Czy moralność jest urojeniem? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELIGIA - DUCHOWE POSZUKIWANIA » Czy moralność jest urojeniem?

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 105 z 105 ]

66

Odp: Czy moralność jest urojeniem?
rossanka napisał/a:

Nie grzecznie tak odpowiadać.


A Twój post był grzeczny? Ponad to "grzeczność" to subiektywne odczucie, co już ustaliliśmy wink
Jak ktoś notorycznie pyta o dowody na istnienie duszy myśląc , że mówię o duszy nieśmiertelnej a nie filozoficznej ...a następnie po kilkukrotnym podaniu przeze mnie definicji "duszy" jako odrębności ontologicznej jednostki , nadal wypisuje bzdury...no to sorry...albo jest upośledzony intelektualnie, albo trolluje. Zauważ, że nie ma przecież prawdziwych czy fałszywych definicji, bo wszelkie definicje są tylko kwestią umowną, dlatego ja  przyjmuję taką definicje "duszy", która nie tworzy problemów.... a mój oponent taką, co tworzy problem, nie kumając, że TO NIE MOJA DEFINICJA. Polemizuje przez to sama ze swoimi założeniami - to bezsensu, bo "zmusza" mnie do przyjęcia jaj problemo-twórczej definicji.
Kobietka ewidentnie nie rozumie pojęć na których operuje, np. "nieśmiertelność" , "ja" wg mnie oznacza to, że nie rozumuje.
Jak chce obalać mój model rzeczywistości to powinna wykazywać jego błędność operując pojęciami mojego modelu.
W.O. Quine:
"Wolno nam sensownie orzekać 'prawdziwość' o zdaniach wyrażonych w terminach danej teorii, kiedy przyglądamy się im z punktu widzenia obserwatora usytuowanego wewnątrz tej teorii, traktowanej jako całość, obejmującą także postulowaną przez nią rzeczywistość [Słowo i przedmiot, str. 38]

Jeśli ktoś zarzuca mi brak logiki, a sam jest z logiką na bakier to nazywam taką osobę "upośledzoną". Błąd logiczny jest w schemacie jej rozumowania, a  fakt wytknięcia jej tego błędnego schematu, jak widać , pozostał bez echa.
Dlaczego zarzuca mi brak logiki (oczywiści się myli, co zauważy każdy osobnik logicznie rozumujacy) skoro sama nie potrafi wykazać niezgodności  mojego  modelu z założeniami metodologicznymi?

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Czy moralność jest urojeniem?
AgniesiaD napisał/a:
rossanka napisał/a:

Nie grzecznie tak odpowiadać.


A Twój post był grzeczny? ?

Tak mój post był grzeczny.

"Jeśli ktoś zarzuca mi brak logiki, a sam jest z logiką na bakier to nazywam taką osobę "upośledzoną"'
Nie tłumacz się już. hmm

68

Odp: Czy moralność jest urojeniem?
rossanka napisał/a:


Tak mój post był grzeczny.

"Ty się chcesz jakoś dowartosciowac w tym topiku?"
"Jesteś jakąś studentka filozofii czy innego kierunku, która chce tu coś odreagować czy co?"
To Twoje słowa. Wg mnie są niegrzeczne. Ponad to .... to tanie erystyczne sztuczki. Np. po cichu kpisz z filozofii... nie przedstawiając żadnych merytorycznych argumentów. Ja oczekuję racjonalnej krytyki mojej filozofii.

69

Odp: Czy moralność jest urojeniem?

No ale ci wszyscy którzy popełnili te wiekopomne dzieła już dawno leżą w piachu.
Oczywiście pojawili się ich następcy, niewolnicy borykającymi się z ich pomysłami lub otulającymi się ich ideami (kwestia własnych możliwości).
Ale i tak kiedyś przyjdzie pora myśleć samemu, to nieuniknione smile

70

Odp: Czy moralność jest urojeniem?
AgniesiaD napisał/a:
rossanka napisał/a:


Tak mój post był grzeczny.

"Ty się chcesz jakoś dowartosciowac w tym topiku?"
"Jesteś jakąś studentka filozofii czy innego kierunku, która chce tu coś odreagować czy co?"
To Twoje słowa. Wg mnie są niegrzeczne. Ponad to .... to tanie erystyczne sztuczki. Np. po cichu kpisz z filozofii... nie przedstawiając żadnych merytorycznych argumentów. Ja oczekuję racjonalnej krytyki mojej filozofii.

A według mnie nie są niegrzeczne.
To tak subiektywnie.

71 Ostatnio edytowany przez diana-1971 (2016-07-31 01:15:09)

Odp: Czy moralność jest urojeniem?

W tym temacie, nie tylko moralność jest urojeniem.
Autorka uważa że, ma monopol i posiadła wiedzę wszelaką z filozofii. Dyskusja z Nią, przypomina, kopnie się z koniem.

Szkoda tylko że, już w pierwszym poście wyszła ze złym złożeniem. Dlaczego złym, niech odpowie sobie sama. smile

72 Ostatnio edytowany przez femte (2016-07-31 09:46:37)

Odp: Czy moralność jest urojeniem?

