moje cudowne życie po rozwodzie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » moje cudowne życie po rozwodzie

Strony Poprzednia 1 198 199 200 201 202 232 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 12,936 do 13,000 z 15,029 ]

12,936

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Symbi napisał/a:

Piegowata, mam te obrazki na swoim blogu, po obejrzeniu filmiku z Twojego polecenia zaraz im się przypomniały.

Dołączam tę "Obrazkoterapię" do ulubionych stron smile
Myślałam, że Twój blog gdzieś przepadł, bo nie mogłam go kiedyś otworzyć.

Zobacz podobne tematy :

12,937

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Musiałam się przenieść, poślę Ci zaraz nowy adres w mailu.

12,938

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Lou71.71 napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:
Lou71.71 napisał/a:

Piegusko
Czy kluski kładzione to ziemniaczane? Podawane z kiszoną kapustą zasmażaną?

Z ziemniakami też czasem robię i bardzo lubię, ale dziś były z mąki, wody i jajka. Schemat działania jednak ten sam.

Aaaa, to nie znam

Lou, te z ziemniakami to są tzw. szare kluski. Dawno nie robiłam, bo nie chciało mi się bawić ze ścieraniem ziemniaków, ale są pyszne.

12,939

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Symbi napisał/a:

Musiałam się przenieść, poślę Ci zaraz nowy adres w mailu.

Koniecznie.
Ja też muszę przenieść swoje stare zapiski, ale jakoś sobie z tym nie radzę. Podpowiesz, jak to zrobić?

12,940

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Symbi napisał/a:

Jak po nocy z Sąsiadką?

Spoko smile Poszłyśmy spać po północy smile
Towarzystwo (syn też) jeszcze śpi, a mnie jakiś atawizm i instynkt opiekuna gniazda poderwał wcześniej smile

12,941

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

No pewnie, jeśli masz zapiski na Onecie to musisz w Menu znaleźć funkcję Eksport i wyeksportować całą zawartość bloga, a potem założyć nowy najlepiej w wordpress, bo ta sama platforma i tam jest taka funkcja "importuj", mnie wszystko ładnie przeszło. Starego bloga zlikwidowałam, a teraz się okazało, że przedwcześnie, bo Onet przedłużył życie blogosfery o kolejny miesiąc. Od nowa muszę walczyć o czytelnika i miejsce w wyszukiwarkach, ale powolutku się to dzieje. Ten mój blog to był dla mnie jak praca magisterska, dojrzewałam przy nim.

12,942 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-02-03 11:09:28)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Symbi napisał/a:

Ten mój blog to był dla mnie jak praca magisterska, dojrzewałam przy nim.

Dzięki za podpowiedź.
Wiem, jak to jest dojrzewać. Odważę się stwierdzić, że czas po rozstaniu z mężem był czasem mojego najintensywniejszego rozwoju. Mentalnego i duchowego.
Nigdy mi pewne przemyślenia i wartości nie były obce, ale działo się to ze zdwojoną intensywnością.
Mam za sobą może najbardziej wartościowe 4 lata w dotychczasowym życiu.

12,943

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piegowata'76 napisał/a:
Symbi napisał/a:

Ten mój blog to był dla mnie jak praca magisterska, dojrzewałam przy nim.

Dzięki za podpowiedź.
Wiem, jak to jest dojrzewać. Odważę się stwierdzić, że czas po rozstaniu z mężem był czasem mojego najintensywniejszego rozwoju. Mentalnego i duchowego.
Nigdy mi pewne przemyślenia i wartości nie były obce, ale działo się to ze zdwojoną intensywnością.
Mam za sobą może najbardziej wartościowe 4 lata w dotychczasowym życiu.

Ja miałam zupełnie tak samo. Dlatego bardzo każdemu polecałabym pisanie choćby dzienników, to pozwala przyjrzeć się sobie i sformułować nieposkładane myśli. Zdarzało mi się nawet, że pisałam bloga będąc w pracy, nie wiem do tej pory jak wyrabiałam się z obowiązkami pracowniczymi, wiele razy moje teksty były promowane przez Onet, a komunikacja z czytelnikami była nieraz konstruktywna.

12,944 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-02-03 11:32:37)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Ja zarzuciłam pisanie bloga. Nie wiem, czy jeszcze wrócę.
Pierwszy był bardzo szczery, osobisty. Choć na początku się pilnowałam, by nie ujawniać zbyt wielu prywatnych spraw, jednak potrzebowałam pisać o tym, co mnie najbardziej obchodzi - o codzienności. A że miałam kłopoty, zdarzało mi się uzewnętrzniać (w granicach przyzwoitości, ale jednak to względne pojęcie). Na domiar złego nie ukrywałam bloga przed mężem i ten zaczął mnie publicznie obrażać, ośmieszać przed znajomymi, pokazywać naszemu dziecku (!!!) i wyśmiewać - tak, wobec syna, który wtedy miał 7 lat!
Po jakimś czasie założyłam inny, ale nie czułam już tej swobody, luzu, nie byłam w stanie pisać z głębi serca. Uznałam, że to nie ma sensu.
Może jeszcze kiedyś wrócę do "blogowania", bardzo to lubiłam.
Teraz miejsce bloga zajęło forum smile
Gdy przeglądam te dawne notatki, widzę, jak wiele się zmieniło w moim stosunku do życia. Na plus!

P.S. Kiedyś pisałam pamiętniki w zeszytach - od 12 roku życia z różną regularnością. Mam całe zeszyty i dziś też zdarza mi się skrobnąć coś odręcznie. To bardzo dobra terapia i wgląd w siebie. Porządkuje myśli.

12,945

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piegowata'76 napisał/a:

Odważę się stwierdzić, że czas po rozstaniu z mężem był czasem mojego najintensywniejszego rozwoju. Mentalnego i duchowego.
Nigdy mi pewne przemyślenia i wartości nie były obce, ale działo się to ze zdwojoną intensywnością.
Mam za sobą może najbardziej wartościowe 4 lata w dotychczasowym życiu.

Widzicie dziewczyny jak my -byli mezowie- wzbogacamy wasze zycie! smile

12,946

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piotr Introwertyk napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Odważę się stwierdzić, że czas po rozstaniu z mężem był czasem mojego najintensywniejszego rozwoju. Mentalnego i duchowego.
Nigdy mi pewne przemyślenia i wartości nie były obce, ale działo się to ze zdwojoną intensywnością.
Mam za sobą może najbardziej wartościowe 4 lata w dotychczasowym życiu.

Widzicie dziewczyny jak my -byli mezowie- wzbogacamy wasze zycie! smile


Nie zaprzeczę big_smile

12,947

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piotr Introwertyk napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Odważę się stwierdzić, że czas po rozstaniu z mężem był czasem mojego najintensywniejszego rozwoju. Mentalnego i duchowego.
Nigdy mi pewne przemyślenia i wartości nie były obce, ale działo się to ze zdwojoną intensywnością.
Mam za sobą może najbardziej wartościowe 4 lata w dotychczasowym życiu.

Widzicie dziewczyny jak my -byli mezowie- wzbogacamy wasze zycie! smile

Ja bym powiedziała raczej, że to cierpienie mnie uszlachetniło i spowodowało nastroje filozoficzne, a zasługa niechlubna bm, że się do tego przyczynił.

12,948

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dzień dobry smile

Piegowata'76 napisał/a:

Lilko, powrotu dziecka do zdrowia!

Dziękuję Piegowata, bardzo teraz jest to potrzebne.

Dziś w śniadaniu, truskawki, a mnie się przypomniało jak moja córka w wymyśliła Tuskawki. Żartowałam, że ja w tym sezonie kupuję tuskawki. big_smile

Pięknie piszecie dziewczęta. smile A Piotrka jak zwykle żarty się trzymają. smile

Piegowata'76 napisał/a:

Teraz miejsce bloga zajęło forum smile
Gdy przeglądam te dawne notatki, widzę, jak wiele się zmieniło w moim stosunku do życia. Na plus!

I ja zawarłam tu cząstkę siebie. smile

Symbi, odpisałam.

