Przyszłość z związku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Przyszłość z związku

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 138 ]

66

Odp: Przyszłość z związku

Namazu, szczerze, ogarnia się przynajmniej na jakiś czas, tak myślę. Nie podejrzewam absolutnie, aby zostawił mnie samą, inaczej bym z nim nie była, to nie jest AŻ taki typ chroniczny. Nie wykluczam, że korzystałby mocna też z pomocy rodziców i tu jest "pies pogrzebany", ale samej by mnie nie zostawił. Zastanawiałam się też nad tym i rozmawialiśmy o takiej sytuacji smile

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Przyszłość z związku
marzajac555 napisał/a:

Namazu, szczerze, ogarnia się przynajmniej na jakiś czas, tak myślę. Nie podejrzewam absolutnie, aby zostawił mnie samą, inaczej bym z nim nie była, to nie jest AŻ taki typ chroniczny. Nie wykluczam, że korzystałby mocna też z pomocy rodziców i tu jest "pies pogrzebany", ale samej by mnie nie zostawił. Zastanawiałam się też nad tym i rozmawialiśmy o takiej sytuacji smile

To byl tylko przyklad...a po co z nim rozmawiać? Sama miałaś napisac, On Ci powie, że byloby dobrze, szybko znalazlby pracę, mieszkanie dla was i zorganizowal pomoc rodzicow...no tak, tyle by powiedzial...bo on dużo mowi, prawda?

68

Odp: Przyszłość z związku

Napisałam sama, mniejsza o rozmowę. Nie bronię go, widzę wszystkie te wady. Nadmiar schematyzmu w ocenie ludzi nie jest jednak wskazany, bo nie każdy jest identyczny. On akurat w takiej sytuacji by się ogarnął. Jednak to nie jest zbyt duże pocieszenie dla mnie, także co z tego.

69

Odp: Przyszłość z związku
marzajac555 napisał/a:

Bardzo pragnę rodziny, nie wiem, co myśleć, i czy ten człowiek będzie wystarczająco zaradny i zdeterminowany.

NIe rozumiem czegos. Wczesniej napisalaś, że od samego poczatku obydwoje okresliliście kurs na rodzinę, co stało sie z jego sterem?

70

Odp: Przyszłość z związku

Marzajac, jak najbardziej zachęcam do widzenia rzeczywistości, a nie własnych poboznych zyczen. Tak trzymać.

Wiesz co ma wspólnego Sw Mikolaj, Lara Croft i mezczyzna, który się zmienia po slubie? To sa wszystko byty z krainy fantazji.

71

Odp: Przyszłość z związku

Pisałam też, że ja ten kurs obrałam w sposób rzeczywisty, a on tylko w postaci słów i marzeń na (raczej odległą odległą, jak się okazało) przyszłość.

72

Odp: Przyszłość z związku

Mam wrażenie, że czekasz na kogoś kto napisze, że to normalne i na pewno się ogarnie. Nie widać, nie slychac.

Wydajesz się zorganizowaną, zaradna dziewczyną...jesteś pewna, że na dluższą mete dasz radę go za sobą ciągnąc? Jak facet mowi - kupuje pierscionek to chyba jest w stanie wyobrazić sobie co dzieje się w umysle dziewczyny...a poźniej nic...wtedy tez jest sobie w stanie wyobrazić, prawda?

On nie ma planow na Was jak mi się zdaje. Ma plan co dziś zjesc, jaką koszulkę na popoludnie zalozyć, ale nic daleko idącego...

73 Ostatnio edytowany przez marzajac555 (2016-02-16 13:12:22)

Odp: Przyszłość z związku

Namazu, bynajmniej, nie mam takiej nadziei, chociaż domyślam się, skąd taki pomysł. Odpowiadam na pytanie, nie lubię schematów, więc nie odpowiem na nie tak jakbyś się spodziewała: że on ucieknie w razie wpadki. Bo nie ucieknie, ale przecież napisałam wyraźnie: co z tego?

Po co go ciągle tłumaczę, pisałam już wcześniej. Piszę Wam, jakie mam wątpliwości i jeśli już, to chcę usłyszeć kontrargumenty, takie, jakie sama w głębi mam. Gdyby ktoś napisał mi, żejego postępowanie jest ok i normalne, raczej zasiałoby to w mojej głowie gorszy zamęt. Bardziej szukam poparcia dla słuszności swoich obaw, bo boję się ocenić zbyt surowo.

74 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-02-16 18:13:35)

Odp: Przyszłość z związku
BeyondBlackie napisał/a:

Zreszta znam to z doświadczenia, bo mój poważny chłopak jak miałam dwadzieścia kilka lat miał dokładnie ten sam syndrom. Niby fajny, niby inteligentny, niby poczucie humoru, ale zadnych planow na przyszlosc. Nawet gorzej, bo jak mu zaproponowano lepsze stanowisko w pracy, to odmowil, bo wymagalo większej odpowiedzialności. On wolal nos wsadzić w komiks, pograc w gre, a jak już bardzo zycie przycislo, to leciał do mamusi. Nie chciałam mieć dzieci, wiec ten faktor odpadal, jednak nie bylam w stanie sobie wyobrazić zycia z kims, kogo przez to zycie trzeba za sobą ciagnac. Dzis wiem, ze podjelam dobra decyzje. Jestem od lat w związku z dojrzałym, poważnym człowiekiem, a mój były ciagle jest dokładnie w tym samym miejscu- pelnej nastolatkowosci.

Słowo w słowo mogę się pod tym podpisać.

Ale czytając reakcje Autorki mam wrażenie, że ona prędzej nas pogoni z "dobrymi radami" niż spojrzy na swojego faceta krytycznie.

WuWu83 napisał/a:

Ciekawych rzeczy się dowiaduje.
Wychodzi na to że facet jest potrzebny tylko po to aby zapewnić dach nad głową dla kobiety. Jeżeli tak, to rzeczywiście ciężko się w takim układzie będzie dogadać xD ponieważ ja używam polskiego do komunikacji a ty chyba chińskiego xD
Aaaa i strasznie słitaśna jesteś z tym swoim Mami i Papi big_smile

Chyba naprawdę piszę po chińsku, albo to Ty masz problem z wyciąganiem przekazu z tego co piszę.
Skoro JA sama mam swoje mieszkanie, to nie oczekuję od faceta by mi je "sprezentował". Chodzi o coś innego, co przerabiałam i za co serdecznie dziękuję:  dość mam starych koni, którzy nie p0otrafią (nie chcą) zorganizować miejsca do spotkań (w takim czy innym charakterze), bo mieszkają kątem u Mamy, a u mnie jest zabawa, spanie, "życie"..do czasu aż nie pojawi się problem i nie trzeba - dać coś od siebie, wtedy kawaler biegnie do Mamusi. Czaisz?

A ja oczekuję tylko tego samego. Jeśli mam ochotę na seks przykładowo, to dlaczego do cholery zawsze u mnie? Niby z jakiej paczki? Niezaradny jest to niech wynajmie hotel, whatever.. Dlaczego nie wstyd mu u mnie pomieszkiwać? Jeszcze za frajer nie daj boziu. Takich "chętnych" to nie brakuje. Miłość nie polega na zwaleniu się komuś na garba i jedyne co dajesz od siebie to "swoją obecność" - WOW, co za zaszczyt wink

JA nie szukam męża, ani nie myślę o dziecku, tak jak napisała Beyond, tym bardziej wyrośniętego dziecka nie szukam.

Ps. "Mami" to określenie jakiego używał jeden mój były w stosunku do Mamy właśnie.. pozwoliłam sobie go użyć w nieco innym kontekście wink

Dodam jeszcze, że wbrew pozorom, nigdy nie byłam i nie jestem materialistką. Przez lata przez moje mieszkanie przewinęło się wielu ludzi: mężczyzn i kobiet (i nie mam na myśli relacji romantycznych), którzy z jakichś powodów chcieli lub prosili by się u mnie 'zatrzymać'. Nauczyło mnie to zdrowego egoizmu i by nie dać się wykorzystywać, jako że z natury jestem 'pierwsza do pomocy'.
Życie nauczyło mnie,że ci, którzy tej pomocy najbardziej potrzebują, rzadko o nią otwarcie poproszą. A ci, którzy proszą otwarcie z reguły mogą sobie pomóc sami, ale dostrzegli "jelenia" i chętnie skorzystają.

