Problem z przyszłą(?) teściową - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Problem z przyszłą(?) teściową

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 91 z 91 ]

66

Odp: Problem z przyszłą(?) teściową
feniks35 napisał/a:
Cyngli napisał/a:
feniks35 napisał/a:

Cyngli wybacz ale teraz odwracasz  dla mnie  kota ogonem. Najpierw pisałaś ze unikanie spotkań jest zle bo to brak szacunku itp a tu sie okazuje ze masz nagle takie samo stanowisko jak ja. Toz ja nigdzie nie pisałam ze Autorka ma zle sie odnosić do mamy chłopaka gdy już sie widza tylko ograniczyć te wizyty skoro bardzo niekomfortowo sie na nich czuje. O co wiec była cała ta dyskusja?

Mnie chodziło o to, że jak już przyjeżdża do chłopaka, to nie może udawać, że jego matki tam nie ma. I że codziennie mamy do czynienia z kimś, kogo nie do końca lubimy, więc to nie koniec świata.

I jeszcze, że jak jej nie pasuje, to mogą się umawiać na mieście.

Więc kompletnie nie rozumiem, o co Ci chodzi. Mam niemiłe wrażenie, że boczysz się na mnie o to wielkie litery, troszkę się czepiasz i co bym nie napisała, i tak by było źle ;-).

Nie bocze serio. smile No ok tośmy sie wkoncu dogadały. ^^

To dobrze, bo ja Cię b. cenię za Twoje opinie - i byłoby mi przykro ;-)

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Problem z przyszłą(?) teściową
Cyngli napisał/a:
feniks35 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Mnie chodziło o to, że jak już przyjeżdża do chłopaka, to nie może udawać, że jego matki tam nie ma. I że codziennie mamy do czynienia z kimś, kogo nie do końca lubimy, więc to nie koniec świata.

I jeszcze, że jak jej nie pasuje, to mogą się umawiać na mieście.

Więc kompletnie nie rozumiem, o co Ci chodzi. Mam niemiłe wrażenie, że boczysz się na mnie o to wielkie litery, troszkę się czepiasz i co bym nie napisała, i tak by było źle ;-).

Nie bocze serio. smile No ok tośmy sie wkoncu dogadały. ^^

To dobrze, bo ja Cię b. cenię za Twoje opinie - i byłoby mi przykro ;-)

Edytowałam wyżej smile

68

Odp: Problem z przyszłą(?) teściową

Autorko rozumiem, że zachowanie, styl bycia twojej teściowej nie odpowiada tobie. Rzeczywiście nie musisz lubić matki swojego chłopaka ale też bywając w jej domu decydujesz o tym, że możesz wytrzymać jej opowiastki o sobie. No cóż, jego matka widocznie nie ma w pobliżu osoby której mogłaby snuć swoje opowieści, a że widzi że zabiegasz o względy jej syna tym samym w jej mniemaniu stałaś sie jej rywalką. W związku z czym przechwala się tym co ona nie potrafi, jaka jest doskonała we wszystkim- stawia siebie za wzór, a to co ty sobie pomyślisz o tym to już jest twoja sprawa. No cóż możliwe, że leczy tym swoje kompleksy, gdyz czuje się niedoceniona, poza tym zabierasz jej synusia i nic widocznie jej nie pozostaje. Prawdopodobnie jest to osoba bardzo samotna, bez własnego życia i zainteresowań, nie do końca szczęśliwa sama ze sobą. Co ci poradzić w tej sytuacji, gdy przychodzisz do jej domu- to zachowywać sie kulturalnie, spokojnie, trzymać swoje emocje na wodzy, jesli tobie nie odpowiadają jej opowieści o sobie to zmienić temat lub milczeć żeby kobiecisko się dowartosciowało słuchając własnego głosu, lub parafrazować jej wypowiedzi przytakując- aha, powtarzając jak echo to co ona mówi o sobie, ba możesz pójsć dalej i zacząc podziwiać jej liczne talenty ;-) Wiedz, że to podziała na nią, bo usłyszy od ciebie coś co sama myśli o sobie, gdy będziesz potwierdzała jej własne słowa, "zachwycała" się jej osobą. To może być dla ciebie jak gra, ale wtedy to będzie już hipokryzja bo rzeczywiście tak wcale nie myślisz o niej. Jesli sama zechcesz to może zauważysz, że ona rzeczywiście "coś potrafi" i ma bogate doświadczenie z którego możesz czerpać. Może z czasem, kiedyś "dojrzejesz" i będziesz gotowa to zobaczyć... 
Nie piszesz nic o ojcu tego chłopaka, i jeżeli ona sama go wychowała to wiedz że przez tyle lat traktowała go jak swojego partnera, trudno jej jest sie pogodzić z tym że syn jest dorosły i może mieć partnerkę. Może pomyśl jak ty samotnie wychowujesz swoje dziecko a ono zaczyna odsuwać się od ciebie, a osoby obce staja sie dla niego ważniejsze... Oczywiście jest to toksyczna miłosć matki która jest zaborcza, ale też nieszczęśliwa..
Wiadomo, że dopóki ona będzie ciebie traktowała jak swoja rywalkę, a ty izolowała się od niej, będziesz bierna w relacji z nią, to nigdy nie będzie to dobry kontakt. W tej sytuacji wzajemnie i ona i ty będziecie doszukiwały się u siebie "słabych punktów", stawiały chłopaka w trudnej sytuacji. To może trwać całymi latami, tak jest w wielu rodzinach- "wredna teściowa" kontra "niewdzięczna synowa".
Zarówno jej jak i tobie zależy na uszczęśliwieniu go- jej jako troskliwej matki która nie chce by ktoś skrzywdził jej syna, a ciebie- jako jego kobiety, partnerki darzyć go troską i miłością. To dla niej jest bardzo trudne zadanie odsunać sie na "drugi plan", dlatego "testuje" partnerkę swojego syna. Twoje zrozumienie tego, powodów dla których postrzegasz ją jak "wroga" może być kluczowe. Jej syn sam w końcu decyduje o sobie, o tym z kim chce spędzić życie, kto jest dla niego ważny, a ty chcąc z nim być możesz albo tolerować jego matkę i unikać jej, albo pozwolić się zbliżyć na tyle, na ile sama zechcesz. Możesz też porozmawiac o twoim problemie z chłopakiem i poprosić go o wsparcie w czasie wizyt u jego matki np. może komplementować ciebie a ty jego, niech ona zobaczy że obojgu wam bardzo zależy na sobie, byc może wtedy ona odpuści, nie będzie chciała juz byc w centrum uwagi.

