Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Strony Poprzednia 1 2 3 4 11 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 715 ]

66

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Nikt32 czy ty opisywalas gdzies swoja historie? Napisz prosze wiecej o sobie.

Toorank, ja bedac w podobnej sytuacji nie dalam rady tak zyc, niszczylo to mnie kompletnie. Ja zwalczylam ta milosc w sobie. Jedyny moj problem to to ze on nie odpuszcza. Nie narzuca sie ale czesto patrzy na mnie takim wzrokiem jakby mowil "dlaczego to wszystko zniszczylas?".
Ja wiem ze lepiej jest jak jest teraz ale tak mi go zal.
Jak sie dowiedzialam ze wyjezdza bez zony a wyraznie chcial zebym sie dowiedziala bo powiedzial o tym koledze przy mnie. On nie porusza osobistych tematow w pracy a jesli to rzadko a teraz pochwalil sie ze jedzie chodzic po gorach, sam przez tydzien.
Ruszylo mnie to, patrzylam na niego dlugo i nie moglam oderwac wzroku, nie wiem co mnie napadlo. Mysle o tym od kilku dni.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Dziewczyny! Ta druga strona Wam teraz powie... Mój mąż się tak zakochał, że wracając do domu dawał mi odczuć, że jestem gorsza. Teraz wiem, że traktował mnie tak jakbym to ja była przeszkodą na drodze jego szczęścia a nie, że ona niszczy nasz świat. Rozstaliśmy i widzę, że dalej jest arogancki, wyniosły i karze mnie za to, że ona nie zdecydowała się odejść jak on. Powiedziałam mu to i nawet nie zaprzeczył.
Powiedział(to nie domysły), że chce być z nią, że ma wciąż nadzieję...ale ja wiem z różnych źródeł, że ona nie odejdzie od męża, że nie zostawi dziecka, jest uwikłana jak Toorank. Więc pytam... Będąc dorosłym świadomym człowiekiem, mając dwójkę cudownych dzieci, dom, kasę, kochających braci, siostry, szwagrów, teściów- jak można to wszystko rzucać w imię ułudy, czegoś co nie miało szansy zaistnieć w świetle dziennym???? On przecież oprócz potajemnego sexu i użalania się nad własną marną osobą nie miał z nią żadnej realistycznej relacji ! Skąd ma pewność, że to przetrwa choć chwilę w normalnych warunkach? Totalne odmóżdżenie!!!!!!

68

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
kroteczka napisał/a:

Nikt32 czy ty opisywalas gdzies swoja historie? Napisz prosze wiecej o sobie.

Toorank, ja bedac w podobnej sytuacji nie dalam rady tak zyc, niszczylo to mnie kompletnie. Ja zwalczylam ta milosc w sobie. Jedyny moj problem to to ze on nie odpuszcza. Nie narzuca sie ale czesto patrzy na mnie takim wzrokiem jakby mowil "dlaczego to wszystko zniszczylas?".
Ja wiem ze lepiej jest jak jest teraz ale tak mi go zal.
Jak sie dowiedzialam ze wyjezdza bez zony a wyraznie chcial zebym sie dowiedziala bo powiedzial o tym koledze przy mnie. On nie porusza osobistych tematow w pracy a jesli to rzadko a teraz pochwalil sie ze jedzie chodzic po gorach, sam przez tydzien.
Ruszylo mnie to, patrzylam na niego dlugo i nie moglam oderwac wzroku, nie wiem co mnie napadlo. Mysle o tym od kilku dni.

No i, po co Ci to, Kroteczko?
O co w końcu chodzi? O odbudowanie relacji z mężem, czy łapanie się na kolejny lep, tym razem, zranionego cocer spaniela (tego z Disney'a), który zadbał o przekaz dla Ciebie z pełnym rozmysłem.
Jedzie sam, w góry. Ciekawe, w jakim celu, prawda?
Może chce skoczyć z urwiska, bo wybrałaś rodzinę?
A może jedzie (bez żony, co prawda), ale czy na pewno  samotnie, bez towarzystwa wiadomej płci?
Jesteś zazdrosna, czy boisz się o niego?
Według mnie to manipulant, biegły w swoim "fachu". I Ty zdajesz sobie z tego sprawę równie dobrze, jak ja.
Nie zmieniłem swojego zdania o pobudkach, które nim kierowały  w celu "zacieśnienia" Waszych relacji swojego czasu. I najwyraźniej, nie pomyliłem się.

69

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Excop,  w przypadku romansu u kobiet każda "lepi się' i marzy o Love Story.. I dla takiego "love story" gotowe są wliczyć wszelkie koszta. Jeśli kosztem są ułuda i brak urealnienia tematu przez codzienność (w 90% przyp.) to nie przeszkadza by dalej wspominać, tęsknić i marzyć.

Kroteczka niby "zakończyła" romans, ale zrobiła to tylko formalnie - serduszko nadal nastawione jest jak odbiornik radiowy, idealnie łapie fale wysyłane na dawnej częstotliwości 'kochanka' wink
Nadal ważne jest jak się spojrzał, co pomyślał.. albo co mógł pomyśleć -to jest równie ważne i wymaga rozważenia..

Ale czy mi szkoda jej męża? Kiedyś, na początku wątku krotki - bardzo. Teraz? Kiedy on o wszystkim wie, a mimo to tkwi w tej dziwacznej relacji z krotką 'w połowie drogi' zawsze..myślę, że sam taki los dla siebie wybrał.