12,949 Ostatnio edytowany przez Symbi (2018-02-03 13:34:42)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Lilka, doszło i ja też odpisałam. Głowa do góry, cycki do przodu i alleluja, będzie dobrze. Trochę mi to przypomina zachowanie nastolatki, ale może osoba, która sprawia Ci nieprzyjemności, nie jest jeszcze dojrzałą jednostką.
Miałam od rana pracować, ale jakoś mi czas zszedł na piciu kawki i domowych zabiegach spa.

12,950

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dzień dobry wszystkim. Jak zwykle mam zaległości, ale nie zaszkodzi przecież zostawić Wam trochę dobrej energii, może też z dobrą muzyką?

nina_malina napisał/a:

Witam.
Dziękuję za podpowiedzi.
Szczerze napiszę, że wogole nie mam swojego wewnętrznego świata, nawet marzeń i celu. Żyję z dnia na dzień i nic nie jest pewne i bezpieczne. Nie z mężem. Spróbuje może coś pisać, na początek będzie to pamiętnik z każdego dnia. Nie mam kmu się wygadać to papier będzie moim powiernikiem. Tylko czy o taką formę wewnętrznego świata Dżo i Piegowata Wam chodziło?
Dziś mąż powiedział, że jak dalej nie będziemy się dogadywać to on tak żył nie będzie, on usunie mi sie. Co za rzeczy wygaduje. Oczywiście wszystkiemu jestem winna bo go denerwuje. To, że on się obraża i nie odzywa do mnie to przeze mnie. Ja wtedy nie powinnam pokazywać swoich emocji tylko umieć go wyprowadzić z zdenerwowania. Mi już ręce opadają. Poprostu mam stać się szyba po której wszystko spłynie i wyschnie w słońcu.
Tyle mojego smęcenia.
Pozdrowka.

Nino, pomysł z pamiętnikiem/dziennikiem wydaje mi się bardzo dobry. Ja sam kiedyś też pisałem i było to dla mnie nie tylko poznawanie siebie, ale też kształtowanie siebie i przyjaźnienie się ze sobą. Bardzo dobrze wspominam czasy takiego pisania. Mam te swoje dzienniki nadal i gdy jeszcze do nich zaglądam, czuję coś w rodzaju szczęścia... ożywianie swoich dawnych myśli i możliwość konfrontacji z myślami dzisiejszymi, ożywianie dawnych zdarzeń, przeżyć. Jeśli tylko nie będzie to dla Ciebie zmuszaniem się do pisania, to bardzo zachęcam smile Pisz dla siebie, efekty mogą Cię zaskoczyć.
Myślę, że kwestie niedogadywania się z mężem możecie rozwiązać na terapii. Pamiętnik zaś może otworzyć Ci drogę do Twojego wewnętrznego świata, który masz "w dzierżawie" jak ogród, ale kłódka już zardzewiała i wszędzie zarosło trawami, krzewami i innymi badylami. Wytyczysz w nim swoje ścieżki... tego Ci życzę smile

Lilka787 napisał/a:

A zatem Dżodżo, Dżo, Robaczku smile

A teraz bardziej poważnie.
Ja podziwiam ludzi, którzy mieli odwagę publicznie zademonstrować swój sprzeciw. I widać, że z takim ruchem musieli liczyć się rządzący. Ale i na to znaleźli chytry plan. Co jak co, ale jednego prezesowi nie można odmówić, umie sięgnąć po władzę absolutną. big_smile Mówią, że naród wybrał i reprezentują wolę większości, ale czy wtedy gdy wybierał to była mowa o takim reżimie? Wiesz dlaczego nie wierzę, że rządzącym zależy na dobru Polaków, bo dobra nie buduje się bezprawiem, kłamstwem i przymusem. Nikt, kto posługuje się złem nie tworzy dobra. Moim zdaniem warto rozmawiać o sytuacji w kraju, ale oni tego właśnie się boją, że ludzie zaczną wymieniać spostrzeżenia i zaczną za dużo myśleć. Zdecydowanie lepiej dla nich kiedy się zażarcie zwalczają. Słyszeliście jak zwracają się do innych posłów, jak bezczelnie obrażają innych. Pomyślcie czy w jakiejkolwiek pracy mają miejsce takie sceny, a w sejmie ludzie którzy reprezentują naród bluzgają na siebie. Co do telewizji to ja zawsze oglądałam i oglądam zarówno TVP jak i TVN. Pewnie, że TVN był nieco tendencyjny, ale niegroźny. Natomiast tego co obecnie dzieje się w TV publicznej nie było od lat. To jest pranie mózgu na wielka skalę i niestety skuteczne. Co do opozycji, to całkowita żenada i bezradność. Brak pomysłów i przywódców.
Ja tak to widzę, ale rozumiem, że inni mogą widzieć te sprawy zupełnie inaczej. Dopóki jednak szanujemy siebie nawzajem, jest tworzona przestrzeń do dialogu.

Lilko, taka jest popularna narracja rządzących i sympatyków tego rządu. Jednak wcale nie jest to prawdą. Większość wyborców nie opowiedziała się za propozycjami PiS. PiS tylko zdobył najwięcej głosów. To trochę tak, jak na przykład w 10-osobowej rodzinie. Mają tam zwyczaj, że planują wspólnie wakacje. W wyniku debaty wyszło na to, że dwie osoby chcą pojechać do Brukseli, dwie chcą gdzieś do Portugalii, ktoś wymienia jako cel podróży Italię, ktoś inny wybiera wycieczkę w Alpy, kolejna osoba chce zobaczyć Szwecję. Jednak trzy osoby chcą jechać do Lichenia. Sprawa przegłosowana, cała rodzina udaje się do Lichenia, ale mówienie o tym, ze większość chciała tam jechać, jest po prostu śmieszne smile I pewnie cyniczne w wykonaniu zwolenników tej pełzającej rewolucji w imię woli suwerena. sad

12,951 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2018-02-03 19:51:04)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dziewczyny i chłopaki jeszcze raz dziękuję za wszelką okazaną pomoc i życzliwość. Odpisałam na maile. A tą piosenką żegnam smutek serca...


Dziś było o radości życia. Ten kto potrafi delektować się każdą jego kroplą, żyje w pełni.
I tylko od nas zależy, czy pozwolimy sobie odebrać ten wspaniały dar. Wiem, że to czasami bardzo trudne, przestać być więźniem swojego bólu i umysłu.

Wspaniała piosenka Dżodżo. smile

12,952

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piegowata'76 napisał/a:
Lou71.71 napisał/a:
Piegowata'76 napisał/a:

Z ziemniakami też czasem robię i bardzo lubię, ale dziś były z mąki, wody i jajka. Schemat działania jednak ten sam.

Aaaa, to nie znam

Lou, te z ziemniakami to są tzw. szare kluski. Dawno nie robiłam, bo nie chciało mi się bawić ze ścieraniem ziemniaków, ale są pyszne.

U mnie nazwa-po prostu-kluski ziemniaczane, wszyscy je lubią, nawet mój syn-niejadek smile

12,953 Ostatnio edytowany przez Olinka (2018-02-10 17:55:03)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dzień dobry!
Kluski kładzione ja kiedyś robiłam z serkiem waniliowym, jak dzieci były malutkie, ale zapomniałam już przepisu. Pamiętam, że wkładałam je dwoma łyżkami do wrzątku, żeby się ugotowały. Kluski z mąki ziemniaczanej i ugotowanych ziemniaków to dla mnie kluski śląskie, zaś kluski  z mąki i surowych ziemniaków to kluski szare. O szarych tylko słyszałam, nigdy ich nie robiłam, ani nie jadłam.
Melduję, że rosół wstawiony, ja zaraz robię sobie kawusię, na śniadanie zjadłam zaś lody o smaku karmel z solą.
Widzę, że Lou, że nie podoba Ci się jak piszę do Ciebie, bo wysmarowałaś mi hate maila. Nie zabronisz mi jednak wypowiadać swojej opinii na Twój temat, w ten sposób może możesz mówić [edycja moderatorska];  a wszystkie szczegóły które wymieniłam, sama podałaś, łącznie z imieniem i nazwiskiem. Pisząc w necie trzeba się liczyć nie tylko z pochlebstwami i głaskaniem po główce, ale również z krytyką, także konstruktywną. A ja się do Ciebie nie przyczepiłam, po prostu chciałabym, żebyś zobaczyła inny punkt widzenia spraw, niż ten na którym jesteś zafiksowana.

