Chyba Ci tam waldi28 przypadkiem zero wskoczylo tylko ja dość sceptycznie podchodzę do takich ksiazek, może tak jak kiedyś do pomocy psychologa. Może to jest kolejne moje skrzywienie że że wszystkim sobie sam poradzę, że nie potrzebuje pomocy, a tak naprawdę nic z tym nie robię, udaje ze nie ma problemu. Ale to się zmienia, dlatego tu u Was jestem i naprawdę nie żałuję
Nie mnie oceniać prawdziwość Twojej miłości. To było i jest Twoje uczucie. Jakbym miał decydować o takich rzeczach?
Mówię o Twojej nieumiejętności zerwania mentalnego z byłą. Dopóki nie uporasz się z poczuciem winy i poczuciem żalu, krzywdy może być niewykonalne.
Z terapiami nie jest tak łatwo. Odbywają się one w jakim nurcie, tzw szkole. Spytaj swoją terapeutę, to podstawowa sprawa. Potem sprawdź choćby na Wikipedii. Będziesz wiedział z czym to się je. Pierwsze spotkanie są rozpoznawcze, bardziej poznajecie problem, niż go rozwiązujecie. Praktyką na terapiach jest podpisywanie kontraktu. Umawiasz się np na 45 minut co dwa tygodnie, przez pół roku. Niestety mi się to kojarzy bardziej z robieniem kasy i przywiązanie pacjenta jako klienta. Kolejne powinno być zaufanie do terapeuty. Terapeuta powinien mieć w widocznym miejscu swój dyplom i certyfikaty danej szkoły terapii. Jeśli nie ma, pytaj. Dobrą praktyką jest podanie po pewnym czasie planu terapii. Nie każdy nurt terapii, psychologii nadaje się do każdego problemu. Zdziwiłbyś się jakie szkoły powstały i jak się leczy.
Pomyśl o grupie wsparcie dda. Te same problemy co Twoje, podobne zrozumienie i wypracowane metody przez samych dda. Znajdziesz taką grupę na stronie AA.
Jezeli naprawdę ją kochasz uważasz że to ta jedna jedyna to walcz o nią !!! A jak walcz ? Ja też ostatnio naodwalałem pokazałem sie ze slabej psychicznie strony. Moja kobieta z ktora bylem 6 lat odeszla.. Zalamalem sie, poznalem jakaś nową...i co moja eks wrocila i jestesmy bardzo szczesliwi teraz. Pomogly mi w tym ksiażki Marcina Szabelskiego. Nie robie tu krypto reklamy ale naprawde to madry facet i umie doradzić co i jak z kobietami.Ja kupilem sobie jego ksiażke mjak odzyskać byla kobiete i ,,druga szansa'' wydalem prawie 250 zl ale nie załuję ani zlotowki. Opisuje dokladnie co faceci walą w zwiazkach itp. Klucz to nie robienie z siebie misia [ tak tez robilem na poczatku ] ale pewnego siebie faceta ktory jest atrakcyjny rownież dla innych kobiet nie tylko dla eks. To jest klucz do sukcesu. Badz meżczyzna a nie cipką ! I nie zgadzaj sie na uklady typu najpierw kolega a pozniej zobaczymy. Albo chce byc Twoja kobieta albo do widzenia. I znajdz sobie inną nawet kolezanke. Zazdrosć to poteżny motywator dla kobiet. I nie popelniaj starych bledow w związku. Byliście razem 7 lat to kupa czasu. Moja też zapoznala sobie jakiegos gacha na necie ale sie z nim nie spotkala. Wiedzialem o tym i powiedzialem jej krzyż na droge bo ja poznalem inna. I podzialalo wrocila sama z siebie niemalże po tygodniu
Waldi padłam. W rożnych wątkach opisujesz jak to prosisz swoją dziewczynę o kolejne szansy, błagasz, wieziesz kwiaty i aż do rowu autem wpadasz a ona Ci wyznacza coraz to nowsze terminy kiedy podejmie decyzje
czy Ci ta szanse dać a tu Autorowi radzisz by nie był cipką? Buahaha. A od kiedy Ty zes sie takim twardzielem stał bo jak kojarzę to do Walentynek jeszcze skamlales za ex jak piesio za pancią
Autorze odnośnie Twej sytuacji... No niestety musisz przyjąć do wiadomości ze można przestać kogoś kochać, to ze Twoja ex kochała 6 czy 7lat nie znaczy ze się nie wypaliła a Ty musisz to uszanować i iść do przodu. Jak coś sie kończy to sie kończy, nie da rady reanimować trupa i to ze Ty teraz sie zmieniasz itp już tego byłego związku nie uratuje i nie zreanimuje. Zresztą zmiany których nie dokonujesz dla siebie tylko dla kogoś sa pozorne ... Wiec zmieniaj sie dla własnego dobra, bys w przyszłości był w stanie z kimś innym stworzyć zdrowa relacje.
