Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Strony Poprzednia 1 6 7 8 9 10 11 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 456 do 520 z 715 ]

456

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Excop

na wszelki wypadek dałam mu już do zrozumienia, choć nie wprost, że romans odpada
zresztą w naszej sytuacji byłby właściwie niewykonalny organizacyjnie wink
nie spowodowało, to, że przestał mi okazywać uczucia
zobaczymy co będzie

czy to możliwe, że robi to tylko dla satysfakcji, że uda mu się sprawić, że się w nim zakocham
i odhaczy jako udany podbój, bez seksu
gubię się

Zobacz podobne tematy :

457 Ostatnio edytowany przez Excop (2015-08-16 03:24:14)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Xymena napisał/a:

Excop

na wszelki wypadek dałam mu już do zrozumienia, choć nie wprost, że romans odpada
zresztą w naszej sytuacji byłby właściwie niewykonalny organizacyjnie wink
nie spowodowało, to, że przestał mi okazywać uczucia
zobaczymy co będzie

czy to możliwe, że robi to tylko dla satysfakcji, że uda mu się sprawić, że się w nim zakocham
i odhaczy jako udany podbój, bez seksu
gubię się

Nie wiem, Xymeno. Trzeba jednak powiedzieć, że męska natura lubi wyzwania. Jednak od połechtania własnej próżności, do jawnego związku z mężatką, droga daleka. Ja za grosz nie ufałbym, dopóki nie rozstałby się i faktycznie i formalnie z dotychczasową partnerką.

Poza tym, nie wierzę, że wystarczy mu "platoniczne" wzdychanie. Jest po prostu cierpliwy. I tyle. Ale to moje zdanie.

458

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Hey. Nieczytalem do konca a raczej tylko poczatek.
on sie rozwiedzie zeby byc z Toba,
A puzniej rozejdzie sie z Toba zeby byc z ta nowa.

459

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Excop napisał/a:
Xymena napisał/a:

Excop
pisała już, że jej mąż o tym wie
dlaczego martwisz się tylko mężami?

Przecież nic się nie zmieniło, Xymeno.
Jak piszę, mąż nie bardzo się przejął. Nie wiem, co myśli o jej obietnicy lojalności, bo o tym Toorank nie pisze.

Co do mężów...
Miałem mężatą kochankę. Dla mnie to był czysty seks.
I to jaki!
Niestety, powiedziała mi, że się we mnie zakochała.
A nie powinna, bo umowa była inna.
Więc zostawiłem ją, wówczas bez żalu.
Teraz żałuję,,że.w taki sposób. Ale nie mogła liczyć  na nic więcej.
Przynajmniej nie udawałem miłości by sobie pobzykać, choć trochę czasu mi zajęło, by wylądowała w moim łóżku.
Wystarczy?

Ciekawa jestem jak to się robi...
w jaki sposób przekonuje się / namawia / zachęca drugą osobę do pójścia do łóżka...
jednocześnie dając wyraźne komunikaty, że nie ma mowy o miłości, zakochaniu, że poza seksem kompletnie nic nas nie łączy i NIGDY łączyć nie będzie...
na co się więc taką partnerkę/partnera do seksu "zdobywa"?
a później, jak już jest zdobyty -
- jak się daje takie ostrzeżenia - uważaj, bo jak się nie daj Boże we mnie zakochasz - to będzie koniec...

460

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Gavron
Jak za kolejne 15-20 lat, to może być wink

461

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Excop ale mnie zaskoczyłeś big_smile

462

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Excop
wiem przecież, że daleka droga
ale dla mnie podobna
wszystko jest kwestią wyboru i decyzji
poczekam trochę, bo czuję, że jest właściwym mężczyzną w moim życiu
a jak nic z tego nie będzie, to pozostanie mi wywalić go z mojej głowy wink

463

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Zorija napisał/a:
Excop napisał/a:
Xymena napisał/a:

Excop
pisała już, że jej mąż o tym wie
dlaczego martwisz się tylko mężami?

Przecież nic się nie zmieniło, Xymeno.
Jak piszę, mąż nie bardzo się przejął. Nie wiem, co myśli o jej obietnicy lojalności, bo o tym Toorank nie pisze.

Co do mężów...
Miałem mężatą kochankę. Dla mnie to był czysty seks.
I to jaki!
Niestety, powiedziała mi, że się we mnie zakochała.
A nie powinna, bo umowa była inna.
Więc zostawiłem ją, wówczas bez żalu.
Teraz żałuję,,że.w taki sposób. Ale nie mogła liczyć  na nic więcej.
Przynajmniej nie udawałem miłości by sobie pobzykać, choć trochę czasu mi zajęło, by wylądowała w moim łóżku.
Wystarczy?

Ciekawa jestem jak to się robi...
w jaki sposób przekonuje się / namawia / zachęca drugą osobę do pójścia do łóżka...
jednocześnie dając wyraźne komunikaty, że nie ma mowy o miłości, zakochaniu, że poza seksem kompletnie nic nas nie łączy i NIGDY łączyć nie będzie...
na co się więc taką partnerkę/partnera do seksu "zdobywa"?
a później, jak już jest zdobyty -
- jak się daje takie ostrzeżenia - uważaj, bo jak się nie daj Boże we mnie zakochasz - to będzie koniec...

Właśnie tak, jak powiedziałem.
Tak trudno zrozumieć, że są mężczyźni, którzy nie owijają w bawełnę?
Chciała tego, a wtedy było mi w to graj. Była atrakcyjna, znaliśmy się od dawna, więc porozumienie nie było zbyt trudne.
Przyznaję, zainwestowałem nieco pracy w ten romans. Ale nigdy nie udawałem zakochania.

464 Ostatnio edytowany przez Nikt32 (2015-08-16 13:41:10)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

-

465 Ostatnio edytowany przez Nikt32 (2015-08-16 13:42:42)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Nikt32 napisał/a:

Excop ale to jak ?
Umawiałeś się z nią tylko na czysty sex ?
Po sexie ,, ubieraj się mała " jadę do domku ?
Tak zero czułości ? czy udawałeś by dziewczyna nie uciekła?