69

Odp: Problem z przyszłą(?) teściową

Tak w ogóle, to sytuacja wyglądałaby inaczej (przynajmniej w mojej opinii), gdyby ta kobieta odwiedzała Autorkę i chłopaka w ich mieszkaniu. Wtedy można byłoby się bardziej denerwować, że nadużywa gościnności (np. gdyby często chciała tam siedzieć i gadać o sobie przez bite 4 h). Natomiast ona jest u siebie i zachowuje się jak chce. Trochę nie rozumiem osób, które chciałyby coś z tym robić. Jak można mówić kobiecie, w jaki sposób ona ma się zachowywać pod własnym dachem? big_smile Skoro gościom jej zachowanie nie odpowiada, to niech nie przychodzą. Proste.

70

Odp: Problem z przyszłą(?) teściową
cslady napisał/a:

Tak w ogóle, to sytuacja wyglądałaby inaczej (przynajmniej w mojej opinii), gdyby ta kobieta odwiedzała Autorkę i chłopaka w ich mieszkaniu. Wtedy można byłoby się bardziej denerwować, że nadużywa gościnności (np. gdyby często chciała tam siedzieć i gadać o sobie przez bite 4 h). Natomiast ona jest u siebie i zachowuje się jak chce. Trochę nie rozumiem osób, które chciałyby coś z tym robić. Jak można mówić kobiecie, w jaki sposób ona ma się zachowywać pod własnym dachem? big_smile Skoro gościom jej zachowanie nie odpowiada, to niech nie przychodzą. Proste.

Też nie rozumiem, dlaczego matka we własnym domu, ma się dostosować do wymogów i oczekiwań, potencjalnej narzeczonej syna. Przecież, kobieta synów ma dwóch i nie będzie " skakać " nad każdą panną, którą chłopaki do domu przyprowadzą.
Jest jaka jest i nie musi się zmieniać, bo obca dziewczyna, czuje się niekomfortowo, słuchając jej opowieści przez godzinę  !
Jeśli tak krótkie wizyty są problematyczne, co będzie gdy przyjdzie czas, na wspólne święta, uroczystości?

71

Odp: Problem z przyszłą(?) teściową
diana-1971 napisał/a:
cslady napisał/a:

Tak w ogóle, to sytuacja wyglądałaby inaczej (przynajmniej w mojej opinii), gdyby ta kobieta odwiedzała Autorkę i chłopaka w ich mieszkaniu. Wtedy można byłoby się bardziej denerwować, że nadużywa gościnności (np. gdyby często chciała tam siedzieć i gadać o sobie przez bite 4 h). Natomiast ona jest u siebie i zachowuje się jak chce. Trochę nie rozumiem osób, które chciałyby coś z tym robić. Jak można mówić kobiecie, w jaki sposób ona ma się zachowywać pod własnym dachem? big_smile Skoro gościom jej zachowanie nie odpowiada, to niech nie przychodzą. Proste.

Też nie rozumiem, dlaczego matka we własnym domu, ma się dostosować do wymogów i oczekiwań, potencjalnej narzeczonej syna. Przecież, kobieta synów ma dwóch i nie będzie " skakać " nad każdą panną, którą chłopaki do domu przyprowadzą.
Jest jaka jest i nie musi się zmieniać, bo obca dziewczyna, czuje się niekomfortowo, słuchając jej opowieści przez godzinę  !
Jeśli tak krótkie wizyty są problematyczne, co będzie gdy przyjdzie czas, na wspólne święta, uroczystości?

Diano strach w takim razie do Ciebie przyjsc w gosci skoro interesuje Cie tylko Twoje wlasne samopoczucie a goscie maja sie dostosowac. No i zdecyduj sie moze czy to wkoncu obca dziewucha i syn moze przyprowadzic takowych wiele wiec mozna ja traktowac olewczo( bo wtedy to samo moze zrobic ta dziewucha) czy to kandydatka na synowa i jednak fajnie miec z nia dobre zdrowe relacje.

