Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 245 z 245 ]

196 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2016-07-13 17:34:57)

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty
Bulka napisał/a:

Ty tu lejesz wodę. Nie widzisz nawet głównej sensownej rady, ubranej w różne słowa - powinno się żyć uczciwie.

Twoja uczciwość nie musi być uniwersalna, nie jesteś pępkiem świata, żeby stanowić normy i jeszcze wygłaszać je w chamski sposób.

Bulka napisał/a:

To że Twoja kobieta była pozbawiona zasad i honoru, jak niestety wiekszość ludzi na tym świecie, nie znaczy że należy się na niej wzorować.

Ale chociaż ma rozum i kulturę, czego ty nie masz za grosz.
I wyobraź sobie, że wolę ludzi elastycznych, zdolnych do zrozumienia pewnych ograniczeń, od ciasnych betonów, które stać tylko na jad i destrukcję.

I abstrahując od chamowatej formy wypowiedzi Bulki, są ludzie, dla których istotny jest kwit i są tacy, dla których istotny jest stan faktyczny. Dla mnie istotny jest stan faktyczny.

Ola_la napisał/a:

Takie ,,małe,, ,,nieistotne,, kłamstewko tylko, ale jak widać dlaczego ten pan tak broni partnera autorki. Po prostu zauważył tutaj podobieństwo do siebie i do swojej sytuacji. Zadziwiające tylko, że trzeba było uciec się do kłamstwa, zatajenia prawdy o sobie przez kilka miesięcy, żeby zatrzymać przy sobie partnerkę, kochankę czy jak ja tam nazwać. Bo skoro ona nie wiedziała od początku  o tym, że jest jeszcze zona być może nie zgodzila się być w takim związku.
Warto być szczerym choć wobec siebie Eee Tam...

Zastanów się najpierw czy niepowiedzenie o czymś jest kłamstwem. Jeśli ona wcześniej go pytała "Jesteś żonaty?" a on odpowiedział "Nie" - wtedy tak, kłamał. Ale jeśli ona nie pytała, a on nie mówił, to żadne kłamstwo. Ja kobietom nie mówię o wielu sprawach - z iloma spałem, jaką kupę zrobiłem rano itd. itp. I nie uważam tego za kłamstwa.

I daruj sobie swoje chamowate wycieczki, jeśli nie znasz sprawy. Bardzo łatwo ci przychodzi formułowanie ostrych, chamsko wyrażanych sądów bez znajomości faktów.

Wyobraź sobie, że akurat mój stan cywilny nie był w moim towarzystwie tajemnicą, a moja druga żona akurat z tego środowiska się wywodziła - znaliśmy się dość długo zanim zostaliśmy parą. Do głowy mi nawet nie przyszło, że akurat ona jedna tej wiedzy nie ma.
Ale  oczywiście ty wiesz lepiej jak było... Zatem twoje oskarżanie mnie o kłamstwa itp. jest pospolitym chamstwem, które wyprodukowałaś ze swojej wyobraźni. Bo niestety wyobraźni ci nie staje, żeby zauważyć, że są różne możliwości - nie tylko te najgorsze, które frustracja ci podsuwa.

Tak wiem co cię boli w mojej sytuacji. To że po latach rozwód był i ślub też był. Bo w tym momencie cała twoja pisanina w tym wątku dostała w łeb.

Zobacz podobne tematy :

197

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

Dobra uwaga. On wyszedl z malzenstwa i nie bedzie chcial sie pakowac w nastepne. Autorka postapila niedyplomatycznie. Mogla nadmienic, ze zalezy jej na rozwodzie, bo chce zyc z facetem, ktory jest wolny. Nie wypalac od razu ze slubem, weselem, itp.
Facet sie teraz boi. Gaciami trzesie. Bo mloda babke ma. Nie chce jej stracic. A tu dziewczynisko nadaje o sukniach w bieli i welonach. Jemu nie o to chodzi. Moze nawet kocha, ale slub to ty sobie wezmiesz na niby, przed lustrem. On nie wyszedl jeszcze z jednego obraczkowania, a ty mu juz nadajesz o nastepnym.
Postapilas niedyplomatycznie. Jak malolata.

198

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty
Ja?ka897 napisał/a:

wydaje mi się, że taki mężczyzna nie musi od razu chcieć nowych zobowiązan.

Też mi się tak wydaje - że nie musi chcieć.
Dlatego napisałam, że fakt, że Autorka CHCE, to jeszcze za mało.
Tak jak pisały wcześniej dziewczyny - po co mu to? Ma już wszystko... a w dodatku zawsze może się wymiksować, jak mu coś nie będzie pasowało... albo mu się znudzi...
Oczywiście, zawsze jest jeszcze czynnik zwany "wielką miłością", która skutkuje zawarciem małżeństwa, nie bacząc na ewentualne przyszłe trudności, uwikłania, zobowiązania - miłość jest ponad to. Tylko niestety, w tym przypadku na to nie wygląda. Zachowanie faceta wskazuje, że broni się bidak jak może... Dodatkowo oszukuje - już teraz, na starcie... nie angażuje się... tworzy dystans...

199

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty
EeeTam napisał/a:
Bulka napisał/a:

Ty tu lejesz wodę. Nie widzisz nawet głównej sensownej rady, ubranej w różne słowa - powinno się żyć uczciwie.

Twoja uczciwość nie musi być uniwersalna, nie jesteś pępkiem świata, żeby stanowić normy i jeszcze wygłaszać je w chamski sposób.

Bulka napisał/a:

To że Twoja kobieta była pozbawiona zasad i honoru, jak niestety wiekszość ludzi na tym świecie, nie znaczy że należy się na niej wzorować.

Ale chociaż ma rozum i kulturę, czego ty nie masz za grosz.
I wyobraź sobie, że wolę ludzi elastycznych, zdolnych do zrozumienia pewnych ograniczeń, od ciasnych betonów, które stać tylko na jad i destrukcję.

I abstrahując od chamowatej formy wypowiedzi Bulki, są ludzie, dla których istotny jest kwit i są tacy, dla których istotny jest stan faktyczny. Dla mnie istotny jest stan faktyczny.

Ola_la napisał/a:

Takie ,,małe,, ,,nieistotne,, kłamstewko tylko, ale jak widać dlaczego ten pan tak broni partnera autorki. Po prostu zauważył tutaj podobieństwo do siebie i do swojej sytuacji. Zadziwiające tylko, że trzeba było uciec się do kłamstwa, zatajenia prawdy o sobie przez kilka miesięcy, żeby zatrzymać przy sobie partnerkę, kochankę czy jak ja tam nazwać. Bo skoro ona nie wiedziała od początku  o tym, że jest jeszcze zona być może nie zgodzila się być w takim związku.
Warto być szczerym choć wobec siebie Eee Tam...

Zastanów się najpierw czy niepowiedzenie o czymś jest kłamstwem. Jeśli ona wcześniej go pytała "Jesteś żonaty?" a on odpowiedział "Nie" - wtedy tak, kłamał. Ale jeśli ona nie pytała, a on nie mówił, to żadne kłamstwo. Ja kobietom nie mówię o wielu sprawach - z iloma spałem, jaką kupę zrobiłem rano itd. itp. I nie uważam tego za kłamstwa.