Nie wiem ... pisaliście do siebie, dzwoniliście , rozmawialiście o niczym i wszystkim ? czy nie było to Tobie potrzebne w tamtej relacji z nią ?


Nigdy nie pojawiła się zazdrość otp?

Ile czasu tak romansowałeś z nią ?



Pytam bo warto wiedzieć jak zachowuje się mężczyzna który romansuje w tzw bezuczuciowy sposób

Sorki coś mi się namieszało tutaj smile

466

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Nikt32 napisał/a:
Nikt32 napisał/a:

Excop ale to jak ?
Umawiałeś się z nią tylko na czysty sex ?
Po sexie ,, ubieraj się mała " jadę do domku ?
Tak zero czułości ? czy udawałeś by dziewczyna nie uciekła?

Nie wiem ... pisaliście do siebie, dzwoniliście , rozmawialiście o niczym i wszystkim ? czy nie było to Tobie potrzebne w tamtej relacji z nią ?


Nigdy nie pojawiła się zazdrość otp?

Ile czasu tak romansowałeś z nią ?



Pytam bo warto wiedzieć jak zachowuje się mężczyzna który romansuje w tzw bezuczuciowy sposób

Sorki coś mi się namieszało tutaj smile

Trudno to wytłumaczyć, Nikt. Bardzo ją lubiłem i do tej pory lubię.
Powiedziałem jej na wstępie, że pociąga mnie, ale nie chcę się wiązać. W końcu, zaledwie od kilku miesięcy byłem młodym wdowcem.Powiedziała, że rozumie. Oczywiście, czułości, miłe słowa to standard. Dobrze się czuliśmy ze sobą. Romans trwał sporo, bo ponad rok. Później, jeszcze przez niemal cztery lata, wciąż byłem sam.

467

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Excop

Nam to trudno zrozumieć, bo kobiety pociąga jedynie facet, w którym się zakochają
i chyba myślimy, że w drugą stronę też tak jest
oczywiście pominąwszy jednorazowe numerki

a ona może trafiła na niewłaściwy moment w twoim życiu...

468 Ostatnio edytowany przez Nikt32 (2015-08-16 15:24:17)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Excop no to mnie nie pocieszyłeś sad

Tak jak Xymena napisała - tu właśnie zazwyczaj dochodzi do nieporozumień między kobietą a facetem.

Oczywiście są wyjątki ( mam na myśli kobiety ) które potrafią tak jak Panowie, lubić kobietę z którą uprawiają sex i to wszystko.

Ja sobie tak nie wyobrażam.


Xymeno - powodzenia z tym wywaleniem go sobie z głowy - ciężkoooo będzie o ile się da w ogóle smile
               Ile chcesz poczekać jeszcze ?


Tak czy inaczej chciałabym żeby to u Ciebie się zakończyło tak, jak byś chciała smile

469

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Nikt32 napisał/a:

Excop no to mnie nie pocieszyłeś sad

Tak jak Xymena napisała - tu właśnie zazwyczaj dochodzi do nieporozumień między kobietą a facetem.

Oczywiście są wyjątki ( mam na myśli kobiety ) które potrafią tak jak Panowie, lubić kobietę z którą uprawiają sex i to wszystko.

Ja sobie tak nie wyobrażam.


Xymeno - powodzenia z tym wywaleniem go sobie z głowy - ciężkoooo będzie o ile się da w ogóle smile
               Ile chcesz poczekać jeszcze ?


Tak czy inaczej chciałabym żeby to u Ciebie się zakończyło tak, jak byś chciała smile

Tak, są wyjątki. Takie, jak złowienie latimerii w Bałtyku podczas zaciągania sieci w ławicy śledzi. Ale może się zdarzyć.
Dziś nic nie jest stałe, niestety i ryba głębinowa także mogłaby wstąpić na chwilę na płycizny.
Nie mam nic przeciwko miłości, nawet zauroczeniu, ale uczciwość winna być na pierwszym miejscu w takich sytuacjach.
Jak wspominałem, mój romans przyspieszył decyzję tej kobiety, by rozejść się z mężem. I nie z mojego powodu, ale dla siebie. I dzieci.
Wyszło to na dobre także byłemu jej mężowi. Przestał pić i wziął się do roboty.

470

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

jak już dochodzi do zdrady w związku moim zdaniem taki związek nie ma szans...kobieta wybaczyc umie niejedno ale nie zapomina nigdy...takie jest moje zdanie

471

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Wszystko zależy wyszło teraz że Excop też nie był święty wink

472

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Życie nie jest takie proste czasami
i nie chodzi o to, żeby być świętym
wystarczy właśnie być uczciwym

473

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Paweło napisał/a:

Wszystko zależy wyszło teraz że Excop też nie był święty wink

To prawda. Dlatego wiem, o czym piszę. Bo dumny z tych pięciu lat po śmierci żony, nie jestem.

474

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Excop
jednak chyba dobrze obstawiałam wink

475

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Xymena napisał/a:

Excop
jednak chyba dobrze obstawiałam wink

Chyba masz rację. Wtedy związek uczuciowy był dla mnie niewyobrażalny. Tęsknota za moją drugą połówką jabłka skutecznie niwelowała wszelkie próby.
Namiastki. Tyle tylko byłem w stanie oferować innym kobietom. Stąd takie były skutki.

476

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
takata napisał/a:
Elle88 napisał/a:

Na Twoim miejscu nie nazwałabym codziennej walki o to by nie zadzwonić "zwycięstwem", tylko rozpaczliwą próbą odmawiania sobie kolejnej dawki haju. Tak samo jak dla alkoholika czy narkomana nie jest zwycięstwem nie wziąć działki przewidzianej na za 2h, a potem -totalnie bez kontroli - wypić duszkiem pół litra zachomikowane gdzieś pod łózkiem, czy wstrzyknąć sobie podwójną działkę.

