Tragedia - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 261 do 325 z 342 ]

261 Ostatnio edytowany przez smallangel (2016-05-15 20:57:30)

Odp: Tragedia
Lilka787 napisał/a:
darek2285 napisał/a:

Ja chce iść do przodu, ale nie moge sobie pozwolić na takie traktowanie i całe życie wymówką też nie może być dla Niej,
że ja byłem taki czy taki.
Znam pary, w których doszło do prawdziwej zdrady i te osoby są dalej ze sobą i są szczęśliwe.

Cześć Darek

Nie powiem, a nie mówiłam smile Pewnie, że Cię pamiętamy.

Darek takie są kobiety, nie potrafią przeskoczyć zdrady emocjonalnej, nie Ty pierwszy to przerabiasz.

Po zdradzie nie ma szczęścia w związku, to tylko iluzja, która nawet po kilku latach pryśnie jak bańka mydlana.

Bez przerobienia tego tematu i postawienia sprawy jasno i szczerze nie dacie sobie z tym rady.

Jeżeli nie opiszesz uczciwie tego co wtedy się wydarzyło, to nie wyciągniesz dobrych wniosków z tego co ci tu forumowicze napiszą.

Miom zdaniem warto zawalczyć jeszcze ten ostatni raz, bo gra o wysoką stawkę.

Tylko najpierw odpowiedz sobie na podstawowe pytanie, czy kochasz swoją żonę, czy chcesz z nią być.

Dobrze, że wracasz do Polski bo dzieci Cię potrzebują.

A to ciekawe stwierdzenie, wyssane z palca smile
Skąd takie wnioski?


Darek napisze Ci jedno.
Po zdradzie (bo pewnie tak żona się poczuła) najgorsze ze wszystkiego jest to jak ofiara staje się katem.
U Ciebie niestety żona stała się katem.
Zniszczy wszystko...

Zobacz podobne tematy :

262

Odp: Tragedia

W takim razie Darek skoro nie kochasz i nie chcesz z Nią być to trzeba się rozstać.

Tylko zrób wszystko żeby jak najpełniej uczestniczyć w wychowaniu swoich dzieci.

263

Odp: Tragedia

Smallangel napisałam na podstawie wszystkich historii z forum. Są i takie, że wszystko już przebaczone było jak u Ciebie a potem nagle wybuchło i już po związku.

Mimo wszystko wierzę, że Ty będziesz tym wyjątkiem potwierdzającym regułę.

264

Odp: Tragedia

Troche gwóźdź do trumny został dobity podczas ostatniego pobytu w Polsce.
Kolejny raz wyprowadzka z domu, w święta wziąłem dzieci i poszedłem do rodziców na kilka godzin bo już nie mogłem
wytrzymać obelg na swój temat. Po powrocie usłyszałem, że popsułem święta.
Także moi rodzice zostali we wszystko wciągnięci, zostali przez Nią nawyzywani, ja się dowiedziałem że jestem jakąś patologią.
Czuje że dałem sobie za mocno wejść na głowe i każde moje przeciwstawienie jest zaraz blokowane przez jakieś debilne zarzuty.
Troche tego wszystkiego za dużo i widać, że jest coraz gorzej. Tak samo jak nie chciała opiekunki, tak samo nie chce mnie w domu, ale narzekać chce.
Mi to ręce opadają i tak chamsko mówiąc zastanawiam się w co ja się wpier#oliłem. No, ale chyba dobrze że człowiek jeszcze ma czas i chęć żeby z tego wyjść.
Żyje się raz, a widze że tutaj życia nie będzie, bo jakakolwiek pomoc czy rozwiązanie problemu jest brane jak ja bym krzywde chciał zrobić.

265 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-05-15 21:23:19)

Odp: Tragedia

Darek moim zdaniem samo się nic nie zmieni, dlatego powinieneś dać żonie jasny komunikat, że odchodzisz i z jakiego powodu.
Być może jak zobaczy, że Ciebie traci zmieni nastawienie i zacznie nad sobą pracować korzystając z profesjonalnej pomocy.
Wszyscy na tym by skorzystali: ona, dzieci i Ty.
Ale nie zwalaj na Nią całej winy, bo te wirtualne flirty nie były fer. I zastanów się dlaczego to zrobiłeś.

266

Odp: Tragedia

Komunikat dałem jak byłem w Polsce. Od tego momentu mam awantury i okazuje się że oszukałem żone i Ona ma zamiar zrobić ze mną porządek.
Nie ma normalnej rozmowy, jak jest to są pytania o przeszłość i ataki na mnie. Jak rozmawiamy o tym co jest i o przyszłości to żona ma do mnie pretensje że ja ją teraz w złej sytuacji postawiłem. Swojej winy oczywiści żadnej nie widzi, ja jej mówie że ja też kilka rzeczy źle zrobiłem czy powiedziałem. No ale ona do swoich rzeczy przyznać się nie umie, taki charakter widocznie.

267

Odp: Tragedia

Darek a może pójdziecie oboje na terapię. Może powiesz żonie, że uważasz że to dla Was ostatnia szansa i że sami sobie z tymi problemami nie poradzicie.
Jak ona nie pójdzie to Ty idź. Zrób to dla siebie i dla dzieci.
A może i ona się przekona?
Na pewno jest Jej ciężko, tak jak i Tobie.

268

Odp: Tragedia

Co da terapia jak Ona nie chce się zmienić, nie widzi swoich błędów? Robi coraz większe i bardziej drastyczne sceny?

269 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-05-15 21:51:49)

Odp: Tragedia

Darek takie zachowanie nie jest normalne i powinno być leczone, dla dobra dzieci przede wszystkim.
Pewnie że Jej nie zmusisz, ale możesz zachęcić swoim przykładem i trochę sprowokować sytuacją między Wami.

Tobie też jest potrzebny jakiś psycholog choćby po to żebyś wiedział jak postępować z dziećmi w razie rozwodu, jak postępować z zaburzoną żoną i żebyś sam ze sobą doszedł do ładu.

Darek pamiętaj my tu nie jesteśmy ekspertami ani tym bardziej lekarzami.

Profesjonalna pomoc w Twojej sytuacji jest nieodzowna.


Darek czytając nasze wpisy miej zawsze w pamięci, że każdy tu pisze przez pryzmat okularów swojego doświadczenia.
I tylko naprawdę nieliczne wyjątki zakładają noktowizor.