12,954

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

A ja sie zastanawialem co tak cicho.... Lou -nie musisz sie zgadzac z niczyja opinią.  Szukaj wlasnej drogi. Ja np. akceptuje wszelkie sposoby na zycie o ile kogos nie krzywdza. Wcale nie musza byc zbiezne z moimi. Powodzenia Ci  życzę.

12,955 Ostatnio edytowany przez Symbi (2018-02-04 11:03:57)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piotr Introwertyk napisał/a:

A ja sie zastanawialem co tak cicho.... Lou -nie musisz sie zgadzac z niczyja opinią.  Szukaj wlasnej drogi. Ja np. akceptuje wszelkie sposoby na zycie o ile kogos nie krzywdza. Wcale nie musza byc zbiezne z moimi. Powodzenia Ci  życzę.

Właśnie o to chodzi, żeby Lou zaczęła szukać własnej drogi, a nie skupiała się tylko na nieszczęściu które ją spotkało. Nie musi się z tym śpieszyć, ale ważne żeby w ogóle dla własnego dobrego samopoczucia zaczęła. Jeśli tego nie widzi, ja czy Piegowata chciałyśmy jej pokazać, że może po rozwodzie być inaczej niż tylko smutno. Zresztą Ty Piotrze też nie próżnujesz, masz tam jakieś konto na portalu randkowym i dajesz sobie szansę na poznanie kogoś, bo Ci na tym zależy. Znam osobę, która 9 lat szukała odpowiedniej partnerki i w końcu znalazła.
Ostatnio usłyszałam w radiu statystykę, że połowa pierwszych związków się rozpada i to samo dotyczy połowy drugich związków. Czy wszyscy Ci ludzie mają się skupiać tylko na nieszczęśliwej stronie życia? Ja wybrałam moja drogę, jaka wybrała i też słyszałam krytykę i przytyki, choćby z Twojej strony Piotrze, i też uważam, że każdy ma prawo do własnego światopoglądu, a dla mnie najważniejsze jest to, że ja sama na mojej drodze się akceptuję i dobrze z nią czuję.

12,956

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Symbi napisał/a:

Dzień dobry!
Kluski kładzione ja kiedyś robiłam z serkiem waniliowym, jak dzieci były malutkie, ale zapomniałam już przepisu. Pamiętam, że wkładałam je dwoma łyżkami do wrzątku, żeby się ugotowały. Kluski z mąki ziemniaczanej i ugotowanych ziemniaków to dla mnie kluski śląskie, zaś kluski  z mąki i surowych ziemniaków to kluski szare. O szarych tylko słyszałam, nigdy ich nie robiłam, ani nie jadłam.
Melduję, że rosół wstawiony, ja zaraz robię sobie kawusię, na śniadanie zjadłam zaś lody o smaku karmel z solą.
Widzę, że Lou, że nie podoba Ci się jak piszę do Ciebie, bo wysmarowałaś mi hate maila. Nie zabronisz mi jednak wypowiadać swojej opinii na Twój temat, w ten sposób może możesz mówić [edycja moderatorska];  a wszystkie szczegóły które wymieniłam, sama podałaś, łącznie z imieniem i nazwiskiem. Pisząc w necie trzeba się liczyć nie tylko z pochlebstwami i głaskaniem po główce, ale również z krytyką, także konstruktywną. A ja się do Ciebie nie przyczepiłam, po prostu chciałabym, żebyś zobaczyła inny punkt widzenia spraw, niż ten na którym jesteś zafiksowana.

Czemu się mnie uczepiłaś, obrażasz mnie w każdym poście ... Ja nie reaguję. Informacji których używasz na forum nigdy nie były tu podane przeze mnie. Nic o mnie nie wiesz, wyciągasz jakieś dziwne wnioski, nie komentuję ich, co nie znaczy, że się z nimi zgadzam. Sprowokowałaś ... Tego chciałaś?

12,957

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piotr Introwertyk napisał/a:

A ja sie zastanawialem co tak cicho.... Lou -nie musisz sie zgadzac z niczyja opinią.  Szukaj wlasnej drogi. Ja np. akceptuje wszelkie sposoby na zycie o ile kogos nie krzywdza. Wcale nie musza byc zbiezne z moimi. Powodzenia Ci  życzę.

Oczywiście, że nie muszę i nikt nie musi mi o tym przypominać. Opinia, a wyciąganie błędnych wniosków o kimś to dwie różne sprawy.
No i dobrze powiedziane ... o ile kogoś nie krzywdzą ... sad
Podejrzewam, że osoba, która krzywdzi i tak nie zrozumie.

12,958 Ostatnio edytowany przez Bland44 (2018-02-04 13:44:19)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Symbi napisał/a:
Piotr Introwertyk napisał/a:

A ja sie zastanawialem co tak cicho.... Lou -nie musisz sie zgadzac z niczyja opinią.  Szukaj wlasnej drogi. Ja np. akceptuje wszelkie sposoby na zycie o ile kogos nie krzywdza. Wcale nie musza byc zbiezne z moimi. Powodzenia Ci  życzę.

Właśnie o to chodzi, żeby Lou zaczęła szukać własnej drogi, a nie skupiała się tylko na nieszczęściu które ją spotkało. Nie musi się z tym śpieszyć, ale ważne żeby w ogóle dla własnego dobrego samopoczucia zaczęła. Jeśli tego nie widzi, ja czy Piegowata chciałyśmy jej pokazać, że może po rozwodzie być inaczej niż tylko smutno. Zresztą Ty Piotrze też nie próżnujesz, masz tam jakieś konto na portalu randkowym i dajesz sobie szansę na poznanie kogoś, bo Ci na tym zależy. Znam osobę, która 9 lat szukała odpowiedniej partnerki i w końcu znalazła.
Ostatnio usłyszałam w radiu statystykę, że połowa pierwszych związków się rozpada i to samo dotyczy połowy drugich związków. Czy wszyscy Ci ludzie mają się skupiać tylko na nieszczęśliwej stronie życia? Ja wybrałam moja drogę, jaka wybrała i też słyszałam krytykę i przytyki, choćby z Twojej strony Piotrze, i też uważam, że każdy ma prawo do własnego światopoglądu, a dla mnie najważniejsze jest to, że ja sama na mojej drodze się akceptuję i dobrze z nią czuję.

O Matkoooooo,
To znowu ty tongue
Niedługo otworzę lodówkę i wyskoczy z niej .... Symbi lol

12,959

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Lou71.71 napisał/a:
Symbi napisał/a:

Dzień dobry!

Widzę, że Lou, że nie podoba Ci się jak piszę do Ciebie, bo wysmarowałaś mi hate maila. Nie zabronisz mi jednak wypowiadać swojej opinii na Twój temat, w ten sposób może możesz mówić [edycja moderatorska];  a wszystkie szczegóły które wymieniłam, sama podałaś, łącznie z imieniem i nazwiskiem. Pisząc w necie trzeba się liczyć nie tylko z pochlebstwami i głaskaniem po główce, ale również z krytyką, także konstruktywną. A ja się do Ciebie nie przyczepiłam, po prostu chciałabym, żebyś zobaczyła inny punkt widzenia spraw, niż ten na którym jesteś zafiksowana.

Czemu się mnie uczepiłaś, obrażasz mnie w każdym poście ... Ja nie reaguję. Informacji których używasz na forum nigdy nie były tu podane przeze mnie. Nic o mnie nie wiesz, wyciągasz jakieś dziwne wnioski, nie komentuję ich, co nie znaczy, że się z nimi zgadzam. Sprowokowałaś ... Tego chciałaś?

Lou71.71 napisał/a:

Oczywiście, że nie muszę i nikt nie musi mi o tym przypominać. Opinia, a wyciąganie błędnych wniosków o kimś to dwie różne sprawy.
No i dobrze powiedziane ... o ile kogoś nie krzywdzą ... sad
Podejrzewam, że osoba, która krzywdzi i tak nie zrozumie.