70

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Excop napisał/a:

No i, po co Ci to, Kroteczko?
O co w końcu chodzi? O odbudowanie relacji z mężem, czy łapanie się na kolejny lep, tym razem, zranionego cocer spaniela (tego z Disney'a), który zadbał o przekaz dla Ciebie z pełnym rozmysłem.
Jedzie sam, w góry. Ciekawe, w jakim celu, prawda?
Może chce skoczyć z urwiska, bo wybrałaś rodzinę?
A może jedzie (bez żony, co prawda), ale czy na pewno  samotnie, bez towarzystwa wiadomej płci?
Jesteś zazdrosna, czy boisz się o niego?
Według mnie to manipulant, biegły w swoim "fachu". I Ty zdajesz sobie z tego sprawę równie dobrze, jak ja.
Nie zmieniłem swojego zdania o pobudkach, które nim kierowały  w celu "zacieśnienia" Waszych relacji swojego czasu. I najwyraźniej, nie pomyliłem się.

Excop, nie wiem dlaczego tak mnie to ruszylo. Wydawalo mi sie ze juz zobojetnialam na niego zupelnie.
Nie jestem o niego zazdrosna bo nie daje mi powodow. Nie wiem co by bylo gdyby zaczal flirtowac z jakas kolezanka. Sadze ze byloby mi ciezko na to patrzec.

Dojrzewam jednak do mysli ze musze zmienic prace.

Caly czas tez zastanawiam sie czy nie porozmawiac z nim powaznie. O tym co bylo, co czulam, dlaczego chcialam to skonczyc. I powiedziec mu, ze nigdy nie byl dla mnie zabawka, ze nadal wazne jest dla mnie zeby byl szczesliwy.
Ale nie wiem czy sie odwaze, nie wiem tez co uslysze od niego.

71

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Elle88 napisał/a:

Kroteczka niby "zakończyła" romans, ale zrobiła to tylko formalnie - serduszko nadal nastawione jest jak odbiornik radiowy, idealnie łapie fale wysyłane na dawnej częstotliwości 'kochanka' wink
Nadal ważne jest jak się spojrzał, co pomyślał.. albo co mógł pomyśleć -to jest równie ważne i wymaga rozważenia..

Elle ja zakonczylam romans definitywnie. Nie patrze na niego tesknie po kryjomu. Jak zachowuje sie normalnie to jest ok, ale ma tez taki dni ze siedzi ze sluchawkami na uszach i do nikogo sie nie odzywa.

72

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Przeraża mnie istnienie ludzi, którzy potrafią tak manipulować i tak ranić innych .
Jesteś fałszywa- mówisz,że cenisz prawdę a żyjesz w kłamstwie.
Wejść w romans z żonatym mężczyzną  DLA ZABAWY - nie potrafię chociaż w niewielkim stopniu wytłumaczyć Twojego zachowania.

Zaczynam podejrzewać,że jsteś TROLEM.

73

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Elle88 napisał/a:

Excop,  w przypadku romansu u kobiet każda "lepi się' i marzy o Love Story.. I dla takiego "love story" gotowe są wliczyć wszelkie koszta. Jeśli kosztem są ułuda i brak urealnienia tematu przez codzienność (w 90% przyp.) to nie przeszkadza by dalej wspominać, tęsknić i marzyć.

Kroteczka niby "zakończyła" romans, ale zrobiła to tylko formalnie - serduszko nadal nastawione jest jak odbiornik radiowy, idealnie łapie fale wysyłane na dawnej częstotliwości 'kochanka' ;)
Nadal ważne jest jak się spojrzał, co pomyślał.. albo co mógł pomyśleć -to jest równie ważne i wymaga rozważenia..

Ale czy mi szkoda jej męża? Kiedyś, na początku wątku krotki - bardzo. Teraz? Kiedy on o wszystkim wie, a mimo to tkwi w tej dziwacznej relacji z krotką 'w połowie drogi' zawsze..myślę, że sam taki los dla siebie wybrał.

Tego już nie chciałem pisać, bo po co, Elle?
Kroteczka nie wyjawiła mu całej prawdy. On (choć wie, albo udaje, że nie wie) walczy, jak Don Kichot. Poprzednio widział wiatraki, ale żona uspokoiła go, że to tylko zabawki niegodne kruszenia kopii. Nie wie, że to cały polder niderlandzki z ubiegłych wieków.

74

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Zgadzam się w 100% z Kociąmamą... Zarówno w tym co napisała o fałszu i manipulowaniu uskutecznianym przez autorkę...
Jak i w tym, że jest trollem - też mi się tak wydaje już od kilku dni... od kiedy czytam ten wątek i inne, na których udziela się autorka.
...
Co do Kroteczki - to sądzę, że Excop trafiła idealnie wink Dziewczyna siedzi i obserwuje faceta... i roi sobie w główce... pisze scenariusze...
Jak on siedzi cały dzień ze słuchawkami na uszach i do nikogo się nie odzywa, to być może potrzebuje spokoju? Albo ma gorszy dzień (jak my wszyscy czasami)? Albo zwyczajnie słucha jakiejś fajnej muzyki i reszta go nie obchodzi... Zaś Kroteczka od razu wyimaginowała sobie, że on jest przygnębiony Z JEJ POWODU... że to oznaka tęsknoty i żalu ZA NIĄ...
I wówczas bardzoooo chciałaby go pocieszyć...
A on może po prostu chce mieć święty spokój od wszystkich z Kroteczką na czele...
Sorry... ale tak się bardzo często kończą romanse z żonatymi... wziął co chciał... wrócił do wygodnego życia z żoną... a kochanka tęskni i wypatruje oznak zainteresowania... a ich zwyczajnie już nie ma......