72

Odp: Problem z przyszłą(?) teściową

dziewczyny, nie wiem,kto was uczył zasad dobrego wychowania,ale ewidentnie dał ciala i to po całości.

to że gospodarz jest u siebie w domu,nie oznacza, ze mu wszystko wolno.
ma takie same obowiązki jak ma gość - nie jest pepkiem swiata.
to kawalek tekstu ze strony o dobrym wychowaniu - jak prowadzić rozmowy.


"Rozmowa
       Sposób prowadzenia rozmowy, bogactwo językowe i dostosowali do sytuacji ton, w dużym stopniu charakteryzują człowieka i jego poziom kultury. Umiejętność prowadzenia interesującej rozmowy, piękne i logiczne mówienie przyczynia się do sukcesów zawodowych oraz jest nieocenione w kontaktach towarzyskich.

Prawidłowe mówienie oraz sztuka konwersacji to umiejętności, które przy dobrych chęciach można opanować w każdym wieku. Chociaż często o tym zapominamy - właściwy sposób prowadzenia konwersacji jest nieodłączną częścią dobrych manier.

Słuchanie

Jakże często zapominamy, że rozmowa polega na wymianie myśli, spostrzeżeń. Wyrażamy więc nasze opinie, ale  i chcemy się dowiedzieć co inni mają nam na dany temat do powiedzenia. Nie ma chyba nic gorszego niż rozmówca, który nie milknie nawet na chwilę, a kiedy już jakimś cudem da sobie przerwać, to widać po wyrazie twarzy, że wcale nie słucha, a jedynie czeka, by znów zacząć niekończącą się orację. Jest to zachowanie bardzo nietaktowne i wysoce męczące dla rozmówcy skazanego na długi „wykład".

Także przerywanie rozmówcy jego wypowiedzi jest naganne, bo uniemożliwia pełne wyrażenie swoich opinii, przez co dana osoba może być opacznie zrozumiana.

Zatem w kontaktach z ludźmi nie możemy tylko mówić, ale musimy również słuchać, aby później ustosunkować się do wypowiedzi innych. Umiejętność słuchania jest nieocenioną sztuką.. W praktyce oznacza nie przerywanie partnerowi, który akurat wypowiada się na dany temat, słuchanie z widocznym zainteresowaniem, potakiwanie, reagowanie na| słowa mówiącego. Pamiętajmy więc o porzekadle „Najtańszy sposób zjednania sobie człowieka, to wysłuchać go".

przykro mi dziewczyny, ale w tej historii jedyną niewychowana osobą jest gospodyni - czyli przyszła teściowa.

73

Odp: Problem z przyszłą(?) teściową

A ja nie uważam, żeby matka chłopaka traktowała Autorkę olewczo. Wprost przeciwnie, wygląda na to, że stara się nawiązać jakiś kontakt, zagaja rozmowę, ale że charakter ma, jaki ma, to i efekty marne...
Natomiast nie zgadzam się, że to matka ma się zmienić i postarać o dobre relacje. A niby dlaczego? A jak będzie miała dwie synowe i każda będzie wolała co innego? Jest, jaka jest, trzeba zacisnąć zęby, ograniczyć wizyty, grzecznie wysłuchać, co ma do powiedzenia, jak już się zdarzy - i tyle.

74

Odp: Problem z przyszłą(?) teściową
santapietruszka napisał/a:

A ja nie uważam, żeby matka chłopaka traktowała Autorkę olewczo. Wprost przeciwnie, wygląda na to, że stara się nawiązać jakiś kontakt, zagaja rozmowę, ale że charakter ma, jaki ma, to i efekty marne...
Natomiast nie zgadzam się, że to matka ma się zmienić i postarać o dobre relacje. A niby dlaczego? A jak będzie miała dwie synowe i każda będzie wolała co innego? Jest, jaka jest, trzeba zacisnąć zęby, ograniczyć wizyty, grzecznie wysłuchać, co ma do powiedzenia, jak już się zdarzy - i tyle.

Pietruszko ale nikt nie kaze sie zmieniac. Niech se bedzie jaka jest ale potencjalna synowa moze to srednio trawic i bywac u niej tylko sporadycznie na imieninki i swieta a poza tym nie dazyc do kontaktu.

75

Odp: Problem z przyszłą(?) teściową
feniks35 napisał/a:

Pietruszko ale nikt nie kaze sie zmieniac. Niech se bedzie jaka jest ale potencjalna synowa moze to srednio trawic i bywac u niej tylko sporadycznie na imieninki i swieta a poza tym nie dazyc do kontaktu.

No, padały tu głowy, że teściowa niewychowana, taka, owaka smile no i cóż, taka jest. Można to jakoś tolerować, myślę, ale nie da się z tym nic zrobić. A już na pewno najgorszym pomysłem byłoby wpływanie na chłopaka, żeby porozmawiał z matką i coś podziałał w kierunku zmian, skoro on matkę akceptuje i jemu jej zachowanie nie przeszkadza.
A co do drugiego Twojego zdania - to przecież dokładnie to samo powiedziałam big_smile

76 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2016-08-18 19:43:31)

Odp: Problem z przyszłą(?) teściową
santapietruszka napisał/a:
feniks35 napisał/a:

Pietruszko ale nikt nie kaze sie zmieniac. Niech se bedzie jaka jest ale potencjalna synowa moze to srednio trawic i bywac u niej tylko sporadycznie na imieninki i swieta a poza tym nie dazyc do kontaktu.

