaa77, nie wiemy wystarczająco, aby ocenić. Natomiast uważam, że toksyczni ludzie tak bardzo mocno wpisują się w określone schematy, a ich zachowania są tak przewidywalne, że kto raz doświadczył takiej relacji i połapał się w tym, to potem trafnie typuje następnych psycholi.


zgadzam się w 100%
staram się też nie popadać w skrajności i nie widzieć w każdym chamie psychopaty, aaaaaleeee....

o ile zwykły człowiek ma czasem epizody kłamstw czy prób manipulacji - ok, zdarza się nawet najlepszemu
ale jeśli te zachowania się powtarzają, to ja nie mam wątpliwości jak sklasyfikować takiego człowieka

powiem wam, dziewczyny, że ja sobie ćwiczę swoje granice i konsekwentne działanie na panach na portalach randkowych. Rozumiem, że panowie (większość) są właściwie przyzwyczajeni do tego, że z automatu próbują przekraczać granice kobiet - często to zauważam - zwykle najpierw zwracam uwagę na to i mówię, że to mi się nie podoba i proszę, żeby tego nie robili. Jeśli nie skutkuje powiedzenie RAZ to od razu ucinam znajomość. Nie tłumaczę, nie drążę, nie obracam w żart, nie śmieję się, tylko kończę znajomość bez żadnego żalu. Bo nie chce się bawić w psychopatów znowu, bo nie chcę znów doświadczać choćby minimalnej przemocy. Bo jeśli ktoś raz nie zrozumiał co mówię i nie uszanował tego, to jest bardzo, bardzo duże prawdopodobieństwo, że nie uszanuje też innych moich próśb i mówiąc jednym słowem znów wpadnę w związek toksyczny.

Ba! Nawet wolę odrzucić zdecydowaną większość facetów i być sama, niż znowu narazić się na życie z psychopatą.
Dla mnie nie ma kompromisów w tej kwestii.
I to radzę wszystkim kobietom - zero kompromisu dla takich zachowań, nawet jeśli komuś z boku wydaje się to śmieszne.
Bo nie on potem będzie żył z taką osobą i nie on będzie musiał się ratować z takiego związku.

Dokładnie tak jest i ja też w ten sposób widzę to i czuję. Przygoda z psycholem, psychopatą czy zaburzonym, jak zwał tak zwał, wyczuliła u mnie zmysł dostrzegania tego typu zagrożeń. Podobnie jak Ty reaguję, jeśli powiem raz i zostanie to olane, drugiego razu, drugiej szansy, rozmowy, czegokolwiek już nie ma.

779remi napisał/a:

Od razu lepiej ...
Chłopak ma zaburzenia, które powodują u niego niepokój. Boi się odrzucenia, dlatego tak zareagował na przerwę w komunikacji. Prawdopodobnie odczuwa wielką potrzebę bliskości i zapewniania o uczuciach.

Powiem to brutalnie, bo mnie się zbiera jak czytam takie naiwne teksty. Nikogo nie obchodzi (i obchodzić nie powinno) jakie zaburzenia ma ten człowiek. To jest tylko i wyłącznie jego sprawa czy je ma i jak mocno posunięte, również jego sprawą jest to czy się nimi zajmie i spróbuje chociaż leczyć czy sobie je będzie pielęgnował. Partner/partnerka to nie są lekarze specjaliści, albo terapeuci dla zbłąkanych na pustkowiach owieczek, tylko ludzie, którzy chcą ułożyć sobie normalne życie. Nikt zaburzony nie ma prawa nakładać na drugą osobę swoich ograniczeń i oczekiwać anielskiej wyrozumiałości i bezwarunkowej miłości.

34

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?
onnaaa77 napisał/a:

Straszne jest to, ze nikt tu nie zna tak naprawde sytuacji, nie zna czlowieka a stawia definitywne diagnozy i wnioski i udziela zdecydowanych rad.
Autorko, jesli cos Cie zaniepokoilo to miej to na uwadze, nie zamykaj na to oczu. Obserwuj i podejmij decyzje kuedy bedziesz pewna co do swohego stanowiska.  Ja, na Twoim miejscu, podzielulabym sie z tym chlopakiem swoim odbiorem jego zachowania i watpliwosciami. Zobaczysz jak zareaguje, czy podejdzie empatycznie i da Ci przestrzen.
Kiedy dwoje ludzi jest na roznym poziomie zaangazowania w relacje to takue rzeczy czasem sie zdarzaja. To moze byc incydent, albo nie. Nikt na tym forum Ci na to pytanie nie odpowie. Musisz sama to ustalic.


Rozmawiałam z nim wczoraj i sam stwierdził, że musi się trochę zdystansować (pisałam o tym na początku)- i już widzę, że pisze inaczej niż do tej pory. Poważniej, jakby ostrożniej. Kilka dni temu zgodziłam się na wspólne wyjście na kawę. Nie będę odwoływać, zobaczę jak będzie się zachowywał w trakcie i po spotkaniu.