75

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Kroteczka
zarejestrowałam się na forum z twojego powodu
jedyne co widzę w twojej opowieści to prawdziwą miłość kobiety i mężczyzny
jeśli wybrałaś co innego, to twoja sprawa
on z tego co pisałaś był gotów być z tobą
może za mało zdecydowanie, ale jednak
sama wiesz, że to nie jest takie proste
cóż uważam, że jesteście sobie na koniec winni szczerość

76 Ostatnio edytowany przez toorank (2015-08-07 16:53:07)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
kociamama napisał/a:

Przeraża mnie istnienie ludzi, którzy potrafią tak manipulować i tak ranić innych .
Jesteś fałszywa- mówisz,że cenisz prawdę a żyjesz w kłamstwie.
Wejść w romans z żonatym mężczyzną  DLA ZABAWY - nie potrafię chociaż w niewielkim stopniu wytłumaczyć Twojego zachowania.
Zaczynam podejrzewać,że jsteś TROLEM.

mnie tez przeraża, ze istnieje, nigdy nie napisałam, ze cenię prawdę, chcę prawdy, staram się ją mówić
ale czy prawda ma dla nas jakąś realną wartość?
Chcemy być mamione i oszukiwane, bo łatwiej jest żyć w kłamstwie, albo byc na tyle głupim, zeby nić nie rozumieć.
Prawda, wiedza, mądrość to cierpienie. Wiesz wolałabym żyć w ułudzie, że moje małżeństwo jest dobre, że to jest szczęście i miłość. Załuję, ze dowiedziałam się jak to jest naprawdę kochać jak to jest pożądać kogoś tak mocno i jak to jest być tak idealnie dopasowanym do kogoś. Lepiej byłoby nie wiedzieć skoro bycie z kimś takim jest praktycznie niemożliwe.
Nie rozumiesz ochoty na flirt, na zabawę? To jak ochota na ciastko - ciastko też ma swoje konsekwencje - zatyka tętnice i rośnie od niego tyłek (mąż zaczyna oglądac się za szczupłymi a dziecko traci ojca itd.), ale pewnie jadasz prawda?
Nie widze nic złego w zabawie do czasu kiedy domy się nie walą. Dla mnie zło to rozwód jeśli są dzieci, bo one są częścią układów i podmiotem, a nikt ich nie pyta o zdanie, wszyscy wiedzą lepiej co dla nich dobre.
jak wygodnie to ciagnijmy małżeństwo udając, jak wygodnie to sie rozstańmy. Jak komu pasuje.
Jakie to ma znaczenie nawet gdybym byla trollem? Myslisz, ze moja historia jest nierealna? Chciałabym!

77

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
toorank napisał/a:
kociamama napisał/a:

Przeraża mnie istnienie ludzi, którzy potrafią tak manipulować i tak ranić innych .
Jesteś fałszywa- mówisz,że cenisz prawdę a żyjesz w kłamstwie.
Wejść w romans z żonatym mężczyzną  DLA ZABAWY - nie potrafię chociaż w niewielkim stopniu wytłumaczyć Twojego zachowania.
Zaczynam podejrzewać,że jsteś TROLEM.

mnie tez przeraża, ze istnieje, nigdy nie napisałam, ze cenię prawdę, chcę prawdy, staram się ją mówić
ale czy prawda ma dla nas jakąś realną wartość?
Chcemy być mamione i oszukiwane, bo łatwiej jest żyć w kłamstwie, albo byc na tyle głupim, zeby nić nie rozumieć.
Prawda, wiedza, mądrość to cierpienie. Wiesz wolałabym żyć w ułudzie, że moje małżeństwo jest dobre, że to jest szczęście i miłość. Załuję, ze dowiedziałam się jak to jest naprawdę kochać jak to jest pożądać kogoś tak mocno i jak to jest być tak idealnie dopasowanym do kogoś. Lepiej byłoby nie wiedzieć skoro bycie z kimś takim jest praktycznie niemożliwe.
Nie rozumiesz ochoty na flirt, na zabawę? To jak ochota na ciastko - ciastko też ma swoje konsekwencje - zatyka tętnice i rośnie od niego tyłek (mąż zaczyna oglądac się za szczupłymi a dziecko traci ojca itd.), ale pewnie jadasz prawda?
Nie widze nic złego w zabawie do czasu kiedy domy się nie walą. Dla mnie zło to rozwód jeśli są dzieci, bo one są częścią układów i podmiotem, a nikt ich nie pyta o zdanie, wszyscy wiedzą lepiej co dla nich dobre.
jak wygodnie to ciagnijmy małżeństwo udając, jak wygodnie to sie rozstańmy. Jak komu pasuje.
Jakie to ma znaczenie nawet gdybym byla trollem? Myslisz, ze moja historia jest nierealna? Chciałabym!

Toorank...powiedz mi szczerze,czy Ty zastanawiasz się co piszesz,czy tylko tak bezmyślnie klepiesz w klawisze?Bo ja również zaczynam podejrzewać,że jesteś trollem.

