Jak odnależć radosć życia będąc samotną - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 260 z 311 ]

196

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną
Revenn napisał/a:

A na prawdę musi zaiskrzyć żeby z kimś być? Raczej w twojej sytuacji wybrzydzać i pisać że nie zaiskrzyło jest nie na miejscu.

A co Ty, chłopie, za farmazony opowiadasz? Zawsze należy być wybrednym, choć oczywiście przesada w niczym nie jest wskazana. Mnie myśl o samotnym życiu nie przeraża. Albo będę z kimś, kto naprawdę mi się spodoba, albo będę sama. Zresztą samotność to takie względne pojęcie.

Zobacz podobne tematy :

197 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-07-07 19:47:17)

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Też mam znajomego, z którym potrafię przegadać przez telefon dwie godziny. I jest to miła znajomość, mimo iż niczego wielkiego sobie po niej nie obiecuję. To nie "ten" typ. Ale lubimy się i szanujemy.
Dziś zadzwonił do mnie rano i "kazał" się ciepło ubrać - czy to nie jest fajne? Ot, po prostu...

198 Ostatnio edytowany przez Revenn (2016-07-07 23:55:37)

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Tylko że ten typ może w głębi serca czegoś oczekiwać, a ty nie dajesz mu jasno do zrozumienia że nic z tego nie będzie. I tylko dajesz złudne nadzieje temu panu. Nie ma takiego czegoś jak przyjaźń pomiędzy kobietą a mężczyzną no może koleżeństwo ale nie przyjaźń. Jeżeli on często dzwoni pyta itp to jestem przekonany że coś chce. To jest ten typ co nie powie tego wprost bo boi się że na tym znajomość się skończy i będzie okrągłą drogą szedł do celu co jest destrukcyjne dla takiej osoby bo i tak zazwyczaj nic z tego nie ma.

199 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-07-08 00:52:20)

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Revenn - mała pomyłka z Twojej strony, jeśli chodzi o mnie. Bo w sumie nie wiem, czy piszesz do mnie dalej, czy do Piegowatej. "Nie zaiskrzyło" oznacza: ani ja nie widzę się w związku z nim, ani on nie widzi się w związku ze mną. Fajnie nam się gada, ale nie jesteśmy desperatami smile po prostu nie zrozumiałeś smile
Nikt do nikogo często nie dzwoni ani nikt od nikogo nic nie chce. Po prostu - znamy się smile przynajmniej, jeśli chodzi o mój post, który raczyłeś skomentować.

I jeśli cokolwiek było nie na miejscu - to jedynie Twój tekst do mnie, że mam nie wybrzydzać w mojej sytuacji. Tym akurat - nie zaprzeczę - poczułam się urażona. Bo co, jak co, ale moja sytuacja nie ma nic do rzeczy, a jeśli masz na myśli, że mam chore dziecko i nikt mnie inny może nie chcieć - to wybacz, ale mam nieco inny pogląd na tą sprawę smile

Piegowata'76 napisał/a:

Mnie myśl o samotnym życiu nie przeraża. Albo będę z kimś, kto naprawdę mi się spodoba, albo będę sama. Zresztą samotność to takie względne pojęcie.

Otóż to właśnie smile

A Ciebie, Piegowata, to ja bym chętnie do siebie w góry zaprosiła, wiesz? Bo Ty lubisz chałupę ogarniać, a ja nie przepadam big_smile to byś mi ogarnęła, a ja Ci w zamian paru górali znajdę big_smile

200 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-07-08 18:28:10)

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Nienawidzę chałupy ogarniać!!! big_smile
Mój znajomy raczej nie z tych nieśmiałych, Revenn. A poza tym ja nie jestem od spełniania cudzych życzeń.
Pietruszka, ktoś kiedyś powiedział, że chore dziecko to nie kara, tylko sprawdzian z człowieczeństwa. Jeśli ktoś nie zaakceptuje mojego syna - to ja jego tym bardziej (oczywiście nie syna mam na myśli).
Ja mam akurat dziecko zdrowe, ale sama jestem osobą niepełnosprawną.

201

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną
santapietruszka napisał/a:

Revenn - mała pomyłka z Twojej strony, jeśli chodzi o mnie. Bo w sumie nie wiem, czy piszesz do mnie dalej, czy do Piegowatej. "Nie zaiskrzyło" oznacza: ani ja nie widzę się w związku z nim, ani on nie widzi się w związku ze mną. Fajnie nam się gada, ale nie jesteśmy desperatami smile po prostu nie zrozumiałeś smile
Nikt do nikogo często nie dzwoni ani nikt od nikogo nic nie chce. Po prostu - znamy się smile przynajmniej, jeśli chodzi o mój post, który raczyłeś skomentować.

I jeśli cokolwiek było nie na miejscu - to jedynie Twój tekst do mnie, że mam nie wybrzydzać w mojej sytuacji. Tym akurat - nie zaprzeczę - poczułam się urażona. Bo co, jak co, ale moja sytuacja nie ma nic do rzeczy, a jeśli masz na myśli, że mam chore dziecko i nikt mnie inny może nie chcieć - to wybacz, ale mam nieco inny pogląd na tą sprawę smile

Piegowata'76 napisał/a:

Mnie myśl o samotnym życiu nie przeraża. Albo będę z kimś, kto naprawdę mi się spodoba, albo będę sama. Zresztą samotność to takie względne pojęcie.

Otóż to właśnie smile

A Ciebie, Piegowata, to ja bym chętnie do siebie w góry zaprosiła, wiesz? Bo Ty lubisz chałupę ogarniać, a ja nie przepadam big_smile to byś mi ogarnęła, a ja Ci w zamian paru górali znajdę big_smile

Jeżeli oboje nie chcecie związku i nie macie żadnych oczekiwań to nie widzę problemu i przepraszam że źle to zinterpretowałem. Jeżeli chodzi o tą drugą kwestie nie chodziło mi o chore dziecko tylko ogólnie o kobietę po przejściach z dziećmi. Mało jest mężczyzn którzy chcieliby podjąć się opieki nad nie swoimi dziećmi. Może rozwodnicy bądź wdowcy. Chodziło mi że jeżeli szukacie kogoś powinniście wziąść pod uwagę swoją sytuacje i nie szukać rycerza na białym koniu tylko po prostu fajnego i poukładanego mężczyznę. Mało jest takich ?

202 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-07-08 17:49:38)

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

A przepraszam, kto mówił, że szuka księcia na białym koniu? Przede wszystkim nie szukam, ale mam nadzieję spotkać kiedyś przyzwoitego, dobrego człowieka, który zechce ze mną być trochę dłużej i trochę poważniej niż żonaci poszukiwacze wrażeń na jedną noc. Musi mieć podobne do moich wartości i nie być nieprzystępnym mrukiem. Inne niedoskonałości "zniesę" smile
A poza tym będę trochę złośliwa i nie na temat: "wziąć", nie "wziąść".

203 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-07-08 18:24:58)

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Jeszcze jedno: sytuacja nie ma tu żadnego znaczenia. Trzeba się trzymać swoich potrzeb i przekonań i nie uszczęśliwiać się na siłę.
Czy jestem zdrowa, czy chora, czy bezdzietna, czy z dziesiątką chorych dzieci - potrzeby są podobne. Nie obniżę wymagań tylko dlatego, że komuś nie podoba się moje dziecko i moja przeszłość. Tak robią te kobiety, które z obawy o swój związek udają np. że nie widzą, jak kochaś się dobiera do ich córki.
Nie i jeszcze raz nie.

204

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną
Revenn napisał/a:

Chodziło mi że jeżeli szukacie kogoś powinniście wziąść pod uwagę swoją sytuacje i nie szukać rycerza na białym koniu tylko po prostu fajnego i poukładanego mężczyznę. Mało jest takich ?

Niestety, bardzo mało jest takich.. albo może wcale nie ma...

205

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Rampampam, też takie wrażenie odnoszę. Trudno, najwyżej zostanę sama. I zrobię wszystko, żeby to była pogodna samotność. Już zresztą ustaliłyśmy, że samotność to stan duszy przede wszystkim.