75 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2016-02-16 18:58:53)

Odp: Przyszłość z związku
Elle88 napisał/a:

Chyba naprawdę piszę po chińsku, albo to Ty masz problem z wyciąganiem przekazu z tego co piszę.
Skoro JA sama mam swoje mieszkanie, to nie oczekuję od faceta by mi je "sprezentował". Chodzi o coś innego, co przerabiałam i za co serdecznie dziękuję:  dość mam starych koni, którzy nie p0otrafią (nie chcą) zorganizować miejsca do spotkań (w takim czy innym charakterze), bo mieszkają kątem u Mamy, a u mnie jest zabawa, spanie, "życie"..do czasu aż nie pojawi się problem i nie trzeba - dać coś od siebie, wtedy kawaler biegnie do Mamusi. Czaisz?
A ja oczekuję tylko tego samego. Jeśli mam ochotę na seks przykładowo, to dlaczego do cholery zawsze u mnie? Niby z jakiej paczki? Niezaradny jest to niech wynajmie hotel, whatever.. Dlaczego nie wstyd mu u mnie pomieszkiwać? Jeszcze za frajer nie daj boziu. Takich "chętnych" to nie brakuje. Miłość nie polega na zwaleniu się komuś na garba i jedyne co dajesz od siebie to "swoją obecność" - WOW, co za zaszczyt wink

Masz swoje i ja się raduję z tego ^^ ale przecież nikt nie twierdzi, że taki delikwent musi u ciebie pomieszkiwać albo "na coś" przychodzić też non stop w twoje progi. Tak jak wspomniałaś hotele też istnieją wink

"Mieszkać kątem u mamy"? I dalej to samo. Jeżeli są warunki - duży dom jego rodziców załóżmy 200-250m i mieszka z nimi to każdy w takim lokum ma swoją przestrzeń i myslę że w większości przypadków rodzice nie bedą mieli obiekcji żeby dziewczyna chłopaka ich nawiedziła i została nawet na noc tongue Załóżmy nawet że chłopak zarabia nawet przyzwoicie i mógłby sobie wynająć ale woli mieszkać "ze starymi" i odkładać na swoje a nie wynajmować lub babrać się sam z kredytem tylko po to aby być fajniejszym dla kobiet hehehe. Zdrowo rozsądkowe podejście.

Kolega o którym wspomniałem wcześniej właśnie akurat odzywał się przed chwilą że idą trochę później na bilarda+jakiś browar. Tak się zastanawiam czy pokazać mu ten wątek hihihi, pewnie brechty by były ^^

76 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-02-16 19:07:43)

Odp: Przyszłość z związku

WuWu, ja wiem, że często "Rodzice chlopaka nie mają nic przeciwko", ale częściej spotykałam się z sytuacją, że możliwość nocowania była wtedy gdy Rodziców nie było albo gdzieś wyjeżdżali i czułam się wtedy jakbym cofnęła się do czasów wczesnego l.o. i musiała chować się przed Rodzicami chłopaka.

I też średnio wyobrażam sobie uprawiać swobodnie seks, zwłaszcza jeśli lubi się jakieś ciekawsze formy, z duszą na ramieniu, że Mama albo Tata będą szli w nocy do łazienki albo nie wiem.. odgłosy się niosą przez ściany itp. Nie, dzięki. Ale co kto lubi, jak zawsze powtarzam.

Co do dużych domów - ok, tu zgoda , ale pod warunkiem, że to jest naprawdę "dacza" - albo przynajmniej osobne wejścia, a nie pokoiczek w domu rodziców.

Załóżmy nawet że chłopak zarabia nawet przyzwoicie i mógłby sobie wynająć ale woli mieszkać "ze starymi" i odkładać na swoje a nie wynajmować lub babrać się sam z kredytem tylko po to aby być fajniejszym dla kobiet hehehe. Zdrowo rozsądkowe podejście.

Spoko, tylko wtedy niech naprawdę odkłada, a nie rozpieprza kasę na siebie i swoje potrzeby, a kiedy przychodzi do wspólnego wyjścia to mało się nie rozpłacze przy kasie jak ma zapłacić i za mnie smile Bo albo nie ma kasy faktycznie i ja to rozumiem albo ma, ale TYLKO na swoje przyjemności, a ja jestem przyjemnością od i do momentu wyjścia z łózka, a potem przysłowiowej "Szklanki wody" nie postawi. Uwierz, są i takie sknery. To wszystko zawsze zaczyna się od szczegółów w podejściu i zachowaniu, na które nauczyłam się zwracać uwagę.

Kolega o którym wspomniałem wcześniej właśnie akurat odzywał się przed chwilą że idą trochę później na bilarda+jakiś browar. Tak się zastanawiam czy pokazać mu ten wątek hihihi, pewnie brechty by były ^^

Pokaż koniecznie.
To ten 36 -letni kolega co mieszka z Mamą?
Pozdrów go, też bym się na jego miejscu brechtała, bo co by mi pozostało wink

To tak jak ktoś opowie żart z podtekstem, który dotyczy konkretnej osoby, a ona się śmieje do rozpuku, udając, że nie wie o co chodzi smile

77

Odp: Przyszłość z związku

Wlasnie sobie tak przypomniałam o starym znajomym, któremu rozwalil się kolejny związek ostatnio, przed Walentynkami. Przytaczam go, bo jak się z nim rozmawia to on wcale nie rozumie o co biega. A dla mnie jest oczywiste dlaczego, pomimo wieku, jest sam.

No wiec, Andrzej (tak go nazwijmy) ma 39 lat, jest wysoki, przystojny, wygadany, towarzyski, z poczuciem humoru, wykształcony, lubiany wśród znajomych obojga plci. Ma tez niezla prace- jest menagerem popularnego pubu w miescie. Ma tez ciekawe hobby, bo maluje z prawdziwym talentem. Cod miod- nie? No, niekoniecznie. Ten sam Andrzejek zakochuje się na zaboj w piec minut, by mu przeszly motylki kiedy tylko pojawiają jakies schody w związku- Andrzejek uważa, ze albo szal zmyslow, albo to nie milosc. A jak nie już milosc to biala kartka na zdrady, prawo i lewo, bez wyrzutow sumienia. Chociaz dobrze zarabia, pieniądze się go nie trzymają, bo Andrzejek lubi imprezować, a jak imprezuje to na maksa i do zalania się w trupa. Jak pozyczy od kogos pieniądze, to doznaje dziwnej amnezji kiedy pyta się go o zwrot. Generalnie wszystko w zyciu musi się krecic wkolo Andrzejka, a odpowiedzialność to dzialka innych ludzi.

Powtarzam, ten człowiek ma 39 lat yikes

78

Odp: Przyszłość z związku

No wiec, Andrzej (tak go nazwijmy) ma 39 lat, jest wysoki, przystojny, wygadany, towarzyski, z poczuciem humoru, wykształcony, lubiany wśród znajomych obojga plci. Ma tez niezla prace- jest menagerem popularnego pubu w miescie. Ma tez ciekawe hobby, bo maluje z prawdziwym talentem. Cod miod- nie? No, niekoniecznie. Ten sam Andrzejek zakochuje się na zaboj w piec minut, by mu przeszly motylki kiedy tylko pojawiają jakies schody w związku- Andrzejek uważa, ze albo szal zmyslow, albo to nie milosc. A jak nie już milosc to biala kartka na zdrady, prawo i lewo, bez wyrzutow sumienia.

Takich Andrzejków poznałam kilku i również wszyscy są sami do dzisiaj. Oczywiście: "te wredne kobiety.." albo standardowy pusty slogan: "próbowałem, ale nie wyszło" wink

79 Ostatnio edytowany przez Madman88 (2016-02-16 19:54:28)

Odp: Przyszłość z związku

Sorry za OT.

Elle czy jest jakiś facet, którego nie poznałaś? wink

80

Odp: Przyszłość z związku

Marzenko, nie czytałam zbyt dokładnie komentarzy innych (za to twoje posty przeczytałam bardzo dokładnie), więc nie wiem czy nie będę się powtarzała- przeczytałam posty Elle i Beyondblackie i absolutnie zgadzam się z dziewczynami, szczególnie Beyondblackie ściśle trzyma się twojego wątku i jest bardzo konkretna. Od siebie też coś dorzucę i mam nadzieję, że nasze wypowiedzi pozwolą ci podjąć dobrą decyzję.
Zacznę od tego, że dla mnie ten facet jest skreślony z kilku powodów. Oto one:
- on nie wstydzi się przed tobą tego, że prowdzi minimalistyczny styl ycia i jest zwykłym pasozytem, który zamiast wspierać swoją strszą schorowana matką, on eksploatuje ją czyniąc zeń swoją służącą- nie wiem więc jak on postrzega ciebie, za kogo cię ma, skoro nawet do laba mu nie przydzie, że możesz wyrobić sobie o nim nie najciekawsze zdanie i np. skreslić go jako faceta dla siebie. Skoro on tak nie rozumuje, to zanczy, że tobie powinna zapalić się czerwona pochodnia przed oczami- inny facet przynajmniej wstydziłby się swojego nieudacznictwa przed swoją kobietą. Zgadzasz się z e mną?
- facet zwodzi cię i okrada z życia oraz z marzeń- to podłe. On doskonale wie o tym, że ty chciałabyś ułozyć sobie z nim zycie, że chciałabyś mieć rodzinę, dziecko i wszystkie te rzeczy- tak się przecież umawialiście od samego początku, że chodzi wam o normalnie rozwijąjący się związek, że macie mieć takie same priorytety- tym czasem wasz związek zamiast rozwijąc się w oczekiwanym przez was kierunku, to naprawdę coraz bardziej się cofa. On robi oczy jak pięć złotych, bo ty starasz dowiedzieć się na czym właściwie stoisz- to gówniarz a nie mężczyzna do zycia.
- ty odkładasz pieniądze, myślisz racjonalnie i konsekwentnie dążysz do zrealizowania swoich zyciowych celów i spełnienia marzeń- on widząc przykład, jaki mu dajesz i tak nie wyciąga z niczego wniosków i robi to, co mu pasuje, czyli uprawia dziadostwo. Ten człowiek zyje chwilą i ani mu głowie planowanie na dłuższą metę- bedzie co Bóg da.
Później napiszę więcej- teraz muszę przerwać - sorry.

