Z deszczu pod rynne :/ - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Z deszczu pod rynne :/

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 144 ]

1 Ostatnio edytowany przez Migawka82 (2016-11-20 08:19:59)

Temat: Z deszczu pod rynne :/

Czesc Wszystkim smile

Po krotce moja przeszlosc : rozwiadlam sie za szybko i to ja pochopnie podjelam decyzje bez dluzszej separacji. Malzenstwo trwalo 1,5 roku. Zaraz po rozwodzie poznalam przez internet chlopaka ktory byl pzeciwienstwem mojego bylego i myslalam ze to o to mi chodzilo. Nie prawda. W zderzeniu z nowym chlopakiem trafilo do mnie to co mowił mój maż tzn.: to ze mna jest problem wiekszy i nam sie nie ulozy jak nie zaczne nad soba pracowac. Fakt mial racje. Nastepny chlopak zwrocil na te same sprawy uwage i wreszcie dotarlo do mnie i wzielam sie za prace nad soba. I teraz pojawil sie glowny problem. Mimo szczerych checi ulozenia sobie zycia okazalo sie ze nie czuje sie gotowa na powazny zwiazek. Jak zobaczylam ze to ja w wiekszosci zawalilam to zupelnie inaczej widze moje malzenstwo ktore bylo podjete z milosci jednak maz sie poddal jak widzial ze ja sie nic nie zmienialam i zaszantazowalam go emocjonnie odejsciem..... Jednak obecny chlopak nie pozwala mi odejsc i jak mu mowie ze ja nie czuje do niego milosci na tyle zeby wejsc w cos powazniejszego. Mowi mi ze: sama sobie nie poradze, ze go oszukalam; ze jego tato mu mowil ze jestem rozchwiana emocjonalnie, ze nikt nie da mi tak wiele jak on, ze potrzebuje kogos kto bedzie mnie stawial do pionu. Dlaczego on nie jest dla mnie ? bo po czasie wspolnego mieszkania ok 6 miesiecy wyszlo ze nie ma poczucia humoru, znajomych, slabe stosunki z rodzina, nie lubi ruchu, mamy zupelnie inne gusta muzyczne i filmowe, nie lubi psow, ocenia i krytykuje ludzi, jest zazdrosny przesadnie, caly czas chce byc tylko ze mna i okazalo sie ze w wieku 32 lat jestem jego pierwsza dziewczyna sad Ja jestem DDD i mialam trudne dziecinstwo wiec tez nie jestem latwa jednak (mozecie sie smiac) ale poczucie humoru pomaga mi w zyciu baaardzo i zawsze szukam tego u innych. On jest powazny, bardzo dobrze wylsztalcony i obowiazkowy bez nalogow. Tylko mysle ze trafilam na jakiegks manipulatora i do tego nie chce odejsc sad i dzien w dzien mowie mu ze go nie kocham bo jestem wypalona rozwodem i ze do siebie nie pasujemy na co on mi mowi ze poczeka i tez chcialby miec taki komfort w szukaniu u mnie wad i ze jestem wygodna oraz ze nie doceniam kogo spotkalam i kiedys bede zalowac..... jak mu mowie o czasie ze go potrzebuje tez nie chce mi go dac sad(((((

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Po tym co napisałaś, też sądzę, że trafiłaś na manipulatora. W sytuacji, w której do chłopaka nie dociera, że go nie chcesz, nie warto dyskutować. Nie ma znaczenia czy on ma humor taki czy inny, co lubi a co Ty lubisz, ważne, że podjęłaś decyzję, że to koniec i tylko trzeba to zrealizować. Jaki masz w tym problem? Mieszkacie u Ciebie? Jeśli tak, to wyprowadź się na tydzień do kogoś z rodziny i mu powiedz, że tyle ma czasu, żeby się spakować i zniknąć. Jeśli mieszkanie nie jest Twoje, po prostu się spakuj i sama wyprowadź. Nie oczekuj, że on Ci pozwoli odejść, po prostu zrób to. To Twoja decyzja i Ty ją zrealizuj. Jeśli będzie Ci robił problemy, to zorganizuj ze dwóch kumpli, żeby mu pomogli w pakowaniu i tyle.

3 Ostatnio edytowany przez Migawka82 (2016-11-20 11:23:00)

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Mieszkanie jest moje ale on dostanie swoje dopiero za 10 dni. Po ostatniej rozmowie powiedział że boi się mnie zostawić że sobie nie poradzę ze swoimi problemami DDD i obcy kolesie będą mnie niszczyć a on jest mnie w stanie obronić przed światem zewnętrznym. Nie okazuje mu wogóle uczuć ale on poczeka i jemu to nie przeszkadza i już się przyzwyczaił do tego. Jak mu mówię że nie jestem gotowa na związek i jestem niestabilna obecnie i on nie będzie moim psychologiem tylko właśnie zaczynam chodzić na terapię bo sama mam trudne sprawy do przepracowania to uważa że nie powinnam być sama. Po czym mówi ,że nikt ze mną nie wytrzyma bo mam ciężką osobowość. A on jest taki wariat to poradzi sobie ze mną ...

4

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Facet (obecny) bez godności plus ma wyżej nos niż czoło (bezczelnie mówi Ci, ze sb lepszego nie znajdziesz pfff). Wywal go z mieszkania, jeśli on wprowadził się do Cb albo Ty się wyprowadź. Poblokuj go gdzie się da, bo ten typ zdrowy na umyśle nie jest i co gorsza trzeba wziąć pod uwagę, bo może się stać niebezpieczny.

5

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Manipulant. Sprowadza Cię do roli nieogarniętej małej dziewczynki w ciemnym lesie, która bez takiego "anioła stróża" sobie nie poradzi. Będzie Ci "udowadniał" jak mała, nierozumna, nieodpowiedzialna itp jesteś i jak bardzo potrzebujesz takiego rycerza (czyt. pasożyta) w swoim życiu. Pozbądź się jak najszybciej, bo jeszcze Cię zainfekuje takim myśleniem o sobie...

6

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Pozwólcie, że i ja dorzucę tu kilka słów.
Mamy tu klasyczny przypadek, potwierdzenie teorii, że kobiety porzucające tzw. "dobrych" mężczyzn wiążą się z ich przeciwieństwem, zwykłymi toksykami i  psycholami... I dopiero po czasie dociera do nich, że ten "porzucony" był świetnym facetem smile
Wybacz Autorko, ale sprawiasz wrażenie osoby bezradnej, zmanipulowanej i niedojrzałej. Jesteś (chyba?) dorosła i masz jakąś moc sprawczą odnośnie własnych wyborów i własnego życia, czyż nie? To może zamiast sie tłumaczyć i wyjaśniać aktualnemu psycholowi, że nie chcesz go - zrób to, co należy, co napisała Ci już wcześniej Mamidełko. Inaczej do us... śmierci będziesz tkwić przy tym świrze i z każdym dniem będzie Ci ubywać pewności siebie i wiary w swoją wartość.
A tak przy okazji: czy teraz masz już jakieś refleksje i wyrzuty, że porzuciłaś swojego małżonka? Czy teraz dopiero doceniasz jakim był człowiekiem?
Z Twoją aktualną postawą rokujesz w dalszym ciągu ładowanie się w toksyczne związki z manipulantami - Twój były mąż miał rację: problem jest w Tobie i powinnaś popracować nad swoją psychiką...

