i nie utrzymuje dziecka bo wie ze zrobi to jego matka lub babcia
wiec bydlakiem nie jest
Jasne że wiedział gdzie pójdę z tym że mógł się zachować choć odrobinę i nie uciekać do mamy kiedy pojechałam tam po rzeczy, wysłał ojca który nie dość że patrzył co zabieram i czy nawet skarpetki są oby napewno moje a nie synusia, jak nazwał mnie złodziejka bo zabrałam ulubiona lampkę córki już nie wytrzymałam i zrobiłam mega bonanze! Od tamtej pory z cudownymi treściami nie mam kontaktu i mieć nie chce. Co do niego to takie życie mu się podoba kasa jest dziecka brak można spać kiedy się chce, chata jest, imprezki są, i cudowni rodzice porządek w domku zrobią rewelacja aaaaaaa i jeszcze żonie poubliza i popisze jak to on sobie życia nie zmarnował biorąc ślub ze mną, wszystko okej tylko szkoda że nigdy żadnej kary za każdą łze moja i dziecka nie zazna
Przeczytałem i aż nie chce mi się wierzyć w tą historie no ale na forum już wiele przeczytałem...
Jak można być takim nie czułym na własną rodzinę...
Zobaczysz z czasem będziesz dziękować że od takiego dziada się uwolniłaś.
Wszystko się ułoży.Głowa do góry masz dziecko to już połowa szczęścia.
Oby tak było,narazie ta hustawka jest okropna, ale zrobiłam juz drugi w sumie krok ,zmieniłam num telefonu i nie zamierzam podawac go jemu ani nikomu z jego rodziny ,skoro tak strasznie mnie nie nawidzi wiec odsunę sie .
"on, co prawda, nic złego mi nie zrobił, ale za to ja zrobiłem mu ohydne świństwo, a jak tylko zrobiłem, zaraz go za to właśnie znienawidziłem."
Nie bierz poważnie niczego, co on wygaduje o Tobie, on jest teraz na etapie racjonalizowania swojego postępowania (czyli wymyśla powody dlaczego słuszne było to, co zrobił) i widzi świat jak w krzywym zwierciadle.
Kim by był, gdyby wywalił na bruk żonę, porządną kobietę, razem z dzieckiem? Kawał śmiecia to mało powiedziane.
No, ale jeżeli żona była podła i godna nienawiści, to przecież dobrze zrobił, że się od niej uwolnił, prawda?
W związku z tym postrzeganie Ciebie jako podłej i nienawiść do Ciebie są mu POTRZEBNE żeby mógł utrzymać pozytywny obraz siebie samego we własnej głowie.
Jego opinia nie ma żadnego przełożenia na rzeczywistość, więc się nią nie przejmuj (na tyle, na ile możesz).
Ile ty masz lat, jeśli można spytać, że twój mąż sobie już znalazł MŁODSZĄ panienkę? To jakiś kretyn do kwadratu.
Ja osobiście nie wierzę,że facet wyrzucił z domu żonę z malutką córeczką.Nie ma opcji.
Są takie opcje, znam inne przypadki.
Ile ty masz lat, jeśli można spytać, że twój mąż sobie już znalazł MŁODSZĄ panienkę? To jakiś kretyn do kwadratu.
Całe 26:-D panienka 23
"on, co prawda, nic złego mi nie zrobił, ale za to ja zrobiłem mu ohydne świństwo, a jak tylko zrobiłem, zaraz go za to właśnie znienawidziłem."
Nie bierz poważnie niczego, co on wygaduje o Tobie, on jest teraz na etapie racjonalizowania swojego postępowania (czyli wymyśla powody dlaczego słuszne było to, co zrobił) i widzi świat jak w krzywym zwierciadle.
Kim by był, gdyby wywalił na bruk żonę, porządną kobietę, razem z dzieckiem? Kawał śmiecia to mało powiedziane.
No, ale jeżeli żona była podła i godna nienawiści, to przecież dobrze zrobił, że się od niej uwolnił, prawda?
W związku z tym postrzeganie Ciebie jako podłej i nienawiść do Ciebie są mu POTRZEBNE żeby mógł utrzymać pozytywny obraz siebie samego we własnej głowie.
Jego opinia nie ma żadnego przełożenia na rzeczywistość, więc się nią nie przejmuj (na tyle, na ile możesz).
Dzięki ,miałam nadzieję że on tak sobie pomaga w tym co zrobił, przecież nic złego nie zrobiłam więc ciężko mi czytać jego SMS o takich treściach. Na szczęście zmieniłam numer tel i nie zamierzam mu go podawać
Ile ty masz lat, jeśli można spytać, że twój mąż sobie już znalazł MŁODSZĄ panienkę? To jakiś kretyn do kwadratu.
Tak podejrzewałam - faktycznie młodsza d... :-)
Śmiech na sali.
Swanen napisał/a:Ile ty masz lat, jeśli można spytać, że twój mąż sobie już znalazł MŁODSZĄ panienkę? To jakiś kretyn do kwadratu.
Tak podejrzewałam - faktycznie młodsza d... :-)
Śmiech na sali.
Wg niego młodsza. Tylko ja rozumiem naprawdę wszystko ale nigdy nie pojme jak można zostawić dziecko brać je na wolna niedzielę i rzadac cokolwiek.Jak można zwalić całą winę na mnie i twierdzić że teraz to dopiero on jest szczęśliwy i nie ma opcji żebyśmy znów byli rodzina. Nigdy tego nie pojme.
Dawno mnie nie było może co nieco napisze . Dziś był u córki ,,przypadkiem'' wybrał pore sniadania ,kiedy mama zaprosiła go do stołu odmówił , corka tez prosiła aby usiadł również odmówił , wkoncu nie wytrzymałam i oczywiscie rozpłakałam sie , i po śniadaniu. posiedział 2 h poogladał tv coś tam poświrował z mała i dziekuje do widzenia . A ja znów ,,wróciłam'' do punktu wyjscia znów cierpię, płacze i udaje ze te swieta sa piekne tylko dla córki, był juz moment kiedy miałam go gdzies a teraz znów to samo ... Wesołych świąt
78 2016-03-27 17:03:11 Ostatnio edytowany przez Pirat (2016-03-27 17:31:50)
Nie nooo, kobiety zrozumiec czasami jest naprawdę trudno. Laska, wali cię w rogi, wywala ciebie i swoją własną córke z domu i chce ją odwiedzać?
Gdybym był na twoim miejscu to powitałbym go jakąś dechą na łeb po otworzeniu drzwi a już na pewno nie zapraszał do stołu. Nie ma takiej opcji po prostu. No ale ja to pisze z punktu widzenia faceta.
Moja ex też mnie kiedyś zrobiła na cacy, zabolało bardzo mocno. Ale po miesiącu nie miałaby już powrotu choćby skały srały.
Najpierw zostawiła mnie z dzieciakami jak bida przycisnęła i znalazła sobie nowego faceta to uświadomiłem sobie że była zwykła blacharą, a nie jak myslałem że mnie kocha. Potem zabrała dzieciaki. Starszy syn już swój rozum miał ale córki juz nie darowałem. Musiałem ją w sądzie wygrać. Ale mała mając 10 lat biła sie o mnie zaciekle. Nawet nie zdawałem sobie sprawy że dziesięciolatka tak potrafi.
Można powiedzieć że wtedy zakochałem się w córce po raz drugi na amem. Offtopa pewno robię ale warto było. Naprawdę warto. Byłem tatą i mamą w jednym. Rozmawialiśmy i rozmawiamy o wszystkim do tej pory. Musiałem szperać w necie co i jak robić z dorastająca podlotką. Ja załatwiałem jej pierwszego ginekologa bo nie miała przecież mamusi coby z nia poszła. Znaczy obciachu jej nie robiłem. Polazłem najpierw do naszej rodzinnej doktórki i powiedziałem o co biega. Nasza doktor babeczka super-sama załawiła wszystko co trzeba nie narażając jej na stres. Bywało że chodziłem sobie do kina żeby miała łatwiejszy manewr z kolegą .
Wszystko to razem jest czymś czego w zyciu bym nie oddał, chociaz mała potrafiła wnerwiać czasami
Aktualnie jest tak że gdyby ktoś pomyślał patrząc z boku to pomyslałby że ja i ex to dobrzy znajomi. Ale moja córka? Uuuuu, pani kochana, lepiej niech mama do niej nie podchodzi. Minęło już osiem lat a ona nie darowała. Zawzięta jak Kargul
Jak to mówia: miłość od nienawiści dzieli jeden malutki zły kroczek.
79 2016-03-27 17:54:12 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-03-27 17:58:14)
Justynko, to normalne że masz uczucia, nie jesteś robotem przecież. Jeszcze przez jakiś czas tak będzie boleć, ale to minie, przyjdzie w końcu upragniona obojętność. Nie przejmuj się tym, że dziś pękłaś, jesteś bardzo wrażliwa i masz dobre serce, chciałabyś mieć kochającą się rodzinę, to normalne, każdy tego chce. Będziesz ją miała zobaczysz, ale nie z tym człowiekiem. Musisz pogodzić się z tym że z niego już męża nie będzie, nic na to nie poradzisz, nie masz na to wpływu. Jedyne co możesz zrobić to pogodzić się z tym. Pomyśl jak wyglądałoby twoje życie z nim nawet gdyby zechciał Was z powrotem. Przecież to było by pasmo cierpienia i udręki Twojej i córeczki. Nie masz wyboru, musisz puścić to stare życie. To konieczne żeby zacząć nowe. Pewnie że jest żal, ale nic już nie można zrobić.
Z dzisiejszego dnia wyciągnij wnioski. Nie pójdzie na marne to doświadczenie.
Nie możesz się na razie z nim spotykać, bo to zbyt wiele Cię kosztuje. Jak będzie przychodził to Ty się nie pokazuj, nie może widzieć już Twoich łez. Nie myśl, że Ci będzie współczuł, to nie ten typ.
Z drugim telefonem bardzo dobre posunięcie. Tego się trzymaj, na razie zero kontaktu.
Kup sobie jakieś odpowiednie książki, żeby lepiej przez to wszystko przejść emocjonalnie. To naprawdę pomaga jeśli wiesz co się z Tobą dzieje i dlaczego. Dobrze byłoby poczytać też jak postępować i tłumaczyć dziecku taką sytuację.
Kochana pozwól sobie na płacz, na żal, na uczucia które się pojawiają. Tylko ich nie zatrzymuj w sobie, niech przepłyną i odejdą. To ważne żeby wyrażać to co się czuje. Mów co czujesz swoim najbliższym, to naprawdę leczy.Wypowiadanie swoich uczuć leczy. I tu pisz co czujesz. Masz prawo być sobą i postępować zgodnie ze swoim wewnętrznym "ja", które wie co dla Ciebie najlepsze.