No, padały tu głowy, że teściowa niewychowana, taka, owaka smile no i cóż, taka jest. Można to jakoś tolerować, myślę, ale nie da się z tym nic zrobić. A już na pewno najgorszym pomysłem byłoby wpływanie na chłopaka, żeby porozmawiał z matką i coś podziałał w kierunku zmian, skoro on matkę akceptuje i jemu jej zachowanie nie przeszkadza.
A co do drugiego Twojego zdania - to przecież dokładnie to samo powiedziałam big_smile

No bo tak po prawdzie dobrze wychowana nie jest. Nie chodzi już nawet o to ze sie przechwala i uskutecznia monologi ale o to ze deprecjonuje słuchacza. Ja rozumiem ze dla kogos, kto osiagnął sukces zawodowy matura czy dobrze ukończone studia młodej dziewusi to smieszne nic ale na litość nie daje to prawa do demonstrowania tego w komentarzach nawet jesli (a moze wlasnie dlatego) ze ta osoba jest u nas w domu. Ale ok taki ma charakter i nie musi sie zmieniać bo wolnoc Tomku w swoim domku. Ale ta dziewusia tez nie musi sie zmieniać i dostosowywać do mamy chłopaka gdyz jest młodsza i ma obowiązek podlizywać sie i na sile odwiedzać bo jak nie to chłopak czy jego mama ja pogonią. Ma prawo odwiedzac chłopaka rzadko w domu i czas pokaże co z tego wyniknie. Moze związek sie przez to rozpadnie a moze nie. Syn wkoncu sie przecież wyprowadzi z domu i wtedy spędzanie czasu z mamusia stanie sie siła rzeczy tylko czymś okazjonalnym a nie codziennością.

77

Odp: Problem z przyszłą(?) teściową
feniks35 napisał/a:

Ale ta dziewusia tez nie musi sie zmieniać i dostosowywać do mamy chłopaka gdyz jest młodsza i ma obowiązek podlizywać sie i na sile odwiedzać bo jak nie to chłopak czy jego mama ja pogonią. Ma prawo odwiedzac chłopaka rzadko w domu i czas pokaże co z tego wyniknie.

Zgadza się. Ale ja nie powiedziałam też, że dziewczyna ma się zmieniać. Tylko czasem zacisnąć zęby. Jak i w wielu innych sytuacjach życiowych czasem trzeba. Zwłaszcza przebywając u chłopaka z wizytą - które to wizyty naprawdę można ograniczyć do absolutnego minimum.

78 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2016-08-18 19:50:17)

Odp: Problem z przyszłą(?) teściową
santapietruszka napisał/a:
feniks35 napisał/a:

Ale ta dziewusia tez nie musi sie zmieniać i dostosowywać do mamy chłopaka gdyz jest młodsza i ma obowiązek podlizywać sie i na sile odwiedzać bo jak nie to chłopak czy jego mama ja pogonią. Ma prawo odwiedzac chłopaka rzadko w domu i czas pokaże co z tego wyniknie.

Zgadza się. Ale ja nie powiedziałam też, że dziewczyna ma się zmieniać. Tylko czasem zacisnąć zęby. Jak i w wielu innych sytuacjach życiowych czasem trzeba. Zwłaszcza przebywając u chłopaka z wizytą - które to wizyty naprawdę można ograniczyć do absolutnego minimum.

No ale ona zaciska te zeby i nie robi scen w trakcie wizyt. Tylko z tego co pisze coraz trudniej jej przychodzi to udawanie i każda wizyta to dla niej stres. W odpowiedzi spadają na nią gromy ze jak moze tego nie doceniać i nie chcieć odwiedzać mamy chłopaka i zapewne bedzie go zaraz separowac od rodziny.
Edit: nie wiem moze głupia jestem ale zawsze mi sie wydawało ze takie poznanie sie wzajemne mamy i potencjalnej synowej to wydarzenie w ktorym im obu powinno zależeć zeby jakoś sie dogadać i zeby było miło i komfortowo dla obu stron a jak czytam komentarze np Diany to mi sie włos na głowie jeży i w duchu dziękuje ze ja już moja teściowa znam i mam taka jaka mam czyli nie uważająca ze to wyłącznie ja mam sie jej przypodobać i wkupić w jej łaski inaczej nie dostanę jej synka.

79 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-08-18 19:51:10)

Odp: Problem z przyszłą(?) teściową

No i na to jedynym wyjściem jest ograniczenie wizyt Autorki w domu chłopaka. Co wcale nie musi oznaczać automatycznie zakazu jego kontaktów z własną matką.
Wszystko zależy od Autorki.

80

Odp: Problem z przyszłą(?) teściową
santapietruszka napisał/a:

No i na to jedynym wyjściem jest ograniczenie wizyt Autorki w domu chłopaka. Co wcale nie musi oznaczać automatycznie zakazu jego kontaktów z własną matką.
Wszystko zależy od Autorki.