270

Odp: Tragedia

Moim zdaniem terapia to będzie dla Niej próba udowodnienia mi tego co ja robie ciągle źle.
Temat terapii się przewijał w naszym życiu, raz ona chciała, raz ja. W międzyczasie Ona ciągle robiła jakieś konflikty i ja już nie widziałem sensu tej terapii.
Ona za wszelką cene chce kogoś obarczyć winą za swoje czyny i wiem, że terapia będzie dla tego dobrym miejscem.
A wiem to dlatego, że wiele rzeczy sobie przewidywałem, i sporo się z nich sprawdziło.
Jak na przykład obwiniła rodzine za to, że się tak zachowywała, ja Jej to wybaczyłem i już miało być ok.
Wracam za granice i znowu mnie wyzywa i obrzuca gównem (za przeproszeniem), no i kto teraz jest winny?
Ja nie chce terapii, bo wiem czym to się skończy. Trzeba mieć choć grosze dobrej woli, żeby na nią iść, a w Jej przypadku tego nie ma.

271 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-05-15 22:24:58)

Odp: Tragedia

JDarek nie masz racji co do terapii. Ona jej potrzebuje, tam Jej uświadomią co z Nią jest nie tak.

Ja mam na myśli osobną terapię dla Ciebie i osobną dla Niej.

Nie chodzi mi o terapię małżeńską, tylko o taką na której Ona zostanie zdiagnozowana, a Ty wzmocnisz się w całej tej sytuacji.

Dlaczego wtedy flirtowałeś? Przecież miałeś żonę.

272

Odp: Tragedia

Flirtowałem przed małżeństwem i jak żona nie była jeszcze w ciąży.
A czemu? Byłem młody, głupi, szukałem może jakiejś odskoczni.
Zmieniłem się, ale to się nie liczy. Bo przecież ja to robiłem kiedyś.
Powiem Jej o tej terapii dla Niej, ja po prostu zacząłem stawiać na swoim i przestałem ulegać.
Nie czuje potrzeby terapii dla siebie, byłem miękki i uległy, na wszystko się godziłem.
To mnie zgubiło.

273

Odp: Tragedia

Wpadłeś w związek z dość ciężką do życia kobietą, wręcz kopią jej toksycznej matki, sam też parę głupot narobiłeś i tak po prostu byłeś za miękki, za dobry? Ty dalej nie wiesz dlaczego się tak porobiło, nie wiesz co dalej i jak zrobisz. Bez terapii dla siebie będziesz nadal się kręcił w kółko. Żonę co najwyżej rozwścieczysz propozycją, czy ultimatum jej leczenia.

274

Odp: Tragedia
samotnax4 napisał/a:
lilka787 napisał/a:
darek2285 napisał/a:

Witam

Po wyjeździe już po 3 tygodniach zaczęła tworzyć jakieś konflikty, mieć do mnie pretensje. Po pierwszym zjeździe do domu wszystko wyjaśniliśmy, było ok. Zaczęło się grzebanie w moim laptopie, moim fb. Po kolejnych przyjazdach było coraz gorzej, kłótnie z Jej strony, pretensje, wyzwiska, wzbudzanie we mnie poczucia winy, ciągłe konflikty o nic. W pewnym momencie nie mogłem uwierzyć, że to jest moje życie. Nie wierzyłem, że to jest moja żona.
Do tego ciągle są wyciągane jakieś brudy z przeszłości, jakieś moje złe zachowania. Ostatnio zamówiłem kwiaty na dzień kobiet i usłyszałem, że Ona nie potrzebuje takich sztucznych prezentów. Ja chciałem, żeby Jej było miło.

darek2285 napisał/a:

  Mówie Jej wszystko, jak się czuje, czym to się skończy. No, ale nic. Ona swoje, że ja mam w ogóle jakiś plan i go realizuje...


A może żona nie czuje się kochana przez Ciebie.
Może nie traktujesz jej jak kobiety swoich marzeń.
Może myśli, że ją zdradzasz.
W końcu większość osób które wyjeżdżają zdradzają, bez różnicy czy mężczyźni czy kobiety.
Przegląda laptop, fb, może coś znalazła. I te kwiaty. Dziwne to.

Może myśli, że i tak ją zostawisz, to po co się starać. Skoro już u adwokata byłeś, to raczej wie że już jej nie chcesz.

Warto wszystko przeanalizować. I tak nie masz już więcej do stracenia jak swoją rodzinę.


Czytasz w moich myślach. To samo miałam napisać. Podpisuję się pod tym obiema rękami i nogami.

No nie dziewczyny.
Chyba mocno przesadziłyście.
Bo może być tak, iż ona chce aby Darek popracował za granicą bo niby kasa ale po to aby mieć wolną rękę.
Darek za granicą ciężko tyra na rodzinę, tesciowa Darka opiekuje się dziećmi a żonka hulaj dusza, piekła nie ma.
Za to jest SPA,  spotkania z kumpela,i etc.
Oczywiście ja nie twierdzę, że tak jest ale też tego nie wykluczam.
Trzeba tylko o tym pamiętać, że kij ma dwa końce.

275

Odp: Tragedia

Lex Nie wiem czy wiesz, ale zostałeś uznany za forumowego słodziaka  big_smile . To tak na marginesie.

A pamiętasz jak miłostka do ex skończyła się u Piotra?

Jedno jest pewne my nie wiemy co siedzi w głowie żony Darka.

Darek mam jeszcze jedno ważne pytanie, tylko powiedz szczerze, żeby nie było jak u Piotra.

Czy teraz jest inna kobieta w Twoim życiu, sercu lub myślach?

276 Ostatnio edytowany przez After (2016-05-16 10:51:48)

Odp: Tragedia

Chcesz takiego życia ?
Wiesz, karmienie się złudzeniami to nie oznaka siły tylko wręcz kompletnej głupoty..
Ona cały czas pokazuje, kim dla niej jesteś, pluje Ci w twarz, a Ty udajesz, że to pada deszcz..
Na co Ty chłopaku liczysz?
Weź wreszcie sprawy w swoje ręce i zacznij się szanować.

Pokaż temu rozkapryszonemu dziewczęciu, że jesteś szanujacym się Mężczyzną.. Bo jeśli sam się szanować nie będziesz, to również nikt nie będzie Ciebie szanować..
Przecież widać, że cokolwiek byś nie zrobił i tak to wg niej i wyroczni będzie Twoja wina.. smile
Dałeś wręcz przyzwolenie na takie traktowanie, to nie dziw się, że masz to co masz.
Zadaj jej jedno proste pytanie  skoro wg niej jesteś takim  sqrwysynem , to po jaki uj zgodziła się zostać Twoją żoną..