I działaj Kochana. Podejmowanie działań typu: prowadzenie sprawy rozwodowej, ustalanie kontaktu z dzieckiem, sprawy majątkowe, wizyty u psychologa, dbanie o potrzeby swoje i dziecka, to wszystko odciągnie Twój umysł od natrętnych, czarnych myśli.
Musisz być teraz dla siebie dobra i wyrozumiała. Troszcz się teraz o siebie jak o swoje dziecko, bo to jest Ci teraz potrzebne.
Trzymaj się Kochana. Dasz radę zobaczysz. Jeszcze trochę czasu potrzebujesz, ale dasz radę. Jesteś na dobrej drodze. Jeszcze tylko parę kroków do spokoju, szczęścia i wolności.
Nie nooo, kobiety zrozumiec czasami jest naprawdę trudno. Laska, wali cię w rogi, wywala ciebie i swoją własną córke z domu i chce ją odwiedzać?
Gdybym był na twoim miejscu to powitałbym go jakąś dechą na łeb po otworzeniu drzwi a już na pewno nie zapraszał do stołu. Nie ma takiej opcji po prostu. No ale ja to pisze z punktu widzenia faceta.
Moja ex też mnie kiedyś zrobiła na cacy, zabolało bardzo mocno. Ale po miesiącu nie miałaby już powrotu choćby skały srały.
Najpierw zostawiła mnie z dzieciakami jak bida przycisnęła i znalazła sobie nowego faceta to uświadomiłem sobie że była zwykła blacharą, a nie jak myslałem że mnie kocha. Potem zabrała dzieciaki. Starszy syn już swój rozum miał ale córki juz nie darowałem. Musiałem ją w sądzie wygrać. Ale mała mając 10 lat biła sie o mnie zaciekle. Nawet nie zdawałem sobie sprawy że dziesięciolatka tak potrafi.
Można powiedzieć że wtedy zakochałem się w córce po raz drugi na amem. Offtopa pewno robię ale warto było. Naprawdę warto. Byłem tatą i mamą w jednym. Rozmawialiśmy i rozmawiamy o wszystkim do tej pory. Musiałem szperać w necie co i jak robić z dorastająca podlotką. Ja załatwiałem jej pierwszego ginekologa bo nie miała przecież mamusi coby z nia poszła. Znaczy obciachu jej nie robiłem. Polazłem najpierw do naszej rodzinnej doktórki i powiedziałem o co biega. Nasza doktor babeczka super-sama załawiła wszystko co trzeba nie narażając jej na stres. Bywało że chodziłem sobie do kinażeby miała łatwiejszy manewr z kolegą .
Wszystko to razem jest czymś czego w zyciu bym nie oddał, chociaz mała potrafiła wnerwiać czasami
Aktualnie jest tak że gdyby ktoś pomyślał patrząc z boku to pomyslałby że ja i ex to dobrzy znajomi. Ale moja córka? Uuuuu, pani kochana, lepiej niech mama do niej nie podchodzi. Minęło już osiem lat a ona nie darowała. Zawzięta jak Kargul
Jak to mówia: miłość od nienawiści dzieli jeden malutki zły kroczek.
Uwierz że gdybym czytała lub słyszała moja historie od innej osoby dokładnie tak samo bym zareagowała czyli decha w łeb :-D wow naprawdę podziwiam Cie jako ojca i gratuluję determinacji w walce o córkę bo jak wiadomo polski sąd prawie zawsze traktuje ojca na przegranej pozycji choćby był niewiem jak wspaniały. Ojciec mojej córki teraz świruje kochanego tatusia wcześniej uwierz nikt nie widział go na spacerze sam na sam z córką jak już wychodził to za moją namową i tyle co się nasluchalam to moje, a że mu gorąco, a że zimno, a że śpiący, a że zmęczony ledwo żyję :-) Pozdrawiam Wesołych świąt :-*
Justynko, to normalne że masz uczucia, nie jesteś robotem przecież. Jeszcze przez jakiś czas tak będzie boleć, ale to minie, przyjdzie w końcu upragniona obojętność. Nie przejmuj się tym, że dziś pękłaś, jesteś bardzo wrażliwa i masz dobre serce, chciałabyś mieć kochającą się rodzinę, to normalne, każdy tego chce. Będziesz ją miała zobaczysz, ale nie z tym człowiekiem. Musisz pogodzić się z tym że z niego już męża nie będzie, nic na to nie poradzisz, nie masz na to wpływu. Jedyne co możesz zrobić to pogodzić się z tym. Pomyśl jak wyglądałoby twoje życie z nim nawet gdyby zechciał Was z powrotem. Przecież to było by pasmo cierpienia i udręki Twojej i córeczki. Nie masz wyboru, musisz puścić to stare życie. To konieczne żeby zacząć nowe. Pewnie że jest żal, ale nic już nie można zrobić.
Z dzisiejszego dnia wyciągnij wnioski. Nie pójdzie na marne to doświadczenie.
Nie możesz się na razie z nim spotykać, bo to zbyt wiele Cię kosztuje. Jak będzie przychodził to Ty się nie pokazuj, nie może widzieć już Twoich łez. Nie myśl, że Ci będzie współczuł, to nie ten typ.
Z drugim telefonem bardzo dobre posunięcie. Tego się trzymaj, na razie zero kontaktu.
Kup sobie jakieś odpowiednie książki, żeby lepiej przez to wszystko przejść emocjonalnie. To naprawdę pomaga jeśli wiesz co się z Tobą dzieje i dlaczego. Dobrze byłoby poczytać też jak postępować i tłumaczyć dziecku taką sytuację.
Kochana pozwól sobie na płacz, na żal, na uczucia które się pojawiają. Tylko ich nie zatrzymuj w sobie, niech przepłyną i odejdą. To ważne żeby wyrażać to co się czuje. Mów co czujesz swoim najbliższym, to naprawdę leczy.Wypowiadanie swoich uczuć leczy. I tu pisz co czujesz. Masz prawo być sobą i postępować zgodnie ze swoim wewnętrznym "ja", które wie co dla Ciebie najlepsze.
I działaj Kochana. Podejmowanie działań typu: prowadzenie sprawy rozwodowej, ustalanie kontaktu z dzieckiem, sprawy majątkowe, wizyty u psychologa, dbanie o potrzeby swoje i dziecka, to wszystko odciągnie Twój umysł od natrętnych, czarnych myśli.
Musisz być teraz dla siebie dobra i wyrozumiała. Troszcz się teraz o siebie jak o swoje dziecko, bo to jest Ci teraz potrzebne.
Trzymaj się Kochana. Dasz radę zobaczysz. Jeszcze trochę czasu potrzebujesz, ale dasz radę. Jesteś na dobrej drodze. Jeszcze tylko parę kroków do spokoju, szczęścia i wolności.
Dzięki lilko zawsze Twoje posty stawiają mnie na nogi jesteś wspaniała :-* masz rację mam taki żal że jestem sama z córką że nie mam pełnej rodziny a mój mąż lata jak nastolatek po imprezach i wszystko ma gdzieś. Następne święta napewno będą dużo lepsze. Kiedyś zjawi się i książę ;-) z tym że dużo bardziej będę uważać :-*
82 2016-03-27 23:56:16 Ostatnio edytowany przez Pirat (2016-03-27 23:59:55)
Ojciec mojej córki teraz świruje kochanego tatusia wcześniej uwierz nikt nie widział go na spacerze sam na sam z córką jak już wychodził to za moją namową i tyle co się nasluchalam to moje, a że mu gorąco, a że zimno, a że śpiący, a że zmęczony ledwo żyję :-) Pozdrawiam Wesołych świąt :-*
Powinnaś dobić z litości Pioter w niebie to chłopak ze wsi jest i policzy jako bonus, tak więc śmiało.
A wtedy tam to popłakałaś się przez ten ból pewnie który czujesz, a nie że już Ciebie nie kocha.
Tylko na tych księciunów uważaj. Im bardziej gada to czego chcesz słuchać tym mniej z rycerzem ma wspólnego.
Wy dziewczyny na to nieodmiennie dajecie się złapać. Już lepiej brać na wyraźnie widoczny goły haczyk niż na taką przynętę
Dziękuję za dobre słowo Justynko.
Zobaczysz, że przyjdzie taki czas, że będziesz się cieszyć z tego, że uwolniłaś się od tego człowieka bez serca.
I dziś kolejny cios w serce. Doszły mnie słuchy że u niego w firmie aż chuczy od plotek że szanowny mąż ma romans. A przecież przysiegal na życie własnej córki, że skończył z nią. Kiedy go zapytałam czy to prawda dostałam taka wiadomość że słowo ku***,było najmilszym słowem w tym SMS. Dlaczego on tak się zachowuje? nie może poprostu powiedzieć tak mam romans pół firmy chuczy, chce ułożyć życie z nią nie z Tobą i odciąć się? Po co to wszystko skoro nie wróci? Ehh wiosno przybywaj!!!
Justyna, zachowaj sobie tego sms-a oraz inne tego typu "kwiatki" na rozprawę i przestań się z nim kontaktować. Domyślam się, że mimo jego podłego zachowania, gdzieś tam w głębi duszy łudzisz się, że on jednak zrozumie, zmieni się, przeprosi i wszystko będzie jak dawniej.
Pomyśl, jakie bydlę z niego wylazło, z kim żyłaś.
Nie patrz już w jego stronę, nie czekaj, przestań się dziwić i pogrążać w rozpaczy.
Bądź stanowcza i konkretna, nie dzwoń do niego, rozmawiaj tylko na temat dziecka, żądaj wywiązywania się z umówionych spotkań.
Nie rób mu już żadnych wyrzutów, bo tylko narażasz się na jego agresję. Dobrze byłoby gdybyś zdobyła jakieś dowody jego zdrady.
Sama wnieś sprawę o rozwód, myślę, że na jego niekorzyść będzie także świadczył fakt, że tak bezceremonialnie wyrzucił Ciebie i dziecko z mieszkania.
Nie czekaj, zacznij działać, nie daj się też przez niego sprowokować, zamknij ten rozdział życia, a zobaczysz, odżyjesz.
Justyna, zachowaj sobie tego sms-a oraz inne tego typu "kwiatki" na rozprawę i przestań się z nim kontaktować. Domyślam się, że mimo jego podłego zachowania, gdzieś tam w głębi duszy łudzisz się, że on jednak zrozumie, zmieni się, przeprosi i wszystko będzie jak dawniej.
Pomyśl, jakie bydlę z niego wylazło, z kim żyłaś.
Nie patrz już w jego stronę, nie czekaj, przestań się dziwić i pogrążać w rozpaczy.