Otóż to. smile

81

Odp: Problem z przyszłą(?) teściową

Macie racje, ograniczę i tyle. Chłopakowi powiem, że nic do jego matki nie mam, ale męczy mnie to jak się zachowuje i dlatego nie będę już tak często do niego jeździć, niestety taki najlepszy pomysł. Bo przecież muszę być z nim szczera.
OJCIEC - to człowiek-duch. Domem, firmą, synami, kieruje matka. To kobieta z jajami, silnym charakterem tendencjami do dowodzenia i zarządzania co jej zresztą nieźle wychodzi skoro prowadzi firmę. Ojciec z kolei, co śmieszne mówi mi tylko "dzień dobry" i na tym kończy się mój dialog ze mną - przeciwieństwo matki big_smile Ale on taki po prostu podobno jest, gada ze wszystkimi tylko nie ze swoją rodziną, tak mówi mój TŻ. Widocznie on się z tym pogodził, lub nie chce się przyznać, że przeszkadza mu, że jego ojca mało co obchodzi z jego/rodziny życia. Widocznie matka rzeczywiście jak ktoś zauważył  chyba troszkę traktuje syna/synów bardziej jako partnerów? Wiem również o konflikcie matki chłopaka, z matką jego ojca: synowa-matka TŻ vs. teściowa- babcia TŻ). Ojciec jest za swoją matką co nie raz pokazał, nie za żoną (matką mojego chłopaka), więc można domniemywać, że kobieta może czuć się osamotniona i całą miłość, zachwyt, podziw itd przelewa na synów i dlatego tak uskutecznia takie mowy pochwalne na ich temat przy okazji zahaczając również o pochwały dla siebie wink

82

Odp: Problem z przyszłą(?) teściową

A ja myślę, że ona po prostu taka jest. W swoich słowach, niy taki niewinne, niby się nie czepiasz, ale ukryte jest tyle żądeł i igieł, że głowa mała.  wydaje mi si, że raczej problem masz ze soba,a nie z nią.

No bo co ty w ogóle masz do tej kobiety? Że jest wygadana i nie potrafisz swojego zdania przy niej wyrazić? Też wielki problem. Ty chyba masz po prostu kompleksy, dlatego cię ta babka tak wnerwia. Moja teściowa jest dokładnie taka, jak matka twojego chłopaka. Identyczna. Wychwala swoje dzieci pod niebiosa. W końcu to sa jej dzieci, musi je jakoś "rekomendować". Nawet jej przytakiwałam, bo rzeczywiacie, męża mam wspaniałego wink Dopóki nie przeczytałam twojego tematu, nawet nie pomyślałam ,ze mam się przez to czuć gorsza, czy swojego zdania nie wyrazić, czy w ogóle wkurzać się na nią, bo sobie tak gada.
Grubo przesadzasz, bardzo nie podoba mi się twoja postawa. Okaż jej więcej wyrozumiałości i może rzeczywiście, żeby jej oszczędzić twoich złośliwych opinii na jej temat (a to jest kobieta, która wychowała twojego mena, więc coś niecoś jej zawdzięczasz), to odpuśc sobie te wizyty. Moim zdaniem ta kobieta nie zasłuzyła na takie szpile, jakie tu jej wbijasz.

83

Odp: Problem z przyszłą(?) teściową

Kompleksy mam jak każdy wink I kto powiedział, że nie umiem wyrazić swojego zdania? Jak można wyrazić swoją opinię gdy ona ma słowotok, najczęściej jest to przechwalanie się więc w jaki sposób wg Ciebie mam wyrazić w rozmowie z nią swoje zdanie?
Widocznie masz więcej siły i cierpliwości do swojej teściowej, czego gratuluję. Ja jednak zostałam wychowana w taki sposób, że przechwalanie się jest zachowaniem bardzo niegrzecznym i nie należy się przy ludziach czymś hełpić, ot taka różnica chyba między nami, stąd mi to przeszkadza smile
Nie piszę też żadnych złośliwości, nazywam rzeczy po imieniu, to są fakty, które przedstawiam żebyście lepiej zrozumiały sytuację. Jedynie co jest osobiste to mój sposób odbierania tego jej przechwalania osobiście i być może zbyt mocnego odnoszenia tego do siebie, ale jak tego nie robić skoro ona mnie porównuje z chłopakiem jakby chciała pokazać, że jestem gorsza. Taki wg mnie niekiedy mają wydźwięk jej wypowiedzi i tyle. Jakby chciała jak to mój tata stwierdził nas licytować, kto jest lepszy...

