Czy portale randkowe, to dobra opcja? - Netkobiety.pl

Piją, decydują się "zeszmacić",są już zajęci.

A ja o tych pośrodku...
Wybacz sarkazm.
Nie najlepszy dzień ;-)

Ci pośrodku, nawet jeśli korzystają z badoo, czy innych portali wchodząc i widząć co się tam dzieje, odpuszczają.

No wiem. Ja też o tych pośrodku.  Pewno zonaci od dawna.
A reszta to nie wiem gdzie się podziewa. Tzn reszta tych posrodku.
Ale jak mówię to było kiedys, już od dawna mnie nie ma na takich portalach.

Poranieni,wycofani. Bez motywacji.
Często wybór bycia samemu zamiast pchać się znów w bajzel...;-)
Działa instynkt samozachowaczy. :-)

Zdrówko...:D
Co Pani zamawia z baru?

Ciężko w sumie powiedzieć. Z jednym to może i nieco zaiskrzyło, ale okazało się, że zagadał do mnie tydzień po śmierci na raka swojej poprzedniej partnerki, cztery dni po Jej pogrzebie. Wiedziałam o tym, ale nie znałam dokładnej daty, to wyszło nieco później. Nie przełknęłam tego, chociaż do dzisiaj utrzymujemy kontakt i to nie było tak, że miałam być plasterkiem czy coś, ona chorowała coś 4 lata i w sumie wcześniej im się zaczęło rozpadać, wiem to nie tylko od Niego, ale i od Jego rodziny, którą zdążyłam poznać - ale dla mnie to było za trudne. Mimo że naprawdę bardzo fajny facet.
Z kolejnym nie zaiskrzyło z obu stron, mimo że randka całkiem udana.
Teraz z tym ostatnim to chyba mi nie bardzo iskrzy... 

Właściwie tak, jak się nad tym zastanowiłam teraz, to w większości z mojej strony nie iskrzyło Może ja za duże wymagania mam?

Nie była Jego Żoną, byli razem coś 12 chyba lat (w tym te 4 Jej choroby) i nawet dzieci się dorobili, ale ślubu nie zdążyli wziąć Nie ma to wielkiego znaczenia w sumie, chodzi mi jedynie o to, że od jakichś 2 lat wcześniej Ona i tak przebywała w szpitalach, nawet psychiatryczny po drodze się zdarzył, a on pracował za granicą, więc możliwe, że coś im się "rozjechało" po drodze, ale nie wypadało tego kończyć. Tak to zresztą mniej więcej z opowiadań odebrałam. Ale to też jest bez znaczenia, bo jak się potem zastanowiłam, to i tak nie ogarnęlibyśmy sytuacji ogólnie, ja za granicę na stałe bym nie wyjechała, a On w tej chwili już tam się przeprowadził z dziećmi. Więc nawet lepiej, że wyszło, jak wyszło

No właśnie, problem polega chyba na tym, że tego porozumienia mi brakuje. No, nie iskrzy i już Ale z tym ostatnim to się w sumie zastanawiam, bo może mi zaiskrzy jeszcze... ale chyba nie. Mimo że super się z nim rozmawia i skosił mi trawnik

Dlatego się zastanawiam. Przez ten trawnik.
Ale o wieku i dzieciach to wolałabym na pw, jak już koniecznie musisz wiedzieć

Rozumiem:)
Jakbys miała chęć,  to gdzieś w profilu mam emaila:)

Napisałam od razu

Elle, masz rację, jak najbardziej. Problem w tym, że ja nie mam pewności, czy czuję tą chemię, czy nie Raz mam wrażenie, że jakoś zbyt nieufnie podchodzę, a następnym razem, że jednak nie. Sama siebie rozkminiam obecnie

Nawet się na tą okazję wczoraj napiłam browara, żeby sprawdzić, co ja o tym wszystkim myślę po pijaku i też zero efektu Po jednym łyku tak, po następnym inaczej

Poczekam po prostu jeszcze, tak chyba będzie najlepiej

Edit: Rossanka - otóż to. Dlatego poczekam, to na razie parę spotkań było...

No i widzisz, u Ciebie jest szybko, a u kogoś może być powoli. Tu nie ma jednego przepisu.