Bądź stanowcza i konkretna, nie dzwoń do niego, rozmawiaj tylko na temat dziecka, żądaj wywiązywania się z umówionych spotkań.
Nie rób mu już żadnych wyrzutów, bo tylko narażasz się na jego agresję. Dobrze byłoby gdybyś zdobyła jakieś dowody jego zdrady.
Sama wnieś sprawę o rozwód, myślę, że na jego niekorzyść będzie także świadczył fakt, że tak bezceremonialnie wyrzucił Ciebie i dziecko z mieszkania.
Nie czekaj, zacznij działać, nie daj się też przez niego sprowokować, zamknij ten rozdział życia, a zobaczysz, odżyjesz.
Wiem josz ale szlak mnie trafia jak sobie pomyślę że ta larwa zabrała wszystko mi i mojemu dziecku no poprostu najchętniej ręcznie bym jej wytłumaczyła co o niej myślę :-( masz rację cały czas myślę że on wróci przeprosi i będzie chodzącym ideałem, bo przecież ludzie z nie takich sytuacji wychodzą, co prawda zbyt dużo bólu mi sprawił, co do kontaktu to mam takie coś ze czasem muszę mu powiedzieć co czuje i co o tym myślę lub co u córki niewiem po co to robię, lecz to silniejsze odemnie. Co do spotkań niestety ich nie ma on chce zabierać córkę wtedy kiedy jemu to pasuje nie uprzedzajac poprostu dzwoni że ma być gotowa bo on już jedzie, raz mu ją tak dałam kiedy była już gotowa na urodziny, uwierz do tej pory mała mi to wypomina, a jak adwokatce o tym powiedziałam to myślałam że mnie zje. Z nim nie można dogadać się np wtedy i wtedy weź mała. Czy on kiedyś zrozumie ? Czy wstanie rano i powie kuwa ale ich mi brakuje.
Wiem josz ale szlak mnie trafia jak sobie pomyślę że ta larwa zabrała wszystko mi i mojemu dziecku no poprostu najchętniej ręcznie bym jej wytłumaczyła co o niej myślę :-( masz rację cały czas myślę że on wróci przeprosi i będzie chodzącym ideałem, bo przecież ludzie z nie takich sytuacji wychodzą, co prawda zbyt dużo bólu mi sprawił, co do kontaktu to mam takie coś ze czasem muszę mu powiedzieć co czuje i co o tym myślę lub co u córki niewiem po co to robię, lecz to silniejsze odemnie. Co do spotkań niestety ich nie ma on chce zabierać córkę wtedy kiedy jemu to pasuje nie uprzedzajac poprostu dzwoni że ma być gotowa bo on już jedzie, raz mu ją tak dałam kiedy była już gotowa na urodziny, uwierz do tej pory mała mi to wypomina, a jak adwokatce o tym powiedziałam to myślałam że mnie zje. Z nim nie można dogadać się np wtedy i wtedy weź mała. Czy on kiedyś zrozumie ? Czy wstanie rano i powie kuwa ale ich mi brakuje.
Nie myśl tak, ona Ci go nie zabrała, sam polazł w szkodę. Zgadza się, wspólnie rozwalili Ci życie, ale już wiesz kim on jest. Nie stał się taki, on już taki był, a przy pierwszej okazji wyszło szydło z worka. Postaraj się nie myśleć o nich, naprawdę zajmij się sobą. Minęło już trochę czasu, dbaj o siebie, nie pozwól się niszczyć przez niego.
Jedyne, co możesz teraz robić, to ignorować go na maxa, nie biadol mu już jak się z tym wszystkim czujesz, bo on ma to gdzieś, nie informuj go też na temat córki, chyba, że sam spyta, wtedy krótko i oszczędnie, bez wnikania w szczegóły. I przestań tańczyć, tak jak on Ci zagra. Bądź asertywna.
Postaraj się nagrywać rozmowy z nim, będziesz miała dowód na jego chamstwo oraz nieprzestrzegania terminów kontaktów z dzieckiem.
Zresztą możesz zażądać od niego kontaktów tylko drogą mailową i tylko w sprawach formalnych (nie będziesz musiała słuchać jego głosu, a jednocześnie nie będzie mógł Cię niczym zaskoczyć, czy postawić w sytuacji, gdy nie panujesz nad emocjami). Napisz mu maila z propozycją spotkań z dzieckiem, niech się ustosunkuje. Będziesz miała dowód na to, że nie utrudniałaś mu kontaktów z dzieckiem i nie gódź się na wszystkie jego warunki.
Jeżeli następnym razem on znienacka zażąda żebyś przygotowała dziecko, po prostu odmów, masz inne plany i na tym koniec, rozłączasz się.
Nie daj się sprowokować, bądź twarda i zimna. Niech mu sienie wydaje, że leżysz u jego stóp.
Justynka3009 napisał/a:Wiem josz ale szlak mnie trafia jak sobie pomyślę że ta larwa zabrała wszystko mi i mojemu dziecku no poprostu najchętniej ręcznie bym jej wytłumaczyła co o niej myślę :-( masz rację cały czas myślę że on wróci przeprosi i będzie chodzącym ideałem, bo przecież ludzie z nie takich sytuacji wychodzą, co prawda zbyt dużo bólu mi sprawił, co do kontaktu to mam takie coś ze czasem muszę mu powiedzieć co czuje i co o tym myślę lub co u córki niewiem po co to robię, lecz to silniejsze odemnie. Co do spotkań niestety ich nie ma on chce zabierać córkę wtedy kiedy jemu to pasuje nie uprzedzajac poprostu dzwoni że ma być gotowa bo on już jedzie, raz mu ją tak dałam kiedy była już gotowa na urodziny, uwierz do tej pory mała mi to wypomina, a jak adwokatce o tym powiedziałam to myślałam że mnie zje. Z nim nie można dogadać się np wtedy i wtedy weź mała. Czy on kiedyś zrozumie ? Czy wstanie rano i powie kuwa ale ich mi brakuje.
Nie myśl tak, ona Ci go nie zabrała, sam polazł w szkodę. Zgadza się, wspólnie rozwalili Ci życie, ale już wiesz kim on jest. Nie stał się taki, on już taki był, a przy pierwszej okazji wyszło szydło z worka. Postaraj się nie myśleć o nich, naprawdę zajmij się sobą. Minęło już trochę czasu, dbaj o siebie, nie pozwól się niszczyć przez niego.
Jedyne, co możesz teraz robić, to ignorować go na maxa, nie biadol mu już jak się z tym wszystkim czujesz, bo on ma to gdzieś, nie informuj go też na temat córki, chyba, że sam spyta, wtedy krótko i oszczędnie, bez wnikania w szczegóły. I przestań tańczyć, tak jak on Ci zagra. Bądź asertywna.
Postaraj się nagrywać rozmowy z nim, będziesz miała dowód na jego chamstwo oraz nieprzestrzegania terminów kontaktów z dzieckiem.
Zresztą możesz zażądać od niego kontaktów tylko drogą mailową i tylko w sprawach formalnych (nie będziesz musiała słuchać jego głosu, a jednocześnie nie będzie mógł Cię niczym zaskoczyć, czy postawić w sytuacji, gdy nie panujesz nad emocjami). Napisz mu maila z propozycją spotkań z dzieckiem, niech się ustosunkuje. Będziesz miała dowód na to, że nie utrudniałaś mu kontaktów z dzieckiem i nie gódź się na wszystkie jego warunki.
Jeżeli następnym razem on znienacka zażąda żebyś przygotowała dziecko, po prostu odmów, masz inne plany i na tym koniec, rozłączasz się.
Nie daj się sprowokować, bądź twarda i zimna. Niech mu sienie wydaje, że leżysz u jego stóp.
Masz racje pora urwać z tym człowiekiem kontakt, sam o małą nie zapyta, zjawia sie tu kiedy ma kaprys przy tym ubliża mi przy dziecku, ale robi to w taki spsób że nikogo oprócz mnie i córki nie ma w pomieszczeniu, taki kozak ciekawe czy kiedys przejdzie mu przez gardło zwykłe przepraszam , zawaliłem. Póki co obwinia za wszystko mnie twierdzac że jego najwiekszym życiowym błedem jest to ze kiedyś mnie spotkał . Ciekawe czy kiedys bedzie chciał wrócic..
89 2016-03-30 13:39:19 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-03-30 13:42:48)
Justynko
Po pierwsze, nie próbuj mu nic tłumaczyć ani starać się by zrozumiał jak bardzo cierpicie. To na nic. On jest teraz w takim amoku, że nic do niego nie dotrze. To takich schemat psychologiczny. On musi wyprzeć ze swojego umysły, że zachowuje się jak ostatni cham, bo inaczej nie mógłby spojrzeć sam sobie w oczy.
Daruj sobie więc wszelkie rozmowy z nim. On kiedyś, kiedyś dopuści do siebie tę prawdę. Będzie wiedział jakim podłym człowiekiem się okazał. Teraz to walka z wiatrakami, strata nerwów i energii.
Po drugie, jeśli zachowasz zimną krew wygrasz podwójnie, bo on zobaczy Cię w nowym świetle. Zobaczy że nie jest dla Ciebie całym światem, więc może nie jest taki wspaniały jak mu się wydaje, zobaczy że jesteś samodzielna i niezależna, to może i żyć bez niego dasz radę, zacznie myśleć, zobaczy że jesteś piękna, zadbana, wychodzisz z przyjaciółmi, masz dobre relacje z rodziną, miło spędzasz swój wolny czas, wtedy powolutku zacznie żałować tego co stracił.A za jakiś czas gdy już się rozwiedziesz na pewno poznasz wartościowego mężczyznę z który stworzysz dobry związek, a wtedy nie ma siły - krew zaleje Twojego byłego już męża.
Po trzecie jak teraz zaczniesz inwestować w siebie i córkę to nic nie stracisz, ale za to wiele zyskasz. Będziesz w końcu silna, wolna i szczęśliwa i taka sama będzie Twoja Mała Kobietka, a jaka dumna z mamy będzie, że się nie da tatowi poniżać.
Najgorsze co możesz zrobić to: prosić go o cokolwiek, tłumaczyć, przemawiać do rozumu, płakać przy nim , pozwalać się obrażać i to jeszcze przy dziecku.
Jeżeli tak nadal będzie, to wiedz o tym, że już zawsze będzie miła Cię za nic i nigdy nie pożałuje że Cię zdradzał i zostawił.
A tego przecież nie chcesz. Więc od teraz z tym koniec. Justynko teraz jesteś jeszcze za słaba żeby się z nim spotykać i to jeszcze sam na sam. Musisz dopiero dojrzeć do tego. Tak więc na razie tak jak Ci radzą dziewczyny, maile, bo te możesz w sądzie przedstawić.
