Zupelnie niedawno spotkalam grupe ludzi , to byla wycieczka ludzi z roznymi uposledzeniami fizycznymi, zapadla mi w pamieci dziewczyna ze starsznie zdeformowana twarza, bez dloni i wogole wygladala okropnie,i wiecie co my tu narzekamy ze cos nam w zyciu nie wyszlo ze nasz partner nie jest idealem ,ze nasze zycie nie skalada sie wylacznie z milych chwil itp. A ta dzieczyna mimo swego bardzo widocznego kalectwa, robila dumnie zakupy i usmiechla choc ten usmiech wykrzywial jeszcze bardziej jej twarz. Wygladala na bardzo zadowolana ze udalo jeje sie otworzxyc torebke i portwel . I wtedy pomyslalam ze ona pewnie nawet nie ma co marzyc o naszych probleblemach sercowych , bo pewnie nie bedzie miala partnera choc cale zycie przed nia.Czy nie powinnismy moze doceniac tego co mamy, bo w porownaniu do tej dziewczyny i reszty uczestnikow tej wycieczki kazdy z nas powinnien byc mega szczzesliwy.
1 2009-08-10 11:10:57 Ostatnio edytowany przez patia (2009-08-10 11:14:38)
Szczęściem jest dla mnie to , czego nie straciłam ....
Każdy mierzy według swojej miary. Według swojego życie i swoich problemów. Trudno myśleć, że ktoś ma od nas gorzej i przestać się przejmować czymś, co nas akurat trapi.
Wiadommo ale pomyslcie jacy jestesmy szczesliwi, ze majac zdrowie i zdrowy normalny wyglad, mozemy robic z naszym zyciem co chcemy, a nie wszyscy mieli tyle szczescia.
Dla mnie szczęściem jest poczucie bezpieczeństwa i bliskości z najbliższymi mi osobami. Taka świadomość, że choćby nie wiem co się działo, mam kogoś, kto na pewno mi pomorze i mnie wesprze.
Patrząc na takich ludzi, powinniśmy się mocno kopnąć w dupe! To jest nauczka nie tego by mówić sobie "pff nasze problemy to błahostka przy problemach tej dziewczynki", lecz lekcja że należy cieszyć się z najmniejszej rzeczy, z wszystkiego...
7 2009-08-11 18:43:25 Ostatnio edytowany przez PinaColada2706 (2009-08-11 18:50:14)
zgadzam się z Mcrka.
Człowiek uświadomi sobie jakie ma szczęście, że jest zdrowy i normalnie funkcjonuje dopiero wtedy gdy ujrzy taką osobę jaką poznała patia.
jestem też pełna podziwu tej dziewczynki, że potrafi czerpać z życia to co ma i nie użala się nad sobą.
Jakby każdy taki mógł być...Niemożliwe ;(
a czym jest dla mnie szczęście? Hm...
...czymś co pozwala mi się uśmiechać, pozytywnie patrzeć w przyszłość, wierzyć że będzie dobrze...
I to wlasnie chcialam napisac, ze patrzac na ta dziewczyne zrozumialam ze tak naprawde nie mamy nawet prawa narzekac, mamy tyle mozliwosci w przeciwnosci do ludzi chorych ktorzy musza walczyc z wlasnymi slabosciami, wstydem i ludzkimi spojrzeniami a mimo to potrafia sie usmiechac.
moim szczesciem jest moj chlopak <3
Dla mnie szczęście to bliskość ukochanej osoby i możliwość przytulenia się do niej, oraz uzyskania od niej wsparcia.