35

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?
Mamidełko napisał/a:
_v_ napisał/a:
Makigigi napisał/a:

V masz rację, psychopata gra emocje, bo mu się to opłaca, ale ich nie czuje.
Nie wiemy, jak jest u kolegi Autorki. Chciałam napisać, że to pewnie nie prawdziwy (w sensie definicji )  psychopata, ale jak pisze onnaaa77, nie wiemy wystarczająco, aby ocenić. Natomiast uważam, że toksyczni ludzie tak bardzo mocno wpisują się w określone schematy, a ich zachowania są tak przewidywalne, że kto raz doświadczył takiej relacji i połapał się w tym, to potem trafnie typuje następnych psycholi.


zgadzam się w 100%
staram się też nie popadać w skrajności i nie widzieć w każdym chamie psychopaty, aaaaaleeee....

o ile zwykły człowiek ma czasem epizody kłamstw czy prób manipulacji - ok, zdarza się nawet najlepszemu
ale jeśli te zachowania się powtarzają, to ja nie mam wątpliwości jak sklasyfikować takiego człowieka

powiem wam, dziewczyny, że ja sobie ćwiczę swoje granice i konsekwentne działanie na panach na portalach randkowych. Rozumiem, że panowie (większość) są właściwie przyzwyczajeni do tego, że z automatu próbują przekraczać granice kobiet - często to zauważam - zwykle najpierw zwracam uwagę na to i mówię, że to mi się nie podoba i proszę, żeby tego nie robili. Jeśli nie skutkuje powiedzenie RAZ to od razu ucinam znajomość. Nie tłumaczę, nie drążę, nie obracam w żart, nie śmieję się, tylko kończę znajomość bez żadnego żalu. Bo nie chce się bawić w psychopatów znowu, bo nie chcę znów doświadczać choćby minimalnej przemocy. Bo jeśli ktoś raz nie zrozumiał co mówię i nie uszanował tego, to jest bardzo, bardzo duże prawdopodobieństwo, że nie uszanuje też innych moich próśb i mówiąc jednym słowem znów wpadnę w związek toksyczny.

Ba! Nawet wolę odrzucić zdecydowaną większość facetów i być sama, niż znowu narazić się na życie z psychopatą.
Dla mnie nie ma kompromisów w tej kwestii.
I to radzę wszystkim kobietom - zero kompromisu dla takich zachowań, nawet jeśli komuś z boku wydaje się to śmieszne.
Bo nie on potem będzie żył z taką osobą i nie on będzie musiał się ratować z takiego związku.

Dokładnie tak jest i ja też w ten sposób widzę to i czuję. Przygoda z psycholem, psychopatą czy zaburzonym, jak zwał tak zwał, wyczuliła u mnie zmysł dostrzegania tego typu zagrożeń. Podobnie jak Ty reaguję, jeśli powiem raz i zostanie to olane, drugiego razu, drugiej szansy, rozmowy, czegokolwiek już nie ma.

779remi napisał/a:

Od razu lepiej ...
Chłopak ma zaburzenia, które powodują u niego niepokój. Boi się odrzucenia, dlatego tak zareagował na przerwę w komunikacji. Prawdopodobnie odczuwa wielką potrzebę bliskości i zapewniania o uczuciach.

Powiem to brutalnie, bo mnie się zbiera jak czytam takie naiwne teksty. Nikogo nie obchodzi (i obchodzić nie powinno) jakie zaburzenia ma ten człowiek. To jest tylko i wyłącznie jego sprawa czy je ma i jak mocno posunięte, również jego sprawą jest to czy się nimi zajmie i spróbuje chociaż leczyć czy sobie je będzie pielęgnował. Partner/partnerka to nie są lekarze specjaliści, albo terapeuci dla zbłąkanych na pustkowiach owieczek, tylko ludzie, którzy chcą ułożyć sobie normalne życie. Nikt zaburzony nie ma prawa nakładać na drugą osobę swoich ograniczeń i oczekiwać anielskiej wyrozumiałości i bezwarunkowej miłości.



Tak czytam to co piszecie i przychodzi mi do głowy relacja mojej znajomej ze swoją przyjaciółką. Przyjaciółka tak bardzo przywiązała się do niej (wcześniej miała z nią problem inna znajoma), że nie było dnia, żeby nie płakała z byle powodu, z jakiejkolwiek przyczyny, nie było dnia, by nie kłóciła się z moją znajomą o naprawdę nieistotne pierdoły, z czasem ludzie z otoczenia zaczęli się zastanawiać, czy przypadkiem nie są lesbijkami, bo jedna przez drugą ciągle płakała, jakby była okropnie zakochana i raniona. Posunęło się to o tyle za daleko, że chociaż znajoma próbowała ograniczyć kontakt, bo już sama nie wytrzymywała, to ta druga zaczęła ją nawet nachodzić, czekać pod jej domem aż wyjdzie i będą mogły razem porozmawiać, po czym i tak robiła jej awantury. Mam nadzieję, że nie trafiłam na męską wersję tej dziewczyny. Na chwilę obecną jestem z nim umówiona na kawę, zobaczymy jak będzie się zachowywał w trakcie i po spotkaniu.

36

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?

Daj znać jak poszło :-)

37

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?
Makigigi napisał/a:

Daj znać jak poszło :-)


Na spotkanie umowilismy się jednak w nastepny czwartek. Dzisiaj nie rozmawialiśmy, aż nagle napisał do mnie "mam pytanie. spotykasz się z kimś?", odpowiedziałam mu, że nie, a on "to dobrze". Później spytał czy kolega ze zdjęcia, które ostatnio udostępniłam, to chłopak z mojego kierunku. Przytaknęłam i spytałam czemu pyta, na co on "a nie nic, tak tylko". Na dodatek okłamał mnie mówiąc ile ma wzrostu, dodając sobie jakieś dobre 10cm.  Kombinator tongue

38

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?

Fajne przesłuchanie.

39

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?

serio mu odpowiadalas??

40

Odp: Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?

No ewidentnie koleś rości sobie prawo do kontrolowania Ciebie.

Posty [ 40 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Ledwo mnie zna, a już się uzależnił?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024