Już zajmuj się ustalaniem kontaktów z dzieckiem, żadnego szarpania dziecka być nie może. Jak możesz na to pozwalać, to przecież uczy Ją, że każdy może Nią poniewierać, a w końcu i Tobie ufać przestanie. Ma być plan widzeń, a jak tatusiowi nie pasuje to już nie Twój problem. Nie zmusisz go do kochania ani dziecka ani Ciebie. To bolesna prawda, ale prawda. Moim zdaniem ten człowiek za którego wyszłaś nikogo nie potrafi kochać oprócz siebie. Ludzie tak nie traktują tych których kochają, nawet jak facet się zakocha i idzie do innej, to jeśli jest człowiekiem nigdy nie traktuje źle swojego dziecka, ani matki swojego dziecka.
Tak więc Justynko na prawdę nie masz kogo żałować.
Teraz jest Ci ciężko. To oczywiste, że cierpisz i boisz się zmian, ale za parę lat jeszcze będziesz się cieszyć że uwolniłaś siebie i dziecko od tego bezwzględnego i zimnego człowieka.
Tak więc głowa do góry i działaj.
Działanie to teraz najlepsze co możesz dla siebie i córki zrobić. Bo zajmie Ci głowę i zabezpieczy Waszą przyszłość.
josz napisał/a:Justynka3009 napisał/a:Wiem josz ale szlak mnie trafia jak sobie pomyślę że ta larwa zabrała wszystko mi i mojemu dziecku no poprostu najchętniej ręcznie bym jej wytłumaczyła co o niej myślę :-( masz rację cały czas myślę że on wróci przeprosi i będzie chodzącym ideałem, bo przecież ludzie z nie takich sytuacji wychodzą, co prawda zbyt dużo bólu mi sprawił, co do kontaktu to mam takie coś ze czasem muszę mu powiedzieć co czuje i co o tym myślę lub co u córki niewiem po co to robię, lecz to silniejsze odemnie. Co do spotkań niestety ich nie ma on chce zabierać córkę wtedy kiedy jemu to pasuje nie uprzedzajac poprostu dzwoni że ma być gotowa bo on już jedzie, raz mu ją tak dałam kiedy była już gotowa na urodziny, uwierz do tej pory mała mi to wypomina, a jak adwokatce o tym powiedziałam to myślałam że mnie zje. Z nim nie można dogadać się np wtedy i wtedy weź mała. Czy on kiedyś zrozumie ? Czy wstanie rano i powie kuwa ale ich mi brakuje.
Nie myśl tak, ona Ci go nie zabrała, sam polazł w szkodę. Zgadza się, wspólnie rozwalili Ci życie, ale już wiesz kim on jest. Nie stał się taki, on już taki był, a przy pierwszej okazji wyszło szydło z worka. Postaraj się nie myśleć o nich, naprawdę zajmij się sobą. Minęło już trochę czasu, dbaj o siebie, nie pozwól się niszczyć przez niego.
Jedyne, co możesz teraz robić, to ignorować go na maxa, nie biadol mu już jak się z tym wszystkim czujesz, bo on ma to gdzieś, nie informuj go też na temat córki, chyba, że sam spyta, wtedy krótko i oszczędnie, bez wnikania w szczegóły. I przestań tańczyć, tak jak on Ci zagra. Bądź asertywna.
Postaraj się nagrywać rozmowy z nim, będziesz miała dowód na jego chamstwo oraz nieprzestrzegania terminów kontaktów z dzieckiem.
Zresztą możesz zażądać od niego kontaktów tylko drogą mailową i tylko w sprawach formalnych (nie będziesz musiała słuchać jego głosu, a jednocześnie nie będzie mógł Cię niczym zaskoczyć, czy postawić w sytuacji, gdy nie panujesz nad emocjami). Napisz mu maila z propozycją spotkań z dzieckiem, niech się ustosunkuje. Będziesz miała dowód na to, że nie utrudniałaś mu kontaktów z dzieckiem i nie gódź się na wszystkie jego warunki.
Jeżeli następnym razem on znienacka zażąda żebyś przygotowała dziecko, po prostu odmów, masz inne plany i na tym koniec, rozłączasz się.
Nie daj się sprowokować, bądź twarda i zimna. Niech mu sienie wydaje, że leżysz u jego stóp.Masz racje pora urwać z tym człowiekiem kontakt, sam o małą nie zapyta, zjawia sie tu kiedy ma kaprys przy tym ubliża mi przy dziecku, ale robi to w taki spsób że nikogo oprócz mnie i córki nie ma w pomieszczeniu, taki kozak
ciekawe czy kiedys przejdzie mu przez gardło zwykłe przepraszam , zawaliłem. Póki co obwinia za wszystko mnie twierdzac że jego najwiekszym życiowym błedem jest to ze kiedyś mnie spotkał . Ciekawe czy kiedys bedzie chciał wrócic..
i po co Ci taki ktoś ? chcesz takiego ojca dla swojej córki ? faceta dla siebie ?
Chcesz pokazać córce jak ma żyć kiedyś ? na co ma się godzić ??
Moja znajoma prawie 13 lat wytrzymała z takim ... wyrzucał ją z domu kilkanaście razy , z małym dzieckiem, w zimie, w deszczu.. wyłączał prąd , zakręcał wodę , wyłączył ogrzewanie przy -20 stopniach...bo coś mu nie pasowało.
Znajoma nie słuchała nikogo - pan i władca był najważniejszy.. dopiero gdy zobaczyła że szmaci ich córkę - zaczął ją wyzywać tak samo jak żonę, bo młoda zaczęła odpyskiwać , bronić matki , dopiero wtedy odeszła ... pobił ją jak nie chciała wrócić ..bo on prosi i się zmieni!
My kobiety wytrzymamy wiele w imię "miłości" ..chorej miłości ...ale nie potrafimy patrzeć jak ktoś krzywdzi nasze dzieci .
Ty potrafisz???
Zajmij się sobą , idź do psychologa/psychiatry - jesteś uzależniona od oprawcy, bo to co on Ci robi to przemoc ekonomiczna i psychiczna..to przemoc w stosunku do dziecka .
Słuchaj ludzi co Ci tutaj radzą - spisz sobie konkretnie co masz robić i trzymaj się tego. Czytaj sobie te najgorsze smsy od niego ..i nie rycz ale wkur..w się ! Powinnaś być zła , wściekła że ojciec Twojego dziecka tak traktuje Ciebie i małą ! A nie ryczysz za palantem.
Kontakty z jeszcze mężem przez adwokata - jak Ci będzie dalej ubliżał, straszył - zgłoś na policję nękanie !
weź się kobieto w garść , to o Twoje i Twojego dziecka życie chodzi.
Sorry że brutalnie !
Justynka3009 napisał/a:josz napisał/a:Nie myśl tak, ona Ci go nie zabrała, sam polazł w szkodę. Zgadza się, wspólnie rozwalili Ci życie, ale już wiesz kim on jest. Nie stał się taki, on już taki był, a przy pierwszej okazji wyszło szydło z worka. Postaraj się nie myśleć o nich, naprawdę zajmij się sobą. Minęło już trochę czasu, dbaj o siebie, nie pozwól się niszczyć przez niego.
Jedyne, co możesz teraz robić, to ignorować go na maxa, nie biadol mu już jak się z tym wszystkim czujesz, bo on ma to gdzieś, nie informuj go też na temat córki, chyba, że sam spyta, wtedy krótko i oszczędnie, bez wnikania w szczegóły. I przestań tańczyć, tak jak on Ci zagra. Bądź asertywna.
Postaraj się nagrywać rozmowy z nim, będziesz miała dowód na jego chamstwo oraz nieprzestrzegania terminów kontaktów z dzieckiem.
Zresztą możesz zażądać od niego kontaktów tylko drogą mailową i tylko w sprawach formalnych (nie będziesz musiała słuchać jego głosu, a jednocześnie nie będzie mógł Cię niczym zaskoczyć, czy postawić w sytuacji, gdy nie panujesz nad emocjami). Napisz mu maila z propozycją spotkań z dzieckiem, niech się ustosunkuje. Będziesz miała dowód na to, że nie utrudniałaś mu kontaktów z dzieckiem i nie gódź się na wszystkie jego warunki.
Jeżeli następnym razem on znienacka zażąda żebyś przygotowała dziecko, po prostu odmów, masz inne plany i na tym koniec, rozłączasz się.
Nie daj się sprowokować, bądź twarda i zimna. Niech mu sienie wydaje, że leżysz u jego stóp.Masz racje pora urwać z tym człowiekiem kontakt, sam o małą nie zapyta, zjawia sie tu kiedy ma kaprys przy tym ubliża mi przy dziecku, ale robi to w taki spsób że nikogo oprócz mnie i córki nie ma w pomieszczeniu, taki kozak
ciekawe czy kiedys przejdzie mu przez gardło zwykłe przepraszam , zawaliłem. Póki co obwinia za wszystko mnie twierdzac że jego najwiekszym życiowym błedem jest to ze kiedyś mnie spotkał . Ciekawe czy kiedys bedzie chciał wrócic..
i po co Ci taki ktoś ? chcesz takiego ojca dla swojej córki ? faceta dla siebie ?
Chcesz pokazać córce jak ma żyć kiedyś ? na co ma się godzić ??Moja znajoma prawie 13 lat wytrzymała z takim ... wyrzucał ją z domu kilkanaście razy , z małym dzieckiem, w zimie, w deszczu.. wyłączał prąd , zakręcał wodę , wyłączył ogrzewanie przy -20 stopniach...bo coś mu nie pasowało.
Znajoma nie słuchała nikogo - pan i władca był najważniejszy.. dopiero gdy zobaczyła że szmaci ich córkę - zaczął ją wyzywać tak samo jak żonę, bo młoda zaczęła odpyskiwać , bronić matki , dopiero wtedy odeszła ... pobił ją jak nie chciała wrócić ..bo on prosi i się zmieni!
My kobiety wytrzymamy wiele w imię "miłości" ..chorej miłości ...ale nie potrafimy patrzeć jak ktoś krzywdzi nasze dzieci .
Ty potrafisz???
Zajmij się sobą , idź do psychologa/psychiatry - jesteś uzależniona od oprawcy, bo to co on Ci robi to przemoc ekonomiczna i psychiczna..to przemoc w stosunku do dziecka .Słuchaj ludzi co Ci tutaj radzą - spisz sobie konkretnie co masz robić i trzymaj się tego. Czytaj sobie te najgorsze smsy od niego ..i nie rycz ale wkur..w się ! Powinnaś być zła , wściekła że ojciec Twojego dziecka tak traktuje Ciebie i małą ! A nie ryczysz za palantem.