7 Ostatnio edytowany przez Migawka82 (2016-11-20 13:21:38)

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Niestety ale kornellius masz racje. Tak maz mal racje. Obecnie mamy kontakt i on stwierdzil ze szkoda naszego zwiazku i skupmy sie na terazniejszosci- zastanawiamy sie nad powrotem. Tylko mam problem z zakonczeniem tej relacji. Zobowiazalam sie z mieszkaniem do konca listopada. Nie sadzilam ze trafie na takiego czlowieka z ktorym nie da sie zerwac tzn.: on nie chce odejsc. Kazdy dzien dla mnie jest udreka. Wszystko tlumaczy. Powiedzialam mu ze moje malzenstwo nie wyszlo z wiekszej mojej winy i teraz to dostrzeglam w nowym zwiazku i nie potrafie sie zaangazowac bo dalej kocham meza . On uwaza ze to moj maz nie umial do mnie dotrzec i dzieki nie mezowi a jemu moge komfortowo powiedziec o swojej winie. Uwaza ze bylam z moim przeciwienstwem ktory wogole mnie nie rozumial.


Podczas ostatniej rozmowy podniosl ton(nie znosze tego i moj byly maz nigdy tak nie robil) i jak mu zwrocilam uwage to sie wydarl: Zamknij sie ! a potem stwierdzil ze ja go prowokuje.

Tak. Zrobilam duzo bledow i obarczalam innych. Potrzebowalam zderzenia z takim psycholem zeby przyznac sie do bledu.

8

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Ale teraz popełniasz kolejny błąd - pozwalasz temu typowi na przemoc wobec siebie... Podnoszenie głosu i wyzwiska jest przemocą psychiczną... Jeśli nie przetniesz tego - możesz w krótkim czasie spodziewać się kolejnych odsłon jego "miłości" - zamiast krzyczeć czy wyzywać Cię ...użyje ręki. Nie szkoda Ci czasu i życia na kogoś, kto nie ma do Ciebie za grosz szacunku?
Zrób coś z tym, szczerze radzę, bo wkrótce przestaniesz to wszystko dostrzegać i staniesz się bezwolną, upokorzoną ofiarą w mackach tego psychola...

9

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Za dużo się mu tłumaczysz, chcesz pewnie rozstać się w zgodzie ale z takim człowiekiem Ci się to nie uda.
Albo się go boisz albo jesteś mało stanowcza.
Myślę, że poznasz jego prawdziwe oblicze jak do niego dotrze, że to koniec relacji.

10

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Niestety on uwaza ze ja nie umiem sie ie w zwiazku zdyscyplinowac  zmoderowac . Powiem Wam ze jestem w trakcie rozmowy i masakra!!!! Nie dociera ze go nie kocham i nie pasuje do niego on uwaza ze ja musze sie zmienic do jiego:/ jak z tgo nie syjde to bedzie tragedia sad

11

Odp: Z deszczu pod rynne :/

O czym Ty chcesz w ogóle dyskutować?
Wystaw mu walizki za drzwi jak go nie będzie i tyle.
Jak się będzie awanturował, to dzwoń na policję.

12

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Migawka, ale tu nie ma o czym rozmawiać.

Nie wiem, skąd to Twoje poczucie, że masz go do czegokolwiek przekonywać, jakoś się przed nim tłumaczyć. Jesteś dorosłą kobietą, więc zacznij się tak zachowywać. Przedstawiłaś mu swój punkt widzenia i na tym się Twoje powinności wobec tego faceta kończą, nie jesteś mu winna nic więcej. On nie przyjmuje do wiadomości Twojego komunikatu, więc zamiast bawić się z nim w bezsensowne przepychanki, po prostu zacznij działać.

Skończ dyskusje, spakuj go, wystaw walizki za drzwi.

13

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Przymoerzam sie do spakowania go. Wiecie.... mialam ojca socjopate i musze uwazac na swoja osobe bo sama mam problemy. Tez mu o tym powiedzialam i on uwaza ze on wie gdzie jest i zmierzy sie ze wszystkim i jest gotowy i nie potrzebuje uczucia. Uczepil sie okrutnie. Dzis sa dyskusje a jutro go spakuje. On mi nie pomaga. Pomoze mi psycholog.

14

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Mam wrażenie, Autorko posta, że cały czas go bronisz. Powtarzasz jego słowa, jakbyś w nie wierzyła. "On uważa", "on myśli", "on mówi", "on nie chce", "on się boi", "on się przyzwyczaił", "on nie pozwala mi odejść", "on nie chce dać mi czasu". On coś mówi, a ty się tego słuchasz jak słowa objawionego. On czegoś nie robi, a ty czekasz na pozwolenie.

On chce, on uważa, on musi. A gdzie Ty? Czego ty chcesz? Co ty uważasz? Dlaczego jest to tak mało dla ciebie ważne?
"on nie pozwala mi odejść" - to Ty odejdź!
"on nie chce dać mi czasu" - to go sobie sama weź!

Oddałaś mu całkowicie władzę nad swoimi myślami i nad swoim zachowaniem.

15 Ostatnio edytowany przez Migawka82 (2016-11-20 18:06:46)

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Ja chce normalnego domu i rodziny i on tez .... dlatego sie zgadalismy . Powiedzialam mu ze potrzebuje czasu i sie nie angazuje oraz czesto wychodze na samotne spacery .... czuje ode mnie chlod.... ale sie nie zraza bo jak twierdzi czuje mnie i wie gdzie jest . Jednak z czasem wychodzi jego podejscie i te teksty i zachowania . Odepchnelo mnie to od niego. Najgorsze jest to ze on stwierdzi ze albo ten zwiazek albo zaden i bedzie walczyl do konca i nie odpusci nawet mimo braku uczuc z mojej strony.

16

Odp: Z deszczu pod rynne :/
Migawka82 napisał/a:

okazalo sie ze w wieku 32 lat jestem jego pierwsza dziewczyna sad

Migawka82 napisał/a:

Najgorsze jest to ze on stwierdzi ze albo ten zwiazek albo zaden i bedzie walczyl do konca i nie odpusci nawet mimo braku uczuc z mojej strony.

Bo jesteś tą jedyną... wink tongue

17

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Z Twoim podejściem to jeszcze nie raz, nie dwa będziesz go pakować.

18

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Co z tego, że oboje deklarujecie chęć posiadania rodziny, skoro w tym układzie nie ma na to najmniejszej szansy?