Wiele rzeczy może sprawić, że będziemy szczęśliwi. Realizacja marzeń, bliska osoba, brak cierpień - wiele szkół filozoficznych na przestrzeni wieków podejmowało temat szczęścia i każdy może znaleźć coś, co najbardziej pasuje do jego światopoglądu. Ja jestem szczęśliwy, lecz trudno byłoby mi wskazać, czym jest dla mnie szczęście. To chyba znajomość siebie, autosympatia i optymizm, które sprawiają, że idę przez życie traktując błędy jak informację zwrotną (doświadczenie) i staram się osiągać wszystko to, co sobie zaplanuję - w każdej sferze naszej egzystencji. Dopóki jestem otwarty na świat i ludzi, radosny i nie daję się złamać - będę szczęśliwy. Tak mi się wydaje. Dzięki tym cechom niczego mi dziś nie brakuje: mam wspaniałą rodzinę, ukochaną, na którą cierpliwie czekałem przez lata, sprawdzonych przyjaciół, realizuję swoje pasje, studiuję to, co chciałem i gdzie chciałem, mam perspektywy i plany na przyszłość, rozwijam się. I codziennie uśmiecham. Bardzo dużo.
To wszystko jest dla mnie szczęściem, ale kluczem do niego jest wewnętrzne nastawienie, postawa, otwartość na szczęście dostępne dla każdego - nawet ludzi, których dotknęły choroby i kalectwo, jak dziewczynka i jej historia, która stała się punktem wyjścia dla wątku.
Szczęściem dla mnie jest widzieć uśmiech i zadowolenie na twarzy moich bliskich.
Szczęściem może być wszystko co nas otacza,bo sztuką życia jest to aby cieszyć sie małym szczęściem!
szczesciem jest kazda piekna chwila ktora potrafimy dostrzec, szkoda tylko ze zadko ciesza nas drobnostki zycia codziennego.
trzeba sie cieszyc z malych rzeczy i myslec,ze nie wszyscy maja tak jak my,albo maja gorzej.
Dla mnie szczesciem jest to,ze kocham i jestem kochana,mam mezczyzne z ktorym planujemy slub,rodzine ktora mnie kocha i przyjaciol,ktorzy mnie nigdy nie zawodza.i to jest dla mnie szczesciem.
Ja ciagle uwazam ze ludzie uwaja sie za nieszczesliwych bo po pierwsze nie potafia docenic tego co maja a po drugie nie potrafia sie cieszyc z drobnostek. Ja naleze do tego nielicznego grona ktoremu nawet kuona lakieru do paznokci albo innej bzdry zapenia dobre samopoczucie i radosc. I bardzo sie ciesze ze nie potrzebuje do tego gwiazdki z nieba.
Dla mnie szczęściem jest moje życie, moi przyjaciele i cały świat. Cieszę się ze wszystkiego. Mam tylko jedno życie, więc żadnych powodów do smutku. Staram się nawet wtedy, gdy jest już bardzo źle.
Szczęściem jest dla mnie to , czego nie straciłam ....
bardzo madre słowa. Podpisuje sie również pod nimi .
18 2009-08-28 22:15:31 Ostatnio edytowany przez karolciaaa225 (2009-08-28 22:16:05)
Fakt, często nie doceniamy tego co mamy- domu,rodziny,zdrowia itd. Ale póki nie doświadczy się czegoś gorszego, niż spotyka nas obecnie, to trudnym jest pocieszanie się ,że przecież inni mają gorzej
Dla mnie szczęściem jest to gdy mogę się podzielić z kimś swoim nieszcęściem i liczyć na jego wsparcie
być przy niej 24h na dobę
ciesze sie ze potraficie odnalezc szczescie w codziennym zyciu i cieszyc sie nim,szkoda tylko ze nie wiele osob potrafi docenic to co ma i cieszyc sie tym. Czy nie uwazacie ze sam fakt ze nie mamy zmartwiem i nic zlego nas nie spotkalo jest juz powodem do radoci. Staram sie nauczyc takiego podejcia mojego brata i chlopaka ktorzy nie potrafia cieszyc sie drobnostkami.
Szczęściem powinien być kazdy kolejny dzień naszego życia.. Dar od Boga, że możemy przeżyć kolejne chwile życia.