Kontakty z jeszcze mężem przez adwokata - jak Ci będzie dalej ubliżał, straszył - zgłoś na policję nękanie !
weź się kobieto w garść , to o Twoje i Twojego dziecka życie chodzi.
Sorry że brutalnie !
Dzięki naprawdę czasem potrzebuje takich słów żeby wziąść się wreszcie w garść. Chodzę do psychologa lecz to pomaga na dzień może dwa,robię wszystko żeby nie myśleć o nim o nich, teraz pomaga mi wizja kiedy przysiegal na życie swojej córki że to koleżanka że urywa z nią kontakt, a tu bach kolejne kłamstwo. Masz rację moja pięta Achillesa jest córką i on świetnie trafia w ten punkt tekstami co z Cb za matka, nie pozwalasz dzwonić córce do mnie z tym że ja naprawdę próbowałam się z gościem dogadać, bez rezultatu. Wiem z tej mąki już chleba nie będzie,niewiem na co czekam chyba tylko na to aż panienka kopnie go w tyłek. Racja chyba już nie potrafiłabym z nim być.
Jeśli mogę...zerwij kontakt, odetnij się i nie nakręcaj. On uderza w to miejsce, które najbardziej Cię boli i stara się Ciebie sprowokować do jakiś czynów. Tego Ci nie wolno. Zablokuj go w telefonie, niech się odbija od ściany.
Nie zastanawiałaś się nad jakąś terapią u psychologa? Pomaga. Musisz wydobyć z siebie siłę na walkę, na to żeby nie dawać się prowokować i aby przede wszystkim uwierzyć w SIEBIE!
U mnie mija rok od kiedy wyprowadziłam się z domu z dzieckiem. Od trzech miesięcy jestem rozwódką. Początki były straszne. Wdawałam się w polemiki, kłótnie. Manipulował, straszył do czasu. Kiedy przestałam się "dawać" poniżać i bać. Kiedyś wierzyłam, że będziemy w stanie się dogadywać , ba! nawet przyjaźnić - nie da się!
Odetnij się, a uwierz mi, za rok będziesz się z tego śmiać To idiota, nie facet. Niestety jest ojcem Twojego dziecka, więc jesteś skazana na niego przez jakiś czas, ale...DASZ RADĘ!!!
93 2016-03-30 16:24:34 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-03-30 16:25:41)
Justynko
Nie sądzę abyś wytrzymała z nim po tym co Ci zrobił. Kobiety nawet po tym jak mąż od razu przerwał romans, pokajał się i robił wszystko, żeby ulżyć cierpieniu żony, nawet po tym cierpiały katusze przez lata bo nie potrafiły zapomnieć. Męczył się, niszczyły siebie, by na koniec stwierdzić że nie było warto i trzeba odejść bo zapomnieć się nie da, bo żyć ze zdrajcą się nie da.
A Ty się zastanawiasz czy Twój jeszcze mąż zechce wrócić.
Przecież on Cię poniża, zdradza i oszukuje, oczy Ci mydli. Dziewczyno nie wierz w ani jedno słowo zdrajcy.
ONI ZAWSZE KŁAMIĄ, ŻEBY MINIMALIZOWAĆ SWOJE STRATY. On wie, że przyjdzie mu za zdradę zapłacić utratą wizerunku i alimentami na dziecko a może i Ciebie jak udowodnisz zdradę. ON zrobi wszystko, żeby się wybielić. On walczy o swoje interesy.
A co Ty robisz. Poniżasz się wobec niego.
Zobaczysz że jak dasz mu się wyrolować to Ci się jeszcze zaśmieje prosto w twarz.
Dlatego działaj. Tylko działanie może Ci teraz pomóc.
Jeśli mogę...zerwij kontakt, odetnij się i nie nakręcaj. On uderza w to miejsce, które najbardziej Cię boli i stara się Ciebie sprowokować do jakiś czynów. Tego Ci nie wolno. Zablokuj go w telefonie, niech się odbija od ściany.
Nie zastanawiałaś się nad jakąś terapią u psychologa? Pomaga. Musisz wydobyć z siebie siłę na walkę, na to żeby nie dawać się prowokować i aby przede wszystkim uwierzyć w SIEBIE!
U mnie mija rok od kiedy wyprowadziłam się z domu z dzieckiem. Od trzech miesięcy jestem rozwódką. Początki były straszne. Wdawałam się w polemiki, kłótnie. Manipulował, straszył do czasu. Kiedy przestałam się "dawać" poniżać i bać. Kiedyś wierzyłam, że będziemy w stanie się dogadywać , ba! nawet przyjaźnić - nie da się!
Odetnij się, a uwierz mi, za rok będziesz się z tego śmiać
To idiota, nie facet. Niestety jest ojcem Twojego dziecka, więc jesteś skazana na niego przez jakiś czas, ale...DASZ RADĘ!!!
Ja szczerze miałam nadzieję że wróci tu na kolanach blagajac o powrót. No ale póki co lata za kochanka. Pora wreszcie się odciąć! dziękuję wszystkim razem i każdemu z osobna.
Justyno, nie masz żadnego obowiązku wpuszczać go do domu, zwłaszcza, że jest to mieszkanie Twojej mamy. On wyrzucił Was ze wspólnego mieszkania, to nieważne , że prawnie było to mieszkanie teścia, jesteście rodziną i gdybyś się postawiła, miałby problem wyrzucić Was stamtąd. Musiałby oddać sprawę do sądu itd. trwałoby to długo i zapewne musiałabyś się kiedyś wyprowadzić, kto wie, czy sąd nie nakazałby mu zabezpieczenia Wam jakiegoś lokum.
Wyprowadzając się postąpiłaś dobrze, oszczędziłaś sobie i dziecku awantur i dodatkowej traumy.
Do mieszkania swojej matki, nawet przez próg nie musisz go wpuszczać i nie rób tego. Nie kłóć się z nim, bądź spokojna i konkretna, żądaj cały czas ustalenia kontaktów.
Dopóki on nie zgodzi się na to nie oddawaj mu dziecka, a już na pewno nie wtedy, gdy on ma kaprys i wpada niezapowiedziany. Niech sam wniesie do sądu sprawę o ustalenie kontaktów, a Ty się dostosujesz.
Gdy on zacznie się ciskać, możesz zamknąć mu drzwi przed nosem.
Nie bój się, gdy będzie Cię straszył policją, niech ich wezwie. Jak przyjadą, zaprosisz policjanta do domu, dupka nie masz obowiązku zapraszać i wyjaśnisz w czym rzecz.
Nie bronisz kontaktu z dzieckiem, ale żądasz poszanowania swojego czasu i planu dnia, łatwo udowodnisz, że on nie chce żadnej ugody. Dodatkowo możesz złożyć skargę, że on jest agresywny nawet przy dziecku.
Jeżeli, jak piszesz on nie dzwoni, nie pyta o dziecko, to nie wychylaj się przed szereg i sama tego nie rób. Trudno, żeby 2,5 letnie dziecko samo do niego dzwoniło.
Gdy on zadzwoni oddaj małej słuchawkę, gdy skończy rozmawiać, rozłącz się. Gdy będzie dzwonił, nie odbieraj, wyślij mu sms-a, żeby kontaktował się tylko drogą mailową.
Nie będzie mógł wtedy obrażać Cię i atakować, bo chyba nie jest taki głupi, miałabyś dowód w sądzie. Ty też bądź oszczędna w słowach, nie nawiązuj do jego romansu, nie obrażaj, bo to działa w obydwie strony.
Nie rozmyślaj już o nim i jego kochance, nie dołuj się. Jeśli ta baba wie (a wie na pewno), że on wyrzucił żonę z dzieckiem z domu i mimo tego nadal spotyka sie z takim draniem, to tylko świadczy o niej i o nich, są siebie warci, niech się cieszą swoim zgniłym szczęściem.
Ty nastaw się na walkę w sądzie; rozwód z orzekaniem o jego winie, duże alimenty dla dziecka i dla Ciebie także, ale musisz mieć jakieś dowody.
Już 5 miesiąc mija odkąd wyprowadziłaś się z jego domu, złożyłaś już wniosek o rozwód, a przy okazji, czy on płaci Ci teraz na dziecko?
Justyno, nie masz żadnego obowiązku wpuszczać go do domu, zwłaszcza, że jest to mieszkanie Twojej mamy. On wyrzucił Was ze wspólnego mieszkania, to nieważne , że prawnie było to mieszkanie teścia, jesteście rodziną i gdybyś się postawiła, miałby problem wyrzucić Was stamtąd. Musiałby oddać sprawę do sądu itd. trwałoby to długo i zapewne musiałabyś się kiedyś wyprowadzić, kto wie, czy sąd nie nakazałby mu zabezpieczenia Wam jakiegoś lokum.
Wyprowadzając się postąpiłaś dobrze, oszczędziłaś sobie i dziecku awantur i dodatkowej traumy.
Do mieszkania swojej matki, nawet przez próg nie musisz go wpuszczać i nie rób tego. Nie kłóć się z nim, bądź spokojna i konkretna, żądaj cały czas ustalenia kontaktów.
Dopóki on nie zgodzi się na to nie oddawaj mu dziecka, a już na pewno nie wtedy, gdy on ma kaprys i wpada niezapowiedziany. Niech sam wniesie do sądu sprawę o ustalenie kontaktów, a Ty się dostosujesz.
Gdy on zacznie się ciskać, możesz zamknąć mu drzwi przed nosem.
Nie bój się, gdy będzie Cię straszył policją, niech ich wezwie. Jak przyjadą, zaprosisz policjanta do domu, dupka nie masz obowiązku zapraszać i wyjaśnisz w czym rzecz.
Nie bronisz kontaktu z dzieckiem, ale żądasz poszanowania swojego czasu i planu dnia, łatwo udowodnisz, że on nie chce żadnej ugody. Dodatkowo możesz złożyć skargę, że on jest agresywny nawet przy dziecku.
Jeżeli, jak piszesz on nie dzwoni, nie pyta o dziecko, to nie wychylaj się przed szereg i sama tego nie rób. Trudno, żeby 2,5 letnie dziecko samo do niego dzwoniło.
Gdy on zadzwoni oddaj małej słuchawkę, gdy skończy rozmawiać, rozłącz się. Gdy będzie dzwonił, nie odbieraj, wyślij mu sms-a, żeby kontaktował się tylko drogą mailową.
Nie będzie mógł wtedy obrażać Cię i atakować, bo chyba nie jest taki głupi, miałabyś dowód w sądzie. Ty też bądź oszczędna w słowach, nie nawiązuj do jego romansu, nie obrażaj, bo to działa w obydwie strony.