AgniesiaD
sama napisalas ze "ja nie istnieje" nie podajac zadnych podstaw. Wiec ja grzecznie zalinkowalam latwy artykul dla laika, na temat odczuwania "ja" napisany przez lekarza i naukowca. Rzucasz mase stwierdzen zupelnie bez poparcia, najpierw twierdzisz ze "dusza" to "ja" w pojeciu filozofii, potem ze "ja" nie istnieje. Czy Ty w ogole myslisz? Przyczepilas sie niesmiertelnosci. Ja napisalam " Wyobraz sobie istoty ktore sa niesmiertelne, tj, nie umieraja z przyczyn naturalnych" -to dokladny cytat. Czytac nie umiesz? Mialam na mysli takie dla ktorych "naturalna" smierc nie istnieje. Ta jest ze wspolczesnymi bakteriami. Zyja sobie od milionow lat, konkretne osobniki, te oczywiscie ktorych nic nie zabialo.
Wysuwasz jakies niespojne stwierdzenia, przeczysz sama sobie (to w koncu to "ja" istnieje czy nie?) definicji duszy nie podalas, tylko ze" w ujeciu filozoficznym". Chyba ze masz na uwadze postrzeganie przez innych (neurony lustrzane? witam w neurologii) czy wlasnej odrebnosci przez samego siebie - na co dalam artykul. Chyba za trudny, nie zrozumialas. Wiec z pubmedu i innych szkoda linkowac.
Wælasciwie to szkoda czasu, nie wykazujesz minimalnej checi poszukania, poczytania na dany temat, rzucasz jakies chaotyczne stwierdzenia, bez uzasadnienia i tak dalej. Dyskusja jak z przedszkolakiem.
Poetyckie pojecia typu "dusza" nadaja sie tylko do pisania poezji. Prosze scisle sformulowania i dowody ze takie cos (typu "dusza") rzeczywiscie istnieje. Bo jak na razie zero dowodow. Co, mam z poezja i bajkami dyskutowac?

73 Ostatnio edytowany przez Czarna Kotka (2016-07-31 15:09:35)

Odp: Czy moralność jest urojeniem?

"Moralność" to po prostu zasady współżycia społecznego wzmocnione autorytetem bóstwa i siłą tradycji.
Dzięki tym zasadom społeczność istnieje w sposób stabilny.
Bez względu na wyznanie i ustrój, w każdej społeczności te zasady są z grubsza takie same i nie mają nic wspólnego z żadnym bogiem, bóstwa są wtórne wobec nich, tak samo jak wobec potrzeb emocjonalnych, w wyniku których ludzie kreują i czczą bogów.

Te bakterie "żyjące miliony lat" to przypadki dobrze zakonserwowanych przetrwalników. W formie przetrwalnika większość procesów życiowych komórki jest zahamowana.

74 Ostatnio edytowany przez AgniesiaD (2016-07-31 16:12:48)

Odp: Czy moralność jest urojeniem?
kwadrad napisał/a:

No ale ci wszyscy którzy popełnili te wiekopomne dzieła już dawno leżą w piachu.
Oczywiście pojawili się ich następcy, niewolnicy borykającymi się z ich pomysłami lub otulającymi się ich ideami (kwestia własnych możliwości).
Ale i tak kiedyś przyjdzie pora myśleć samemu, to nieuniknione smile


Jak nie żyją to ich myślenie jest nieaktualne? Analogicznie: Jak umrzesz ...to Twoje "mądrości" też będą nieaktualne smile
A wiesz, że właśnie mi proponujesz kartezjaniski solipsyzm? Niestety wiara w idee samodzielnie myslącego  umysłu jest zabobonem! Nie ma języka bez społeczeństwa smile

A teraz słuchaj co mówi nauka:
Próba całkowitej indywidualizacji i ukrytycznienia umysłu, którą tu podejmujesz, wiedzie do samodestrukcji. To absurd. A wiara, że jestem niewolnikiem idei innych ludzi, wynika z Twojej wiary, ze ja jako  jednostka dysponuje niezależnym umysłem i językiem.
Niestety Twój umysł ani Twój język nie mogą istnieć indywidualnie. Nie ma żadnego języka prywatnego i nie ma umysłu prywatnego. Także znaczenie przyjmujesz przez imitację zachowań innych, już na nieświadomym poziomie, zanim Twój umysł staje się świadomy. Język jest możliwy tylko w grupie.
Bez autorytetu nie ma wiedzy. Jesteś znakomitym przykładem tego, co krytykujesz: wyznajesz kartezjanizm i nawet o tym nie wiesz. Ty padłeś ofiarą tego przesądu.

75

Odp: Czy moralność jest urojeniem?
femte napisał/a:

Poetyckie pojecia typu "dusza" nadaja sie tylko do pisania poezji. Prosze scisle sformulowania i dowody ze takie cos (typu "dusza") rzeczywiscie istnieje. Bo jak na razie zero dowodow. Co, mam z poezja i bajkami dyskutowac?


Nie poetyckie, bo zdefiniowałam: dusza to moje wyodrębnienie z materii, dusza to ja - moje ciało i umysł.
Czy Ty twierdzisz, że ja nie istnieję? JAKICH DOWODÓW NA MOJE ISTNIENIE POTRZEBUJESZ ?
Ja istnieję. Głoszę to wszem i wobec. A Ty masz w to uwierzyć, jeśli chcesz ze mną rozmawiać.

76 Ostatnio edytowany przez Czarna Kotka (2016-07-31 20:34:21)

Odp: Czy moralność jest urojeniem?
AgniesiaD napisał/a:

dusza to moje wyodrębnienie z materii, dusza to ja - moje ciało i umysł.