Lou71.71 napisał/a:

O Matkoooooo,
To znowu ty tongue
Niedługo otworzę lodówkę i wyskoczy z niej .... Symbi lol

http://www.netkobiety.pl/t110052.html

Lou71.71 napisał/a:

Pochodzę z pogranicza Wielkopolski,

Lou71.71 napisał/a:
I_see_beyond napisał/a:
Lou71.71 napisał/a:

A skoro temat zszedł na wakacje, to gdzie planujecie urlop ... Może dałoby się coś z czymś połączyć i spotkać ... wink

A ja odpowiem inaczej, Lou - za mało Cię znam, żeby wspólnie zaplanować urlop. wink Choć to bardzo miła propozycja z Twojej strony. smile

Poznałam kilku fajnych  ludzi w internecie, część na tym forum, kilka znajomości przeniosło się do reala i dalej pozaforumowo się rozwija, część umarła śmiercią naturalną, część okazała się totalnym nieporozumieniem i sporo czasu zajęło mi wyplątanie się z nich (niewielki procent, ale uciążliwy - ot, urok internetu). Przez to ostatnie ostrożnie podchodzę do wirtualnych znajomości.

W odpowiedzi na Twoje pytanie odnośnie urlopu: plany były, ale jak zwykle się zmieniły. wink Myślę, że tegoroczny urlop poświęcę sprawom mieszkaniowym i zawodowym.

Ja nie oczekiwałam przywiązania do siebie na urlopie. Poza tym nie rozumiem stwierdzenia - za mało cię znam, aby wspólnie zaplanować urlop ...
Myślałam o wynajęciu w tym samym czasie tego samego ośrodka i tym sposobem moglibyśmy poznać się w realu, a gdyby znajomość była bardzo uciążliwa, to przecież każdy może robić co chce, a po ... wraca do siebie.

Lou71.71 napisał/a:

Ja też, ale moje dzieci mają 10 i 12lat smile

Lou71.71 napisał/a:

Witam,
A skoro temat zszedł na wakacje, to gdzie planujecie urlop ... Może dałoby się coś z czymś połączyć i spotkać ... wink

Lou71.71 napisał/a:

A u mnie w weekend wystawa psów. Kto lubi oglądać rasowe piesełki i miałby ochotę na wypad do Bydgoszczy? smile

Lou71.71 napisał/a:

Ja też mieszkam z jeszcze mężem. Wiem, że to niekomfortowa sytuacja. Nigdy nie wyobrażałam sobie takiego obrotu spraw. Niektóre znajome mówiły "wywal go". Tak, niektórych mężów da się wyrzucić, innych nie i mają do tego prawo (takie realia).

Lou71.71 napisał/a:

Ja nigdy nie lubiłam czytać książek. Generalnie jako dziecko czytałam wolno i to mnie zniechęcało.

Lou71.71 napisał/a:
I_see_beyond napisał/a:
Lou71.71 napisał/a:

Wy czegoś nie rozumiecie...
Skąd wiecie ile to u nas trwa? Jak wygląda sytuacja ...
Może gdyby miało teraz dojść do ostatecznego podziału, zostalabym na ulicy ... No rzeczywiście .... Lepiej ... yikes
Jasne - taka prawda - jedyna, słuszna.

Lou , dziwnie Ciebie odbieram. Wybacz, ale trochę mi tu pachnie prowokacją,tak jakbyś się chciała podroczyć online. Trollujesz? smile Nie wiemy nic ponad to, co tu o sobie podajesz. O jakiej prawdzie, jedynej, słusznej Ty piszesz?

Na tym wątku są głównie singielki po rozwodach. Jeśli piszesz na tym forum, to po coś. Większość ludzi pisze, żeby się wygadać wśród ludzi, którzy mają podobne doświadczenia i rozumieją, co przechodzimy. Miło, jeśli ktoś poświęci swój czas na przeczytanie naszych postów i odpisanie.

Skoro ktoś czegoś nie rozumie, to może dlatego, że niejasno piszesz. Rozwiń swoją wypowiedź, to wątpliwości czy niezrozumienia nie będzie.

PS My rozwody i rozstania mamy już dawno za sobą. To nie jest żadne roztrząsanie. Pojawiłaś się w tym temacie, to Ci staramy się odpowiedzieć. Tyle.

Serio? Nie zajarzyłaś? To był sarkazm powtórzone po rampampam ... Przecież to jej miała być prawda ...

Lou71.71 napisał/a:

Rozmawiam z najbliższymi koleżankami i opowiadam im co nieco, ale żadna nie była świadkiem sytuacji w domu. Poza tym kiedy to się działo , nie podejrzewałam nawet, że dojdzie do rozwodu. Przy nikim obcym, mój ex źle by się nie zachował. A moje opowieści, żale koleżankom ... nic nie znaczą, one nie byly naocznymi świadkami.
Niestety sprawy majątkowe będą się ciągnęły latami. Niestety u nas to nie jest proste. Ex był przebiegły i mam wrażenie, że od dawna nosił się z zamiarem rozwodu

Lou71.71 napisał/a:

Może chodzi o to, że kiedyś też mogłam pogadać o wyjazdach itp, wtedy gdy byłam jeszcze z mężem. Teraz jest dziwnie, w pracy wie tylko szefowa co u mnie. Nie chcę litości koleżanek. Może też dlatego to bardziej boli. I to nie znaczy, że nie rozmawiam wogóle. Rozmawiam częściej z tymi, z którymi bardziej mi po drodze. Ale rzeczywiście nie spotykam sie prawie z nikim, bo raczej w moim środowisku spotkania są parami, małżeństwami ... a do domu też nie mogę zaprosić. Moje dzieci nie są malutkie i mogą zostać przez kilka godzin same w domu, więc ze spotkaniem gdzieś w mieście nie byłoby problemu.

Powinnam pocieszyć,ale ... sad

Lou71.71 napisał/a:

Też mam długi staż małżeństwa . Osiągnęliśmy pełnoletność. Niestety to już koniec ... sad
Mam podobne objawy (bezsenność, brak apetytu - z jednej strony chcę jeść, ale jak pomyślę, to nie wiem na co mam ochotę, czasem mam taki dziwny niepokój i w nocy budzę się zlana potem, mam dreszcze)
Próbuję sobie radzić, ale też chciałabym zniknąć. Niestety ja nie mam jak ty przyjaciół, nawet najbliższa rodzina odsunęła się (twierdzą, że mają swoje problemy)
sad  sad  sad

Lou71.71 napisał/a:

Mam troje dzieci (18, 12 i 10 lat), ale one nie zastąpią towarzystwa.
Co robicie, żeby zmienić życie na mniej samotne ?

Lou71.71 napisał/a:

hej,
Myślę, że podobny problem dotknął mnie. U mnie całe małżeństwo było huśtawką-nigdy nie byłam pewna jutra. Po dobrych chwilach następowały złe, z czasem te złe były coraz gorsze. W pewnym momencie jego depresja się nasiliła. Chciałam pomóc, ale odtrącał mnie. Moje sprawy nie znaczyły nic dla niego. Też było leczenie psychiatryczne, doszedł alkohol, lekceważenie mnie i moich spraw. Chyba nie da się już tego poskładać. Żałuję, że zmarnowałam przy tym człowieku całą młodość-20 lat małżeństwa sad

Lou71.71 napisał/a:

Chciałabym mieć taki wewnętrzny spokój (jestem w podobnej sytuacji).
Ciągle zadaję sobie różne pytania - dlaczego..., co by było gdyby ... wiem, że to niczego nie zmieni, ale to silniejsze ode mnie. I wcale nie jest mi lepiej po takich rozważaniach.

No właśnie widać, że bardzo Ci brak wewnętrznego spokoju.

12,960 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2018-02-04 14:42:26)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Kochani, a może kieliszek koniaku i muza z iskierką radości życia. smile 

http://www.tapeciarnia.pl/tapety/normalne/tapeta-kawa-w-filizance-i-koniak-w-kieliszku-obok-cygara-lezacego-na-popielniczce.jpg

Patrząc na to zdjęcie przyszło mi do głowy, że miałabym ochotę na takie cygaro w zacnym towarzystwie. Ciekawe jak smakuje? Podobałoby mi się zasiąść w skórzanych fotelach i podyskutować przy takim zestawie. smile


Z kulinarnych wątkowych inspiracji - wczoraj u nas na obiad były kopytka z serem i knedle z truskawkami a dziś kotlet cielęcy w cieście, z kostką oczywiście. smile

Miłej niedzieli smile

12,961

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Symbi,
Aż tak cię interesuję? ...
No i musiałaś nieźle pogrzebać  w necie, aby dowiedzieć się kim jestem.
No cóż, co kto lubi ... tongue  lol

12,962 Ostatnio edytowany przez Symbi (2018-02-04 21:24:41)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Lou71.71 napisał/a:

Symbi,
Aż tak cię interesuję? ...
No i musiałaś nieźle pogrzebać  w necie, aby dowiedzieć się kim jestem.
No cóż, co kto lubi ... tongue  lol

Czytam to tu, to tam, bardzo wybiórczo, a że jestem inteligentna to składam dwa do dwóch. Wystarczyło przejrzeć listę Twoich postów na tym forum, a robi się to klikając w login. Jeśli wobec eksmęża byłaś też tak słownie agresywna, to nie dziwię się, że małżeństwo się rozpadło. Polecam terapię, bo użalanie się na forum Ci nie pomoże, zresztą zostałas posądzona nawet o trollowanie.