Tylko dlaczego tak zadko to doceniamy i zamiast sie cieszyc z kazdej chwili rozpaczamy ze nie spotkalo nas nic nadzwyczaj milego.
24 2009-08-29 19:35:38 Ostatnio edytowany przez m.p.w. (2009-08-29 19:40:59)
Warto zastanowić się nad takim powiedzeniem:
Szczęście nie polega na szczęściu, lecz na jego osiąganiu.
Może najszczęśliwsi jesteśmy właśnie wtedy, gdy mamy wolność w zakresie dokonywania rzeczy, które prowadzą do realizacji naszych pragnień.
Stąd może wynikać dlaczego osoba na wózku może być szczęśliwa jeśli zaakceptuje swój los. Nie bierze pod uwagę swojego kalectwa, bo może zabrzmi to okrutnie, ktoś kto zaakceptował np. swoje kalectwo, nie stawia sobie niemożliwych celów. Na tym polega między innymi akceptacja losu. Trwale niewidomy również nie próbuje czegoś dostrzec, bo wie, że tego nigdy nie dokona. Stąd wniosek, że najszczęśliwszymi osobami są osoby, których cele pokrywają się z możliwościami i które na dodatek posiadają "wolność" ich realizowania. Poprzez wolność rozumiem "szeroko pojętą wolność" (np. w Chinach nie ma mowy o niepodległości Tybetu, nie ma typowej wolności, nie ma szczęścia). Niektórym już sama wolność i możliwość mogą wystarczać do szczęścia. Niestety w większości to lenie
W opozycji do ww. stoi sytuacja gdy osoba ma cele, ma wolność, ale nie ma możliwości. To taki powiedzmy mąż, który ględzi od 15 lat, że założy firmę, ciągle tego nie robi bo po prostu nie umie i każdy mu to mówi, a ten dalej swoje
Sytuacja w której cele nie są określone również nie daje szczęścia, kandydatka na szczęśliwą kręci się w kółko, jest samotna, bo nie umie decydować (częsta przyczyna braku celów), etc. Nie wie co robić, chociaż wie, że może i potrafi. Tylko co?
Chyba za dużo dywaguję.
pozdrawiam
m.p.w.
Zupelnie niedawno spotkalam grupe ludzi , to byla wycieczka ludzi z roznymi uposledzeniami fizycznymi, zapadla mi w pamieci dziewczyna ze starsznie zdeformowana twarza, bez dloni i wogole wygladala okropnie,i wiecie co my tu narzekamy ze cos nam w zyciu nie wyszlo ze nasz partner nie jest idealem ,ze nasze zycie nie skalada sie wylacznie z milych chwil itp. A ta dzieczyna mimo swego bardzo widocznego kalectwa, robila dumnie zakupy i usmiechla choc ten usmiech wykrzywial jeszcze bardziej jej twarz. Wygladala na bardzo zadowolana ze udalo jeje sie otworzxyc torebke i portwel . I wtedy pomyslalam ze ona pewnie nawet nie ma co marzyc o naszych probleblemach sercowych , bo pewnie nie bedzie miala partnera choc cale zycie przed nia.Czy nie powinnismy moze doceniac tego co mamy, bo w porownaniu do tej dziewczyny i reszty uczestnikow tej wycieczki kazdy z nas powinnien byc mega szczzesliwy.
zmroziło mnie zdanie..."I wtedy pomyslalam ze ona pewnie nawet nie ma co marzyc o naszych probleblemach sercowych , bo pewnie nie bedzie miala partnera choc cale zycie przed nia"
mam 39 lat, nie miałam nigdy partnera, więc nie mam problemów sercowych? a zabrakło mi po prostu szczęścia w życiu marzą mi się wasze partnerów problemy, ale chyba nigdy się z nimi nie zmierzę, nie jest mi to dane... pozdrawiam
dlatego ja pracuję ( charytatywnie ) z dziećmi z trudnych rodzin i z upośledzonymi również:) i to jest coś, co daje mi ogromne szczęście i pozwala również docenić swoje drobne codzienne szczęścia. Ale możliwość pomagania żyć normalnie takim osobom, zwykłe rozmowy, poświęcenie czasu po to by widzieć uśmiech na ich twarzach jest czymś dla mnie, co powoduje, że każdy dzień jest dla mnie ważny, bo wiem, że mogę coś dać z siebie:)
Szczęście to ta chwila co trwa...