Nie rozmyślaj już o nim i jego kochance, nie dołuj się. Jeśli ta baba wie (a wie na pewno), że on wyrzucił żonę z dzieckiem z domu i mimo tego nadal spotyka sie z takim draniem, to tylko świadczy o niej i o nich, są siebie warci, niech się cieszą swoim zgniłym szczęściem.
Ty nastaw się na walkę w sądzie; rozwód z orzekaniem o jego winie, duże alimenty dla dziecka i dla Ciebie także, ale musisz mieć jakieś dowody.
Już 5 miesiąc mija odkąd wyprowadziłaś się z jego domu, złożyłaś już wniosek o rozwód, a przy okazji, czy on płaci Ci teraz na dziecko?
No niestety już padło z mojej strony przez te 5mcy zbyt dużo słów, blagajacych, grożących, miłych, nie miłych ale jak to mówi moja psycholog próbowałam wszystkiego żeby to ratować i mam się tym nie przejmować, z tym że on twierdzi że przez te moje szopki już mnie nie kocha bo powinnam przeczekać jego romans i wtedy panciu zastanowiłby się czy pozwoli wrócić czy też nie. Co do policji itd wybrał sobie dni kiedy jest z moją mamą córka a ja jestem w pracy wtedy wygraza się że chora nie chora, on ją zabiera bo ona też ma dziadków czyli jego rodziców, z tym że dziadkowie nie chcą jej w tyg kiedy nie mam co z nią zrobić tylko w Nd i to na 2 h zresztą podobnie jak on. Płacą jego rodzice 300zl twierdząc że mąż jest teraz bardzo biedny bo prawko na motor robi no i nowa maszyna by się przydała. Jego rodzice ogólnie tylko czekali chyba aż to się wszystko wydarzy bo kiedy powiedziałam teściowej o jego koleżance powiedziała i chwała Bogu że ma kogoś komu może się wygadac,Ty jesteś taka otwarta masz mnóstwo znajomych a on biedny cichy,naprawdę myślałam że ręcznie i noznie wytłumaczę jej ze jej synus marnuje nam życie. Pozew o alimenty już jest złożony. Adwokat jak usłyszała ile płaci znaczy jego rodzice ale twierdzą że to on, to uśmiała się że kpi sobie i to nieźle. Kiedyś zabłysnąl że bierze mała na noc, radości córki nie było końca że będzie spała w swoim domku lecz czar prysl o 19 zadzwonił że musi się osstresowac i mam ją zabierać, nie miałam siły nawet się z nim kłócić bo płakałam razem z nią pakując i zabierając ja z tamtąd. Tylko zastanawia mnie jak można dla jakiejś panienki własną córke tak traktować. Nie ten facet uwierz.
d Kiedyś zabłysnąl że bierze mała na noc, radości córki nie było końca że będzie spała w swoim domku lecz czar prysl o 19 zadzwonił że musi się osstresowac i mam ją zabierać, nie miałam siły nawet się z nim kłócić bo płakałam razem z nią pakując i zabierając ja z tamtąd. Tylko zastanawia mnie jak można dla jakiejś panienki własną córke tak traktować. Nie ten facet uwierz.
Jak można? Jak widać można, on przestał Cię kochać i wyzbył się wszelkich skrupułów wobec Ciebie. Już wiesz, że także musisz zmienić stosunek do niego.
Dziwię się, że wtedy jechałaś po dziecko, mogłaś kazać mu ją odwieźć. Na przyszłość nie podkładaj się tak i naprawdę nie analizuj już jego zdrady dla własnego dobra.
Teściami się nie przejmuj, zawsze staną po jego stronie.
Nie przedłużaj też tej sytuacji, złóż wniosek o rozwód, nie łudź się już, że mu się odmieni, zresztą, czy mogłabyś żyć nadal z człowiekiem, który wyrządził Wam tyle krzywdy?
Justynka3009 napisał/a:d Kiedyś zabłysnąl że bierze mała na noc, radości córki nie było końca że będzie spała w swoim domku lecz czar prysl o 19 zadzwonił że musi się osstresowac i mam ją zabierać, nie miałam siły nawet się z nim kłócić bo płakałam razem z nią pakując i zabierając ja z tamtąd. Tylko zastanawia mnie jak można dla jakiejś panienki własną córke tak traktować. Nie ten facet uwierz.
Jak można? Jak widać można, on przestał Cię kochać i wyzbył się wszelkich skrupułów wobec Ciebie. Już wiesz, że także musisz zmienić stosunek do niego.
Dziwię się, że wtedy jechałaś po dziecko, mogłaś kazać mu ją odwieźć. Na przyszłość nie podkładaj się tak i naprawdę nie analizuj już jego zdrady dla własnego dobra.
Teściami się nie przejmuj, zawsze staną po jego stronie.
Nie przedłużaj też tej sytuacji, złóż wniosek o rozwód, nie łudź się już, że mu się odmieni, zresztą, czy mogłabyś żyć nadal z człowiekiem, który wyrządził Wam tyle krzywdy?
Achh to było na początku tego całego cyrku,cóż ja za głupoty wtedy wyczyniałam błagałam gościa a on miał mnie za nic , najlepsze tez jest to ze ludziom opowiada ze swoja miłosc z kolezanka skończył a ja i on daliśmy sobie czas i idziemy na terapie, jak to słysze to nóż w kieszeni mi sie otwiera, jak mozna .
Achh to było na początku tego całego cyrku,cóż ja za głupoty wtedy wyczyniałam błagałam gościa a on miał mnie za nic , najlepsze tez jest to ze ludziom opowiada ze swoja miłosc z kolezanka skończył a ja i on daliśmy sobie czas i idziemy na terapie, jak to słysze to nóż w kieszeni mi sie otwiera, jak mozna .
Nie rób sobie wyrzutów, że go błagałaś, większość nagle porzuconych kobiet, będąc w szoku walczy w taki sposób, opamiętanie przychodzi później razem z refleksją.
A to, co on opowiada...robi sobie PR. Swoją drogą, mogłabyś kilku znajomym powiedzieć jaka jest prawda.
Czy Ty masz jakieś konkretne dowody jego zdrady?
Justynko jesteś młoda, całe zycie przed Tobą. Daj sobie spokój z tym człowiekiem. Nie pozwól, aby cię poniżał. Szanuj się, to i on będzie Cię szanował. Musisz postawić granice, powiedzieć dość. To są tchórze. W chwili, kiedy zobaczy, że jesteś silna, nie słuchasz jego durnych opowieści, zmieni się jego stosunek do Ciebie. Wiem co piszę, bo to przeżyłam. Naprawdę trudno mi było odejść z domu po 32 latach. Zostawić wszystko. Ale nie miałam wyjścia. Zostając z tym człowiekiem nie mogłabym patrzeć na siebie w lustrze. Życie z nim mnie bolało. Też miałam chwile zwątpienia. Szczególnie wtedy, gdy mną manipulował. Z trym, że ja w takich chwilach przypominałam sobie wszystko co najgorsze. Zresztą jak można być blisko z kimś kto przed chwilą wyszedł z łóżka innej. W dodatku to nie wina panny. Ona była tylko chętna. Znalazł by inną. To on Ciebie zdradził i zdradza. To on Ciebie wyzywa, poniża, zastrasza. Postaw granice. Od razu poczujesz się lepiej, choć dalej będzie ciężko. Zawalcz o siebie. Nawet gdyby po tym wszystkim chciał do Ciebie wrócić, to wybaczyłabyś? Zapomniałabyś o wyzwiskach, zdradzie? A Ty jeszcze dzwonisz do niego i prosisz, aby dziecko wziął do siebie, opowiadasz co u córki słychać. Masz adwokatkę, chodzisz do psychologa. Słuchaj co Ci ludzie do Ciebie mówią. Stosuj się do ich rad. Oni takich przypadków dziennie mają kilka. Takie typy pokornieją, kiedy poczują siłę drugiej strony. Zbieraj dowody. Na tym się skup, aby rozwód był z orzeczeniem jego winy. Większe alimenty na córkę. To najważniejsze dla Ciebie. A jego zostaw w spokoju. Szkoda Twojego zdrowia. Córkę może brać do siebie, ale na Twoich warunkach, bo dziecko musi czuć się bezpiecznie. I to nie tak, że bierze dziecko i zawozi do mamusi. On ma być z córką. Wszystko ustalaj z adwokatką. Najlepiej pisz do niego maile, a odpowiedzi zachowuj, drukuj. Tak samo sms-y. Nawet jak masz nadzieję, że on się zmieni - nigdy do tego nie dojdzie wg mnie- wróci panisko do Ciebie, łaskawie pozwoli Ci mieszkać ze sobą, to jaką masz pewność, że za rok, dwa, znowu się zakocha i wyrzuci Ciebie i swoją własną córkę z domu?
Justynko
Jeszcze możesz wnieść sprawę, że jest agresywny.
Może ktoś Ci powie o tym więcej, zapytaj adwokata.
To jest też ważne, bo raz że to prawda i ma to do niego dotrzeć, a dwa, będzie pomocne na rozwodzie i ustalaniu opieki nad dzieckiem.
A jak mu się zachce szarpać dzieckiem, wymyślać mu szkołę której nie chcesz, a jak nie zgodzi się na operację , czynie lepiej ograniczyć mu prawa do dziecka w tym zakresie. Zapytaj się adwokata. To ważne teraz. Tym się zajmij, a nie nim i kochanicą.
Justynka3009 napisał/a:Achh to było na początku tego całego cyrku,cóż ja za głupoty wtedy wyczyniałam błagałam gościa a on miał mnie za nic , najlepsze tez jest to ze ludziom opowiada ze swoja miłosc z kolezanka skończył a ja i on daliśmy sobie czas i idziemy na terapie, jak to słysze to nóż w kieszeni mi sie otwiera, jak mozna .
Nie rób sobie wyrzutów, że go błagałaś, większość nagle porzuconych kobiet, będąc w szoku walczy w taki sposób, opamiętanie przychodzi później razem z refleksją.
A to, co on opowiada...robi sobie PR. Swoją drogą, mogłabyś kilku znajomym powiedzieć jaka jest prawda.
Czy Ty masz jakieś konkretne dowody jego zdrady?
Mam tylko bilingi, nagrane jego słowa typu to tylko kolezanka ,ale jest lepsza niż Ty we wszystkim wiec może sie z nią umówie,i paru swiadków z jego pracy
Pytanie czy świadkowie z jego pracy będą chcieli zeznawać? Z tym może być różnie.
Pytanie czy świadkowie z jego pracy będą chcieli zeznawać? Z tym może być różnie.