Czy odbyt to również część Twojej duszy? Skoro ciało?
Czy kilogram bakterii w Twoich jelitach, bez których Twoje życie byłoby naprawdę ciężkie, również znajduje się w okołodusznych okolicach?
Czy pot jest częścią Twojej duszy? Żółć? Mocz? Ślina? Ścierający się naskórek? Włosy? Czy obcinając paznokcie pozbawiasz się części duszy?

77

Odp: Czy moralność jest urojeniem?
kwadrad napisał/a:

No ale ci wszyscy którzy popełnili te wiekopomne dzieła już dawno leżą w piachu.
Oczywiście pojawili się ich następcy, niewolnicy borykającymi się z ich pomysłami lub otulającymi się ich ideami (kwestia własnych możliwości).


UDOWODNIJ ISTNIENIE JĘZYKA PRYWATNEGO....

78

Odp: Czy moralność jest urojeniem?
Czarna Kotka napisał/a:
AgniesiaD napisał/a:

dusza to moje wyodrębnienie z materii, dusza to ja - moje ciało i umysł.

Czy odbyt to również część Twojej duszy? Skoro ciało?
Czy kilogram bakterii w Twoich jelitach, bez których Twoje życie byłoby naprawdę ciężkie, również znajduje się w okołodusznych okolicach?
Czy pot jest częścią Twojej duszy? Żółć? Mocz? Ślina? Ścierający się naskórek? Włosy? Czy obcinając paznokcie pozbawiasz się części duszy?


Jestem bardzo konkretnym bytem. Osoba filozofująca nie powinna mieć problemu z oddzieleniem "bytu" od "działania" bytu w postaci srania!. To, że pewne działania powodują założenia istnienia  bytów - nie zmienia tej różnicy. Nie ma potrzeby tworzyć jakiegoś "ODBYTU aguni" - po co? Skoro Agunia doskonale myśli (że, ma taką zdolność) bez takich urojeń.

79 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2016-08-01 01:10:03)

Odp: Czy moralność jest urojeniem?
AgniesiaD napisał/a:
kwadrad napisał/a:

No ale ci wszyscy którzy popełnili te wiekopomne dzieła już dawno leżą w piachu.
Oczywiście pojawili się ich następcy, niewolnicy borykającymi się z ich pomysłami lub otulającymi się ich ideami (kwestia własnych możliwości).
Ale i tak kiedyś przyjdzie pora myśleć samemu, to nieuniknione smile


Jak nie żyją to ich myślenie jest nieaktualne? Analogicznie: Jak umrzesz ...to Twoje "mądrości" też będą nieaktualne smile
A wiesz, że właśnie mi proponujesz kartezjaniski solipsyzm? Niestety wiara w idee samodzielnie myslącego  umysłu jest zabobonem! Nie ma języka bez społeczeństwa smile

A teraz słuchaj co mówi nauka:
Próba całkowitej indywidualizacji i ukrytycznienia umysłu, którą tu podejmujesz, wiedzie do samodestrukcji. To absurd. A wiara, że jestem niewolnikiem idei innych ludzi, wynika z Twojej wiary, ze ja jako  jednostka dysponuje niezależnym umysłem i językiem.
Niestety Twój umysł ani Twój język nie mogą istnieć indywidualnie. Nie ma żadnego języka prywatnego i nie ma umysłu prywatnego. Także znaczenie przyjmujesz przez imitację zachowań innych, już na nieświadomym poziomie, zanim Twój umysł staje się świadomy. Język jest możliwy tylko w grupie.
Bez autorytetu nie ma wiedzy. Jesteś znakomitym przykładem tego, co krytykujesz: wyznajesz kartezjanizm i nawet o tym nie wiesz. Ty padłeś ofiarą tego przesądu.

U podstaw wszystkiego można położyć coś takiego "ludzie są omylni" ,w momencie kiedy coś robią a wcześniej kiedy interpretują fakty, omylni mogą tez być ludzie którzy ocenią te działania.
Znajdź  w tym wszystkim kompromis wink
Ty piszesz o izolacji ja pisze bardziej o synergii.

Są pewne rodzaje nauk  dosyć słabo dofinansowane , nie rozwijają się.
Jest z nich brane to co najlepsze albo inne kierunki przejmują profity z nich płynące.

Nie da się trzymać tylko jednej rzeczy trzeba spróbować chyba nałożyć na siebie tyle ile się da.
Ale najpierw dobrze faktycznie cofnąć się do początku i jakoś zrewidować pewne dość autokratyczne sądy.

Twoja próba nazywania rzeczy które widzisz jest rozpaczliwa a ten spór jest niepotrzebny.
Wmieszanie tez dylematów co było wcześniej jajko czy kura tez jest niepotrzebne.

Jeżeli chcesz zanurzyć się intelektualną głębie a potem z  coś z niej wyciągnąć.
Warto może zastanowić się najpierw co jest motywacją do tego działania.
I czy ta motywacja i działania nie ograniczają cie w jakiś sposób.
Albo dlaczego te działania w ogóle występują ?

No jest tak tak ze wyobrażenia mają metki i nazwy.
Jedni znają takie drudzy inne ale wyobrażenia są najczęściej podobne.
Metki powstają dlatego ponieważ tak jesteśmy zbudowania chyba , boimy się patrzeć na coś co nie ma nazwy.
Nie wiem czy jest sens spierać się o nazwę czy o wyobrażenie.
To indywidualna kwestia. I tak to tylko ułamek całej osobowości często bez wpływu na rzeczywistość.