78

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
majkaszpilka napisał/a:

[

Toorank...powiedz mi szczerze,czy Ty zastanawiasz się co piszesz,czy tylko tak bezmyślnie klepiesz w klawisze?Bo ja również zaczynam podejrzewać,że jesteś trollem.

Tylko dlatego, że mam inne poglądy na życie muszę być albo bezmyślna albo być trollem, a najlepiej jedno i drugie?
Może dla Ciebie jestem zbyt mało inteligentna, ale nie zmyśliłam tej historii, żeby zrobić wrażenie na forum i piszę to co myślę. Jestem anonimowa, nie mam powodu Was oszukiwać.

79

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Trochę niestety jest prawdy w tym co pisze Toorank:( Od roku pytałam czy się nie zakochał, bo wszystko na to wskazywało ale gdy mówił, że nie..absolutnie, zostawiałam temat. Czując podświadomie, że kogoś ma (tym bardziej, że objawy były tak oczywiste) odpuszczałam bo miałam nadzieję, ze sobie odpuści, że się opamięta. Wolałam czekać niż postawić sprawę jasno.
-Masz puder na koszuli-zdradziłeś!
-Nie kochanie, to przypadek...ktoś się o mnie otarł!
Niby wiedziałam a czekałam..na co? Aż plunie mi w twarz i ostatecznie wyrzyga, że odchodzi.
Trzymamy się kurczowo tego co mamy bojąc się nieznanego.
Moralność to rzecz względna jak pokazują Wasze wpisy. Każda z nas chce być kochana, uwielbiana, jedyna.
Nigdy nie byłam egoistką. Idąc na zakupy myślałam co kupić dzieciom, mężowi, komuś z rodziny...sobie nigdy. Mój mąż już po roku małżeństwa powiedział,,a ja tak nie mam". Więc kupował sobie. Mówiłam: a gdybyś zerwał kwiatek po drodze do domu to ręka by Ci odpadła?..a mi byłoby tak miło.,,,, ale nie dotarło, nigdy.
Więc żyję sobie w przeświadczeniu, że jestem debilem, który wymaga zbyt wiele i dlatego jestem sama:(

80 Ostatnio edytowany przez toorank (2015-08-07 20:36:24)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Dokładnie.
Ja niby po drugiej stronie barykady, ale nigdy wprost nie zażądam od kochanka żeby był ze mną... może dlatego, ze boję się, że wybrałby żonę...
mówi, że  z nią nie sypia od miesięcy, to pantoflarz boi się jej jak ognia i robi co zona mu każe smile i mimo, że rozum mówi mi nie bądź naiwna on i w łózku robi co co zona każe, to łapie się na tym, że myślę, ze faktycznie on czeka na mnie smile facet kilka miesięcy bez seksu... litości big_smile
łudzę się, że mnie kocha
że jestem ważna, ale do Grecji pojedzie z żoną smile itd... itd...
gdybym posłuchała rozsądku doszłabym do wniosku, że drań kocha tylko siebie i nas obie ma gdzieś, tylko najgorsza łajza zdradza rodzinę
gdybym posłuchała rozsądku smile ale wolę żyć iluzją
do czasu kiedy nie dostane takiego kopa, że wysadzi mnie na księżyc
będę wtedy tutaj skamlała jak serce mi peka, jak starsznie sie czuję, że nie chce mi się żyć
i to juz niedługo
bo kop frajera, który za nic ma rodzinę jest pewny jak w banku

81

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
toorank napisał/a:
majkaszpilka napisał/a:

[

Toorank...powiedz mi szczerze,czy Ty zastanawiasz się co piszesz,czy tylko tak bezmyślnie klepiesz w klawisze?Bo ja również zaczynam podejrzewać,że jesteś trollem.

Tylko dlatego, że mam inne poglądy na życie muszę być albo bezmyślna albo być trollem, a najlepiej jedno i drugie?
Może dla Ciebie jestem zbyt mało inteligentna, ale nie zmyśliłam tej historii, żeby zrobić wrażenie na forum i piszę to co myślę. Jestem anonimowa, nie mam powodu Was oszukiwać.

Dokładnie tak myślę,bo staram się zrozumieć, ale nie ogarniam.Mówisz,że przeraża Ciebie to,że ludzie ranią,manipulują.Ty robisz dokładnie to samo,bo czym jest to, co napisałaś wcześniej,że nie cenisz prawdy,nie mówisz jej.Poddałaś również w wątpliwość jej realną wartość dla ogółu...co nie jest prawdą,bo musisz przyjąć do wiadomości,że dla innych ma,a jakże.
Nie każda chce być mamiona i oszukiwana,no chyba,że żyje w błogiej nieświadomości albo zwyczajnie się na to godzi...
Każdy w życiu potrzebuje miłości i bliskości...ale powinniśmy być na tyle zsocjalizowani,żeby nie wpychać się między wódkę a zakąskę.Ale skoro już tak się stało i mleko się wylało...to trzeba coś postanowić.Dziwne,bo zaczynam nawet Ciebie żałować,zamiast Ci pocisnąć...
A flirt, i zabawa nie niszczy rodzin,nie rozbija małżeństw.Możesz postrzelać falbankami do kolegi zza biurka...możesz nawet uprawiać dziki seks z facetem...ba,nawet wieloma,jak Cię wyobraźnia i nakazy moralne nie ograniczają....ale wolnego!
Pocieszające jest to,że widzisz zło w tym,że cierpią dzieci...ale to jak dotąd mała iskierka empatii,jaką wykazujesz w stosunku do innych ludzi.Bo cała reszta to cholerny egoizm.