Wiesz, ja mam swoje problemy, odchorowaną depresję, trudną relację z ojcem. I faceta, który jest dla mnie prawdziwym wsparciem. Dlatego widzę, w jakiej karykaturze normalnego związku tkwisz. Facet, który chrzani, że chce Ci pomóc, a na każdym kroku wmawia Ci, że bez niego nie dasz rady i w zasadzie jedyną opcją jest życie z nim, pod jego dyktando i według jego wizji - to jest toksyk, a nie mężczyzna, na którym można polegać i z którym można budować życie. Mężczyzna, któremu zależy na kobiecie, który chce jej dobra, chce jej pomóc - budowałby Twoją pewność siebie, zachęcał do samodzielności, wspierał Cię i szanował Twoją autonomię.

Mówisz, że Twój ojciec był socjopatą - nie widzisz, że jesteś na najlepszej drodze, by pójść w ślady swojej matki?

19 Ostatnio edytowany przez Migawka82 (2016-11-20 21:23:52)

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Widze ze ide w slady mojej mamy hmm czesto o tym mysle dlatego tu napisalam. Czekam tylko na finansowe rozliczenie i wystawiam jemu walizki. Gosc posyla mnie do psychologow zeby uratowac nasz zwiazek. Uwaza ze ja musze go ratowac. Dzisiaj ponad 5 godzin rozmow. Nie moge sie juz na niego patrzec. On powiedzial ze jak odejdzie to znaczy ze ja go wykorzystalam  i wyrzucilam na smietnik....

20

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Znam to .... niestety . Jestem w takim samym związku . Facet obiecywał....podołam twojej depresji , nastoletnim dzieciom, byłemu mezowi , problemom finansowym ... Teraz zostałam praktycznie sama z nastoletnimi dziecmi jeszcze wiekszymi długami i kolejnym dzieckiem w drodze . A facet ? jest, tkwi przy mnie . Twierdzi że kocha .... Tak naprawdę zatrowa mi zycie . Znow zaczynam terapię u psychologa . Polecam, sa darmowe porady praktycznie w kazdym miescie . I pogoń go .

21 Ostatnio edytowany przez Mamidełko (2016-11-20 21:40:25)

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Manipuluje Tobą, dlatego tak mówi. Jak Ciebie złamie i uwierzysz w to, że faktycznie go wykorzystałaś a teraz wyrzucasz na śmietnik to może zmiękniesz i zostaniesz. Generalnie to nie fajne wyrzucać ludzi na śmietniki, nikt normalny tak nie robi. Widzisz jego intencję? Między ludźmi to jest zupełnie normalne, że próbują tego czy owego, jak im pasuje to ciągną to dalej, jak nie pasuje to kończą - i to jest dobre. Trzymam kciuki, żebyś nie dała się ściągnąć do poziomu podłogi i prędko pozbyła się tego psychola ze swojego życia. Jakbyś się zaczęła obawiać o jego reakcje to nie krępuj się poproszenia o pomoc kogoś ze znajomych, wezwania policji, itp. Tego typu osobniki trudno jest wyrugować z własnego ogródka.

arienne0709 napisał/a:

Znam to .... niestety . Jestem w takim samym związku . Facet obiecywał....podołam twojej depresji , nastoletnim dzieciom, byłemu mezowi , problemom finansowym ... Teraz zostałam praktycznie sama z nastoletnimi dziecmi jeszcze wiekszymi długami i kolejnym dzieckiem w drodze . A facet ? jest, tkwi przy mnie . Twierdzi że kocha .... Tak naprawdę zatrowa mi zycie . Znow zaczynam terapię u psychologa . Polecam, sa darmowe porady praktycznie w kazdym miescie . I pogoń go .

"Twierdzi, że kocha" to słowa klucze w każdej tego typu relacji. Praktycznie każdy z nich twierdzi, że kocha, ale życie zatruwa zamiast napełniać go miłością. Jak to było... "nie po słowach a po czynach ich poznacie"? Zacznijcie zatem po czynach poznawać, a głodne kawałki o miłości tych psycholi można włożyć między bajki.

22 Ostatnio edytowany przez Migawka82 (2016-11-21 10:03:53)

Odp: Z deszczu pod rynne :/

arienne 0709 .... wspolczuje trudnej sytuacji ale jednoczsnie mnie wystraszylas sad

Niestety ja tez mam swoje wady poniewaz podwazam zwiazek i mam problem z zaufaniem . Tylko on uwaza ze moj sposob bycia prowokuje go do takich tekstow i to mona wina. Oczywiscie odpowiedzialam mu ze czyli jak kiedys mnie udersy to tez powodem bede ja jako prowokator?

I jeszcze do tego stwierdzil ze jakbym trafila wczesniej na jakiegos ostrzejszego chlopaka co walnie piescia w stol i mi odpyskuje to szybciej bym sie uporala ze swoimi problemami:/

23

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Migawko, mogłabyś być świętą i chodzić po wodzie, a ten typ i tak mówiłby, że to Twoja wina i go prowokujesz. Oni tak mają, zero odpowiedzialności za własne działania.
Głupoty Ci takie opowiada, że głowa boli. Przestań tego słuchać, przestań o tym myśleć, w ten sposób on Ciebie ściąga do swojego poziomu dna emocjonalnego.

24

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Musze czekac pare dni .... i nie moge sie doczekac konca:/ on uwaza ze jestem niezrownowazona i potrzebuje pomocy, wsparcia i oddzielenoa od srodowiska zewnetrznego. Staram sie go nie sluchac wiec czesto mnie nie ma w domu.

25 Ostatnio edytowany przez Miti (2016-11-21 15:22:26)

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Po czym poznać psychola? Po tym, że tuż po tym jak zrobił Ci krzywdę, wmawia Ci, że go sprowokowałaś, że to Twoja wina.
Wiej Dziewczyno z tego związku jak najszybciej, bo lepiej nie będzie...

26

Odp: Z deszczu pod rynne :/
Migawka82 napisał/a:

Musze czekac pare dni .... i nie moge sie doczekac konca:/ on uwaza ze jestem niezrownowazona i potrzebuje pomocy, wsparcia i oddzielenoa od srodowiska zewnetrznego. Staram sie go nie sluchac wiec czesto mnie nie ma w domu.

Psychole często puszczają do swoich ofiar takie gadki i często są one bardziej adekwatne niż w Twoim przypadku smile Kobieta umęczona latami życia z psychopatą może być faktycznie niezrównoważona emocjonalnie. Po takich jazdach jakie oni potrafią organizować w ramach wspólnego pożycia mało kto pozostałby zrównoważony.. Możliwe, że potrzebujesz pomocy i wsparcia, ale na pewno nie takiego jakie on Ci usiłuje wcisnąć! Oddzielenie od środowiska zewnętrznego to prosta droga do zniszczenia własnego zdrowia psychicznego. Trzymaj się mocno to ostatnia prosta!

27

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Znalazłam pomoc u psychologa a pierwszą wizytę mam w czwartek smile

Faktycznie różnych rzeczy się nasłuchałam ale konfrontacja tu na forum pomaga mi się zbierać i nie odpuszczać. W końcu mam idealne warunki: to nie jest mój, mąż, nie mam dzieci i mam własne mieszkanie .