81 Ostatnio edytowany przez marzajac555 (2016-02-16 19:58:30)

Odp: Przyszłość z związku
Elle88 napisał/a:

Słowo w słowo mogę się pod tym podpisać.

Ale czytając reakcje Autorki mam wrażenie, że ona prędzej nas pogoni z "dobrymi radami" niż spojrzy na swojego faceta krytycznie.

Chyba niepotrzebnie się produkuję. Czy ktoś czyta to, co ja piszę?

Myślcie, co chcecie, ja wbrew pozorom dobrze wiem, co robię. Tylko jest mi ciężko.

Dzięki za rady. Faktem jest, że jeśli kogoś się nie zna, można jedynie opierać się na prostych wyobrażeniach, dlatego rozumiem takie nieco "serialowe" podejście, jak również podejście na zasadzie "ja już wszystko to przerabiałam". Ja też już troszkę tam przerabiałam, serio. I widzę to wszystko.

Żeby było jasne, TAK, macie RACJĘ. Większość tych stereotypów o leniu pasożycie w wypadku mojego związku faktycznie się sprawdza. Zdaję sobie sprawę z tego, że związek powoli zmierza do końca, moj partner wbrew pozorom też raczej to wie, tylko woli żyć chwilą i nie mysleć o tym. Taki typ smile jak się domyślacie smile

Swoją decyzję od jakiegoś czasu w sobie noszę, Wasze wypowiedzi tylko ją wzmocniły. Daję partnerowi konkretny czas na ogarnięcie i później niestety, koniec. A koniec będzie bez wątpienia, bo w ogarnięcie nie wierzę.

82 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-02-16 20:01:45)

Odp: Przyszłość z związku
Madman88 napisał/a:

Sorry za OT.

Elle czy jest jakiś facet, którego nie poznałaś? wink

Po 30-ce, a raczej w ciągu 30 kilku lat życia da radę poznać "kilku" facetów, zwłaszcza jak się człowiek obracał w różnych branżach swego czasu. wink

Autorko Jeśli jest jak napisałaś to się cieszę, mądra z Ciebie kobieta i trzymam kciuki żebyś postawiła na siebie, pomimo strachu, którego źródło rozumiem.

83

Odp: Przyszłość z związku

Oliwia, utrafiłaś w samo sedno, chyba najmądrzejsze, najbardziej celne słowa, jakie do tej pory na ten temat słyszałam.

84

Odp: Przyszłość z związku

Marzenko, cieszę się, że udało mi się coś konkretnego podpowiedzieć- wiem, że czujesz się skołowana i mocno zmartwiona tym, co bedzie dalej z twoim zyciem. Nic dziwnego, że tak się czujesz- masz ku temu poważne powody.
Dalej więc kontynuuję swoją wyliczankę.
- facet jest dość posunięty w latach, ale gdy jego koledzy dojrzewali gdzies po drodze intelektualnie, psychicznie i emocjonalnie i dzisiaj sa odpowiedzialnymi ojcami dla swoich dzieci i dojrzałymi trzeźwo patrzącymi na zycie dorosłymi facetami, ten twój rozwinał się intelektualnie, ale jego rozwój psychiczny, emocjonalny zatrzymał się gdzieś na poziomie liceum czy tam technikum (nie wiem do jakiej szkoły on chodził) i tak oto masz dzisiaj dojrzale wyglądającego faceta, który potrafi wysłowic się składnie i ładnie oraz błysnać intelektem, ale gdy przychodzi do spraw przyziemnych, do prozy zycia, on zachowuje sie i mysli jak gofniarz. To mu nie przejdzie- po prostu tak czasem jest, że niektórzy do poźnej starości pozostają dzieciakami. Nic z tym nie zrobisz- jego zycie nauczy kiedyś dorosłości albo i nie nauczy- za duże ryzyko dla ciebie.
- facet myśli o rozrywkach i dobrze mu sie dzieje (oczywiście w jego pojęciu, bo dla dojrzale myślącego faceta sposób w jaki zyje ten twój byłby nie do przyjęcia) i skandaliczne jest to, że w ogóle nie mysli o twoim dobru. Albo więc dalej będziesz tak zyła i czekała na nie wiadomo na co, albo podziekujesz panu za ciąg dalszy.
- nie mogłabyś liczyć na tego faceta, bo skoro on nie wstydzi się wykorzystywać matkę do tego, by ona go oporządzała, to jakim cudem on miałby zająć się dzieckiem albo walczyć z przeciwnościami losu? Byłabyś siłaczką a nie kobietą, którą mogłaby rozwijać się przy takim człowieku.
- masz 28 lat- to dobry czas na to, by załozyć rodzinę, urodzić dziecko i wieść normalne życie- nie ma żadnego powodu, żebyś ty miała rezygnowac ze swoich marzeń i zyć wedle widzi mi się tego faceta. On jako facet ma jeszcze czas na to, by zakładać rodzinę, może czekac tak sobie nawet i dekadę- ty nie możesz pozwolic sobie na coś takiego. Różnią was więc cele życiowe, priorytety i spotkaliście się albo za wczesnie, albo za póxno- zalezy jak na to spojrzeć.
- facet jest nieuczciwy i bierze cię na przeczekanie, a ty wbijasz się przy nim w lata- nic dobrego z czegoś takiego dla ciebie nie wyniknie. Nie watro poświęcać się dla faceta- niech jego matka poświęca się dla niego, skoro ma na to ochote- ty tego nie rób, bo potem, w razie czego, on powie ci, że nie oczekiwał od ciebie poświęceń, gdyż świetnie radzi sobie sam, a skoro się poświęciłaś, chociaz nie musiałas, to twój problem. Taka jest właśnie wdzięczność ludzka- nie licz na nią, bo się przejedziesz na swojej naiwności i dobrym sercu.

Moim zdaniem ta znajomość źle rokuje na przyszłość i raczej nie powinnas ciągnąć tego związku, bo daleko ty z tym człowiekiem nie zajdziesz. On nie nadaje się do życia, do związku- są tacy faceci. Ty powinnaś znaleźć sobie fajnego faceta, który twardo chodzi po ziemi, ma posprzątane w głowie i który marzy o tym, by miec własna rodzinę.

85

Odp: Przyszłość z związku

Jest dla mnie nie do pomyślenia, żebyś ty, jako kobieta, miała co pięć minut przypominac dorosłemu facetowi, jakie mieliście plany od samego początku i głowić się jak to rozmawiać z chłopem na temat ślubu, tego co będzie dalej, by przypadkiem nie wyjść na desperatkę albo na kobietą, która narzuca się facetowi albo wręcz mu się oświadcza. Trzeba miec dużo odwagi i nie wiem jakich to umiejętności dyplomatycznych, żeby rozmawiac z facetem na tak oczywiste tematy i czuc się tak, jakby stawiało się tego chłopa pod ścianą. A przecież tobie nie chodzi o stawianie kogoś pod ścianą, lecz o jasnosć sytuacji. Bo nie bałabys się tego, że facet powie ci "słuchaj, przykro mi bardzo, ale wiesz, chociaz na samym początku myslałem, że chciałbym założyć rodzinę, to jednak teraz raczej się rozmysliłem i nie wiem, ale chyba to nie jest wymarzony sposób na zycie dla mnie itd." cos w tym stylu. Pewnie, że nie byłoby ci przyjemnie i na pewno byś cierpiała, ale mialabyś przynajmniej jasną sytuacje, bo wiedziałabyś na czym stoisz. Ty natomiast jsteś w parszywym położeniu, bo ni to pies, ni to wydra- nie wiadomo, czego się trzymać. Lipa. Żebyś ty musiała głowić się nad tym, jak podejść faceta? Daj spokój.
JEŚLI WIDZISZ, ŻE W WASZYM ZWIĄZKU WSZYSTKO ODBYWA SIĘ NA ZASADZIE WIELKIEGO ZATWARDZENIA Z TWOJEJ STRONY, TO RZECZ NIE MA SENSU ANI PRZYSZŁOŚCI- Z NIEWOLNIKA NIE MA PRACOWNIKA.

86

Odp: Przyszłość z związku

Nie będę polemizować, nie ma z czym, wszystko to prawda.

Jedna tylko jeszcze myśl mi przychodzi, gdzie jest ta granica, kiedy dzieciak staje się dorosłą osobą? On ma 31 lat, poważnie większość normalnych facetów w jego wieku to odpowiedzialni mężczyźni, ojcowie? Aż trudno mi w to uwierzyć, być może tkwię w takim aż dziadostwie, że wydaje mi się to jakąś nierealną wizją.

Może ja też w życiu przegapiłam ten moment? W końcu także mieszkam u rodziców. Pewne wygody mam zapewnione. Tyle że to naprawdę nie z wygody, ale o tym wiem tylko ja sama. Stąd moja ocena jego osoby ciągle nie była aż tak drastyczna, mimo iż wiem, że moje podejście i jego różnią się.

Powiecie, że jestem niedojrzała i że oboje jesteśmy dziećmi. Nie lubię się nad sobą użalać, ale może trochę prawdy w tym będzie.

87

Odp: Przyszłość z związku

Mar, wiem że wygląda to kiepsko, ale życie potrafi się zmienić czasem o 180 stopni...
Jeżeli czujesz (lub już przeszłaś jakąś trudną sytuację w życiu), że on by Cię nie zostawił gdybyś Ty upadła i/lub nie potrafiła sobie za nic z czymś poradzić, to daj mu może jednak szansę i przekaż mu to wszystko co tu przeczytałaś, lub po prostu daj mu to przeczytać. Terapia szokowa czasem pomaga.

