obrona potomstwa ? tylko przed czym ... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » obrona potomstwa ? tylko przed czym ...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 8 ]

1 Ostatnio edytowany przez piterpit (2016-11-09 21:07:32)

Temat: obrona potomstwa ? tylko przed czym ...

Witam,

konkretnie:
ja (samiec) po rozwodzie , dwójka dzieci (syn 22 , córka 15 lat), nie mieszkają ze mną a raczej bardzo daleko - drugiej części Polski, i widzimy się niezbt często.

Ona (samica), po rozwodzie, również dwójka dzieci (synowie 8 i 12 lat), mieszkają razem z mamą, były mąż jednak codziennie przyjeżdża do swoich dzieci rano, jedzą razem śniadanie i zawozi ich do szkoły.
Między innymi dlatego trudno abysmy mogli zamieszkać razem ...
Bywam więc u partnerki w weekendy.
Ale nie w tym problem ...
Młodszy syn nie ma problemu z akceptacją nowego faceta, starszy tak.
Nie powiedz dzień dobry czy cześć kiedy przychodze, dopiero jak zwróci mu mama uwagę.
Kiedy o coś zapytam, nie odpowiada albo tylko zdawkowo "tak" lub "nie" , lekceważy i kompletnie nie bierze pod uwagę tego co mówię, czy naprawdę grzecznie podpowiadam jakieś rozwiązanie.
polecieliśmy razem ( ja z córką Ona z chłopcami do Barcelony) .
Starszy syn pozwalając sobie na coraz więcej, w czasie naszego pobytu , moje zdania, czy postepowania komentował w stylu: "żal", "cabulactwo" czy zwracając się do mnie lekceważąco "Janusz", (mam inaczej na imię).
Kiedy siedząc w jednej z restauracji, robiłem parnerce zdjęcia, ponownie usłyszałem jakiś komentarz z ust jej starszego syna, co sądzi na temat robienia zdjęć jedzącej osobie.
Grzecznie ale stanowczo (bez krzyku i awantur) odpowiedziałem mu, że ciągle masz jakieś złośliwe uwagi i komentarze pod moim adresem, że jest to nieładnie, choćby na różnicę wieku jaka nas dzieli.
Oczywiście w tym momencie "wkroczyła" "samica" broniąc swojego "pisklaka" i zarzucając mi , że jestem "zakompleksiony i niedowartościowany".
Tłumaczyłem, że moja corka tak do Ciebie się nie odzywa, nie traktuje Cię lekceważąco. I nigdy bym na to nie pozwolił aby moje dziecko tak się zwracało do mojego parnera.
Potem juz tylko awantura i podniesiony głos sad ..
Wyjazd spieprzony.
Co sądzicie o takim zachowaniu i tak dziecka jak i jego mamy ??
Czyżbym rzeczywiście był "niedowartościowany i przerważliwiony" ??

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: obrona potomstwa ? tylko przed czym ...

Nie sądzę, że jesteś przewrażliwiony.

Za to oboje (ty i partnerka) jesteście cokolwiek tchórzliwi. Bo zamiast zabrać się za problem (zachowanie starszego syna) jak tylko się pojawił, olewaliście go dopóki nie wybuchł wam prosto w twarz.

To, że starszy syn się buntuje, jest dość zrozumiałe (nie dobre) - można się spodziewać, taki wiek, może robi to dla zasady, może z lęku, że przegonisz tatę, może chce coś ugrać (u Ciebie lub matki - np. będę miły, jak coś dostanę). I dlatego trzeba z nim pogadać, poważnie i spokojnie. Nie tylko pouczyć, że brzydko się zachowuje, ale zapytać dlaczego, co jest dla niego problemem. Wyjaśnić z nim ewentualne lęki czy wątpliwości, ustalić zasady zarówno jego jak i Twojego zachowania (ja np. nie lubiłam nigdy spoufalających się partnerek mojego ojca, bo nie mieszkaliśmy razem i udawanie kochającej się rodzinki było dla mnie sztuczne i pretensjonalne).

Można oczywiście wrócić do metody, którą przyjęliście do tej pory - czyli olewania drobnych symptomów i czekania na kolejny wybuch.

3

Odp: obrona potomstwa ? tylko przed czym ...

nie jest tak do konca , że olewamy,
prosiłem aby partnerka porozmawiała z synem , ponieważ cały czas mam wrażenie, że on caly czas ma nadzieję, że rodzice się zejdą.
Żeby wytłumaczyła dziecku, że nie będą żyć razem. Myślę, że jest to lepsze niż złudzenia dziecka .  Z czasem dziecko by się pogodziło z tą sytuacją.
to raczej nie jest moja rola.
Jednak bez względu na wszystko, czy ja jako partner czy ja nawet jako obca osoba, wychowanie dziecka i to na ile mu się pozwala w traktowaniu innych ludzi, to jest kwestia wychowywania dzieci.
A nie pozwalanie na wszystko i wychowywania bezstresowo.