Jeszcze mi się przypomniało ,że stwierdził iż moje małżeństwo nie wyszło ponieważ Mój mąż nie był twardy i nie trzymał mnie na sztywno i miał za dużo luzu. Co było nie prawdą ponieważ on nie dał się nigdy sprowokować do obrażania mnie i nie podnosił tonu to ja robiłam afery o byle pierdołę i tego się oduczam.

Dzieki Mamidełko za taką aktywność ^^ chyba masz doświadczenie w tych sprawach bo dobrze prawisz smile

28

Odp: Z deszczu pod rynne :/
Migawka82 napisał/a:

(...)
Jeszcze mi się przypomniało ,że stwierdził iż moje małżeństwo nie wyszło ponieważ Mój mąż nie był twardy i nie trzymał mnie na sztywno i miał za dużo luzu. Co było nie prawdą ponieważ on nie dał się nigdy sprowokować do obrażania mnie i nie podnosił tonu to ja robiłam afery o byle pierdołę i tego się oduczam.

Dzieki Mamidełko za taką aktywność ^^ chyba masz doświadczenie w tych sprawach bo dobrze prawisz smile

No niestety mam doświadczenie, ale też to dobrze, bo mi się oczy otworzyły na świat i jakie kreatury po nim ganiają smile Wcześniej byłam kompletnie nieświadoma co to znaczy mieć w swoim otoczeniu takiego osobnika.

" nie wyszło ponieważ Mój mąż nie był twardy i nie trzymał mnie na sztywno i miał za dużo luzu"
Kolejna standardowa gadka. Widzisz taki ludzik bidulek jest zakompleksiony na maksa, dlatego uważa, że mężczyzna musi kajdankami kobietę przywiązać do kaloryfera, żeby ona z nim była. Kwestie podejmowania przez kobiety decyzji są w ogóle przez niego nieznane. Kobieta to tylko taki przedmiot, który mogą sobie faceci wyrywać wzajemnie z rąk big_smile Taka oto filozofia życia psycholi, no ten mój w każdym razie był jej gorącym wyznawcą. Mnie tak naprawdę jest ich szkoda, bo żyją w czarnym, paskudnym, skrzywionym świecie, w którym panują zasady rodem z horrorów klasy F. Na szczęście moja misja niesienia światła w kierunku jednego z nich nauczyła mnie, że do nich niewiele dociera, więc ostatecznie odpuściłam sobie ratowanie potępieńców wink

29

Odp: Z deszczu pod rynne :/

no nie moge..... wlasnie on zyczyl mi udanego zwiazku z bylym , ze jego misja pomagania mi sie skonczyla i jak taka decyzje podjelam to mam wiedziec ze z tego zwiazku sapamieta same negatywy, klotnie itd hmm Zapytalam go czy doceni to ze ze mna mial swoj pierwszy raz?(mam33 lata i to jest moj drugi partner w zyciu bo pierwszy byl byl maz) on to pytanie przemilczal ...

30 Ostatnio edytowany przez Mamidełko (2016-11-21 19:29:21)

Odp: Z deszczu pod rynne :/

I bardzo dobrze, niech Ci życzy szczęścia, milczy i rozpamiętuje negatywy, może się wtedy od Ciebie odczepi. To co on Ci wypisuje to są cały czas manipulacje, które mają na celu sterowanie Twoim myśleniem. Niech niczego nie docenia i idzie precz!

edit: jeśli liczysz na to, że on coś zrozumie, rozejdziecie się w zgodzie, po przytulasku i obietnicy wiecznej przyjaźni to niestety nie ta bajka.. Tutaj mogą noże latać, policja wkraczać, wyzwiska, huśtawki emocjonalne, niczego normalnego z tego nie wyciśniesz, nawet na koniec.

31 Ostatnio edytowany przez Migawka82 (2016-11-22 11:23:05)

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Stwierdzil ze jak bedzie koniec to dla niego bedzie to tylko epizod. Wiec dzis mu napisalam : zeby spakowal sie i zabral rzeczy podczas monej nieobecnosci. Dla mnie to koniec zwiazku a dla niego koniec epizodu. Napisalam ze wszelkie kwestie rzeczy i finansow ma pisac na telefon bo ja nie mam ochoty na klotnie. Napisalam ze nie jestem gotowa na powazny zwiazek a on nie jest dla mnie odpowiednia osoba.

I pomyslec ze to byl jego pierwszy zwiazek w wieku 32 lat i wszystkiego doswiadczyl po raz pierwszy i nazwal to epizodem hmm

32

Odp: Z deszczu pod rynne :/
Migawka82 napisał/a:

I pomyslec ze to byl jego pierwszy zwiazek w wieku 32 lat i wszystkiego doswiadczyl po raz pierwszy i nazwal to epizodem hmm

Czy gdyby powiedział, że będzie płakał za Tobą dzień i noc, do końca życia wspominał wasz pierwszy seks i pierwsze wspólne mycie garów to byłabyś przeszczęśliwa? Czas najwyższy popracować nad poczuciem własnej wartości.

33

Odp: Z deszczu pod rynne :/

To co on Tobie pisze/mówi niewiele ma wspólnego z tym co on tak naprawdę myśli. On tego nie robi dlatego, że się dzieli z Tobą swoimi prawdziwymi odczuciami, tylko dramatyzuje, żebyś Ty poczuła się gorzej, żeby Ciebie pozbawić pewności siebie, upokorzyć, ustawić do pionu, zagrać na Twoich emocjach. Wszystkie zachowania, które opisałaś są z tego samego schematu.

34

Odp: Z deszczu pod rynne :/
Mamidełko napisał/a:

To co on Tobie pisze/mówi niewiele ma wspólnego z tym co on tak naprawdę myśli. On tego nie robi dlatego, że się dzieli z Tobą swoimi prawdziwymi odczuciami, tylko dramatyzuje, żebyś Ty poczuła się gorzej, żeby Ciebie pozbawić pewności siebie, upokorzyć, ustawić do pionu, zagrać na Twoich emocjach. Wszystkie zachowania, które opisałaś są z tego samego schematu.


potwierdzam

35 Ostatnio edytowany przez Migawka82 (2016-11-22 15:28:25)

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Napisal ze wpadnie po rzeczy i jest mu obojetne czy bede czy  nie. Nie ma juz nic wiecej do powiedzenia bo co mial powiedziec to powiedzial.

36

Odp: Z deszczu pod rynne :/

No to teraz masz szansę w samotności popracować nad sobą.
Skoro widzisz jakie błędy popelniasz, to chyba lepiej rozpocząć następny związek jak,juz poczujesz się silna.

Czy po rozwodzie miałaś podobne nastawienie do męża jak teraz do byłego partnera?

37

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Czy ktoś wie co to jest DDD? Jak dla mnie oboje siebie warci...

38 Ostatnio edytowany przez Mamidełko (2016-11-22 18:18:24)

Odp: Z deszczu pod rynne :/
Migawka82 napisał/a:

Napisal ze wpadnie po rzeczy i jest mu obojetne czy bede czy  nie. Nie ma juz nic wiecej do powiedzenia bo co mial powiedziec to powiedzial.

Na Twoim miejscu ewakuowałabym się gdziekolwiek na czas kiedy on przyjdzie, żeby nie przyszło Ci do głowy z nim dyskutować.