Szczęście to piórko na dłoni,
Co zjawia się, gdy samo chce
I gdy się za nim nie goni.
Fajnie ze wiemy co to szczescie szkoda tylko ze tak trudno wszystkim smutnym ludziom prezkazac ten punkt widzenia, bo nadla uwazam ze wielu ludzi na co dzien nie dostrzega powodow do radosci i nie czuje sie szczesliwymi. \wdydaje mi sie ze ci wszyscy neiszczesliwi i smutni ludzie zbyt wiele wymagaja od siebie i swiata. I jak na ironie ja zaczelam dostrzegac szczescie po wypadku mojego brata,wtedy dopiero poznalam prawdziwy powod do smutku i lez i zmartwien teraz kiedy on jest zdrowy, i nic zlego sie dzieje moge z reka na sercu powiedziec ze jestem szczesliwa i usmiechnieta kazdego dnia, a moj brat jak sie go pytam czemu jest smutny to pyta sie co sie takiego wydarzylo zeby byl szczesliwy. Zupelnie jkaby nie rozmial ze jakims cudem wrocil do normalnego zycia, ze jest ogromny powod do radosci i to ze nic zlego sie dzieje, a on wciaz oczekuje wielkich wydzarzen do tego by byc zadowolonym i usmiechnietym.
"szczęście to jedyna rzecz, która sie mnoży jesli sie ja dzieli"
to co bysmy chcieli mieć ale niestety nie jest nam dane
Natura człowieka jest taka,że nie docenia tego co ma((((((((((((((Dopiero stykając się z problemami innych zaczynasz myśleć "przecież nie mam tak źle"
Dla mnie szczęściem są moje dzieciaki-to ,że widze jak z dnia na dzień się rozwijajają ,dojrzewają .Szczęście dzieciaków jest nieocenione -potrafia się cieszyć właściwie z niczego....warto brać z nich przykład ,a może łatwiej nam w zyciu będzie.
Nie wiem z czego sie to bierze ze tak bardzo lubimy narzekac, ale czy naprawde nie jest przyjemniej cieszyc sie kazda chwila tak wlasnie jak dzieciaki , cieszyc sie z glupot i z kazdej chwili dopoki nie mamy powodo w do placzu i narzekania, przeciez dolujac sie, narzekajac bez powodu i wyszukujac ciemnych stron naszego zycia sami sie dolujemy. Niestety niektorym tak trudno to dostrzec. Ja uwazam ze brak powodow do zmartwien jest doskonalym powodem do radosci, niestety z tego co wiem jest niewile takich osob. Trzymam kciuki za wszystkich ktorzy potrafia sie usmiechac i byc szczesliwymi wlasnie dlatego ze nei maja powodow do zmawien.
szczesciem byl dla mnie moj byly chlopak
szczęście to spelnienie, a spelnienie dla każdego czlowieka to indywidualna sprawa.
podoba mi się taki cytat "często pragnienie tego czego nie masz, nie potrafi ci się cieszyc tym co masz "
36 2009-10-07 21:51:53 Ostatnio edytowany przez Roxana (2009-10-07 21:54:04)
Szczęścia tak do końca nikt nie zazna , szczęście to tylko chwila , dzień , tydzień , może rok . Ja była bym szczęśliwa w swoim domu ,a bardziej szczęliwsza gdybym mogła chociaż 1 rok przeżyć problemów. Tyle szczęścia by mi starczyło.