@Rossi, ale ja mówię o takiej prawdziwej chemii, a nie "wystękanej" jak u niektórych, z rozsądku.. bo i tak nie ma innej opcji, to się logicznie przekonują i do tego żeby coś tam czuć
Miałam niejedną taką znajomą.. Jedna to chyba nikim nie wzgardziła, kto podszedł do niej. W sensie - każdy kolega, nawet jeśli w ogóle jej się nie podobał, to wcześniej czy później (raczej wcześniej) był jej boyem
Oczywiście bez większych sukcesów, jeśli chodzi o dłuższa perspektywę. No ale dziury nimi zaklejała, to fakt

Toteż mówię,  że taka prawdziwa chemia nie musi być od razu, tylko z czasem i wcale to nie znaczy, że będzie wystekana:D

No to pkt 1 mam, tylko z pkt 2 mam problem Może w pewnym wieku już trzeba więcej czasu, Alzheimer, zanik komórek mózgowych i te sprawy... Jak do końca sierpnia się nie ogarnę, znaczy, że to nie to

No, ale ja tu się akurat z Elle zgodzę. Że nie TO, to wiadomo od razu. Tu bym problemu nie miała. I żadne kolejne rozmowy czy szanse by tego nie zmieniły.
Ja mam problem na odwrót

To ja tego nie wiem. Może mam jakieś braki w neuronach czy gdzie tam.

Santa, ja myślę, że u Ciebie problem jest bardziej z tym, że nie ufasz swojej ocenie, jakby nie ufasz sobie. Stąd te wątpliwości i takie zawieszenie.

No to fajnie To słuchaj siebie. Ufaj sobie jak coś Cię będzie odpychało od niego, albo nie będziesz miała ochoty się spotykać.
To są takie sygnały "z trzewi" jak ja to mówię i z ciała, ale bagatelizuje się to, bo uczy się nas, że trzeba słuchać 'rozumu'. 
Ja uważam, że na rozum przychodzi czas później, jak pojawiają się jakieś zgrzyty czy niesnaski, ale początki powinny być w miarę gładkie. Przynajmniej te pierwsze 2 -3 mce.

No to i tak lepiej niż mój znajomy, który obudziwszy się rano i zobaczywszy fryzurę koleżanki powiedział krótko "rany boskie!!! z kim ja spałem???!!!" ...
Ale potem się też jakoś dogadywali, jak wstała i się uczesała

@Naprędce, no to strach się bać jak przy Tobie nie można fryzury i stajlu zmienić, jak kobita musi się wieczorem "rozmontować" do spania, albo z rana, zanim się 'ogarnie' hihi

A tak serio, to niektórzy faceci tak mają.. Ten mój ex sponsor i dobry znajomy potem tak miał, opowiadał mi kiedyś właśnie , jak to z jakąś młodą laską jechał na weekend i wszystko było super, dopóki ona nie przyszła do łóżka w jakichś gaciach i t-shircie..
A co ja pierwsze zrobiłam jak dojechaliśmy, tej pierwszej nocy? To samo

Ale to tak kusiło.. hihihihi

JA z kolei mam tak, że jak mnie facet kręci, to może se być w gaciach, może se być bez , może .w obcisłych legginsach to może nie, ale w dresie (w DOMU!!) czy tam nie wiem..uwalony czymś, mówiąc tak obrazowo, a mi to nie będzie przeszkadzać. No nie na tyle, żeby mi się w ogóle nie chciało z nim seksu, bo mu się przedziałek na głowie przesunął albo co

Zwracam tylko uwagę żeby ogólnie miał styl, który mi odpowiada a raczej - pasuje do niego i dodaje mu uroku.
Ale faceci mają swoje preferencje i są tacy, którzy np.w łóżku lubią określony typ bielizny itp. co kraj to obyczaj

No, ja jako apodyktycznie zasadniczy hipster(?)-potwór

Fryzura a ubiór to jednak coś innego (dla mnie) przynajmniej wtedy tak to widziałem, tego drugiego jednak można się szybko pozbyć a z fryzura troche uwiera i jest jakby bardziej "na stałe".
Osobiście nie miałbym nic przeciwko nawet jakimś barchanowym majtasom itp. Ale przez ten fryz zacząłem ją odbierać wtedy jako nudną ciotkę-klotkę. Zresztą to był drugi raz jak sie widzieliśmy- nie byłem gotowy!