Ja bym jednak się bliżej przyjrzał sytuacji.. Skąd wiesz, że ktoś się nie kręci w jej pobliżu? Niczego nie przesadzam ale...

277 Ostatnio edytowany przez Jozefina (2016-05-16 11:42:36)

Odp: Tragedia

Kiedys Ci napisalam

Jozefina napisał/a:
darek2285 napisał/a:

Ostateczna rozmowa na spokojnie, jak sie z Nią uda, na pewno sie odbędzie. Jednak rozmów, pisania było mnóstwo i Ona nie widzi tego co źle robi, bo zwyczajnie poniżanie mnie nie jest wg Niej złe albo mówi że mi sie wydaje. Myśle że postawienie na swoim tym razem pokaże Jej i uświadomi że jednak coś robiła źle.

Darek a ja bym Ci radzila rozmowy z zona nagrywac. Zeby Ci potem nie mogla wmawiac ze czegos nie powiedziala, nie zrobila i zebys w razie czego mogl sie obronic nawet przed jej rodzina.
Jesli masz na to sily wroc do domu jakby nigdy nic i po prostu nagrywaj zone. A potem zaproponuj rozmowe pusc jej jedno nagranie i zapytaj czy chce jeszcze ratowac to malzenstwo a jesli tak to jakie ma propozycje by je ratowac. Niezaleznie od tego co powie i jak sie zachowa powiedz ze ty ZADASZ abyscie wzieli udzial w terapii malzenskiej.  Przy braku zgody powiedz ze wnosisz o separacje.
Tylko na litosc boska nie placz i nie skomlij. Wypunktuj sobie o czym chcesz rozmawiac i rozmawiaj spokojnie. Najgorsze co mozesz zrobic to plakac przed swoja zona.

zrobiles to? Nie wydaje mi sie. Oprocz jeczenia, skomlenia i nic nie dajacych rozmow nie robisz NIC. Od zony wymagasz zmian, sam nic w tym kierunku nie robiac.

Powiesz jej o terapii dla niej? gratuluje glupoty. Chcesz wyslac jedna osobena terapie to wyslij siebie. Ty mozesz chiec ratowac malzenstwo i wtedy idziecie razem, albo siebie i wtedy idziesz sam. Ale wysylanie zony na terapie spowoduje tylko to ze sie na Ciebie wscieknie i powie ze nie jest wariatka.
Zle Ci w malzenstwie i sie nie dziwie, ale to ty dales przyzwolenie na to, ze jest jak jest, to ty wcale nie reagujesz tylko gledzisz w kolko. Tanczysz jak ona Ci zagra

After napisał/a:

Chcesz takiego życia ?
Wiesz, karmienie się złudzeniami to nie oznaka siły tylko wręcz kompletnej głupoty..
Ona cały czas pokazuje, kim dla niej jesteś, pluje Ci w twarz, a Ty udajesz, że to pada deszcz..
Na co Ty chłopaku liczysz?
Weź wreszcie sprawy w swoje ręce i zacznij się szanować.

Pokaż temu rozkapryszonemu dziewczęciu, że jesteś szanujacym się Mężczyzną.. Bo jeśli sam się szanować nie będziesz, to również nikt nie będzie Ciebie szanować..
Przecież widać, że cokolwiek byś nie zrobił i tak to wg niej i wyroczni będzie Twoja wina.. smile
Dałeś wręcz przyzwolenie na takie traktowanie, to nie dziw się, że masz to co masz.
Zadaj jej jedno proste pytanie  skoro wg niej jesteś takim  sqrwysynem , to po jaki uj zgodziła się zostać Twoją żoną..

278 Ostatnio edytowany przez darek2285 (2016-05-16 15:00:26)

Odp: Tragedia

Nie mam nikogo ani na boku, ani na oku że tak powiem.
Nagrywałem rozmowy, żona twierdziła że ja jestem chory i że ze mną coś trzeba zrobić.
Także sorry, ale z takim podejściem kogoś kto nic nie chce naprawić, ja też nie chce i żądam żeby mnie szanowano.
Bo ciągle słysze że to że pracuje i dbam o rodzine to mój zasrany obowiązek.
Pewnie, ze tak ale mam też prawo do godności i do ludzkiego traktowania.
Cały problem jest w tym, że ja przestałem dawać przyzwolenie na obrażanie mnie, pomówienia i obrażanie.
Przestałem dawać zielone światło na obwinianie mnie za całe zło świata i na ciągłe wyciąganie i pranie brudów z przeszłości.
Dodatkowo wszyscy inni są super, wszystkich innych stać na wszystko, Ci są tacy a Ci tacy, a ja jestem taki niedobry i zły i ze mną jeszcze porządek trzeba zrobić.
A w międzyczasie mam pracować, najlepiej jeszcze nie w domu, być z dala od dzieci, słuchać narzekań i wyżywania się na mojej osobie.
Szlak mnie trafia i widze, że moja żona myśli że robie sobie żarty, ale żarty się skończyły.
I to też nie jest tak, że ja się żale czy szukam usprawiedliwienia dla siebie.
Chce Wam pokazać jak to u mnie wygląda, może ktoś kto to przeczyta zobaczy, że są takie kobiety i takie związki i może w takim związku właśnie tkwi.
Nie musiałbym tego tak samo pisać, mógłbym zrobić swoje, ale też nie chce już obarczać bliskich czy przyjaciół moimi problemami i jest mi po prostu wstyd że mam takie życie, ale czas to zmienić.

279

Odp: Tragedia

Oczywiście Darek, że czas to zmienić.

Wyznaczyłeś granice i tego się trzymaj.

Tylko pamiętaj nie zaniedbuj dzieci. Mam na myśli ich wychowanie i wspólnie spędzony czas, a nie rzeczy materialne.

280

Odp: Tragedia

Darek
Chcesz być jeszcze szczęśliwy, być szanowanym jako mężczyzna, do czego masz pełne prawo?
To wiesz co trzeba zrobić.
Szkoda twojego młodego życia.
Ono jest zbyt krótkie, aby go zmarnować będąc  z kimś, kto jest taki jak ona.
Bo chyba już wystarczy tego upokorzenia i traktowania jak szmate, co chłopaku?