80 Ostatnio edytowany przez Czarna Kotka (2016-08-01 01:27:23)

Odp: Czy moralność jest urojeniem?
AgniesiaD napisał/a:

Jestem bardzo konkretnym bytem. Osoba filozofująca nie powinna mieć problemu z oddzieleniem "bytu" od "działania" bytu w postaci srania!. To, że pewne działania powodują założenia istnienia  bytów - nie zmienia tej różnicy. Nie ma potrzeby tworzyć jakiegoś "ODBYTU aguni" - po co? Skoro Agunia doskonale myśli (że, ma taką zdolność) bez takich urojeń.

Rozdział bytu i odbytu ;D

Powtórzę jeszcze raz, proszę o konkretną odpowiedź (tak albo nie): czy uważasz paznokcie za część swojej duszy?

81 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2016-08-01 01:13:16)

Odp: Czy moralność jest urojeniem?
AgniesiaD napisał/a:
kwadrad napisał/a:

No ale ci wszyscy którzy popełnili te wiekopomne dzieła już dawno leżą w piachu.
Oczywiście pojawili się ich następcy, niewolnicy borykającymi się z ich pomysłami lub otulającymi się ich ideami (kwestia własnych możliwości).


UDOWODNIJ ISTNIENIE JĘZYKA PRYWATNEGO....

Język jako interfejs do komunikacji czy zbiór elementów do wykorzystania w określonym interfejsie komunikacji.
Co oznacza słowo prywatny ?
Podaj stawkę to na pewno coś się znajdzie jak warto wink

82

Odp: Czy moralność jest urojeniem?

Per viscera ad astra

83

Odp: Czy moralność jest urojeniem?
Czarna Kotka napisał/a:

Powtórzę jeszcze raz, proszę o konkretną odpowiedź (tak albo nie): czy uważasz paznokcie za część swojej duszy?


Nie.
Jedność ciała i duszy (człowiek) nie obejmuje funkcji ciała ani jego organów, dlatego nie można przeprowadzić rozumowania: paznokieć człowieka jest człowiekiem. Człowiek nie jest paznokciem. Rosnący paznokieć to aktualizacja ciała.

W moim modelu Twój "problem" nie istnieje. Twierdzę, że jestem człowiekiem. Paznokieć jest bytem - konkretnym; zauważ, że właśnie dowiodłaś istnienia bytów niesamodzielnych. Byt to coś, co istnieje. Dusza nie składa się  z bytów - jest konkretnym bytem. Człowiek jest substancjalnym zjednoczeniem duszy, czyli formy oraz ciała - materii. Gdyby dusza nie istniała - nie gadalibyśmy o niej.
I co my teraz  z tym faktem poczniemy?

84

Odp: Czy moralność jest urojeniem?

A ja sie domagam dowodu na istnienie duszy. Juz ktorys raz.

85

Odp: Czy moralność jest urojeniem?
femte napisał/a:

A ja sie domagam dowodu na istnienie duszy. Juz ktorys raz.


Ja jestem dowodem. Mało Ci?
Natomiast Ty jesteś tylko epifenomenem.

86

Odp: Czy moralność jest urojeniem?
AgniesiaD napisał/a:
Czarna Kotka napisał/a:

Powtórzę jeszcze raz, proszę o konkretną odpowiedź (tak albo nie): czy uważasz paznokcie za część swojej duszy?


Nie.
Jedność ciała i duszy (człowiek) nie obejmuje funkcji ciała ani jego organów, dlatego nie można przeprowadzić rozumowania: paznokieć człowieka jest człowiekiem. Człowiek nie jest paznokciem. Rosnący paznokieć to aktualizacja ciała.

W moim modelu Twój "problem" nie istnieje. Twierdzę, że jestem człowiekiem. Paznokieć jest bytem - konkretnym; zauważ, że właśnie dowiodłaś istnienia bytów niesamodzielnych. Byt to coś, co istnieje. Dusza nie składa się  z bytów - jest konkretnym bytem. Człowiek jest substancjalnym zjednoczeniem duszy, czyli formy oraz ciała - materii. Gdyby dusza nie istniała - nie gadalibyśmy o niej.
I co my teraz  z tym faktem poczniemy?

Zdefiniowałaś swoją duszę jako "moje ciało i umysł", a teraz definiujesz człowieka jako "jedność ciała i duszy".
Czyli człowiek = ciało + (ciało +umysł).
Dwa razy ciało.
Do tego funkcje ciała ani jego organy nie są objęte jednością z duszą.
Po co Ci w takim razie ciało w tej definicji? Czym jest ciało bez organów i funkcji? "Dusza", taka niezjednoczona z wątrobą, w ciele bez wątroby zbyt długo jednak dziwnym trafem nie pomieszka, a do ciała bez funkcji przewodzenia impulsów elektrycznych w neuronach, nawet nie trafi.
Gdyby krasnoludki nie istniały, nikt by o nich nie gadał.