82

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Majka ależ oczywiście, że jestem egoistką. Uważam się za złego człowieka właśnie dlatego, ze kocham żonatego. Może nie dlatego, ze kocham, dlatego, ze mu to powiedziałam.

83

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
toorank napisał/a:

Dokładnie.
Ja niby po drugiej stronie barykady, ale nigdy wprost nie zażądam od kochanka żeby był ze mną... może dlatego, ze boję się, że wybrałby żonę...
mówi, że  z nią nie sypia od miesięcy, to pantoflarz boi się jej jak ognia i robi co zona mu każe smile i mimo, że rozum mówi mi nie bądź naiwna on i w łózku robi co co zona każe, to łapie się na tym, że myślę, ze faktycznie on czeka na mnie smile facet kilka miesięcy bez seksu... litości big_smile
łudzę się, że mnie kocha
że jestem ważna, ale do Grecji pojedzie z żoną smile itd... itd...
gdybym posłuchała rozsądku doszłabym do wniosku, że drań kocha tylko siebie i nas obie ma gdzieś, tylko najgorsza łajza zdradza rodzinę
gdybym posłuchała rozsądku smile ale wolę żyć iluzją
do czasu kiedy nie dostane takiego kopa, że wysadzi mnie na księżyc
będę wtedy tutaj skamlała jak serce mi peka, jak starsznie sie czuję, że nie chce mi się żyć
i to juz niedługo
bo kop frajera, który za nic ma rodzinę jest pewny jak w banku

No w końcu...coś normalnego powiedziałaś...jednak prawda przeszła Ci przez klawisze,widzisz...można lol

84

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
nevertoolate napisał/a:

Trochę niestety jest prawdy w tym co pisze Toorank:( Od roku pytałam czy się nie zakochał, bo wszystko na to wskazywało ale gdy mówił, że nie..absolutnie, zostawiałam temat. Czując podświadomie, że kogoś ma (tym bardziej, że objawy były tak oczywiste) odpuszczałam bo miałam nadzieję, ze sobie odpuści, że się opamięta. Wolałam czekać niż postawić sprawę jasno.
-Masz puder na koszuli-zdradziłeś!
-Nie kochanie, to przypadek...ktoś się o mnie otarł!
Niby wiedziałam a czekałam..na co? Aż plunie mi w twarz i ostatecznie wyrzyga, że odchodzi.
Trzymamy się kurczowo tego co mamy bojąc się nieznanego.
Moralność to rzecz względna jak pokazują Wasze wpisy. Każda z nas chce być kochana, uwielbiana, jedyna.
Nigdy nie byłam egoistką. Idąc na zakupy myślałam co kupić dzieciom, mężowi, komuś z rodziny...sobie nigdy. Mój mąż już po roku małżeństwa powiedział,,a ja tak nie mam". Więc kupował sobie. Mówiłam: a gdybyś zerwał kwiatek po drodze do domu to ręka by Ci odpadła?..a mi byłoby tak miło.,,,, ale nie dotarło, nigdy.
Więc żyję sobie w przeświadczeniu, że jestem debilem, który wymaga zbyt wiele i dlatego jestem sama:(

A mnie się wydaje,że niewiele...to sa dwie przeciwstawne strony barykady Never.Może symptomy podobne...ale to wszystko.

85

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
toorank napisał/a:

Majka ależ oczywiście, że jestem egoistką. Uważam się za złego człowieka właśnie dlatego, ze kocham żonatego. Może nie dlatego, ze kocham, dlatego, ze mu to powiedziałam.

Każdy jest egoistą...tylko nie każdy w taki sposób.Ale to zapewne dlatego,że nie wszystkie deficyty da się zaspokoić na teraz,na już...wzięłaś wszystko w garść i myślałaś,że jakoś to będzie.Nie stworzyłaś sobie nawet border line,furtki bezpieczeństwa.Przepadłaś i teraz jesteś z tym sama.Chciałaś sobie uzurpować prawo do wszystkiego....a tu zonk.Dlatego czujesz się winna.Miłość to taki stan,który nie powinien ominąć nikogo...nawet "wredne,zaborcze kochanki" takie jak Ty lol
Tylko do tego trzeba działania...to sztuka wyboru,jak źle trafisz,to staniesz wtedy przed lustrem i będziesz sobie wyrzucać i przyznawać rację tym,co Ciebie tutaj i w życiu krytykują,między innymi ja.A jak wygrasz...to żyj,bądź szczęśliwa i ucz się na błędach,tylko to będzie świadczyć o Twojej inteligencji...zapewne nie ja.

86

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Majkaszpilka jak zwykle trafia w punkt! Czarne jest czarne a białe białe! Chyba tak trzeba żyć. Nie schodzić z kursu, ze ścieżki. Być człowiekiem z twardymi zasadami i zawsze mówić co się myśli, jak komuś nie pasuje to nara! Jeśli nie będziemy się dopasowywać dla dobra sprawy to faceci będą musieli się określić, bez wyjść ewakuacyjnych, bez tworzenia furtek powrotnych, bez manewrowania między tym co kochane a co wygodne...