Heheh, ale co - miała koka takiego a la "koszmar balu studniówkowego 1995" czy co to za fryzura konkretnie?

JA w sumie mam takie tematy z głowy, bo zazwyczaj noszę włosy rozpuszczone , czasem coś z nimi zrobię jak jest wyjątkowo gorąco albo mi przeszkadzają w treningu np., a tak to jestem leniuszek w tej kwestii.
W sumie to podziwiam babki, którym chce się codziennie włosy układać, w stylu retro np.

No to się postarała dziewczyna a Ty nie doceniłeś ..
Wiesz ile się loczki robi??

Zależy jeszcze na co i jakie, ale Ci powiem: dość DŁUGO.

Ech..

Ale co Wam powiem to Wam powiem. Chcecie?
No mniejsza i tak powiem, bo mam taki kaprys

Mam nowego crusha .. wiecie o co.
Ale jest różnica, tym razem to kobieta!! <yes>

<zakochany>
Super babeczka, #swojadziewczyna

Ale w szoku, że już 37 lat.. ale dalej pracuje I za to ma propsa.

Panie i panowie.. Dana Dearmond (kto chce to se znajdzie)

No, wiem trochę kiepsko, dylemat moralny miałem, wierz mi... ale jakbym pochwalił to by nie zmieniała czyż nie? I co wtedy??

Nie wiem i nie chcę wiedzieć jak długo! Jak pójdę znowu na portal to chyba to będzie moje jedyne konkretne wymaganiei wpiszę to w profilu: "Paniom z loczkami- dziekuję"
Ale serio- jestem w stanie sobie wyobrazić super-loczki i wiele różnych innych nietypowych pomysłów, nie tylko na włosy, ale tamte mi nie odpowiadały- no co zrobic jak "Slowacki wszystkich zachwyca a mnie nie zachwyca" ?
Zresztą sama wiesz, bo Ciebie jeszcze więcej pewnie nie zachwyca i tylko sie drażnisz ze mną

Elle- tak chcemy, zaraz dzwonie do Feniksowej- oj nie będzie rano pieszczenia rączek...
Danę obadam ale w jakichs bezpiecznych opcjach, wolę sie wyjątkowo przed snem nie zagłębiać w tych tematach :p (oczywiście chodzi o zagłebianie sie wyłącznie w celach badawczych- czyli co mogło cię w niej zafascynować itp)

Santa-  właściwie podejście, naprawde nie polecam loczków i nie tylko o mnie tu chodzi- nie znam żadnego normalnego faceta, który lubi loczki (mniejsza z tym, że właściwie nie znam żadnego normalnego tak w ogóle ;)
No i u Was tak jest -jedna podpatrzy od drugiej i potem pol miasta z loczkami śmiga ;)
A serio to wyjaśniłem w poprzednim poście.

@Naprędce, musisz wiedzieć, że są RÓŻNE 'loczki'.
To jest dość szeroki temat, zwłaszcza na ta porę, ale powiem tylko, że można to zrobić naprawdę z klasą i ładnie, np. coś takiego  
i są bardzo spoko

No ale domyślam się, że w tamtym przypadku chodziło bardziej o coś takiego

Dziewczyny- ja mam własną subiektywna definicje "loczków", więc faktycznie może lepiej uzgodnic to pojęcie. Poszukam czegoś co przypominało tamte loczki (jutro-bo musze lecieć), ale to co Elle zamieściłaś (oba zdjęcia) to dla mnie po prostu "kręcone włosy" i są jak najbardziej OK.
Te pierwsze włosy mi bardziej odpowiadają niż drugie, ale jak się domyślam głównie z tego względu, że te drugie to fryzura z lat 80-tych lub wczesnych 90-tych
i dzisiaj (edit) do takiej fryzury musiałbym sie chwilę przyzwyczaić, ale generalnie nadal to są OK włosy.

edit.2
Dobranoc :)