87 Ostatnio edytowany przez AgniesiaD (2016-08-01 22:06:18)

Odp: Czy moralność jest urojeniem?
Czarna Kotka napisał/a:

Zdefiniowałaś swoją duszę jako "moje ciało i umysł", a teraz definiujesz człowieka jako "jedność ciała i duszy".
Czyli człowiek = ciało + (ciało +umysł).
Dwa razy ciało.
Do tego funkcje ciała ani jego organy nie są objęte jednością z duszą.
Po co Ci w takim razie ciało w tej definicji? Czym jest ciało bez organów i funkcji? "Dusza", taka niezjednoczona z wątrobą, w ciele bez wątroby zbyt długo jednak dziwnym trafem nie pomieszka, a do ciała bez funkcji przewodzenia impulsów elektrycznych w neuronach, nawet nie trafi.
Gdyby krasnoludki nie istniały, nikt by o nich nie gadał.


Wybacz: człowiek = ciało i dusza. Umysł/rozumność to władza duszy.
Jak to... po co mi ciało? Zakładam, że składam się z materii, a dusza to forma ciała. Dusza nie "mieszka" w ciele - jest jego formą. Organy człowieka nie są człowiekiem.
Krasnoludki to byty - byt to coś co istnieje, nieważne czy w rzeczywistości czy tylko w umyśle. Twierdzenie Parmenidesa jest prawdziwe.


Odkrywcą "duszy" był Sokrates:
SOKRATES: Czym jest człowiek?
ALKIBIADES: Nie wiem, co powiedzieć.
SOKRATES: W każdym razie wiesz, że jest tym, co się posługuje ciałem.
ALKIBIADES: Tak.
SOKRATES: Czy zaś co innego posługuje się nim, niż dusza?
ALKIBIADES: Nic innego.

88

Odp: Czy moralność jest urojeniem?

AgniesiaD
jestes dowodem na to, ze osoby nie ppotrafiace myslec logicznie moga studiowac- co mnie nie dziwi. 
Dalej wierzysz w stara idee "formy"? Ze istnieja jakies niezalezne "wzory" wg. ktorych materia sie uklada? Niestety, musze Cie zmartwic. Jest dokladnie na odwrot - to materia nadaje nam ksztalt, i to materia sie nami posluguje. Bez zadnej niezaleznej idei, ksztaltu czy duszy. Nie ma zadnych "wzorow" na czlowieka, chyba ze myslisz o kodzie genetycznym . Czyli materii. Nie ma czegos takiego jak bezwzgledne dobro czy zlo. Te pojecia nie istnieja bez istot ktore sie nimi posluguja. Jezeli uwazasz ze jest cos takiego jak "dusza", "dobro samo w sobie" czy "wzor" osoby to udowodij. Rozumujesz jak przedszkolak - czyli poslugujac sie metoda "on cos knuje". Czyli myslisz ze jezeli cos wyglada na dobre/zle to ktos musial mu ten sens nadac, i ze sa jakies "pozaswiatowe" wzory na to. Nie ma.

89 Ostatnio edytowany przez kacerz (2016-08-01 22:59:24)

Odp: Czy moralność jest urojeniem?

Naturalizm rozumiem jako pogląd, że jedyne obiektywne prawa funkcjonujące w przyrodzie, to prawa fizyki.

Naturalizm jest bardzo użyteczny, bo nadaje niezbędny rygoryzm metodologiczny naukom przyrodniczym(naturalizm metodologiczny).

Od mniej więcej Hume'a i Kanta jest jednak jasne, że podstawy filozoficzne przyrodoznawstwa zawierają składniki nienaturalistyczne, a mianowicie zasadę przyczynowości. Zasady przyczynowości nie sposób potwierdzić naturalistycznie, bo nie jest ona prawem fizyki tylko warunkiem koniecznym istnienia jakichkolwiek praw przyrody. Jeżeli komuś to nie wystarczy, to proszę wziąć pod uwagę założenie, które na ogół jest przyjmowane bez dyskusji, że przyroda jest zrozumiała i podlega opisowi w postaci zestawu ogólnych praw. To uporządkowanie przyrody, które często jest nazywane "zrozumiałością świata", jest również składnikiem nienaturalistycznym. Krótko mówiąc, w (często nieuświadomionym) światopoglądzie jakie niesie ze sobą współczesne przyrodoznawstwo, istnieją elementy nienaturalistyczne.
W tym sensie, poza grupą fanatycznych myślicieli, nie ma zbyt wielu osób, które świadomie przyjmują światopogląd naturalistyczny(naturalizm metafizyczny). W szczególności najbardziej prominentni przedstawiciele przyrodoznawstwa (np. Einstein, Newton) nie byli naturalistami, mimo, że znaczna część z nich deklarowała się jako ateiści(Newton akurat był wierzący, ale Einstein raczej nie wierzył w osobowego Boga).
W świetle tego, co wyżej napisałem, naturalizm metafizyczny jest dosyć egzotycznym i ekstremalnym poglądem. W dodatku trąci dogmatyzmem. Jeżeli jednak rzeczywiście go przyjąć, wówczas wciąż da się wyprowadzić kodeksy praw moralnych(celowo w liczbie mnogiej). Taki kodeks jest wówczas zbiorem pewnych reguł, które gwarantują stabilność systemu społecznego, w którym obowiązują. Istnieją różne takie kodeksy, zapewniające tę spójność i nie ma powodu by sądzić, że istnieje jakiś jeden najbardziej optymalny.
Z pewnością jednak naturalizm metafizyczny jest sprzeczny z moralnym realizmem. Moralny realizm to pogląd, że stwierdzenia moralne posiadają wartość logiczną.
Można, a moim zdaniem nawet jest to jedyne sensowne rozwiązanie, odrzucić naturalizm metafizyczny. Zaprzeczenie naturalizmu metafizycznego nie stoi w sprzeczności z ateizmem. Chyba, że ktoś zechce przedstawić dowód, co moim zdaniem jest niewykonalne.
Ostatecznie zupełnie nie rozumiem jaki był cel zakładania tego tematu poza sprowokowaniem i rozjuszeniem części użytkowników. Wszystkie odpowiedzi, jakie wymyślili ludzie mądrzy(mądrzejsi od użytkowników tego forum) na przestrzeni wieków, dostępne są w literaturze. Być może autorce sprawia przyjemność użeranie się z innymi użytkownikami.