281

Odp: Tragedia

Czas na zmiany. Napiszę to kolejny raz. Twój brak zgody na takie traktowanie to dopiero początek piekła. Cały zakres Twoich "win" jaki znasz do tej pory to zaledwie wstęp. Bez adwokata i bez dobrego psychiatry/psychologa będziesz przechodzić załamki nie raz i nie dwa. Poznasz ile może zrobić i co może zrobić bliska osoba. Przygotuj się, bo samo chcenie to trochę za mało.

282

Odp: Tragedia
darek2285 napisał/a:

Jak komuś się chce czytać to wpiszcie sobie kobieta toksyczna w google i otwórzcie pierwszy link. (Nie moge dodawać tutaj linków, właśnie zauważyłem).
To tak u mnie wygląda mniej więcej.
Jestem już prawie zdecydowany złożyć papiery do sądu, myślę że takiemu człowiekowi nigdy nie będe w stanie dogodzić.
Nie wyobrażam sobie życia bez dzieci, ale takie życie jak teraz mnie dobija.
Może jak się rozwiedziemy to nasze relacje jakoś się polepszą, w sensie okaże się że będziemy lepszymi przyjaciółmi niż byliśmy małżeństwem?
Co myślicie?

Sama jestem po rozwodzie i też nie mogłam dojść z mężem do porozumienia sad nikt mnie nie rozumiał włącznie z Jego rodziną więc postąpiłam tak a nie inaczej i z perspektywy czasu mogę Ci doradzić,że lepiej jest żyć osobno - mój syn już nie ma tików nerwowych jak wcześniej bo często były kłótnie w domu i tak to niestety odreagowywał sad a z byłym mężem o wiele lepiej się rozumiemy.
Nie ma sensu szarpanie się zwłaszcza jeśli mają patrzeć na to dzieci. Mój syn ma obecnie 6 lat,wiem i widzę że podjęłam słuszną decyzję.

283

Odp: Tragedia
darek2285 napisał/a:
darek2285 napisał/a:

(...)
Wiesz o co są te pretensje? O to, że kilka lat temu popisywałem z 2 pewnymi osobami.
Nie umawiałem się na nic, nie spotkałem się z nimi. Po prostu te dziewczyny coś do mnie miały
i utrzymywały kontakt.
Później kontakt się urwał. O to są pretensje, po ślubie, ,mając rodzine i ciągle doszukując się czegokolwiek.
Mam zamiar żyć, a nie być ofiarą i szukać dalej problemu co ze mną nie tak.

(...)
Nie wiem co mam Wam napisać, ja pisałem z kilkoma dziewczynami w różnych okresach czasu poprzez internet czy smsmy.
Nie spotkałem się z nimi, to był taki flirt powiedzmy.(...)

Kilka, to więcej niż dwa - od trzech do dziewięciu, czy też dziesięciu.
To nie były tylko emaile, ale i kontakt telefoniczny.
Pisałeś "w różnych odstępach czasu", zatem te twoje flirty, były rozciągnięte w czasie - to nie był jednorazowy wyskok.
Wcześniej pisałeś, że te "dziewczyny, coś do mnie miały", ale skoro teraz przyznajesz się do flirtu i to z kilkoma, to ty też coś "do nich miałeś".
Zaangażowanie było obustronne.
Temat twoich flirtów nie wypłynął dopiero po ślubie, musiała ci żona wcześniej "ciosać kołki na głowie" w tym temacie.
No, a teraz... to powtórka z rozrywki.

284

Odp: Tragedia

Żyworódko tu już nie ma czego ratować.
Darek nie kocha żony i nie chce z Nią być.
Tak więc po co Jej mąż, który Jej nie kocha.

Jedyne co można w tej sytuacji zrobić to zadbać o dzieci.


Darek tak sobie myślę i coś mi tu nie pasuje.
Dlaczego pod nosem żony romansowałeś z wieloma, a będąc samemu za granicą z żadną?

285

Odp: Tragedia
Lilka787 napisał/a:

(...)
Darek tak sobie myślę i coś mi tu nie pasuje.
Dlaczego pod nosem żony romansowałeś z wieloma, a będąc samemu za granicą z żadną?

Może mu się przejadło... wink
Lilka, oczywiście, że Darek NIE KOCHA ŻONY - to "widać, słychać i czuć" od pierwszej jego wypowiedzi.
To narcyz.
Pewnie, niech każde z nich idzie swoją drogą.... bo, ta ich wspólna jest pełna wybojów.

286

Odp: Tragedia

Czemu jak jestem sam zagranicą nie romansuje z nikim?
Bo mam żone i dzieci, bo zrozumiałem co jest ważne, bo sie zmieniłem...Jest dużo powodów.
Narcyz?
Nie kumam, jak facet chce sie uwolnić z chorego związku to jest narcyzem.
A jak kobieta ucieka od psychicznego męża jest ofiarą, tak? Troche tu pachnie stereotypami.
Ja jak ostatni raz wziąłem dzieci i poszedłem do rodziców, bo nie mogłem znieść wyzwisk to poczułem że cos jest nie tak. Przeważnie takie akcje robia kobiety, uciekaja z dziecmi jak najdalej żeby miec troche normalnosci.
Nie uważam sie za narcyza, po prostu odwrotne przypadki też sie zdarzaja, takie gdzie to żona jest oprawcą...

287 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-05-19 13:26:18)

Odp: Tragedia

A Piotrek też tak mówił i kłamał  big_smile

A tak na poważnie Darku, to nie dziw się ale trudno uwierzyć w Twoją wierność, bo po pierwsze flirtowałeś i o to żona ma żal, po drugie jest coś z przeszłości ale o tym nie powiesz, po trzecie: ilu znasz facetów którzy żegnają się z żonami w kraju i nie witają z kochanką za granicą?

Ale to i tak nie ma znaczenia, bo chcesz się rozstać z żoną i w sytuacji gdy Jej nie kochasz to najuczciwsze wyjście.

Z tego co piszesz Twoja żona ma ze sobą spory problem, po prostu nie umie Ci wybaczyć i zapomnieć, nie umie też z Tobą żyć.

Myślę, że jest tak jak mówi: kocha Cię, ale jest osobą z zaburzeniami i nie potrafi rozwiązać problemu między Wami, bo nie została tego nauczona.

Gdyby Cie nie kochała olała by Cię zupełnie, gdyby Jej na Tobie nie zależało w ogóle by nie zwracała na Ciebie uwagi.

Teraz skup się na uzyskaniu pomocy psychologicznej dla siebie, żony i dzieci.

I oczywiście nie wolno zgadzać się na żadną formę przemocy, to jest destrukcyjne dla wszysktich stron, a najbardziej dla patrzących dzieci.