Marvano napisał/a:

Czy ktoś wie co to jest DDD? Jak dla mnie oboje siebie warci...

Nie znam się na skrótach i zaburzeniach, wiem jednak jak to jest przebywać z osobą, która lepiej ode mnie wie co dla mnie jest "dobre" i to swoje "dobre" na mnie wymusza. Nikt nie zasługuje na to, żeby go w ten sposób traktować, nie ważne czy jest DDA, DDD czy jakikolwiek inny.

39

Odp: Z deszczu pod rynne :/
Marvano napisał/a:

Czy ktoś wie co to jest DDD? (...)

Dorosłe dziecko z rodziny dysfunkcyjnej.

40

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Niech najpierw idzie na terapię, a potem na facetów. Takie moje zdanie.
Ja kiedyś byłem z jedna kobietą, jak ustalono DDD. Niby fajny dom, rodzice, ale wciąż płakała z niedocenienia... i kto był temu winien? Ja! I te jej jazdy... popadanie ze skrajności w skrajność...
Uporządkuj swe życie. Masz już rozwód na koncie. Po co kolejne przygody???

41

Odp: Z deszczu pod rynne :/

No wiesz Marvano, o tym właśnie jest ten wątek, żeby zakończyć tę "przygodę".
Słusznie mówisz i ja też tak uważam, że najpierw trzeba zrobić porządek ze sobą a dopiero potem brać się z życie z drugą poukładaną osobą.

42

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Marvano ide na terapie juz od czwartku . Dokladnie jak piszesz jazdy ze skrajnosci w skrajnosc . Jednak ja sie przyznalam jednak bez terapii nie dam rady sama. Jak poradze sobie sama wowczas bede w zwiazku. Moje malzenstwo rozpadlo sie min. przez te jazdy:(

43

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Wyniósł się?

44

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Tak wyniósl sie . Teraz musze sie skupic na terapii DDD smile) Bardzo Dziekuje Mamidełko za tak aktywne podejscie - sporo mnie pchnelas zebym przypadkiem nie odstapa od dzialania smile))

45

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Gratuluję wytrwałości smile Trzymam kciuki za terapię, a jak coś to wiesz gdzie nas znaleźć smile)

46 Ostatnio edytowany przez Migawka82 (2016-11-25 07:31:40)

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Dzięki Mamidełko wink jestem po pierwszym spotkaniu z psychologiem i na pewno wyszło że mam skłonności do manipulacji. Nakresliłam związek z tym chłopakiem i Pani powiedziała ,że trafiłam na dużo lepszego manipulatora odemnie a niektóre jego teksty to przejaw przemocy psychicznej hmm Pojego wyprowadzce niestety nie daje mi jeszcze spokoju ale też rozmawiałm o tym u psychologa. Powiedział ,że może psycholog mnie na niego przestawi i poczeka bo on już w sprawie mojej osoby podjął decyzję sad trochę to brzmi jak horror. Powiedziałam mu ,że nawet psycholog powiedział ,że teraz mam nie być w żadnym związku.

Aha i jeszcze nadmienie ,że dużo lepiej się czuje w domu jak go nie ma smile już mnie żołądek nocami nie boli smile

47

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Cześć Migawko smile Manipulacja z reguły jest przejawem właśnie przemocy psychicznej. Tak sądziłam, że on jeszcze będzie dawał o sobie znać.. Trafiła Ci się klasyka gatunku smile Mój były strasznie był szczęśliwy jak szłam do psychologa, podobnie jak Twój myślał, że mi psycholog naprawi, jego zdaniem, błędne myślenie big_smile Po pierwszych spotkaniach, chyba nawet po pierwszym już uznał, że jednak on nie chce, żebym tam chodziła, bo to go niszczy big_smile Jak się już patrzy na to wszystko z dystansu to jaja jak berety smile
Cieszę się, że tak szybko widzisz pierwsze pozytywy rozstania smile Miło widzieć, że odetchnęłaś smile

48 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-11-25 08:52:09)

Odp: Z deszczu pod rynne :/

DDD - dorosłe dziecko z rodziny dysfunkcyjnej, praktycznie to samo co  DDA big_smile, poza jednym detalikiem wink

przeważnie wychowanie w rodzinie gdzie nie jest rozłożone równomiernie oddziaływanie rodziców, chodź może też być gdy oboje są wycofani z "wychowania"

każde ponad miarę oraz minimalne, angażowanie się w relacje z dzieckiem, jest dysfunkcją

manipulacja, granie na czyichś emocjach, tłamszenie emocji, zachowań
nie umiejętność wychowawcza, mająca na celu podporządkowanie, poprzez różne dziwne, wyuczone, powielone mechanizmy w przeświadczeniu własnej zasadności

generalnie na każdej polskiej wiosce, system wychowania panujący w domu, często podpięty pod nadmierną religijność

po wejściu o ile to następuje w dorosłość, dzieciaki z takich rodzin mają problem w relacjach, w samodzielności, w zderzeniu się z rzeczywistością dorosłą

temat rzeka big_smile

a to z tym, ze trafił manipulator, na lepszego manipulatora, bardzo fajne spostrzeżenie, tak właśnie jest big_smile bardzo często
inaczej to nie ma sensu egzystowania

49

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Napisze tak.... moj tato mial toksyczna prace ktora wzmacniala go jako maniplatora jednak mama sie rozwiodla jak mielismy ponad 24 lata. Zostal sam i popelnil samobojstwo.

50 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-11-25 10:41:13)

Odp: Z deszczu pod rynne :/

goń na jakąś terapię

Tobie nie trzeba partnera do stawiania do pionu!!
Ty sama musisz to umieć robić

będziesz i jesteś w potrzasku,
lęk przed bliskością, jeśli jej w ogóle w normalnym stopniu doświadczysz, -asz
a z drugiej batem będzie
lęk przed porzuceniem

te manipulacje, to tylko i wyłącznie nie udana próba kontroli
nawet jeśli ją przejmiesz, nie będziesz zadowolona z tego co masz

facet, być może jest inteligentny, szybko się uczy, być może

doszukujesz się wad w nim, że nie taki, nie sraki
sama  piszesz że "radość" to sposób na życie

ale nie ucieczka w wyimaginowany świat!!!