Zwycięstwo jest wtedy gdy masz pełne zaufanie do siebie, że czegoś nie zrobisz, bo dobrze wiesz, dlaczego postanowiłaś, że tego nie zrobisz -czujesz się totalnie bezpiecznie ze swoim wyborem.
wink)

Oj Elle wiekszej bzury to tu nie czytalam. Nie nasz pojecia o walce z nałogami, wiec nie rznij experta bo to smutne..
Dla osoby uzaleznionej kazde " nie " jest małym zwycięstwem, które po czasie przeradza sie w sukces. To ze autorka walczy z checia zadzwonienia i tego nie robi to jej male zwyciestwo.
Autorko nie dziw sie że Elle patrzy na Ciebie z góry  i udziela Ci laski zabierania glosu w Twoim wątku,  bo jako kochanka jestes tu najnizej w hierarchii i gowno wiesz.
Sluchaj wiec co Pani do Ciebie "mowi" pokornie i z tępym wyrazem twarzy bo inaczej wywioza Cie jak Jagne na furze z gnojem..

Takata, czyżbyś była kochanką? Dopiero jad i agresja z twojej wypowiedzi biją, a ponoć to domena zdradzanych żon.
A co do poruszanego tu problemu, ja mam kontakt z pewnym alkoholikiem. I te jego małe zwycięstwa to o kant d...y rozbić. Co z tego, że nie wypije przez tydzień? Potem to dopiero w tango idzie! I tak przez ten tydzień walki jest tylko strach kiedy znowu zacznie (bo że zacznie nie ulega wątpliwości). Jego podejście do problemu pokazuje mi, że nic nie kuma a działania są tylko pozorne, oszukuje sam siebie. A  nawet myślę, że totalne zapicie się miałoby lepszy skutek, może wreszcie pojechałby na terapię do Otwocka jak mu psychiatra radziła. Tak więc absolutnie zgadzam się z Elle  w tej kwestii.

477

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Toorank no i co tam u Ciebie nowego ? smile

Jak sie sprawy mają ?

478 Ostatnio edytowany przez toorank (2015-08-18 20:38:50)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Nikt32 napisał/a:

Toorank no i co tam u Ciebie nowego ? smile

Jak sie sprawy mają ?

Bez zmian.
Jak żartuje mój mąż: to nie była prawdziwa miłość
smile

Staram się myśleć o tym co robiłam i co mną kierowało.
Dużo rozmawiam z mężem.

znalazłam w  sieci cytat, który do mnie pasuje: "Przychodzi moment, że na odwagę jest za późno. I wtedy - tchórz staje się szlachetną świnią."


Excop napisał/a:

[ Tęsknota za moją drugą połówką jabłka skutecznie niwelowała wszelkie próby.
Namiastki. Tyle tylko byłem w stanie oferować innym kobietom. Stąd takie były skutki.

Być tak kochaną to coś. A kochać tak mocno... jeszcze więcej

gavron napisał/a:

Hey. Nieczytalem do konca a raczej tylko poczatek.
on sie rozwiedzie zeby byc z Toba,
A puzniej rozejdzie sie z Toba zeby byc z ta nowa.

Nic nie trwa wiecznie. Miłośc tez nie. Każdy związek kiedyś sie rozpadnie. Te niby trwałe po prostu wczesniej kończą się smiercia jednego z partnerów.
Nie czytałeś pyshcologii miłości Wojciszke?
smile

Excop napisał/a:

[
Nie wierzyłbym ani jednemu słowu. Nawet, jeśli gość nie mówi źle o żonie wprost, daje do zrozumienia, że już dawno im ze sobą nie po drodze. Co innego Ty, Toorank itp. Choć do tej pory nie spaliście ze sobą, koniec końców, zawsze chodzi o łóżko. Prędzej, czy później.
A przecież żaden żonkoś nie przyzna się, że chce pobzykać na boku, gdy zawraca głowę nieszczęśliwej mężatce. Bo dostałby tylko po pysku. A tak, powoli...

Chyba gdzieś pod skórą czuję, ze tak własnie jest.
Ale ja nie mam do niego pretensji, bo ja dokładnie od tego zaczynałam. Ja chciałam tylko się kochać, długo wcześniej fantazjowałam na jego temat.

Xymena napisał/a:

czy to możliwe, że robi to tylko dla satysfakcji, że uda mu się sprawić, że się w nim zakocham
i odhaczy jako udany podbój, bez seksu
gubię się

Xymena, pomslałaś, że Ty dlatego własnie to robisz? Żeby się sprawdzić? Że tak naprawdę wszystkim nam o to chodzi?

479 Ostatnio edytowany przez Nikt32 (2015-08-18 21:07:49)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Toorank kurcze no następna smile wczesniej Krotka teraz Ty.

Co Wy tak szybko odpuszczacie ? wink)))

Hmmm a on odszedł od zony w koncu czy tylko myśli ? Jak Ty go nie chcesz to on zapewne pozostanie przy zonie.
A ja juz Tobie pisałam wczesniej ze chciałabym być na Twoim miejscu smile) a Ty rezygnujesz w takim momencie smile)

No ok rozumiem - chciałaś sprawdzić czy koles odejdzie od zony dla Ciebie - czy mozesz byc dla kogos aż tak wazna.
Chciał i to Tobie wystarczyło. Dziwne to ogólnie smile


Czytałam psychologie miłości - godna polecenia smile))

480 Ostatnio edytowany przez toorank (2015-08-18 21:32:34)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Nikt32 napisał/a:

Co Wy tak szybko odpuszczacie ? wink)))
Hmmm a on odszedł od zony w koncu czy tylko myśli ? Jak Ty go nie chcesz to on zapewne pozostanie przy zonie.
A ja juz Tobie pisałam wczesniej ze chciałabym być na Twoim miejscu smile) a Ty rezygnujesz w takim momencie smile)
Czytałam psychologie miłości - godna polecenia smile))

Nie wiem jak jego sprawy. Ale gdyby odszedł pewnie mnie pierwszą poinformowałby o swoim bohaterskim wyczynie wink.
Myślę, że on kiedyś odejdzie. Kiedy dzieci będą bardziej samodzielne i nie będzie się o nie bał. I o ile będzie miał do kogo (a myślę, że tak, potrafi zaczarować).