69 2016-03-11 23:04:56 Ostatnio edytowany przez waldi28 (2016-03-11 23:08:58)
waldi28 napisał/a:Jezeli naprawdę ją kochasz uważasz że to ta jedna jedyna to walcz o nią !!! A jak walcz ? Ja też ostatnio naodwalałem pokazałem sie ze slabej psychicznie strony. Moja kobieta z ktora bylem 6 lat odeszla.. Zalamalem sie, poznalem jakaś nową...i co moja eks wrocila i jestesmy bardzo szczesliwi teraz. Pomogly mi w tym ksiażki Marcina Szabelskiego. Nie robie tu krypto reklamy ale naprawde to madry facet i umie doradzić co i jak z kobietami.Ja kupilem sobie jego ksiażke mjak odzyskać byla kobiete i ,,druga szansa'' wydalem prawie 250 zl ale nie załuję ani zlotowki. Opisuje dokladnie co faceci walą w zwiazkach itp. Klucz to nie robienie z siebie misia [ tak tez robilem na poczatku ] ale pewnego siebie faceta ktory jest atrakcyjny rownież dla innych kobiet nie tylko dla eks. To jest klucz do sukcesu. Badz meżczyzna a nie cipką ! I nie zgadzaj sie na uklady typu najpierw kolega a pozniej zobaczymy. Albo chce byc Twoja kobieta albo do widzenia. I znajdz sobie inną nawet kolezanke. Zazdrosć to poteżny motywator dla kobiet. I nie popelniaj starych bledow w związku. Byliście razem 7 lat to kupa czasu. Moja też zapoznala sobie jakiegos gacha na necie ale sie z nim nie spotkala. Wiedzialem o tym i powiedzialem jej krzyż na droge bo ja poznalem inna. I podzialalo wrocila sama z siebie niemalże po tygodniu
Waldi padłam.
W rożnych wątkach opisujesz jak to prosisz swoją dziewczynę o kolejne szansy, błagasz, wieziesz kwiaty i aż do rowu autem wpadasz a ona Ci wyznacza coraz to nowsze terminy kiedy podejmie decyzje
czy Ci ta szanse dać a tu Autorowi radzisz by nie był cipką? Buahaha. A od kiedy Ty zes sie takim twardzielem stał bo jak kojarzę to do Walentynek jeszcze skamlales za ex jak piesio za pancią![]()
Autorze odnośnie Twej sytuacji... No niestety musisz przyjąć do wiadomości ze można przestać kogoś kochać, to ze Twoja ex kochała 6 czy 7lat nie znaczy ze się nie wypaliła a Ty musisz to uszanować i iść do przodu. Jak coś sie kończy to sie kończy, nie da rady reanimować trupa i to ze Ty teraz sie zmieniasz itp już tego byłego związku nie uratuje i nie zreanimuje. Zresztą zmiany których nie dokonujesz dla siebie tylko dla kogoś sa pozorne ... Wiec zmieniaj sie dla własnego dobra, bys w przyszłości był w stanie z kimś innym stworzyć zdrowa relacje.
