Życie z pedantem - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 5 6 7

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 391 do 411 z 411 ]

391

Odp: Życie z pedantem

Być może powinnam kogoś znaleźć, kogoś mieć. Dla mnie i dla Małej. Być może. Ale nie chcę. Jeszcze nie. Narazie cieszę się i delektuję się samotnością. Mogę sama dysponować moim czasem, moimi pieniędzmi, mogę sama podejmować wszystkie decyzje. I to jest piękne. Dopiero teraz właściwie pierwszy raz w życiu mam poczucie, że jestem dorosła, że nie muszę się zastanawiać, czy coś się podoba komuś innemu, bo to ma się podobać MI. I narazie nie chcę tego zmieniać. Zbyt dużo przeszłam w swoim życiu...

Zobacz podobne tematy :

392

Odp: Życie z pedantem

Mam koleżankę, która mąż zostawił dla młodszej i stało się to prawie 20 lat temu i wyobraź sobie autorko, że ta dziewczyna dalej przeżywa tamta sytuację. Były maz zmienił do tej pory kilka kobiet a prawie dziesięć lat temu spotkał kobietę i ożenił się z nią. Ich córka od lat ma swoją rodzinę, a matka non stop zieje nienawiścią do byłego męża i każda jego kobietę po drodze zawsze oceniała jako dziwkę. Żyje ona życiem swojej dorosłej córki i praktycznie każda rozmowa z nią zawsze kończy się na temacie byłego męża.
To niezdrowe
Musisz więc ruszyć troszkę do przodu i nawet, jeśli na razie nie chcesz innego faceta, to przecież warto byłoby żebyś raz na zawsze zamknęła temat pedanta. Oprócz zajmowania się córką musisz mieć też własne życie.

393 Ostatnio edytowany przez Marvie (2019-02-20 20:45:48)

Odp: Życie z pedantem

Myślę, że się trochę zagalopowaliśmy... Nie interesuje mnie, co robi mój były, z kim śpi i ile ich jest... To jego życie i ja do niego nie wnikam, tak jak on nie wnika do mojego. Lecz łączy nas dziecko, jeszcze małe dziecko. I niektóre sprawy należałoby wspólnie omówić, jak dorosły z dorosłym. Uważam to trochę nie tak, że o jego dziewczynie dowiaduję się od Małej, która właśnie wróciła od niej z mieszkania... Jesteśmy dorośli, wystarczyłoby kilka słów. Poza tym on ciągle próbuje wykorzystać Małą w walce przeciwko mnie, nie zdając sobie sprawy z tego, że może ją skrzywdzić. A na to - przepraszam - nie pozwolę. Ma prawo Małą widywać, ma prawo widywać ją o wiele dłużej niż to robi - lecz jemu jest to obojętne. On chce ją widywać wtedy, kiedy dla niego to jest wygodne. Mała jest jeszcze dzieckiem, które nie rozumie, co dzieje się wokół niego. I to, że spędzamy ze sobą dużo czasu, że poświęcam jej dużo uwagi, że jestem przy niej, kiedy mnie potrzebuje, że się dużo przytulamy, bawimy i wygłupiamy, nie jest niczym nienormalnym. Jest zaspokojeniem jej naturalnych potrzeb. Z czasem będzie potrzebować tego coraz mniej, jestem tego świadoma. Pozwolę jej dokonywać wyborów i decydować o swoim życiu. Podobnie jest też teraz - dość często pytam ją, czy chce spać u taty - gdyby jeden raz powiedziała, że tak, spakowałabym jej piżamę i szczoteczkę do zębów... Ale nie chcę jej do tego zmuszać, bo może przynieść to odwrotny skutek... Pedant nie liczy się z jej zdaniem - on postanowił, że zabierze ją na urlop, więc tak MUSI być! Poinformował mnie, że jak w poradni „baba będzie opowiadać głupoty”, to spotkamy się w sądzie, a on i tak dopnie swego...
PS: Aby „mieć swoje życie”, nie potrzebuję do tego obecności faceta... ;-)