Feniks- Nie wiem co rozumiesz dokładnie przez "rycząca" (40-tka) więc nie podejmuje dyskusji, bo jak widzę moja definicja "loczków" trochę juz zamieszania wprowadziła
W każdym razie to, że 40-tki czy 50-tki potrafią być zajebiste, to każdy (ten przynajmniej po 30-tce) chyba przyzna.
Nie wiem, jak to jest u Was (z Twoim lookiem i odbiorem tegoż przez męża), ale podejrzewam że te Twoje looki nie "znudniają" i nie postarzają Cię o tyle, o ile (moim zdaniem) postarzały i "znudniły" mi wtedy tamtą kobietę. Rzecz w tym, ze za pierwszym razem widziałem ją jako powiedzmy późną 30-tkę, a następnego razu objawiła mi się jako wczesna 50-tka, i to nie tylko "fizycznie", ale i częściowo mentalnie-  tzn. ta jej kreacja wpłynęła na mój odbiór jej pod wzgledem mentalnym, jakby przełożyłem sobie ten jej niekorzystny obraz fizyczny na cechy charakteru. Mimo, że jak powtarzam pod względem stricte mentalnym w porównaniu do pierwszej randki tak naprawdę niewiele się zmieniło i było Ok. Ważne jest też chyba to, że my wtedy jeszcze nie bylismy w związku, dopiero się zaczęliśmy spotykać. Więc wyobraźcie sobie, że Wam się nowo poznana osoba tak raptownie zmienia i "starzeje" jakby z dnia na dzień, jakby chora na jakąś rzadką chorobę. To skomplikowane... dobrze, że juz jestem prostszy

Co do tych nieszczęsnych "loczków", to przejrzałem w necie kilkaset zdjęć i nic podobnego nie znalazłem,
a trudno mi to będzie jakoś opisać dostatecznie trafnie (bo sie nie znam i tego wcześniej nie robiłem) -to były włosy tak mniej więcej "za uszy"- więc niezbyt długie, dość mocno zawinięte i układały się na całej głowie w takie runo owieczki... Tak, "owieczka na głowie" chyba oddaje to najtrafniej. Kogos to rajcuje? No własnie...

BTW Loków:
https://www.youtube.com/watch?v=2F3W44uZQR8

(Zbiera myśli do kupy.) Wczoraj próbowałem zadzwonić do tej A jednak nic z tego. Nie mogłem się dodzwonić. Jakieś szumy i poczta głosowa, dwa podejścia. A do innych numerów elegancko szedł sygnał. Napisałem SMS chciałem pogadać, ale nie mogę się dodzwonić. Ona odpisała nie ty jeden. Ja odpisałem szczegółowo w czym problem i że jutro zadzwonię o tej samej porze zgoda? Napisała jakieś dwie godziny później, że się nie dodzwonię... Wcześniej pisała, że nie lubi pisać SMS-ów, a teraz jak chciałem zadzwonić że się nie dodzwonię. Mam wrażenie że się laska mną chciała pobawić i skasowałem jej numer koniec A...        piszecie o pierdołach to powiem że piękny przelew poszedł do Polski za lipiec, nie biegam bo porwane buty wybiegałem w nich około 1000 km i tyle wrócę to pierwsza rzecz kupuje buty.

Przeszła mi ochota na znajomość z nią. Dlaczego? Roszczeniowy stosunek do życia zawsze pisała chcę iść na studia, chcę pracować, chcę męża itd. Nie zdała matury i ma poprawki. Pisała, że nie wie co robić dalej itd. Napisałem w żartach jedź ze mną na trzy tygodnie na winobranie sam jadę pierwszy raz wszystko opłacone zarobisz sobie, a ona wyskakuje, że chce w Polsce stałą prace nieogarnięta. To tylko trzy tyg... Przynajmniej wyczułem czym pachnie leniuszek... Jest jedna wielka zaleta tej trzymiesięcznej przygody z portalami randkowymi typu sympatia. Jaka? Zająłem sobie czas wolny w Internecie. Poznałem masę ludzkich historii, dziewczyn o zupełnie innym światopoglądzie niż mój.

Dobry wieczór Evrybody :*

Historia spod znaku "Wujcio Warjatuńcio"

2 próby tekstu otwierającego:

1-sza zaskakująco miła, nie będę cytować
2-ga - neutralny standard: "Co taka piękna kobieta robi na.. bleble" <ziewamy>

- ..tu moja odpowiedź, grzecznie i delikatnie sugerująca, że nie bardzo mam pomysł jak odpowiadać na takie pytania - w domyśle: "Nudzisz gościu.."

W tym momencie następuje zwrot akcji o 180stopni, gość z mega kulturalnego zamienia się w ..

- A co kurva miałem zapytać czy chcesz się ruchać czy o uj ci chodzi ??

Urocze