A no właśnie po przeczytaniu owych książek a i zapoznanie innej też pomogło co nieco...i Mowie klucz to pzrestać sklamleć a przestaje sie sklamleć gdy poznaje sie inną,gdy poznaje sie inną odzywa się eks bo wie co traci i tak to działa...głupie ale tak jest. Ja z moją bylem tydzien temu w gorach na weekendzie, wogole nie poznaje jej zakochana tak że szok i zazdrosna jak cholera. Wiem żeby nie popelniac starych bledów...a swiadomosc tego ze jest sie rowniez atrakcyjnym dla innych kobiet bardzo buduje poczucie wartosci faceta i z plazcacej mamei staje sie facetem
70 2016-03-11 23:35:09 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2016-03-11 23:41:05)
feniks35 napisał/a:waldi28 napisał/a:Jezeli naprawdę ją kochasz uważasz że to ta jedna jedyna to walcz o nią !!! A jak walcz ? Ja też ostatnio naodwalałem pokazałem sie ze slabej psychicznie strony. Moja kobieta z ktora bylem 6 lat odeszla.. Zalamalem sie, poznalem jakaś nową...i co moja eks wrocila i jestesmy bardzo szczesliwi teraz. Pomogly mi w tym ksiażki Marcina Szabelskiego. Nie robie tu krypto reklamy ale naprawde to madry facet i umie doradzić co i jak z kobietami.Ja kupilem sobie jego ksiażke mjak odzyskać byla kobiete i ,,druga szansa'' wydalem prawie 250 zl ale nie załuję ani zlotowki. Opisuje dokladnie co faceci walą w zwiazkach itp. Klucz to nie robienie z siebie misia [ tak tez robilem na poczatku ] ale pewnego siebie faceta ktory jest atrakcyjny rownież dla innych kobiet nie tylko dla eks. To jest klucz do sukcesu. Badz meżczyzna a nie cipką ! I nie zgadzaj sie na uklady typu najpierw kolega a pozniej zobaczymy. Albo chce byc Twoja kobieta albo do widzenia. I znajdz sobie inną nawet kolezanke. Zazdrosć to poteżny motywator dla kobiet. I nie popelniaj starych bledow w związku. Byliście razem 7 lat to kupa czasu. Moja też zapoznala sobie jakiegos gacha na necie ale sie z nim nie spotkala. Wiedzialem o tym i powiedzialem jej krzyż na droge bo ja poznalem inna. I podzialalo wrocila sama z siebie niemalże po tygodniu
Waldi padłam.
W rożnych wątkach opisujesz jak to prosisz swoją dziewczynę o kolejne szansy, błagasz, wieziesz kwiaty i aż do rowu autem wpadasz a ona Ci wyznacza coraz to nowsze terminy kiedy podejmie decyzje
czy Ci ta szanse dać a tu Autorowi radzisz by nie był cipką? Buahaha. A od kiedy Ty zes sie takim twardzielem stał bo jak kojarzę to do Walentynek jeszcze skamlales za ex jak piesio za pancią![]()
Autorze odnośnie Twej sytuacji... No niestety musisz przyjąć do wiadomości ze można przestać kogoś kochać, to ze Twoja ex kochała 6 czy 7lat nie znaczy ze się nie wypaliła a Ty musisz to uszanować i iść do przodu. Jak coś sie kończy to sie kończy, nie da rady reanimować trupa i to ze Ty teraz sie zmieniasz itp już tego byłego związku nie uratuje i nie zreanimuje. Zresztą zmiany których nie dokonujesz dla siebie tylko dla kogoś sa pozorne ... Wiec zmieniaj sie dla własnego dobra, bys w przyszłości był w stanie z kimś innym stworzyć zdrowa relacje.A no właśnie po przeczytaniu owych książek a i zapoznanie innej też pomogło co nieco...i Mowie klucz to pzrestać sklamleć a przestaje sie sklamleć gdy poznaje sie inną,gdy poznaje sie inną odzywa się eks bo wie co traci i tak to działa...głupie ale tak jest. Ja z moją bylem tydzien temu w gorach na weekendzie, wogole nie poznaje jej zakochana tak że szok i zazdrosna jak cholera. Wiem żeby nie popelniac starych bledów...a swiadomosc tego ze jest sie rowniez atrakcyjnym dla innych kobiet bardzo buduje poczucie wartosci faceta i z plazcacej mamei staje sie facetem