206 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-07-08 20:00:37)

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną
Revenn napisał/a:

Jeżeli oboje nie chcecie związku i nie macie żadnych oczekiwań to nie widzę problemu i przepraszam że źle to zinterpretowałem. Jeżeli chodzi o tą drugą kwestie nie chodziło mi o chore dziecko tylko ogólnie o kobietę po przejściach z dziećmi. Mało jest mężczyzn którzy chcieliby podjąć się opieki nad nie swoimi dziećmi. Może rozwodnicy bądź wdowcy. Chodziło mi że jeżeli szukacie kogoś powinniście wziąść pod uwagę swoją sytuacje i nie szukać rycerza na białym koniu tylko po prostu fajnego i poukładanego mężczyznę. Mało jest takich ?

To, czy jestem po przejściach, czy nie, czy mam dziecko, czy dziesięcioro dzieci, czy psa, czy świnkę morską nie oznacza, że mam się rzucać na pierwszego lepszego, który ma ochotę podjąć się opieki nad moim dzieckiem. Bo ja nie szukam opiekuna do dziecka, tylko czegoś jakby innego, wiesz smile o ile to w ogóle można szukaniem nazwać, jak wspomniałam, parcia nie mam, nic na siłę. Więc zaiskrzyć musi. I niestety, jak nie zaiskrzy z obu stron, to w żadnym wypadku nic z tego nie będzie, nawet jak facet chciałby mnie na rękach nosić i sprzątać po mnie łazienkę, to chyba zrozumiałe? Nie nazwałabym tego wybrzydzaniem... i również nie oznacza to, że czekam na jakiegoś wymarzonego księcia z bajki, tu przesadziłeś w drugą stronę... po prostu żeby zaistniał jakiś związek, to dwoje ludzi musi do siebie pasować. To już nie te czasy, że "niechby pił i bił, byle był", bo portki w domu koniecznie potrzebne...

PS. Ja akurat nie mam nic przeciwko rozwodnikom czy wdowcom, nawet dzieciatym, pomyliłeś mnie z Autorką wątku. Jedynie zajęci panowie są dla mnie niewidzialni smile

207

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną
Revenn napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
Ememefka napisał/a:

Czyli randka udana ale nieprzyszłościowa ? A muchomory ładne smile
Może jak pozna Sunflower to zechce się wyprowadzić?

Owszem, bo jak mówię, facet na poziomie i naprawdę z klasą. Nawet małe prezenciki dla moich młodych miał przygotowane smile Szkoda, że takie głośne, ale to już skutek uboczny tongue zniósł aferę młodego z kładzeniem się na ziemi i inne w tym guście (młody ma zaburzenia autystyczne) - a młodą niósł na rękach, jak ją nogi bolały. Podawał rękę przy przełażeniu przez strumyk i włażeniu pod stromą górkę. Pełna kultura. Naprawdę fajny gość smile I nie zaprzeczę - przystojny. Ale nie zaiskrzyło smile

I tak sobie pomyślałam, że on naprawdę by do Sunflower pasował smile

PS. To nie był ten muchomor czerwony w kropki, tylko sromotnik czy jakoś, taki zwyczajny big_smile

A na prawdę musi zaiskrzyć żeby z kimś być? Raczej w twojej sytuacji wybrzydzać i pisać że nie zaiskrzyło jest nie na miejscu.

Czyli w związku z tym, że kobieta jest po tzw. przejściach to ma być siostrą miłosierdzia i zadowolić się kimś, kto jej nie odpowiada bo jest "wybrakowana"? Mimo, że czasem serce boli to lepiej być samą, niż być z kimś na pół gwizdka. Zresztą ja sama nie chciałabym być przez kogoś wybrana tylko dlatego, że się nawinęłam i z grubsza spełniam warunki. Albo wszystko albo przynajmniej 90%.
A tak swoją drogą, to znam takich dwóch, jakby od jednego ciało, a od drugiego charakter... mmmm....  Brałabym w ciemno smile

208

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

W związku musi zaiskrzyć z obu stron w przeciwnym razie nie stworzy się nic trwałego. Osoba musi się nam podobać zarówno z charakteru jak i pod względem fizyczności. Nie da się tego przeskoczyć. Z drugiej strony perspektywa dalszej samotnosci przeraza mnie:-(

209 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-07-09 14:25:23)

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Sunflower, skoro i tak jesteś sama, to co możę Cię gorszego spotkać? Że tak filozoficznie zapytam smile

Póki jesteś zdrowa i sprawna (mam nadzieję, że tak jest) korzystaj z życia. Mam przyjaciółkę, którą choroba przykuła niemal do łóżka. Niewiele daje radę zwojować, jej życiem rzadzi fizyczny, realny, trudny do zniesienia ból. Więc dziewczyno, nie obrażaj Boga. Są gorsze nieszczęścia niż brak drugiej połowy. Nie mówiąc, że wciaż kawał  życia przed Tobą i wszystko się może zdarzyć.

210

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Znacznie gorsze od samotności jest trwanie w związku, w którym nie iskrzy, tylko po to, żeby nie trwać w samotności smile

211

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Pietruszka, z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że nieudany zwiazek to najbardziej toksyczna rzecz w życiu. Brrr! Nigdy więcej!

212 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-07-09 14:32:36)

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

No, ja też z doświadczenia własnego mówię big_smile czasem w takim właśnie związku człowiek jest jeszcze bardziej samotny niż jakby był sam. Akurat ja tak miałam, jak w byłym mężu włączył się kompleks Otella i uruchomiły mu się jazdy, że zdradzam go nawet z semaforem na skrzyżowaniu, jak było czerwone światło i wróciłam do domu 3 minuty później niż miałam big_smile ale to się zdarza i w innych związkach, bez takich jazd. Np. kiedy okazuje się, że zupełnie nie ma o czym z partnerem rozmawiać...

Wtedy jest jeszcze gorzej, bo nawet nie ma szans na pogadanie z kimś innym, zajęcie się czymś. Tylko się siedzi i myśli. To znacznie gorsze niż samotność samemu.

213

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Sa rożne typy osobowości,niektórzy wręcz lubią samotnie spędzać czas, wyjeżdżać,zwiedzać,męczy ich towarzystwo innych ludzi. ja niestety do takich nie naleze,nie lubię tłumów ,jakiś wielkich zgromadzeń ,skupisk ludzi ( więc wszelkiego rodzaju zloty dla samotnych organizowane na pewnym portalu, gdzie mam konto randkowe, wycieczki dla singli z biura podroży itp itd jak dla mnie odpadają), ale lubię wyjazdy z 1-2-3 znajomymi mi osobami,nie lubię sama jeździć pociągiem w dalsze trasy(a  nie jestem zmotoryzowana), samotnie zwiedzać ,nocować w obcym miejscu.
Co mi grozi ? np. że zwariuje z tej samotności, zachoruje na depresje(nawet statystycznie samotne osoby częściej zapadają na depresję i rożnego rodzaju zaburzenia psychiczne), zachorowac na inne choroby też mogę i wtedy nawet pies z kulawą noga nie zainteresuje się moim losem.

214

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Witajcie,zgadzam się z santapietruszka lepsze jest życie w samotności niż z mężem który ma zespół otella i posądza ciągle o zdrady,ja juz na szczęście wyrwałam sie z tego związku i nigdy tam nie wrócę,do autorki posta przestań się zadręczać samotnością posłuchaj mądrych osób z forum zajmnij się sobą,znajdz pasję a miłośc sama zapuka do twych drzwi w najmniej oczekiwanym momencie-ja w to wierzę,nic na silę,życie jest za piękne i za krótkie aby tak marudzić

215 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-07-09 16:53:20)

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną
sunflower30 napisał/a:

Sa rożne typy osobowości,niektórzy wręcz lubią samotnie spędzać czas, wyjeżdżać,zwiedzać,męczy ich towarzystwo innych ludzi. ja niestety do takich nie,nie lubię tłumów ,jakiś wielkich zgromadzeń ,skupisk ludzi ( więc wszelkiego rodzaju zloty dla samotnych organizowane na pewnym portalu, gdzie mam konto randkowe, wycieczki dla singli z biura podroży itp itd jak dla mnie odpadają), ale lubię wyjazdy z 1-2-3 znajomymi mi osobami,nie lubię sama jeździć pociągiem w dalsze trasy(a  nie jestem zmotoryzowana), samotnie zwiedzać ,nocować w obcym miejscu.
Co mi grozi ? np. że zwariuje z tej samotności, zachoruje na depresje(nawet statystycznie samotne osoby częściej zapadają na depresję i rożnego rodzaju zaburzenia psychiczne), zachorowac na inne choroby też mogę i wtedy nawet pies z kulawą noga nie zainteresuje się moim losem.