288

Odp: Tragedia

Darku

Od kiedy ?ona wie o Twoich "flirtach " ??
W jaki sposób sie dowiedzia?a ???

289

Odp: Tragedia

To cos z przeszlosci to te flirty, tylko o to chodzilo.
Dowiedziala sie grzebiac mi w moich prywatnych korespondencjach.
A to sie dzia?o przed slubem sporo czasu. No to trudno, ca?e ?ycie co chwile udowadniac komus ze jest sie fair, podczas gdy ten ktos fair nie jest w stosunku do Ciebie. Droga do nik?d.

290

Odp: Tragedia

Ale co zamierzasz zrobi?, ?eby zmieni? obecny stan rzeczy?

291

Odp: Tragedia

No có?, tak si? zachowuje kto?, kto jest u kresu si?, a jednak wci?? kocha. Nie umiesz si? oderwa? niezale?nie co nam piszesz. Du?o strachu w tym wszystkim. Znamy to Lilko, cho? cz?sto z kobiecych historii.
PS. Masz maila Lilka.

292

Odp: Tragedia
darek2285 napisał/a:

To cos z przeszlosci to te flirty, tylko o to chodzilo.
Dowiedziala sie grzebiac mi w moich prywatnych korespondencjach.
A to sie dzia?o przed slubem sporo czasu. No to trudno, ca?e ?ycie co chwile udowadniac komus ze jest sie fair, podczas gdy ten ktos fair nie jest w stosunku do Ciebie. Droga do nik?d.


Czyli tak:
Przed ?lubem mia?e? flirty z wieloma kobietami przez d?u?szy okres czasu .Jestescie  2 lata po ?lubie .  ?ona dowiedzia?a sie  o tym rok temu podczas gdy Ty pracowa?e? zagranic??? I od tego czasu wszystko sie miedzy wami psuje ??

293

Odp: Tragedia

Nie
Dowiedziała się przed ślubem, a przed wyjazdem wszystko było już obgadane i wytłumaczone 100 razy.
Ogólnie porobiło się tak, że przestałem sie godzić na poniżanie i jak byłem zagranicą było między nami źle, jak wracałem też miałem awantury.
Jak byłem zagranicą, to wyżywała sie na mnie, że siedzi z dziećmi, a pomocy żadnej dodatkowej nie chciała wziąć.
Jak wracałem to się wyżywała za jakąś przeszłość właśnie, bo już nie miała za co.
Teraz jak wracam do Polski na stałe, to sie nagle okazuje że źle robie, bo pieniądze i wszystko.
Znowu jak tutaj zostane to bede słyszał narzekanie i wyżywanie sie że siedzi z dziećmi, a dzieci przestaną mnie w końcu poznawać.
Mam nadzieje, że nikt inny nie miał takiej żony, a jak ma to niech się zastanowi troche czy warto.
Ja się zastanawiam w imie czego siedzieć i gnić w takim czymś z kimś takim.
Nie znajduje odpowiedzi,a męczyć się całe swoje życie i dodatkowo ciągnąć kogoś za ręke po prostu mi sie nie chce.
Mi się już nic nie chce.

294

Odp: Tragedia

Darek, ale kto Ci każe tak żyć. Wróć do Polski, zamieszkaj osobno, spędzaj z dziećmi czas wolny najlepiej zabierając je do siebie, podzielcie obowiązki jeśli chodzi o opiekę nad nimi, wnieś o rozwód i formalnie rozwiąż sprawę alimentów i podziału majątku. Dodatkowo zapisz się do psychologa abyś dał to radę przejść i abyś dowiedział się jak reagować na agresję żony. Może jak żona zobaczy, że Ciebie traci to się zastanowi nad sobą i zacznie leczyć. Bo ona jest chora Darek i dla dobra Waszych dzieci powinna zacząć się leczyć.
No i co Ty na to?

295

Odp: Tragedia

Tak bede musial zapewne zrobić, ale serce mi pęka jak sobie pomyśle że nie będe widział codziennie dzieci i uczestniczył w ich życiu.
Nie wyobrażam tego sobie. Z drugiej strony jest rozmowa z moją żoną, jest w miare normalnie, po czym po pół godziny jestem wyzywany, poniżany i słysze że jestem jakiś chory psychicznie. Takie huśtawki non stop. Jakieś radykalne kroki w końcu może pokażą czy Jej zależy na normalnym życiu.
Narazie nie bierze mnie na poważnie z tego co widze, a ostatnio wręcz stara się sterować moim życiem.

296 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-05-19 22:23:43)

Odp: Tragedia

Darek ale dlaczego serce ma Ci pękać, przecież to właśnie do tej pory to Ty nie byłeś z dziećmi, a jak wrócisz do kraju to możesz mieć je codziennie po pracy i po ich szkole.
O tych huśtawkach nastroju to Ci może opowiedzieć Apologises i radzę Ci to dobrze zapamiętać, bo przerobił to dokładnie na swojej skórze.
Z tego co pamiętam musisz być bardzo konsekwentny w działaniu, a żona żeby cokolwiek zrozumieć  a potem dopiero zmieniać musi ponosić konsekwencje swego postępowania.

297

Odp: Tragedia
darek2285 napisał/a:

Tak bede musial zapewne zrobić, ale serce mi pęka jak sobie pomyśle że nie będe widział codziennie dzieci i uczestniczył w ich życiu.

Darek, ale Ty przecież nie mieszkasz z żoną i dziećmi, pracujesz za granicą i dzieci widujesz raz na parę miesięcy.
O czym Ty w ogóle piszesz? Będziesz miał możliwość widywać je częściej właśnie.

298

Odp: Tragedia

Bo dopiero docenia się to co się traci, prawda ?

299

Odp: Tragedia

Tak, ale ciągle myślałem że to sie jeszcze ułoży.
A teraz widze, że trzeba drastycznych środków.
Prawda, porównując z tym co jest teraz dzieci będe widywał bardzo często co mnie cieszy.
Ostatnio sobie pomyślałem, że nie warto być dobrym dla kogoś
Lepiej być chamskim i interesownym człowiekiem.
Ostatecznie z dobrego człowieka i tak zrobią chama i powiedzą, że zniszczył komuś życie.
Ludzie wykorzystują jakieś dobre cechy drugiego człowieka.

300

Odp: Tragedia

Też tak kiedyś myślałam Darek. A teraz myślę, że trzeba umieć być dobrym. Dla kogoś i dla siebie.