Błąd ...Twoja była/obecna tylko musiała sobie udowodnić ze wciąż ona jest dla Ciebie numerem 1 stad pseudowalka o Twoj powrót. Gdy się utwierdzi wystarczajaco w przekonaniu, ze nadal sikasz za nią i tylko za nią to znudzi sie jej ta zabawa i znowu kopnie Cię w tyłek ...po raz kolejny zreszta. Gdybys naprawdę coś zrozumiał i zmądrzał to po nabraniu pewności siebie i świadomości swej wartości, (o których tak tu prawisz) nigdy więcej nie pomyślałbym o powrocie do kogoś kto Cię traktował jak kundelka przybłędę a Ty wróciłeś i cieszysz sie jak dziecko ze caaaale dwa czy trzy tygodnie jest dobrze. Do czasu Waldi do czasu, ale widocznie zamierzasz dać się wodzić za nos dopóki panience nie znudzi się całkiem zabaweczka w Twojej postaci.
Samiec Alfa.
Strasznie mnie to zawsze bawi. Taki alfa jest super, do momentu gdy kobieta nie potrzebuje jego pomocy, np. nie zachoruje poważniej, wtedy taki nie będzie już przecież udawał Romeo i holował jakiejś słabej, obciążającej jednostki. I wtedy zamienia sie taki w Alfa Romeo 3.2 V6 i znika z prędkością dźwięku za horyzontem.
I tyle najczęściej zostaje z tego całego Alfa, a kobiety mimo tego dalej się łapia na tą kiczowata postawę
Ustawiłem sobie na tapecie screena z ostatnią wiadomością jaka di niej wysłałem, w której pisze ze pokazywanie moich smsow w których się uzewnetrzniam jakiem andrzejowi to przegięcie. A ponieważ wyslylalem wiadomości jako MMS, miałem pewność że je odczytywala bo był raport odczytu. I jak mam chwile słabości i myślę o tym żeby znowu skamleć i pisać do Niej. To widzę ta wiadomość i przypominam sobie moje rozczarowanie. Narazie działa
Weź sie chłopie do kupy. Ja też ostatnio straciłem swoją "wielką miłość" - ale czy warto prosić, poniżać się przed kimś kto wyrzucił Cie jak smiecia ze swojego życia i obrabia teraz laske innemu?Mi też się wydawało, że to ta jedna jedyna, nieskazitelna i lepszej już nie ma... gówno prawda, a ona gówno warta - urwij kontakt kompletnie, pousuwaj wszystko co z nia zwiazane. Pomyśl sobie jakie miała wady - czy nie ma lepszych dziewczyn?
Przykro mi to mowic, ale w dzisiejszych czasach nie ma już lojalności, a tylko samo kur...stwo. Trzymaj sie - nie jestes jedyny z tym problemem
Samiec Alfa.
Strasznie mnie to zawsze bawi. Taki alfa jest super, do momentu gdy kobieta nie potrzebuje jego pomocy, np. nie zachoruje poważniej, wtedy taki nie będzie już przecież udawał Romeo i holował jakiejś słabej, obciążającej jednostki. I wtedy zamienia sie taki w Alfa Romeo 3.2 V6 i znika z prędkością dźwięku za horyzontem.
I tyle najczęściej zostaje z tego całego Alfa, a kobiety mimo tego dalej się łapia na tą kiczowata postawę
Głupoty opowiadasz człowieku.