Sunflower, wpadnij na wątek "Błąd w myśleniu" i poczytaj nasze ostatnie posty. Aga wyszła ze swojej strefy komfortu i NIE ŻAŁUJE - a też miała obawy, było to dla niej nowe doświadczenie. Bierz przykład i nie biadol.
To Ci nie pasuje, tamto nie odpowiada. Wiesz co? ZŁEJ TANECZNICY PRZESZKADZA NAWET RĄBEK U SPÓDNICY.

216 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-07-09 20:12:53)

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną
sunflower30 napisał/a:

np. że zwariuje z tej samotności, zachoruje na depresje.

Depresja nie zawsze od nas zależy, ale w dużej mierze mamy wpływ na swoje emocje. Naprawdę nie chcę się wynosić nad innych i prawić z wyższością kazania, ale posłużę się przykładem z ostatnich dni.
Umierałam ze zmęczenia i przygnębienia. Jestem piekielnie zależna od pogody, bo przewlekła, wrodzona choroba uszkodziła mi układ nerwowy. I wiesz, odkryłam z biegiem lat, że i z tym potrafię sobie poradzić.
Dawniej smuciłam się, skarżyłam, nie rozumiałam i nie chciałam zrozumieć przyczyn takich stanów. Dziś wiem: to tylko pogoda, przejdzie. W takie dni więcej odpoczywam, wczesniej chodzę spać i staram się nie dołować niczym dodatkowym. Jestem świadoma, że prędzej czy później poczuję się lepiej i - tak właśnie jest.
Niedobrze mi się już robi od przekonywania Cię, żę rozpamiętywanie samotnośći jedynie pogłębia Twój "dołek". Nie masz jakichś ulubionych zajęć? Rozrywek, po których Ci się gęba śmieje od ucha do ucha? Nie żałuj ich sobie.

217

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

slogany typu "znajdź sobie pasję" strasznie mnie irytują ,bo żadna powtarzam ŻADNA pasja nie zastąpi bliskości drugiego człowieka.
Ja nie rozpamiętuję samotności, ja jej doświadczam cały czas, odczuwam niemal na każdym kroku.
Uwielbiam jeździć na rowerze, wróciłam z samotnej  przejażdżki rowerowej i co ?kolejny samotny wieczór w czterech ścianach przed kompem,tv i książką. ile tak można? ja mam dość.
Wyszłam kilka razy ze swojej strefy komfortu,wzięłam udział w zlocie dla singli i jednej wycieczce i jakoś źle się czułam,niekomfortowo.

218

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Polecam Ci książkę Dr Davida Burnsa "Radość życia". Nie jest to żaden poradnik "hurraoptymizmu", a książka napisana przez psychiatrę, który pomaga ludziom walczyć z apatią, zniechęceniem, stanami depresyjnymi. Sporo tam konkretnych zadań do wykonania dla osób takich jak Ty.
Nie pomoże Ci znaleźć partnera, ale może postawi do pionu...??

219

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

A jeśli faktycznie nic a nic nie sprawia Ci przyjemności i tak strasznie się męczysz, może warto skorzystać z pomocy specjalisty ??
Bo aż trudno mi uwierzyć, że Twoje życie jest kompletnie pozbawione radości i nic się dla Ciebie nie liczy oprócz tego, że jesteś nieszczęśliwa, bo sama.

220

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

samotne weekendy,samotne spacery, samotne przejażdżki rowerowe, brak towarzystwa na wakacyjny wyjazd, w moim bloku ani jednej samotnej osoby, same mężatki z dziećmi(zresztą nawet sporo młodsze ode  mnie),które tworzą towarzystwo wzajemnej adoracji,non stop gadają o dzieciach, razem spacerują.chodzą na place zabaw z dziećmi, w pracy tez ciągle słyszę o dzieciach,ślubach,weselach,ciążach itp itd .ostatnio byłam na spotkaniu rodzinnym i tez kuzynki wszystkie dzieciate wiec zaczął się temat a gdzie córka idzie do szkoły po gimnazjum, a jakie świadectwo przyniósł syn,a gdzie córka pojechała na kolonie, a ze syn jedzie na obóz sportowy,a co muszą im kupić a gdzie jada na wakacje. a ja czułam się jak piąte kolo u wozu... i jak tu być szczęśliwym jak na każdym kroku człowiek uświadamia sobie swoja samotność...żaden specjalista tu nie pomoże.

221

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Moim zdaniem, jeśli ktokolwiek może tu pomóc, to tylko specjalista.
Na wyjeździe, między ludźmi, czujesz się "źle i niekomfortowo", w rodzinie również, kontakty z nimi nie niwelują samotności, płytkie i nieliczne kontakty koleżeńskie, w wieku 40 lat nie masz na koncie nawet jednego porządnego związku. To nietypowe. Według mnie masz chyba fobię spoleczną i zaburzenia depresyjne. Wbrew pozorom, to nie takie rzadkie i raczej uleczalne. Spróbuj, zmuś się, szkoda życia.

222

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Gagatka- a skąd wniosek,ze nie mam za sobą żadnego porządnego związku????? poza tym zdefiniuj co dla ciebie oznacza porządny związek. właśnie takie jest nasze społeczeństwo lepiej być rozwódką po przejściach niż kobieta stanu wolnego . byłam w kilku związkach i albo stwierdziłam,ze facet nieodpowiedni i lepiej uciekać czym prędzej niż potem się rozwodzić, albo nie zaiskrzyło z mojej strony i wolałam tej osoby nie krzywdzić i nie brnąc w związek na sile.
nie jestem duszą towarzystwa ,ale  takich osób jest wiele i są w związkach,maja rodziny,dzieci więc nie w tym problem. Nie pisałam ,ze nie lubię towarzystwa w ogole ,tylko,ze nie lubię jakiś wielkich zlotów, zjazdów i wole towarzystwo kilku osób,ale znam wiele osób,które tak maja i żyją,maja rodziny.
Miałam spore grono znajomych,ale z biegiem czasu pozakładali rodziny i się wykruszyli. niektóre znajome to tak się zachowują jakby się bały ,ze im męża odbiję. Po nowym roku spotkałam jedna znajoma i opowiada mi o sylwestrze,który urządziła w domu dla naszych wspólnych znajomych i dodała 'wiesz, nie zaprosilam ciebie, bo były same pary i byłabyś jako jedyna sama".
Spotkania rodzinne- ciężko się dobrze czuć skoro nie przystaje się do towarzystwa, tematy które poruszają są mi obce, a czasami to nawet strach się odezwać, wyrazić swoją opinie,bo nie raz słyszałam"a co ty możesz wiedzieć przecież nie masz dzieci".

223 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2016-07-09 21:41:45)

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną
sunflower30 napisał/a:

Gagatka- a skąd wniosek,ze nie mam za sobą żadnego porządnego związku????? poza tym zdefiniuj co dla ciebie oznacza porządny związek. właśnie takie jest nasze społeczeństwo lepiej być rozwódką po przejściach niż kobieta stanu wolnego . byłam w kilku związkach i albo stwierdziłam,ze facet nieodpowiedni i lepiej uciekać czym prędzej niż potem się rozwodzić, albo nie zaiskrzyło z mojej strony i wolałam tej osoby nie krzywdzić i nie brnąc w związek na sile.

Twoje słowa z pierwszego.postu: "Od zawsze byłam sama nie licząc jakiś kilku krótkich znajomości z facetami(nie były to jakieś wieloletnie związki). "
Dla mnie  porządny związek to właśnie przeciwieństwo tego. Wierzę,  że niejeden z tych mężczyzn mógł się okazać nieodpowiedni. Ale każdy? Naprawdę uważasz, że problem z niezawiązaniem z żadnym z nich dłuższej i głębszej relacji leżał wyłącznie po ich stronie?

...nie jestem duszą towarzystwa ,ale  takich osób jest wiele i są w związkach,maja rodziny,dzieci więc nie w tym problem. Nie pisałam ,ze nie lubię towarzystwa w ogole ,tylko,ze nie lubię jakiś wielkich zlotów, zjazdów i wole towarzystwo kilku osób,ale znam wiele osób,które tak maja i żyją,maja rodziny.

Dokładnie,  też takie osoby znam. Co Was różni?  Szczęśliwy traf? Wątpię.

