Hej
Pomimo że wszystko opłacam i robie przelewy na życie dostałem wezwanie do sądu na sprawe o ustalenie
wysokości przelewanych pieniędzy na rodzine, bo żona chce więcej...
Dzieci prawie nie widze, gdy jestem w domu są awantury i wychodze.
Ona wyjść nie chce.
Jej rodzina całkowicie się ode mnie odwróciła, teściowa robi ze mnie złego człowieka.
Mam myśli typu: "co ja tu robie".
W poniedziałek ide do adwokata z tym pismem, żeby mi poradził co i jak.
Taka mała aktualizacja. Dobre jest tylko to, że pracuje.
327 2016-10-23 14:09:44 Ostatnio edytowany przez authority (2016-10-23 14:25:31)
Mam pytanie w jakim kraju pracujesz ?
Mnie tylko ciekawi dlaczego bałeś się iż twoja już prawie ex zobaczy co piszesz ...
Znalazłem na dużym portalu randkowym dla Polonii twoją ksywę. Może to przypadek a może tam poznałeś swoją żonę. Proszę o wytłumaczenie tego. My tu się troimy by ci pomóc wesprzeć a tu wychodzą takie kwiatki. Skąd wiem z wujka Google w internecie nic nie ginie.
Ja tak samo znalazłem już swoją swoją byłą dziewczynę (jeszcze nie żonę) była tak nieostrożna że używała tej samej ksywy e wszystkich serwisach.
Darek co to wszystko znaczy. Oszukałeś nas?
Wysłałem ci Lilko link do tej strony
330 2016-10-23 17:18:44 Ostatnio edytowany przez darek2285 (2016-10-23 17:22:48)
Nie oszukałem Was. Założyłem te konto, bo chciałem z kimkolwiek porozmawiać. Było to jak już wiedziałem, że nic z tego wszystkiego nie będzie. Tak naprawde z nikim tam nie pisałem, tutaj znalazłem wsparcie. Byłem w Norwegii, tak samo założyłem sobie konto na norweskich portalach, tylko w celu popisania z kimś i spróbowania czy dam rade sie dogadać po norwesku. Grzebanie w moim komputerze przez żone, dlatego obawiałem sie że ona dowie sie że tutaj pisze. Nikogo nie podrywałem i z nikim sie nie spotkałem.
Całe te małżeństwo to próba manipulacji, całkowitego poddania sie i jeszcze non stop szukanie haków na mnie.
Zostałem bez mieszkania, bez dzieci, jestem tylko osobą płacącą za wszystko i do tego jestem potrzebny. Jest ze mnie robiona osoba którą nie jestem...
331 2016-10-23 20:52:53 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-10-23 21:33:43)
Darek jeśli kłamałeś czy nadal kłamiesz to zaszkodzisz przede wszystkim sobie. Jak dla mnie portale randkowe nie służą do pogadania, tym bardziej, że żona wściekała się właśnie o tego typu Twoje zachowania.
Nie wiem co o tym myśleć. A jeśli to wszystko kłamstwo, jeśli Ty wcale nie wróciłeś do dzieci? Jeśli Ty jesteś zdradzaczem? Nie chcę pomagać komuś kto krzywdzi innych.
Jeśli to co mówisz jest prawdą to pomóc Ci może tylko psycholog i adwokat.
Może jeszcze Apologises mógłby dać Ci wsparcie, czy napisałeś w ogóle do Niego?
332 2016-10-23 22:00:11 Ostatnio edytowany przez priorty (2016-10-23 22:09:04)
Nie oszukałem Was. Założyłem te konto, bo chciałem z kimkolwiek porozmawiać. Było to jak już wiedziałem, że nic z tego wszystkiego nie będzie. Tak naprawde z nikim tam nie pisałem, tutaj znalazłem wsparcie. Byłem w Norwegii, tak samo założyłem sobie konto na norweskich portalach, tylko w celu popisania z kimś i spróbowania czy dam rade sie dogadać po norwesku. Grzebanie w moim komputerze przez żone, dlatego obawiałem sie że ona dowie sie że tutaj pisze. Nikogo nie podrywałem i z nikim sie nie spotkałem.
Całe te małżeństwo to próba manipulacji, całkowitego poddania sie i jeszcze non stop szukanie haków na mnie.
Zostałem bez mieszkania, bez dzieci, jestem tylko osobą płacącą za wszystko i do tego jestem potrzebny. Jest ze mnie robiona osoba którą nie jestem...