87

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Xymena napisał/a:

Kroteczka
zarejestrowałam się na forum z twojego powodu
jedyne co widzę w twojej opowieści to prawdziwą miłość kobiety i mężczyzny
jeśli wybrałaś co innego, to twoja sprawa
on z tego co pisałaś był gotów być z tobą
może za mało zdecydowanie, ale jednak
sama wiesz, że to nie jest takie proste
cóż uważam, że jesteście sobie na koniec winni szczerość

Xymena ja go kochalam do szalenstwa ale nie bylam w tym wszystkim szczesliwa i budowanie na gruzach nowego zwiazku spowodowaloby ze czulabym sie jeszcze gorzej. Nasz romans trwal kilka miesiecy choc znalismy sie kilka lat zanim doszlo do czegos wczesniej byla przyjazn i flirt.
Boje sie powaznej rozmowy z nim, nie chce slyszec jego deklaracji, boje sie ze cala praca ktora wykonalam a byly to zmudne miesiace, pojdzie na marne i wszystko wroci.

88

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Kroteczka
każdy wybiera swoją drogę
to co uważa za najlepsze rozwiązanie
może chociaż mu napisz jak to z twojej strony wyglądało

jestem w podobnej do ciebie sytuacji
ale na etapie flirtu
nigdy nie wejdę w romans, bo nie pozbierałabym się potem
ale gdyby się zdeklarował, to zdecydowałabym się na zmiany
i też mam dzieci
trudne to wszystko

89

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Xymena napisał/a:

Kroteczka
każdy wybiera swoją drogę
to co uważa za najlepsze rozwiązanie
może chociaż mu napisz jak to z twojej strony wyglądało

jestem w podobnej do ciebie sytuacji
ale na etapie flirtu
nigdy nie wejdę w romans, bo nie pozbierałabym się potem
ale gdyby się zdeklarował, to zdecydowałabym się na zmiany
i też mam dzieci
trudne to wszystko

Wiesz ja cale miesiace myslalam co dalej. Wyobrazalam sobie nas razem, moje dzieci, jego dziecko, nasi byli malzonkowie. I jakos mi sie to nie skladalo. Czulam ze nie bylabym szczesliwa.
Jesli jestes w podobnej sytuacji to radze ci, nie idz dalej. U nas seks okazal sie niesamowity. Kochalismy sie patrzac sobie w oczy i wtedy poplynelismy calkowicie. Czulam sie jak nastolatka. Seks nas zblizyl jeszcze bardziej. Nie moglismy bez siebie wytrzymac, kazdy weekend to byla meka. Jak nalog. On mi mowil ze cale zycie na to czekal, ze jestem dla niego stworzona, ze jestem kobieta jego zycia. Ja czulam to samo choc nigdy tego nie powiedzialam.
A po kilku takich miesiacach gdzie wykanczalo mnie to psychicznie, stwierdzilam ze dalej tak nie potrafie, zabijalo mnie to kazdego dnia, ze nie moge z nim byc.

90

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Tak jak napisałam, nie wejdę w romans, bo też by mnie to zniszczyło
On zresztą do tego tak wprost nie dąży.
Raczej okazuje tylko, że mu zależy.

Ciekawa jestem dlaczego uznałaś, że nie byłabyś szczęśliwa.
Ja czuję odwrotnie, myślę że wszystko by się jakoś poukładało.

91

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Xymena napisał/a:

Tak jak napisałam, nie wejdę w romans, bo też by mnie to zniszczyło
On zresztą do tego tak wprost nie dąży.
Raczej okazuje tylko, że mu zależy.

Ciekawa jestem dlaczego uznałaś, że nie byłabyś szczęśliwa.
Ja czuję odwrotnie, myślę że wszystko by się jakoś poukładało.

Po prostu probowalam sobie wyobrazic nas razem w tym wszystkim. Jesli bylibysmy sami , bez dzieci byloby wspaniale. Jednak wiedzac ze budujemy na gruzach, nie wiem czy dalibysmy rade. Ja jestem bardzo wrazliwa, on zreszta tez, choc zgrywa strasznego twardziela i ma charakter samca alfa. Ale jest bardzo odpowiedzialny tak jak ja. W ogole jestesmy jak dwie krople wody, mamy bardzo podobne podejscie do zycia i wielu spraw.
Ta jego odpowiedzialnosc kazala mu ozenic sie z kobieta z ktora wpadl po dosc krotkiej kilkumiesiecznej znajomosci.

Ja zerwalam napierw kontakt fizyczny bo zle sie zaczelam z tym czuc a potrm poniewaz on ciagle wracal do tematu seksu, nalegal itd. Stwierdzilam ze musimy w ogole przerwac to wszystko.

92

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

czemu myślisz, że nie dalibyście rady
bycie wrażliwym w tym nie przeszkadza
nie rozumiem czemu go przekreśliłaś

rozmawialiście w ogóle na taki temat?
wspólnego życia?

93 Ostatnio edytowany przez kroteczka (2015-08-07 23:59:34)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Xymena napisał/a:

czemu myślisz, że nie dalibyście rady
bycie wrażliwym w tym nie przeszkadza
nie rozumiem czemu go przekreśliłaś

rozmawialiście w ogóle na taki temat?
wspólnego życia?

Rozmawialismy bardziej na zasadzie: gdybym to ja byl twoim mezem to to i to ...
On czasem sugerowal wspolna przyszlosc ale ja nigdy doslownie nigdy nie podjelam tematu , zawsze mnie to przerazalo ze mialabym tak przewalic swoje zycie do gory nogami.
Nie bylabym w stanie zyc z takim pietnem.

94

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

w takim razie, to trochę nieuczciwe, że pozwoliłaś mu się tak zaangażować...