Porównujesz fakt niepoinformowania swojej partnerki jaką kupę zrobiłeś rano z faktem niepoinformowania jej, że nie masz rozwodu?? tongue Dobre big_smile

Zastanawia mnie też to, że chamstwo zarzucają innym te osoby, które same je prezentują w pełnej krasie (gdybyś nie wiedział o co chodzi i kompletnie nic a nic nie rozumiał mojego czepiania się - to od razu wytłumaczę - nazywanie kogoś "ciasnym betonem" chamstwem jest; pozwól każdemu mieć własne zdanie zarówno w tym, jak i w każdym innym temacie, ok??)

200 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2016-07-13 18:02:02)

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty
Zorija napisał/a:

Zastanawia mnie też to, że chamstwo zarzucają innym te osoby, które same je prezentują w pełnej krasie (gdybyś nie wiedział o co chodzi i kompletnie nic a nic nie rozumiał mojego czepiania się - to od razu wytłumaczę - nazywanie kogoś "ciasnym betonem" chamstwem jest; pozwól każdemu mieć własne zdanie zarówno w tym, jak i w każdym innym temacie, ok??)

Nie ja zacząłem dyskusję w tej formie, a niestety tu moderacja nie reaguje gdy obraża się mężczyzn. Zresztą przynajmniej jedna z tych dwóch pań nie tylko teraz i nie tylko w tym wątku tak się zachowuje.

Natomiast co do rozwodu i robienia kupy - obie rzeczy dla mnie bez większego znaczenia. Gdy poznałem drugą żonę byłem 1,5 roku po rozstaniu z pierwszą. Naprawdę brak rozwodu nie był dla mnie czymś istotnym. Istotne dla mnie było to, że jestem de facto człowiekiem wolnym.
Okazało się, że dla drugiej żony też to nie było wielce istotne, bo niby czemu jakiś świstek ma być ważny (bo Bulka tak chce? To nie jest moralny autorytet, żeby narzucała co ma dla mnie być ważne)? Gdyby wtedy moja żona tu trafiła i korzystała z tutejszych rad, to związek szybko by się skończył i nie byłoby nigdy ślubu. Ciekawe komu byłoby od tego lepiej? Tutejszym "doradczyniom"?

Bardzo ładnie zresztą wycięłaś z mojego posta to co ci do koncepcji pasowało, udając że nie widzisz tego, co nie pasuje. To bardzo ułatwia dyskusję, ale z uczciwością w rozmowie nie ma nic wspólnego.

201

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

I jeszcze, tak sobie przejrzałam Twoje inne posty...
Co myslisz o ich "stylu wypowiedzi":

EeeTam napisał/a:

(...)moja żona, na szczęście, nie szukała porad u frustratów.
(...) uważam szukanie pomocy na tym forum za bezsensowne, bo tu wszystkie kozaczki z własnym rozpirzonym życiem(...)

202 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2016-07-13 18:08:47)

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty
Zorija napisał/a:

Co myslisz o ich "stylu wypowiedzi"

Myślę, że najwyższy czas, żeby ktoś zwrócił uwagę, że to forum od dawna nie pomaga, a szkodzi. Faktem jest, że jest tu nadreprezentacja kobiet z nieudanym życiem osobistym, które nie ogarnęły się jeszcze po swoich porażkach. Stąd jest tu masa czarno-białego widzenia świata, nienawiści do mężczyzn, hipokryzji (różnego oceniania czynów w zależności czy ich autorem jest mężczyzna - tu oczywiście morze pomyj, czy kobieta - tu głaskanie po główce). Ale najgorsze jest szczucie do rozwiązań konfrontacyjnych. Do tego dochodzą formułowanie ostrych opinii i kategorycznych zaleceń (bo to trudno radami nazwać) bez znajomości pełnej sytuacji (jak właśnie wyżej wykazałem jednej z userek).
I to nie tylko w tym wątku widać. Osoby korzystające z rad tu zamieszczanych mogą sobie tylko życie skomplikować.

I takie pytanie - czy przypadkiem Ty nie mając rozwodu nie związałaś się z kolejnym facetem? To spytajmy Bulki i Ola_li kim dla nich jesteś, bo z tego wątku wnoszę, że jesteś po prosto niewierną kochanką. Zgadzasz się z tym?

203

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

Dla większości ludzi, taki mały szczegół, jak stan cywilny potencjalnego partnera, jest istotny. Osoba uczciwa, o tym szczególiku mówi wprost, aby dać szanse drugiej stronie, czy chce wchodzić w układ / związek, z osobą zamężną / żonatą.
Jeżeli małżonkowie nie żyją razem, nie widzę problemu z wyartykułowaniem - jestem w separacji.
Wtedy piłka jest po drugiej stronie, jak ktoś nie widzi problemu, wchodzi do gry.
Uważam że, nie poinformowanie lub czekanie z tym nie istotnym szczegółem, świadczy o nie uczciwych zamiarach. Jeśli partner zataja  tak istotną kwestię jak brak rozwodu, obawiałabym się, w ilu jeszcze sprawach mnie okłamuje albo inaczej uważa że, nie muszę o nich wiedzieć.

204

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty
EeeTam napisał/a:

Tak wiem co cię boli w mojej sytuacji. To że po latach rozwód był i ślub też był. Bo w tym momencie cała twoja pisanina w tym wątku dostała w łeb.

Absolutnie nie boli mnie to i w sumie mało ważne czy potem był rozwód i ślub. Do tego się nie odnosiłam, ani nawet nie pytałam. Głownie ty obrażasz tutaj i tworzysz swoje koncepcje dotyczące zycia osób, które z tobą dyskutują.
EeeTam to co tu jeszcze robisz skoro jest na tym forum tak źle? Skoro są tu osoby, które ci przeszkadzają? Poza tym to forum dla kobiet i wiadomo, że większość tutaj spostrzega świat inaczej niż ty. To ty jako gość powinieneś uszanować tutaj nas kobiety. Osoby korzystające z forum czytają rady, ale decyzja ostateczna czy je przyjmą należy do nich.

205 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2016-07-13 18:12:55)

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

Ola_la
Ty się nie odnosiłaś, ty koncertowo naplułaś i na autorkę, i na jej faceta. A potem również na mnie i na moją drugą żonę.

Natomiast ciebie też można spytać co tu robisz, skoro nie ze wszystkimi się zgadzasz...

A jeśli chodzi o wymysły, to naprawdę mi to zarzucasz? Ty - mistrzyni wymysłów? Wstydu chyba nie masz...


diana-1971 napisał/a:

Dla większości ludzi, taki mały szczegół, jak stan cywilny potencjalnego partnera, jest istotny.

Skoro wypowiadasz się za większość, to na pewno podeprzesz to jakimiś badaniami statystycznymi....