88 Ostatnio edytowany przez marzajac555 (2016-02-16 23:03:51)

Odp: Przyszłość z związku

Jutro mamy rocznicę, napisałam do niego list, w którym wszystko to tłumaczę (po raz kolejny i ostatni) tongue bo mój zawód związany jest z pisaniem, także lepiej mi to idzie niż słowa. Nie wierzę w efekt, ale szansę mu dam, choćby dla samej zasady, tak jak mówisz - i nie z własnej naiwności czy złudzeń, tylko uważam, że to uczciwe.

89

Odp: Przyszłość z związku
Elle88 napisał/a:
Remi napisał/a:

Czy jestem jakaś dziwna? Pytanie w tytule autorki. Pytań mnóstwo, związek, on, my, co dalej...
O faceta trzeba dbać, nie wystarczy być kobietą, nie wystarczy być miłą, przyjemną, dbającą.
Wymagania wzg mężczyzny rosną, wymagania wzg kobiety również.
Dziwne, że tak przenikliwie kobiety, tego nie zauważają....

Co ten Twój post do dyskusji wnosi? Ani on "przenikliwy", ani precyzyjny.. w zasadzie niewiadomo o co Ci chodzi.

Skoro nie wystarczy być: miłą, dbającą i posiadać swoją kasę, to co jeszcze trzeba? Może mieszkanie chłopu sprezentować? wink

Prawdopodobnie prezentujesz typową, starodawną już postawę. Jestem jaka jestem i bierz mnie taką albo nic po tobie.
Faceci są bardziej skomplikowani niżeli - ona da mi seks, jest miła, dba o mnie, to jest super.
Kobiety piszą dużo o zaradności facetów, od niej uzależniają wartośc meżczyzny, to naturalne, ale wymagają jednoczesnie też wielu innych cech jak romantyzm, czy ł, patrzenie tylko na nie.
Męzczyzni wbrew kobiecym osądom patrzą nie tylko na dobry seks, czy partnerka atrakcyjna, miła. Patrzą też, czy ma swoje zainteresowania, czy podziela zainteresowania własnego faceta, czy ma ambicje życiowe, jaki ma charakter.

90 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-02-16 23:25:06)

Odp: Przyszłość z związku
Remi napisał/a:

Prawdopodobnie prezentujesz typową, starodawną już postawę. Jestem jaka jestem i bierz mnie taką albo nic po tobie.

Prawdopodobnie włączyła Ci się jakaś projekcja.. wink  nie będę z tym polemizować.
Jak zwykle piszesz oczywiste oczywistości z przekonaniem jakbyś Amerykę odkrywał.

Już nie wspominając o tym, że wątek dotyczy właśnie braku zaradności u faceta po 30-ce, a Ty  jak zwykle wyskakujesz  z postem jakby cię ktoś w środku nocy penisem po twarzy okładał i zbudził - kompletnie nie na temat..  hmm

91

Odp: Przyszłość z związku
marzajac555 napisał/a:

Jutro mamy rocznicę, napisałam do niego list, w którym wszystko to tłumaczę (po raz kolejny i ostatni) tongue bo mój zawód związany jest z pisaniem, także lepiej mi to idzie niż słowa. Nie wierzę w efekt, ale szansę mu dam, choćby dla samej zasady, tak jak mówisz - i nie z własnej naiwności czy złudzeń, tylko uważam, że to uczciwe.

dobrze robisz, bo musisz mieć potwierdzenie tego że wykorzystałaś kazdą możliwosć, choćby to miało przypominać reanimowanie trupa, wiem, bo mój ostatni "związek" był podobny- tyle że facet nieco starszy , bo 37 lat, z mieszkaniem ( na drodze dziedziczenia po babci a nie własny zakup), świat to praca, kumple i czas z kumplami w ulubionym pubie ( jest mój wątek)
też chciałam przenieść nasz związek na wyższą level, myślałam o ślubie, rozmawiałam z nim o tym wiele razy, nawet naciskałam ( teraz jest mi cholernie wstyd przed samą sobą, wolałabym zjeść robaka, niż kiedykolwiek powtórzyć taką gadkę, ale  "mundry" chłop gdy mu kobyła zdechnie), doszłam do ściany w momencie, kiedy usłyszałam z jego ust " myśle o ślubie z tobą" , nie podał żadnych konkretów, ani kiedy, ani jak, tylko że myśli, byle tylko zatkać mi gębe
ja czasem mysle o ślubie z ksieciem Harrym smile
kilka dni potem powiedziałam mu, że mamy inne życiowe cele, ja chcę poważnego związku on najwidoczniej nie, wiec zapodając Almodovarem " nie jest nam po drodze" i to był koniec
jestem sama ale odżyłam jako kobieta
ty też musisz podjąć sama decyzję, ale nie kieruj się myśleniem życzeniowym, bo on się nie zmieni, bo po co?? tak mu dobrze
masz 28 lat, to nie 48 , nie przejmuj się tak tą etykietką "najlepiej spożyć przed....", bo nie jesteś twarogiem

dziewczyny , szczególnie Oliwia dobre rady zapodają

weź też po uwagę to, co Blackie i Elle napisały o mieszkaniu na garnuszku rodziców, w tych postach na pewno znajdziesz coś, co jest w twoim facecie i w głowie ci sie rozjasni , mnie wiele postów tak zrobiło

na koniec znów zapodam Almodovarem
Tina: już nigdy nie znajde miłości
Ksiądz: tego nie wiesz

ja Pedro wierze on dużo wie o miłości smile smile

92

Odp: Przyszłość z związku

Marzenko, faktem jest, że 31-letni facet, to jeszcze nie tragedia, bo może coś tam jeszcze w nim pyknie, chociaz ja szczerze wątpię w cos takiego- inne rzeczy i tak go przekreślają.
Dobrze, że postanowiłaś dać mu do przeczytania list i że traktujesz ten list, jako ostatni krok w jego stronę- więcej nic już nie rób w tej sprawie, bo potem bedziesz czuła wielki niesmak, że żebrałas o poważne traktowanie. Ten list, moim zdaniem, i tak nic nie da, a jesli nawet, to na krótko. Usłyszysz kolejne wyznania miłosne i zapewnienia, że wszystko na pewno się ułozy itd. Nic się nie ułozy, bo z niewolnka nie ma pracownika. Jesli dochodzi juz tak do tak poniżającej kobiete sytuacji, że musi ona upominać się o ślub, prosić o poważne traktowanie, to gofno warty jest taki związek. Co ci z tego, że wymusisz na nim oświadczyny? Czy będziesz miała satysfakcję? A msz w ogóle pewnosć, że on na wasz ślub przyjdzie? Przecież on żyje chwilą, jest mu dobrze tak jak jest, to po co on ma pchac się w jakies zobowiązania. Teraz może spać sobie do 11-tej w południe, matka podstawi mu pod nos kawkę, zrobi śniadanko, on podejdzie sobie do szafy i wyciągnie czyste łachy, a potem posiedzi zmęczony po wielogodzinnym śnie nocnym, pogra sobie troszkę na konsoli, podłubie w nosie, zje obiadek i ruszy w tany. Ty w tym czasie bedziesz szykowała się do domu po skończonej pracy, on bedzie dopiero budził się do życia. Jesli on ożeni sie z tobą, to czy naprawdę wierzysz w to, że facet ten zmieni swój tryb życia? Przeciez bedzie miał cię za babę megierę, która czepia się go non stop i goni do roboty. Ty bedziesz pracowała na włokonia, dźwigała siaty z zakupami, gotowała i sprzątała, on bedzie siedział na kanapie i głośno pierdział. A co jak bedzie dziecko? Uciągniesz to wszystko sama albo żrąc się z nim na każdym kroku? Dasz mu ten list do przeczytania, ale potraktuj to jako ostani krok w jego stronę i cóż? No potem módl sie, żeby on wycofał się od razu, bo skoro on zacznie abarot ciebie mamić, to ty ulegniesz i dziadostwo nie bedzie miało końca. To nic, że kochasz tego faceta, skoro on nie nadaje się do życia. To że ty mieszkasz z rodzicami, to żadna ujma dla ciebie, bo ty oszczędzasz przez ten czas kasę z myślą o mieszkaniu, chodzisz do pracy i masz posprzątane w głowie. Ten facet to chłoptaś w krótkich spodenkach. Oczywiście nie wiadomo kogo poznasz następnym razem, możesz trafić jeszcze gorzej- wiadomo jak jest, ale takie myślenie nie powinno motywować cię do pozostania w tym związku. Masz 28 lat i całe życie przed soba- jesli będziesz mądrą kobietą, to następnym razem na pewno bedziesz wiedziała na co zwracać uwagę przy wyborze faceta, z którym zaczniesz cokolwiek. Z tym obecnym porozmawiaj, ale raczej nie nastawiaj się na niego, bo nie ma tego złego, co na dobre by nie wyszlo. On nie szanuje matki i ciebie też nie uszanuje, a zresztą on już ciebie nie szanuje, skoro szasta twoim czasem.

93

Odp: Przyszłość z związku

Jedna tylko jeszcze myśl mi przychodzi, gdzie jest ta granica, kiedy dzieciak staje się dorosłą osobą? On ma 31 lat, poważnie większość normalnych facetów w jego wieku to odpowiedzialni mężczyźni, ojcowie? Aż trudno mi w to uwierzyć, być może tkwię w takim aż dziadostwie, że wydaje mi się to jakąś nierealną wizją.

