EeeTam napisał/a:Mamidełko napisał/a:Nie dlatego, że chce się zabezpieczyć, tylko dlatego jaki trzeba mieć tupet, aby kobiecie, którą się podobno kocha kładzie na stole tak niesprawiedliwą ofertę obejmującą tylko i wyłącznie jego interesy.
Bo nie chce tego dziecka w tym momencie? Bo godzi się wyłącznie z powodu jej nacisków? Bo z jakiegoś, nieznanego nam, powodu nie wierzy w trwałość tego związku?
I druga rzecz, a kiedy jest lepszy moment do takich dyskusji, skoro zdaje się ślubu nie chcą? To chyba rozmowy o dziecku są zarazem rozmowami o przyszłości związku, także w sensie materialnym.
Matuś słodka, jak dorosły mężczyzna nie chce dziecka, to otwiera buzię i mówi "kochanie, teraz nie chcę dziecka", a nie najpierw mówi, że chce a potem po przemyśleniach dochodzi do wniosku, że okej, ale "warunek". On komplikuje sprawę tymi warunkami i pomysłami, no i istnieje takie prawdopodobieństwo, że go Autorka tak już męczyła dzieckiem, że doszedł do wniosku, że da jej warunek od czapy i będzie miał temat z głowy.
Lepszy moment o dyskusji o pieniądzach jest wtedy jak dochodzą do wniosku, że chcą zamieszkać razem w jej domu. Skoro go przegapili to każdy będzie gorszy, a już mieszanie praw majątkowych do rozmowy o tym czy chce się dziecka czy się nie chce jest słabym czasem. Co nie zmienia faktu, że nawet słaby czas jest lepszy niż żaden, ale każdą rozmowę trzeba umieć przeprowadzić w taki sposób, żeby było jasne o co nam chodzi i jaki mamy cel. Warto mieć świadomość, że rzucając tego typu warunki rzuca się na związek bombę. Przyjemniej dla wszystkich zainteresowanych i prościej byłoby wprost powiedzieć: "chciałbym mieć z Tobą dziecko, ale w tej chwili zależy mi na tym, aby być niezależnym finansowo i dokończyć mój plan zakupu mieszkania", albo proste wyłożenie z czym dla niego wiąże się decyzja posiadania dziecka - brak możliwości odłożenia na mieszkanie - zaznaczenie, że to dla niego ważne i rozmowa, która ma na celu wypracowanie wspólnego rozwiązania. Stawianie warunków i ultimatów - jak to nazwała Autorka - to prosta droga do zepsucia najlepszej relacji.