206

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

Naplułam? Dobre..
Nie zgadzam się z ososbami, które wpdaja do jakiegoś watku i jeśli nie zgadzają się  z czyms co pisze większość zaczyna się jazda i teksty do autora wątku, żeby nie szukał tu porad bo większość osob to frustraci, co tylko chcą się lepiej poczuc wyzywając kogos, obrazajac, i dalej pewnie większość ma smutne zycie skoro tu siedzi itd. I kto tutaj wymysla sobie cos?
Skoro autorka tutaj napisał to liczyla się z tym, ze otrzyma różne rady, pisane obiektywnie z różnych perspektyw. Gdyby nie chciała to by nie pisala tu. Dlaczego czujesz się w obowiązku bronic ja przed rzekomym hejtem? Czy ktoś tutaj wyzwał autorke, obrażał, przeganiał stąd?

207 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2016-07-13 18:23:39)

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty
Ola_la napisał/a:

Dlaczego czujesz się w obowiązku bronic ja przed rzekomym hejtem? Czy ktoś tutaj wyzwał autorke, obrażał, przeganiał stąd?

Oczywiście, nazwanie jej kochanką, człowiekiem nieuczciwym to być może dla ciebie żadne wyzwiska, może to standard w twoim środowisku. Cieszę się, że w moim nie.

208

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

Post został edytowany ze względu na nic nie wnoszący off top oraz niedozwolone wycieczki osobiste.

209

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

aurora borealis
Nie oczekuj reakcji. Polemika, co nobilituje - takie powiedzenie, ewentualnie wierszyk Tuwima o endeku.

210

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

Aurora Borealis dziekuje.
EeeTam nazwanie kogoś kochanką jeśli nią jest to stwierdzenie faktu, a nie wyzwiska. Poza tym autorce uwiera sytuacja w jakiej się znalazła, dlatego tu napisala. Ona chce być jedyną kobietą w zyciu ukochanego, chce slubu i wspólnego życia. Przeszkadza jej ze on ma zonę. Do twojego życia już nie będę się odnosić.

211 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2016-07-13 18:41:38)

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty
Ola_la napisał/a:

Aurora Borealis dziekuje.
EeeTam nazwanie kogoś kochanką jeśli nią jest to stwierdzenie faktu, a nie wyzwiska.

Nie, w tym przypadku to jest twój fakt, a nie obiektywny fakt. Facet jest wolny, jego żona to potwierdza. Kochanką więc będzie tylko dla tych, dla których jest prymat kwita nad faktami.
Ale ten jeden epitet nie wyczerpuje Twojej inwencji twórczej w tym wątku, bo nazwałas ją jeszcze: zabawką, nie mającą szacunku do siebie, coś udającą, materialistką (nie wydaje mi się żeby chciała misia jak będzie bez kasy)... Uzbierało się smile

Mnie dla odmiany nazwałaś kłamcą - nie znając dokładnie sytuacji i nie zadając sobie trudu zapytania. Okazuje się, że było inaczej niż w twojej wyobraźni...

I tak zabrakło mi Twojego odniesienia do sytuacji Zoriji - też jest dla ciebie kochanką?

212 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2016-07-13 18:47:26)

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

Post edytowany ze względu na niski poziom wypowiedzi, wycieczki osobiste i prowokowanie.

213 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2016-07-13 18:53:57)

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

aurora borealis
To miłe wzbudzać takie emocje w osobie, której nawet nie kojarzę. Niestety polemiki na tym poziomie nie podejmę - mam nadzieję, że zrozumiesz (zastosuję się do twojej własnej rady i pójdę za słowami pewnego naukowca: "Nie pogłębiajmy płytkich umysłów"). Pozdrawiam

214

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

A tam niech autorka robi co chce.
Moja uwaga taka że autorko jesteś już po 30, więc może kierowanie się sercem i uczuciami z pominięciem logiki jest trochę ryzykowne.
Poza tym, ja na miejscu tego faceta też bym się nie kłopotał póki co, dla tego że jesteś tak bierna i gotowa tkwić w takim układzie, że nie warto chyba szukać dodatkowych komplikacji.
Pamiętaj że teraz może i ma jakieś powody, ale twoja uległość może sprawiać że zawsze znajdzie jakiś powód, nawet jak te poważne przeszkody uda się przeskoczyć, to tym mniejszym może nadać wyższą range, wszak komplikacje zawsze są komplikacjami, a lenistwo leży w ludzkiej naturze. Jeżeli nie zakładasz postawienia na swoim, w ogóle głupota jest nie zakładanie możliwości rozstania, straty, liczysz na jego uczucie do Ciebie i że to wystarczy żeby zaczął komplikować sobie życie, gość w takim wieku że uczucia i emocja nie mają już takiego wpływu na poczynania szczególnie w zetknięciu z różnymi racjonalnymi i logicznymi czynnikami.
Jak go nie zmusisz, to ciągle będzie karmić Cie ładnymi słowami i patetycznymi zwrotami. Przy założeniu że choćby skały srały i tak będziesz przy nim, to nawet jak zakładał rozwód i zaksięgowanie waszej relacji, to priorytety mogły się u niego pozmieniać.
Pozdro

215

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

Judyto, moim zdaniem sam fakt, że szukasz porady na forum świadczy o tym, że macie kłopot w komunikacji na ten drażliwy temat. Tylko pytanie dlaczego temat jest drażliwy? Czy on Ciebie nie traktuje poważnie, coś tam jeszcze jest na rzeczy z żoną, czy faktycznie z przyczyn praktycznych bardzo mu zależy na zachowaniu pozorów. Przy tej drugiej opcji faktycznie on może nie rozumieć Twoich potrzeb, bo jest na innym etapie życia, ale to trochę egoistyczne z jego strony... sam kiedyś był w Twoim wieku i ożenił się, więc on raczej dobrze mógłby wiedzieć, jak się czujesz, gdyby zechciał się zdać na empatię.
Jedyna sensowna porada to delikatne porozmawianie na ten temat, ale rzeczywiście bardziej o rozwodzie niż o Waszym ślubie. Na to przyjdzie czas. Lub nie smile W każdym razie taka rzeczowa rozmowa na temat rozwodu powinna Ci wiele wyjaśnić na temat Twojego miejsca w jego życiu. Żona może robi dobrą minę do złej gry, a może faktycznie zależy jej już tylko na pozorach. Tego nikt z nas Ci nie powie. Jakoś musisz sama to wybadać.

216 Ostatnio edytowany przez aurora borealis (2016-07-13 19:01:58)

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty
EeeTam napisał/a:

aurora borealis
To miłe wzbudzać takie emocje w osobie, której nawet nie kojarzę. Niestety polemiki na tym poziomie nie podejmę - mam nadzieję, że zrozumiesz. Pozdrawiam

Pamięć Pana także zawodzi?
Oj! Sypie się Pan, Obywatelu... ;-)))

Epikryza:
na dobre wypróżnienia - suszone śliwki
na dobrą pamięć - ginkgo biloba
na dobre wychowanie - hmmm... może na początek Regulamin NetKobiet?

