Mam i psa i dzieci i uwazam, ze ani zwierzat ani dzieci nie powinno sie przyprowadzac do pracy, poza sytuacjami wyjatkowymi.
I bez znaczenia jest, czy to kot perski czy slodziusi jamniczek. Na kota mozna miec alergie (na siersc) a pies NIGDY nie jest w 100% przewidywalny. Jesli juz trzeba, bo sytuacja tego wymaga, to kaganiec i na smyczy a nie luzem puszczony.
Ja mam jamnika, troche wyzszego i cholery dostaje, kiedy obce dzieciaki podbiegaja do niego z wyciagnietymi lapkami. A mamusia albo tatus z tylu banan na buzi i to ja dre sie wtedy do obcego bachorka "nie dotykaj!". No i obraza majestatu rzecz jasna, tylko jak pies ze strachu dziabnie takiego smarkacza, to oczywiscie wina tez po stronie wlasciciela.
Ewika, te psy moze i sa bezpanskie albo panskie ale takie powsinogi, ale to jest obowiazkiem wlasciciela sklepu zadbac o bezpieczenstwo swoich klientow i masz prawo to zglosic ekspedientce. Jesli wlasciciel nic nie zrobi, ja zadzwonilabym do strazy miejskiej. Pare porzadnych grzywien od razu przywraca niektorym zdolnosc myslenia i dzialania.