W ostatnim czasie zakończyłem związek z kobietą, która zachowywała się podobnie do Twojej żony. Również nie potrafiła docenić starań. Również doparywała się niedociągnąć. Nie doceniała zaangażowania, nie dawała nic od siebie i uważała, że zaangażowanie jest moim psim obowiązkiem. Sama natomiast próbowała wywinąć sie od wszystkich obowiązków i wiecznie rozpaczała, że ma ciężkie życie, jest sama z problemami. Przechodziłem podobne piekło do Ciebie. Ale nigdy nie myślałem, aby ją zdradzić, choć ona zdradziła mnie.
Darek, nie oceniam Cię. Sam wielokrotnie marzyłem o tym, żeby spotkać kobietę, która mnie doceni, z którą znajdę wpólny język, do której będę chciał wracać. Wiem, że tego typu marzenia mogły pchnąć Cię w kierunku potrali randkowych. Jestem w stanie to zrozumieć. Sądzę jednak, że jesteś forumowiczom winien jakieś wyjaśnienia. Czy pretensje żony faktycznie dotyczyły wyłącznie przeszłości? Czy może również teraźniejszości? Czy odkąd ją znasz byłeś na tym portalu? Czy założyłeś konto po tym, jak zaczęło się psuć w Twojej relacji? To wazne, bo być może zachowanie Twojej żony jest spowodowane tym, że podejrzawa Twoją zdradę i niekoniecznie musi mieć skrzywioną osobowość. Być może jest dla Was szansa, a być może Twoja obecność na takim portalu to konsekwencja tego, jak Cię traktowała.
BTW, jeśli potwierdzi się najgorsze, czyli to, że Twoja żona jest skrzywiona, to uważam, że nie chce Twojego powrotu z zagranicy, bo zdradza Cię. Ten typ kobiety wiecznie poluje i szuka "lepszych perspektyw". Zdziwiłbyś się, kto może uchodzić za bardziej perspektywicznego od Ciebie. Ktoś wcześniej polecił Ci książkę Pawła Ślązaka "Hieny, modliszki, czarne wdowy" - nie jest to naukowy wywód, ale całkiem zgrabny opis sympotmatycznych przypadków kobiet wyrachowanych i bez skrupułów, dla których małżeństwo, ciąża i dziecko to narzędzia manipulacji. Takie kobiety potrafią wyniszczać.
Chęć pogadania, poczucia czyjejś uwagi jest naturalna w kryzysie. Ale też szukając rozmowy w równie ciekawych miejscach dałeś się zrobić na szaro. Chodzisz w strachu co żona wie, wsparcie mało kiedy jest tam przyzwoite, a poszarpane emocje zapraszają do romansu. Możesz nawet nie zauważyć kiedy i staniesz za podwójnym dylematem.
334 2016-10-25 02:56:06 Ostatnio edytowany przez authority (2016-10-25 03:12:48)
darek2285 napisał/a:Nie oszukałem Was. Założyłem te konto, bo chciałem z kimkolwiek porozmawiać. Było to jak już wiedziałem, że nic z tego wszystkiego nie będzie. Tak naprawde z nikim tam nie pisałem, tutaj znalazłem wsparcie. Byłem w Norwegii, tak samo założyłem sobie konto na norweskich portalach, tylko w celu popisania z kimś i spróbowania czy dam rade sie dogadać po norwesku. Grzebanie w moim komputerze przez żone, dlatego obawiałem sie że ona dowie sie że tutaj pisze. Nikogo nie podrywałem i z nikim sie nie spotkałem.
Całe te małżeństwo to próba manipulacji, całkowitego poddania sie i jeszcze non stop szukanie haków na mnie.
Zostałem bez mieszkania, bez dzieci, jestem tylko osobą płacącą za wszystko i do tego jestem potrzebny. Jest ze mnie robiona osoba którą nie jestem...W ostatnim czasie zakończyłem związek z kobietą, która zachowywała się podobnie do Twojej żony. Również nie potrafiła docenić starań. Również doparywała się niedociągnąć. Nie doceniała zaangażowania, nie dawała nic od siebie i uważała, że zaangażowanie jest moim psim obowiązkiem. Sama natomiast próbowała wywinąć sie od wszystkich obowiązków i wiecznie rozpaczała, że ma ciężkie życie, jest sama z problemami. Przechodziłem podobne piekło do Ciebie. Ale nigdy nie myślałem, aby ją zdradzić, choć ona zdradziła mnie.