Na zdrowie! ;-)))

PS To, co Pan od początku prezentuje w tym wątku, to nawet koło hasła "polemika" w słowniku nie stało... O poziomie nawet już nie wspomnę, bo powszechnie wiadomo, że wychodki, to się gdzieś z dala od chałupy stawia...

217 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2016-07-13 19:05:16)

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty
cb napisał/a:

Czy on Ciebie nie traktuje poważnie

Tu jest jeszcze jedno, na co chyba nikt dotąd nie zwrócił uwagi - 20 lat różnicy wieku. Facet może mieć z tym związane obawy, np. o to co będzie za 20 lat, o różnice priorytetów (ona jeszcze chce dziecko, on może już niekoniecznie, dla niego może ważna być kasa, bo zbliża się powoli do emerytury, a wiadomo jakimi nam ZUS grozi - lepiej coś mieć na kupce, więc z powodów finansowych nie będzie się spieszył z rozwodem)

Więc może ją traktować poważnie, ale mieć wątpliwości co do trwałości związku.

aurora borealis napisał/a:

Pamięć Pana także zawodzi?

Jeśli chodzi o to forum, nie przypominam sobie ciebie, ale wybacz - tutejsze dyskusje nie są moim życiowym priorytetem, więc mogłem zapomnieć.

I rada - zanim zaczniesz dyskusję o poziomie wypowiedzi, przeczytaj swoje ostatnie posty. Może wtedy dojdziesz do wniosku, że jesteś ostatnią osobą, która powinna taki temat podejmować...

ps.
Nieudolna stylizacja na staropolszczyznę mnie nie bawi.

218

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

EeeTam, tu już na wszystko była zwrócona uwaga, autorka twierdzi że nie chce dzieci, może tak twierdzi po to ażeby facet czuł się bezpieczniej i pewniej w podjęciu jedynej słusznej decyzji.
Może facet jest na tyle mądry i doświadczony życiowo, że zdaje sobie sprawę że może nie chcieć teraz, a z czasem jej się zachce, zwłaszcza po legalizacji ich partnerstwa, wtedy jak będzie odmawiał, to może być to powód do kolejnego rozwodu i to z jego winy, myślę że częstotliwość dwóch rozwodów na życie to sporo, zarezerwowane raczej dla celebrytów i hollywoodzkich aktorów.

219

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

zabpth
Jak się autorce np. zachce mieć dzieci, kiedy już będzie świecić czerwone światełko - jak będzie miała w okolicach 40 lat, to jej partner będzie miał 60.
Związki z taką różnicą wieku są bardzo ryzykowne. Osobiście bym nie wszedł w to.

220

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

Ja generalnie twierdzę że tam w tle jest gdzieś po stronie autorki problem ze zbliżeniami. Twierdzi że nie chce dzieci, a na partnera wybiera sobie 50 latka, który siłą rzeczy na pewno ma mniejsze zapotrzebowanie.
Jeżeli sex jest problemem i im rzadziej tym lepiej, to taki partner dla autorki jest świetnym wyjściem. poza sexem taki dojrzały facet ma sporo plusów.
Teraz znalezienie innego 50 latka który nie będzie typowym polski starym zaniedbanym dziadkiem nie jest łatwe.
Raczej goście na poziomie nie będą chcieli wyjść poza format kochanki. Samotni i porównywalni do wybranka autorki to już w ogóle rzadkość. A ten jeszcze w domyśle obiecał że się dla niej rozwiedzie, w takim przypadku to już więcej niż coś, więc czeka sobie.

221

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

Auroro, jesteś Boska smile Szacun smile
Pozdrów, proszę towarzystwo od "żarówkowego" słuchającego Frankie Goes to Hollywood   big_smile

222

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty
EeeTam napisał/a:
Zorija napisał/a:

Co myslisz o ich "stylu wypowiedzi"

Myślę, że najwyższy czas, żeby ktoś zwrócił uwagę, że to forum od dawna nie pomaga, a szkodzi. Faktem jest, że jest tu nadreprezentacja kobiet z nieudanym życiem osobistym, które nie ogarnęły się jeszcze po swoich porażkach. Stąd jest tu masa czarno-białego widzenia świata, nienawiści do mężczyzn, hipokryzji (różnego oceniania czynów w zależności czy ich autorem jest mężczyzna - tu oczywiście morze pomyj, czy kobieta - tu głaskanie po główce). Ale najgorsze jest szczucie do rozwiązań konfrontacyjnych. Do tego dochodzą formułowanie ostrych opinii i kategorycznych zaleceń (bo to trudno radami nazwać) bez znajomości pełnej sytuacji (jak właśnie wyżej wykazałem jednej z userek).
I to nie tylko w tym wątku widać. Osoby korzystające z rad tu zamieszczanych mogą sobie tylko życie skomplikować.

I takie pytanie - czy przypadkiem Ty nie mając rozwodu nie związałaś się z kolejnym facetem? To spytajmy Bulki i Ola_li kim dla nich jesteś, bo z tego wątku wnoszę, że jesteś po prosto niewierną kochanką. Zgadzasz się z tym?

Odpowiem -
tak związałam się... różnica jest tylko taka malutka, że mój nowy partner doskonale znał moją sytuację. Niczego przed nim nie ukrywałam, nie kręciłam i nie oszukiwałam go. Być może dlatego, że szczerość w tego typu sprawach jak stan cywilny jest dla mnie podstawą (w przeciwieństwie do szczerości w sprawach dotyczącyh np. toalety - ja, w przeciwieństwie do Ciebie dość mocno i kategorycznie rozróżniam te dwie dziedziny).

Kochanką raczej nie byłam tongue Jeśli już, to mój nowy partner był moim kochankiem tongue
Ale i tu nie widzę przeszkód, skoro się na taką "rolę" zgodził - czyli, aby być kochankiem do czasu, aż rozwód dostanę (byłam w trakcie; już go mam - dla przypomnienia).
Gorzej z Autorką, bo ona się na tą rolę NIE GODZIŁA... co gorsza, NIE GODZI. I pewnie nawet by o tym małym szczególe nie wiedziała, gdyby nie zamarzył jej się welon, a jej facet nie stracił świadomości, co czyni (czy też, co mówi).

Co do ataków na misiów i oszczędzania kobiet... nie znam Cię, ale skoro Ty mnie znasz (moją historię sprzed roku), to znaczy, że jesteś na tym forum wystarczająco długo by zauważyć, że kochanki tu łatwego życia (delikatnie mówiąc) nie mają. A to nie są kobiety wg Ciebie??

Samo forum jest świetne. Jest na nim mnóstwo mądrych osób. Przyciąga następnych. Ale przecież nikt nikogo nie zmusza, prawda? Po co masz się "zarażać"? No po co?