394

Odp: Życie z pedantem

Sam fakt, że nazywasz go pedant świadczy o tym, że jesteś żywo zainteresowana życiem tego faceta. Dlaczego nie napiszesz były mąż, tak po prostu?
Marvie, wszystko co napisałaś to piękna i mądra teoria, jednak zapewniam cię, że ciężko ci będzie wprowadzić to wszystko w życie.
Ten facet może wcale nie robi ci na złość, tylko chce widywać dziecko, a ponieważ wie, że jesteś nastawiona do niego wrogo, to też się najeza?
Przecież on ma już swoje życie osobiste i może dawno temu zamknął rozdział życia, jakim było małżeństwo z tobą?
Myślę też, że córka wyczuwa twoje nastroje i nie sądzę, by nie odbijało się to też na jej stosunku do ojca.
Przeszłaś z tym człowiekiem piekło za życia, ja tego nie kwestionuje. Mnie chodzi tylko o to, byś oprócz pracy zawodowej i córki miała też jakieś sprawy, tylko twoje sprawy.

395

Odp: Życie z pedantem
ulle napisał/a:

Sam fakt, że nazywasz go pedant świadczy o tym, że jesteś żywo zainteresowana życiem tego faceta. Dlaczego nie napiszesz były mąż, tak po prostu?
Marvie, wszystko co napisałaś to piękna i mądra teoria, jednak zapewniam cię, że ciężko ci będzie wprowadzić to wszystko w życie.
Ten facet może wcale nie robi ci na złość, tylko chce widywać dziecko, a ponieważ wie, że jesteś nastawiona do niego wrogo, to też się najeza?
Przecież on ma już swoje życie osobiste i może dawno temu zamknął rozdział życia, jakim było małżeństwo z tobą?
Myślę też, że córka wyczuwa twoje nastroje i nie sądzę, by nie odbijało się to też na jej stosunku do ojca.
Przeszłaś z tym człowiekiem piekło za życia, ja tego nie kwestionuje. Mnie chodzi tylko o to, byś oprócz pracy zawodowej i córki miała też jakieś sprawy, tylko twoje sprawy.

Moze nie powinnam sie wypowiadac za kogos ale nie podejrzewalabym Marvie o skrywane zainteresowanie bylym i zazdrosc o nowa partnerke. Pedantem nazywa go od poczatku watku gdy jeszcze byli razem, to wlasnie jego pedanteria w najwiekszym stopniu doprowadzila do rozpadu tego zwiazku. Po drugie to Marvie odeszla od niego a nie on od niej takze teorie ze nie moze przezyc faktu ze pedant ulozyl sobie zycie wlozylabym miedzy bajki. To poprostu troska o dobro Malej i strach ze ex w jakis sposob krzywdzi dziecko nie respektujac jego potrzeb i uczuc tylko na sile pewne rzeczy wymusza.
Naturalne wydaje mi sie rowniez zainteresowanie nowa partnerka exa bo wkoncu rowniez z ta kobieta bedzie przebywac dziecko Marvie. Nie chodzi o to czy ma lepsze wymiary od Autorki i czy jest bardziej atrakcyjna tylko jak odnosi sie do Malej.

396 Ostatnio edytowany przez Marvie (2019-02-21 08:02:10)

Odp: Życie z pedantem

Dziękuję Feniks, w samo sedno!

397 Ostatnio edytowany przez Marvie (2019-07-21 21:38:33)

Odp: Życie z pedantem

Dostałam telefon od naszej wspólnej znajomej - mojej i pedanta... Czy mogłaby podać mój numer jego dziewczynie... Bo ona chce ze mną porozmawiać, żeby się upewnić, że to nie ona jest chora psychicznie, a on :-) Okazało się, że wcale nie żyją w sielance, a pedant po przejściach ostatnich trzech lat WCALE się nie zmienił... Dziewczyna o 11 lat od niego mlodsza, po dwóch latach na pozór sielskiego życia, zrzuca klapki z oczu... Spotkać się z nią i uratować ją przed psychopatą, czy uznać to za całkowicie zamknięty rozdział?...
PS. Moje życie nabiera barw ;-) Jestem z siebie cholernie dumna :-)