życie jest i takie i takie, nie tylko w jeden biegun

może błędna interpretacja jego przekazu,
może on Ci nie chce dać czasu, w sensie żebyś stała w miejscu

tak dopiero się wczytuje w to co piszesz

jesteś DDD i co z tym robisz?? leczysz upływającym czasem, wycofując się z relacji, pielegnując wypalenie

toż to regresssssss

edit

trzymaj się tego "teraz mam nie być w żadnym związku." kim by nie był twój partner, nie jest psychologiem, psychoterapeuta

chodź sądzę że to o emocjonalny dystans bardziej chodzi, żeby nie zakłócało i oddziaływało na Ciebie
będzie szarpanie z poskładaniem się do "pionu"

51

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Amethis z DDD staram sie rozwijac siebie od studiow i wiele idalo mi sie przezwyciezyc dzieki ciezkiej pracy. Jednak mam problem z zaufaniem, potrafie manipulowac bo szukam krzywego sad bezpieczenstwa. Byly maz nie stawial mnie do pionu nie staral sie mnie rozlozyc na czesci tylko zachecal do prac nad soba z psychologiem. Dopiero jak trafilam na obecnego chlopaka to jego podejscie mnie wystraszylo:( mowil ze mam dostac uczuciowo kogos po dupie zeby to docenic, gadal o dokrecaniu sruby i stawiania do pionu, ze nikogo lepszego nie spotkam, ze on jakos sobie poradzi i oczywiscie chce mi pomoc, ze mam nie rozmawiac z kolezankami ktore maja problemy bo beda mnie obciazac, ze  domu telefon ma byc wyciszony bo najwazniejszy jest on a nie smsy czy telefony, ze sama sobie nie poradze i to jest blad ze chce byc bez niego itd..... Ja w tych jego haslach zobaczylam ze mnie tez czasem sie zdarza manipulacja ale nie zeby kogos na sile trzymac:/ On mnie nie otworzyl. On swoim gadaniem mnie zlamal. Postanowilam isc do pschologa za sprawa tego co mowil moj maz i jaki byl wzgledem mnie cieply i jakie poczucie bezpieczenstwa mi dawal a ja przez swoje ddd zepsulam ten zwiazek i trafilam na kogos kogo jakos sie boje i nie czuje do konca a ze mam tendencje do bronienienia manipulatorow to kiedys skrzywdzil mnie przez swoje gierki moj tato a teraz trafilam na takiego .....

52

Odp: Z deszczu pod rynne :/

W całej tyradzie bzdet i pierdoletów, które wpajał Ci w głowę Twój były, udało mu się powiedzieć coś mądrego (chociaż nie sądzę aby o to mu chodziło)

mowil ze mam dostac uczuciowo kogos po dupie zeby to docenic

Dostałaś uczuciowo (a raczej emocjonalnie) w dupę od byłego chłopaka i doceniłaś byłego męża. Wiesz, może teraz nie jest to dobry czas na takie rozmyślania, sprawa jest świeża, ale zobacz, że nawet z takiej krzywizny można wyciągnąć jakąś prostą prawdę smile
Wszyscy potrafimy manipulować, jedni lepiej, drudzy gorzej. Codziennie spotykamy się z licznymi manipulacjami i czasami zdarza nam się ich również używać. Masz doświadczenie z pierwszej ręki jak to jest być osobą manipulowaną w związku, jakie to za sobą niesie myśli, emocje, etc. Kto wie, może to doświadczenie pomoże Ci poradzić sobie z własnymi brakami.

53

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Mamidelko dokladnie tak mu powiedzialam ze dostalam po dupie od niego i teraz wiem do czego bede dazyc a jaki h ludzi nie chce w swoim zyciu. Odpowiedz dostalam : bo Ty jestes wygodna kobieta. Tak zdecydowanie ten zwiazek pomoze mi uporac sie z wlasnymi problemami bo nie dos  ze dostalam po dupie to sie wystraszylam!

54 Ostatnio edytowany przez Migawka82 (2016-11-25 19:02:15)

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Słowa które padły w moją stronę były przeze mnie bo był na huśtawce emocjonalnej sprowokowanej przeze mnie. Wszystko mówił pod wpływem emocji wywołanych przezemnie. OJJJ spokoju nie zaznam ;/ Powiedział ,że jego słowa to akt desperacji wobec mnie >

55 Ostatnio edytowany przez Mamidełko (2016-11-25 20:49:42)

Odp: Z deszczu pod rynne :/

On tak może długo atakować... Najlepszym na to sposobem jest poblokować mu wszystkie możliwości kontaktu. Zauważ ironię wczoraj czy przedwczoraj mówił Ci, że to dla niego tylko epizod big_smile

56

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Ojj jak Ty mi pomagasz Mamidełko :* i to forum smile Współczuję mojej maie i dziś ją rozumiem ,że będąc z moim tatą (toksycznym manipulatorem) nie miała wtedy możliwości wykaraskania się sad była uzależniona przez dziecko, i fianansowo i rozwody były źle widziane i zastraszana ............mój tato był agentem SB sad((

57

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Jak się już otrząśniesz i ogarniesz to sama zaczniesz widzieć pewne sprawy w innym świetle i jasno czarno na białym jakie to są słabe teksty smile
Ja swojego czasu na przemian słyszałam: żebym się leczyła, że to moja wina, że każdy musi nosić swój krzyż (w tym przypadku ja muszę nosić jego krzyż), że zniszczyłam mu życie, że nie znajdę nikogo lepszego, że nikt by ze mną nie wytrzymał, że on mnie tak strasznie kocha, żebym spieprzała, że się zabije, że on by muchy nie skrzywdził, że on się już zmienił i teraz jest dorosłym mężczyzną big_smile No i weź tu takiego traktuj poważnie... niemowlaczek, który coś tam mówić się nauczył i na tym się zakończył jego rozwój osobisty.
Twoja mama faktycznie miała przegwizdane, w takich relacjach kobiety się boją nawet jak ich pan i władca jest z zawodu wysiadywaczem kanapy a co dopiero osoba z takim życiorysem. Mnie bardzo cieszy to, że przemoc w rodzinach jest coraz bardziej nagłaśniana, piętnowana i społecznie zaczyna mieć znaczenie walka z nią. Bardzo podziwiam kobiety, które odeszły po wielu latach takich relacji i ułożyły sobie życie. To jest bardzo trudne, na pozór tylko wygląda tak "masz czego chciałaś", "sama sobie wybrałaś". Moim zdaniem nigdy nie jest za późno na rozstanie i nawet jakby to miał być ostatni rok życia, ale byłby bez psychola u boku to warto o siebie zadbać.

58 Ostatnio edytowany przez Migawka82 (2016-11-26 05:16:52)

Odp: Z deszczu pod rynne :/

To widzę Mamidełko ,że bardzo podobne zachowania i teksty hmm Niestety ja na razie nie mogę do końca poblokować jego bo są tu jeszcze jego rzeczy i trzeba przepisać umowę na internet sad stąd nie mogę się otrząsnąć bo to co wczoraj napisałam to usłyszałam. Jestem w trakcie organizacji transportu żeby te rzeczy mu przewieźć .

Jeżeli chodzi o moją mamę to 5 lat po śmierci taty dała sobie szanse i wyszła ponownie za mążw wieku 59 lat. Dziś ma 68 lat i dzięki normalnemu związkowi przywróciła sobie zdrowie, odmłodniała i bardzo dużo się śmieje-dlatego też stanowi w mojej rodzinie motywator ,że można i warto walczyć o siebie nawet po latach:)

59 Ostatnio edytowany przez Migawka82 (2016-11-26 10:52:15)

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Tym razem wkleje maila ,którego dostałam sad dlaczego to robię bo mam wewnątrz wyrzuty sumienia i to mnie od zawsze gubi w ocenie sytuacji. Tłumaczę ludzi nawet tych którzy mnie krzywdzą nawet jak ja ich skrzywdziłam. Zwyczajnie chce trzymać się ścieżki rozstania z nim..........

