Relacja ze wścibską babcią - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Relacja ze wścibską babcią

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 83 z 83 ]

66

Odp: Relacja ze wścibską babcią
Cyngli napisał/a:

Najpierw była próba zrobienia toksyka z 80-letniej prababci, potem z teścia, a teraz z męża i jeszcze demonizowanie forumowiczówo.

Tym to trochę przesadzilas. Nie wprowadzaj innych w błąd. Nikogo nie demonizowalam, stwierdziłam fakt co napisałaś w innym temacie.
Dziękuję Ci za Twoją radę, wezmę ją pod uwagę, na razie na swój sposób rozwiązuje problem, ale proszę  wstrzymuj się z kategorycznymi osądami.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Relacja ze wścibską babcią
Cyngli napisał/a:

Najpierw była próba zrobienia toksyka z 80-letniej prababci, potem z teścia, a teraz z męża i jeszcze demonizowanie forumowiczówo.

Tym to trochę przesadzilas. Nie wprowadzaj innych w błąd. Z nikogo nie robie  toksyka, piszę o swoich odczuciach  Nikogo nie demonizowalam, stwierdziłam fakt co napisałaś w innym temacie.
Dziękuję Ci za Twoją radę, wezmę ją pod uwagę, na razie na swój sposób rozwiązuje problem, ale proszę  wstrzymuj się z kategorycznymi osądami.

68

Odp: Relacja ze wścibską babcią
Lady Ola napisał/a:
Cyngli napisał/a:
Lady Ola napisał/a:

Wybacz, nie piszę po to, żeby dowalic, ale pisałaś w innym temacie, że dla Ciebie mama nie jest ważna, nie masz z nią relacji, dla mnie to tez nie jest normalne i tez wskazana terapia. Świat nie jest tylko biało czarny.

Nie napisałam, że mama nie jest dla mnie ważna, tylko, że nie mam z nią dobrych relacji, bo jest toksyczna.
I chodziłam na terapię, przynajmniej SPRÓBOWAŁAM coś ze sobą zrobić, a nie tylko biadoliłam na forum ;-)

Wybacz, nie piszę tego po to, żeby dowalić ;-)

Po to jest to forum, żeby się wyżalić, o czym napisałam w pierwszym akapicie. Chciałam z siebie wylać żal, myślałam, że zrobi mi się lepiej, ale niektóre komentarze, a szczególnie Twoje Cyngli są krzywdzące.


Ty tak serio? Napisałaś złośliwy komentarz nawiązujący do mojej relacji z matką, to Ci odpisałam w podobnym tonie, żebyś zobaczyła, jak to miło.

Oczekiwałaś przytakiwania i pogłaskania po głowie? Przykro mi, nie ten adres.

Chętnie wysłucham żali, pocieszę i wesprę dobrym słowem, ale na Boga, daj coś z siebie, spróbuj jakkolwiek rozwiązać problem, zobacz swoje błędy, które popełniasz, a nie tylko narzekaj na innych.

Sama przyznajesz, że masz problem ciągnący się za Tobą od dzieciństwa. Wpływa on na Twoje dorosłe życie. Dlaczego tak się bronisz przed tym?
Przecież to żaden wstyd. KAŻDY ma problemy, Lady, każdy. Możesz sobie ułatwić życie, przepracować kwestie, zagoić dawne rany. Nie chciałabyś, żeby Ci ulżyło? Może wtedy inaczej spojrzałabyś na te babcine wizyty. Ja naprawdę rozumiem, że wizyta co 2 tygodnie to jest dla Ciebie za często. I naprawdę myślę, że odrobinka dobrej woli wystarczy, by się z rodziną dogadać. Bez kwasów żadnych.

69

Odp: Relacja ze wścibską babcią
Lady Ola napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Najpierw była próba zrobienia toksyka z 80-letniej prababci, potem z teścia, a teraz z męża i jeszcze demonizowanie forumowiczówo.