Weź sie chłopie do kupy. Ja też ostatnio straciłem swoją "wielką miłość" - ale czy warto prosić, poniżać się przed kimś kto wyrzucił Cie jak smiecia ze swojego życia i obrabia teraz laske innemu?Mi też się wydawało, że to ta jedna jedyna, nieskazitelna i lepszej już nie ma... gówno prawda, a ona gówno warta - urwij kontakt kompletnie, pousuwaj wszystko co z nia zwiazane. Pomyśl sobie jakie miała wady - czy nie ma lepszych dziewczyn?
Przykro mi to mowic, ale w dzisiejszych czasach nie ma już lojalności, a tylko samo kur...stwo. Trzymaj sie - nie jestes jedyny z tym problemem
Bardzo słuszna postawa.Nie wyobrażam sobie tak się poniżać jak autor.
Lenar, niestety niektorzy mezczyzni maja lek przed bliskoscia i zle traktuja swoje partnerki. Otrzasaja sie jak czesto juz jest za pozno, jak kobieta nie jest juz w stanie zniesc tego wszystkiego.
Ja rozumiem twoja kobiete bardzo dobrze, sama mialam takiego mezczyzne. Obrazalam sie na niego kilka razy, niby rozumial swoj blad, niby sie poprawial, ale tak naprawde czesto mnie ranil swoja oschloscia. Kochalam go strasznie ale nie widzialam innej mozliwosci niz sie rozstac.
Weź sie chłopie do kupy. Ja też ostatnio straciłem swoją "wielką miłość" - ale czy warto prosić, poniżać się przed kimś kto wyrzucił Cie jak smiecia ze swojego życia i obrabia teraz laske innemu?Mi też się wydawało, że to ta jedna jedyna, nieskazitelna i lepszej już nie ma... gówno prawda, a ona gówno warta - urwij kontakt kompletnie, pousuwaj wszystko co z nia zwiazane. Pomyśl sobie jakie miała wady - czy nie ma lepszych dziewczyn?
Przykro mi to mowic, ale w dzisiejszych czasach nie ma już lojalności, a tylko samo kur...stwo. Trzymaj sie - nie jestes jedyny z tym problemem
Gdzie autor napisał, że jego ex. go zdradziła? Nie doczytałam się dlaczego odeszła. Znalazła sobie kogoś prawie po roku czasu, tak napisał autor. Z moich obliczyć wynika, że po 4 miesiącach, no ale gdzie tutaj jej wina, że odeszła?
Co do książek i poradników, zmiany w procesie myślowym nie następują od tak. Jest to ciężka praca i wiele rozmów, artykułów. Twój stan euforii Waldi, jest krótkotrwały, próbujesz się uleczyć poradnikiem a tylko zacznie Ci znowu zależeć bardziej i po Tobie. Jeżeli leczymy się z jakiegoś nałogu to przyczynę nałogu odstawiamy i skupiamy się wyłącznie na sobie, czego i autorowi wątku życzę, by skupił się na sobie i tylko sobie.
Kiedyś spróbowałam podobnej metody(chłód emocjonalny, odstawienie na boczny tor, itp.), wow no i działała, facet biegał za mną jak za księżniczką, jednak się opamiętałam, doszło do mnie że robię i sobie i jemu krzywdę, udając kogoś kim nie jestem.
dziewan napisał/a:Samiec Alfa.
Strasznie mnie to zawsze bawi. Taki alfa jest super, do momentu gdy kobieta nie potrzebuje jego pomocy, np. nie zachoruje poważniej, wtedy taki nie będzie już przecież udawał Romeo i holował jakiejś słabej, obciążającej jednostki. I wtedy zamienia sie taki w Alfa Romeo 3.2 V6 i znika z prędkością dźwięku za horyzontem.
I tyle najczęściej zostaje z tego całego Alfa, a kobiety mimo tego dalej się łapia na tą kiczowata postawęGłupoty opowiadasz człowieku.
Nie musi Ci się podobać, nie jestem tu dla twojego poklasku. Pozwolisz że pozostanę przy swoim zdaniu, wynikającym z obserwacji i doświadczenia.