301

Odp: Tragedia

Trochę się już naprodukowałem w Twoim wątku. Przerobiłem dokładnie te same zachowania, ale razy dziesięć. Dwadzieścia lat w sumie. Opisałem swoje zdanie wielokrotnie, myślę, że wiesz z czym masz do czynienia. Nie chcesz tylko przyjąć tej wiedzy do świadomości. Bo jest porażająca. Najpierw pogódź się z tym, niełatwe. Ale bez tego nie zrobisz totalnie niczego, nie pomożesz sobie, nie pomożesz dzieciom, nie pomożesz żonie. Najpierw Ty sam do psychologa i nie szukaj wymówek. Taki musi być początek tej drogi. Wylazłem z takiej samej bezsilności. Miałem te same powody - dzieci i tę chorobliwą miłość jej do mnie i moją do niej. Ty ją wciąż kochasz pacanie. Przez to masz takie rozterki.
Tym określeniem nie chciałem Cię obrazić czy przynieść ujmy. Ono doskonale obrazuje i Ciebie i mnie. Chcesz skorzystać z moich doświadczeń? Pisz na pw.

302

Odp: Tragedia

Cześć Wszystkim

Chciałem Wam zdać krótką relacje z tego co się dzieje.
Za miesiąc będe już w domu, załatwiam ostatnie formalności tutaj i powoli szykuje się na powrót.
Po rozmowach z żoną i kłótniach ograniczyłem kontakty.
Już nie wydzwaniam, nie pisze, nie zależy mi na tym.
Żona pisze co u dzieci, a jak jest jakaś dłuższa rozmowa to przeradza się w kłótnie.
Na końcu są pretensje do mnie i ze mnie robiony jest klasycznie idiota, że ja sobie coś wymyśliłem w swojej głowie i mam ze sobą problem.
Były też takie dni że jeden dzień normalnie rozmawialiśmy a na drugi dzień znowu miałem takie właśnie pretensje z nikąd.
Wszystkie moje słowa nie są brane na serio i jest ogólnie śmiech ze strony żony. Także widać, że tutaj nic się nie zmienia co bym nie zrobił.
Te uczucia do żony z dnia na dzień umierają, myśle że już całkiem umarły. Stałem się bardziej twardy i nie przejmuje się już tym jak jest.
Nie męcze też już znajomych opowieściami o tym jakie mam beznadziejne życie, zamiast mówić to trzeba coś z tym zrobić.
Fajnie, że Was tutaj moge pomęczyć troche :-). Taka moja terapia.

303

Odp: Tragedia

Darku poczytaj sobie książkę "Śląski Paweł- Hieny, Modliszki, Czarne wdowy" - powinno Ci sie rozjasnić z czym masz doczynienia- jak chcesz mogę w pdf załatwić jeden egzemplarz :]

304

Odp: Tragedia

Jeśli to nie problem, byłbym wdzięczny.

305

Odp: Tragedia

Hej
Wszystko się tylko potwierdza.
Dzisiaj usłyszałem zarzut, że ludzie się dziwią że wracam do Polski i że co ja mam zamiar w ogóle tam robić.
Jest całkowiecie pominięte to, że kocham dzieci i tęsknie za nimi, to się nie liczy.
Po drugie podobno zostane spakowany przez żone i moge się wyprowadzać.
Słyszałem też coś o chęci ograniczania przez żone praw do widzenia moich z dziećmi.
To wszystko takie gadanie, wiadomo, troche pogróżki.
Z każdym dniem jednak tylko się uświadamiam, że dobrze robie że to zakańczam.

306

Odp: Tragedia

Darku, czytam Twój wątek od początku i nie odsądzam Cię od czci i wiary, jak niektóre osoby tutaj.
Jeśli przed ślubem okazałeś się nielojalny, Twoja wtedy narzeczona/dziewczyna miała wybór. Skoro straciła do Ciebie zaufanie, mogła nie zakładać z Tobą rodziny.
Zrobiła to jednak, z teraz karze Cię za dawne przewinienia mimo, że jesteś oddanym, lojalnym mężem i kochającym ojcem.
Zastanawiam się, czy gdyby tamte wydarzenia nie miały miejsca, czy Wasze małżeństwo byłoby idealne?
Wątpię, choleryczne usposobienie Twojej żony i tak prawdopodobnie powodowałoby ciągłe starcia, presję, pretensje. Ona lubi takie klimaty, lubi mieć poczucie władzy, lubi deptać i gnębić, cokolwiek byś zrobił.
Kryzys w Waszym małżeństwie trwa od początku i nie widać światełka w tunelu.
Uważam, że rozwód w tych okolicznościach jest jedynym rozwiązaniem, zwłaszcza, że cała sytuacja odbija się na Twoim zdrowiu.
Współczuję Ci, bo jesteś trochę naiwny ciesząc się z góry na częsty kontakt z dziećmi po powrocie do kraju.
To oczywiste, że ona zrobi wszystko, żeby Ci ten kontakt utrudnić, już daje sygnały, przecież ona nie może żyć bez dokopania Ci.
Popełniasz błąd odkrywając przed nią wszystkie karty (jeśli oczywiście zdradziłeś, że po powrocie wyprowadzasz się i wnosisz o rozwód - błąd).
"Po drugie podobno zostane spakowany przez żone i moge się wyprowadzać." big_smile
Wracasz do swojego domu, ona nie może Cię zmuszać do pozostania za granicą, jeśli Ty tego nie chcesz, nie może też wyrzucać Cię z Waszego domu.
Zanim zdecydujesz o wyprowadzce przygotuj się do tego logistycznie i w żadnym wypadku nie zdradzaj żonie swoich planów.
Sytuacja między Wami jest tak nabrzmiała, że ona nie powinna być zaskoczona gdy w końcu to zrobisz, a do tego momentu, w miarę możliwości nie daj się wciągnąć w awantury.
Jest oczywiste, że ich nie unikniesz, bo prawdopodobnie zaraz po powrocie zostaniesz zaatakowany, ale ignoruj i dyskretnie zbieraj dowody.
Zrób sobie plan, od czego zaczniesz, dyskretnie szukaj mieszkania, udaj się do prawnika, zastanów się jakiej wysokości alimenty możesz płacić na dzieci (bynajmniej nie na nią), uprzedź jej kroki. To Ty wnieś sprawę do sądu o ustalenie alimentów i terminów spotkań z dziećmi zanim jeszcze się rozwiedziesz.
A gdy już będziesz gotowy, Ty sam spakuj swoje rzeczy (nie żona Tobie) i wyprowadź się, najlepiej po angielsku (unikniesz gradobicia).
Zgłaszaj na policję wszystkie przypadki, gdy żona będzie utrudniała Ci kontakt z dziećmi w ustalonych przez sąd terminach.
Obawiam się, że na jej dobrą wolę nie masz co liczyć, to będzie walka, a zwycięzcy nie będzie.
Nie będzie zwycięzcy, ponieważ Wasze dzieci zawsze będą dla niej kartą przetargową, tym bardziej, gdy kiedyś zwiążesz się z inną kobietą.
Choć istnieje 1% szansy, że gdy się rozstaniecie, życie powróci do normy, obydwoje znajdziecie szczęście w nowych związkach i znowu zaświeci słońce.

