CatLady napisał/a:[
reszta to jakaś parada dziwadeł na dwudziestocentymetrowych szpilkach, półanalfabetki, napompowane hormonami mamuśki 7 dzieci.Genialne! Po prostu genialne określenia! Bardzo trafne. Jakbyś mi w myślach czytała! Sama bym lepiej nie ubrała swoich myśli w słowa, tak. Czego oczekuję? Zrozumienia. Rozmowy. Pogłaskania po głowie. Przytulenia.
Kochana i tylko tyle zrozumiałaś z mojego posta?
Na prawdę, rusz siędo tego psychologa. On nie będzie Cię leczył namawiając Cię do rodzenia dzieci, on spróbuje dotrzeć do źródła Twoich przekonań o świecie, do przyczyny dlaczego patrzysz na świat tak jak patrzysz. Sama niechęć do posiadania dzieci nie ejst chora, ja sama ich nie chce, jak już pisałam. Różnica między nami jest taka, że ja się nie rzucam na kobiety, które chcą mieć dzieci mówiąc, że to obrzydliwe. Nie atakuję ich wyborów życiowych. Raczej to ja jestem za to atakowana i traktowana jak dziwadło - nauczyłam się radzić sobie z tym. Wyznaję zasadę: żyj i daj żyć innym.
Chore trochę jest jednak Twoje postrzeganie innych kobiet - są takie kobiety jak te, któe opisałam wyżej, owszem, ale jest też mnóstwo normalnych kobiet, gdzieś pośrodku, niektóre są matkami, niektóre grają w gry, inne podróżują, malują, fotografują, niektóre z nich noszą szpilki, inne nie. Nic się tu nie wyklucza. Stawiasz się w opozycji do świata, Ty jako ta inna, a tak nie jest. Musisz poradzić sobie z tym lękiem, z tym poczuciem inności, może nawet odosobnienia - tu właśnie przydałby się psycholog. Idź choćby z ciekawości.