Może ja też w życiu przegapiłam ten moment? W końcu także mieszkam u rodziców. Pewne wygody mam zapewnione. Tyle że to naprawdę nie z wygody, ale o tym wiem tylko ja sama. Stąd moja ocena jego osoby ciągle nie była aż tak drastyczna, mimo iż wiem

Gdzie jest ta granica? Ja myslę, że jeśli stoi się za swoim słowem, zwłaszcza w tak ważnych kwestiach, jak liczenie się z dobrem drugiego człowieka, to oznacza dojrzałość. Facet, który tak naprawdę nie ma kobiecie nic do zaoferowania poza swoją cudowną osobą, miłym towarzystwem od czasu do czasu oraz wizją cudownej z nim przyszłości i wie o tym doskonale, to gófniarz. Dojrzały i odpowiedzialny mężczyzna nie bedzie robił takich rzeczy, bo to cos takiego w głowie by mu się nie pomieściło. Kto to widział, żeby dorosły chłop nie pracował, spał do 11-tej w południe i siedział na garnuszku u matki, ktora zapewne pierwszej młodości już nie jest i może oczekiwałby jakiegos wsparcia od dorosłego syna, a przynajmniej tego, by z przyjemnością patrzeć na sukcesy, jakie on w zyciu odnosi. Ta kobieta niestety, zamiast pociechy na stare lata, doczekała sie strupa na doopie- dla mnie to niepojęte.
Ty Marzenko nie jesteś gofniarą, bo po pierwsze nie miałabyś takich zmartwien, jakie masz teraz, a po drugie mimo że mieszkasz w domu rodzinnym, to jednak nie jestes dla swoich rodziców ciężarem i mogą oni być z ciebie dumni. Wiadomo w jakim kraju żyjemy, więc aż tak bardzo siebie nie katuj.

94

Odp: Przyszłość z związku

marzajac555 a co Twój facet robi całymi dniami? Czy masz może wiedzę czy on gra w jakieś gry?

Sądzę, że tu poważna rozmowa jest jedynym wyjściem, bez strachu że się kogoś urazi. Wydaje mi się, że tak jest właśnie w tym przypadku. Ty boisz się powiedzieć za wiele, lub wprost, bo księciunio obrazi się i stwierdzi że go naciskasz.

Czekanie i dawanie kolejnych szans na niewiele się tutaj zda. Wręcz mu telefon i poproś aby przeczytał ten temat od A do Z. Tu jest napisane wszystko z czego powinien sobie zdać sprawę jeśli to do niego nie dociera. Jeśli dociera, ale mu jest wygodnie, to wtedy zda sobie sprawę że taka sytuacja nie może trwać wiecznie i straci Ciebie.

W każdym bądź razie, dowiesz się na czym stoisz i czy Twój wybranek zechce być facetem czy dalej chłopcem.

95

Odp: Przyszłość z związku

Fakt, już teraz czuję wstyd na myśl o tym, że go przypieram do muru i wymagam poważnego traktowania. Rzeczywiście ten list, jeśli chodzi o mnie, tylko pogorszy moją sytuację, bo dzięki temu on będzie mnie jeszcze dodatkowo mamił i może się na jakiś czas złamię, stracę dodatkowy czas i energię. Wiem, że taka osoba raczej się nie zmieni. Ostatni krok z mojej strony, przynajmniej będę miała, jak napisałyście, czyste sumienie i pewność, że zrobiłam wszystko. Mniejsza o moją dumę...

Wiem, co robi całymi dniami, nie będę nawet o tym pisać, bo to oczywiście pasuje do Waszych przypuszczeń. Przypuszczam, ze czasem w coś tam zagra, kiedyś grał całymi dniami, teraz wie, że lepiej mi o tym nie mówić smile ale nocy nie przesypia, spędza przed komputerem, a w dzień śpi. Miałam nie pisać smile

Z resztą nie ważne, co on robi, wszystko jest jasne jak słońce. Tylko trudno się rozstać z tym uczuciem, naprawdę chwile spędzone z nim były najpiękniejsze w moim życiu.

96

Odp: Przyszłość z związku
marzajac555 napisał/a:

(...) Mniejsza o moją dumę... (...)

yikes
Za jakiś czas do kosztów poniesionych podczas związku z nim dołożysz dumę, o którą nie dbasz teraz. I jego obarczysz odpowiedzialnością za to 'mniejsza o moją dumę".

97

Odp: Przyszłość z związku

Marzenko, to zwykły nieudacznik i wałkoń. Złej baletnicy przeszkadza i rąbek spódnicy- zawsze będzie miał wymówke, jak wykręcić się od roboty, od odpowiedzialności. Taki typ. Dobrze mu bedzie dopóki matka bedzie żyła i dopóki bedzie miała siłę latać koło niego- on wtedy z głodu nie zdechnie i brudem oraz smrodem nie zarosnie. Gorzej, gdy z matka cos się stanie- wtedy znajdzie sobie jakąś Marzenkę i uczepi sie jej, bo przeciez wola zycia i instynkt samozachowawczy bedzie u takiego działał znakomicie. Jakaś Marzenka zawinie więc rękawy i przejmie obowiązki jego matki- chcesz tak zyć? A w imie czego? Niech on lata koło ciebie, a ty lez sobie na kanapie i pachnij- żartuje oczywiście. Wiem, że ty leniem ani księżniczką od siedmiu boleści nie jesteś. Pisze ci jedna cos takiego, żebyś zobaczyła absurd tej sytuacji. Chcesz dać mu szansę? No to mu ją daj, żebyś potem nie wyrzucała sobie, że zrezygnowałas z tego cuda za wczesnie i przyszła inna, która wzieła go sobie z pocałowaniem reki. Daj mu jednak góra trzy miesiące na ogarnięcie się, a ty przez te trzy miesiące pracuj nad sobą, nad tym, by ewakuowac się z tego związku zapewniając sobie miekkie lądowanie. Uwierz mi, ludzie się nie zmieniają, nie w samym istotnym swoim trzonie- wałkoń to wałkoń, pijak to pijak, a kurwiarz to kurwiarz- mogłabym wiele jeszcze podac ci takich przykładów. Tak po prostu jest i nic na to nie poradzisz- od ciebie więc tylko zalezy, co zrobisz ze swoim zyciem dalej. Czy wexmiesz postronek, na którym uwiążesz tego nieroba i zaprowadzisz go do usc, jak na rzeź? Czy dasz weźmiesz nogi za pas, bo ty dla nikogo dojna krową nie bedziesz? Ty musisz wybrać. My tylko podpowiedziałyśmy ci pewne rzeczy- reszta nalezy do ciebie i napisz koniecznie, co zdecydowałas. Powodzenia dzielna i mądra dziewczynko. Bedzie dobrze- zobaczysz.

98

Odp: Przyszłość z związku

Prawda, wiem że muszę tak zrobić, im później, tym gorzej dla mnie.

ciekawi mnie swoją drogą, gdyby on zarejestrował się na forum i przedstawił swój problem własnymi oczami, nasz związek i moje oczekiwania z jego perspektywy. Czy wtedy osoby wypowiadające się, doradzające mu, nie byłyby po jego stronie. Przecież ja przedstawiłam go z własnej perspektywy, a to nigdy nie jest obiektywne.

99

Odp: Przyszłość z związku

Gdyby on napisał tu i przedstawił swój problem z tobą i jesli byłby szczery w swoim opisie, to ja nie sądzę, by zyskał on  tutaj jakąś szczególna popularnosć, szczególnie z mojej strony. Jesli on napisałby, że ma 31 lat i nie pracuje i szczerze wyjasnij dlaczego oraz to, jak spędza każdy dzień, wspomniałby o matce i potem zaczął wyskarżać się na ciebie, jaka to wredna jesteś, bo piłujesz go o slub i gonisz do roboty, to sorry, ale mojego poklasku on by raczej nie uzyskał. Od razu wiedziałabym co to za człowiek. Gdyby on natomiast kłamał i zatajał niezbyt chlubne na swój temat informacje, to pewnie udałoby się wzbudzić współczucie i szacunek. Wiadomo, że my polegamy tylko na tym, co przeczytamy w poście autora/autorki wątku i do tego się odnosimy. Jakby z góry zakładamy, że ktoś, kto pisze jest szczery, bo po co ktos miałby ściemniać? Przecież nie dostałby wtedy dobrych rad pod siebie, więc granie komedii na forum jest po prostu bez sensu. Ja trzymam twoja stronę, bo wierzę, że to, co napisałaś jest prawdą i szkoda mi ciebie, tak zwyczajnie po ludzku jest mi ciebie szkoda.

100

Odp: Przyszłość z związku

On by się na żadnym forum nie rejestrował, bo jemu jest dobrze i wygodnie. On nie ma problemu.

101

Odp: Przyszłość z związku
marzajac555 napisał/a:

Prawda, wiem że muszę tak zrobić, im później, tym gorzej dla mnie. (...)

Nie musisz.
Możesz. Niby mała różnica w słowach, ale olbrzymia w energii, motywacji i determinacji.

102

Odp: Przyszłość z związku

Nie zarejestrowałby się i na tym problem polega.