Jego mail:

To jest właśnie u Ciebie typowe zjawisko dobierania słów, całych spostrzeżeń z którymi się z Tobą podzieliłem w dobrej wierze lub niestety wpowiedziałem w przypływie emocji i złości, byś potem na ich podstawie mogła wyprowadzić oskarżenia. To trochę tak, jak w tym powiedzeniu: Jak się chce Psa uderzyć, to kij się zawsze znajdzie. Niestety dałem Ci okazję do takich właśnie odpowiedzi - to był mój błąd. Ale nie spodziewałem się, że jesteś aż tak do tego zdolna. Szkoda, że tymi wszystkimi słowami, które ode mnie padły w różnych momentach i okolicznościach tak wygodnie szafujesz i na ich podstawie mnie oceniasz - coś czego Ty podobno nie robisz !?
Niestety w tym wszystkim nie widzisz swojego udziału i swoich zachowań, które spowodowały, że padły takie czy inne słowa (choć niepowinny w takiej formie). Każde ze zdań przez Ciebie wypunktowanych dotyczy innej rozmowy lub padło w wyniku Twoich napadów złości, którą to skierowywałaś na mnie, kłótliwości, zbyt pochopnego oceniania mojej osoby, szarpania moimi uczuciami, kwestionowania miłości, którą Ci okazywałem. Ciężko było mi nieraz dotrzeć do Ciebie w kłótni, gdy Ty zamiast skupić się na tym co mówię dostawałaś jeszcze większego zacietrzewienia. Ubolewam jedynie nad formą, która mogła być na nieco innym poziomiem. Natomiast pozostałe są tylko echem troski Faceta, który cierpi z powodu problemów, jakie ma jego Ukochana. Widzisz... takie zestawionie robi ze mnie uniwersalnego łajdaka z którym nieda się tworzyć życia, ale ukazanie tego wszystkiego w szerszym kontekście faktycznych wydarzeń między Tobą i Mną zrobi zwykłego poczciwca, który być może zbyt się zakiwał w słowach. A jaka Ty jesteś ? Częściowo znam odpowiedź, ale Ty już sama z psychologiem musisz do niej dotrzeć, ponieważ Ja nie umiem Ci pomóc.

60

Odp: Z deszczu pod rynne :/

serio napisał o sobie "Facet"  - wielka literą? big_smile

61 Ostatnio edytowany przez Mamidełko (2016-11-26 11:42:29)

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Ja Ci tu trochę w tym mailu pogmeram..

Facet napisał/a:

(...)
Jego mail:
To jest właśnie u Ciebie typowe zjawisko dobierania słów, całych spostrzeżeń z którymi się z Tobą podzieliłem w dobrej wierze

Ta dobra wiara dotyczy jego, tego co on uznał, że powinnaś. Nie ma nic wspólnego z tym co Ty potrzebujesz.

Facet napisał/a:

lub niestety wpowiedziałem w przypływie emocji i złości, byś potem na ich podstawie mogła wyprowadzić oskarżenia.

Jak się paple w złości i pod wpływem emocji należy brać pod uwagę konsekwencje, czyli to, że zostaniemy przez innych ocenieni na podstawie tych wypowiedzi. Takie sytuacje, a konkretniej jak się osoba w nich zachowuje najwięcej nam mówi o drugim człowieku. Ukazują się zachowania odruchowe, pokazujące prawdę o charakterze.

Facet napisał/a:

To trochę tak, jak w tym powiedzeniu: Jak się chce Psa uderzyć, to kij się zawsze znajdzie. Niestety dałem Ci okazję do takich właśnie odpowiedzi - to był mój błąd. Ale nie spodziewałem się, że jesteś aż tak do tego zdolna.

Zobacz jakie to jest pokrętne. On się niby przyznaje do błędu, ale dodaje "ale" nie spodziewał się, że zareagujesz big_smile Czy może jakby się spodziewał, że zareagujesz, to by się bardziej pilnował? Serio? Potrafi traktować drugiego człowieka z szacunkiem tylko wtedy jak się go boi? Prawo dżungli, typowe dla takich gagatków.

Facet napisał/a:

Szkoda, że tymi wszystkimi słowami, które ode mnie padły w różnych momentach i okolicznościach tak wygodnie szafujesz i na ich podstawie mnie oceniasz - coś czego Ty podobno nie robisz !?

Nie wiem czy ten pan ma jakiekolwiek pojęcie na temat przyczynowości wina -> kara, raczej sądzę, że on tu sobie błędne koło funduje i wnioskuje naokoło czyli kara -> wina na porządku dziennym. Nielogiczne rozumowanie, błąd w myśleniu, wnioskowaniu, masakra, wypaczenie świata, manipulacja.

Facet napisał/a:

Niestety w tym wszystkim nie widzisz swojego udziału i swoich zachowań, które spowodowały, że padły takie czy inne słowa (choć niepowinny w takiej formie).

Nie wiem co go obchodzi to czy widzisz swój udział czy go nie widzisz i jaki ten udział był. Wiele rzeczy można drugiemu człowiekowi powiedzieć, może nawet wszystko i wszystko można powiedzieć w zdrowy sposób, a nie w chory. Generalnie jego przekaz jest jeden - to Twoja wina. Nie powinien czegoś robić, ale zrobił, bo Ty do tego doprowadziłaś, zmusiłaś biedaka! O zła kobieto jak mogłaś, najlepiej przyznaj się jaka jesteś, ukorz się i spłaszcz, a on Ci szlachetnie wybaczy i wtedy będzie mógł pomagać dalej.

Facet napisał/a:

Każde ze zdań przez Ciebie wypunktowanych dotyczy innej rozmowy lub padło w wyniku Twoich napadów złości, którą to skierowywałaś na mnie, kłótliwości, zbyt pochopnego oceniania mojej osoby, szarpania moimi uczuciami, kwestionowania miłości, którą Ci okazywałem.

O tym jaką "miłość" on Tobie okazywał, to rozmawiamy od początku tego wątku. Trudno się dziwić, że ją kwestionowałaś. A on oczywiście nie weźmie odpowiedzialności za to rozstanie. Zapomnij o tym. Będzie udawał, że bierze tę odpowiedzialność, ale tylko po to, żeby Ciebie zmiękczyć i móc "naprawiać" dalej.

Facet napisał/a:

Ciężko było mi nieraz dotrzeć do Ciebie w kłótni, gdy Ty zamiast skupić się na tym co mówię dostawałaś jeszcze większego zacietrzewienia.

Widzisz? Nie słuchałaś tego co mówi, jakbyś słuchała się to wszystko byłoby w porządku, jemu byłoby dobrze, to by przecież nie musiał się na Tobie wyżywać. Klasyka Pana i Władcy. Rozumiesz? On nie mógł Ciebie przerobić po swojemu, bo byłaś nieposłuszna i złościły Ciebie jego próby.