Tym to trochę przesadzilas. Nie wprowadzaj innych w błąd. Z nikogo nie robie  toksyka, piszę o swoich odczuciach  Nikogo nie demonizowalam, stwierdziłam fakt co napisałaś w innym temacie.
Dziękuję Ci za Twoją radę, wezmę ją pod uwagę, na razie na swój sposób rozwiązuje problem, ale proszę  wstrzymuj się z kategorycznymi osądami.

Ta wypowiedź nie była do Ciebie, tylko do szeropinjon...
Czytaj uważnie, proszę.

70

Odp: Relacja ze wścibską babcią
Cyngli napisał/a:
Lady Ola napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Najpierw była próba zrobienia toksyka z 80-letniej prababci, potem z teścia, a teraz z męża i jeszcze demonizowanie forumowiczówo.

Tym to trochę przesadzilas. Nie wprowadzaj innych w błąd. Z nikogo nie robie  toksyka, piszę o swoich odczuciach  Nikogo nie demonizowalam, stwierdziłam fakt co napisałaś w innym temacie.
Dziękuję Ci za Twoją radę, wezmę ją pod uwagę, na razie na swój sposób rozwiązuje problem, ale proszę  wstrzymuj się z kategorycznymi osądami.

Ta wypowiedź nie była do Ciebie, tylko do szeropinjon...
Czytaj uważnie, proszę.

Nie była do mnie, ale była o mnie i nie podoba mi się to jak przedstawilas mój problem, bo nie o to chodzilo. Czytam uważnie posty, nie musisz mnie upominać.

71

Odp: Relacja ze wścibską babcią
Lady Ola napisał/a:
Cyngli napisał/a:
Lady Ola napisał/a:

Tym to trochę przesadzilas. Nie wprowadzaj innych w błąd. Z nikogo nie robie  toksyka, piszę o swoich odczuciach  Nikogo nie demonizowalam, stwierdziłam fakt co napisałaś w innym temacie.
Dziękuję Ci za Twoją radę, wezmę ją pod uwagę, na razie na swój sposób rozwiązuje problem, ale proszę  wstrzymuj się z kategorycznymi osądami.

Ta wypowiedź nie była do Ciebie, tylko do szeropinjon...
Czytaj uważnie, proszę.

Nie była do mnie, ale była o mnie i nie podoba mi się to jak przedstawilas mój problem, bo nie o to chodzilo. Czytam uważnie posty, nie musisz mnie upominać.

Nie była o Tobie, tylko o tym, jak szeropinjon skwitowała Twoich bliskich!
Najpierw pisała, że prababcia może być toksykiem, potem o teściu dyktatorze, a na końcu o Twoim mężu, który nie potrafi się przeciwstawić swojemu ojcu!

Przeczytaj jeszcze raz posty, a potem miej pretensje.

72

Odp: Relacja ze wścibską babcią

Nie uważam, że oni są toksyczni ale że mogą być toksyczni. Ludzi toksycznie się zachowujących jest całkiem sporo. A skoro autorka jest poirytowana to coś może być na rzeczy.Oczywiście, że nie wykluczam, że sama autorka może się toksycznie zachowywać ale z tego co tu jest opisane to zachowania teścia i babci rzeczywiście mogą działać irytująco.A jeszcze bardziej irytująco zachowuje się mąż autorki, który wydaje się zbyt bierny w tej całej sprawie.

73

Odp: Relacja ze wścibską babcią
szeropinjon napisał/a:

Nie uważam, że oni są toksyczni ale że mogą być toksyczni. Ludzi toksycznie się zachowujących jest całkiem sporo. A skoro autorka jest poirytowana to coś może być na rzeczy.Oczywiście, że nie wykluczam, że sama autorka może się toksycznie zachowywać ale z tego co tu jest opisane to zachowania teścia i babci rzeczywiście mogą działać irytująco.A jeszcze bardziej irytująco zachowuje się mąż autorki, który wydaje się zbyt bierny w tej całej sprawie.

O tym właśnie piszę - to Twoja opinia, nie moja.
Więc proszę mi cudzych tez, Autorko, nie przypisywać.
I czytać uważnie posty.