90

Odp: Czy moralność jest urojeniem?
femte napisał/a:

AgniesiaD
jestes dowodem na to, ze osoby nie ppotrafiace myslec logicznie moga studiowac- co mnie nie dziwi. 
Dalej wierzysz w stara idee "formy"? Ze istnieja jakies niezalezne "wzory" wg. ktorych materia sie uklada? Niestety, musze Cie zmartwic. Jest dokladnie na odwrot - to materia nadaje nam ksztalt, i to materia sie nami posluguje. Bez zadnej niezaleznej idei, ksztaltu czy duszy. Nie ma zadnych "wzorow" na czlowieka, chyba ze myslisz o kodzie genetycznym . Czyli materii. Nie ma czegos takiego jak bezwzgledne dobro czy zlo. Te pojecia nie istnieja bez istot ktore sie nimi posluguja. Jezeli uwazasz ze jest cos takiego jak "dusza", "dobro samo w sobie" czy "wzor" osoby to udowodij. Rozumujesz jak przedszkolak - czyli poslugujac sie metoda "on cos knuje". Czyli myslisz ze jezeli cos wyglada na dobre/zle to ktos musial mu ten sens nadac, i ze sa jakies "pozaswiatowe" wzory na to. Nie ma.


Kobieto Ty mieszasz pojęcia.
Właśnie postulujesz istnienie materii nadającej nam formę i posługującej się nami. Dlaczego personifikujesz (nadajesz jej świadomość? ) materię? (a wiesz, że "materia" to pojęcie filozoficzne, Newton "zastąpił" je swoich "Principiach"  masą... i owa "materia" nie jest pojęciem operacyjnym fizyki...dlatego równie dobrze mogę twierdzić, że to struny nadają nam kształt i to struny się nami posługują -> teoria superstrun).
Mając do dyspozycji wyłącznie poznanie naturalne i realistyczne - mamy do dyspozycji jakiś konkret... tym konkretem jestem ja, jesteś też Ty , mój kot ...dopiero potem możesz pisać o ogóle "świata" wink
Właśnie postulujesz istnienie panteistycznego Boga - materię smile Ja postuluje istnienie siebie samej smile

A teraz trochę korepetycji z fizyki:
Zasada nieoznaczoności Heisenberga mówi, że akt pomiaru na mocy praw fizyki zmienia stan cząstek i właśnie to podważa realizm istnienia materii. Prawa fizyki mówiące o mikroświecie (Twojej "materii) opisują  jedynie potencjalność świata, bo obiektywnie on nie istnieje dla nas. Materia zbudowana jest z elementów, którym nie można przypisać żadnych parametrów fizycznych. Można to zrobić przez akt obserwacji i właśnie to przeczy realizmowi istnienia Twojej materii-Boga. To jest rozpad Twojego mechanistycznego materializmu, który z samą nauką nie ma nic wspólnego.

91 Ostatnio edytowany przez AgniesiaD (2016-08-02 01:05:06)

Odp: Czy moralność jest urojeniem?
kacerz napisał/a:

Ostatecznie zupełnie nie rozumiem jaki był cel zakładania tego tematu poza sprowokowaniem i rozjuszeniem części użytkowników. Wszystkie odpowiedzi, jakie wymyślili ludzie mądrzy(mądrzejsi od użytkowników tego forum) na przestrzeni wieków, dostępne są w literaturze. Być może autorce sprawia przyjemność użeranie się z innymi użytkownikami.


Sugeruję, że pojęcia dobra i zła są puste, to twory umysłu. Naturalista może budować swoja etykę bez tych pojęć, zastępując je:  tym co sprawia przyjemność, radość, smutek, cierpienie itp. Naturalista nie potrzebuje pojęcia "Boga", "wiecznych idei".... to po co operuje na pojęciach "dobra" i "zła"? Moralnośc to naprawdę tylko jakieś "przepisy".
Spotkałam wielu ateistów...większość z nich deklaruje się jako naturaliści. Oczywiście w praniu wychodzi , że nimi nie są... nawet o tym nie wiedzą.

92

Odp: Czy moralność jest urojeniem?

Organy czy narządy nie są człowiekiem.
No ale usuń człowiekowi mózg. Gdzie podziewa się wtedy jego dusza? Dlaczego nie jest w stanie dłużej posługiwać się i być w jedności z ciałem, w którym brak tylko jednego narządu? W przypadku nerki czy śledziony nie ma tego problemu.
Uszkodź człowiekowi mózg, a w zależności od lokalizacji uszkodzenia, wystąpią różne ciekawe efekty. Na przykład zmiana osobowości.
Zmień poziom neuroprzekaźników, a postrzeganie rzeczywistości i interpretacja faktów zmieni się drastycznie, od euforii po depresję.
Zakładając że komuś się kiedyś uda przeprowadzenie przeszczepu głowy, kim będzie osoba po przeszczepie?