Z tego co mówiła mi adwokat wyjścia chyba nie mają, a czy będa zeznanawac przeciw niemu? Niewiem. Ale mam nadzieję że tak.
A jego kochankę na świadka powołasz?
Z tego co mówiła mi adwokat wyjścia chyba nie mają, a czy będa zeznanawac przeciw niemu? Niewiem. Ale mam nadzieję że tak.
Nie mają, tylko na huk komu świadek, który "nic nie wie i nic nie widział"?
Przy takich słabych dowodach powinnaś postarać się o dodatkowe.
Jak masz finanse to wynajmij detektywa żeby zdobył dowody, a jak nie to może nagrywaj co się da, może się wygada, ale będzie ciężko ta droga bo nie powinnaś się z nim widywać w ogóle. Pozostaje detektyw. Lepiej teraz wydać na detektywa niż polec w sądzie. Widać że Twój jeszcze mąż ma świadomość co do dowodów, bo nie dał ci żadnych. jest bardzo dobrze przygotowany, przebiegły i niebezpieczny.
Musisz się lepiej przygotować.
Na tym się skup, bo jak będziesz teraz lamentować za jeszcze mężem zamiast działać, to dasz się wykiwać i dopiero będziesz mieć problem.
justynko
Poczytaj wątek "Zostałam porzucona po 13 latach" Słonko5.
Dostała cenne rady, wcieliła je w życie i dziś króluje a nie płacze po kątach.
Weź z niej przykład.
Powołaj kochankę męża na świadka. I w sądzie musi złożyć przysięgę,że będzie mówiła prawdę. Wtedy za kłamstwo może zostać pociągnięta do odpowiedzialności karnej. To bardzo dobry świadek. O takie właśnie sprawy zadbaj. Z Twoich wpisów wynika, że ciągle jesteś na nim uwieszona, o wszystkim mu mówisz, nie dbasz o swoje sprawy. W przeciwieństwie do niego. Zacznij wreszcie zbierać dowody.
justynko
Poczytaj wątek "Zostałam porzucona po 13 latach" Słonko5.
Dostała cenne rady, wcieliła je w życie i dziś króluje a nie płacze po kątach.
Weź z niej przykład.
Czytałam i podziwiam
A jego kochankę na świadka powołasz?
Ona będzie bankowo, niech z bilingu się tłumaczy
Justynka przykro mi, że przechodzisz takie trudne chwile. Próbuj znaleźć w sobie siłę, wytrwałość i zmierzać do celu. Nie ma uczuć, sentymentu jest zabezpieczenie bytu swojego i córki. Nie patrz na niego i na jakąś kochankę - oni nie są warci uwagi. Tylko dowody, to co może przydać się w sądzie. Teraz jesteś TY i Twoje DZIECKO.
Priorytetem są sprawy finansowe i uregulowanie kontaktów z dzieckiem. On ma się wykazać w roli ojca a nie robić łaskę...
Wiem, że emocje czasem biorą górę, nie pozwalają nam świeżo patrzeć na sprawę, ale trzeba jakby stanąć z boku. Oddzielić to co czujemy od tego co się wokół nas dzieje. Jego przykrych słów nie bierz do siebie. Świadczą o jego małości i braku klasy.
Sama popełniłam błędy. Staram się je sobie wybaczyć. Odebrałam lekcję, dzięki niej szanuję siebie.
Nie bój się i wierz w to, że dasz radę:)
Justynko
Moim zdaniem musisz mieć jeszcze inne dowody. Zapytaj adwokata czy te wystarczą.
Ale gromadź co się da, nagrywaj, prowokuj w mailach lub SMS-ach (raczej się jednak nie złapie, ale próbuj).
Powinnaś gromadzić też dowody jak traktuje Ciebie i córkę (agresja, pogrywanie dzieckiem).
Ta propozycja planu opieki nad dzieckiem tez jest ważna.
Zapytaj o to co pisałam wcześniej adwokata, powiedz że jest agresywny.
Powinnaś dla spokoju Twojego i dziecka ograniczyć mu prawa do dziecka.
Adwokat powinien wytłumaczyć Ci na czym to polega, po prostu będzie Ci łatwiej żyć jak nie będzie utrudniał Ci podejmowania decyzji o szkole dziecka, leczeniu itd. Bo że jest mściwy i będzie szarpał dzieckiem jeśli sobie pozwolisz to chyba już wiesz.
Justynko
Ale gromadź co się da, nagrywaj, prowokuj w mailach lub SMS-ach (raczej się jednak nie złapie, ale próbuj).
Akurat w tym przypadku bym tego nie robiła. Autorka jest słaba emocjonalnie i jej prowokacje mogą obrócić się przeciwko niej. On udaje tego silniejszego i wydaje mu się, ze może z nią robić co chce. A to jest błąd.
Justyna powinna, (moim zdaniem) zachować się wręcz odwrotnie. On jest przyzwyczajony do jej pretensji, żalu i wypominania. On się tym karmi. Gdyby ona przestała to robić, on stwierdzi, że coś jest nie tak, że coś się wydarzyło i nie bardzo będzie wiedział co. Sam zacznie się gubić i ją prowokować. Ona przede wszystkim powinna przestać się nim przejmować, przynajmniej to mu pokazać. Opanować emocje. Niech on zobaczy w niej twardą, zdecydowaną Kobietę, która wie czego chce i nad nim góruje. On doskonale zdaje sobie sprawę, że jest na przegranej pozycji, ale robi wszystko, aby pokazać ją jako niezrównoważoną osobę. A to nie będzie z korzyścią dla Justyny.
Oczywiście Owieczko masz rację.
Ale ja mam na myśli, że tak przy okazji może coś nagrać np. jakby już spotkał ją na ulicy to powinna włączyć nagrywanie.
Chodzi mi o to żeby była przygotowana jak będzie okazja.
Wydaje mi się, że same bilingi nie wystarczą. Jeśli macie dziewczyny w tym doświadczenie to napiszcie Justynce.
Ja bym zapłaciła detektywowi, żeby zrobił im fotkę, albo nagrał że parkuje i idzie do niej do mieszkania, albo że zostaje na noc.
Zresztą detektyw bierze forsę za to żeby wiedział jak i jakie dowody zdobyć.
Też tak uważam. Bilingi mogą nie wystarczyć.
Jej mocnym atutem jest to, że kazał jej się wyprowadzać z dzieckiem, chciała wszystko naprawiać, mimo jego zdrady. Sąd może uznać to za jej wolę naprawy małżeństwa. Ale on jest temu przeciwny, więc...
Nie wiem jaki jest koszt wynajmu detektywa, ale może warto spróbować coś robić na własną rękę. Podglądać znajomych na fb, może będą tam jakieś fotki, wzmianki.
Ponadto słyszałam, że czasem można wnieść wniosek o ujawnienie treści sms - tutaj warto zapytać prawnika. Znam takie przypadki, że sąd się przychylił się do takiego wniosku i dopuścił do akt treści. Niestety samemu nie wolno tego wygrzebać, robi to najczęściej prokurator na wniosek sądu, ale warto się dowiedzieć, bo wtedy szanowny małżonek zostanie umoczony!
Dziewczyny jaka ja głupia byłam że od początku dowodów nie zbierslam,czekałam tylko aż książę pojawi się w drzwiach rzuci na kolana i będzie blagal o wybaczenie a potem na rękach zniesie mnie do naszego domu i będziemy żyli długo i szczęśliwie. Za dużo bajek chyba oglądam. Porozgladam się za detektywem może dużo nie weźmie. Dziś mogę być z siebie dumna, rano napisał czy może wziąć córkę, odpisałam że nie ponieważ jestem jeszcze na zwolnieniu po jej zapaleniu oskrzeli, wczoraj skończyła antybiotyk i dziś mamy kontrolę u lekarza, ponadto nie podoba mi się to ze bierze ja w towarzystwie swojej kobiety ponieważ później mała płacze po powrocie, że nie chce nowej mamy i ma jedną a tamta pani chce dać jej kotka i pieska ale ona jej nie lubi ogólnie mała później jest okropna, ale zapewne robiona jest tam niezła batalia przeciwko mnie. W treści zwrotnej dostałam bardzo agresywnego SMS żem sz**** piz** i nie powiem gdzie mnie ma i co na mnie oddaje. Ale wiecie co jakoś mnie to nie ruszyło, wcześniej wpadłam w ryk płacz teraz tylko się uśmiechnęłam i odpisałam miłego dnia. I się zaczęło, że do sądu leci widzenia ustalić że mnie zniszczy że taka siaka i owaka, napisałam mu adres sądu i żeby koniecznie napisał w pozwie, że wyrzucił dziecko z domu, że nie odwiedza jej i że jak była chora odmówił wzięcia zwolnienia i niech koniecznie doda że zdradził to bardzo ważne po czym pozdrawiam go serdecznie i proszę o danie nam spokoju. I tu odp organ męski Ci wiadomo gdzie.
Justynko
Dziękuj Bogu, że się pozbyłaś tego prymitywa ze swojego życia. Daj na mszę od razu, żeby nigdy nie wrócił.
I na Boga nie daj mu dziecka zabierać z kochanicą.
Nie masz takiego obowiązku, adwokat Ci nie powiedział, można tego zabronić.
Czy nie widzisz co Ty robisz dziecku?
Mam nadzieję, że od tej pory będziesz nieugięta jak dziś.
Leć do adwokata i pytaj jak załatwić sprawę z dzieckiem, jak wykorzystać na swoją korzyść jego agresję.
Ty nie widzisz co on może zrobić dziecku? Ano wszystko, to nieobliczalny prymityw.
Zrobi wszystko żeby Cię zniszczyć, nawet niszcząc dziecko.
Sama przyznasz, że miłości ojcowskiej jak nie było tak nie ma u niego.
Nawiasem mówiąc zaprzecza, że ma kochankę a zabiera z nią dziecko? Dowody się kłaniają.
Chyba masz kiepskiego adwokata, tak raczej kiepski skoro tylko z bilingami chce walczyć w sądzie.
Tym, że się głupio zachowywałaś się nie przejmuj. To naturalna reakcja obronna.
Justynko musisz działać i to natychmiast.
Bardzo dobrze. Teraz go przetrzymaj i nie daj się już wciągnąć w jakieś utarczki słowne. Na jakiś czas wystarczy. Bądź zawsze uprzejma i konkretna i koniecznie zachowaj te sms-y.
Bardzo dobrze, niech pędzi do sądu i ustala kontakty, chyba biedak nie zdaje sobie sprawy z tego, że będzie musiał ich przestrzegać.
W kwestii tych dowodów zdrady; nie masz jakiś dobrych zaufanych znajomych, którzy mogliby widzieć go "przypadkiem" z ową "koleżanką" tu i tam, a nawet pstryknąć zdjęcie?