307

Odp: Tragedia

Darek ja popieram Twoją decyzję powrotu do dzieci.
Dzieci potrzebują ojca.
Resztę Josz Ci napisała.

308

Odp: Tragedia
darek2285 napisał/a:

Hej
Wszystko się tylko potwierdza.
Dzisiaj usłyszałem zarzut, że ludzie się dziwią że wracam do Polski i że co ja mam zamiar w ogóle tam robić.
Jest całkowiecie pominięte to, że kocham dzieci i tęsknie za nimi, to się nie liczy.
Po drugie podobno zostane spakowany przez żone i moge się wyprowadzać.
Słyszałem też coś o chęci ograniczania przez żone praw do widzenia moich z dziećmi.
To wszystko takie gadanie, wiadomo, troche pogróżki.
Z każdym dniem jednak tylko się uświadamiam, że dobrze robie że to zakańczam.

Darek, takie sformułowania, jak "podobno", czy też "słyszałem", to dla mnie nie fakty wynikające z rozmów z żoną, tylko przekazywane ci przez osoby trzecie. Czy tak?

309

Odp: Tragedia

To co tu napisałem żona powiedziała mi w niedawnej rozmowie.
Mam jakieś dziwne wahania. Raz wydaje mi sie, że jestem silny i dam sobie rade. Raz przeraża mnie powrót, to czego sie nasłucham, mam obawy czy poradze sobie ze wszystkim. Jeszcze innym razem nie moge sie pogodzić, że tak sie dałem zrobić. Będe potrzebował jakiejś pomocy psychologa,mam tysiące myśli w głowie.

310

Odp: Tragedia

Witam,

przeczytałam z grubsza Twój wątek (duuużo tego).
Jestem chyba tą drugą stroną, wredną żoną...
No może nie robię aż takich jazd ale okropnie się zachowuję.
Kocham swojego męża ale czasami mam ochotę go trzasnąć!
Również jestem z dwójką dzieciaczków, czasami pomaga rodzina.
Ja czuję, że jestem sfrustrowana. Obwiniam chyba o to męża.
Wszystkie złości, niepowodzenia, niewyspanie, bałagan etc to wina męża...
Ja chyba tak to widzę.
Zwyczajnie mu zazdroszczę, że wychodzi do ludzi, że zajmuje się czym innym niż dzieci.
Ja rozumiem, ze taka kolej rzeczy ale na chwilę obecną nie moge tego pojąć racjonalnie.
Robię z siebie wielką cierpiętnicę.
Szkopuł w tym,  że mnie samej to przeszkadza, męczy mnie.
Tęsknię za czasami kiedy z mężem było "normalnie".
A parą byliśmy naprawdę świetną smile
Czuję żal i smutek na myśl, że gdzieś to przepadło.
Mój mąż jest cierpliwy, baaardzo ale współczuję mu takiej żony.
Od jakiegoś czasu głęboko o tym myślę, że czas naprawić to wszystko.
Mamy szansę i chcę ją wykorzystać.
On nie zasłużył na takie traktowanie.
Oczywiście irytują mnie czasami jego pewne zachowania no ale nikt nie jest idealny.

311

Odp: Tragedia

Moja żona ma wsparcie rodziny non stop i miała też zagwarantowaną pomoc w postaci opiekunki, ale tego nie chciała.
Tu są może jakieś różnice pomiędzy Twoją sytuacją a sytuacją mojej żony.
Moim zdaniem jak się na coś oboje decydujemy to trzeba ponieść konsekwencje, wspierać się, wytrzymać i potem być już razem i cieszyć się z efektów tego na co oboje zapracowaliśmy. Tak zapracowaliśmy, bo to jest ogrom pracy wychowywanie dzieci i zawsze to powtarzam, że szanuje prace żony i zawsze chce Jej pomóc.
Jednak gdy ktoś jest niedojrzały, nie chce pomocy, woli się wyżywać to nie ma sensu takie coś.
Tak się teraz zastanawiałem, że schody zaczęły się od ciąży, słyszałem już narzekanie i pokazywanie rogów, później jak były dzieci i obowiązki żona jeszcze gorzej to znosiła.
Może niektórzy po prostu nie powinni mieć rodzin,dzieci,obowiązków skoro to takie obciążenie dla nich?

312 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-07-12 20:34:54)

Odp: Tragedia

Darek ja tylko tak ogólnie - gdy są małe dzieci to zawsze jest ciężko (nie tylko fizycznie, ale też jest to obciążenie psychiczne) i wtedy pojawiają się kryzysy.
To pospolita przypadłość. Jak dzieci stają się większe to kobieta zazwyczaj dopiero wtedy łapie oddech i może w końcu pomyśleć o sobie i mężu.
To tylko moje spostrzeżenia.
Pozdro

313

Odp: Tragedia

Ale to nie jest tak, że ja nie robie niczego w domu.
Opiekuje się dzieciakami, robie wszystko jak jestem w domu czy jak byłem w Polsce, czy jak przyjeżdżałem co jakiś czas zza granicy.
Sorry, ale mówienie tego, że jestem złym ojcem, ze inni są lepsi, że ona ma ciągle źle - to troche przegięcie.
Życie to nie jest bajka, ja ciężko pracuje, pomagam, też nie mam na nic czasu ale nie siedze i nie wyzywam drugiej osoby, tylko szukam wsparcia dla niej.
W nieskończoność tylko wola jednej strony nic nie pomaga, jest coraz więcej wyzwisk,pretensji, odechciewa się czegokolwiek.
To nie jest kryzys, tylko wypieranie się tego co się ma, obowiązków, rodziny. Ja nie wiem jakie Ona myślała, że będzie miała życie.
Jak z bajki? To jest beznadziejny przypadek.