Poza tym ta zasada nieoznaczoności w Twojej interpretacji. Na litość szumiącego bora.
"Materia zbudowana jest z elementów, którym nie można przypisać żadnych parametrów fizycznych. Można to zrobić przez akt obserwacji"
Nie można przypisać, ale można.

93 Ostatnio edytowany przez kacerz (2016-08-02 08:45:13)

Odp: Czy moralność jest urojeniem?
AgniesiaD napisał/a:

Sugeruję, że pojęcia dobra i zła są puste, to twory umysłu. Naturalista może budować swoja etykę bez tych pojęć, zastępując je:  tym co sprawia przyjemność, radość, smutek, cierpienie itp. Naturalista nie potrzebuje pojęcia "Boga", "wiecznych idei".... to po co operuje na pojęciach "dobra" i "zła"? Moralnośc to naprawdę tylko jakieś "przepisy".
Spotkałam wielu ateistów...większość z nich deklaruje się jako naturaliści. Oczywiście w praniu wychodzi , że nimi nie są... nawet o tym nie wiedzą.

W zamieszczonym przeze mnie wpisie wyżej jest napisane wszystko to, co napisałaś w odpowiedzi na mój wpis. Są tam przedstawione takie tezy:
- moralny realizm i naturalizm metafizyczny się wykluczają
- naturalizm metafizyczny jest poglądem filozoficznym, który należy odrzucić
- zaprzeczenie naturalizmu metafizycznego nie stoi w sprzeczności z ateizmem

Poza tym jak rozumiem pozostali uczestnicy dyskusji też zgadzają się z Tobą, że na gruncie naturalizmu metafizycznego obiektywne wartości moralne(moralny realizm) są niemożliwe.

femte napisał/a:

Jezeli uwazasz ze jest cos takiego jak "dusza", "dobro samo w sobie" czy "wzor" osoby to udowodij. Rozumujesz jak przedszkolak - czyli poslugujac sie metoda "on cos knuje". Czyli myslisz ze jezeli cos wyglada na dobre/zle to ktos musial mu ten sens nadac, i ze sa jakies "pozaswiatowe" wzory na to. Nie ma.

Tutaj zgodziła się z Tobą użytkowniczka femte. Co prawda dorzuciła trochę niekulturalnych inwektyw na temat "przedszkolnej" jakości Twojego rozumowania, ale jak rozumiem Twoją wypowiedź:

AgniesiaD napisał/a:

Sugeruję, że pojęcia dobra i zła są puste, to twory umysłu.

oraz powyższą wypowiedź femte, to nie ma między Wami różnic w kwestii tego, że naturalistyczny światopogląd wymusza nieobiektywność wartości moralnych.

Podobnie masz wypowiedź:

Czarna Kotka napisał/a:

Uszkodź człowiekowi mózg, a w zależności od lokalizacji uszkodzenia, wystąpią różne ciekawe efekty. Na przykład zmiana osobowości.
Zmień poziom neuroprzekaźników, a postrzeganie rzeczywistości i interpretacja faktów zmieni się drastycznie, od euforii po depresję.

Czyli fizyczne zmiany w mózgu mogą drastycznie zmieniać postrzeganie rzeczywistości. Mimo, że Czarna Kotka tego nie napisała, to w moim(być może błędnym odczuciu) miała na myśli, także to, że fizyczne uszkodzenie mózgu może zmienić rozumienie stwierdzeń moralnych. Wydaje mi się, że tutaj znowu się zgadzacie.

Część nieporozumień wynika z tego, że inaczej rozumiecie pojęcie duszy. AgniesiaD rozumie duszę jako zestaw elementów mentalnych zawartych w człowieku. Natomiast Femte rozumie duszę jako ponad naturalny byt, tak jak w chrześcijaństwie czy innych religiach. Poza tymi detalem i emocjonalną warstwą, składającą się z najrozmaitszych inwektyw, nie ma już żadnego realnego sporu.

94

Odp: Czy moralność jest urojeniem?

Do kacerz

Realizm moralny sugeruje obiektywne istnienie w sensie ontycznym "dobra" i "zła"?

95

Odp: Czy moralność jest urojeniem?

Moralny realizm to pogląd, że stwierdzenia moralne mają wartość logiczną. Na przykład zdanie:
Zabójstwo niewinnego człowieka, który nam nie zagraża, jest złem.
jest stwierdzeniem moralnym. Moralny realizm to pogląd, że to zdanie ma obiektywnie zadaną wartość logiczną tj. jest prawdziwe lub fałszywe.

Posłużę się angielską wikipedią:
Moral realism (also ethical realism or moral Platonism) is the position that ethical sentences express propositions that refer to objective features of the world.

Co w moim pewnie niedoskonałym tłumaczeniu znaczy tyle:
Moralny realizm(realizm etyczny, moralny Platonizm) to pogląd, że zdania etyczne wyrażają stwierdzenia, które odnoszą się w obiektywny sposób do właściwości świata.