Miałam spore grono znajomych,ale z biegiem czasu pozakładali rodziny i się wykruszyli. niektóre znajome to tak się zachowują jakby się bały ,ze im męża odbiję. Po nowym roku spotkałam jedna znajoma i opowiada mi o sylwestrze,który urządziła w domu dla naszych wspólnych znajomych i dodała 'wiesz, nie zaprosilam ciebie, bo były same pary i byłabyś jako jedyna sama".

Dobra koleżanka nigdy by tak nie powiedziała. Wręcz przeciwnie - nie pozwoliłaby Ci siedzieć samotnie w taki dzień. Dziwni Ci Twoi znajomi, tak jak i właśnie płytkie te Wasze kontakty. I dziwna, chory ten strach o odbicie faceta.

Spotkania rodzinne- ciężko się dobrze czuć skoro nie przystaje się do towarzystwa, tematy które poruszają są mi obce, a czasami to nawet strach się odezwać, wyrazić swoją opinie,bo nie raz słyszałam"a co ty możesz wiedzieć przecież nie masz dzieci".

Jak można nie przystawać do rodziny, jedynych bliskich?  Przecież nie rozmawiają o fizyce kwantowej,  tylko codziennym życiu. Czemu nie potrafisz cieszyć się ich szczęściem? Być dobrą ciocia dla ich dzieci, skoro nie dane Ci własne? Takie teksty są przykre, ale chyba nie wszyscy tak uważają? 
Możesz się bronić, atakować.i szukać wymówek, ale na każdym kroku udowadniasz, że kontakty międzyludzkie to Twoja słaba strona. Gdybyś nie miała z tym problemu,  byłoby Ci obojętne, że ich brak.

224

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Pisałam,ze nie byłam w wieloletnim związku, nie byłam w narzeczeństwie-to miałam na myśli pisząc wcześniejszego posta.. Ale np.rok czasu to chyba zdążyłam wejść  w bliższe relacje i stwierdzić czy ten ktoś nadaje się do wspólnego życia czy nie.
mieszkam w małym miasteczku i niestety taka jest mentalność tutejszych kobiet-samotna kobieta to zagrożenie. nic na to nie poradzę.
Oczywiście,ze rozmawia się  o codziennym życiu,ale ich życie a moje to dwa rożne światy. one gadają o dzieciach, gdy ja zaczynam mówić o swoim życiu to widać,ze ich to nie interesuje. wielokrotnie usłyszałam o tym,ze co ja mogę tam wiedzieć skoro nie mam swojej rodziny. zdarzały się tez docinki na temat mojej samotności.

225

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

a i dodam,ze jedna z kuzynek ma w tym czasie co ja urlop i wyjeżdża z rodzina nad morze. delikatnie zasugerowałam,ze może tez bym się z nimi wybrała do tej samej miejscowości i wynajęła pokój w tym samym pensjonacie co oni , bo wtedy będzie mi raźniej. pojechałabym pociągiem,bo nie będą mieli miejsca w aucie. Kuzynka się zmieszała, stwierdziła,ze w sumie to jeszcze nie wiedza gdzie pojada itp itd. widać  było,ze nie chce żebym z nimi jechała. ok. rozumiem ,ma do tego prawo. tylko jak potem samotna osoba ma się cieszyć ich szczęściem (dodam,ze bardzo lubię ich dzieci, mam z nimi dobry kontakt) skoro ciągle musi żebrać o czyjeś towarzystwo,bo inaczej nie można tego nazwać. Podobnie jest ze znajomymi.

226 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-07-09 22:48:21)

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną
sunflower30 napisał/a:

żaden specjalista tu nie pomoże.

Ciekawe czemu wiedziałam, że tak odpowiesz...

Słoneczniku - nie znam Cię, możesz się nawet obrazić za to, co napiszę. Ale poszukaj pomocy specjalisty, naprawdę, dobrze gagatka radzi... Jeśli mieszkasz w małym mieście i wszyscy się tam znają, i dlatego tam nie chcesz, to poszukaj w większym, chociaż pewnie zaraz mi napiszesz, że nie możesz, bo problem z dojazdem...
Wiesz, ja nie wierzę w to, że nikt tak z Tobą kontaktów nie chce utrzymywać, myśl, co chcesz, ale wydaje mi się, że albo Ty kompletnie źle odbierasz reakcje innych ludzi, albo jest jakiś problem z Tobą, że nikt Twojego towarzystwa nie szuka. W obu przypadkach pomoc specjalisty będzie niezbędna.
Wybacz, ale ja naprawdę nie wierzę w to, co piszesz, że np. koleżanki boją się, że im odbijesz męża. Jakbyś była taką seksbombą, żeby mężów koleżankom odbijać, to dawno byś była w szczęśliwym związku. Ja też nie mam faceta, a moje koleżanki nie mają z tym jakoś problemu i nieraz mężów mi podsyłają do pomocy w czymś i jakoś żadna się nie boi, że on u mnie zostanie na wieki... a uważana jestem za osobę atrakcyjną. To samo z kuzynką - a może ona po prostu naprawdę jeszcze nie wie, gdzie pojadą? Ja też z reguły decydowałam się w ostatniej chwili, nic w tym dziwnego, to nie te czasy, że ze skierowaniem się jechało w konkretne miejsce, kwater z reguły dostatek... a już jak się jedzie z dziećmi, to osoba do towarzystwa (czyt. do pomocy) zawsze się przyda, nie ukrywajmy... I nie wierzę też w to, że ktokolwiek jeszcze mówi "nie masz dzieci, to się nie wypowiadaj". Małe miasteczko małym miasteczkiem, ale no sorry, w dobie internetu?

Słoneczniku - poszukaj pomocy, zanim będzie dla Ciebie naprawdę za późno. Bo teraz jeszcze nie jest. Po Twojej wypowiedzi, że nie lubisz dużych zlotów czy skupisk ludzi, szukałabym osoby, specjalizującej się w pomocy dorosłym z Zespołem Aspergera.

Naprawdę dużo powodzenia w życiu Ci życzę, Słoneczniku smile Ale musisz się wydostać z tego, w czym tkwisz...

227 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2016-07-09 22:52:14)

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Przykre, ale wakacje to specyficzny czas dla niektórych,  choć i niemądra ta Twoja kuzynka, bo jedna dorosła osoba do pilnowania dzieci więcej to sam zysk smile
Możliwe, że storpedujesz także  tę tezę, ale myślę,  że poprzez swój nastrój niewłaściwie możesz odbierać nastawienie i intencje innych. Niemożliwe,  by każdy, czy to znajomy, czy krewny, czuł wobec Ciebie obojętność/ obawę / wrogość. Mam samotne koleżanki, także bezdzietne,  nawet po 50-tce. Zawsze znajdą chętną,  nawet mężatke,  na piwo czy imprezkę plenerową. Bo nie wszystkich mężowie są rozrywkowi. Ale nikt dobrowolnie nie wybierze towarzystwa osoby trudnej, zrzedliwej, zgorzknialej. Smutasy i marudy są ciężcy, wszyscy wolą wesołych, uśmiechniętych i zadowolonych z życia.  Nie zawsze są podstawy do wesołości, to prawda, ale ciągłe ponuractwo działa źle na człowieka. Dlatego warto coś zrobić ze swoim nastawieniem i życiem. Mimo problemów i zmartwień dbać o kontakty,  nie zrażac się,  narzucać się także nie, jeśli ktoś nie chce, uderzać gdzie indziej. Ale przede wszystkim uzależnić swoje szczęście od samej siebie, nie od innych.

228

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Gagatka smile telepatia czy co? big_smile

229 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2016-07-09 22:55:40)

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Może smile ale wierzę przede wszystkim logika i rozsądek... Jak przynajmniej dwie osoby tak samo myślą, znaczy racja jest big_smile

230

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Naprawdę przykro mi,ze nie wierzycie w to co piszę. uwierzcie ,ze nawet w 21 wieku dane mi było nie raz usłyszeć,ze nie mam rodziny,dzieci to co ja tam mogę wiedzieć o prawdziwym życiu. . w moim środowisku nadal na samotna kobietę po 30 mówi się stara panna , jak 9 miesięcy po ślubie nie ma dziecka to tez takie maleństwo jest pod obstrzałem rodziny i znajomych, mężatki otaczają się tylko mężatkami itp itd.
jeśli chodzi o kuzynkę to wiem,ze miała ustalone gdzie pojedzie i mi właśnie podpasowalo to miejsce więc dlatego wyszłam z ta propozycja. kuzynki mają juz nastoletnie dzieci, wiec niańki już nie potrzebują.