Jesteś na moim miejscu, jedziemy na tym samym wózku, tylko albo mój lepiej kłamie, albo ja jestem bardziej naiwna niż Ty, albo jedno i drugie.
Nie wiem czy zrezygnowałam z własnej woli czy on mnie do tego zmusił grając na moich emocjach, opowiadając o dzieciach. Może zrobiłam dokładnie to czego on chciał w danym momencie.

Sam Wojcisze też jest niezły. Miałam z nim wykłady smile

481

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
toorank napisał/a:

]Staram się myśleć o tym co robiłam i co mną kierowało.

Toorank,
Dobra jesteś big_smile
Wygląda na to, że lubujesz się w swoim prywatnym dramacie, który zresztą sama sobie stworzyłaś. Zupełnie jakbyś budowała swoją tożsamość, swoje JA na podstawie materiału, który sobie selektywnie dobierasz. Zainwestowałaś w ten wyimaginowany dramat całą siebie i nawet, gdy teoretycznie on się skończył, Ty nadal nie odpuszczasz, przerażona perspektywą jego końca.
Jak dla mnie ...PORAŻKA.

482

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Przyszłość napisał/a:
toorank napisał/a:

]Staram się myśleć o tym co robiłam i co mną kierowało.

Toorank,
Dobra jesteś big_smile
Wygląda na to, że lubujesz się w swoim prywatnym dramacie, który zresztą sama sobie stworzyłaś. Zupełnie jakbyś budowała swoją tożsamość, swoje JA na podstawie materiału, który sobie selektywnie dobierasz. Zainwestowałaś w ten wyimaginowany dramat całą siebie i nawet, gdy teoretycznie on się skończył, Ty nadal nie odpuszczasz, przerażona perspektywą jego końca.
Jak dla mnie ...PORAŻKA.

Dla mnie to progres.
Nie  rozmyślam delektując się rozpaczą. Staram się zrozumieć. 
Teoretycznie to dobre okreslenie dla konca romansu. Mysle, ze wiekszosc romansow nigdy sie nie konczy. Zostaja w nas na zawsze.

483

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
toorank napisał/a:
Przyszłość napisał/a:
toorank napisał/a:

]Staram się myśleć o tym co robiłam i co mną kierowało.

Toorank,
Dobra jesteś big_smile
Wygląda na to, że lubujesz się w swoim prywatnym dramacie, który zresztą sama sobie stworzyłaś. Zupełnie jakbyś budowała swoją tożsamość, swoje JA na podstawie materiału, który sobie selektywnie dobierasz. Zainwestowałaś w ten wyimaginowany dramat całą siebie i nawet, gdy teoretycznie on się skończył, Ty nadal nie odpuszczasz, przerażona perspektywą jego końca.
Jak dla mnie ...PORAŻKA.

Dla mnie to progres.
Nie  rozmyślam delektując się rozpaczą. Staram się zrozumieć. 
Teoretycznie to dobre okreslenie dla konca romansu. Mysle, ze wiekszosc romansow nigdy sie nie konczy. Zostaja w nas na zawsze.

Progres będzie wówczas, gdy zaczniesz wyciągać wnioski zamiast tworzyć sobie ograniczenia z własnych form myślowych.
Spójrz na siebie i swoje postępowanie z lotu ptaka, włącz myślenie abstrakcyjne, wykorzystaj cudze perspektywy, których w tym wątku jest pod dostatkiem.

484

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Toorank, bo ja chyba trochę wypadłam z tematu... co Ty starasz się zrozumieć?
siebie?
sytuację?
jego?

485 Ostatnio edytowany przez toorank (2015-08-18 22:54:42)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Dokladnie to staram sie robic. Zlapac dystans.
Fakt do wnioskow jeszcze mi daleko.

Zorija siebie, siebie.
Elle dała mi w kość. smile

486

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

I co Ci wychodzi, Toorank? tongue

487

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Toorank
niestety nie
wystarcza mi, że jestem po prostu lubiana
nigdy nie miałam potrzeby, aby kogoś zaliczać
nie mam potrzeby tak się dowartościowywać
w tym wypadku, też właściwie nic nie robię
akceptuję tylko to, co robi on

488

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Xymena napisał/a:

Toorank
niestety nie
wystarcza mi, że jestem po prostu lubiana
nigdy nie miałam potrzeby, aby kogoś zaliczać
nie mam potrzeby tak się dowartościowywać
w tym wypadku, też właściwie nic nie robię
akceptuję tylko to, co robi on

A zawsze taka bylas? W sensie nie przejmowania inicjatywy?
Czy tylko w tej konkretej sytuacji z nim?

Zorija a jak myslisz?
smile

489

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

w tej konkretnej

my się widujemy w gronie wspólnych znajomych
jak miałabym podrywać kolegę
a on jakoś nie ma oporów,
nawet przy moim mężu
mam nawet odczucie, że celowo to pokazuje
oczywiście nieprzekracza pewnych granic

no i wiesz jeśliby z tego miało coś być
to jakoś muszę mieć poczucie, że to on był zdeterminowany, żeby do tego doprowadzić
inaczej trudno, będę się męczyć i tyle

490 Ostatnio edytowany przez toorank (2015-08-19 11:41:28)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Xymena napisał/a:

w tej konkretnej

to jakoś muszę mieć poczucie, że to on był zdeterminowany, żeby do tego doprowadzić
inaczej trudno, będę się męczyć i tyle

Tak myślałam. Mam dokładnie tak samo.
Widzisz jakie to typowe. Na bank zwiejesz jak tylko zrobi się poważnie smile.
Ty się ucz na moich błędach, uciekaj póki czas, zanim ból i zaangażowanie będzie nie do zniesienia. Tym bardziej, że są dzieci.

491

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Nie zwiałabym, ufam swojej intuicji.
I to fajny facet jest.
Raczej on nie będzie miał odwagi wywracać sobie życia.
Myślę, że on czuje, że ze mną może być tylko jedna konkretna rozmowa.

A dla mnie to i tak jest już trudne do zniesienia.
Dlatego tu piszę, bo już mam tego dość.

492

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Xymena
Czy Wy kiedykolwiek sie spotaliscie sam na sam.
Tak zeby pogadac pobyc ze soba???
I jakkolwiek zle to zabrzmi... czy jesteście z tej samej ligi?