Gdyby jednak, to napisałby, że szuka pracy dobrej i stałej, żeby móc nam zapewnić dobrą przyszłość i żeby mieć dla mnie czas. Że jest na rynku pracy ciężko, ale przecież stara się, a ja jestem zbyt niecierpliwa i nie mam wiary, mam bardzo negatywne podejście. Że w domu pomaga, jeśli zajdzie potrzeba, a kiedy jej nie ma, to wtedy spędza czas, rozwijając się, czytając o trendach w jego branży, o tym, co go interesuje.

103

Odp: Przyszłość z związku

No pewnie tak by napisał, jak to przedstawiłaś, ale co z tego? Jaki jest koń, każdy widzi. można zakłamać i zaczarowac rzeczywistość, ale czy tędy droga?

104 Ostatnio edytowany przez marzajac555 (2016-02-17 12:34:10)

Odp: Przyszłość z związku

Po prostu tak mocno w tym utkwiłam, że chwilami już nie wiem, gdzie leży prawda. Dlatego Wam się tutaj spowiadam.

105

Odp: Przyszłość z związku
marzajac555 napisał/a:

,,,a w dzień śpi.

Może to dobrze maskowana depresja?

106

Odp: Przyszłość z związku

Jeśli to depresja, to powinien się leczyć. Mój eks też spał w dzień, ale żadne błagania o pójście razem (w sensie wspierania) lub osobno (gdyby moja obecność pod drzwiami go krępowała) do psychologa nie działały. Jak również żadne prośby, rozmowy etc. na inne tematy życiowe. Depresja, która znika, jak można zagrać w ulubioną grę, napić się piwka z kolegami.
Jeśli ktoś jest emocjonalnie na poziomie 16-latka, to nic tu się nie da zrobić za niego.

Spanie w dzień, spędzanie nocy przed komputerem to są normalne zachowania u osób bezrobotnych, które nie mają żadnych obowiązków w życiu. Każdy to przechodzi. Stopniowo godziny się przesuwają, aż do całkowitej zamiany nocy z dniem. Wyjątkiem są osoby, którym własna sytuacja przeszkadza i coś próbują z tym zrobić. Owszem od nieróbstwa można się nabawić depresji. Tak samo jak od bezrobocia.

Autorka staje na rzęsach i ma już nie drugie, a dziesiąte myśli o tym, czy aby na pewno dopełniła wszelkich powinności. Znam to, polecam jak najszybszą ewakuację i wspieranie oczywiście w leczeniu po rozstaniu, jeśli on wyrazi chęć.

Ale jak na moje to człowiek zadowolony ze swojego obecnego życia. Pewnie by chciał mieć więcej kasy, ale najlepiej jakby się ktoś inny o to zatroszczył.

107

Odp: Przyszłość z związku

Nie no, o depresji nie ma tu mowy.

108

Odp: Przyszłość z związku

Jaka depresja? Depresja, która znika jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, gdy pojawia sie rozrywka? To zwykły wałkon i tyle. Matka zrobiła z niego nieudacznika, bo zamiast przygotować syna do zycia, ona rozbstwiła go i nauczyła dziadostwa. Matka na pewno namawia go do tego, by ruszył doopę do pracy, że ona tego nie bedzie za niego robiła albo tamtego, ale jak przyjdzie co do czego, to zawija rękawy i lata koło synka. Przeciez to beznadzieja. Kobieta, która zwiąże się z tym facetem zarobi sie koło niego i non stop bedzie martwiła się o kasę i o to, by chłop ten zechciał utrzymać się w pracy. To dobry materiał na pasozyta- taki zakmuflowany zigolak bez ambicji- przeciez on nawet przed swoją dziewczyna nie wstydzi się pokazywac swojego prawdziwego oblicza. Normalnie powinien sie chociaz wstydzić, bo pomyslałby "matko święta, co ta Marzena pomysli sobie o mnie? a może ona zwątpi we mnie? jak to wygląda z jej perspektywy, gdy ona widzi jak ja zyję? itd" tu takiego myslenia nie ma, bo przeciez chłoptas nauczył się robić niewinna minę i prawić, jaki to on zaradny i mądry, jak to on szuka dobrej pracy, by móc utrzymac rodzinę, ale jak Marzena pyta kiedy slub, to on robi wielkie oczy, bo przecież jaki ślub? Ten facet zyje sobie, według jego mniemania, jak pączek w masle i w nosie ma to, co bedzie z jego dziewczyną albo jak tyra koło niego matka. Byle jemu było dobrze i przyjemnie. O żadnej depresji nie ma tu nawet mowy.

109

Odp: Przyszłość z związku

Są tacy przecież- chodzą takie wypasione i wybyczone byki, gdzie na pierszy rzut oka można byłoby pomysleć, że chłop do rzecy, bo i wysłowić się potrafi i zaprezentować, ale gdy człowiek przyjrzy się bliżej, pozna jego zwyczaje , to dopiero wtedy klapki opadają, bo jak to ? Kto krami tego byka? Kto dba o to, by nie zarósł on smrodem i brudem? Kto płaci za niego rachunki? Kto dźwiga siaty, by przyniesć do domu żarcie, bo wałkon jest przecież żarty? Przeciez taki młody chłop potrafi zeżreć jak koń. A kto na to zarobi? Żona? Matka? Dajcie spokój ludzie- ja uciekałabym od nieroba ile sił w nogach.

110

Odp: Przyszłość z związku

Jestem podobnego zdania. Nie ma depresji i jest mu dobrze. Jak się z nim rozstaniesz, to może mieć co najwyżej za złe, ze mu rozwaliłaś wygodny system (dziewczyna równie wyrozumiała jak matka).

On się nie zastanawia, jak jest Tobie. Nie patrz na ludzi przez pryzmat swojego charakteru. 

Ty go naprawdę jeszcze kochasz? Jak długo trwa ta patowa sytuacja? Bo wiesz nawet najgłębsze uczucia i bezwarunkowa miłość mają swoje granice...

111

Odp: Przyszłość z związku

Trwa trzy lata. Nie ma depresji, jest szczęśliwy. No kocham go, chociaż to uczucie słabnie. Faktycznie dobrze powiedziane, czasem patrzę przez pryzmat własnego charakteru i stosunku do ludzi.

112

Odp: Przyszłość z związku

Matka lata koło byka, dziewczyna lata koło byka- no życ i nie umierac? A gdzie zycie jego matki? A gdzie twoje zycie Marzenko? Siedzisz juz tym facetem kilka lat, przyzwycziłas się do takich realiów swojego związku i boisz się wysunać nosek ze swojej norki, bo wydaje ci sie, że na zewnątrz czyha zły wilk, ktory ciebie pożre. Siedzisz więc i czekasz na zmilowanie boskie, na trzęsienie ziemi albo nie wiadomo na co jeszcze. Przecież widzisz chyba jak ten facet żyje, kim on jest, jakie ma przywary i zwyczaje i jak traktuje ludzi, to czego ty sie po takim spodziewasz? Myslisz, że on arobi jakies miliony i tobie oraz dziecku tylko ptasiego mleka bedzie brakowalo? Czy wykarmisz rodzinę swoja wielka miłością? Przeciez wiadomo, że nie wykarmisz. Patrz przytomnie, bo naprawdę hodując pasozyta na własnym ciele sama siebie skażesz na wieczne eksploatowanie ciebie. A przeciez w imię czego miałabys chcieć to robić? Czy jestes jego matką, że w pewnym sensie musiałabyś troszczyc się o własne dziecko? Jesteś wolna i samodzielną dziewczyną, na nikim nie żerujesz, pracujesz, rozwijasz się i odkładasz grosz do grosza z mysla o przyszłości- warto więc jest ciebie się trzymać, ale i to jak widać nie wystracza, bo facet robi ci wielką łaskę. Najwyraźniej z mamą jest mu wygodniej.

113

Odp: Przyszłość z związku

No właśnie to też mnie dziwi, że się nie wstydzi. Pytałam nie raz zażenowana, kiedy jego mama podawała nam kolację (!), czy nie jest mu głupio. Bo mnie było tak wstyd że nawet nie potrafiłam się odezwać, kiedy pytała, co zjemy. Proponowałam, że może on zrobi, ze my pójdziemy razem zrobić tę kolację. Niestety on zupełnie nie rozumie, czego tu się można wstydzić. Przecież mama sama chce, ona i tak zawsze robi kolację. No sytuacja jest wypisz wymaluj taka właśnie.

114

Odp: Przyszłość z związku

No pięknie "mama sama chce". Słuchaj w jego głowie dzieje się najprawdopodobniej coś takiego: marzajac sama chce.

Tak to przeważnie wygląda, że osoba, która w jakiś sposób wykorzystuje partnera (tutaj chodzi głównie o lata Twojego życia), usprawiedliwia się w ten sposób: sama mi to dała, sama tego chce, jakby nie chciała, zawsze mogłaby odejść, przestać to robić etc.

A Twoja samoocena powoli i systematycznie spada... Z czasem Twojej cierpliwości będzie coraz mniej, coraz częściej będziesz się upokarzać prosząc go o rzeczy oczywiste i to pewnie jeszcze długo w Tobie zostanie. Będziesz sobie sama musiała wybaczyć, że tak nisko upadłaś w imię miłości.

Zresztą fakt pisania na forum moim zdaniem już o czymś świadczy. To pewne jest moment w Twoim życiu, gdy jesteś o krok od przekroczenia swojej granicy wytrzymałości.