231

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

dodam,ze na pewno nie mam aspargera ani żadnych zaburzeń. byłam kilka lat wstecz u psychiatry(miałam pewne dolegliwości)przeprowadził,ze mną obszerny wywiad i nie stwierdził żadnych zaburzeń, a problemy wynikały z braku witamin,minerałów i po suplementacji wszystko ustąpiło.

232 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-07-09 23:14:10)

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Ale, kochana, ja nie mówię, że Ty masz Zespół Aspergera smile tylko że masz problemy w kontaktach z ludźmi i po prostu specjalista od tego by Ci się przydał smile a to, że kilka lat temu byłaś i nic nie stwierdzono, nie oznacza, że teraz nic Ci nie pomoże... a nawet jakbyś miała zaburzenia jakieś, to co z tego? Od tego właśnie są specjaliści, żeby to wyleczyć smile

Uwierz, Słoneczniku, że my chcemy dla Ciebie jak najlepiej, a Ty się bronisz przed tym rękami i nogami... Czyli:
1 - tak naprawdę pasuje Ci obecna sytuacja, tylko chciałabyś sobie ponarzekać, jaka jesteś biedna i w ogóle
2 - masz problem i chcesz go zlikwidować, ale problem się broni przed likwidacją, Twoja głowa w tym, żeby problem pokonać

Mam nadzieję, że pkt 2.

233 Ostatnio edytowany przez Revenn (2016-07-09 23:15:29)

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Czasem samotność jest gorsza od śmierci. Na razie kiedy człowiek jest zdrowy i sprawny samotność mu tak nie doskwiera, ale pomyślcie co będzie na starość, bez rodziny, jak umrze to nawet nikt za nim nie zapłacze. Chciałybyście tak? Wy macie dzieci więc to już jest jakaś rodzina i pewnie w przyszłości pomogą wam. Można sobie mówić że ludzie mają gorzej, ale też mają i lepiej. Jesteśmy egoistami i każdy chce być szczęśliwy, a przecież niby to takie proste mieć kogoś. Można nie myśleć o tym ale co zrobić jak każde wyjście do sklepu i zobaczenie mnóstwa szczęśliwych par czy sceny w filmach rozdrapują rany? Musiałbym nie wychodzić, nie oglądać filmów i w ogóle nie żyć żeby się odciąć od tego. Lub zamieszkać na odludziu ze zwierzętami.

234

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Revenn - może jakbyś inaczej podchodził do kobiet niż w stylu "ma się czołgać do Częstochowy za to, że ją chciałem z taką tuszą", to nie byłbyś taki samotny? Pomyśl nad tym.

235 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2016-07-09 23:20:16)

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Ależ ja Ci wierzę, że tak jest. Ale oprócz ludzi o tak średniowiecznych poglądach muszą być też myślący i normalni. Ode mnie siostra/ brat/ kuzyn/ nawet szwagier czy koleżanka zawsze dostaną pomoc czy choćby wsparcie. U Was sami egoisci i ślepcy? 
Ale mówię,  dół dołem,  wielu  ma złe momenty, w których wszystko widzi czarno. Jednak w życiu jest tak, że największą pomocą służymy sobie sami, bo z ludźmi różnie bywa. Może ich akurat faktycznie w takim momencie zabraknąć. A jeśli sami sobie nie potrafimy pomóc,  to pozostaje fachowiec od duszy. To nie wstyd po taką pomoc sięgnąć.
Też nie jestem zwolenniczką terapii, nie mam na koncie. Ale ja dostałam pomoc od przyjaciółki,  znanej od zerówki, i od znajomego. To musi być osoba mądra i empatyczna. Jeśli takiej nie masz, i nie ma nadziei na trafienie na taką,  to warto umówić się z terapeuta, choćby do wygadania się, pożalenia i otrzymania konkretnej diagnozy i wskazówek na naprawę. Wierzę, że największa blokada jest w Tobie i szkoda byłoby  jej nie usunąć.

236

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

santapietruszka -to,ze nie lubię wielkich zbiorowisk ludzi nie oznacza,ze mam problemy w kontaktach z ludźmi.Nie słyszałaś o rożnych typach osobowości? jedni są ekstrawertykami a inni introwertykami. i oba te typy osobowości można jeszcze stopniować. jestem introwertykiem,ale nie skrajnym,jestem domatorką,ale nie skrajną,lubię wyjść z domu, spotkać się z kimś,pogadać,pośmiać,pożartować,pewnie nie uwierzysz,ale mam poczucie humoru.lubię pojechać na wycieczkę,ale niekoniecznie z 40 osobami, których ne znałam wcześniej i potem np w autobusie usiądzie mi jakaś baba,która cala drogę kogoś obgaduje . wole małe grono .
Wypowiedz Revenn oddaje sedno i myślę,ze właśnie powinna zakończyć ten watek. Dobranoc.

237 Ostatnio edytowany przez Revenn (2016-07-09 23:29:17)

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną
santapietruszka napisał/a:

Revenn - może jakbyś inaczej podchodził do kobiet niż w stylu "ma się czołgać do Częstochowy za to, że ją chciałem z taką tuszą", to nie byłbyś taki samotny? Pomyśl nad tym.

Zadania na temat tej osoby nie zmienię. Bo nie lubię takich ludzi którzy obgadują swoich partnerów i robią z nich pantoflarzy. A gruba jest i sama się do tego przyznają, widać gołym okiem. I nie średniowieczne tylko konserwatywne poglądy.

238

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną
sunflower30 napisał/a:

santapietruszka -to,ze nie lubię wielkich zbiorowisk ludzi nie oznacza,ze mam problemy w kontaktach z ludźmi.Nie słyszałaś o rożnych typach osobowości? jedni są ekstrawertykami a inni introwertykami. i oba te typy osobowości można jeszcze stopniować. jestem introwertykiem,ale nie skrajnym,jestem domatorką,ale nie skrajną,lubię wyjść z domu, spotkać się z kimś,pogadać,pośmiać,pożartować,pewnie nie uwierzysz,ale mam poczucie humoru.lubię pojechać na wycieczkę,ale niekoniecznie z 40 osobami, których ne znałam wcześniej i potem np w autobusie usiądzie mi jakaś baba,która cala drogę kogoś obgaduje . wole małe grono .
Wypowiedz Revenn oddaje sedno i myślę,ze właśnie powinna zakończyć ten watek. Dobranoc.

Ok, nie będę się już wypowiadać w tym wątku. Typy osobowości typami osobowości, ale to Ty narzekasz, że nikt nie chce z Tobą rozmawiać... Nie twierdzę, że duże grono ludzi lepsze od małego, bo sama tych dużych nie lubię, wolę właśnie jak Ty - tylko że to nie ja płaczę, że mnie koleżanki nigdzie nie zapraszają... jak chcesz smile

Revenn - nie ma znaczenia, jak nazwiesz, średniowieczne czy konserwatywne. Żadna kobieta nie musi czołgać się na kolanach do Częstochowy i lizać faceta po stopach za to, że PAN ją chciał. Szacunek należy się obu stronom.

Tym samym więc dziękuję za miłą pogawędkę w tym wątku i się z niego wypisuję smile Dobranoc smile

239

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Sunflower - będąc w szczęśliwym związku małżeńskim byłam kolczastą, zakompleksioną osobą. Wiele rzeczy brałam do siebie. Po śmierci męża poszłam na terapię. Motywem była oczywiście śmierć męża ale w tym momencie (bo nadal chodzę do psychoterapeutki - moja terapia nie ma pełnego wymiaru bo chodzę co dwa tygodnie ale na tyle tylko mnie stać) chodzę już z innych pobudek. I nie tylko ja WIDZĘ zmianę, różnicę. Odnalazła mnie rodzina męża ze Śląska i kuzynka odważyła się mi powiedzieć, że kiedy byliśmy u niej kilkanaście lat temu z wizytą, byłam smutna, nierozmowna i taka jakaś... (cud, że mieli teraz ochotę na kontakt:)). Bo właśnie brałam wszystko do siebie, miałam kompleksy itp. Od grudnia zeszłego roku spotykam się regularnie z rodziną męża i (mimo, że są to dwie pary małżeńskie) chcą się ze mną widywać (wyciągają mnie na narty w Alpy ale na taki wyjazd to mnie nie stać sad ) Polecam Ci terapię (oczywiście trzeba trafić na odpowiedniego terapeutę).