W uproszczeniu moralny realizm uznaje dobro i zło jako obiektywne własności. Nie chcę odnosić się do tego jaki jest precyzyjny ontologiczny status tych własności, bo to groziło by zapewne powrotem do jakiejś formy sporu o uniwersalia.

96

Odp: Czy moralność jest urojeniem?
kacerz napisał/a:

Co w moim pewnie niedoskonałym tłumaczeniu znaczy tyle:
Moralny realizm(realizm etyczny, moralny Platonizm) to pogląd, że zdania etyczne wyrażają stwierdzenia, które odnoszą się w obiektywny sposób do właściwości świata.

Dzięki wielkie:)

Ok. A więc wartości istnieją niezależnie od naszych subiektywnych ocen? Czyli realizm etyczny oznacza, że wartości są obiektywne jako przedmioty empiryczne, bo należą do świata danego nam w doświadczeniu. Natomiast  moralny Platonizm  oznacza,że wartości to byty idealne , podobne bytom matematycznym. Dobrze zrozumiałam?

97

Odp: Czy moralność jest urojeniem?

AgniesiaD
AgniesiaD
"Właśnie postulujesz istnienie materii nadającej nam formę i posługującej się nami. Dlaczego personifikujesz (nadajesz jej świadomość? ) materię?"
Dawno sie tak nie usmialam. Gdzie ja nadaje swiadomosc materii? A jak myslisz, czym jestesmy? Rodzajem maszyn, ktore nasz kod genetyczny wybudowal, zeby sie dalej przekazywac. Oczywiscie kod jest doskonale nieswiadomy i bezmyslny. A my w sensie biologicznym jestesmy dodatkiem do niego.

kacerz
cala zasada przyczynowosci jest wymyslona dlatego, zeby nie przyznac ze cala ta filozofia jest zbyteczna. Za duzo ludzi z tego zyje, jak i z teologii.

98 Ostatnio edytowany przez AgniesiaD (2016-08-05 17:46:17)

Odp: Czy moralność jest urojeniem?
femte napisał/a:

"Właśnie postulujesz istnienie materii nadającej nam formę i posługującej się nami. Dlaczego personifikujesz (nadajesz jej świadomość? ) materię?"
Dawno sie tak nie usmialam. Gdzie ja nadaje swiadomosc materii? A jak myslisz, czym jestesmy? Rodzajem maszyn, ktore nasz kod genetyczny wybudowal, zeby sie dalej przekazywac. Oczywiscie kod jest doskonale nieswiadomy i bezmyslny. A my w sensie biologicznym jestesmy dodatkiem do niego.



Jak to gdzie? Nie pamiętasz? Przypomnę: " Jest dokladnie na odwrot - to materia nadaje nam ksztalt, i to materia sie nami posluguje." Piszesz, że MATERIA się POSŁUGUJE.
Jeszcze lepiej smile Jesteśmy maszynami -> XVIII wieczny mechanistyczny materializm i istnienie rozciągłych obiektów w przestrzeni...A żeby zanegować ten Twój zabobon wystarczy współczesna fizyka, która doprowadziła do rozpadu mechanistycznego materializmu:) Nie spotkałam się jeszcze z takimi tezami naukowymi.
Wsród naukowców panuje obecnie raczej  fizykalizm, epifenomenalizm, emergentyzm ...a  mechanistyczny materializm jest przesądem ludzi niedouczonych.
Mało tego obiekt fizyczny można zastąpić skończonym zbiorem informacji, czyli może w ogóle nie istnieć jako "maszyna" tylko jako SYMULACJA smile
Ewidentnie za dużo się nasłuchałaś programów popularnonaukowych... lepiej zapoznaj się z samą nauką i jej metodologia.... bo bzdury o "maszynach" gadasz smile

PS. Wracaj do piaskownicy

99

Odp: Czy moralność jest urojeniem?

"Piszesz, że MATERIA się POSŁUGUJE"
to nie ja to odkrylam, wybacz. Ale mam dosyc douczania malolatow.

100

Odp: Czy moralność jest urojeniem?
femte napisał/a:

"Piszesz, że MATERIA się POSŁUGUJE"
to nie ja to odkrylam, wybacz. Ale mam dosyc douczania malolatow.

A kto odkrył to? Kto odkrył ową materię? Dowody, kto, kiedy i jak?

101

Odp: Czy moralność jest urojeniem?

Sugeruję wobec tego ZASYMULOWAĆ sobie walizkę pieniędzy.
Jaka wygoda!

Albo
na kolację
symulację

102

Odp: Czy moralność jest urojeniem?
Czarna Kotka napisał/a:

Sugeruję wobec tego ZASYMULOWAĆ sobie walizkę pieniędzy.
Jaka wygoda!

Albo
na kolację
symulację

Ja sugeruje się douczyć.

103

Odp: Czy moralność jest urojeniem?

Przecież wystarczy ZASYMULOWAĆ douczenie się.
Tobie wyszło wink

104

Odp: Czy moralność jest urojeniem?
Czarna Kotka napisał/a:

Przecież wystarczy ZASYMULOWAĆ douczenie się.
Tobie wyszło wink

Nie pisz do mnie

105

Odp: Czy moralność jest urojeniem?

Na pewno istnieje jakiś zgrabny -izm na foszka smile
Afukizm naprzykład.

Posty [ 66 do 105 z 105 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELIGIA - DUCHOWE POSZUKIWANIA » Czy moralność jest urojeniem?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024