74

Odp: Relacja ze wścibską babcią

Cyngli ty za to od początku założyłaś, że wszyscy są ok. tylko autorka ma ze sobą problemy i jest toksyczna.

75 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-07-12 21:29:37)

Odp: Relacja ze wścibską babcią
szeropinjon napisał/a:

Cyngli ty za to od początku założyłaś, że wszyscy są ok. tylko autorka ma ze sobą problemy i jest toksyczna.

Nie, ja nic nie zakładałam. Autorka sama wspomniała, że ma problem z dzieciństwa, który ją prześladuje.
Nigdzie nie napisałam, że jest toksyczna, a jedynie, że jej niektóre reakcje są przesadzone i nie adekwatne do sytuacji.

I że może coś z tym zrobić, jeśli będzie chciała.
Wyprowadzka niczego nie zmieni, bo problem tkwi głębiej. Takie jest moje zdanie.

Wiesz, co jest OK? OK jest to, że najbliższa rodzina interesuje się dzieckiem. Wiesz, ile jest samotnych matek, które by wszystko oddały za zainteresowanie bliskich? Nienaturalne jest poczucie zagrożenia, bo ktoś dziecku okazuje miłość i względy. I to jest problem, duży.

Autorka próbuje nas tu przekonać, że problemem są wizyty co 2 tygodnie. A ja myślę, że nawet, jakby były co miesiąc, to też byłaby niezadowolona.

76

Odp: Relacja ze wścibską babcią
Cyngli napisał/a:
szeropinjon napisał/a:

Nie uważam, że oni są toksyczni ale że mogą być toksyczni. Ludzi toksycznie się zachowujących jest całkiem sporo. A skoro autorka jest poirytowana to coś może być na rzeczy.Oczywiście, że nie wykluczam, że sama autorka może się toksycznie zachowywać ale z tego co tu jest opisane to zachowania teścia i babci rzeczywiście mogą działać irytująco.A jeszcze bardziej irytująco zachowuje się mąż autorki, który wydaje się zbyt bierny w tej całej sprawie.

O tym właśnie piszę - to Twoja opinia, nie moja.
Więc proszę mi cudzych tez, Autorko, nie przypisywać.
I czytać uważnie posty.

Ok Cyngli przepraszam i za post z mamą też. Chodziło mi o to, że każdy w swojej rodzinie ma coś tak jak np.Ty ze swoją mamą , a Ty tak łatwo napisałaś, że od razu nienormalnie ze mną i tą babcią. A to nie jest tak, że mam kwasy z tą rodziną, bo z zewnątrz jestem miła dla tej babci, nie jest tak, że się przed nią bronię. Na razie identyfikuje swój problem, zastanawiam się nad rozwiązaniem najbardziej korzystnym, a Ty od razu piszesz, że zamiatam pod dywan, czy mam konflikt z mężem pewnie przez moje spatrzenie. O to mi chodziło z tym osadęm. A tak swoją drogą wbrew pozorom lubię Twoje posty, też z innych tematów, bo chłodno kalkulujesz i wylejesz zimny kubeł, choć masz ciężki sposób pisania

77

Odp: Relacja ze wścibską babcią
szeropinjon napisał/a:

Nie uważam, że oni są toksyczni ale że mogą być toksyczni. Ludzi toksycznie się zachowujących jest całkiem sporo. A skoro autorka jest poirytowana to coś może być na rzeczy.Oczywiście, że nie wykluczam, że sama autorka może się toksycznie zachowywać ale z tego co tu jest opisane to zachowania teścia i babci rzeczywiście mogą działać irytująco.A jeszcze bardziej irytująco zachowuje się mąż autorki, który wydaje się zbyt bierny w tej całej sprawie.

Raczej toksyczni nie są, oni chcą dobrze, ale średnio im wychodzi. I niektóre zachowania są strasznie irytujace. Mąż   jest trochę bierny, ale akurat on ma taki charakter, że jest uległy.