223

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

Dajcie sobie na luz, ludzie

224 Ostatnio edytowany przez Judyta123 (2016-07-14 10:00:55)

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

Właściwie  jak tu ktoś zauważył, ja nie wiedziałam, że on nie ma rozwodu, bo nie zapytałam. Trochę mi się to oczywiste wydawało. Bo na różnych imprezach na których się widywaliśmy był sam. U niego w domu nie było śladu, żeby mieszkała kobieta, ja tam zostawałam na noc nawet kilka dni, bez problemu wychodziliśmy razem na miasto i przy kolegach też nie udawaliśmy obcych sobie. I on mówi o niej moja była żona. Ale zadał mi pytanie, czy gdybym od początku wiedziała to by coś zmieniło. No i mam problem z odpowiedzią, ale jestem skłonna przyznać, że nie. Gdyby było tak, że mieszka z żoną i są małe dzieci to nie ma o czym mówić. Ale w tym przypadku to fikcyjne małżeństwo. Przemyślałam, te rady, żeby zerwać np. do czasu aż sobie życie ułoży. Ale nie zrobię tego, ze względu na to, że ja nie już bez niego nie umiałabym żyć. I sama sobie bym złamała serce.
To zdecydowanie najlepszy pod każdym względem mężczyzna w moim życiu. Ogólnie na co dzień jest bardzo dobrze, najgorzej wtedy jak sobie przypomnę, że ja też już jestem coraz starsza, teraz takie życie mi odpowiada ale co będzie za 10, 20, 30 lat, po prostu boję, że kiedyś zostanę całkiem sama.

225

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty
Judyta123 napisał/a:

(...) ja nie już bez niego nie umiałabym żyć. (...)

I to jest problem.

226

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

Nieźle się  dzieje w tym wątku.Boję się użyć słowa chamstwo...z wiadomych względów.A te wycieczki odnośnie Zoriji,to już całkowita dziecinada hłe hłe tongue
E.O.T.


Wracając do tematu przewodniego.Autorko,żyj sobie jak chcesz...z ślubem,czy bez,jako kochanka czy,z jego rozwodem czy nie.To najlepszy mężczyzna dla Ciebie...wiec nasze rady i tak masz w głębokim poważaniu.A chwalenie się tym,ze "wygrałaś" z jego żoną,niech pozostanie Twoim mottem.

227

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

Judyta - to juz nawet nie ma co wnikac co by bylo gdyby..... Czy, wiedzac na pcozatku ze nie jest jeszczr rozwiedziony weszlabys w ten zwiazek to juz nawet mniej istotne. Jestes tu gdzie jestes - tu i teraz.

Natomiast czy to wiedzac od poczatku, czy dopiero od jakiegos czasu - uwazasz wlasnie ze jest ok, ze on tego rozwodu nie ma i nawet poki co miec nie zamierza?? Bo o to tutaj nam wszystkim chyba chodzi.....

tutaj nie ma zlotych rad, ale ja bym tak nie mogla zyc. Tzn musialbym z nim normalnie porozmawiac i to jak juz ktos pisal wczesniej - nie o 'waszym slubie' wink ale wlasnie o jego rozwodzie. To nie chodzi o to, ze ty masz go naciskac, popedzac. JA bym powiedziala po postu jasno, krotko i zwiezle: 'zalezy mi na relacji z toba, nie wiem co bedzie w przyszlosci, ale wiem natomiast, ze nie odpowiada mi sytuacja ze nie jestes nawet w trakcie rozwodu, uwazam ze nie jest to uklad w ktorym jestem szanowana jako kobieta i dlatego chce po prostu wiedziec na czym stoje. Planujesz sie rozwiesc? Tak? Kiedy? '. Jesli nie zamierza bo............. milion pwoodo - no to juz sasa zdecydujesz czy cie te powody satysfakcjonuja i co chcesz z tym dalej zrobic. Nikt za ciebie decyzji nie podejmie,  choc ludzie tylko wyrazaja swoje opinie, ja kwidzisz, ze nie chcieli by zyc z kim ktos jest bez rozowdu i na takich warunkach jak wy.

228 Ostatnio edytowany przez Judyta123 (2016-07-14 11:44:28)

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

Tylko, że wiecie ja tu w jednej kwestii nie byłam do końca szczera, bo nie mam odwagi napisać jednej rzeczy, to są zbyt osobiste sprawy i bardzo ciężko mi o tym mówić.  Ale on wie. A to jest sytuacja która definitywnie kończy temat ewentualnego dziecka. Także tu on może nie mieć żadnych obaw, że go wrobię. A on też zaimponował mi tym, że zaakceptował sytuacje i mnie nie oceniał, tu wykazał się dojrzałością.

On jest ostatnio osobą dla której chciałabym, źle czy której kosztem chciałabym się zabawić. Ja dla niego chce jak najlepiej, zawsze. I tak sądzę, ze nawet gdyby kiedyś nam nie wyszło to zawsze będą go kochać, będzie kimś komu zawsze będę dobrze życzyć, jego szczęście nigdy nie będzie mi obojętne.
Wiem, że on jest bardzo zachowawczy, ja też chce żeby on miał zabezpieczoną przyszłość, nie chce być egoistką że rozwód ma być teraz bez względu na konsekwencje bo nie chce żeby kiedyś on został sam bez niczego.

I czasem się gubię, bo się zamartwiam na przyszłość. Jak tak czasem widzę młodych ludzi, nie maja pracy mieszkania, mają dziecko, wynajmują coś albo biorą kredyt i myślą jakoś to się ułoży, dla mnie to hardcorowe, ale czasem zazdroszczę takiego podejścia.

229 Ostatnio edytowany przez Zorija (2016-07-14 12:47:02)

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

Judyta, powiem Ci coś z własnego doświadczenia... W pewnym wieku, a raczej z pewnym bagażem doświadczeń życiowych - nie myśli się już tak samo, jak dawniej.
Nie ma już potrzeby zakładania rodziny (z dziećmi, czy bez). Wręcz przeciwnie, raczej człowiek się przed tym wzbrania.
Owszem, chcemy być z kimś, mieć kogoś bliskiego, partnera, miłość. Ale jak najdalej od zobowiązań, wspólnego mieszkania, odpowiedzialności, codzienności, rutyny - przynajmniej ja tak mam.
Miałam już to w życiu - mam prawie odchowane dzieci, miałam męża, któremu prałam, gotowałam i sprzątałam. Teraz chcę inaczej. Lżej... swobodniej, bez presji, bez wikłania... chcę robić to na co mam ochotę, spotykać się kiedy chcę i z kim chcę, nie chcę nikogo obsługiwać...

Piszę Ci to, bo w Twoich postów bardzo wyraźnie widać, że Tobie zależy na trwałym związku... małżeństwie; ja to rozumiem, każdy ma kiedyś taka potrzebę "pobawienia się w rodzinę", to taki nasz instynkt, służący przetrwaniu gatunku. Ale niestety, prawdopodobnie znalazłaś mężczyznę, który ma to już za sobą. Co oczywiście wcale nie znaczy, że masz go porzucić i że Wam się nie uda. Wcale nie. Jest szansa, że się dogadacie i będziecie super parą na długie lata. Tylko niekoniecznie Judyto na tych zasadach, o których śnisz. Musisz to zwyczajnie zrozumieć i albo trochę odpuścić, jednocześnie skłaniając Twojego partnera do pewnych kompromisów, albo... musisz poszukać kogoś na etapie zbliżonym do Twojego.