398

Odp: Życie z pedantem

Moim zdaniem spotkaj się nic Ci się nie stanie mam wrażenie że nawet taki chwilowy powrót do przeszłości już Ci nic nie zrobi
a być może pomożesz zainspirujesz ją w podjęciu decyzji  zobacz ile dziewczyn wspiera się wzajemnie w innych wątkach tu na forum w podobnej sytuacji .
Co ona z tym zrobi to już jej sprawa.
Cieszy Twoja radość smile

399

Odp: Życie z pedantem

jest dorosła? Nie wtrącaj się w to. Dla swojego dobra. Niech sobie sama oceni. Nie popełniaj błędu, który może Cię sporo kosztować.
Konfliktowanie się z niezrównoważonym ex, a ojcem swojego dziecka to głupota. Trochę wyobraźni.

400

Odp: Życie z pedantem

Absolutnie zero kontaktu, po co się znowu pchać w to bagno.dziewczyna jest dorosła, pełnoletnia, niech sobie radzi, tak jak Ty sobie poradziłaś (swoją droga podziwiam i gratuluję, możesz być z siebie dumna- jakiś czas temu przeczytałam cały Twój wątek). Pamiętaj o tym, że masz dziecko i to jego spokój jest najważniejszy, nie wiadomo co temu psycholowi odwali, jak się dowie, że ingerujesz w jego związek. Mało to ostatnio tragedii z udziałem rodziców psychopatów, po co narażać siebie i dziecko?

401

Odp: Życie z pedantem
Marvie napisał/a:

Dostałam telefon od naszej wspólnej znajomej - mojej i pedanta... Czy mogłaby podać mój numer jego dziewczynie... Bo ona chce ze mną porozmawiać, żeby się upewnić, że to nie ona jest chora psychicznie, a on :-) Okazało się, że wcale nie żyją w sielance, a pedant po przejściach ostatnich trzech lat WCALE się nie zmienił... Dziewczyna o 11 lat od niego mlodsza, po dwóch latach na pozór sielskiego życia, zrzuca klapki z oczu... Spotkać się z nią i uratować ją przed psychopatą, czy uznać to za całkowicie zamknięty rozdział?...
PS. Moje życie nabiera barw ;-) Jestem z siebie cholernie dumna :-)


Masz powody, żeby być z siebie dumna.
Oczywiście, że ten człowiek się nie zmieni i każda kobieta, która natnie się na niego prędzej czy później zapłacze.
Pytasz czy uświadomić tamta kobietę, czy nie. Ja bym się nie wtrącała, bo bralabym pod uwagę dobro swojego dziecka. Niestety ale jesteś skazana na tego typola i cokolwiek by się nie działo zawsze myśl o dziecku. Z psycholami trzeba postępować jak z gulym jajem.
Świetnie że twoje życie nabiera barw. Zasłużyłaś na to, bo przeszkad przez gehennę.
Powodzenia.

402 Ostatnio edytowany przez Marvie (2019-07-22 20:15:40)

Odp: Życie z pedantem

Myślę, że taka rozmowa byłaby dla mnie dziwna... Rozmowa byłej żony z obecną partnerką - o czym?... Ale szczerze mówiąc zastanawiam się, czy poznanie jej nie pomogłoby mnie... Może byłoby mi łatwiej zaakceptować ich wspólne spotkania we trójkę - jej, pedanta i Małej... Bo teraz, szczerze mówiąc, gdy pomyślę sobie, że są gdzieś razem we troje (choć bardzo, bardzo rzadko), od razu staje przede mną obraz: dla ludzi są przecież w tym momencie mamą, tatą i córeczką... Udają cudowną rodzinę z MOIM dzieckiem... A druga rzecz ( wiem, że zabrzmi to egoistycznie): odkąd on się ponownie zakochał, zostawił mnie w spokoju, wycofał się z walki o Małą. A teraz miałabym ją namawiać do zerwania z nim? Pewnie wtedy znów zacząłby mnie nękać swoimi niezapowiedzianymi wizytami i nieprzewidywalnymi pomysłami...

403

Odp: Życie z pedantem

Ale w czym by Ci pomogło?
Moim zdaniem prosisz się o kłopoty..