493 Ostatnio edytowany przez Nikt32 (2015-08-19 18:19:30)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Toorank ile czasu się już nie spotkałaś z ,,Twoim Przyjacielem " smile ?

Jak Ty z nim skończyłaś w ogóle ? 

Co on ta to wszystko?

494

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Toorank
My się dobrze znamy.
Nie chcę tu opisywać okoliczności.

495

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Xymena napisał/a:

Toorank
My się dobrze znamy.
Nie chcę tu opisywać okoliczności.

Ale czy on wie, że Ty byłabyś zainteresowana na poważnie? I nie chodzi mi o to co mu być może dałaś do zrozumienia, tylko o to czy progi nie za wysokie i czy on faktycznie jest w stanie w to uwierzyć
dlatego pytałam o ligę wink

Nikt32 napisał/a:

Toorank ile czasu się już nie spotkałaś z ,,Twoim Przyjacielem " smile ?
Jak Ty z nim skończyłaś w ogóle ? 
Co on ta to wszystko?

Trzy miesiące.
Co on na to? Jęczy... od czasu do czasu jak strasznie mu mnie brakuje
rzygam tym sad

496

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Toorank, a w jakim celu ta 'przerwa'?

Działasz coś z mężem obecnie ku naprawie, rozwodzie, czy jeszcze jakaś inna opcja?

497

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Toorank
I tu trafiłaś.
Pewnie, że nie wie.
Ale takie mam założenie, że skoro on zaczął tą zabawę, to on musi pokazać o co mu chodzi.
Podobno faceta poznaje się po tym jak kończy, a nie jak zaczyna wink
Dlatego dałam mu szansę, żeby się wycofał.
Mam tak, że jak ktoś postępuje nieodpowiednio, to przestaje mi się podobać jako człowiek i zauroczenie przechodzi.
Jakby mi ktoś jęczał, to chyba bym się odkochała wink

498 Ostatnio edytowany przez toorank (2015-08-20 16:04:32)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Elle88 napisał/a:

Toorank, a w jakim celu ta 'przerwa'?
Działasz coś z mężem obecnie ku naprawie, rozwodzie, czy jeszcze jakaś inna opcja?

W jakim celu?
Najpierw miała być karą za brak stanowczości kochanka, potem kara dla mnie za całe zło, za wszystko, następnie próbą uwolnienia się od niego... teorii było wiele. Potrafię dorobić ideologie w zależności od okoliczności.
Ale to wszystko gówno prawda. Prawda jest taka, że nie mam pojęcia co i dlaczego robię. Chciałabym przekonać samą się, ze naprawiam. Ale co to za naprawa jak w głowie ciągle tamten. Najgorsze jednak jest to, że oni obaj interesują mnie tylko w kontekście mojej osoby, poza tym mam ich gdzieś. Żeby jeszcze to była miłość do samej siebie egoizm... ale nie ja siebie nienawidzę. Jestem jak zwierze, które instynktownie dąży do zaspokajania swoich potrzeb, kosztem innych.
Słabe to bardzo.
Ja już mam tak dość, że właściwie to mi wszystko jedno.

Xymena,
oczywiście wnętrze kobiety i osobowość są bardzo istotne dla mężczyzn wink, ale przestań unikać odpowiedzi tylko przyznaj się - jesteś wystrzałowa? Tzn. czy on może mieć obawy o to, że raczej sobie z niego żartujesz niż traktujesz go poważnie?
Forum ma jedna wadę, nie widać nas smile kto piękniś, kto brzydal.

Tak, słaby mężczyzna szybko tarci swój urok. On swój stracił już dawno, co niestety nie oznacza, że ja go nie chce.

499

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Toorank
Nie jestem jakoś szczególnie wystrzałowa.
Ale na brak zaintetesowania nie narzekam wink
On też jest lubiany przez kobiety.
Myślę, że mamy równowagę w tym temacie wink

500 Ostatnio edytowany przez Zorija (2015-08-21 05:33:26)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Toorank, ja tego nie rozumiem - wyjaśnij mi, proszę.
Z jednej strony piszesz, że dążysz do własnej przyjemności, zaspokojenia swoich potrzeb (nie licząc się z innymi).
Z drugiej piszesz, że siebie nienawidzisz, że masz już wszystkiego dość, że chce Ci się wymiotować.
Dla mnie te dwie rzeczy się wykluczają.

Co do Xymeny... piszesz o "lidze", ale nie precyzujesz co masz na myśli. Może być liga dotycząca wyglądu albo intelektu.
Co do pierwszego (wygląd) to być może (choć nie twierdzę, że na 100%) to Xymena może i jest w jakiejś tam wyższej lidze (np. od niego).
Co do drugiego (intelektu) - wielce prawdopodobne, że może być np. gorzej... tongue

Więc facet robi dokładnie to, co z tego wynika - korzysta z młodego ciała i chętnie rozłożonych nóg (przyjemność fizyczna). Ale nie myśli nawet, żeby było z tego coś więcej.
To, wg mnie, dość powszechny problem kochanek. Które tego nie rozumieją i dziwią się potem, że on wziął co miał wziąć, ale o rozwodzie ani słowa, nie mówiąc o nowym związku - z atrakcyjną, ale o niewielkim rozgarnięciu i rozumku - kochanką tongue

To co napisałam nie dotyczy Ciebie - bo Ty wg mnie jesteś akurat kobietą inteligentną... co nie znaczy, że w jakikolwiek sposób pochwalam to co robisz...