Maja - buziak smile

230

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

Bardzo madry wpis, Zorija.
Ja bym nawet poszla dalej w przemysleniach i napisalabym, ze moze on dlatego nie spieszy sie do rozwodu, bo nie chce zadnego slubu?
Tak jak napisala Zorija: chce swobodniej, latwiej, lzej?

Ma wymowke: nie moge brac slubu, bo nie mam rozwodu.
Rozwodu nie mam, bo (najpierw) babcie ze stolkow pospadaja, aktualnie finanse nie uporzadkowane.
jak sie chce, to finanse sie porzadkuje w paru posiedzeniach u adwokata. tym bardziej, ze ze soba Maja normalny kontakt, wiec dogadac sie idzie.

Nie takie milionery sie rozwodzily.
Jestes naiwna, niedyplomatyczna i niecierpliwa.
Jak ty wyjdziesz za niego za maz, to ja bede krolem Palestyny.

231

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

Judyta, co Ty tak ciągle z tym dzieckiem, ślubem itp. Znasz faceta dopiero od roku, ja wiem że zdarzają się szybkie śluby i czasami związek kręci się w ogóle bardzo szybko, ale to chyba nie standard. Jak już Ci wszyscy pisali, on to wszystko już miał, jedmu się do niczego nie spieszy, jemu jest wygodnie tak jak jest. Ty sama przyznajesz że dla Ciebie to sytuacja niekomfortowa i prawdopodobnie frustracja ta będzie się pogłębiać, bo jak raz zaczęłaś myśleć to już nie przestaniesz aż się wyjaśni. Kobietą jestem, wiem co mówię wink

Rozumiem że dziecka mieć nie możesz z pewnych względów, dlatego też swoje ewentualne marzenia ukrywasz za zasłoną obojętności. Ale zostawmy to biedne "dziecko", bo w tym temacie jest o Tobie i Twoich rozterkach. Jak dla mnie to brakuje szczerości w Waszym związku. Nie mieszkacie razem, może na początek dobrze by było zaproponować mu wspólne zamieszkanie? Ależ ja wiem co on odpowie, znajdzie tysiąc powodów dla których nie. Ale to też nie jest ważne. Zaniepokoiła mnie Twoja wypowiedź, że Ty nie umiesz już żyć bez niego (nie mnie jedną zaniepokoiła). To nie świadczy dobrze o Twoim poczuciu  wartości. Wydaje mi się że trzymasz się kurczowo wyobrażenia, wyśnionego marzenia o wspólnej przyszłości, a tu rzeczywistość niestety zaczęła skrzeczeć. Rozumiem to bo nie ty pierwsza i nie ostatnia się z tym borykasz. Trudno Ci jest zaakceptować bycie tą drugą i nikt Ci się nie dziwi. Tylko do cholery zrób coś z tym! Bo on jak widać niewiele z tego sobie robi.

232

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

Judyto, powiem z autopsji jak widzisz po nicku nie mam 20 - 30 lat, kiedy byłam w tym wieku, byłam otwarta na zmiany w swoim życiu, pewne sprawy były naturalne, potrafiłam wywrócić swoje życie do góry nogami. Nie bałam się porażek, ponieważ wydawało mi się, że mam duuuuuużo czasu, na skorygowanie błędów.
Dziś, jestem ostrożniejsza, każda decyzja jest skrupulatnie przemyślana, wszelkie zmiany życiowe przyjmuję niechętnie, jeśli nie są absolutnie konieczne. Mam poukładane życie i dobrze mi jest, jak jest.
Czasami aż się dziwie, gdzie podziała się tamta dziewczyna z przed lat. Wiem teraz, że z wiekiem, traci się impet. big_smile

Wracając do Ciebie, jak każda kobieta chcesz mieć swojego mężczyznę tylko dla siebie, bzdurą jest że, " papierek " nie ma znaczenia, jak niektórzy tutaj piszą. " Papierek " określa Twoją pozycję, wyznacza Ci miejsce w szeregu, nie ważne że, Wy się kochacie, gdy jego żona prawnie i przed otoczeniem jest nr. 1.
Twój partner nie ma rozwodu od lat, bez względu na powody, powinien się teraz określić, tak nakazuje uczciwość. Nie powinien trzymać Cię w zawieszeniu. Jego najlepsze lata przeminęły, nie powinien trwonić Twoich.
Rozumiem jego niechęć do zmian, do rozpoczęcia życia na nowo.
Judyto, wierzę że, cudownie Wam się układa, że jest jak w bajce, ponieważ romans czy nawet konkubinat jest zupełnie czymś innym niż małżeństwo. Brak ślubu, to taki wentyl bezpieczeństwa, furtka przez którą można w każdej chwili wyjść. Małżeństwo daje prawa i obowiązki i jak widzisz, nie wystarczy trzasnąć drzwiami, aby się zakończyło.
Nie wiem, czy Twój partner jest gotowy na zmiany związane z rozwodem i wejście po raz drugi w małżeńskie pielesze, być może jemu też jest dobrze, jak jest.

233

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

Judyta 123
1.    Widać, że jesteś inteligentną dziewczyną, piszesz fajnie i szczerze o swoim problemie.
2.    Komentarze wielu internautów naprawdę chamskie i trolowate, choć niektóre niepozbawione racji.
3.    Twoje argumenty rozumiem tak: wiążesz się ze starszym, żonatym mężczyzną, odpowiada Ci: jego pozycja, inteligencja, humor i niechęć do rozmnażania; przeszkadza żona. Myślisz o swojej przyszłości, chciałabyś się zabezpieczyć, bo Twój czas mija i znalezienie „odpowiedniego” partnera będzie trudniejsza i stąd próba zawarcia związku. Wiele kobiet tak myśli: racjonalnie i wyrachowanie (Ty jeszcze romantycznie: bo się zakochałaś przy okazji). Z tym, że nie znajdziesz ich raczej na tym forum, bo one piłują paznokcie u kosmetyczki .
4.    Czy masz prawo do takiej racjonalności? Ja uważam, że tak, choć nie jestem typem wyrachowanej panienki i nie prostytuuję się w małżeństwie. Masz jednak prawo myśleć o sobie i swojej przyszłości. Taka jest większość kobiet.
5.    Osoby, które-według mnie-napisały mądrze:
- prawdopodobnie jesteś tylko młodą dupą do rżnięcia (sorry mocno, choć nie chcę Cię obrazić, tylko dosadnie zobrazować), a z żoną łączą go interesy,
- nie wierzę, by w grę u 50 latka, zaradnego i ustawionego wchodziły jakieś układy z rodziną,
- jeśli tak jest, to jest to potworne zakłamanie: bo można mieć kochanki i to półoficjalne, a rozwodu - nie , bo są zasady ,których w tej rodzinie się nie łamie ,brawo !!!!!, szczęścia w takim klimacie Ci życzę,
- żonie jest obojętne z kim się jej mąż rżnie, bo samo to robi z innymi, a na konto co miesiąc wpływają jej z tego układu z mężem określone pieniądze,
- oboje czują, że żyją, ale nie z sobą, łączy ich jednak na 99% kasa, kasa, kasa…
- on raczej się nie rozwiedzie, co najwyżej Ciebie rzuci, jak mu się znudzisz lub zestarzejesz.
6.    Jakie jest rozwiązanie? Jest? Chyba tylko konkret z jego strony: kiedy To nastąpi, w miarę krótki termin. Co myśli o Was? Jakie są jego względem Ciebie zamiary? Jak zamierza Cię zabezpieczyć? Dowiesz się, kim dla niego jesteś. Facet warty naprawdę uwagi, szczery i uczciwy, powie Ci konkretnie. 50 letni uroczy i charyzmatyczny ściemniacz: powie co chcesz usłyszeć, oczaruje, ale konkretów i działań nie podejmie.
7.    I wtedy zwiewaj.