314

Odp: Tragedia

Darek być może w Twoim przypadku rację ma właśnie Apologises, być może u Ciebie nie chodzi o zwykły kryzys małżeński związany z pojawieniem się dzieci i opieką nad nimi. Dlatego jeśli jeszcze nie skontaktowałeś się z Apologisesem to zrób to jak najszybciej, tym bardziej, że sam Ci to zaproponował. Wyślij mu maila przez forum, bo jeśli Twoja żona to ten przypadek o którym On mówi, to tylko On może Ci pomóc, a pośrednio również Twojej żonie i dzieciom.
Trzymaj się Darek i pisz od czasu do czasu jakie działania podejmujesz.

315

Odp: Tragedia

Hej

Jestem od 2 tygodni w Polsce. Byłem w domu, chcąc odciążyć żone. Codzienna agresja i wyzwiska w moją strone po tygodniu przerodziły się w totalny koszmar.
Myślałem, że będe w domu i będe wykonywał wszystkie obowiązki i nie zwracał na Nią uwage, ale nie da się.
Wyszedłem, pod koniec tygodnia wysyłam pozew o rozwód.
Odciąłem Ją od pieniędzy, skończył się szantaż emocjonalny i obarczanie winą za wszystko.
Podobno sprawe będe miał pod koniec roku. Do tego momentu mieszkam u rodziców, zaczynam wkrótce prace, także postaram się znaleźć jakiś kąt dla siebie.
Będe zachodził codziennie i spędzał czas z dziećmi, jednak jak będą wyzwiska i krzyki ze strony żony będe wychodził. Taką przyjąłem taktyke.
Człowieka można odrzeć z uczuć i zrobić z niego kogoś wyrachowanego, czuje że ze mnie ktoś taki się zrobił, ale to chyba dobrze...

316

Odp: Tragedia

Rozwód będzie tylko wstępem.

317

Odp: Tragedia

Cześć Darek
Bardzo mi przykro, że sprawy tak się mają. Myślę, że dobrze zrobiłeś nie pozwalając na agresję. I tego się trzymaj. Dbaj o dzieci, może będziesz je zabierał do siebie?

318

Odp: Tragedia

Jak już się jakoś urządze będe je zabierał. Będe o Nie dbał i Je wychowywał jak najlepiej.

319 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-08-09 22:13:35)

Odp: Tragedia

Wiem Darek, bo wróciłeś do Nich. To świadczy o tym jak bardzo Ci zależy.
Nie pozwól zniszczyć w sobie dobra. Znajdź pomoc dla siebie i chroń dzieci.

320 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-08-09 22:12:28)

Odp: Tragedia
darek2285 napisał/a:

Odciąłem Ją od pieniędzy

Tylko na dzieci coś dawaj, żeby Ci koło tyłka nie zrobiła smile Przelewem albo z potwierdzeniem własnoręcznym podpisem smile

Żebyś w jakieś bagno nie wpadł smile

321

Odp: Tragedia
darek2285 napisał/a:

Hej

Jestem od 2 tygodni w Polsce. Byłem w domu, chcąc odciążyć żone. Codzienna agresja i wyzwiska w moją strone po tygodniu przerodziły się w totalny koszmar.
Myślałem, że będe w domu i będe wykonywał wszystkie obowiązki i nie zwracał na Nią uwage, ale nie da się.
Wyszedłem, pod koniec tygodnia wysyłam pozew o rozwód.
Odciąłem Ją od pieniędzy, skończył się szantaż emocjonalny i obarczanie winą za wszystko.
Podobno sprawe będe miał pod koniec roku. Do tego momentu mieszkam u rodziców, zaczynam wkrótce prace, także postaram się znaleźć jakiś kąt dla siebie.
Będe zachodził codziennie i spędzał czas z dziećmi, jednak jak będą wyzwiska i krzyki ze strony żony będe wychodził. Taką przyjąłem taktyke.
Człowieka można odrzeć z uczuć i zrobić z niego kogoś wyrachowanego, czuje że ze mnie ktoś taki się zrobił, ale to chyba dobrze...

No i dalej się dzieje... sad
Darek, a mógłbyś opisać sytuacyjnie chociaż jedno zdarzenie, w którym dochodzi do wyzwisk ze strony żony?
Bo tak, to naprawdę trudno zająć jakieś stanowisko. Przecież na rozprawie będziesz musiał opisywać te zajścia, same stwierdzenia, które tutaj padają nie wystarczą.
Jaką przyczynę rozwodu podałeś w pozwie?
I jeszcze jedno pytanie: w jaki sposób odciąłeś żonę od pieniędzy?

322

Odp: Tragedia

No, tak, jak pytam o konkrety, to Darka, ani widu, ani słychu sad

323

Odp: Tragedia

Darek, nagrywaj Wasze kłótnie i wyzwiska żony ale bez jej wiedzy. Zrób tak, aby w sądzie mieć niezbite dowody na to, że Twoja żona to psycholka.

324

Odp: Tragedia

Hej

Sorry, że sie nie odzywałem. Działo sie tyle przez ostatnie dni, że chyba nie jestem w stanie wszystkiego opisać. Pracuje, idzie mi w pracy coraz lepiej. To koniec dobrych informacji. Dalej mieszkam u rodziców. Za mieszkanie i rachunki gdzie mieszka żona płace ja. Robie przelew na życie i jeszcze coś sam kupuje. Nie stać mnie tak naprawde na to wszystko, ale póki mam jeszcze oszczędności z zagranicy, to tak robie. Teściowa mnie nienawidzi, żona w sumie też. Chodze do psychologa co tydzień od 3 tygodni. Zdążyłem już dzwonić raz na policje i zgłosić sytuacje u dzielnicowego, bo była taka awantura. W sumie nie wiem co więcej napisać, jest ciężko.

325

Odp: Tragedia

Cześć Darek,
źle to wszystko wygląda. W takiej sytuacji bez fachowej pomocy się nie obędzie. Dlatego trzymaj się psychologa i prawnika.
Co oni w ogóle radzą robić w takiej sytuacji jak Twoja? W sprawie płatności to Ty się poradź prawnika, kwity na wszystko miej.
Dobrze, że chociaż w pracy dobrze się czujesz.
Masz niewesoło, ale jak dobrze wszystko rozegrasz i będziesz konsekwentny to uda Ci się zapanować nad swoim życiem.
Musisz mieć jednak doskonałe rozeznanie w swoich prawach i obowiązkach.
Słuchaj tych co już przeszli tę drogę.
Trzymaj się.

Posty [ 261 do 325 z 342 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024