78

Odp: Relacja ze wścibską babcią
Lady Ola napisał/a:
Cyngli napisał/a:
szeropinjon napisał/a:

Nie uważam, że oni są toksyczni ale że mogą być toksyczni. Ludzi toksycznie się zachowujących jest całkiem sporo. A skoro autorka jest poirytowana to coś może być na rzeczy.Oczywiście, że nie wykluczam, że sama autorka może się toksycznie zachowywać ale z tego co tu jest opisane to zachowania teścia i babci rzeczywiście mogą działać irytująco.A jeszcze bardziej irytująco zachowuje się mąż autorki, który wydaje się zbyt bierny w tej całej sprawie.

O tym właśnie piszę - to Twoja opinia, nie moja.
Więc proszę mi cudzych tez, Autorko, nie przypisywać.
I czytać uważnie posty.

Ok Cyngli przepraszam i za post z mamą też. Chodziło mi o to, że każdy w swojej rodzinie ma coś tak jak np.Ty ze swoją mamą , a Ty tak łatwo napisałaś, że od razu nienormalnie ze mną i tą babcią. A to nie jest tak, że mam kwasy z tą rodziną, bo z zewnątrz jestem miła dla tej babci, nie jest tak, że się przed nią bronię. Na razie identyfikuje swój problem, zastanawiam się nad rozwiązaniem najbardziej korzystnym, a Ty od razu piszesz, że zamiatam pod dywan, czy mam konflikt z mężem pewnie przez moje spatrzenie. O to mi chodziło z tym osadęm. A tak swoją drogą wbrew pozorom lubię Twoje posty, też z innych tematów, bo chłodno kalkulujesz i wylejesz zimny kubeł, choć masz ciężki sposób pisania

Ok, nie ma problemu.

Ja się z Tobą zgadzam i nawet napisałam to wcześniej, że KAŻDY ma problemy. Może innego sortu, ale ma.
Tylko, że rozwiązanie Twojego (tego z wizytami) jest banalnie proste, wystarczy szczerze pogadać. Najpierw z mężem, a potem wspólnie z teściem.

Tylko wiesz, ja wyczuwam w Tobie głębszy problem - o którym już pisałam i chyba nie ma sensu się powtarzać.
Jeśli sama nie przepracowałaś go do tej pory - no to raczej już nie dasz rady i ktoś powinien Ci pomóc.
Tylko tyle.

Masz wiele dobrych cech, jesteś kulturalna, nie wybrzydzasz i nie księżniczkujesz, widzę też w Twoich postach wiele szacunku dla teścia i reszty rodziny. Także to nie jest tak, że tylko przyszłam Cię krytykować. Staram się być z Tobą szczera i szczerze omówić Twój problem. Naprawdę NIE złośliwie.
A styl pisania mam ciężki, wiem. Ale tak właśnie chciałabym, by ktoś podszedł do moich wątpliwości/problemów - rzeczowo, na temat, bez zbędnego słodzenia. Nie lubię, gdy ktoś obchodzi się ze mną jak z jajkiem i pewnie dlatego nie robię tak z innymi.

79

Odp: Relacja ze wścibską babcią

Cyngli dziękuję za rzeczowy post, jak będę w ,,ostrej" fazie to pomyślę o terapii. Nie wzbraniam się przed doświadczeniami z dzieciństwa, wiem, że jestem pod tym względem spatrzona. Na razie babcia była wczoraj, przetrwałam, zobaczę jak teść będzie chciał często ją  tu wozić. Jeśli uznam, że za często to pogadam z mężem i tesciem dyplomatycznie

Tak na marginesie to i tak szukamy swojego lokum. Tak jak Cyngli napisała mieszkanie z tesciami to sztuka dużych kompromisów, a ja chciałabym być Panią u siebie, gdy przyjdą następne dzieci mam silną potrzebę bycia z moja rodziną, dodatkowe osoby to dla mnie tłok. Co oczywiście nie znaczy, że odetne dzieci od rodziny męża, chodzi o mój komfort psychiczny, że jestem swobodniejsza i będę się lepiej czuć u siebie.

Myślę, że na razie temat został wyczerpany, dziękuję za posty innych forumowiczów, na nie wszystkie odpisuję, ale przeczytałam i wezmę je pod uwagę. Pozdrawiam Was i dziękuję za obiektywne posty i negatywne i wspierające.