240 Ostatnio edytowany przez Revenn (2016-07-10 00:23:09)

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną
santapietruszka napisał/a:
sunflower30 napisał/a:

santapietruszka -to,ze nie lubię wielkich zbiorowisk ludzi nie oznacza,ze mam problemy w kontaktach z ludźmi.Nie słyszałaś o rożnych typach osobowości? jedni są ekstrawertykami a inni introwertykami. i oba te typy osobowości można jeszcze stopniować. jestem introwertykiem,ale nie skrajnym,jestem domatorką,ale nie skrajną,lubię wyjść z domu, spotkać się z kimś,pogadać,pośmiać,pożartować,pewnie nie uwierzysz,ale mam poczucie humoru.lubię pojechać na wycieczkę,ale niekoniecznie z 40 osobami, których ne znałam wcześniej i potem np w autobusie usiądzie mi jakaś baba,która cala drogę kogoś obgaduje . wole małe grono .
Wypowiedz Revenn oddaje sedno i myślę,ze właśnie powinna zakończyć ten watek. Dobranoc.

Ok, nie będę się już wypowiadać w tym wątku. Typy osobowości typami osobowości, ale to Ty narzekasz, że nikt nie chce z Tobą rozmawiać... Nie twierdzę, że duże grono ludzi lepsze od małego, bo sama tych dużych nie lubię, wolę właśnie jak Ty - tylko że to nie ja płaczę, że mnie koleżanki nigdzie nie zapraszają... jak chcesz smile

Revenn - nie ma znaczenia, jak nazwiesz, średniowieczne czy konserwatywne. Żadna kobieta nie musi czołgać się na kolanach do Częstochowy i lizać faceta po stopach za to, że PAN ją chciał. Szacunek należy się obu stronom.

Tym samym więc dziękuję za miłą pogawędkę w tym wątku i się z niego wypisuję smile Dobranoc smile

Akurat z tym czołganiem to była przenośnia. Tak masz racje partnerzy powinni oboje się szanować i cieszyć się że mają siebie. A nie szukać dziury w całym.

241 Ostatnio edytowany przez Facet79 (2016-07-10 01:19:47)

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Jak odnaleźć radość życia będąc w samotności ? To bardzo proste.

Wystarczy nie dać się złapać w pułapkę porównywania tylko ze szczęśliwymi związkami w ich najlepszym okresie. Owszem, jest i takich wiele i ciesze się ich szczęściem. Ale wiele jest też związków nieudanych, pełnych awantur a nawet przemocy. Gdzie nie ma Miłości i ludzie są ze sobą z przyzwyczajenia i na pokaz. GDzie na starość owszem podadzą sobie szklankę ale i też wiele razy dadzą sobie po pysku. Miłość to nie jest panaceum, złoty skarb który nigdy nie płowieje. Nawet Miłość wygasa.

Czyli gdy komuś żal widząc przytulającą sie parę spacerującą po plaży nie dla równowagi odwiedzi np. salę sądową gdzie są kłócące się rozwodzące pary albo w szpitalu zobaczy ofiary przemocy domowej.

Po prostu życie jest loterią. Można trafić lepiej niż samotność ale można i gorzej. Samotność to jak dla mnie taki stan pośrodku, z okazjami na wiele szczęścia. Związki wiele dają ale wiele też odbierają. I samotność wiele zabiera ale i wiele możliwości daje.

Pozatym nawet będąc w związku też nie ma sie pewności czy z dnia na dzien sie nie skonczy. Ktos nie odejdzie. Lub po prostu ciezko nie zachoruje i nie umrze. Dzieci tez moze nie byc, moga tez wczesnie umrzec. Wiec to nie jest tak, ze zdobycie partnera do zwiazku równa się temu, że ktos na starosc bedzie mial podac wodę, czy na pewno ktos odwiedzi na pogrzebie. Dzieci mogą tez odejść, wyrzec się rodziców, zapomnieć. Starość w poczuciu, że dzieci o nas zapomniały jest jeszcze gorsza niż nawet ich brak. Może po prostu być różnie.

Moim zdaniem to sie samo reguluje i kazdy stan daje mozliwosc dzielenia sie tak samo dużym szcześciem. Ktos kto ma udana rodzine - bedzie się nia cieszyl. Ale samotnosc daje przeciez wiele za to wspanialych mozliwosci. Przeciez żyjemy w UE, nie ma wojen.  Wielu, nawet z miliardy ludzi marzy by tu być. Jesteśmy wolni.  Mozna z dnia na dzien zmienic pracę i wyjechac na drugi koniec świata. Delektować sie w każdy weekend przyrodą w dowolnym miejscu Polski czy Europy. Nikt nie krytykuje i nie nakazuje co ma sie robic. Mozna żyć wlasnym rytmem. Realizowac pasje. Ma sie wiecej czasu dla siebie.

Świat jest fascynujący. Można robić tak wiele rzeczy. Czy samemu czy z kimś.

Dlaczego ludzie dają sobie wmówić, że tylko będąc w zwiazku z kimś mogą być szcześliwi ? Czy gdybym sie dzis dowiedzial, ze jestem ostatnim czlowiekiem na Ziemi musialbym być nieszczęśliwy ?

242 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2016-07-10 08:06:25)

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Facet, wyjątkowo się z Tobą zgadzam, po całości. Gwarancji na szczęście z zewnatrz nie będzie nigdy.
Dlatego podtrzymuję: bez ogarnięcia samej siebie nie ma szans. Osoba poukladana,  pewna siebie, własnej wartości, spokojna, życzliwa,  pogodzona ze sobą nie porównuje się z innymi, nie daje sobie wmówić cudzych,  często błędnych, teorii ; robi to, czego chce, nie przejmując się opiniami, i ją to po prostu cieszy. Nie uniknie błędów i porażek, ale zamiast się nimi dołować, wyciąga wnioski i się na nich uczy. I żyje pełnią życia, sama czy  z kimś.
Być może jednak niektórych uszczęśliwia bycie permanentnie nieszczęśliwą. Tak też można smile

Revenn napisał/a:

Wy macie dzieci więc to już jest jakaś rodzina i pewnie w przyszłości pomogą wam. Można sobie mówić że ludzie mają gorzej, ale też mają i lepiej. Jesteśmy egoistami i każdy chce być szczęśliwy, a przecież niby to takie proste mieć kogoś. Można nie myśleć o tym ale co zrobić jak każde wyjście do sklepu i zobaczenie mnóstwa szczęśliwych par czy sceny w filmach rozdrapują rany? Musiałbym nie wychodzić, nie oglądać filmów i w ogóle nie żyć żeby się odciąć od tego. Lub zamieszkać na odludziu ze zwierzętami.

Ustalmy jedno - tak, mamy dzieci i tak, z nimi jest inaczej. Ale one mnie z nieba nie spadły,  to był mój  świadomy wybór i ryzyko, bo przecież gwarancji na to, że zapewnię im pełną rodzinę,  nie było. Zawsze wiedziałam, że bezdzietność nie jest dla mnie i taki był mój cel. Gdyby nie udało się z konkretnym mężczyzną,  w tzw. ostatniej chwili byłby przypadkowy. Ja wychowałam się bez ojca, bo z ojczymem to jednak inaczej,  i nie było źle.
Jeśli ktoś musi mieć 100 % pewności, trzymać się ściśle określonego typu, własnych zasad, ma takie prawo. Ale niech świadomie i konsekwentnie  ma żal tylko do siebie, jeśli nie wyjdzie.  Nie do innych ludzi, którzy opuścili swoją strefę komfortu, zaryzykowali, nierzadko przeżywając także trudne chwile, wyrzeczenia i problemy,  i mają. Zazdrościć innym szczęścia samemu nawet nie próbując po nie sięgnąć,  jest niemądre. Nie trzeba być pięknym czy genialnym by mieć, czego się chce. Potrzeba tylko zdrowego, realnego podejścia do życia i działania. Samo się nie zrobi.

243 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-07-10 10:25:27)

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Telepatia jak nic smile
Też jestem z małego miasteczka, też bez męża i o dziwo regualrnie bywam na działce u pewnego małżeństwa. Cud, że jeszcze nie poderwałam tego pana smile A jest sympatyczny i mądry. Bardzo za tu lubię patrzeć, jak się po 25-u latach małżeństwa wciąż się lubią i szanują. To jest związek jak z piosenki: "Brzydka ona, brzydki on, a taka ładna miłość".
Dodam, że brzydota jest bardzo względną sprawą, ale oboje odbiegają od standardów zdrowia i urody. I nie brakuje im szczęścia.
Można? Można!