Darek, nie oceniam Cię. Sam wielokrotnie marzyłem o tym, żeby spotkać kobietę, która mnie doceni, z którą znajdę wpólny język, do której będę chciał wracać. Wiem, że tego typu marzenia mogły pchnąć Cię w kierunku potrali randkowych. Jestem w stanie to zrozumieć. Sądzę jednak, że jesteś forumowiczom winien jakieś wyjaśnienia. Czy pretensje żony faktycznie dotyczyły wyłącznie przeszłości? Czy może również teraźniejszości? Czy odkąd ją znasz byłeś na tym portalu? Czy założyłeś konto po tym, jak zaczęło się psuć w Twojej relacji? To wazne, bo być może zachowanie Twojej żony jest spowodowane tym, że podejrzawa Twoją zdradę i niekoniecznie musi mieć skrzywioną osobowość. Być może jest dla Was szansa, a być może Twoja obecność na takim portalu to konsekwencja tego, jak Cię traktowała.
BTW, jeśli potwierdzi się najgorsze, czyli to, że Twoja żona jest skrzywiona, to uważam, że nie chce Twojego powrotu z zagranicy, bo zdradza Cię. Ten typ kobiety wiecznie poluje i szuka "lepszych perspektyw". Zdziwiłbyś się, kto może uchodzić za bardziej perspektywicznego od Ciebie. Ktoś wcześniej polecił Ci książkę Pawła Ślązaka "Hieny, modliszki, czarne wdowy" - nie jest to naukowy wywód, ale całkiem zgrabny opis sympotmatycznych przypadków kobiet wyrachowanych i bez skrupułów, dla których małżeństwo, ciąża i dziecko to narzędzia manipulacji. Takie kobiety potrafią wyniszczać.
Czytałem ta książkę i nie polecam jej. Książka ta kieruje się stereotypami krzywdząc przy okazji wiele kobiet. Owszem porady wyzwolenia się od takich kobiet OK ale jeśli chodzi o rozpoznanie tych kobiet tu autor się zupełnie nie popisał. To co jeszcze a może przede wszystkim uderza w tej książce to narracja z poziomu chłopczyka próbującego udawać 19 wiecznego bogatego amerykańskiego pioniera co nie ukrywam drażni i zraża przez co meritum książki idzie na bok. Niepotrzebny zabieg prawdopodobnie wynikający z tego iż autor leczy w ten sposób swoje kompleksy sztucznie pompując sobie ego. Nie jest to tylko moja opinia sprawdziłem teraz portal lubimyczytac no i duża część komentarzy przynajmniej częściowo pokrywa się z moją opinią więc tu nie jestem odosobniony. Przy okazji z komentarzy dowiedziałem się iż to człowiek związany z JKM-mem no teraz się nie dziwię. Jak na razie nie ma co mu pomagać niech się wytłumaczy. Według autora książki kobieta dla której mężczyzna nie jest całym światem jest zła. Dla niego ma być panią domu i z wywieszonym ozorem gonić do niego nawet jeśli to maiło by oznaczać koniec jej kariery.
Hej
Pisałem do Apologises jakiś czas temu, ale nie dostałem żadnej odpowiedzi.
Te konto na portalu założyłem jak już było źle i nie zdradzałem żony.
Równie dobrze mogłem tego nie zakładać, co by to zmieniło.
Żonie wiecznie było źle, ciężko i niedobrze co bym nie zrobił, ile bym nie zarobił i gdzie bym nie był.
Wydaje mi się, że szukała haków na mnie, żeby potem jak już będę miał dość i odejde miała jakieś
zabezpieczenie finansowe, bo znajdzie moją wine w tym wszystkim i na tym się skupiała.
Teraz wyciąga ode mnie co się da i utrudniając mi kontakt z dziećmi wmawia, że ja do Nich nie przychodze.
Jak przychodze to są awantury. Błędne koło. Jej rodzina, jak na wszystko przyzwalałem i jakoś sobie tłumaczyłem
Jej zachowania, była ze mną i mnie wspierała bo wiedzieli jaka ona jest. Teraz nagle jestem złym ojcem,
nie umiem się opiekować dziećmi i nic zrobić...Żal.
336 2016-10-26 22:07:45 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-10-26 22:09:06)
Hej Darek
Zakładam, że piszesz prawdę, inaczej nic nie miało by sensu.
Darek musisz zrozumieć, że trwasz w toksycznej relacji i jeśli się od niej nie uwolnisz to pójdziesz na dno, a kto wtedy będzie ojcem dla Twoich dzieci?
Weź się za siebie, to znaczy zadbaj o swój stan psychiczny - musisz pójść do kogoś, kto powie Ci z kim masz do czynienia i jak masz z taką osobą postępować, do kogoś kto Ci powie jak nie dać się zniszczyć, do kogoś, kto powie jak w tej sytuacji postępować z dziećmi - żeby jak najmniej ucierpiały.