12,963

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Lilka787 napisał/a:

Kochani, a może kieliszek koniaku i muza z iskierką radości życia. smile 

Patrząc na to zdjęcie przyszło mi do głowy, że miałabym ochotę na takie cygaro w zacnym towarzystwie. Ciekawe jak smakuje? Podobałoby mi się zasiąść w skórzanych fotelach i podyskutować przy takim zestawie. smile

Miłej niedzieli smile

Ja za studenckich czasów raz miałam okazję palić cygaro, nie wiedziałam jeszcze wtedy, że nie zaciąga się nim i buchnęłam dymem niczym Smok Wawelski. Teraz czasem mam okazję wąchać kogoś, kto pali cygara i wydaje mi się, że one strasznie śmierdzą. Ale za to może faktycznie są kręcone na udach seksownych kubańskich pracownic.

12,964 Ostatnio edytowany przez Symbi (2018-02-05 03:54:28)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

A tak serio Lou, to myślę, że wpadłaś w powtarzającą się pułapkę. Po rozstaniu przechodzi się przez pięć faz, pięć etapów

  -   zaprzeczanie i izolacja
   -  gniew
   -  targowanie się
   -  depresja
  -   pogodzenie się (akceptacja).
Te fazy mogą występować w różnej kolejności i mogą różnie trwać, mogą się powtarzać. Ty dla mnie jesteś na etapie depresji i gniewu, przy czym gniew kierujesz nie tylko na byłego małżonka, ale także na osoby, które chcą CI pomóc. WYciągnęłam do Ciebie rękę, bo chciałam poza forum okazać Ci trochę empatii, a Ty zła, że na Błędzie w myśleniu i tutaj ludzie nie tak CI pisali jak oczekiwałaś, odburknęłaś mi. Parę razy więc zwróciłam uwagę wprost, to masz peretensję, że się do Ciebie przyczepiłam i smarujesz mi maila za mailem.  Piszesz wielokrotnie z maila prywatnego, w necie podajesz nazwę miejscowości w której mieszka, nie trzeba być wielkim detektywem, żeby sobie to połączyć i wyguglować całość. Miej pretensje do siebie i miejsca pracy, że podają Twoje dane osobowe, ciekawe czy mają na to Twoją zgodę. Zobacz z przytoczonych przeze mnie Twoich słów, ile informacji o sobie podałaś sama.
Dla mnie też kiedyś celem była rodzina i myślałam, że po rozwodzie jestem jej pozbawiona, ale nie, są przecież dzieci, które nadal stanowią moją rodzinę. Jest moja matka, moje rodzeństwo.  I Ty też masz dzieci, dla nich teraz żyj, obmyślaj sposób jak się wyprowadzić, przecież jak do swojej pensji dołożysz alimenty to chyba już coś będziesz miała. Chciałam Ci pokazać, że obchodzi mnie jakaś obca babka z Internetu, a Ty drwisz i wyzywasz. To czego oczekujesz? Że każdy Cię będzie głaskał po główce, o jakas Ty biedna, gdy tymczasem pokazujesz złą stronę swojego charakteru. Mam wrażenie, że tak naprawdę nie szukasz rozwiązania, tylko chcesz z kimś pogadać o swoich problemach, i dlatego uważam, że lepszym miejscem na to będzie gabinet terapeuty niż forum, zwłaszcza, że jesteś bardzo poraniona i w pisemnym kontakcie nie odczytujesz prawidłowo sensu słów kierowanych do Ciebie. Wszystko bierzesz emocjonalnie. Napisałam Ci parę słów prawdy, że wyziera z Twoich słów smutek i przygnębienie, teraz złość, to zarzuciłaś mi, że Cię szkaluję. Nie wiem, gdzie tu jest obrażanie w słowach "jesteś smutna". Naprawdę uważam, że powinnaś iść do terapeuty, bo szukanie kogoś do związku w tym stanie mija się z celem, ten ktoś byłby tylko plastrem na Twoje rany.

12,965

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Amen.

12,966

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Witam!
Posyłam uśmiech i kawę.
https://img1.obrazkionline.pl/ob/kawa/kawa_001.jpg
Spadł śnieg i się utrzymuje, ale nie jest jeszcze specjalnie za zimno. Tak czysto i i schludnie wygląda świat. Dużo dzieci było wczoraj na sankach, ja też się przespacerowałam w tym zimowym świecie.

12,967

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dzień dobry przy kawie smile

Symbi, zainspirowana Twoim niedzielnym rytuałem SPA, ja zrobiłam wczoraj peeling z naturalnej kawy i olejku z awokado.
Muszę pomyśleć żeby na takim kawowym udzie skręcić jeszcze cygaro. big_smile

http://coc-company.pl/media/upload/photos/EVENTY_FIRMOWE_WARSZAWA-WIECZORY_TEMATYCZNE-POKAZ_CYGAR-WP244X1EM-1.jpg

dżdżownick napisał/a:

Pamiętnik zaś może otworzyć Ci drogę do Twojego wewnętrznego świata, który masz "w dzierżawie" jak ogród (...) (

Czyli jest nas wielu - posiadaczy ogrodów. Z tego co pamiętam to również Piegowata, a nawet Snake coś tam wspominał o wieczornych fantazjach. smile
Mnie kiedyś przyśnił się mój ogród, cały skąpany w zieleni, prowadziłam do niego kogoś kto wiele dla mnie znaczył. To był piękny sen, a dziś piękne wspomnienie.

12,968

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Lilka787 napisał/a:

)

Symbi, zainspirowana Twoim niedzielnym rytuałem SPA, ja zrobiłam wczoraj peeling z naturalnej kawy i olejku z awokado.

.

O tak Lilko, lubię się porozpieszczać, a że finansów szkoda na zabiegi płatne, to robię to własnym sumptem. Daje identyczną przyjemność. Z reguły jest to kąpiel, peelingi i maski na włosy oraz twarz i ciało. Mam w rodzinie dystrybutora pewnej firmy kosmetycznej, to czasem mi jakieś kosmetyki gratis wpadną.  Też robiłam swego czasu peelingi z kawy i owijałam się folią, ale drażniła mnie potem cała łazienka do sprzątania i przestałam to praktykować. Akceptuję moje ciało w pełni, nawet z cellulitem.

12,969

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Czołem Ferajno! big_smile
Dobę z hakiem mnie tu nie było smile
Widzę, że wywiązała się dyskusja z Lou.
Ja nie chcę być wredna i bez empatii, ale sorry, przydałoby się czasem niektórym porządnie w dupę dostać - inaczej spojrzeliby na skalę swoich problemów.
Lou, nie kwestionuję prawa do "doła" i rozpaczy, utraty obiektywizmu, ale dlaczego - jak napisała kiedyś Ram - rozdeptujesz życzliwość? Symbi ma prawo, jak każdy forumowicz, zabrać głos. Mnie wsparła nieraz i bynajmniej nie czułam się atakowana. Sama też - chyba mogę to napisać publicznie - przeszła przez bezbrzeżną rozpacz.

A wiesz, Lou, po odejściu od mojego byłego perypetie odbiły mi się na pracy zawodowej, byłam roztargniona, narobiłam błędów. Koleżanka delikatnie zwracała mi uwagę, aż w końcu po prostu mnie opierdzieliła (trochę za duże słowo, ale łagodna  nie była) i kazała się ogarnąć. Przyjemne to nie było, ale oddała mi tym przysługę. To było życzliwsze niż głaskanie po główce.