84 Ostatnio edytowany przez sj (2016-08-19 00:56:51)

Odp: Problem z przyszłą(?) teściową

nie chcę straszyć, ale w przypadku ciąży wtedy zacznie się wersja hard. Porównania wnucząt do swoich synów to standard. Gorzej jak się kobieta spragniona wnucząt zabierze się za ich wychowanie, bo przecież nikt inny jak tylko ona wie co będzie najlepsze dla dziecka. Taka "troska" i "doswiadczenie" może zniszczyć nawet najlepszy związek. Zacznie się od lekarza prowadzącego ciążę., szpitala, imienia, chrzestnych, sposobu leczenia itd, itd. Oby w tym wszystkim oboje młodzi zachowali dystans i wspólnie bez niczyjej ingerencji podejmowali decyzje dotyczące ich życia.A co do możliwych opcji dla naszej autorki, to:1. Ograniczanie wizyt niczego nie zmieni. Autorka ich nie uniknie, zwłaszcza jak się po biorą.
2. Oderwanie chłopaka od rodziny jest pomysłem złym.
3. Oby chłopak okazał się jednostką samodzielną, zdolną do przecięcia pepowiny z matką i ustalania wspólnych planów i zamierzeń życiowych z partnerką.
A tak na marginesie doskonale rozumiem naszą autorkę, moja była teściowa była wypisz wymaluj jak ta z obecnego wątku. W pewnym momencie naszego małżeństwa miałam wrażenie że wyszłam za mąż za tę kobietę, a nie za mojego męża. W trakcie rozwodu przed salą rozpraw rozmawiała z moją koleżanką i przekonywała ją, że syn w małżeństwie powinien przede wszystkim wysluchiwac rad swojej matki jako osoby bardziej doświadczonej.To słysząc moja koleżanka odpowiedziała jej,  że taka matka tylko krzywdzi swoje dziecko. Na tym rozmowa się skończyła a teściowa znalazła inną sluchaczke.
zastanawia mnie też jak wyglądają relacje z ojcem chłopaka naszej autorki. Jaką rolę pełni w tej rodzinie. Mam wrażenie, że skoro autorka o nim nie wspomina, to jest takim "szarym myszkiem" pod pantoflem żony, albo typem faceta"nie wiem, nie interesuję się, ogólnie zarobiony jestem"
Ogólnie za dużo czerwonych lampek... pewnie oprócz prasowania., też przyjeżdża sprzątać regularnie jego mieszkanko, o ile chłopak był w stanie wyprowadzić się od troskliwej mamuni. Ma te 29 lat.
I już za zakończenie pocieszę Cię droga autorko, że i tak masz lżej niż ja miałam.  Matka mojego chłopaka, a później męża poprosiła mnie o podanie jej mojego numeru telefonu już na pierwszej wizycie U nich w domu. Zadzwoniła tego samego dnia.  A później tak wiele razy. Czas rozmowy to średnio od 30 minut do nawet godziny.  Człowiek zniesie dużo,. zgłasza jak rodzice wkładali  szczegolny trud w wychowanie,  ale dziś zachowalabym się inaczej. Jeśli ktoś przekracza pewne granice, to należy dbać o to by tego nie czynił. Przy wsparciu partnera uda Ci się wszystko, gorzej jak go zabraknie, bo ktoś uzna że wszystko wyolbrzymiasz i sama tworzysz problemy.

85

Odp: Problem z przyszłą(?) teściową
vacoss napisał/a:

Kompleksy mam jak każdy wink I kto powiedział, że nie umiem wyrazić swojego zdania? Jak można wyrazić swoją opinię gdy ona ma słowotok, najczęściej jest to przechwalanie się więc w jaki sposób wg Ciebie mam wyrazić w rozmowie z nią swoje zdanie?
Widocznie masz więcej siły i cierpliwości do swojej teściowej, czego gratuluję. Ja jednak zostałam wychowana w taki sposób, że przechwalanie się jest zachowaniem bardzo niegrzecznym i nie należy się przy ludziach czymś hełpić, ot taka różnica chyba między nami, stąd mi to przeszkadza smile
Nie piszę też żadnych złośliwości, nazywam rzeczy po imieniu, to są fakty, które przedstawiam żebyście lepiej zrozumiały sytuację. Jedynie co jest osobiste to mój sposób odbierania tego jej przechwalania osobiście i być może zbyt mocnego odnoszenia tego do siebie, ale jak tego nie robić skoro ona mnie porównuje z chłopakiem jakby chciała pokazać, że jestem gorsza. Taki wg mnie niekiedy mają wydźwięk jej wypowiedzi i tyle. Jakby chciała jak to mój tata stwierdził nas licytować, kto jest lepszy...

Nie jest przypadkiem tak, że jesteś córunią tatunia, księżniczką i oczkiem w głowie rodziny ? Przywykłaś że, to Ciebie się chwali i Tobą zachwyca ( te czerwone paski na świadectwach ) i nagle szok, kobieta ściągał Cię ze świecznika ?
Mało że, nie pieje nad Tobą z zachwytu to, jeszcze bezszczelnie wychwala swoich synów i ich osiągnięcia, a także mówi o swoich. Z tego co piszesz, właśnie najbardziej Cię boli, że nie jesteś w jej oczach nr. 1.

86 Ostatnio edytowany przez vacoss (2016-08-19 01:07:44)

Odp: Problem z przyszłą(?) teściową

Mój tata trafnie określił to, że licytowała się w rozmowie z nim naszymi osiągnięciami, stąd to przytoczyłam smile Nikt mnie nie chwali ani się nie zachwyca, jedyny co usłyszałam to raz może, że są dumni i to w zupełności wystarczy smile mój tata twardy stąpający po ziemi też się ani nade mną ani nad moją siostrą nie rozczula, co do mnie to uważa, że nawet wybrałam źle studia, więc wierz mi, ale się mnie nie wychwala, wręcz przeciwnie niekiedy wink mam z nim raczej średnie kontakty jeśli chodzi o stopień zażyłości, więc Twoja teoria się totalnie nie sprawdza smile