Facet, przybij piątkę! smile

244

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną
sunflower30 napisał/a:

W tym roku stuknęła mi 40stka. Od zawsze byłam sama nie licząc jakiś kilku krótkich znajomości z facetami(nie były to jakieś wieloletnie związki).  Zawsze marzyłam o rodzinie, dziecku/dzieciach.
Trudno mi zaakceptować fakt,ze nie jest mi to dane:-( nie mogę się pogodzić z myślą,ze nie spełnię się jako matka. Nic mnie nie cieszy,nic mi się nie chce. Moje życie to wegetacja. Nie mam z kim wyjechać na wakacje,bo wszyscy dawni znajomi maja swoje życie,rodziny,dzieci i nawet często nie maja czasu,aby się spotkać przy kawie raz na rok. Chyba popadam w depresję...

sunflower30
Depresja? Chyba chwilowa chandra. Nie załamuj się z powodu samotności. Jeśli nawet nie spotkałaś wyśnionego zajmij się swoim hobby... lub po prostu gdzieś wyjedź z kumpelą na przykład big_smile; wypijcie wino, poplotkujcie, a potem... ? Może potem kogoś poznasz. Życzę Ci tego. Szczerze. 

245

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Nie daruję sobie ironii. Czasami jestem wredna:
Revenn, Sunflower, szykujcie sobie gustowne trumienki, skoro samotność jest gorsza od śmierci. Oszczędzicie tym bardziej z życia zadowolonym wysłuchiwania biadolenia dla biadolenia.
I tym razem naprawdę wysiadam z tego wątku.

246

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną
Ememefka napisał/a:

Sunflower - będąc w szczęśliwym związku małżeńskim byłam kolczastą, zakompleksioną osobą. Wiele rzeczy brałam do siebie. Po śmierci męża poszłam na terapię. Motywem była oczywiście śmierć męża ale w tym momencie (bo nadal chodzę do psychoterapeutki - moja terapia nie ma pełnego wymiaru bo chodzę co dwa tygodnie ale na tyle tylko mnie stać) chodzę już z innych pobudek. I nie tylko ja WIDZĘ zmianę, różnicę. Odnalazła mnie rodzina męża ze Śląska i kuzynka odważyła się mi powiedzieć, że kiedy byliśmy u niej kilkanaście lat temu z wizytą, byłam smutna, nierozmowna i taka jakaś... (cud, że mieli teraz ochotę na kontakt:)). Bo właśnie brałam wszystko do siebie, miałam kompleksy itp. Od grudnia zeszłego roku spotykam się regularnie z rodziną męża i (mimo, że są to dwie pary małżeńskie) chcą się ze mną widywać (wyciągają mnie na narty w Alpy ale na taki wyjazd to mnie nie stać sad ) Polecam Ci terapię (oczywiście trzeba trafić na odpowiedniego terapeutę).

Co jakiś czas mam w pracy różnego rodzaju szkolenia podczas których uczestnicy oceniają siebie,dają sobie nawzajem informacje zwrotne(anonimowo na karteczkach więc komunikaty są szczere)  i otrzymuję komunikaty w stylu:rozmowna, wesoła, z poczuciem humoru, fajna koleżanka itp. wiec zarzucanie mi ,ze jestem zakompleksiona, niekomunikatywna, ze odrzucam innych swoim sposobem bycia jest trochę nie na miejscu. 
Poza tym jakieś 10-15 lat temu nie miałam problemu ze zorganizowaniem wyjazdu wakacyjnego w gronie 2-4 znajomych,czy wyjściu na kawę ,bo zwyczajnie spora część moich znajomych była wolna. Dzisiaj dla nich na pierwszym miejscu jest rodzina wiec o każde spotkanie muszę żebrać. O wyjeździe wakacyjnym mogę zapomnieć.
Facet79--mężczyźni maja ciut łatwiej,ja nie lobię podróżować samotnie,poza tym w dzisiejszym świecie jest to trochę niebezpieczne. wiec co mi po mojej wolności jak są rzeczy których w pojedynkę robić nie lubię. I są rzeczy,które robię w pojedynkę,ale nie sprawia mi to już takiej przyjemności jak kiedyś.
Owszem posiadanie dzieci nie gwarantuje na starość tej przysłowiowej szklanki wody,ale zawsze jest jakaś nadzieja. Ja tej nadziei już nie mam....
Życzę Wam udanej niedzieli. Dla mnie będzie to samotna niedziela.

247

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

To ja może popatrzę na Twój wątek z innej strony, a mianowicie ze strony osoby, która ma dwoje dorosłych dzieci i kiedyś nawet miała męża, ale od 10ciu lat nie ma smile
Dzieci - najpierw nieprzespane noce, kolki i inne tego typu przyjemności, potem szkoła, wywiadówki, wizyty na ostrych dyżurach w szpitalach, choroby, nieprzespane noce, pierwsze randki, imprezy i znów nieprzespane noce. Później studia lub nie, imprezy, powroty nad ranem i znów nieprzespane noce. W końcu po 25 latach ślub dzieciaczka i można odetchnąć. Trochę big_smile

c.d.n

248

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Sorki, że piszę post pod postem, ale po pierwsze "zjada" mi to co piszę, a po drugie jestem w pracy i muszę czasem coś zrobic na kompie smile

Teraz mąż- najpierw romantyczne spotkania, kolacyjki, seks do utraty tchu, miliony czułych słówek i tyle samo obietnic...potem coraz mniej czasu dla żony i dzieci, potem w jednej łapie browar w drugiej piwo. W bardziej ekstremalnych przypadkach jeszcze gdzieś po drodze jakaś zdrada, albo przemoc, albo jedno i drugie.

Dziewczyno, po co Ci to?

Jestem starsza od Ciebie o 13 lat i od 10ciu sama. Najpierw rwałam włosy z głowy, pogrążyłam się w depresji, miałam ochotę skoczyć z mostu do Wisły. Antydepresanty i uspokajacze trochę pomogły. Ale tak naprawdę pomogły mi trzy miesiące terapii i nawet nie sama terapia, jak ludzie których tam poznałam. Dziś jestem na śladowych porcjach leków, a ze znajomymi z terapii widuję się średnio dwa razy w tygodniu. Podobnie jak Ty jestem introwertyczką i podobnie jak Ty chciałabym spotkać faceta, z którym się zestarzeję, ale nie mam na to jakieś strasznego parcia. Co ma być to będzie. Lubię posiedziec w domu z moimi psami, ale nie mam oporów przed samotnym wyjściem z domu. Ostatnio siedziałam na Plantach i sączyłam cafe latte w kawiarence. Można?? Można!

249

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną
Piegowata'76 napisał/a:

Rampampam, też takie wrażenie odnoszę. Trudno, najwyżej zostanę sama. I zrobię wszystko, żeby to była pogodna samotność. Już zresztą ustaliłyśmy, że samotność to stan duszy przede wszystkim.

'Bo życie po to właśnie jest, żeby pożyć...." czy jakoś tak w tekście piosenki to szło... smile

250

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Margolcia-- ja wychodzę z domu,ale mnie to nie cieszy. nie czuje żadnej przyjemności siedząc sama i pijąc kawę czy jedząc lody. widzę dookoła pary, rodziny z dziećmi i czuje ,ze prawdziwe życie mnie ominęło. Ta myśl jest straszna. Człowiek nie został stworzony do życia w pojedynkę :-( Rodzina jest najważniejszą ,podstawowa grupa społeczną i nic tego nie zmieni.
wiem tez,ze małżeństwo i macierzyństwo to nie sielanka,ze rożnie to bywa, ale Ty przynajmniej możesz liczyć na to ,ze na świąteczny obiad wpadną do Ciebie dzieci, a może i już masz wnuki.
mnie to wszystko ominęło, życie wbrew swemu powołaniu nie ma większego sensu, jest tylko beznadziejną egzystencją...

251

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną
Piegowata'76 napisał/a:

Telepatia jak nic smile
Też jestem z małego miasteczka, też bez męża i o dziwo regualrnie bywam na działce u pewnego małżeństwa. Cud, że jeszcze nie poderwałam tego pana smile A jest sympatyczny i mądry. Bardzo za tu lubię patrzeć, jak się po 25-u latach małżeństwa wciąż się lubią i szanują. To jest związek jak z piosenki: "Brzydka ona, brzydki on, a taka ładna miłość".
Dodam, że brzydota jest bardzo względną sprawą, ale oboje odbiegają od standardów zdrowia i urody. I nie brakuje im szczęścia.
Można? Można!