115

Odp: Przyszłość z związku

No same widzicie, ze siedzę cały czas i od razu odpisuję jak desperatka co 5 minut, nie mam z kim porozmawiać o tym. Jestem faktycznie w ciężkim momencie, do tego dochodzą problemy w domu i boję się zostać z tym sama. Choć na dobrą sprawę jestem z tym sama, od niego mogę tylko dostać wsparcie słowne i ewentualnie przeczekać u jego mamy w domu trudne chwile. Także fakt, on będzie myślał, że ja sama do niego lgnę, bo robię to. Ale dosyć tego, dam radę..

116

Odp: Przyszłość z związku

Jakie masz problemy w domu? W sensie, jeśli chcesz o tym napisać.

Spoko pisz tutaj, ja czytam Twoją historię i czasem odpisuję, bo mi przypominasz mnie samą sprzed kilku lat. Tylko z tą różnicą, że z domu wyjechałam mając 19 lat, bo nie dało się inczej. Trzeba było siebie ratować.

Jeśli sprawidliwie miałabym oceniać mój związek, w którym generalnie wiele brakowało, a ja byłam dla faceta żoną, mężem i matką jednocześnie, to muszę przyznać, że nie zabrakło mi wsparcia słownego. Mogłam mu się wygadać. On nie miał takich problemów jak ja, więc nie rozumiał, ale słuchał... W moich poprzednich postach ulało mi się trochę jadu, ale generalnie potrafię to docenić. Sama siebie też rozumiem, dlaczego tak trudno było mi wyjść z tego związku. Po prostu my siebie potrzebowaliśmy na tym etapie życia. To nie była zdrowa realcja partnerska dwojga dorosłych ludzi, bo oboje byliśmy dziećmi.. Uzupełnialiśmy swoje braki. Poza tym podobnie jak u Ciebie, jego rodzina była dla mnie ważna. Zobaczyłam jak to jest mieć normalny dom. Nie tak powinno być w związku, ale tak było.

Brakowało mi w nim realnego opracia, ale rzecz w tym, że umiem sobie radzić z rzeczywistością, więc tego nie potrzebowałam. Generalnie był to związek ze współuzależnieniem. Nie umiałam sobie za to radzić z emocjami, a jemu moje emocje nie przeszkadzały smile Słuchał, pogłaskał po główce, coś tam doradził (z czasem był coraz bardziej oderwany od rzeczywistości, więc mało praktyczne porady), ale dawał mi wsparcie emocjonalne, którego ja potrzebowałam.

Chyba tak zazwyczaj jest, że ludzie coś sobie dają. A za miłością, kryje się zaspokajanie potrzeb. Dopiero gdy się dorośnie, można wchodzić w zrównoważone relacje, nie dlatego, że kogoś potrzebujesz, tylko dlatego, że chcesz się nim dzielić swoim życiem.

117

Odp: Przyszłość z związku

Dla niego jest to zupełnie naturalna rzecz, że matka nie dosć, że przydźwiga do domu siaty z zakupami, że wyda na produkty własne ciężko zarobione pieniądze, to jeszcze stanie przy garach ugotuje strawę dla syneczka, poda mu pod nos i potem jeszcze po nim posprząta- ty też tak bedziesz traktowana. A w razie czego on powie ci "a czy ja kazę ci robic to wszystko? Przeciez sama to robisz, to dlaczego masz o to pretensje, ja sam sobie zrobię, a tobie, jak sie nie podoba, to wypad"I nawet nie zdązysz się obejrzeć, jak on znajdzie sobie kolejną, która w podskokach bedzie gotowała dla niego i latała, żeby chłopina przypadkiem z głodu nie zdechł. On szybko zakręci się koło takiej, która bedzie podobna do jego matki- ty ze skóry byś wyszła, a on patrzyłby na ciebie i pojęcia nawet by nie miał o co właściwie ci chodzi. Taka mentalnosć, takie wychowanie- czy uważasz, że wygrałabyś los na loterii wiążąc się z takim leserem bez ambicji i pojęcia o życiu?

118

Odp: Przyszłość z związku

No nie wygrałam niestety losu na loterii niestety... Ciągle gdzieś w podświadomości myślę, że on się zmieni, chociaż rozsądek mówi, że tak nie będzie (typowa osoba właśnie uzależniona od partnera). O tych problemach rodzinnych to wolałabym nie opowiadać, po prostu cenna jest obecność bliskiej osoby, której mogę się wygadać.

119

Odp: Przyszłość z związku

Dlaczego on ma się zmienić? Bo Ty tego chcesz?

To może Ty zmień się i dopasuj do niego.

120

Odp: Przyszłość z związku
Wielokropek napisał/a:

Dlaczego on ma się zmienić? Bo Ty tego chcesz?

To może Ty zmień się i dopasuj do niego.

tak Mar, 'gorzkie ale prawdziwe, bo tak może wyglądać twoja przyszłosc
on się nie zmieni, bo po co??
jego sytuacja jest mega komfortowa, nadskakuje mu matka, nadskakujesz mu ty, on wciska kit, ze nie moze znaleźć pracy odpowiedniej dla niego a po nieco gorszą się nie weźmie
zmienisz się w jego matkę, weźmiecie ślub, będziesz mała 2 dzieci; małe i 30 paroletnie, nie bedziesz miała prawa marudzić, bo widziały gały co brały

ale spokojnie, ja w ciebie wierzę, wierze, ze się ograniesz i odpuścisz go sobie
uszki do góry

121

Odp: Przyszłość z związku
oliwia9195 napisał/a:

Jaka depresja? Depresja, która znika jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, gdy pojawia sie rozrywka?

To będzie dygresja, (odrobinę osobista) nie będę polemizować, zwłaszcza że jestem laikiem a autorka wyraziła się jasno na ten temat.
Depresja/ stany depresyjne mają wiele odcieni. Pozornie "normalną" osobę, na codzień roześmianą, w miarę aktywną i komunikatywną może stopniowo podgryzać coś co ją przerasta i czym nie dzieli się nawet z najbliższymi, tylko na przykład wylewa to jakimś forum- mozna i tu takie wątki znaleźć.
Krańcowe przypadki- samobójstwa osób, których nikt by o to nie podejrzewał.
Zaryzykuję, że takie zachowanie jest częstsze u mężczyzn, glównie ze względu na społeczne uwarunkowania- facet jest uczoony nie okazywać słabości i przyznawać, że nie daje rady.
Zachowuje dobrą minę do złej gry, zwłaszcza jeżeli utwierdzi się w przekonaniu, że reakcja najbliższych nic nie da (znam osobę, która tak właśnie do tego podchodzi)
Można się na to obruszać lub temu dziwić, ale nie zmienia to faktu, że problem pozostaje...

Facet "pęka" od środka- czasem długo nie widać rys, a potem eksploduje (tragedia), albo zapada się do środka (permanentna depresja i "stoczenie się"). U kobiet te "rysy" częściej pojawiają się na zewnątrz" i można szybciej zareagować. Ot, impresja.

Podkreślam, że nie chce usprawiedliwiać tego gościa ani straszyc autorki, to tylko refleksja z szerszej perspektywy.
Sam swego czasu uciekałem w sen przed problemami na zasadzie: więcej snu- mniej stresu. Dlatego skomentowałem wzmiankę o tym.

Przypomniał mi się kawałek, który dość dobrze oddaje ten klimat:
https://www.youtube.com/watch?v=ES-vpZKm9Ks

122

Odp: Przyszłość z związku

Mialam kiedys podobna sytuacje. Facet wtedy 29 ja 22 i zupelnie nie radzil sobie w zyciu. Mieszkal Z mama praca dorywcza. Ja studiowalam i pracowalam. Czasem potrafil do 17 spac bo niechcialo mu sie wstac. Odeszlam po 3 latach zwiazku. Jesli kobieta nie czuje sie bespiecznie z czasem odejdzie pewnego dnia bez powidu wstalam i wyszlam i juz nigdy nie wrocilam. On chcial sie zmienic nawet przylazl z piersionkiem. Bylo zapozno. Poznasz kogosc i z czasem poczujesz ze dibze zrobilas. Moj byly jest dalej sam a ja mam meza i dziecko. Kazdy ma zycie jakie chce miec

123

Odp: Przyszłość z związku

Naprędce, wiem o czym piszesz, ale ja nie sądzę, by w tym akurat przypadku mowa była o depresji u tego faceta. To wybyczony, silny i rozwydrzony chłop, który nie odkleił się jeszcze od cycka mamusi.
Zwykły wałkoń i tyle. Dopóki jego matka będzie jako tako na chodzie i bedzie trzymała go przy sobie, to on bedzie żerował na jej dobroci, głupocie i czym tam sobie chcemy, bo jemu jest tak wygodnie. Dla mnie facet, który siedzi na garnuszku u starej matki/rodziców to śmieć. Ja wstydziłabym się miec takiego faceta i nie wyobrażam sobie, bym mogła szanowac kogoś takiego. Doszukiwac się w zwykłym leniu depresji? Bez przesady. Wiele już było takich ludzi, którzy w zwykłym dziadostwie potrafili doszukac się czegos czego mogliby się chwycić, jak tonący brzytwy, wszystko byle tylko nie zerwać z cudem, a potem w brodę sobie pluli, bo nie mogli odżałować swojej głupoty. Nie polecam autorce tego faceta na przysłego jej męża i ojca jej dzieci- Boże uchroń ja od kogoś takiego.

