Cześć
Aga, moja nie miała raczej w buzi krostek, albo nie zauważyłam, ale u brata dzieciaki często miały, zapomniałam jak to się nazywa, ale to z brudu było - i właśnie u nich jest bardzo czysto, dzieciaki w ogrodzie coś zjadły,albo brudne ręce do buzi, albo od pieska. U nas z kolei Zuzka długo miała różne wysypki na całym ciele, do teraz ma wokół ust, ale już nawet nie zwracam na to uwagi.
U nas hobby zdecydowanie nie artystyczne, jestem antytalentem do rysowania, malowania, aranżowania przestrzeni czy nawet z ubraniem mam wiele problemów. Lubimy chodzić w góry, narty, rower, czasem kino, ostatnio rzadko jeździmy do kina, raz że ja nie mogę, dwa - ceny są chore w tych multipleksach, a w kinie studyjnym, choć taniej i ambitniej, seanse są za późno. Mąż bardzo lubi koncerty, byliśmy razem parę razy, innym razem był z kolegami, ale to też niestety drogie imprezy. Ja tracę pieniądze i miejsce na książki, w zeszłym roku dostałam ebooka i teraz oszczędzam przynajmniej miejsce w domu
Wczoraj miałam jakiegoś mega doła, znów wróciły mi dolegliwości żołądkowe, więc wracam na dietę wątrobową, trochę chlebka, krupnik, kurczak, banany, chudy nabiał. W poniedziałek zrobię badania na wątrobę, niestety mam skłonności genetyczne do chorób wątroby. Mój brat już od dawna niestety na nią cierpi.
Dziś jakoś lepiej, choć pogoda niezbyt, pada mokry śnieg i jest ponuro, ale wygoniłam męża z Zuzką na spacer, bo wczoraj siedzieliśmy cały dzień w domu. No i pewnie, czasem ją wykorzystuję, do założenia skarpet, albo proszę, żeby coś podała, czy przyniosła. Czasemjest uparta i kłóci się o straszne pierdoły, ale też najczęściej jak poproszę, to zrobi, albo sama z siebie pomaga, dziś razem ścierałyśmy blaty w kuchni
Marlena, a czy jesteś już nastawiona na poród naturalny czy jednak cesarka? Rozmawiałaś już z lekarzem? Mi się ciągle zmienia, sama już nie wiem, co zdecydować.