Edit: Nie chcę być broń Boże numerem jeden dla niej, tym numerem ma być jej rodzina, ja jestem i zawsze będę jednak obca smile chciałabym po prostu normalnie, sympatycznie móc z nią rozmawiać, żeby  to była wymiana zdań i niekoniecznie na temat jej osiągnięć , ani nie jej monolog. Nie chcę też żeby dawała mi do zrozumienia, że jestem gorsza tak jakby zrobiła to ostatnio (było też parę innych sytuacji gdzie wtedy tak się poczułam,ale już mniejsza o to, bo będzie, że przesadzam lub jestem uprzedzona, swoje wiem, niekiedy jej teksty mówią wszystko i nijak nie da im się przypisać życzliwych stwierdzeń)

87

Odp: Problem z przyszłą(?) teściową
McMiodek napisał/a:

A ja myślę, że ona po prostu taka jest. W swoich słowach, niy taki niewinne, niby się nie czepiasz, ale ukryte jest tyle żądeł i igieł, że głowa mała.  wydaje mi si, że raczej problem masz ze soba,a nie z nią.

No bo co ty w ogóle masz do tej kobiety? Że jest wygadana i nie potrafisz swojego zdania przy niej wyrazić? Też wielki problem. Ty chyba masz po prostu kompleksy, dlatego cię ta babka tak wnerwia. Moja teściowa jest dokładnie taka, jak matka twojego chłopaka. Identyczna. Wychwala swoje dzieci pod niebiosa. W końcu to sa jej dzieci, musi je jakoś "rekomendować". Nawet jej przytakiwałam, bo rzeczywiacie, męża mam wspaniałego wink Dopóki nie przeczytałam twojego tematu, nawet nie pomyślałam ,ze mam się przez to czuć gorsza, czy swojego zdania nie wyrazić, czy w ogóle wkurzać się na nią, bo sobie tak gada.
Grubo przesadzasz, bardzo nie podoba mi się twoja postawa. Okaż jej więcej wyrozumiałości i może rzeczywiście, żeby jej oszczędzić twoich złośliwych opinii na jej temat (a to jest kobieta, która wychowała twojego mena, więc coś niecoś jej zawdzięczasz), to odpuśc sobie te wizyty. Moim zdaniem ta kobieta nie zasłuzyła na takie szpile, jakie tu jej wbijasz.

Ciekawa jestem co bys napisała gdybyś trafiła na taką teściową jak moja była? Ż moją teściową to nawet jej własna tesciowa nie mogła wytrzymać, albo odwrotnie wspólne odwiedziny przez ok.  10 lat można policzyć na palcach jednej ręki

88 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-08-19 08:17:39)

Odp: Problem z przyszłą(?) teściową
vacoss napisał/a:

chciałabym po prostu normalnie, sympatycznie móc z nią rozmawiać, żeby  to była wymiana zdań)

Więc próbuj dalej rozmawiać z nią w sposób sympatyczny, okazuj jej serce, uśmiechaj się. Może coś się zmieni. Pokonaj ją dobrocią i cierpliwością.

89 Ostatnio edytowany przez żyworódka (2016-08-19 11:12:49)

Odp: Problem z przyszłą(?) teściową
vacoss napisał/a:

(...)
Edit: Nie chcę być broń Boże numerem jeden dla niej, tym numerem ma być jej rodzina, ja jestem i zawsze będę jednak obca smile chciałabym po prostu normalnie, sympatycznie móc z nią rozmawiać, żeby  to była wymiana zdań i niekoniecznie na temat jej osiągnięć , ani nie jej monolog. Nie chcę też żeby dawała mi do zrozumienia, że jestem gorsza tak jakby zrobiła to ostatnio (było też parę innych sytuacji gdzie wtedy tak się poczułam,ale już mniejsza o to, bo będzie, że przesadzam lub jestem uprzedzona, swoje wiem, niekiedy jej teksty mówią wszystko i nijak nie da im się przypisać życzliwych stwierdzeń).

Autorko, są osoby, które w kontaktach z ludźmi mają niemożebną potrzebę, opowiadania o SOBIE w całym tego słowa znaczeniu, czyli wszystkiego (praca zawodowa, dzieci, upodobania, gospodarzenie, poglądy itd... itp.) co stanowi treść ich życia.
Aby się w tym realizować, to do tego potrzebują SŁUCHACZA/ODBIORCĘ.
I nieważne kim ten słuchacz będzie, bo zresztą sama wspomniałaś coś o jej pracowniku i podobnej opinii.
Nie znasz znajomych matki chłopaka, ale jestem pewna, że jej zachowanie w relacjach z nimi jest podobne.
Osoby tego pokroju, skupiają się li tylko na  swoich przeżyciach, jako najbardziej interesujących dla wszystkich, widzą tylko "czubek swojego nosa".
Ciebie też to jej zachowanie nie ominęło, ale tak byłoby z każdą jego dziewczyną. Może nawet było wcześniej z innymi.
To taki charakter...
Wiesz, ja mam koleżankę, która nawet w rozmowie przez telefon to... nadaje, nadaje, nadaje... Kiedyś  zdarzyło się, że podczas takiego słowotoku, w pewnym momencie pyta mnie: jesteś tam???
ja odpowiadam: tak...
ona: no, bo nic nie mówisz...
ja: a dasz mi to dojść do słowa? hihihiiii...