Wiem ,że w porównaniu z niepełnosprawnością moje problemy to pikuś . Znam osobiście chłopca , z porażeniem mózgowym , powiem wam że każdy powinien z niego brać przykład , on jest szczęśliwy a to szczęście daje mu nauka .
dla mnie szczescie to milosc rodzina, i domowe cieplo...
post przeniesiony
Czym jest dla nas jest szczęście....
Nie zadawałam sobie już dawno tego pytania...Nie ma chyba jednej określonej definicji...
Jedni uważają,że szczęście to życie bez problemów,trosk takie spokojne.Inni,że szczęście to rodzina,przyjaciele i miłość,a jeszcze inni mogą uważać ,że szczęście to pieniądze i przy tym korzystanie z uroków życia.No i więc czym dla mnie jest szczęście...Jeżeli chodzi o szczęście rodzinne to mogę powiedzieć,że jestem szczęśliwa w 100%.Mam męża,który jest fajnym facetem i moim przyjacielem.Mam dwie córeczki,które są moim skarbem.Mam ciepły ,rodzinny dom taki mały azyl.Ale czy to wystarcza mi,żeby powiedzieć,że jestem szczęśliwą osobą tak do końca...Chyba nie...Bo chyba nie ma człowieka na tym świecie,który do końca byłby naprawdę szczęśliwy z wszystkiego...Chociaż gdy patrzę wokół siebie to często mi się wydaje,że inni żyją wokół mnie bez problemów .Myślę ,że tylko los mnie doświadcza i tylko ja mam zmartwienia,ale wiem,że wcale tak nie jest.
Więc dlaczego nie potrafimy do końca być szczęśliwi,a może warto się zastanowić i wreszcie nauczyć się cieszyć z tego,co mamy i z rzeczy małych,nieistotnych takich jak miłe słowo czy uśmiech drugiego człowieka...
Zauważyłam również,że często oglądam się wstecz i wracam do niepowodzeń,które już były,minęły.Skupiam się na nich i nie potrzebnie zamiast iść do przodu z uśmiechem i cieszyć się z tego co mam....
Powinniśmy z uśmiechem próbować przeżyć to życie...przecież kurcze mam je tylko jedno.I chyba wielu z Was ma tak jak ja ,więc może czas nauczyć się osiągać zadowolenie z życia ,bo za tym idzie właśnie szczęście.
Szczęście...Nie ma chyba jednej określonej definicji...i dla każdego człowieka jest czymś innym.Może każdy mógłby wypisać tutaj swoją refleksje na ten temat
Znalazłam również w internecie ładny wiersz,który napisała Krystyna Kunigiel-Jabłońska wkleję go Wam ...http://mijama.strefa.pl/you/linie/linie/lineczka11.gif
Szczęście
Co to jest szczęście?-częste pytanie.
Odpowiedź złożona,ja jednak odpowiem,
bo dla mnie szczęściem,móc dawać coś z siebie
dla tych których kocham,i obcych w potrzebie.Każda życzliwa wyciągnięta ręka,
uśmiech na twarzy i w oczach zmęczonych,
drobny gest wdzięczności-to przecież tak mało,
a znaczy tak wiele w szarej codzienności.To dom rodzinny,ściany,cztery kąty
i jego progi przyjaźnie skrzypiące.
Po dniu pełnym zmagań,po trudach i znoju,
spieszmy do portu-oazy spokoju.Szczęściem jest dzień jasny,co po nocy wstaje
i wieczór wytchnienia w gronie osób bliskich
i czyste sumienie,gdy bez żadnych wahań,
zapiszę spełnione uczynki-na zyski.Szczęściem samo życie,które nam jest dane,
jeżeli rozważnie kierujemy sterem,
wszakże tyle piękna można dostrzec wokół
i tak dużo dobra,gdy dobro sie sieje.Daleko szukamy,co mamy tak blisko,
wciąż się rozglądamy,chcemy z życia wszystko.
Tyle w świecie złego,zawiści i krzyku,
a szczęście przysiadło cichutko w kąciku.