124

Odp: Przyszłość z związku
MrSpock napisał/a:

Jeżeli między wami jest więź uczuciowa to tego nie rozumiem. Stracisz relację z dorosłym po to żeby być z dzieckiem i prawdopodobnie zostaniesz już na zawsze sama.

Jesteś jej mężem czy to tylko była ironia. Nie wmawiaj kobiecie bzdet by obniżyć jej samoocenę widać jeśli to nie ironia to jesteś co niezłym toksykiem.

125 Ostatnio edytowany przez marzajac555 (2016-02-18 09:39:13)

Odp: Przyszłość z związku

Uwierzcie, nie ma mowy o depresji, za dobrze go znam, to absurd w tym przypadku. Jeśli już ktoś ma tu depresję to ja, albo prędzej problemy nerwicowe. Po wręczeniu listu i rozmowie zrozumiałam dokładnie, że próby zmienienia go nie mają sensu. Próby tłumaczenia też, on nigdy nie zrozumie, więc jak ma się zmienić? Nie jest w stanie pojąć, o co mi chodzi i z czym mam problem. o jak mówiłyście, to ja mam problem, nie on.

Nie zmieni się, muszę odejść i trudno. Czekam chwilę, ale bez nadziei i po to, żebym sama mogła się ogarnąć i zapewnić sobie właśnie możliwie "miękkie lądowanie" po tym związku. Bo główny problem jest we mnie, że próbuję kogoś zmienić zamiast po prostu odejść - ponieważ boję się zostać sama.

Aha, i jeszcze jedno, kobiety też miewają utajone formy depresji i wobec nich również są wysokie wymagania społeczne.

126

Odp: Przyszłość z związku

Marzenko, zacznij więc przestawiać się powoli mentalnie na NIE do tego faceta, by zapewnić sobie miękkie lądowanie (nie ma sensu, byś na dodatek miała potem nie wiadomo jeszcze jak cierpieć). Obserwuj go tak jakbyś była całkiem obcą osobą ( w sumie i tak nia jesteś, bo co to za związek- wiadomo jaki), a zobaczysz ile jeszcze uda ci się przez kilka tygodni zauważyć- tylko patrz na niego naprawdę bardzo trzeźwym okiem, zero poboznych zyczeń.
Oczywiście, że on się nie zmieni, bo niby dlaczego miałby to robić? To ty masz przecież problem, a nie on, a skoro tak, to do ciebie należy działanie, gdyż on niczego nie musi. Ty musiałabyś zaakceptować go takim, jakim on jest albo odejść. Wytłumaczę ci na czym polega bezsens myslenia pt."ja go zmienie, oh, żeby tylko on się zmienił albo on zmieni się na pewno"- otóż, to tak nie działa. Każdy człowiek ma bowiem okreslony charakter, osobowośc, temperament i priorytety życiowe- ty np. chciałabys miec własną rodzinę, mieć dziecko i zyć fajnie borykając się z życiem mając u boku mądrego faceta. I teraz zobacz- niech by teraz nagle ktos wyskoczył do ciebie z oczekiwaniem, byś się zmieniła i miałabys stać się osobą lekkomyslną, żyjącą chwila, minimalistką, leniem, brudasem (wyliczam cechy przeciwstawne do tych, które ty posiadasz), to czy byłoby mozliwe, żebyś się zmieniła? W zyciu nie byłoby to możliwe. Jesteś po prostu taka, jak jesteś i cos się tam u ciebie zmieni po drodze, ale w swoim glównym trzonie, na zawsze pozostaniesz sobą. Tak samo jest z tym facetem- jego glówne przywary, które uniemozliwiają życie z tym człowiekiem na co dzień na zawsze w nim pozostaną. Czekając na to, że ktoś się zmieni postępuje się idiotycznie- nigdy nie rób czegoś takiego w stosunku do żadnego człowieka.albo ktoś ci pasuje, jaki jest, albo czapka na głowę i nie wchodzisz w bliższe relacje z kim wybitnie ci nieleżącym.
Książe z którym przez jakis czas jeszcze bedziesz się spotykała powinien znaleźć sobie kobietę, która bedzie myślała podobnie, jak on. Ty do niego nie pasujesz. Wyobrażam sobie, jak musisz wstydzić się na niego, gdy koleżanki pytają cię czym zajmuje się twój facet- ja umarłabym ze wstydu, bo strasznie nie lubię dziadostwa. Wstydziłabym się przed jego matka, bo czułabym, że ta kobieta też może myśleć o mnie, że jestem taka sama jak jej syn, tak samo nieudaczna.
Życzę ci, żebyś potrafiła odejść od tego wałkonia w miarę bezboleśnie i jak najszybciej, bo szkoda twojego czasu, każdy dzień życia jest precież na wagę złota, więc obyś zmarnowała jak najmniej czasu na tę znajomość. Jesteś bardzo mądrą dziewczyną, więc daleko zajdziesz.

127 Ostatnio edytowany przez Garance_30 (2016-02-18 10:56:30)

Odp: Przyszłość z związku

Wiesz, jak zwiążesz się z innym mężczyzną, po pewnym czasie będą inne problemy, niektóre rzeczy będą takie same -  nie ma królewiczów na białym koniu. Ale jeśli dany egzemplarz w wieku 31 lat ma problemy z zarobkowaniem i życiem na własny koszt, odpowiedzialnością za siebie i za osobę, z którą się związał, to jest to wada olbrzymia, która uniemożliwia dalszy rozwój jakiegokolwiek związku/małżeństwa etc. Twój amant dlatego nic nie planuje, dlatego nie za wiele oczekuje od życia, nie ma tak naprawdę nic ci do zaoferowania tobie, bo jego perspektywa/nastawienie mentalne sprowadza się do cyca mamy i mamusia da. On jest na poziomie rozwoju 10 letniego chłopca, którego mama żywi, wychowuje i niewiele od niego wymaga (no może żeby odrobił lekcje).

Ty go nie wychowasz (umówimy się, że ludzi dorosłych się stymuluje/inspiruje etc., a nie wychowuje), ale także nie sprawisz, że on się rozwinie (mam na myśli proces indywiduacji). To co ciągnięcie, jest złe zarówno dla ciebie, jak i dla niego. Relację powinniście pożegnać, tak aby każdy mógł zawalczyć o swoje marzenia, dojrzeć, zmienić pewne nawyki. Może kiedyś znów się zejdziecie, ale warto abyś poznała teraz inny świat, inną perspektywę związkową, stanęła na własne nogi i odrzuciła tę kulę u nogi.

128

Odp: Przyszłość z związku

Poznam za jakiś czas kogoś i będą inne problemy - właśnie. Sedno jest w tym, że los dość okrutnie ze mnie zakpił, bo poprzedni związek musiałam zakończyć przez to, że mój facet był... pracoholikiem smile miał tyle pasji i tyle obowiązków, nadgodzin, dodatkowo dawał się wykorzystywać ludziom i nie był asertywny. W końcu ja przestałam się dla niego liczyć i znalazłam się na samym końcu kolejki. Odeszłam.

Poznałam obecnego i był jak miód na moją duszę. Pracował wtedy na pól etatu, cały czas miał dla mnie, codziennie, każdą godzinę. Tyle uwagi, tyle rozrywek, wymiękłam. Byłam szczęśliwa, ze znów mam kogoś, kto poświęca mi uwagę i czas.

Także boję się, na kogo trafię następnym razem. Czy spotkała mnie kara, wolę tak nie myśleć. Ale były naprawdę mnie kochał - choć wiem, że z czasem się takie rzeczy idealizuje.

Co jest dla mnie trudne odnośnie rodziny mojego obecnego "partnera", to fakt, że ja przyjęłam całą ich opiekuńczość, troskę jego mamy - i byłam szczęśliwa. Pozwoliłam na to, by jego matka się angażowała w nasz związek i żeby się do mnie zbliżyła. Jadłam te kolacyjki, które nam podsuwała. A teraz to wszystko krytykuję i mam za złe, a także zamierzam ich z tego powodu zostawić. A przecież tak naprawdę oni chcieli dla mnie dobrze i przychylili by mi nieba, za to, że tylko byłam, przyjęli mnie do rodziny.

129

Odp: Przyszłość z związku

Jeśli jego matka jest rozsądną kobietą, to zrozumie i nie będzie Cię o nic obwiniać.

130 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-02-18 11:39:56)

Odp: Przyszłość z związku

Boisz się.
Boisz się zostać samą. Boisz się, na kogo trafisz następnym razem. Boisz się o to, czy poznasz kogoś odpowiedniego. Boisz się surowo oceniać.

Gdybyś uwierzyła w siebie, gdybyś zobaczyła, że możesz być samodzielną osobą (samodzielność nie jest równoznaczna z byciem singlem), gdybyś zrozumiała, że nic i nikt samo do Ciebie nie przypełznie, a Ty decydujesz (bo brak decyzji też jest decyzją) o swych wyborach (w tym o wyborze partnera), to większość Twych problemów przestałaby istnieć. Dlatego też zamiast zajmować się zachowaniem innych, zajmij się tym na co masz wpływ. Zamiast zajmować się tym, czy coś jest łatwe czy trudne (do to demotywuje), zajmij się tym, w jaki sposób zrealizować swe plany (bo to mobilizuje).

Posty [ 66 do 130 z 138 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Przyszłość z związku

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024