A Wasi dawni sąsiedzi? Rozumiem, że ludzie raczej nie są chętni na to, żeby chodzić po sądach i świadczyć na czyjąś korzyść lub niekorzyść, ale może miałaś tam kogoś zaprzyjaźnionego, kto poświadczy, że flama zostaje u niego na noc, bo na pewno tak się dzieje.
Bardzo dobrze. Teraz go przetrzymaj i nie daj się już wciągnąć w jakieś utarczki słowne. Na jakiś czas wystarczy. Bądź zawsze uprzejma i konkretna i koniecznie zachowaj te sms-y.
Bardzo dobrze, niech pędzi do sądu i ustala kontakty, chyba biedak nie zdaje sobie sprawy z tego, że będzie musiał ich przestrzegać.
W kwestii tych dowodów zdrady; nie masz jakiś dobrych zaufanych znajomych, którzy mogliby widzieć go "przypadkiem" z ową "koleżanką" tu i tam, a nawet pstryknąć zdjęcie?
A Wasi dawni sąsiedzi? Rozumiem, że ludzie raczej nie są chętni na to, żeby chodzić po sądach i świadczyć na czyjąś korzyść lub niekorzyść, ale może miałaś tam kogoś zaprzyjaźnionego, kto poświadczy, że flama zostaje u niego na noc, bo na pewno tak się dzieje.
Własnie tak sie dzieje, dostałam info ze widziana była jak wychodziła od niego a on ja pozniej odwoził jadac chyba ze 100 na godz zeby nikt go nie zauważył. Ale nikt nie wiedział kim ona jest dopiero jak wytłumaczyłam beda mieli na uwadze i obiecali pare fotek, detektywa mam na poniedziałek zrobi kosztorys i zobacze czy mnie stac . Mam mega siłe do walki naprawde, oby trwała jak najdłuzej .
Super, że działasz.
Jak się w sobie zbierzesz, to dasz radę wyjść z tego obronną ręką.
Tylko musisz się dobrze do tej walki przygotować.
Ten kto się doskonale przygotuje rzeczowo i emocjonalnie, ten wygra.
A walka idzie o dobro Twojej córki i Twoje, i o sprawiedliwość.
Racja jest po Twojej stronie, ale w sądzie to nie wystarczy. W sadzie liczą się tylko niezbite dowody.
Musisz teraz zrobić wszystko co możliwe, aby zabezpieczyć los dziecka, bo to jedyne czego możesz w przyszłości żałować jeśli Ci się nie uda.
Bo na pewno tego prymitywa żałować nie będziesz. To jasne jak słońce i wkrótce się o tym przekonasz.
Super, że działasz.
Jak się w sobie zbierzesz, to dasz radę wyjść z tego obronną ręką.
Tylko musisz się dobrze do tej walki przygotować.
Ten kto się doskonale przygotuje rzeczowo i emocjonalnie, ten wygra.
A walka idzie o dobro Twojej córki i Twoje, i o sprawiedliwość.Racja jest po Twojej stronie, ale w sądzie to nie wystarczy. W sadzie liczą się tylko niezbite dowody.
Musisz teraz zrobić wszystko co możliwe, aby zabezpieczyć los dziecka, bo to jedyne czego możesz w przyszłości żałować jeśli Ci się nie uda.
Bo na pewno tego prymitywa żałować nie będziesz. To jasne jak słońce i wkrótce się o tym przekonasz.
Lilko masz rację, wiem że muszę być silna i nie dawać się. Ale to mnie masakruje jak tak można. Jak można spać z inną kobieta mając ślub i w pokoju gdzie są jeszcze moje i Córki rzeczy jak można być takim człowiekiem.
Wiem Justynko. Sama zadawałam sobie takie pytania jak czytałam różne wątki.
Ja nie byłam zdradzona, ale serce mi pęka jak czytam co zdradzacze robią swoim bliskim. Nie wiem dlaczego niektórzy zamieniają się w bestie. Ale tak się dzieje często. Myślę, że tacy zawsze byli tylko się maskowali a gdy nie muszą już udawać to pokazują swoje prawdziwe oblicze.
Myślę, że kiedyś znajdziesz odpowiedź.
Ale nie teraz, tylko jak już będzie po wszystkim i odnajdziesz spokój.
Teraz skup się tylko na działaniu, na chłodno, bo emocje przyćmiewają rozum.
Ale to mnie masakruje jak tak można. Jak można spać z inną kobieta mając ślub i w pokoju gdzie są jeszcze moje i Córki rzeczy jak można być takim człowiekiem.
Jak ja sie wyprowadziłam z synem z naszego wspólnie wynajmowanego mieszkania, to mój jm zagarnąl wszystkie nasze wspólne rzeczy i umeblował kochance mieszkanie.... teraz śpi z nia na naszym małżeńskim łóżku, je z naszych talerzy, jej córka śpi na naszej wersalce, wożą dupska naszym rodzinnym autem i tak dalej i tak dalej.... ma wszystko czego razem sie dorabialiśmy.... dziwie sie jak oni oboje mogą spojrzeć w lustro....
Twój i mój mąż to podobne typy.... buraki i prostaki, nie ma za kim płakać....
Mój też sie wszystkiego wypiera, ale z kochanką mieszka....
Mój tez jak coś mu nie pasi to nie przebiera w słowach ...
Ja już mam zebrane dowody, pierwsza sprawa w lipcu, zobaczymy jak sie potoczy... bede zapewne tu informować.... teraz jest najgorszy czas, bo trzeba mieć mocne nerwy na to wszystko, ale damy rade, mamy dla kogo walczyć.....
Dawno mnie nie było, może napiszę jak sytuacja wygląda :-) żałoba powoli mija, mam dowody zdjęcia męża z kochanka także duży plus dla mnie :-) nadal boli ale tylko wtedy kiedy ktoś opowiada mi że razem ich widział, czy ze panna tam nocuje, wtedy nie powiem ból przeszywa :-( na niego jestem obojętna jak przywozi córkę jestem miła uśmiechnięta mówię cześć niestety on jest burakiem bo nawet głowy w moją stronę nie odwróci odpowiadać też nie odpowiada ale szczerze jakoś mi na tym nie zależy, tęsknię dalej ale nie za nim a za tamtym mieszkaniem za psem itd. Schudłam 26kg i wyglądam mega, zrobiłam nawet tatuaż :-D ludzie na ulicy nie poznają mnie i gratulują tylko niewiem czego, mojej życiowej porażki? ze strony prawnej wygląda to tak że mam wspaniałego adwokata złoty człowiek złożyliśmy pozew o alimenty na mnie i córkę dość duże alimenty także wac Pan mąż strasznie się zdziwi jak pisemko przyjdzie :-D szczerze boję się jego reakcji ale broń Boże nie pokaże mu tego strachu. Ogólnie gość znienawidził mnie tylko niewiem jeszxzse za co :-D ale grzeje mnie to już, udowodnił mi w ciągu 6 mcy że jestem nikim, sama sobie jestem winna bo to ja latalam za nim, ale jak to mówi mój psycholog to są etapy. Widzę słońce widzę uśmiech u mnie i u córki, otaczają mnie wspaniali ludzie a i może kiedyś książę się i znajdzie ;-) mąż aktualnie zajął się swoimi motorami panienka i imprezami. Tak to u mnie ;-)
126 2016-04-27 16:50:14 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-04-27 21:44:42)
Justynko tak się Cieszę, że dajesz radę. I psycholog jest i dowody i adwokat. Super. Tak trzymaj i nie popuść ani odrobinkę. Niech płaci słono za swoją podłość. I alimenty jak najwyższe. Zamiast hulać ze ździrami niech dziecko ma zapewniony dobry byt.
I nie jest to żadna Twoja porażka. To jego życiowa porażka, dlatego nawet łba nie przekręci w Twoją stronę, ciekawe jak się goli widząc w lustrze padalca.
To jest Twój życiowy sukces, bo uwolniłaś się od chama, przemocowca i zdradzacza.
Gdybyś znała Jego prawdziwe oblicze to byś się nigdy w to nie wpakowała, ale tacy to się doskonale potrafią maskować.
Niech tego "dobra" teraz inne popróbują. Ha Ha.
A Ty masz Swoje Małe Szczęście, które co dnia będzie stawać się większe i większe, i które dla Ciebie kiedyś będzie pociechą i oparciem.
Jesteś wspaniałą dziewczyną, przy pomocy psychologa wyjdziesz na prostą i na pewno odnajdziesz prawdziwą miłość, która na Ciebie czeka
Justynko tak się Cieszę, że u dajesz radę. I psycholog jest i dowody i adwokat. Super. Tak trzymaj i nie popuść ani odrobinkę. Niech płaci słono za swoją podłość. I alimenty jak najwyższe. Zamiast hulać ze ździrami niech dziecko ma zapewniony dobry byt.
I nie jest to żadna Twoja porażka. To jego życiowa porażka, dlatego nawet łba nie przekręci w Twoją stronę, ciekawe jak się goli widząc w lustrze padalca.
To jest Twój życiowy sukces, bo uwolniłaś się od chama, przemocowca i zdradzacza.
Gdybyś znała Jego prawdziwe oblicze to byś się nigdy w to nie wpakowała, ale tacy to się doskonale potrafią maskować.
Niech tego "dobra" teraz inne popróbują. Ha Ha.A Ty masz Swoje Małe Szczęście, które co dnia będzie stawać się większe i większe, i które dla Ciebie kiedyś będzie pociechą i oparciem.
Jesteś wspaniałą dziewczyną, przy pomocy psychologa wyjdziesz na prostą i na pewno odnajdziesz prawdziwą miłość, która na Ciebie czeka
Aleeż mi sie podobało to z tym lustrem i goleniem hahha uśmiałam sie , ale masz racje zwalił wszystko na mnie a ja durna wierzyłam w to przez całe 6 mcy ehhh ,niedawno kiedy kupił motor nówka nie śmigany (oczywicie zarestrował go na tescia ) usłyszałam od kolegi tekst ,,Justyna burak i kasztan nawet w mercedesie nadal bedzie burakiem i kasztanem ''
Dobrze prawi ten kolega. Fajnie jest mieć wsparcie.
Świetny nik i sygnaturka.
Justa czuć że życie do Ciebie wraca. To cieszy
Dobrze prawi ten kolega. Fajnie jest mieć wsparcie.
Świetny nik i sygnaturka.
Justa czuć że życie do Ciebie wraca. To cieszy
Ooooo tak wraca życie i dużo osób mówi Justa odżyłas. Teraz musi być już tylko lepiej. Dzięki kochana, dzięki że jesteś :-*
Miło mi to słyszeć. Będzie dobrze, czuję to