12,970

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

P.S. Symbi, ja nie jestem typem kobiety mocno skupionej na urodzie, ale uśmiecham się na wzmiankę o domowym pilingu z kawy. Też robiłam smile Do tego olejek dla niemowląt i po tych zabiegach skórę miałam... jak niemowlę smile
W ogóle zalety pielęgnacyjne oliwki dla dzieci wychwalam pod niebiosy. Bardzo pomaga moim przesuszonym, chyba wskutek Sjogrena, włosom.
Z domowych recept, gdy czasem kupuję śmietankę 30% (np. do wypieków), zawsze resztkami smaruję sobie twarz smile. Mam jeszcze parę innych sztuczek, ale może już nie będę straszyć bywających tu panów big_smile

12,971 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2018-02-05 14:02:13)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Czołem Piegusko smile

No, nie było Cię i się podziało. Ja się nie wychylam, bo jestem na "ratowniczym odwyku". smile

Co do upiększania naszych kobiecych ciał, to ja preferuję też właśnie naturalne składniki. Mam wspaniałą książkę "Kosmetyka naturalna" i z niej korzystam. Wcześniej nie było na rynku tylu dostępnych półproduktów, a teraz nie ma problemu z ich zakupem. Nawet maseczka z użyciem mąki daje świetne efekty. Z olejków to raczej naturalne zamiast balsamów do ciała, ale  i dziecięca oliwka wsmarowana w mokre ciało daje jedwabistą skórę. Aha, co do peelingu z kawy, to nie stosujcie bezpośrednio przed "nocą we dwoje", działa arcy rozpraszająco. big_smile W ogóle zaważyłam, że sex ma wiele wspólnego z zapachami. Kiedyś mąż kupił sobie żel pod prysznic Playboy, pisało coś o feromonach na nim. Oczywiście żadne z nas nie brało tego na poważnie, ale... ja wieczorem zaczęłam go wąchać i tak zaczęła się odjazdowa passa w seksie. tongue

12,972 Ostatnio edytowany przez Symbi (2018-02-05 15:13:19)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

O maseczce z mąki nie słyszałam, ale może wieczorem w domu znajdę jakąś wzmiankę w necie. Peelingi twarzy robię z korundu kosmetycznego, koszt opakowania to 6 zł, a starcza mi na bardzo długo. O śmietance na twarz też nie wiedziałam, ale  spróbuję bardzo chętnie.
Piegusku, fakt, że ja bardzo mocno przeżyłam rozstanie i odkrycie, które je poprzedziło, dwie osoby, które traktowałam jako bliskie,  na raz wbiły mi nóż w plecy bez ostrzeżenia, coś we mnie umarło, odbiło mi się to na zdrowiu, ale jak byłam trzeci raz w szpitalu, to wystraszyłam się, że nie zdążę złożyć na czas zeznania podatkowego i dostanę karę z urzędu skarbowego i to mnie zmobilizowało do walki o siebie. Mam za sobą spotkania z psychologiem i leki przeciwdepresyjne, był dłuuugi okres, że budziłam się i pierwszą myślą było słowo "rozwód", tak samo ostatnią przed zaśnięciem. Ale po jakimś czasie  w głębi duszy powtarzałam sobie, że jeszcze mi się życie nie skończyło, że dopiero na łożu śmierci może, może będzie czas na ocenę tego życia, czy było dobre i chociaż na początku sama nie wierzyłam w te słowa, stały się po czasie one moją myśla przewodnią.
Polecacie pisanie dzienników i pamiętników i ja też polecam, mnie to bardzo pomogło, bo przynajmniej mogłam wyrzucić z siebie cały brud. Widzę, że teraz nie mam tematów do opisywania na blogu, co traktuję jako dowód, że żyje mi sie bardzo spokojnie.
Co do zapachów, ja dostałam fajne perfumki na Boże Narodzenie, ale dosyć mocne, więc psikam się nimi po południu w domu i do łóżka, mimo, że nikt mnie nie obwąchuję, to świadomość, że sobie leżę i pachnę jest piękna.
Edit:
Często też w tamtym okresie oglądałam na przemian filmy "Lejdis", "Seks w wielkim mieście" wersja kinowa I część, "Tajemnica Brokeback Mountain, "Przerwana lekcja muzyki"  oraz Trylogię Władce Pierścieni. oglądałam też wiele razy film chrześcijański o pewnym strażaku i jego żonie rzeczniku PR szpitala i ratowaniu przez niego małżeństwa, ale nie pamiętam tytułu, chyba "Fireproof". (Ognioodporny)
EDIT 2 - Lilko, widzę nowa stopka, bardzo ładnie.
BArdzo ładnie mi słonko świeci za oknem, niebo niebieskie, śnieg biały, drzewa czarne, uwielbiam takie zimowe kontrasty.

12,973

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dzień dobry wszystkim smile
Może komuś przyda się kawałek rytmicznej muzyki do potupania nogą? smile

Cibo Matto. W składzie widzimy panią Yuka Honda (współzałożycielkę zespołu) i Seana Ono Lennona, syna Johna i Yoko. Yuka i Sean byli parą przez jakiś czas...

Lilka787 napisał/a:
dżdżownick napisał/a:

Pamiętnik zaś może otworzyć Ci drogę do Twojego wewnętrznego świata, który masz "w dzierżawie" jak ogród (...) (

Czyli jest nas wielu - posiadaczy ogrodów. Z tego co pamiętam to również Piegowata, a nawet Snake coś tam wspominał o wieczornych fantazjach. smile
Mnie kiedyś przyśnił się mój ogród, cały skąpany w zieleni, prowadziłam do niego kogoś kto wiele dla mnie znaczył. To był piękny sen, a dziś piękne wspomnienie.

Posiadaczy ogrodów jest wielu, może tylko niektórzy zaglądają tam rzadziej, niż inni. smile

12,974

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

"Z olejków to raczej naturalne zamiast balsamów do ciała, ale  i dziecięca oliwka wsmarowana w mokre ciało daje jedwabistą skórę"

Jakbyście sie zmęczyły tym wmasowywaniem w mokre ciało  to mogę czasem pomóc tongue
Jako od znajomych -  grosza nie wezmę big_smile

12,975

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piotr Introwertyk napisał/a:

"Z olejków to raczej naturalne zamiast balsamów do ciała, ale  i dziecięca oliwka wsmarowana w mokre ciało daje jedwabistą skórę"

Jakbyście sie zmęczyły tym wmasowywaniem w mokre ciało  to mogę czasem pomóc tongue
Jako od znajomych -  grosza nie wezmę big_smile

Piotr, Twoja propozycja w czasach akcji #Meetoo jest co najmniej dwuznaczna...

12,976

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Symbi napisał/a:
Lou71.71 napisał/a:

Symbi,
Aż tak cię interesuję? ...
No i musiałaś nieźle pogrzebać  w necie, aby dowiedzieć się kim jestem.
No cóż, co kto lubi ... tongue  lol

Czytam to tu, to tam, bardzo wybiórczo, a że jestem inteligentna to składam dwa do dwóch. Wystarczyło przejrzeć listę Twoich postów na tym forum, a robi się to klikając w login. Jeśli wobec eksmęża byłaś też tak słownie agresywna, to nie dziwię się, że małżeństwo się rozpadło. Polecam terapię, bo użalanie się na forum Ci nie pomoże, zresztą zostałas posądzona nawet o trollowanie.