Mam w rodzinie osobę DDA. Straciła chłopaka po ok 10 latach związku. Była jak ty - z niską samooceną i ciągle swojego chłopaka wyzywała. Kiedy zrozumiała swój problem było za późno - on się wypalił (a był kiedyś "głupi" za nią). Nie było co zbierać. Ona przez parę lat płakała, że go nadal kocha itp itd. Do czasu aż..zakochała się w kimś innym. Musisz przejść swoją "żałobę" po związku. Może ona być długa. Ale myślę, że przed tobą jeszcze jest szansa na miłość. Jesteś teraz świadomy swojego problemu DDA. Podejdź do sprawy dojrzale. Tamten rozdział trzeba zamknąć. Daj sobie i komuś szansę na normalną, nietoksyczną miłość.
Żeby to było takie proste, czytam re Wasze komentarze i rozumiem, ale te słowa do mnie nie trafiają, nie potrafię o Niej zapomniec
ale te słowa do mnie nie trafiają, nie potrafię o Niej zapomniec
Jedyne co Cię ogranicza to właśnie ta bezwolnosc.
Żeby to było takie proste, czytam re Wasze komentarze i rozumiem, ale te słowa do mnie nie trafiają, nie potrafię o Niej zapomniec
Dlaczego 'to' ma być takie proste?
Nie trafiają do Ciebie komentarze? A chcesz, by trafiły?
Napisałam wyżej, że nie zapomnisz o niej do czasu utraty pamięci.
I jeszcze jeden cytat:
Nikomu z nas życie, zdaje się, bardzo łatwo nie idzie, ale cóż robić, trzeba mieć odwagę i głównie wiarę w siebie, w to, że się jest do czegoś zdolnym i że do tego czegoś dojść potrzeba. A czasem wszystko się pokieruje dobrze, wtedy kiedy najmniej się człowiek spodziewa.
Żeby to było takie proste, czytam re Wasze komentarze i rozumiem, ale te słowa do mnie nie trafiają, nie potrafię o Niej zapomniec
Lenar to walcz o nia, pokaz ze sie zmieniles, ze ci zalezy. Jesli jednak nie bedzie zadnego odzewu, musisz sie pogodzic ze strata tej milosci, pogrzebac ja. Najgorzej dla ciebie jesli milosc do niej zachowasz na dnie serca i juz zawsze bedziesz ja tam po cichu pielegnowal.
Na razie to pokazuje jej że inne się mną interesuja bo to fakt. Jak nie jest się nudnym i kobiecie zapewnia się ciągle nowe emocje a nie osiada na laurach to tak łatwo nie odejdzie. A jak to nie będzie moja zona to wolę być sam niz szukać jakichś namiastek. Mam swoje lata i szukam stabilizacji a nie wiecznego chodzenia
Na razie to pokazuje jej że inne się mną interesuja bo to fakt. Jak nie jest się nudnym i kobiecie zapewnia się ciągle nowe emocje a nie osiada na laurach to tak łatwo nie odejdzie. A jak to nie będzie moja zona to wolę być sam niz szukać jakichś namiastek. Mam swoje lata i szukam stabilizacji a nie wiecznego chodzenia
No to jesli szukasz stabilizacji to z ta panna daleko nie zajedziesz. Bo skoro jak piszesz by utrzymać jej zainteresowanie musisz imac sie jakiś sztuczek chwytów itp by JasniePani sie znudziła znajomość to będziesz żył w wiecznym napięciu czy aby na pewno jestes wystarczajaco emocjonujący dla niej. Jak długo starczy Ci sił na taką zabawę ? Bo dla mnie stabilizacja równa sie byciu z kimś kto mnie akceptuje i kocha taką jaka jestem a nie zakładaniu coraz nowszych masek by sie przypodobać. Jestes takim samym "pieskiem panci " jakim byłeś do tej pory tylko zmieniłeś taktykę z piesia skamlajacego na piesia szczerzącego kły co to niby groźny i trzeba do niego z respektem ale wystarczy ze sie go pogłaszcze a już patrzy wiernie w oczy. Z rutyna w związku trzeba oczywiście walczyć i starać sie ale to co Ty uprawiasz nie jest przełamywaniem rutyny tylko graniem kogoś kim nie jestes by zdobyć za wszelka cenę uznanie kobiety.