80

Odp: Relacja ze wścibską babcią
Lady Ola napisał/a:
Kleoma napisał/a:
Lady Ola napisał/a:

Jest mi bardzo trudno się odnaleźć w tej sytuacji, ale muszę się wyżalić. Mieszkam z moim mężem i dzieckiem oraz teściem, który jest parę miesięcy za granicą, a kolejne miesiące w Polsce. Jak przyjeżdża to znowu jest ta sama sytuacja, jego mama, a babcia mojego męża, przyjeżdża do nas dość często  (np raz na 2tyg). Jest dość wscibska, chce wszystko wiedzieć o naszym dziecku, teść ze szczegółami jej o wszystkim gada, zaczyna mnie to drażnić. Babcia chce o czymś decydować np. co dziecku dać do jedzenia, gdzie postawić basenik, a co je, kiedy do żłobka i takie tam. Niby to są głupoty, ale moja babcia nie zna takich szczegółów, nie interesuje się i mam spokój. Niby babcia męża chce sympatycznie, ale nie chcę kiedy teść mi narzuca kiedy ona przyjedzie, bo chce zobaczyć dziecko. On nie jest okazem w muzeum. Teść też nam co jakiś czas narzuca, że mamy do niej jechać, czy do drugiej babci. Mam dość, mówiłam mężowi, żebyśmy poszukali czegoś swojego, to uważa że wydziwiam. Czy ja przesadzam? Nawet odechciewa mi się kolejnego dziecka, bo nie chcę, żeby się wtrącali.


Rozumiem z tego, że mieszkanie jest własnością teścia?

Jeśli tak to on ma prawo decydować kiedy chce w nim przebywać i kto ma go odwiedzać. Ma zabronić swojej matce przyjeżdżać bo tobie to nie pasuje?
Nie dziw się, że babcia a nawet to przecież to już  prababcia dziecka chce dziecko zobaczyć.
Jest już w takim wieku, że należy jej się trochę zrozumienia dla jej zachowania. To co piszesz to są drobnostki, nie warto walczyć o postawienie na swoim w sprawie takich głupot.

I na koniec cytat'' śpieszmy się kochać ludzi bo tak szybko odchodzą".
Nie chciałabyś zapisać się w pamięci teścia i tej babci jako osoba miła, serdeczna?
Nie mają aż tak wielkich wymagań wobec ciebie.

Dziękuję bardzo za odpowiedź. Dom jest w połowie męża, a w połowie tescia.  Mąż jest jedynakiem, więc pewnie to odziedziczy. Ja nie chcę tam mieszkać, bo nie chcę mieszkać przez następne lata z teściem, który jak zauważyłaś ma prawo zapraszać kogo chce, w tym matkę, tam nic nie jest moje. Mam problem z emocjami, bo u mnie w domu rodzinnym wiecznie ojciec mnie zmuszał, żebym szła do swojej babci, bo jak nie to była awantura. Mam silne uczucie niezależności, chciałabym pójść na swoje i mieć spokój. Staram się rozumieć argumenty, ale jest mi ciężko, nie chcę się zapisać w żaden sposób w ich pamięci i chciałabym żeby się odczepili od mojego dziecka.

No niestety Twoje silne poczucie niezależności jest mocno wątpliwe. Gdyby ono w ogóle istniało, to w pierwszej kolejności zadbalabys o własny kąt. Jesteś na łasce w połowie męża a w połowie teścia. Wywnioskowalam, że teść przepisał połowę domu na męża przed ślubem czyli de facto w świetle prawa możesz tam przebywać na takich samych zasadach jak babcia. Popraw mnie, jeśli się nie mylę ale tak wynika z Twojego zapisu o własności.