Fajnie że wiemy co to szczęście może teraz zacznijmy się nim cieszyć i zarażać nim innych.
W sytuacji, gdy nie ma się możliwości chodzenia/słyszenia/mówienia, życie musi mieć zupełnie inne kolory, słabsze kolory. A Ci ludzie cieszą się dosłownie z banalnych rzeczy, których my na co dzień nie dostrzegamy!
Generalnie trzeba doceniać małe rzeczy bo z nich składa się wielki świat. Bez względu na sytuację życiową.
Życie w różnych sytuacjach ma różne barwy ale na pewno nie słabsze. Chyba, że nie dba się o ich siłę i lubi się "pastele". Znam mnóstwo niepełnosprawnych, którzy mają takie życie o jakim zawsze marzyłam, o wiele bardziej kolorowe niż życie "przeciętnego zjadacza chleba". Nie cieszą się z banałów bo to dla nich za mało. Uczą się od swoich autorytetów aby osiągać jeszcze więcej.
Moim szczęściem jest to, że w chwilach słabości jest ktoś, kto pomoże mi się podnieść
Znalazłam dwie przypowieści o szczęściu,które Wam wkleję
" Pewien człowiek,który był wciąż smutny i nie potrafił odnaleźć w życiu radości,usłyszał podczas przechadzki w parku śpiewającego cudnie ptaka:
-Zazdroszczę Ci- powiedział,stanąwszy pod drzewem-Musisz być bardzo szczęśliwy,skoro tak pięknie wyśpiewujesz swoją radość.
-Ale ja nie dlatego śpiewam,że jestem szczęśliwy- odpowiedział ptak.-Jestem szczęśliwy dlatego,że śpiewam."
" Duży kot, ujrzawszy małego kotka,usiłującego złapać swój własny ogon,zapytał:
-Po co gonisz za swoim ogonem?
Mały kotek odpowiedział:
-Nauczyłem się,że najlepszą rzeczą dla kota jest szczęście i że mieszka ono na końcu ogona.Dlatego usiłuję go złapać,bo wtedy pochwycę swoje szczęscie.
Usłyszawszy to duży kot rzekł:
-Drogie dziecko ja także zgłębiałem tajemnice wszechświata i zrozumiałem,ze szczęście mieszka na końcu kociego ogona.Ale zauważyłem też,że ilekroć zaczynam za nim gonić zawsze przede mną ucieka.A kiedy zajmuję się swoimi sprawami,podąża za mną wszędzie tam,dokąd się udaję."
Post przeniesiony:
Właśnie ? Wszyscy bez wyjątku chcemy być szczęśliwi.Stawiamy życiu tysiące warunków,które muszą być spełnione,by świat był dla nas rajem na ziemi.A tymczasem świat nie jest ani dobry,ani zły.To my sami nadajemy znaczenie wszystkiemu,co się nam przydarza.
Mówi się o nim w różnych kontekstach,a ja bardzo chciałabym dowiedzieć się,czym jest dla Was szczęście - czy ma to coś wspólnego z miłością,finansami czy jeszcze czymś innym.Szczęście jest bowiem chyba najlepszym antidotum na depresję,a może nawet środkiem zapobiegającym.
Ja myślę że szczęście to też odpowiednie patrzenie na świat, znam ludzi którzy są zawsze nieszczęśliwi, bo ciągle chcą więcej i więcej i nie potrafią się cieszyć z tego co mają, sami szukają problemów i kłopotów i użalają się nad sobą Omijam takich z daleka.
Jakie jest Wasze zdanie ?
Szczęściem dla mnie jest cisza, której tak rzadko doświadczam.... i przyjaciele, gdy pojawiają się w trudnych chwilach, jazda rowerem z NIM- i najważniejsze...jak widzę moje dzieciaki...szczęśliwe i radosne:)
Ja jestem szczęśliwa,gdy spotykam się z koleżankami.Nie mam prawdziwej przyjaciółki ''od serca'',ale fajnie sobie poplotkować w babskim gronie.No i jak jest ładnie za oknem.Siadam na stołku i patrzę...Niewiele mi potrzeba.