A czy nie zauważyłaś w postach, że nic tam nie ma o mojej pracy ... Nie czytasz wybiórczo, ale śledzisz, poszukujesz, dowiadujesz się ...
Skoro jesteś tak inteligentna (jak sama o sobie mówisz), to chyba rozumiesz, co oznacza słowo podejrzenie

12,977 Ostatnio edytowany przez Bland44 (2018-02-05 16:56:15)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Symbi napisał/a:

A tak serio Lou, to myślę, że wpadłaś w powtarzającą się pułapkę. Po rozstaniu przechodzi się przez pięć faz, pięć etapów

  -   zaprzeczanie i izolacja
   -  gniew
   -  targowanie się
   -  depresja
  -   pogodzenie się (akceptacja).
Te fazy mogą występować w różnej kolejności i mogą różnie trwać, mogą się powtarzać. Ty dla mnie jesteś na etapie depresji i gniewu, przy czym gniew kierujesz nie tylko na byłego małżonka, ale także na osoby, które chcą CI pomóc. WYciągnęłam do Ciebie rękę, bo chciałam poza forum okazać Ci trochę empatii, a Ty zła, że na Błędzie w myśleniu i tutaj ludzie nie tak CI pisali jak oczekiwałaś, odburknęłaś mi. Parę razy więc zwróciłam uwagę wprost, to masz peretensję, że się do Ciebie przyczepiłam i smarujesz mi maila za mailem.  Piszesz wielokrotnie z maila prywatnego, w necie podajesz nazwę miejscowości w której mieszka, nie trzeba być wielkim detektywem, żeby sobie to połączyć i wyguglować całość. Miej pretensje do siebie i miejsca pracy, że podają Twoje dane osobowe, ciekawe czy mają na to Twoją zgodę. Zobacz z przytoczonych przeze mnie Twoich słów, ile informacji o sobie podałaś sama.
Dla mnie też kiedyś celem była rodzina i myślałam, że po rozwodzie jestem jej pozbawiona, ale nie, są przecież dzieci, które nadal stanowią moją rodzinę. Jest moja matka, moje rodzeństwo.  I Ty też masz dzieci, dla nich teraz żyj, obmyślaj sposób jak się wyprowadzić, przecież jak do swojej pensji dołożysz alimenty to chyba już coś będziesz miała. Chciałam Ci pokazać, że obchodzi mnie jakaś obca babka z Internetu, a Ty drwisz i wyzywasz. To czego oczekujesz? Że każdy Cię będzie głaskał po główce, o jakas Ty biedna, gdy tymczasem pokazujesz złą stronę swojego charakteru. Mam wrażenie, że tak naprawdę nie szukasz rozwiązania, tylko chcesz z kimś pogadać o swoich problemach, i dlatego uważam, że lepszym miejscem na to będzie gabinet terapeuty niż forum, zwłaszcza, że jesteś bardzo poraniona i w pisemnym kontakcie nie odczytujesz prawidłowo sensu słów kierowanych do Ciebie. Wszystko bierzesz emocjonalnie. Napisałam Ci parę słów prawdy, że wyziera z Twoich słów smutek i przygnębienie, teraz złość, to zarzuciłaś mi, że Cię szkaluję. Nie wiem, gdzie tu jest obrażanie w słowach "jesteś smutna". Naprawdę uważam, że powinnaś iść do terapeuty, bo szukanie kogoś do związku w tym stanie mija się z celem, ten ktoś byłby tylko plastrem na Twoje rany.

Symbi, widzę, że przeze mnie nie śpisz.
Nie rób tego więcej, bo będę musiała czuć się twoim dłużnikiem. Każdy sam może wybrać swojego terapeutę. Nie uszczęśliwiaj innych na siłę wink

12,978 Ostatnio edytowany przez Bland44 (2018-02-05 16:55:21)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piegowata'76 napisał/a:

Czołem Ferajno! big_smile
Dobę z hakiem mnie tu nie było smile
Widzę, że wywiązała się dyskusja z Lou.
Ja nie chcę być wredna i bez empatii, ale sorry, przydałoby się czasem niektórym porządnie w dupę dostać - inaczej spojrzeliby na skalę swoich problemów.
Lou, nie kwestionuję prawa do "doła" i rozpaczy, utraty obiektywizmu, ale dlaczego - jak napisała kiedyś Ram - rozdeptujesz życzliwość? Symbi ma prawo, jak każdy forumowicz, zabrać głos. Mnie wsparła nieraz i bynajmniej nie czułam się atakowana. Sama też - chyba mogę to napisać publicznie - przeszła przez bezbrzeżną rozpacz.

A wiesz, Lou, po odejściu od mojego byłego perypetie odbiły mi się na pracy zawodowej, byłam roztargniona, narobiłam błędów. Koleżanka delikatnie zwracała mi uwagę, aż w końcu po prostu mnie opierdzieliła (trochę za duże słowo, ale łagodna  nie była) i kazała się ogarnąć. Przyjemne to nie było, ale oddała mi tym przysługę. To było życzliwsze niż głaskanie po główce.

Piegusko,
Kobieca intuicja ...
Nie chcę pomocy od kogoś, kto wyszukuje w necie informacji o osobie, a następnie podaje te informacje w prześmiewczy sposób na forum.
U mnie nie ma przebacz, wystarczy, że ktoś raz sprawi mi ból sad sad sad

12,979

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piotr Introwertyk napisał/a:

"Z olejków to raczej naturalne zamiast balsamów do ciała, ale  i dziecięca oliwka wsmarowana w mokre ciało daje jedwabistą skórę"

Jakbyście sie zmęczyły tym wmasowywaniem w mokre ciało  to mogę czasem pomóc tongue
Jako od znajomych -  grosza nie wezmę big_smile

A od nieznajomych? lol wink

12,980

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Symbi napisał/a:

Widzę, że teraz nie mam tematów do opisywania na blogu, co traktuję jako dowód, że żyje mi sie bardzo spokojnie. (...)

Lilko, widzę nowa stopka, bardzo ładnie.

I ja doceniam urok spokojnego, zwyczajnego życia. To wielki luksus tak spokojnie i uważnie sobie żyć. Co z tego choćby i człowiek cały świat posiadł, jeśli utraci radość życia?
Pożegnałam już swój smutek dzięki Wam Kochani. Niby tak niewiele, a jednak tak wiele, kiedy ktoś zaoferuje swoją pomoc, zaoferuje cząstkę siebie. Już samo to wystarczy. smile
Chcę znów być sobą, dawać i brać radość. smile

12,981 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2018-02-05 16:57:47)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Hej Dżodżo,

bardzo ciekawa muza i jeszcze opatrzona komentarzem. Super smile

dżdżownick napisał/a:

Posiadaczy ogrodów jest wielu, może tylko niektórzy zaglądają tam rzadziej, niż inni. smile

W takim razie ode mnie melancholijny ogród.

12,982

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piotr Introwertyk napisał/a:

"Z olejków to raczej naturalne zamiast balsamów do ciała, ale  i dziecięca oliwka wsmarowana w mokre ciało daje jedwabistą skórę"

Jakbyście sie zmęczyły tym wmasowywaniem w mokre ciało  to mogę czasem pomóc tongue
Jako od znajomych -  grosza nie wezmę big_smile

Brzmi zachęcająco, niestety jako mężatka, mogę sobie jedynie pofantazjować. tongue

12,983

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Symbi napisał/a:

Piotr, Twoja propozycja w czasach akcji #Meetoo jest co najmniej dwuznaczna...

Ja i molestowanie? Nieeee to u mnie nie dziala w ogole. Nie kreci mnie. Wrecz odpycha. Dokladnie odwrotnosc mnie kreci smile

12,984

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piotr Introwertyk napisał/a:
Symbi napisał/a:

Piotr, Twoja propozycja w czasach akcji #Meetoo jest co najmniej dwuznaczna...

Ja i molestowanie? Nieeee to u mnie nie dziala w ogole. Nie kreci mnie. Wrecz odpycha. Dokladnie odwrotnosc mnie kreci :)

Miło, zgłaszam się na olejkowanie ;)

12,985

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Lilka787 napisał/a:

W takim razie ode mnie melancholijny ogród.

Bardzo go lubię smile Takie ogrody to też dobre miejsce na sekrety, prawda?

12,986

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Symbi napisał/a:

Miło, zgłaszam się na olejkowanie wink

Zapraszam czynne cala dobę.  Wprawdzie nigdy  tego nie robilem ale czuje..pewny jestem ze wrodzony talent posiadam. Tylko oczy petentka musi miec zasloniete bo wstydliwy jestem.

12,987

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Widzę Dżdżownicku, że gustujesz w Trójkowych klimatach, podoba mi się to, aczkolwiek jak raz zrobili w Trójce dzień francuskich piosenek to wymiękłam. Pamiętam jak lubiłam w piątki słuchać od rana Wojciecha Manna. Raz zaprezentował taką wersję piosenki Elvisa Presleya, że słuchając śmiałam się do rozpuku. Proszę Państwa, oto szwedzki Elvis

Piotrze, a Ty też będziesz miał oczy zawiązane?

12,988

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Ja nie moge miec bo musze miec pewnosc ze petentka nie podglada. To jak z glupimi minami przy kichaniu -niewazne w sumie czy ktos patrzy czy nie , wazne czy ja mysle ze patrzy. Jak tylko mam watpliwosc to z kichniecia nici.