81

Odp: Relacja ze wścibską babcią

Jedno mnie zastanawia, teść pracuje za granicą, tylko kilka miesięcy w roku, mieszka w Polsce, wówczas przywozi do siebie swoją matkę, w odwiedziny co 2 tyg. Dziecko autorki ma zaledwie 10 mies. Pytanie, czy faktycznie ta prababcia jest problemem Lady Oli?
Chyba bardziej chodzi o brak porozumienia z mężem i problemy małżeńskie. Przeprowadzka ma być na to lekarstwem, wizyty babci są tylko pretekstem do osiągnięcia celu.

82

Odp: Relacja ze wścibską babcią

Wracając do tematu, który swoją drogą źle zatytułowałam. Z babcią nie mam problemu, jest to starsza pani, nie narzuca się i wizyty są od czasu do czasu. Jest ok.

Moim problemem jest mieszkanie z teściem. Zaczyna mnie to frustrować i denerwować. Ogólnie jest ok, chce dobrze, ale jest to dla mnie irytujące, że wszystko chce wiedzieć o małym. Mam wrażenie, że wszyscy wszystko o nas wiedzą (teść lubi gadać do babci, czyli swojej matce, a także do sąsiadów i znajomych). Narzuca się z pomocą, a ja sobie doskonale sama radzę w opiece, kiedy mąż pracuje. Nie powiem, w razie ,,w" mi bardzo pomógł, kiedy mam potrzebę to go proszę, ale robię to rzadko. Czuję, że w ogóle nie mamy tutaj prywatności, rozmawiam o czymś z mężem, a teść się włącza w rozmowę i coś dogaduje, pyta gdzie jedziemy, po co, a  czy mały zasnął, a czy długo śpi, a kupę zrobił, a co je itd. Traktuje mojego męża jak dziecko i nie ma w ogóle wyczucia w niektórych sytuacjach. Podobno się pytał mojego męża, czy ma budować garaż osobny, bo słyszał, że chcemy mieć kolejne dziecko, ale według mnie to nie jest rozwiązanie, bo wciąż będziemy mieszkać na jednym podwórku i nadal będziemy pod obstrzałem.
Rozmawiałam o tym z mężem i on stwierdził, żebym zadecydowała co robimy, czy wynajmujemy, czy kupujemy mieszkanie, czy budujemy (choć mi już zapowiedział, że on budowy nie będzie doglądał, więc ta opcja odpada) albo kupno domu do wykończenia. Jak na razie to przeglądam oferty z wynajmem mieszkań, choć już słyszałam od męża, że teścia za 2 miesiące nie będzie i dom będzie stał pusty. Tylko za parę miesięcy znów pojawi się ten sam problem. Szkoda mi tylko pieniędzy na wynajem, wolałabym ,,przeczekać" tutaj i remontować w międzyczasie coś swojego, ale ja chyba nie dam rady tu mieszkać, poza tym ewentualne urządzanie swojego lokum zajmie chwilę.

83

Odp: Relacja ze wścibską babcią

Wiesz co..Wydaje mi się, że największy problem masz z porozumieniem się z teściem..powinnaś z nim porozmawiać na spokojnie...życzliwie powiedzieć, że jeśli będziesz potrzebować pomocy to o nią poprosisz ale bardzo jesteś wdzięczna, że ma Was na uwadze...oraz dodać , że nie chcesz aby sąsiedzi i znajomi znali szczegóły z Waszego życia..to są sprawy które możesz załatwić spokojnie bez wyprowadzki narazie...zobaczysz jaki będzie skutek rozmowy
Swoją drogą...powinnaś trochę docenić , ze teść interesuje się wnukiem..uwierz , że mało który tak się interesuje...mój teść nie widział wnuczki ponad rok...bo miał gdzieś...teściowa tez od święta przychodzi bo wygodnie jej jak mąż przywiezie wnuczkę do niej..wkurzyłam się i powiedziałam niech trochę do nas przyjdzie..daleko nie ma...w tym samym mieście...na wszystko ma czas ale dla wnuczki nie??po drodze ma żeby wstąpić...więc ukróciłam i zobaczę jak jej zalezy..bo wygodnictwa nie trawię...
naprawdę doceń to że ma kto interesować się dzieckiem..pomoc zawszę się przyda

Posty [ 66 do 83 z 83 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Relacja ze wścibską babcią

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024