234 Ostatnio edytowany przez Judyta123 (2016-10-03 20:33:35)

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

Witam, spróbuje się jakoś rozpisać... ale tak mi jakoś smutno, źle i ciężko na sercu sad

W tej kwestii, że nadal chce z nim być, że bardzo go kocham nie zmieniło się nic.
Co więcej nie będę zdradzać szczegółów sprawy ale już jest po rozwodzie. Ogólnie to był cywilizowany rozwód,  ta kobieta żalu nie ma, z tego co się okazało od dawna sama ułożyła sobie życie.
Tymczasem do jego życia wróciła taka kobieta z która miał romans chyba w trakcie trwania małżeństwa. Ona nie wierzyła, że on weźmie rozwód nie chciała czekać, ale teraz jak jest wolny chętnie by z nim zaczęła od nowa. Ale teraz NIE MA NAWET TAKIEJ OPCJI. Teraz to jestem ja i to mój facet i niech tamta spada. No ale on ma najwyraźniej jakiś dawny sentyment. Byliśmy razem zaproszeni na taką imprezę do knajpy gdzie ona też była. I ja w pewnej chwili bardzo źle się poczułam w każdym tego słowa znaczeniu. On bawił się świetnie, a ja zabrałam płaszcz i mówię, że idę, a on że co ja opdpier..no  się nieźle pokłóciliśmy przed tym barem. Ostatecznie on został a ja sama z płaczem taxi wróciłam do domu. Co cholerna sytuacja, no niby nie koniec świata ale przykro mi bardzo...

235

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

Ale wczoraj się opisałam dużo i nic, tekst całkiem wycięty z kontekstu. Ok, wyłączyłam się w lipcu z aktywności. Ale tu dużo osób się wypowiedziało, i niektóre rady były naprawdę cenne. I tak nosiłam się z zamiarem napisania jaki był finał sytuacji. Wczoraj nawet miałam to zrobić, zrobiłam, ale trochę w emocjach. Dziś leże i choruje, ale przez to mam chwile czasu.

To pisanie tutaj dało mi to, ze coraz bardziej zaczęłam się obawiać że on się nigdy nie rozwodzie, ze mnie zostawi, a tego to bym chyba nie przeżyła. W moim życiu dość było przykrości.
Więc coraz mocniej zaczęłam na niego naciskać żeby się określił, nie wytrzymałam kilka razy, miałam ataki histerii, z nadmiernego stresu, bóle brzucha, zawroty głowy wymioty, duszności.
Myślicie że ja tej sytuacji nie przeżywałam?! Poszłam do psychologa na terapie.
Nie wiem co tam się u nich stało, że ten rozwód wreszcie wzięli. Po prawdzie nie wiem kto złożył papiery. Nie żyli razem od lat, więc to była formalność. Ona ma kogoś, on też. Już wiem o co się rozstali (nie będę tu pisać bo to ich sprawy) w każdym razie definitywny koniec ich małżeństwa był w 2012r. I wątpię żeby po takich wydarzeniach chcieli do siebie wrócić kiedykolwiek.
On po rozwodzie mi powiedział, że wreszcie mu ulżyło, bo zanim się rozwiedli musieli wyrównać pewną sprawę z przeszłości która nad nimi ciążyła.
Ale on teraz uważa, że ślub nam nie potrzebny na razie, że może w przyszłości. Znacie moje zdanie - za rok. Dobra dam mu ten czas na zastanowienie.
Mówi się, że najpierw zakochuje się w wyobrażaniu o kimś a dopiero później w nim samym. Ja już dawno etap zauroczenia mam za sobą i teraz dostrzegam też wady. Jedną z takich jest takie zachowanie jak opisałam wczoraj. On wie, że ja nie lubię imprez na których nikogo nie znam, że źle się wtedy czuje, obiecał, że jak będę chciała już iść to mam mu powiedzieć i idziemy. I nie ma że ja zostaje. I jeszcze jakieś fochy. Ja po prostu takich zachowań nie toleruje. Było mi naprawdę bardzo bardzo przykro. Stąd ten mój wczorajszy bunt tutaj.

236

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

Przyznam, że fragment o naciskaniu, atakach histerii, bólu brzucha i jakiś tam dusznościach wprawił mnie w niemałe osłupienie. Jak na moje standardy, to powiało farsą. Sądzisz, że jesteś w stanie wymusić na nim określone deklaracje ? Wszystko co możesz, to ewentualnie się z nim rozstać skoro jego stosunek względem Ciebie jest nie taki jakiego byś oczekiwała. Mając na względzie Twoje wcześniejsze zachowanie, zupełnie nie dziwi mnie fakt, że ze wspomnianej imprezy wróciłaś do domu sama. Zanim zaczniesz wymieniać jakich zachowań u partnera nie tolerujesz, zastanów się nad swoimi. Jeżeli on będzie chciał wrócić do byłej kochanki, to go nie zatrzymasz. Na nic się zdadzą towarzyskie uniki, czy nagłe załamania Twojego samopoczucia. Na marginesie - nikt kto ma trochę oleju w ogłowie nie będzie planował związku z emocjonalnym szantażystą.

237

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

No cóż. Jego zachowanie świadczy tylko o tym, że nie zalezy mu na za bardzo na tobie i na twoim dobrym samopoczuciu. Skoro wolał imprezować niż zaopiekować się tobą... Wiesz, ja, niestety, upiłam się na weselu najlepszego przyjaciela mojego chłopaka. Zły dzień, leki, wymiotowałam i o 22 było już dla mnie dość. Mój facet, jasne, nie był zachwycony, ale przeprosił przyjaciela i zabrał mnie do domu. Wydaje mi się, że to jest właściwa reakcja, jeśli facet kocha kobietę i jest dla niego najważniejsza. W tym przypadku ewidentnie nie jesteś dla niego najważniejsza (a twierdzisz, że on dla ciebie jest).

Czy wiedziałaś wcześniej, że przed tobą była jeszcze inna kochanka? To też nie wróży zbyt dobrze.

238

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

Jak się lubi robić za materac to nie ma co oczekiwać "big love".

Sory Judyta ale taka prawda.

