Witam,
Otóż byłem z dziewczyną 2 lata, był to bardzo dziwny toksyczny związek, ona była strasznie zakochana we mnie, ja ją strasznie raniłem... Może to przykre ale ubliżałem jej, nigdy nie zrobiłem jej krzywdy nie potrafiłbym uderzyć kobiety. Przez pół roku ona utrzymywała mieszkanie bo ja studiowałem (2 dni dzinnie) i nie "mogłem" iść do pracy, było tak wygodniej po prostu... wytrzymałą ze mną dwa lata i tak dużo... po tych 2 latach zdecydowała ze się rozstaniemy. Próbowaliśmy naprawiać to |cos|. po rozstaniu każde z nas poszło w swoją stronę, 3 tygodnie spokoju, aż do momentu gdzie zrozumiałem ze ktoś wyrwał mi serce i nie mogę pozwolić tej osobie zniknąć z mojego życia. spotkaliśmy się rozmowa była bardzo normalna... bez kłótni, widziałem w jej oczach nadzieję(tylko nie wiem na co) 3 dni po spotkaniu zrobiłem jej niespodziankę, rozpłakała się, zostałem u niej na noc, było wszystko jak powinno, przez następne 3 tygodnie spotykaliśmy się spedzaliśmy normalnie czas, ona cały czas z myślą i słowami że nie wróci do mnie. 2 dni temu trochę się poklocilismy w sumię o głupote która jej przeszkadza, a mianowicie o to że za często do niej dzwonię i piszę. jakiś tydzień temu poszła do klubu i dała gościowi numer, gadała z nim tak mówiła że nic od niego i nie chce i się z nim nie spotka. Dziś dowiedziałem się że jutro idą do kina, zapytałem czy to rankda powiedziaała ze nie normalne spotkanie, ale też sprawdzi co do mnie czuje przez to spotkanie. ogólnie od 3 tygodni powtarza ze juz mnie nie kocha i tego uczucia nie ma.. ale się cały czas spotyka całuję idzie do łóżka. Twierdzi że ma słabość, sentyment. powiedziała ze nie wróci bo boi się zangazowwac i ze jak się zmienie to tylko do momentu kiedy ja zdobędę a potem wróci wszystko do stanu wyjsciowego. Ogólnie chciałbym się dowiedzieć czy da radę kogoś pokochac 2 raz? ( a może jej uczucie jest gdzieś cały czas tylko jest ukrytę?) czy jest jakas szansa na to zebysmy do siebie wrocili ? Dzieki za wysluchanie ;P