Jesli Ona nie widzi ze sie staram że żaluje, że sie zmieniłem i tego jak bardzo za Nia tesknie. Ja juz rozpaczam od października.
Mogło tak być, że terapia paradoksalnie uwidoczniła wyraźniej Twoje nazwijmy to: "braki" i pośrednio poprzez to, że się trochę rozkleiłeś -Ex właśnie wtedy pękła. Wytrzymywała kilka lat i była już po tym za słaba żeby jeszcze dodatkowo ci pomagać, zadręczać się tym i spalać.
Nawet jeśli widziała i doceniła postępy jakie zrobiłeś, to przyszło to za późno.
No i nie jest chyba z Tobą aż tak źle- po trzech miechach nową sobie znalazłeś, i to w depresji!! Szacun
Sorry za off top, ale 'nie jestem najlepsza w rysowaniu słoneczek wokół odbytu'- Elle, padłam Normalnie się w Tobie zakochuję jak czytam Twoje posty
88 2016-03-16 13:22:36 Ostatnio edytowany przez cslady (2016-03-16 13:52:34)
Stary, 33 lata to najlepszy okres w życiu. Nie czytam Twoich smętów, ale naprawdę musisz wyjść z matriksa, zanim to się źle skończy.
Proszę, zajrzyj na [spam] opisz sytuację, narodzisz się na nowo.
Mam nadzieję że to nie wygląda na spam, w każdym razie jako że jesteś facetem, najlepiej zostaniesz zrozumiany przez facetów.
Lenar przechodzilam identyczna sytuacje doladnie pol roku temu z synem, mial dziewczyne, byl zareczony, po 6 latach ona nagle stwierdzila, ze juz nie chce tego zwiazku, ze przestala go kochac tak nagle z dnia na dzien. Skonczylo sie zalamaniem, zapascia, szpitalem, byl zalamany, plakal, a ja razem z nim. Obwinial sie o wszystko, rozpamientywal kazdy dzien z ostatniego roku ich zwiazku co zrobil nie tak, o wszystko siebie obwinial. Wydzwanial do niej, pisal, ponizal sie czym jeszcze bardziej ja irytowal. Po pewnym czasie okazalo sie, ze ona go nie zostawila, bo sie tak nagle odkochala tylko ktos zawrocil jej w glowie. Doszlo do tego, ze jej nowy kochas zaczal wydzwaniac do mojego syna, bo ona mu zalila sie jak to jest meczona telefonami i wiadomosciami (nie odpowiadala na nie).
Przelom nastapil w ciagu jednego dnia, w nocy do rana byl jeszcze placz i lament, a w dzien moj syn nagle stal sie innym czlowiekiem, myslalam, ze to na pokaz, bo widzial jak sie martwilam i balam o niego. Okazalo sie, ze poznal dziewczyne (kolezanka tylko jest do dzisiaj) i zrozumial, ze na jego bylej swiat sie nie konczy, chcial dac jej wszystko i dawal, na rekach ja nosil ale jesli ona nie chciala to dostanie to wszystko inna (jego slowa).
Dzisiaj moj syn odnowil wiele znajomosci, ktorych bedac z nia nie podtrzymywal, korzysta z zycia, studiuje, bawi sie i na razie nie mysli o zwiazku ale jest szczesliwy i widze, ze tak jest.
Takze wez sie w garsc, przestan sie obwiniac, a wszystko co robisz (min. terapia) robisz dla siebie, a nie dla niej, robisz wszystko po to aby to Tobie bylo lepiej i zacznij wreszcie myslec o sobie!