95

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Xymena napisał/a:

w takim razie, to trochę nieuczciwe, że pozwoliłaś mu się tak zaangażować...

Dlaczego tak uwazasz?
To on wciagnal mnie w to wszystko. On naciskal na fizyczna strone. Mi wystarczylaby jego adoracja, komplementy i namietne spojrzenia.

96

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

ja nie lubię igrać z niczyimi uczuciami
można pozwalać na adorację i komplementy dopóki nie jest to na poważnie
jeśli czułabym, że to dla kogoś staje się czymś więcej
to pozwoliłabym na to, tylko gdyby dla mnie też było to ważne
w przeciwnym uczciwie jest dać do zrozumienia, że nic z tego nie będzie

to dość dziecinne, zakładać, że zakochanemu facetowi wystarczą spojrzenia

w moim przypadku też zadałam sobie pytanie czy chcę dalszego ciągu
inaczej bym w to nie brnęła

97

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Xymena napisał/a:

ja nie lubię igrać z niczyimi uczuciami
można pozwalać na adorację i komplementy dopóki nie jest to na poważnie
jeśli czułabym, że to dla kogoś staje się czymś więcej
to pozwoliłabym na to, tylko gdyby dla mnie też było to ważne
w przeciwnym uczciwie jest dać do zrozumienia, że nic z tego nie będzie

to dość dziecinne, zakładać, że zakochanemu facetowi wystarczą spojrzenia

w moim przypadku też zadałam sobie pytanie czy chcę dalszego ciągu
inaczej bym w to nie brnęła

Ale on byl dla mnie wazny, tak naprawde kochalam go jeszcze zanim doszlo do fizycznego zblizenia, byl dla mnie idealem mezczyzny. Nigdy nie chcialam go zranic.

98

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

życie nie jest proste
ale zawsze ponosimy konsekwencje swoich decyzji
może dobrze zrobiłaś, może tak ci podpowiadała intuicja
ale strasznie smutna ta historia

nie chciałabym zostać tak porzucona bez żadnych wyjaśnień
to wydaje mi się okrutne

99 Ostatnio edytowany przez kroteczka (2015-08-08 09:01:54)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Xymena napisał/a:

życie nie jest proste
ale zawsze ponosimy konsekwencje swoich decyzji
może dobrze zrobiłaś, może tak ci podpowiadała intuicja
ale strasznie smutna ta historia

nie chciałabym zostać tak porzucona bez żadnych wyjaśnień
to wydaje mi się okrutne

Xymena ja go nie porzucilam bez wyjasnien, kilkakrotnie byla rozmowa ze mnie to meczy, ze tak nie potrafie dalej zyc, etc. On wiedzial ze zle sie czuje zdradzajac meza.
Jedyne czego nie wiedzial to to ze kochalam go do szalenstwa, ze byl moim idealem. Z perspektywy stwierdzam ze trzeba bylo bardziej otworzyc sie z uczuciami. Powiedziec mu to. Nie chce zeby cale zycie myslal ze sie nim bawilam.

Wiesz jak poczytasz moj watek to tam jest wszystko opisane. Na forum trafilam jak juz bylam w dolku. Gdybym wczesniej wiedziala jak duzo mnie to bedzie kosztowac to nigdy bym na to nie pozwolila.
Ale jednak mam poczucie ze to bardziej on rozwalil mi zycie, uwodzac mnie, nie chcialam poznac smaku tej milosci, moje zycie bylo mdle i nijakie ale spokojne.

100 Ostatnio edytowany przez Nikt32 (2015-08-08 11:28:57)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Xymena napisał/a:

ja nie lubię igrać z niczyimi uczuciami
można pozwalać na adorację i komplementy dopóki nie jest to na poważnie
jeśli czułabym, że to dla kogoś staje się czymś więcej
to pozwoliłabym na to, tylko gdyby dla mnie też było to ważne
w przeciwnym uczciwie jest dać do zrozumienia, że nic z tego nie będzie

to dość dziecinne, zakładać, że zakochanemu facetowi wystarczą spojrzenia

w moim przypadku też zadałam sobie pytanie czy chcę dalszego ciągu
inaczej bym w to nie brnęła


Tu sie zgadzam z koleżanką. Chyba wisisz mu wyjasnienie, ze to nie byla tylko zabawa itp. ze byl badz jest wazny dla Ciebie.
Ja wchodząc w romans od razu powiedziałam ze nie traktuję tego jak zabawy, jak odskoczni od dnia codziennego. On wie ze jest dla mnie bardzo wazny - choc oficjalnie nie powiedziałam mu ze go kocham. Dobrze wie że nie miałabym zadnych wątpliwości by z nim być ( a tez ma dziecko i wiem ze nie byloby łatwo zapewne ) Krotko smile Idziesz do pracy - prosisz go na słowo by poczekała po pracy na Ciebie bo chcesz chwilkę porozmawiać wink Powiedz mu ze masz mętlik w glowie, że zle sie czujesz z tym ze juz nie rozmawiacie ze sobą tak normalnie jak przyjaciele itp i ze chcesz zeby wiedział że nie był dla Ciebie nigdy zabawką, ze masz wrazenie ze ma zal do Ciebie i takie tam wink - zycie jest takie krotkie - nigdy nie wiemy czy nastepny dzien bedzie Nam dany - schowaj dume do kieszeni wink   Ja gdybym była na Twoim miejscu sprobowalabym zyc z nim. Tak jak kolezanka wyzej napisala - nie wchodzilabym w romans gdybym wiedziala ze nie bede chciala zmienic swojego życia.