Facet napisał/a:

Ubolewam jedynie nad formą, która mogła być na nieco innym poziomiem. Natomiast pozostałe są tylko echem troski Faceta, który cierpi z powodu problemów, jakie ma jego Ukochana. Widzisz... takie zestawionie robi ze mnie uniwersalnego łajdaka z którym nieda się tworzyć życia, ale ukazanie tego wszystkiego w szerszym kontekście faktycznych wydarzeń między Tobą i Mną zrobi zwykłego poczciwca, który być może zbyt się zakiwał w słowach.

Mhmmmm.. każdy poczciwiec w oderwaniu od szerszego kontekstu wygląda na agresywnego manipulanta, to prawda tak oczywista, że nie trzeba już niczego dodawać. Jedyne nad czym on ubolewa to forma w której robił to co robił, nie ma żadnego przemyślenia dotyczącego tego, że może jednak jego intencje nie były w dobrej wierze, nie miały nic wspólnego z troską zakochanego faceta, ani nie miały nic wspólnego z dobrem jego ukochanej. Niewiele to zmienia w ocenie jego osoby, bo to nie tylko o formę chodzi, ale również o intencje i cel w jakim robi to co robi.

Facet napisał/a:

A jaka Ty jesteś ? Częściowo znam odpowiedź, ale Ty już sama z psychologiem musisz do niej dotrzeć, ponieważ Ja nie umiem Ci pomóc.

Jedyne zdanie z całego maila, które można potraktować poważnie. Oczywiście ignorując odpowiadanie na jego pytanie. I niech Ciebie rozum broni przed tym, żeby mu odpowiadać na takie pytania, tylko dołożysz do kotła i będziecie tak dyskutowali. Dobrze, że zauważył, że nie potrafi Ci pomóc, chociaż nie sądzę, aby pisał to serio, bo on dokładnie wie jak chce Ci pomóc, tylko opór za duży i bardzo dobrze.

62 Ostatnio edytowany przez Migawka82 (2016-11-26 11:56:16)

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Dziękuję jeszcze raz.  Okazało się ,że on zwierzył się mamie i powiedział jej ,że rozstaliśmy się bo ja mam ze sobą problemy a jemu zdarzało się czasem przeklnąć lub powiedzieć coś miłego. Wplątał w to swoją mamę bo jak twierdzi on chce mi pomóc a jego mam była kiedyś u psychologa(miała problem alkoholowy i wyszła z niego) i uważał ,że w ten sposób pomoże mi. I zgadaza się na wyprowadzkę, zero spotkań jedynie mail czy sms i poczeka do końca terapii (sic!).  Jak się o tym dowiedziałam to poprosiłam żeby mamie poszerzył wizję swojej osoby o takie m.in teksty:

-że mnie ktoś musi przeczołgać , postawić do pionu
-że nikogo lepszego sobie nie znajdę

-nikt ze mną nie wytrzyma

-że Cię wykorzystałam, oszukałam i wyrzuciłam na śmietnik

-że do mnie trzeba podejść na sztywno (jakbym wcześniej kogoś ostrzejszego spotkała kto by mi odpyskował to szybciej uporałabym się ze swoimi problemami)

-że małżeństwo mi nie wyszło ponieważ mój mąż nie był twardy i nie trzymał mnie na sztywno i miał za dużo luzu

-że nasz związek to dla ciebie epizod

-że nie powinnam się spotykać z koleżankami ,które mają problemy bo ja mam swoje

-że mnie trzeba odgrodzić od środowiska zewnętrznego żebym poradziła sobie ze swoimi problemami

-jest więcej tekstów ale tyle starczy dla oceny sytuacji

I koniecznie powiedz ,że do wszystkich tekstów to ja ciebie sprowokowałam i niektóre teksty to był akt desperacji z twojej strony żeby do mnie trafić

Na co odpowiedział wyżej zamieszczonym mailem . A najlepsze jest to że psioczył na całą swoją rodzinę i na brak kontaktu !!!

Dziękuje Mamidełko za wytrwałość bo ja się jeszcze ciut chyboczę ale nie do tego stopnia żeby się poddać i tworzyć patologię. Naprawdę bardzo mi pomogło/pomogłaś na forum.

63

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Wiesz Migawko, ja przeszłam przez podobne sprawy i sporo po tym widzę inaczej. Dobrze, że się zgodził wyprowadzić, kontakt w postaci smsów i maili to też nie jest coś najlepszego, ale z biegiem czasu będziesz go osłabiała, też psycholog Ci w tym pomoże i zrozumiesz wiele rzeczy.
Swoją drogą ciekawy zbieg okoliczności, że ten mój były też wyskakiwał mi z mamą i próbował mnie manipulować metodą autorytetów smile Widocznie to też klasyka gatunku wink

64

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Wiesz Mamidełko on się nie wyprowadził dobrowolnie ..... ja go trochę urobiłam i zerwanie z nim trwa na odległość. Normalnie miałabym problem żeby się wyniósł. Hahaha ach te mamy ...... ale ciekawe ,że on jej nie nienawidzi a zwierza się a ona mu doradza. To ja powiedziałam żeby starał się zbudować kontakt z rodziną hmm że oni nie są tacy źli (poza mamą bo jest specyficzna). Brat jego otwarty i kontakt z rodziną bardzo dobry ....

Przypomniał mi się też pewien paradoks: mam dwa psy :razem ważą 4,5 kg smile malutkie do mieszkanka i strasznie je kocham smile wychowane i w domu nie niszczą i baaaardzo rzadko coś zrobią ( prze 8 miesiećy ciężka praca żeby je wychować ale teraz już jest superancko) i pewnego dnia....jestem w pracy i dostaję zdj. dywanika: to Tobie się herbata wylała czy to psy? haha

65

Odp: Z deszczu pod rynne :/

Wiem, wiem, dobrowolnie w takich przypadkach nie istnieje. Dobrowolnie to on Ci nadal będzie "pomagał" po swojemu i z tej "pomocy" czerpał tantiemy.
Wszędzie w zasadzie radzą w takich sytuacjach zerwanie kontaktu. Mnie zajęło dość dużo czasu zanim przestałam odpisywać na maile, przestałam reagować, potem jeszcze chwilę czytałam, aż w końcu zablokowałam wszędzie gdzie się dało. Powinnam była zrobić to od razu, no ale ciągle coś znajdowałam, a że to niekulturalne, a to to, a to tamto. Taka osoba, która nie przyjmuje do wiadomości "nie" jest dość trudna do zbycia, więc tak naprawdę relacja kończy się w momencie, w którym go blokujesz. Mój były przez jakiś rok od rozstania ciągle szukał kontaktu, pisał życzenia (ja ignorowałam), zagadywał (ignorowałam), pytał jak długo się jeszcze będę na niego gniewać (ja ignorowałam), dopiero zablokowałam jak się odezwał spod nicka, którego nie znałam i w związku z tym się odezwałam. Jak się zorientowałam z kim piszę, to moment mi zajęło zablokowanie go wszędzie.

Posty [ 1 do 65 z 144 ]

Strony 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Z deszczu pod rynne :/

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024