Po drugie ureguluj prawnie sprawy finansowe z żoną - po co Ty się szarpiesz, co to znaczy wyciąga od Ciebie co się da - czy Ty nie umiesz postawić granicy? I tak musisz to zrobić, więc idź do adwokata, potem do sądu i ustal alimenty i płać tyle ile trzeba, nie więcej i nie mniej. Dowiedz się od adwokata o procedurę rozwodu i separacji - ja nie widzę z tego co piszesz szans na porozumienie. Ani Ty nie chcesz do żony powrotu, ani Ona się nie zmieni jak do niej wrócisz - a może właśnie jak zobaczy pozew o rozwód to Jej rozum wróci, chociaż jeżeli jest zaburzona to nic nie pomoże jedynie długa terapia, a poza tym założę się że Jej matka pierze mózg, więc dopóki nie wyjdzie spod Jej wpływu to nic nie pomoże.
Więc bierz się do roboty i daj znać co jakiś czas jak Ci idzie.
Darek jedno mi się nie zgadza -dlaczego zakładasz konto na portalu dla Polonii francuskiej skoro byłeś w Norwegii?
Lilka te konto o którym piszesz nie jest moje.
Ja miałem inne na inym portalu, to jest po prostu zbieżność ksywy.
Czekam na rozwód, byłem już u psychologa, jest troche lepiej.
Jednak nie daje sobie z tym rady jak kolejny raz jestem w domu i żona
tylko się ze mną kłóci, gdy proponuje żeby wyszła to nie chce i w końcu ja wychodze.
Narazie musze za wszystko płacić, do momentu rozwodu, nic nie poradze.
Przestałem dawać pieniądze do ręki i zacząłem zbierać paragony.
Teraz widze, że dobrze zrobiłem bo będę miał chociaż dowody w sądzie na wszystko.
Darek moim zdaniem to Ty powinieneś regularnie chodzić do psychologa dopóki sytuacja się nie ustabilizuje. Przynajmniej będziesz mógł szczerze z kimś porozmawiać i to z kimś kto rozjaśni Ci pewne sprawy, wytłumaczy, podpowie może co jest dla Ciebie niekorzystne. Trochę to potrwa, rok na pewno zanim się rozwiedziesz. Tak będzie bezpieczniej.
Wiem, że aby wnieść o rozwód konieczne jest, żeby rok nie mieszkać razem i takie tam, na pewno adwokat Ci mówił. Jak to u Ciebie wygląda? Czy złożyłeś już pozew?
Co do płatności za wszystko to wydaje mi się to jakąś przesadą. Alimenty to przed rozwodem można jeszcze ustalić, podział majątku. Jak Ty to widzisz? Prawne przeprowadzenie separacji przed rozwodem też ma pewne skutki finansowe, czy wiesz o tym?
Tak jak piszesz, na wszystko bierz rachunki, albo płać z konta, tam zawsze jest podane za co jest płatność. A jak musisz dać pieniądze do ręki, to niech żona potwierdza Ci to na piśmie.
Nie wiem Darek dlaczego żona się tak zachowuje, ale widzę, że nic nie pomoże na te kłótnie. Dlaczego nie weźmiesz dzieci na wypady poza domem, może na plac zabaw, albo do kina, albo na spacer?
Myślę, że nie powinieneś dawać Jej okazji do kłótni, bo to przynosi same negatywne skutki, m. in. stres u dzieci i u Ciebie. Skoro przez tyle czasu nie udało Ci się z nią spokojnie porozmawiać to już nie ma na co liczyć, to się nie zmieni. Lepiej odpuścić sobie te kłótnio-rozmowy. Nie daj się wciągnąć w Jej gierki, zaciśnij zęby i już. Ignoruj Ją, wydaje mi się że to w końcu ją zniechęci do kłótni.
Na razie nie szukaj pocieszycielki, bo to się może źle skończyć. Przyjdzie na to czas jak będziesz miał rozwód. Nie komplikuj sobie jeszcze bardziej życia. Bycie fer zawsze się opłaca w ostatecznym rozrachunku. Masz jakichś kolegów do rozmowy w realu?
Przepraszam jeśli brzmię jakbym mówiła Ci co masz robić. Ja tylko mówię swoje zdanie jako obserwatora wydarzeń i na chłodno oceniam, co przyniesie Ci korzyść. Wiem, że jest Ci ciężko, ale każdy z nas przechodzi takie trudne etapy. Musisz dać radę, bo innego wyjścia nie masz.
Nawet nie rok jest potrzebny do rozwodu, nie licząc tzw uzasadnionych możliwości. Adwokaci są dobrzy w kruczkach prawnych i równie dobrze znają całą otoczkę około rozwodową.