501

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Co do mężczyny, który ma kochankę, ale nie zostawi dla niej żony...
on tego nie robi, bo jej (kochanki) zwyczajnie nie kocha...
uświadomcie to sobie dziewczyny! gdyby był zakochany, przestawił by góry... a nie tylko zostawił żonę....
Kochanka jest dla niego tylko lekarstwem na nudę, rutynę w małżeństwie, rozrywką, chwilowym ekscytującym przeżyciem w seksem w roli głównej...
Ale to nie miłość sad niestety dla Was.
Oczywiście kochanki są bardzo często PRZEKONANE o miłości faceta, angażują się emocjonalnie, poświęcają, chowają godność pod łóżko, robią wszystko dla tego nowego szczęścia, w które wierzą do bólu...
A on...
już rozgląda się za następną... świeżą... nową... atrakcyjną... ooo ! NIEZDOBYTĄ... którą teraz trzeba zdobyć...
albo
zmęczony upierdliwą kochanką, która "się zakochała" zaczyna rozważać wszystkie za i przeciw... co mu się bardziej opłaca. Tymczasem jest gdzies tam żona, która już sobie poradziła z rozpaczą, która już go nie chce, nie potrzebuje. Więc - staje się tą, o którą teraz znów trzeba zabiegać i walczyć, hehehehe, stać u jej progu i pisać żałosne maile... no i wygoda do tego...

Kochanki są naiwne... a ja im tak naprawdę współczuję... nie dość, że towar używany i zużyty... to jeszcze żadnej gwarancji nie ma... toż to stres musi być ogromny... nie chciałabym być na ich miejscu....

502

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Zorija napisał/a:

Co do mężczyny, który ma kochankę, ale nie zostawi dla niej żony...
on tego nie robi, bo jej (kochanki) zwyczajnie nie kocha...
uświadomcie to sobie dziewczyny! gdyby był zakochany, przestawił by góry... a nie tylko zostawił żonę....
Kochanka jest dla niego tylko lekarstwem na nudę, rutynę w małżeństwie, rozrywką, chwilowym ekscytującym przeżyciem w seksem w roli głównej...
Ale to nie miłość sad niestety dla Was.
Oczywiście kochanki są bardzo często PRZEKONANE o miłości faceta, angażują się emocjonalnie, poświęcają, chowają godność pod łóżko, robią wszystko dla tego nowego szczęścia, w które wierzą do bólu...
A on...
już rozgląda się za następną... świeżą... nową... atrakcyjną... ooo ! NIEZDOBYTĄ... którą teraz trzeba zdobyć...
albo
zmęczony upierdliwą kochanką, która "się zakochała" zaczyna rozważać wszystkie za i przeciw... co mu się bardziej opłaca. Tymczasem jest gdzies tam żona, która już sobie poradziła z rozpaczą, która już go nie chce, nie potrzebuje. Więc - staje się tą, o którą teraz znów trzeba zabiegać i walczyć, hehehehe, stać u jej progu i pisać żałosne maile... no i wygoda do tego...

Kochanki są naiwne... a ja im tak naprawdę współczuję... nie dość, że towar używany i zużyty... to jeszcze żadnej gwarancji nie ma... toż to stres musi być ogromny... nie chciałabym być na ich miejscu....

Wiesz ja myślę, że u mnie akurat kocha. Tyle, że to tchórz i osoba bojąca się podejmować decyzję nie mówiąc już o ponoszeniu konsekwencji. Od tego wszystkiego to byłam ja. tongue
Na pewno były rozważał za i przeciw. I dlatego wyszło mu, że dobrze mieć murzyna w domu, a pannę na boku... Zgubiła go pewność siebie i przekonanie, że będę go kochać do końca życia. Tak miało być.... Wiecie, wszystko wokół mówili, że zazdroszczą ( ale w pozytywnym sensie ) mi tej miłości, tego jak widać "naocznie" jak go kocham... I pan testował mnie, oj testował, posuwał się coraz dalej, rozciągał granicę.... I wyszło mu, że może trzymać dwie sroki za ogon... Tyle, że w pewnym momencie coś we mnie pękło... I lawina ruszyła.... Mimo, że jeszcze kochałam złożyłam pozew. Gdzieś tam, wtedy, na dnie mojego serca, tliła się maluteńka nadzieja, że będzie o nas walczył. Że może jeszcze mnie mimo wszystko choć odrobinkę kocha.... Ta... Walczył o siebie i o pannę. A przede wszystkim o to, żeby znowu wyszedł na ofiarę. No bo przecież to ja, niedobra żona złożyłam pozew, a on biedny MUSIAŁ się zgodzić....
Na obecnym etapie nie jestem w stanie współczuć tym pannom. Jeśli wiedziały, że "wchodzą" na faceta, który ma żonę i dziecko no to sorryyyy. Ja rozumie, że miłość, że motyle ( pamiętam to jeszcze, mimo że tę wspomnienia teraz wiążą się z bólem ) ale na boga nie jesteśmy małymi dziećmi, które nie zdają sobie sprawy z konsekwencji swoich czynów. Także na razie taki panny, jak również tacy panowie są dla mnie beeeee.....

503 Ostatnio edytowany przez toorank (2015-08-21 12:37:22)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Zorija napisał/a:

T
Z jednej strony piszesz, że dążysz do własnej przyjemności, zaspokojenia swoich potrzeb (nie licząc się z innymi).
Z drugiej piszesz, że siebie nienawidzisz, że masz już wszystkiego dość, że chce Ci się wymiotować.
Dla mnie te dwie rzeczy się wykluczają.

To dążenie nie jest na świadomym poziomie, dlatego napisałam, że to zwierzęce instynktowne. Ta nienawiść do siebie jest bardziej refleksyjna, jest efektem myślenia o tym jak się zachowuję.
Mimo to, że zdaję sobie sprawę, że to złe, taka egoistyczna postawa, to bardzo trudno nad tym zapanować.
Teraz przyszło mi do głowy, że może ja po prostu jestem nieszczęśliwym człowiekiem i w tych momentach kiedy tak się czuje, chwytam się czegokolwiek... szukając ratunku wyciągam rękę po cudzego męża, po cudze szczęście
jak tonący, który nie kontroluje co robi, a za wszelka cenę chce się utrzymać na powierzchni
sad masakra dno

Zorija napisał/a:

Kochanki są naiwne... a ja im tak naprawdę współczuję... nie dość, że towar używany i zużyty... to jeszcze żadnej gwarancji nie ma... toż to stres musi być ogromny... nie chciałabym być na ich miejscu....