404

Odp: Życie z pedantem

Wiem, że macie rację... Tak sobie tylko rozmyślam, że może byłabym spokojniejsza, gdybym wiedziała, z kim przebywa?... Kim jest ta „niby matka”, którą widzą w niej ludzie?...

405

Odp: Życie z pedantem

Marvie, oni są ze sobą w związku już jakiś czas i nie jest dla Ciebie nowością, że ta kobieta styka się czasami z Twoją córką i spędza z nią czas.
Twoja zazdrość o małą, to jedno.
Ale absolutnie nie masz powodów do tego, żeby robić z siebie "ciocię dobrą radę". Nie ingeruj w ich związek i nie mieszaj się do tego, bo będziesz miała duże kłopoty.
Gniew Twojego mściwego ex, może być straszny - o czym sama się przekonałaś.
Dodatkowo nie wiesz nic o szczerości intencji tej dziewczyny, równie dobrze oni mogą się pogodzić, może to być zaplanowana akcja, a ona powtórzy mu wszystkie szczegóły Waszej rozmowy i spotkania.

Za bardzo nabijasz sobie głowę wyimaginowanymi problemami.
"Niby matka" istnieje tylko w Twojej głowie. Tak naprawdę jest to kobieta, z którą Twoja córka okazyjnie spędza czas i to wszystko.
I dopóki będzie partnerką jej ojca, to będą się spotykały.
I z każda inną kobietą, z którą on się zwiąże - będzie tak samo. Mała będzie spędzać z nimi czas i podejmować różne aktywności.

A kogo widzą w niej ludzie, to jest naprawdę drobiazg, nie wart ani czasu, ani przemyśleń.

406

Odp: Życie z pedantem

jak mu tak przeszkadza to niech sam siedzi sobie i sprząta a nie się wysługuje tobą.

407

Odp: Życie z pedantem
queen_of_lion napisał/a:

jak mu tak przeszkadza to niech sam siedzi sobie i sprząta a nie się wysługuje tobą.

big_smile big_smile big_smile

408 Ostatnio edytowany przez Marvie (2019-07-26 06:12:54)

Odp: Życie z pedantem
queen_of_lion napisał/a:

jak mu tak przeszkadza to niech sam siedzi sobie i sprząta a nie się wysługuje tobą.

No coz, dobra rada... Wlasnie siedzi sobie sam :-D

409

Odp: Życie z pedantem

Przeczytałam Twoje starsze posty i aż mnie zmroziło. Dawno nie widziałam tak zastraszonej i zmanipulowanej osoby. Dobrze, że już z nim nie jesteś. Ale myślę, że źle tłumaczysz sobie źródło problemu. Problemem Twojego byłego nie jest bycie pedantem. Wielu ludzi jest pedantami i polega to tylko na tym, że bardzo lubią porządek i o niego dbają. A nie na znęcaniu się nad innymi. Twój były to raczej klasyczny psychofag, który najzwyczajniej czerpie przyjemność z poczucia kontroli i znęcania się psychicznego. Porządek to dla niego tylko pretekst.

410

Odp: Życie z pedantem

Ja myślę, że to jest mieszanka wszystkiego: jakiejś choroby psychicznej, nerwicy natręctw, pedantyzmu... On celowo wybiera sobie osoby słabsze od siebie, którymi kieruje według własnego upodobania. Dokładnie jak mówisz, manipuluje nią, zastrasza... A ta słabsza osoba z miłości godzi się na wszystko, na upokorzenia, na bicie... Traci poczucie rzeczywistości, wyszukuje błędów w sobie, nie w nim, obwinia o wszystko siebie, nie jego... Do czasu...
Dziwi mnie tylko, że on nie uczy się na błędach... Bo stracił tak wiele, a nie wyciągnął z tego żadnych wniosków... Ale najwidoczniej to, co najbardziej wartościowe w życiu, nie ma dla niego najmniejszego znaczenia...

411

Odp: Życie z pedantem

Marvie, co slychać u Ciebie?

Posty [ 391 do 411 z 411 ]

Strony Poprzednia 1 5 6 7

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024