Cześć dziewczyny 
Trochę mnie tu nie było, ale niestety Zuzia niestety złapała jednak bostonkę. To paskudztwo podobne do ospy i w dodatku nie uodparnia po przejściu, bo to są różne wirusy...
Najpierw miała wymioty, potem kaszel i katar, to zresztą jest cały czasu, do tego paskudne krosty i gorączka. Jestem załamana. Mąż wziął wolne, na szczęście, bo ja niby mam leżeć, a tak naprawdę to muszę przecież chodzić po domu, obiad,pranie, trochę się małą zająć, bo mąż już nerwowo nie wytrzymuje.
Tyle dobrze, że już lepiej z tym brzuchem, już mnie tak nie boli, albo po prostu nie mam kiedy o tym myśleć 
Iza, biedna Twoja mała też, ale najważniejsze jest picie. Moja jak jest chora, bo mało co je, a potem nadrabia i je za trzech 
Mi lekarz przy 1 ciąży powiedział, że mam spać tak jak mi wygodnie, tak więc robię, śpię na plecach bez poduszki, albo na boku obłożona poduchami.
Jestem w 29tc, wizytę mam 27.10.
Aga, ja też mam spięcia z mężem, widzę że się bardzo stara nie krzyczeć na małą, ale zamknięcie na małej, dusznej przestrzeni 3 osób robi swoje, z tego dwie nie do końca sprawne. Już się nauczyłam, że po złych chwilach, spięciach, przychodzą lepsze i wtedy jesteśmy bliźsi sobie. Wszyscy mówią i niby wiedzą, że trzeba rozmawiać i wyjaśniać, ale czemu to takie trudne, przynajmniej dla mnie. Ale cały czas się uczę komunikować o co mi chodzi.
Będę zaglądać i pisać w miarę możliwości, pozdrawiam 