Masz rację to dziwne, że z jednej strony to rola wymagająca wyrachowania, a z drugiej jest ta naiwność, oszukiwanie samej siebie. I stres jest ogromny, bo jakby sobie tego nie tłumaczyć to gdzieś w głębi duszy wiesz, że robisz źle, że to nieczyste, a przecież wyrastamy na bajkach, na kulcie czystej, niewinnej miłości. Taka sytuacja musi rodzic konflikt wewnętrzny. Dlatego zwykle przypłacamy to zdrowiem wcześniej czy później, to chyba to o czym często się tu pisze i co nazywane jest karmą. Tylko nie sprawia tego żadna siła nadprzyrodzona, tylko my sami. To koszty.

Nie oceniaj surowo Xymeny, ja przeczytałam wszystko co napisała. Ona nic nie zrobiła. Nie wykazała inicjatywy. Jej rozterki to tylko reakcja na zachowanie znajomego.
Tu trudno nawet potępiać Xymenę za to, że nie odchodzi od niekochanego męża, bo tam są dzieci. Jak są dzieci człowiek myśli, zastanawia się, rozważa, miota się, czeka, trwa...

504

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
toorank napisał/a:

Teraz przyszło mi do głowy, że może ja po prostu jestem nieszczęśliwym człowiekiem...

To napewno. Szczęśliwi ludzie nie zaglądają na to forum.

Zorija napisał/a:

Kochanki są naiwne...

Jakby nie patrzeć, dla faceta, ta cecha stanowi element atrakcyjności kochanki.

505

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
toorank napisał/a:

Dokladnie to staram sie robic. Zlapac dystans.
Fakt do wnioskow jeszcze mi daleko.

Toorank,
Czytam Twoje posty i razi mnie Twoja bierność (pewnie dlatego, że sama nie lubię w sobie takich "stanów" wink)

Kiedyś był tu na forum bardzo mądry mężczyzna, EXTRA_terrestrial, który zostawił po sobie wiele cennych wpisów. Poszukaj jeden z postów, w którym ET opisywał w bardzo przystępny sposób zależność podejmowania nowych działań, obarczonych ryzykiem kary ale także wizją nagrody i satysfakcji w zależności od poziomu dopaminy (a jak zechcesz temat pogłębić to polecam teksty prof. Vetulani). Może to pomoże Tobie spojrzeć na siebie inaczej, bardziej siebie zrozumieć a w konsekwencji wyciągnąć wnioski.

506

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Toorank żyjesz  ?? smile

Co tam nowego u Ciebie ? smile

507

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Nikt32 napisał/a:

Toorank żyjesz  ?? smile
Co tam nowego u Ciebie ? smile

Żyję.

Pomyliłam się. Nie dostrzegłam, że facet ma poważne kłopoty. Nie chodziło o słabość charakteru, on już nie decyduje, nie jest w stanie.
sad

508

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

W jakim celu?
Najpierw miała być karą za brak stanowczości kochanka, potem kara dla mnie za całe zło, za wszystko, następnie próbą uwolnienia się od niego... teorii było wiele. Potrafię dorobić ideologie w zależności od okoliczności.
Ale to wszystko gówno prawda. Prawda jest taka, że nie mam pojęcia co i dlaczego robię. Chciałabym przekonać samą się, ze naprawiam. Ale co to za naprawa jak w głowie ciągle tamten. Najgorsze jednak jest to, że oni obaj interesują mnie tylko w kontekście mojej osoby, poza tym mam ich gdzieś. Żeby jeszcze to była miłość do samej siebie egoizm... ale nie ja siebie nienawidzę. Jestem jak zwierze, które instynktownie dąży do zaspokajania swoich potrzeb, kosztem innych.
Słabe to bardzo.
Ja już mam tak dość, że właściwie to mi wszystko jedno.

No, to była rozbrajająca szczerość, muszę przyznać wink:)

Nie chcę zbyt głęboko wchodzić w te tematy, ale jestem pewna, że nie dowiesz się czego chcesz jak nie 'zostawisz' na jakiś czas ich obu i nie nauczysz się żyć znowu sama ze sobą.

W sumie to zadanie masz ułatwione, bo kochanek nie wisi na Tobie, a mąż.. już nie pierwszy raz go zostawiasz wink, chociaż tym razem w dobrym celu.

509

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
toorank napisał/a:
Nikt32 napisał/a:

Toorank żyjesz  ?? smile
Co tam nowego u Ciebie ? smile

Żyję.

Pomyliłam się. Nie dostrzegłam, że facet ma poważne kłopoty. Nie chodziło o słabość charakteru, on już nie decyduje, nie jest w stanie.
sad

Czyli nic nowego. Schemat goni schemat z tą różnicą, że byłaś inicjatorką romansu, a nie "ofiarą" bocznego skoczka.
Samobiczowanie nic nie da. Separacja od obu (w kontekście życia z którymś po "daniu sobie czasu" również niczego nie zmieni, bo idąc torem Twoich eksperymentów uznałaś, że "skoczek" jest odporny na Twoje zabiegi.
Ślubny zaś - pragmatyk, zapewne liczył się z Twoim odejściem i fakt ten nie byłby jego życiową porażką, a kalkulowanym skutkiem, skoro nic, poza jakąś tam "przyjaźnią", Was nie łączyło?

510

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Nie. Nie. Jest gorzej.
Mąż jest wściekły. Jeśli ktoś kogoś zostawi to on mnie.
A skoczek ostatni etap wiktymizacji. Elle on wisi na mnie jak nigdy dotąd.
Jest bardzo źle. Nie sądziłam, że może być gorzej.
To wszystko to mega pomyłka. Żadna miłość. Mnie się wydaje, że on szuka ratunku nic wiecej.
Ja teraz czuję już tylko litość.
sad(

511 Ostatnio edytowany przez zmierzch (2015-09-04 16:36:03)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
toorank napisał/a:

Nie. Nie. Jest gorzej.
Mąż jest wściekły. Jeśli ktoś kogoś zostawi to on mnie.
A skoczek ostatni etap wiktymizacji. Elle on wisi na mnie jak nigdy dotąd.
Jest bardzo źle. Nie sądziłam, że może być gorzej.
To wszystko to mega pomyłka. Żadna miłość. Mnie się wydaje, że on szuka ratunku nic wiecej.
Ja teraz czuję już tylko litość.
sad(

Od samego początku potrzebowałaś kochanka tylko po to, aby poprawić sobie poczucie wartości.
To nigdy nie była miłość.
On był narzędziem, ofiarą, ty w pewnym sensie oprawcą, prowadzącą tę "owieczkę" (z uśmiechem na twarzy) na rzeź.