239

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

Gdybym ja była takim dziadem lat 50 i koło mnie kręcilyby się kobiety lat trzydzieści wpatrzone we mnie jak krowy w malowane wrota, oferujące cały wachlarz inwentarza, no to wybacz kochana, ale musiałabym na łeb upaść, aby się oświadczac.
Ty się zachowujesz jak pułapka goniaca mysz. Jeszcze do tego taka stara mysz.
Chłop lubi się zabawić a Ty w takim sobie upatrujesz materiał na męża.
Aż teraz się zezloscilam na zły los. Młodsza nie będę. Powodzi mi się, mam warunki. Chętnie bym się zamieniła z Twoim lubym na styl zycia, coby mnie kobiety otaczały taka atencja. Nie musiałabym ani sprzątać ani gotować. Moje słuzki by to za mnie robiły. Potem ten seks. No juz bym się zmusila. A w razie pojawienia się wymagań, po prostu bym taka absztyfikantke wymieniła na inna, skoro wokół tyle chętnych na mnie panien.

Kobieto, no idzze po rozum do głowy!

240

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

On już miał żonę. Ma "dzieci", więcej mieć zapewne nie chce. Ma powodzenie u "młodych" (sorry, ale nastką już nie jesteś) więc... po co ma się z Tobą żenić? Aaa bo "nadajecie" na tych samych falach, rozumiecie się i inne bajuszki pierduszki.

Zejdź na ziemię.

A jak już "focha" strzelasz z premedytacją to przynajmniej bądź pewna, że on pobiegnie na białym koniu by ci służyć.

Nie pobiegł, bo miał to w "głębokim poważaniu". Ty jesteś z nim bo on ci na to pozwala. On nie jest z tobą, to ty jesteś dla niego. Jak ciebie nie będzie... znajdzie inną.

241 Ostatnio edytowany przez edziak (2016-10-04 20:54:09)

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

Aż przykro się to czyta...

Gość, który miał być księciem z bajki, mówi do Ciebie "co Ty odpierd..." kiedy Ty jesteś chora i nie masz sił na imprezę.
Kłócicie się.
W tym czasie jest w tym samym lokalu jego dawna kochanka, która go rzuciła.
Wracasz sama do domu.

A teraz pomyśl sobie co byś powiedziała gdyby taka historie opowiedziała Ci Twoja koleżanka o swoim facecie, o facecie który miał zonę miał kochankę, zresztą nie jedną...

Szacunek do samej siebie gdzieś już zagubiłaś, sądząc po wpisie:
Tymczasem do jego życia wróciła taka kobieta z która miał romans chyba w trakcie trwania małżeństwa. Ona nie wierzyła, że on weźmie rozwód nie chciała czekać, ale teraz jak jest wolny chętnie by z nim zaczęła od nowa. Ale teraz NIE MA NAWET TAKIEJ OPCJI. Teraz to jestem ja i to mój facet i niech tamta spada. No ale on ma najwyraźniej jakiś dawny sentyment.

Nie szkoda Ci życia?
Przemyśl to.

242 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-10-04 21:14:01)

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

Grunt Ci się pali pod nogami? W końcu jest ten upragniony rozwód, mężczyzna na wyciągnięcie ręki, ale nadal nic z tego dla siebie nie masz. Ty nie potrzebujesz rywalki - urojonej czy rzeczywistej. Sama swoim zachowaniem (Twoje motywy nie mnie oceniać) odpychasz go od siebie. Zła strategia - fochy, pretensje, histeria, wymuszanie - to wręcz jakiś poligon emocjonalny.

243

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty
Judyta123 napisał/a:

Witam!
Od ponad roku jestem w związku z facetem mojego życia. Ja po 30, on po 50.
Kochamy się, wspieramy, możemy na siebie liczyć, lubimy spędzać razem czas, seks jest nieziemski, mimo różnicy wieku świetnie się dogadujemy.
Na moje urodziny zaprosił mnie do restauracji, wręczył przepiękne pudełko i kwiaty, byłam na 100% pewna, że tam jest pierścionek zaręczynowy. Były przepiękne kolczyki. Wyjątkowe, w moim stylu, ale byłam rozczarowana i trudno mi było to ukryć. Ale nie rozmawialiśmy o tym w tamtym momencie. Zaczęliśmy świętować, tort, szampan. Potem był ślub naszych znajomych. Po powrocie do domu leżeliśmy w łóżku i i relacjonowali sobie wrażenia z imprezy, zapytałam kiedy poprosi mnie o rękę, był pijany więc zebrał się na odwagę i wyznał, że na razie nie, bo on nie ma oficjalnie rozwodu. Byłam w szoku, nie wiedziałam co powiedzieć. Jego wersja była taka, że od dawna nie mieszka z żoną, nic ich nie łączy, ona wie o mnie i ona też prawdopodobnie ma kogoś. Nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Powiedziałam mu, że to jest koniec. On szybko doprowadził do konfrontacji, z żoną. I ona potwierdziła jego wersje, że ją nie obchodzi co on robi i z kim. Ale z rozwodem muszą się wstrzymać, nie chcą robić skandalu w rodzinie, akurat teraz, i jest jeszcze coś. Ale za jakiś czas zorganizują taki cichy rozwód.
Ok, tak więc wyrzutów sumienia nie mam, że rozbijam małżeństwo, że ktoś przeze mnie cierpi.
Ale to nie jest dla mnie komfortowa sytuacja. Kocham go, więc zaakceptowałam ten fakt obiecałam, że poczekam. Niby dopiero kilka miesięcy minęło, ale temat przycichł. Nie ukrywam, że chciałabym go zmobilizować do tego rozwodu. Bo ja też chciałabym, żebyśmy wzięli ślub. No i jakoś tak mi niezręcznie przed rodziną i znajomymi. Obiecałam, że nie będę się mieszać w ich rodzinne sprawy. Ale teraz lecimy razem na wakacje i chce jakoś poruszyć ten temat. Ale brak mi strategii i argumentów. Może macie jakiś pomysł? Czy może za bardzo pospieszam sprawę?


Co tu pisać głupia baba jesteś, albo baba po prostu. On chce Ciebie, Ty jego a Ciebie jakieś durne konwenanse trzymają. Jak go kochasz to kochaj, zrozum i żyj razem a jak na takie zrozumienie Cię nie stać to nie zawracaj gitary i zajmij się czymś/kimś innym.

244

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

Judyta - zrobiłaś "sprawdzam" i wyszło ci wyszło.  Bawił się że swoją byłą kochanką nie z Tobą.
Miał żonę to miał też kochanki, teraz jest z tobą i myślisz że nie ma?
Co niego za adonis ze się mlodki uganiaja. Ja jak pomyślę o związku z 50 latkiem to mi słabo, a tu jedna za drugą w kolejce...

245

Odp: Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

Najsmutniejszy w tym wszystkim jest fakt, że Judyta chyba sądzi iż zaobrączkowanie tego delikwenta gwarantuje jej stałość jego uczuć... Nie potrafię również zrozumieć jak można wymuszać na kimś zawarcie związku małżeńskiego. Po, co ? Żeby za kilka lat zostać rozwódką ?

Posty [ 196 do 245 z 245 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Niekomfortowa sytuacja, mój facet oficjalnie jest żonaty

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024