Parę spraw ujrzało światło dzienne tutaj, zapewne będzie użyte w szarpaninie. Coraz ciężej określić kto tu jest winny. Być może i przypadek, w którym zdradzający jest ofiarą. Takich trochę się zdarza.
Jest to też potwierdzenie jak zdrada, tak- nawet głupie pisanie po portalach społecznościowych i randkowych może być odebrane jak zdrada, nie rozwiązuje żadnych problemów.
Za mało Darku dostałeś popalić od małżonki, by wreszcie ruszyć po pomoc do psychologa?
Lilka, chodziłem do psychologa i przestałem.
Przestałem po wizycie na której byliśmy razem z żoną, bo takie nam zorganizowano.
Na tym spotkaniu Panie stwierdziły, że żona potrzebuje pomocy, potrzebuje się wygadać.
Ja zapytany o to czy chce pomoc, powiedziałem że nie. Może to był błąd, bo są dni w których czuje się fatalnie.
O tym roku nikt mi nie mówił, skoro by tak było to adwokat u której byłem nie sporządzałaby pozwu.
Zapytanie było tylko o pożycie małżeńskie, kiedy było ostatnim razem.
Pozew złożyłem, czekam na termin sprawy. Co do płatności no to żona nie pracuje i nie ma z czego płacić.
Mnie tak naprawde nie stać na to żeby im wszystko zapewniać i żyć samemu jakoś normalnie.
Do żony to nie dociera, nie wiem czy prąd mają odciąć żeby zrozumiała czy co...
Dzieci troche chorują teraz, pogoda na spacery taka sobie. Myślę, że wezme Je do takiej sali zabaw dla dzieci, tam będę mógł spokojnie spędzić
z nimi czas. Nie potrafie ignorować kogoś kto w moim domu mnie oczernia w obecności moich dzieci.
Darek
Po tym co piszesz to widzę, że ten psycholog to bardziej od terapii małżeńskiej był, a Tobie nie takiego trzeba.
W Waszym przypadku to każde powinno mieć swojego terapeutę. Wygląda na to, że oboje potrzebujecie pomocy, zresztą kto jej nie potrzebuje.
Znajdź sobie psychologa odpowiedniego dla siebie, takiego który pomoże przejść Ci przez ten ciężki czas.
Jeżeli powiedziałeś jak czujesz, to ja nie widzę w tym błędu. A poza tym Ty nie jesteś w stanie pomóc żonie - tylko osoba kompetentna może to zrobić.
Jeśli chodzi o rozwód zwłaszcza kiedy są małe dzieci, to ogólnie rzecz biorąc można złożyć pozew po roku od ustania wszelkich więzi, w praktyce wygląda to tak że po roku od ustania pożycia i osobnego zamieszkania, ale widocznie u Ciebie prawnik wziął pod uwagę, że byłeś za granicą. Raczej prawnik wiec co robi więc.
Z tym płatnościami to rozumiem, ale Ty sam jeden nie utrzymasz dwóch domów, żona będzie musiała pójść do pracy, bo przecież jak się rozwiedziecie, to Ty kiedyś pewnie założysz nową rodzinę.
Najgorsze w tym jest to że wtedy Twoja więź z tymi dziećmi osłabnie, może zaniknie, tak mówią, a dzieci cierpią, czują się gorsze i niechciane, niekochane. Nie zapomnij o nich Darek, pamiętaj że nikt nie jest w stanie zastąpić rodziców. Musisz mieć z nimi regularny kontakt, ułóż sobie taki plan, żeby Ci w nawyk weszło ich odwiedzanie i spędzanie czasu. Rozumiem, że teraz ciężko bo chorują. Może zabieraj je do swoich rodziców tam gdzie teraz mieszkasz, jak będą zdrowe oczywiście.
Darek choćby nie wiem co nie możesz pozwolić, żeby dzieci były świadkami Waszych kłótni. Czy nie wiesz jak je to rani? Lepiej wcale nie przychodzić niż kłócić się przy dzieciach.
Myślisz że nie wiem jakie to trudne ignorować kogoś kto Cię wkurwia. Wiem i wiem też że to jedyny sposób na wygraną.
Martwisz się tym, że żona oczernia Cię przy dzieciach, ale nie zapominaj że one tak naprawdę co by nie powiedziała na Ciebie i tak Cię kochają. One nie rozumieją o co chodzi zapewne, ale wiedz jedno widzą kto wszczyna kłótnię i kiedyś do tej osoby będą miały żal.
Darek i jak sytuacja?
Nie popieram nagrywania kłótni, ale to by naprawdę Ci pomogło podczas rozprawy.