Facet, przybij piątkę! smile

I ja też przybijam piątkę! I z Facetem, i z Gagatką (szczególnie za poprzedni post: dzieci się same nie robią!) smile

252

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną
sunflower30 napisał/a:

Margolcia-- ja wychodzę z domu,ale mnie to nie cieszy. nie czuje żadnej przyjemności siedząc sama i pijąc kawę czy jedząc lody. widzę dookoła pary, rodziny z dziećmi i czuje ,ze prawdziwe życie mnie ominęło. Ta myśl jest straszna.

I dlatego polecam Ci terapię. Bardzo pomaga i można poznac fajnych ludzi, którzy nas zmotywuja do działania.

ale Ty przynajmniej możesz liczyć na to ,ze na świąteczny obiad wpadną do Ciebie dzieci, a może i już masz wnuki.

Jeszcze czego? Ja będę tyrać, a oni przyjdą na gotowe?? smile

mnie to wszystko ominęło, życie wbrew swemu powołaniu nie ma większego sensu, jest tylko beznadziejną egzystencją...

Dziewczyno, juto możesz spotkać swojego wyśnionego królewicza:D
Beznadziejna egzystencja, to jest wtedy, gdy leżysz w pampersie, uzależniona od innych, więc nie bluźnij, bo chociaż jestem ateistką, to mnie wkurza takie gadanie. Bez terapii wg mnie sobie nie poradzisz. I tyle w temacie.

253

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

rampampam--a czy ja twierdzę,ze dzieci się same robią? widzę,ze się nie rozumiemy. większość tu piszących samotnych matek to rozwódki, planowały dzieci będąc w stabilnym związku,a ze wyszło jak wyszło to już inna sprawa.zdarza się. zajść w ciąże z facetem,który mówi otwarcie,ze nie chce dzieci jest dużym świństwem no chyba ze zajdzie się w ciąże, zerwie wszelkie kontakty i owego pana potraktuje wyłącznie jako dawcę nasienia.. niestety mnie na żadnym etapie życia nie było stać na samotne macierzyństwo bez wsparcia finansowego ze strony ojca.Znam taka jedną,którą potraktowała faceta jako dawce nasienia i dodatkowo facet płaci alimenty na dziecko, a facet całkiem porządny gość, bardzo zaangażował się w ten związek,a ona gdy tylko osiągnęła swój cel kopnęła go w tyłek. ja bym tak nie potrafiła.

254

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

wy jedno rozwiazanie, a autorka na to dziesiec problemow.

bo to chyba taki typ czlowieka, ktory na jedno rozwiazanie wynajdzie kilka problemow.

i chocbyscie sie uparly, to nic nie zdzialacie.

ja w koncu zerwalam kontakt z taka osoba.a byl to moj najlepszy przyjaciel. zauwazylam, ze z biegiem czasu mu sie pogarsza. najpierw probowalam pomoc, tlumaczylam, potem zaczelo mnie to irytowac, a potem calkowicie zerwalam kontakt, bo czulam, ze zatruwa moje zycie.

255

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Margolcia-Ty mimo,ze nie masz męża,masz dzieci, pewnie wnuki wiec to zawsze jakiś promyk radości w Twoim życiu. ja tego nie mam i mieć już nie będę.
a hasła typu 'jutro spotkasz swojego księcia' -wybacz ,to takie puste slogany, takie amerykańskie, tam wszyscy z przyklejonym uśmiechem na pokaz , a największe spożycie antydepresantów na całym świecie :-(

256 Ostatnio edytowany przez rampampam (2016-07-10 15:50:07)

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną
sunflower30 napisał/a:

rampampam--a czy ja twierdzę,ze dzieci się same robią? widzę,ze się nie rozumiemy. większość tu piszących samotnych matek to rozwódki, planowały dzieci będąc w stabilnym związku,a ze wyszło jak wyszło to już inna sprawa.zdarza się. zajść w ciąże z facetem,który mówi otwarcie,ze nie chce dzieci jest dużym świństwem no chyba ze zajdzie się w ciąże, zerwie wszelkie kontakty i owego pana potraktuje wyłącznie jako dawcę nasienia.. niestety mnie na żadnym etapie życia nie było stać na samotne macierzyństwo bez wsparcia finansowego ze strony ojca.Znam taka jedną,którą potraktowała faceta jako dawce nasienia i dodatkowo facet płaci alimenty na dziecko, a facet całkiem porządny gość, bardzo zaangażował się w ten związek,a ona gdy tylko osiągnęła swój cel kopnęła go w tyłek. ja bym tak nie potrafiła.

Sunflower, myślę, że z całą pewnością wiesz, skąd się biorą dzieci wink
Doskonale rozumiem również wiele emocji osoby samotnej, sama je przeżywałam i wciąż przeżywam na różne sposoby, w różnych aspektach.
Zastanawiam się natomiast z całą życzliwością wobec twojej osoby: w jakim ty świecie żyjesz?????
Parę postów wstecz Facet dość mądrze napisał - poczytaj, proszę, dokładnie ten post, bo w tym właśnie rzecz.
Żadna polemika ani dyskusja nie ma sensu, dopóki nie będziesz na nią naprawdę gotowa.
Powodzenia!

257

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

rampampam-ale ja to wszystko wiem,ze nie wszystkie małżeństwa są szczęśliwe i tak dalej,ze są rozwody,choroby itp. Ale to dla mnie  żadne pocieszenie,bo wokół widzę tez sporo szczęśliwych małżeństw,matek z dziećmi, babć z wnukami. a ja wracam do pustego domu i głucha cisza, czuje,ze prawdziwe życie toczy się gdzieś obok, za ścianą słychać śmiech dzieci sąsiadów, do góry płacze dziecko innych sąsiadów, na placu przed blokiem 2 matki mające dzieci w podobnym wieku rozmawiają sobie wymieniając się doświadczeniami i spoglądają na dzieci bawiące się w piaskownicy.

258 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2016-07-10 16:23:41)

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną
rampampam napisał/a:

'Bo życie po to właśnie jest, żeby pożyć...." czy jakoś tak w tekście piosenki to szło... smile

Jasne że tak. Dostajemy je jako prezent do wykorzystania i nacieszena się, ale także jako zadanie. Każdy z nas musi odnaleźć swoje miejsce i sens.
Już napisałam wyżej, że mam ciężko chorą przyjaciółkę. Jej choroba jest bolesna i odbiera chęci do życia. Powyższe zdanie ułożyło mi się w rozmowie z nią - że nie mam prawa jej pocieszać ani pouczać i czuję się bezradna wobec jej cierpienia -  ale tak właśnie czuję sens tego wszystkiego, co nas spotyka. Jesteśmy fragmentem jakiejś większej całości, ktoś ma jakieś szersze plany wobec nas i wie, co robi. A może Ten Ktoś zabierając nam jedne możliwości, obdarza nas innym zadaniem? Trzeba poszukać.
Nie jestem superkatoliczką, ale duchowość jest dla mnie bardzo ważna. Wiara - niekoniecznie według schematów, dogmatów i ścisłych wytycznych - pomaga mi żyć.

259

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

ja nie widzę sensu swojej obecnej sytuacji, czuję,ze jestem na marginesie prawdziwego życia.Czuje się jak piąte koło u wozu, jest to jest,odpadnie tez dobrze.  Od kilku lat pytam się Boga jaki jest sens mojej samotności i nic. głucha cisza.

260

Odp: Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Ja tu, cholera, już miałam nie pisać, ale chciałam odpowiedzieć Rampampam.
Z nieba Ci odpowiedź nie spadnie. Szukaj, myśl i chciej.
Jest takie przysłowie, nie pamiętam, jakiego narodu: Chcesz być szczęśliwy? To bądź!"
Ty, niestety, nie chcesz. Napisałaś tu tylko po to, żeby Cię pocieszano, głaskano po główce i pompowano Twoje nabzdyczone ego.
A proszę bardzo, skoro za swoje życiowe powołanie uznałaś użalanie się nad sobą, to życzę sukresów w użalaniu.

Posty [ 196 do 260 z 311 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Jak odnależć radosć życia będąc samotną

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024