4

Odp: obrona potomstwa ? tylko przed czym ...

I masz rację.
Twoja Partnerka nie powinna być kwoką dla swojego "pisklęcia", które już takim pisklęciem nie jest.
To raz, a dwa - wiek chłopaka jest trudny, ma dopiero 12 lat - ni to dziecko, ni mężczyzna - chociaż jemu się wydaje, ze jest "dorosły" :-)
Moim zdaniem powinieneś porozmawiać najpierw z Partnerką, jak dorośli ludzie.
Kobiety często nie mają świadomości, że chuchane i dmuchane dzieci za kilka lat pójdą swoją drogą...a one zostają same, bo nie potrafiły rozmawiać z własnymi dziećmi.
Dzieciaki tak naprawdę są mądre, wiele potrafią zrozumieć...o ile się z nimi rozmawia :-)
A Ty? Ty masz być cierpliwy :-) Trudne to, wiem :-) Ale nie możesz dawać się sprowokować do scysji...
Chłopak dojrzewa...tym samym mądrzeje z dnia na dzień.
Jeżeli Twój związek z Partnerką jest stabilny i pewny - dacie radę:-)
Ale powtarzam - rozmowa jest podstawą. To Wy jesteście dorośli, to Wy rozumiecie sytuację, a chłopak...się buntuje, jak to wczesny nastolatek :-)

5

Odp: obrona potomstwa ? tylko przed czym ...

skończyło się tak, że niby jesteśmy razem, ale osobno,
każde w swoim domu, spotykać się będziemy u mnie, na "przytulanie" jakieś dwa razy w tygodniu, bo dziecko widocznie nie życzy sobie intruza w domu ...

Spotkałem się z już z sytuacją, kiedy 25 letnia córka rządziła mamą a ta pozwalała bezkrytycznie na wszystko, ale żeby 12 latek ?
Widziałem tego symptomy wcześniej, ale nie chciałem tego przyjąć do wiadomości.
Sytuacja jest jak dla mnie i komiczna i żałosna, były mąż jest codziennie w domu, je tam śniadania, wpada kiedy chce,
a moja rola sprowadzona do .. kochanka.

6

Odp: obrona potomstwa ? tylko przed czym ...

Mam prawie takie dzieci jak twoja i sobie NIE WYOBRAŻAM żeby mogły się tak zwracać do JAKIEGOKOLWIEK DOROSLEGO, już nie mówiąc o moim partnerze. Są granice.
I z drugiej strony - gdyby tak zachowało się dziecko mojego partnera - to albo wprowadzi dyscyplinę albo koniec - bo ja rzpuszczonego chama bie chce mieć na barkach.

Swoje wychowałam tak że się nie muszę martwić że kogoś obraża.
Ps. Nie - nigdy ich nie biłam ani nie krzyczałam,  można wychować dzieci mądrze na przyzwoitych ludzi.

Także - nie widzę twojego związku. ..

7

Odp: obrona potomstwa ? tylko przed czym ...

jak to mowia, niedaleko pada jablko od jabloni. Nie dziwie sie chlopakowi, skoro mamusia to typowy przyklad cebulactwa. Od niej czerpie wzorce smile 
Podpisuje sie pod tym, co pannapanna napisala. Po co Ci taki zwiazek, gdzie robisz za przydupasa, z ktorym nikt sie nie liczy? Jestes masochista?

8

Odp: obrona potomstwa ? tylko przed czym ...

No to w takiej sytuacji muszę się zgodzić z pannapanna - też nie widzę tego związku.

Kobieta zdecydowanie woli wychowywać dzieci w jakimś chorym złudzeniu, że choć rozwiodła się z ich ojcem, to dalej wszystko zostanie tak jak było. Na dłuższą metę dzieci jej za to wdzięczne nie będą, a ona będzie miała żal, że odłożyła swoje życie na półkę. Cóż, na siłę człowieka nie uszczęśliwisz. Myślę, że w jej głowie to jest wybór między Tobą a dziećmi (co jest oczywiście bzdurą) i ona chce się zachować jak dobra matka.

Jeśli Ci ten układ "przytulankowy" nie odpowiada, to zakończ to czym prędzej, bo nie ma sensu tego ciągnąć.

Posty [ 8 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » obrona potomstwa ? tylko przed czym ...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024