Dla każdego szczęście jest czymś innym. Niektórych cieszy pogoń za karierą, innych za miłością i to normalne
Moim szczęściem jest mój mężczyzna, chociaż czasem na niego narzekam to jego uśmiech jest bezcenny. Bo cóż może być większą radością niż widok osoby którą my uszczęśliwiliśmy ? Fajnie jest brać ale jeszcze lepiej dawać, hm ?
Jeanne napisał/a:Szczęściem jest dla mnie to , czego nie straciłam ....
bardzo madre słowa. Podpisuje sie również pod nimi .
ja tez się pod tym podpisuje... choć strasznie mi przykro że odeszli moi bliscy, odeszło część szczęścia i spokoju... część mnie zwyczajnie...
dla mnie szczęściem jest uśmiech osób dla mnie ważnych, odkrywanie rzeczy drobnych w codzienności, szczęście to promień słońca, muzyka otoczenia, aromat ulubionej herbaty, ciepło drugiej osoby...
szczęściem jest sam fakt ze zyjemy i możemy zdobywać to czego tylko zapragniemy...
dla mnie szczęsciem jest pewność siebie i wiara w lepsze jutro.
48 2010-05-18 12:48:02 Ostatnio edytowany przez Emilia (2010-06-11 23:52:54)
Zgadzam się z poprzednimi wypowiedziami, że szczęście to jest droga jaką się przebywa. Ale mając na myśli takie proste sprawy, przy których nie trzeba się zbyt wysilać to szczęście dają mi takie drobnostki jak nowy ciuch i dbanie o własne ciało.
Z książek polecam "Człowiek w poszukiwaniu sensu" (Viktor E. Frankl). Osobiście staram się doceniać takie drobnostki, o jakich wyżej wspomniała Marta - przytulanie psa, spacery po lesie, kawa w ulubionym kubku, czytanie książek, jazda na rowerze etc. Wiadomo, że przychodzą też trudne momenty, tak to już w życiu bywa. Ciężko być szczęśliwym non stop, tak się nawet nie da - powinno być miejsce i na dobre i na "złe" emocje, które bywają oczyszczające.
Poza tym to co poprawia mi humor to na pewno aromatyczna kawa https://studiokawy.pl/sklep/kawa/ Lubię testować smaki kaw z różnych zakątków świata.
Szczęście dla mnie to trwałe zadowolenie z życia połączonego z pogodą ducha i optymizmem, to ocena własnego życia jako udanego, wartościowego, sensownego.
Niekoniecznie znaczy to, że świetnie mi się powodzi, że omijają mnie trudności lub cierpienie. Chodzi raczej o to, że – bez względu na to, jak się czuję – mam szczęście, bo moje życie jest takie, jakie powinno być. Jezus nadaje nową perspektywę szczęścia i nieszczęścia, uczy nowego sposobu wartościowania życia. I ja to życie umiem wartościować. Mimo ciężkiej choroby wstaje codziennie i dziękuję Bogu za to, że było mi dane wstać, ucałować moją córkę, zaopiekować się nią należycie, wysłać męża do pracy częstując go poranną kawą. Moja rodzina to jest moje szczęście- uśmiechy męża, córki, szczekanie i merdanie ogonów psów. Bez mojej rodziny nic nie znaczę, to oni nadają mojemu życiu bieg i sens. I nie lubię tego pieprzenia, że to my SAMI SOBIE powinności go nadawać- egoizm, zapatrzenie w siebie, błędne koło... jesteśmy stworzeni do życia we wspólnocie, w tej wspólnocie funkcjonować i ja to robię. Otacza mnie mnóstwo ludzi, z których bije życzliwość, serdeczność, miłość, modlitwa- i to jest moje szczęście. Tak właśnie wygląda moje szczęście każdego dnia.