12,989 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2018-02-05 20:01:46)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Lou71.71 napisał/a:

Piegusko,
Kobieca intuicja ...
Nie chcę pomocy od kogoś, kto wyszukuje w necie informacji o osobie, a następnie podaje te informacje w prześmiewczy sposób na forum.

Nie rozumiem, o co z tą intuicją chodzi.
Symbi nie chciała źle, choć może nie zachowała się tak, jakbyś sobie życzyła.
Ja rozumiem, że możesz mieć podły nastrój, ale faktem jest, że Twoja sytuacja nie jest najgorsza.
Jeśli chodzi o mieszkanie z byłym, to osobiście - co już napisałam i w mailu - wolę wolność o chlebie i wodzie niż złotą klatkę, ale każdy sam rozsądza wszystkie za i przeciw oraz dokonuje wyborów.

Lou71.71 napisał/a:

U mnie nie ma przebacz, wystarczy, że ktoś raz sprawi mi ból sad sad sad

Nie lubię zawziętości. Chętnie wybaczę, jeśli świństwo nie zostało mi wyrządzone z premedytacją.
Mąż chyba wiele lat sprawiał Ci ból, a jednak wybaczałaś.

12,990

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piotr Introwertyk napisał/a:

Ja nie moge miec bo musze miec pewnosc ze petentka nie podglada. To jak z glupimi minami przy kichaniu -niewazne w sumie czy ktos patrzy czy nie , wazne czy ja mysle ze patrzy. Jak tylko mam watpliwosc to z kichniecia nici.

Toż to człowieku kichaj sobie na zdrowie, ostatnio czytałam, że jakiś człowiek w Anglii się powstrzymywał od kichania i pękło mu gardło w rezultacie, miał poważną operację w związku z tym, o mało co nie umarł.
To ja przed tym olejowaniem postaram się jeszcze zrzucić ze 3 kilo, bo staram się od trzech tygodni dobić do 55 i ni hu hu, nie idzie nic a nic.

12,991 Ostatnio edytowany przez Bland44 (2018-02-05 20:35:20)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Piegowata'76 napisał/a:
Lou71.71 napisał/a:

Piegusko,
Kobieca intuicja ...
Nie chcę pomocy od kogoś, kto wyszukuje w necie informacji o osobie, a następnie podaje te informacje w prześmiewczy sposób na forum.

Nie rozumiem, o co z tą intuicją chodzi.
Symbi nie chciała źle, choć może nie zachowała się tak, jakbyś sobie życzyła.
Ja rozumiem, że możesz mieć podły nastrój, ale faktem jest, że Twoja sytuacja nie jest najgorsza.
Jeśli chodzi o mieszkanie z byłym, to osobiście - co już napisałam i w mailu - wolę wolność o chlebie i wodzie niż złotą klatkę, ale każdy sam rozsądza wszystkie za i przeciw oraz dokonuje wyborów.

Lou71.71 napisał/a:

U mnie nie ma przebacz, wystarczy, że ktoś raz sprawi mi ból sad sad sad

Nie lubię zawziętości. Chętnie wybaczę, jeśli świństwo nie zostało mi wyrządzone z premedytacją.
Mąż chyba wiele lat sprawiał Ci ból, a jednak wybaczałaś.

To chyba niezbyt fortunne porównanie-mąż, a nieznana osoba nie mająca taktu lub celowo wysuwająca błędne wnioski na forum (to chyba oszczerstwa) lub wyjawiająca coś co usłyszała do własnej wiadomości.
Zresztą nie ma o czym mówić, lepiej nie roztrząsać przykrych spraw, bo i tak już nic to nie zmieni

12,992 Ostatnio edytowany przez Symbi (2018-02-06 16:19:47)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Nie wiem Lou, z czym wysnułam błędny wniosek.  Z tym, że nie stać Cię na wynajem? Gdyby Cię było stać, dawno nie siedziałabyś z mężem. że mieszkasz w Bygdoszyczy? Przeciez założyłaś temat, że szukasz tam znajomych. Że jesteś smutna? Przecież nie tryskasz optymizmem... Przeczytaj jeszcze raz z uwagą swoje wypowiedzi, które zacytowałam i zobacz, ile tam wiadomości na temat swojej sytuacji napisałaś. Uważam, że trafiłam w samo sedno, dlatego tak się wkurzasz.Widzę, że prawda podana z innego poziomu widzenia niż Twój bardzo Cię kole w oczy. Uważam, że nie masz tak złej sytuacji, ludzie miewają gorsze kłopoty.

12,993

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Symbi napisał/a:

To ja przed tym olejowaniem postaram się jeszcze zrzucić ze 3 kilo, bo staram się od trzech tygodni dobić do 55 i ni hu hu, nie idzie nic a nic.

Trzymam kciuki bo coś ostatnimi laty widzę że naszego społeczeństwa... przybywa. I nie mówię wcale o liczebności hmm

12,994

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dzień dobry! smile

Lilko, uwielbiam "W moim ogrodzie" smile

Masażysta miałby dziś ze mną dobrze... Chata wolna... I jakoś nie ma chętnych... Piotr to ma ręce za krótkie... wink

12,995

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Dzień dobry w ten zimowy poranek smile

Piegowata'76 napisał/a:

Lilko, uwielbiam "W moim ogrodzie" smile

Ja też, taka muzyka przypomina mi o cudownym czasie zakochania. smile

dżdżownick napisał/a:

Takie ogrody to też dobre miejsce na sekrety, prawda?

O tak, czasami nawet powierza się klucze do swojej duszy.


https://orig00.deviantart.net/9cbb/f/2013/341/d/4/d49597644c18f694c9e136db40df24c0-d6x122d.jpg


A piosenka, jest cudowna, można się przy niej rozmarzyć. smile

http://www.thefleamarcat.com/wp-content/uploads/2015/06/Dancer.jpg

12,996 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2018-02-06 11:12:38)

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Symbi napisał/a:

Pamiętam jak lubiłam w piątki słuchać od rana Wojciecha Manna. Raz zaprezentował taką wersję piosenki Elvisa Presleya, że słuchając śmiałam się do rozpuku. Proszę Państwa, oto szwedzki Elvis

Bardzo lubiłam subtelny dowcip Manna.
Lubię też poczucie humoru mojego męża. To humor małżeński z dzisiejszego poranka, kiedy czesałam sobie włosy:
- Kochanie zaplotłam sobie francuza. Podoba Ci się?
- Mhm..., też bym chciał.
big_smile big_smile big_smile

A wczoraj po powrocie z pracy nasze dziecię przywitało nas również wiązanką kawałów o szkole. Coś czuję, że dowcip będzie mieć po ojcu. big_smile
Czuje się już lepiej, udało uniknąć się antybiotyku. Wychodząc zostawiamy jej szklankę witaminy C  i trzy kieliszki syropu na kaszel z oznaczeniem pory spożywania.

12,997

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Znam wiele takich przypadków, w których rozwody były ostatecznością i nie dało się inaczej - po latach się zapomina, buduje się nowy związek i nową przyszłość.

12,998

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Danziska napisał/a:

Znam wiele takich przypadków, w których rozwody były ostatecznością i nie dało się inaczej - po latach się zapomina, buduje się nowy związek i nową przyszłość.

Daj czasowi czas - stara prawda.

12,999

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie

Trudno mi z pamięci zacytować, ale mój syn rośnie na niezłego dowcipnisia i pleciugę smile. Po mamusi ma zdolność rymowania i czasami zaśmiewam się z jego pomysłów, nie zawsze zresztą ugrzecznionych, bo w wieku trzynastu lat brzydkie wyrazy i tajemnicze sprawy dorosłych są nad wyraz pociągające.

13,000

Odp: moje cudowne życie po rozwodzie
Symbi napisał/a:
Danziska napisał/a:

Znam wiele takich przypadków, w których rozwody były ostatecznością i nie dało się inaczej - po latach się zapomina, buduje się nowy związek i nową przyszłość.

Daj czasowi czas - stara prawda.


Posty [ 12,936 do 13,000 z 15,029 ]

Strony Poprzednia 1 198 199 200 201 202 232 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NASZA SPOŁECZNOŚĆ » moje cudowne życie po rozwodzie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024