512

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Zmierzch...
ja nie wiem jam to napisać. Chyba nie powinnam, dlatego sie nie odzywalam. To poważna sprawa. Tak bardzo, że byłam przestraszona kiedy mnie olśniło. Trochę ochłonęłam, ale boję się nadal. Cieżki temat.
Nie ja jestem oprawcą. Jestem kołem ratunkowym.

513

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Zmierzch...
ja nie wiem jam to napisać. Chyba nie powinnam, dlatego sie nie odzywalam. To poważna sprawa. Tak bardzo, że byłam przestraszona kiedy mnie olśniło. Trochę ochłonęłam, ale boję się nadal. Cieżki temat.
Nie ja jestem oprawcą. Jestem kołem ratunkowym.
Ale tak... to typowe. Pakowanie się w kolejny związek z potencjalnym katem. Mam predyspozyjce.

514

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Czyli kochanek już be??

515

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
toorank napisał/a:

Zmierzch...
ja nie wiem jam to napisać. Chyba nie powinnam, dlatego sie nie odzywalam. To poważna sprawa. Tak bardzo, że byłam przestraszona kiedy mnie olśniło. Trochę ochłonęłam, ale boję się nadal. Cieżki temat.
Nie ja jestem oprawcą. Jestem kołem ratunkowym.
Ale tak... to typowe. Pakowanie się w kolejny związek z potencjalnym katem. Mam predyspozyjce.

Nie do końca wierzę w twoją historię - za bardzo lubisz stopniować napięcie wink
Ale skoro pakujesz się w związki z pewnym specyficznym typem człowieka, to coś jest na rzeczy.
Tym bardziej, jeśli z tego układu powstaje związek toksyczny.

Ci, którzy nie wyciągają wniosków z przeszłości, skazani są na jej powtarzanie.

516

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
zmierzch napisał/a:

Nie do końca wierzę w twoją historię - za bardzo lubisz stopniować napięcie wink.

Tak... lepiej gdybym tego nie napisała.
...ale wiesz, kiedy to do nie dotarło,
nie mogłam zrozumieć jak można było przeoczyć tyle sygnałów ostrzegawczych,
zaczęłam czytać wątek i teraz wydaje mi się oczywiste. Nieświadomie opisywałam wszystkie typowe objawy.
Jak przeczytałam to mnie zmroziło.
Gdyby watek czytał ktoś kto miał wcześniej z tym do czynienia od razu by zaskoczył.

517

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
toorank napisał/a:
zmierzch napisał/a:

Nie do końca wierzę w twoją historię - za bardzo lubisz stopniować napięcie wink.

Tak... lepiej gdybym tego nie napisała.
...ale wiesz, kiedy to do nie dotarło,
nie mogłam zrozumieć jak można było przeoczyć tyle sygnałów ostrzegawczych,
zaczęłam czytać wątek i teraz wydaje mi się oczywiste. Nieświadomie opisywałam wszystkie typowe objawy.
Jak przeczytałam to mnie zmroziło.
Gdyby watek czytał ktoś kto miał wcześniej z tym do czynienia od razu by zaskoczył.

Toorank,
Napisz o co chodzi, zamiast komunikować się z nami półsłówkami i skłaniania nas do spekulowania, co jest drugim dnem.

518 Ostatnio edytowany przez toorank (2015-09-04 17:51:05)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Jest ofiarą, jest krzywdzony. Od lat. To wyszło daleko poza nieporozumienia małżeńskie. Jest bardzo, bardzo źle.
Przepraszam, ale więcej o tym napisać nie mogę. Mam straszne opory, że zdradzam tajemnice cudzego nieszczęścia.
Przyznam się szczerze, że sytuacja mocno mnie przerosła.

519

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
toorank napisał/a:

Nie. Nie. Jest gorzej.
Mąż jest wściekły. Jeśli ktoś kogoś zostawi to on mnie.
A skoczek ostatni etap wiktymizacji. Elle on wisi na mnie jak nigdy dotąd.
Jest bardzo źle. Nie sądziłam, że może być gorzej.
To wszystko to mega pomyłka. Żadna miłość. Mnie się wydaje, że on szuka ratunku nic wiecej.
Ja teraz czuję już tylko litość.
sad(

No to ładnie. Wnioski jeszcze ciekawsze wink

Czyli oboje siebie w różnych drugoplanowych celach używaliście, a zamroczenie/pożądanie było tego wynikiem, a nie pierwotną przyczyną.
Nic nowego w sumie - jak większość relacji powstałych na bazie wzorców, o których się nie ma pojęcia, że działają w nas, wtedy wybór partnera następuje praktycznie na ślepo i tak samo wygląda sama relacja - jeden wielki chaos i jazdy od ściany do ściany, ze skrajności w skrajność.

Maż się wściekł? Przynajmniej jakaś normalna reakcja. widać, że człowiek ma jakieś emocje, inaczej byłby zobojętniały i zblazowany na wszystko jak Ty, a to fatalna pozycja wyjściowa do zmian- w takim stanie nic się nie chce.

Co planujesz z obecnym (zaktualizowanym) stanem wiedzy?

520

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Toorank,
no troche się tym facetem zabawiłaś, pograłaś na jego emocjach, nawet tutaj skupiałas się  głównie na swoich odczuciach,
a on to taki trochę rekwizyt był. Nierozsądne to było. Teraz  moze przyszedł czas " zapłaty".
Piszę tak dlatego , bo moim zdaniem, musisz teraz uważnie planowac kazdy krok wobec tego człowieka,
bo jak się przywiązał to mozesz mieć problem, on moze długo nie odpuszczać. To może być długa ewakuacja.

Posty [ 456 do 520 z 715 ]

Strony Poprzednia 1 6 7 8 9 10 11 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024