P.s. musiałam edytować posta, żeby poprawić pisownię, bo zamiast "z" wyskakiwała mi literka "y", ale wujek google mi pomógł. big_smile

90 Ostatnio edytowany przez McMiodek (2016-08-19 12:51:59)

Odp: Problem z przyszłą(?) teściową
sj napisał/a:
McMiodek napisał/a:

A ja myślę, że ona po prostu taka jest. W swoich słowach, niy taki niewinne, niby się nie czepiasz, ale ukryte jest tyle żądeł i igieł, że głowa mała.  wydaje mi si, że raczej problem masz ze soba,a nie z nią.

No bo co ty w ogóle masz do tej kobiety? Że jest wygadana i nie potrafisz swojego zdania przy niej wyrazić? Też wielki problem. Ty chyba masz po prostu kompleksy, dlatego cię ta babka tak wnerwia. Moja teściowa jest dokładnie taka, jak matka twojego chłopaka. Identyczna. Wychwala swoje dzieci pod niebiosa. W końcu to sa jej dzieci, musi je jakoś "rekomendować". Nawet jej przytakiwałam, bo rzeczywiacie, męża mam wspaniałego wink Dopóki nie przeczytałam twojego tematu, nawet nie pomyślałam ,ze mam się przez to czuć gorsza, czy swojego zdania nie wyrazić, czy w ogóle wkurzać się na nią, bo sobie tak gada.
Grubo przesadzasz, bardzo nie podoba mi się twoja postawa. Okaż jej więcej wyrozumiałości i może rzeczywiście, żeby jej oszczędzić twoich złośliwych opinii na jej temat (a to jest kobieta, która wychowała twojego mena, więc coś niecoś jej zawdzięczasz), to odpuśc sobie te wizyty. Moim zdaniem ta kobieta nie zasłuzyła na takie szpile, jakie tu jej wbijasz.

Ciekawa jestem co bys napisała gdybyś trafiła na taką teściową jak moja była? Ż moją teściową to nawet jej własna tesciowa nie mogła wytrzymać, albo odwrotnie wspólne odwiedziny przez ok.  10 lat można policzyć na palcach jednej ręki

Wiesz, jestem w takim wieku, że spokojnie sobie moge dobierać "kółko" w jakim się chce obracać i nie przejmuję się już tym, że ktoś mi na nerwy działa smile Mam wystarczająco wysokie poczucie wartości, żeby cenic siebie i swoje zdrowie (w tym psychiczne), więc jeśli ktoś mi nie odpowiada, a jest to rodzina, to widujemy się tylko przy okazji. Świąt, alb innego "walnego" zgromadzenia. Bo owszem, też mam w rodzinie osoby, z którymi nie mam ochoty bliżej się przyjaźnić, a są to jednocześnie osoby, któych nie mogę też unikać, gdyż należą do zbyt bliskiej rodziny. Nie wysilam się też w czasie "spotkań" na to, żeby komuś wchodzić w tyłek i polepszyć relacje, ale też nie staram się temu komuś okazać niechęci. Ludzie, z którymi mam nie po drodze, są dla mnie obojętni smile


vacoss a próbowałaś kiedyś zmienić temat rozmowy? smile Albo sama zacząć gadkę na jakiś temat, który dla Ciebie wydaje się interesujący? Nie musisz jej wchodzić w tyłek, ale też nie musisz być obcesowa. Wyluzuj, naprawdę nie masz się o co spinać, to tylko krótka wizyta. Drobiazg w morzu czasu, którym dysponujesz.  Jeśli ta babka jest niereformowalna i rzeczywiscie źle znosisz jej obecnośc,to się w ich domu pojawiaj z mniejszą czestotliwością. Ale nie musisz podchodzić gorączkowo do tego tematu, bo wg mnie robisz trochę z igły widły.

91 Ostatnio edytowany przez kejter (2016-08-19 16:57:01)

Odp: Problem z przyszłą(?) teściową

Właśnie! To jest myśl. A jakby za każdym razem jak matka się czepi stałych tematów zmienić ten temat? Może zachowaj się jak ona i też zacznij mówić o sobie? Albo o swoich rodzicach, o ich sukcesach.
Ja wiem o czym mowa, bo miałam takie 'miłe' pierwsze spotkanie z teściową, tylko nie u niej a u nas w domu. Była u nas 3-4 dni, skrytykowała wszystko, co tylko się dało- moje jedzenie, dom, ulicę, miasto. Podczas pobytu nie powiedziała ani jednej miłej rzeczy, natomiast pytań zadała mi, uwaga, jedno- dotyczyło tego, kiedy zaczynają mi się zajęcia:) Też prowadziła monolog, o tym co ją boli, co w jej pracy, co u jej sąsiadów, chłopaka pytała o pracę, też padały mniej lub bardziej zaowalone igiełki. Ja mogłabym generalnie tam wtedy nie istnieć. Czułam się bardzo źle w jej towarzystwie, po prostu jakbyśmy były z dwóch różnych planet. A bynajmniej nie należę do osób nieśmiałych czy zahukanych, wręcz przeciwnie.

Posty [ 66 do 91 z 91 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Problem z przyszłą(?) teściową

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024