Życie mdle i nijakie, ale spokojne - no własnie sama widzisz. Spokojnie to wiesz kiedy bedziesz miała .... Nie szkoda zycia na takie mdle spokojne zycie ?

a własnie jeszcze coś smile  - Hmmm co do tej Twojej miłości do Niego - pisalas ze go kochalas itp , ze dopiero przy nim zrozumialas wiele rzeczy.
Ja tez tak mam.  Z zadnym facetem nie bylo mi tak dobrze jak z nim - gdyby mozna bylo cofnac czas o te pare lat  - bo znamy się o wiele wiecej niz trwa ten romans. No ale nawet jesli z wielkim bolem serca zdecyduję się odejsc z tej relacji  bo miewam takie mysli czasami - to nie przestane go kochać - tak sie chyba nie da. Albo sie kogos kocha albo nie - a nie na zasadzie jak z nim jestem to go kocham a jak z nim nie jestem ( z jakichs tam powodów) to juz go nie kocham. Moze po prostu  mylisz Milość z Zauroczeniem, albo po prostu nadal go kochasz i sie sama oszukujesz - tylko po co ?

Tak czy inaczej ja Tobie kibicuję od poczatku smile i to tak sie skończyć nie może smile

Piszesz ze byl dla Ciebie wazny - to niech wie o tym - bo moze mysli ze sie pobawilas pobawilas i do domciu. Ja bym tak nie mogla - oni tez mają uczucia Krotko smile  Masz teraz od Nas zadanie - przeprowadzić z nim rozmowę - i zadnych wymówek nie Chcemy słyszeć smile))))))

101

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Nikt32 napisał/a:

Tu sie zgadzam z koleżanką. Chyba wisisz mu wyjasnienie, ze to nie byla tylko zabawa itp. ze byl badz jest wazny dla Ciebie.
Ja wchodząc w romans od razu powiedziałam ze nie traktuję tego jak zabawy, jak odskoczni od dnia codziennego. On wie ze jest dla mnie bardzo wazny - choc oficjalnie nie powiedziałam mu ze go kocham. Dobrze wie że nie miałabym zadnych wątpliwości by z nim być ( a tez ma dziecko i wiem ze nie byloby łatwo zapewne ) Krotko smile Idziesz do pracy - prosisz go na słowo by poczekała po pracy na Ciebie bo chcesz chwilkę porozmawiać wink Powiedz mu ze masz mętlik w glowie, że zle sie czujesz z tym ze juz nie rozmawiacie ze sobą tak normalnie jak przyjaciele itp i ze chcesz zeby wiedział że nie był dla Ciebie nigdy zabawką, ze masz wrazenie ze ma zal do Ciebie i takie tam wink - zycie jest takie krotkie - nigdy nie wiemy czy nastepny dzien bedzie Nam dany - schowaj dume do kieszeni wink   Ja gdybym była na Twoim miejscu sprobowalabym zyc z nim. Tak jak kolezanka wyzej napisala - nie wchodzilabym w romans gdybym wiedziala ze nie bede chciala zmienic swojego życia.

Życie mdle i nijakie, ale spokojne - no własnie sama widzisz. Spokojnie to wiesz kiedy bedziesz miała .... Nie szkoda zycia na takie mdle spokojne zycie ?

a własnie jeszcze coś smile  - Hmmm co do tej Twojej miłości do Niego - pisalas ze go kochalas itp , ze dopiero przy nim zrozumialas wiele rzeczy.
Ja tez tak mam.  Z zadnym facetem nie bylo mi tak dobrze jak z nim - gdyby mozna bylo cofnac czas o te pare lat  - bo znamy się o wiele wiecej niz trwa ten romans. No ale nawet jesli z wielkim bolem serca zdecyduję się odejsc z tej relacji  bo miewam takie mysli czasami - to nie przestane go kochać - tak sie chyba nie da. Albo sie kogos kocha albo nie - a nie na zasadzie jak z nim jestem to go kocham a jak z nim nie jestem ( z jakichs tam powodów) to juz go nie kocham. Moze po prostu  mylisz Milość z Zauroczeniem, albo po prostu nadal go kochasz i sie sama oszukujesz - tylko po co ?

Tak czy inaczej ja Tobie kibicuję od poczatku smile i to tak sie skończyć nie może smile

Piszesz ze byl dla Ciebie wazny - to niech wie o tym - bo moze mysli ze sie pobawilas pobawilas i do domciu. Ja bym tak nie mogla - oni tez mają uczucia Krotko smile  Masz teraz od Nas zadanie - przeprowadzić z nim rozmowę - i zadnych wymówek nie Chcemy słyszeć smile))))))

smile Nikt ciesze sie ze mi kibicujesz smile.

Nie wiem jak zdefiniowac milosc. Jesli milosc to dbanie bardziej o kogos niz o siebie, to nie kocham go na pewno, dla mnie wazniejsze jest moje szczescie niz jego bo moje szczescie to szczescie mojej rodziny.

To na pewno nie bylo zauroczenie, bo byl moim przyjacielem przez wiele lat , trudno zauroczyc sie kims kogo sie tak dobrze zna. Taka osobe mozna tylko pokochac.

Nie mialabym oporow zeby z nim porozmawiac ale boje sie ze we mnie cos peknie, skorupa ktora zbudowalam mozolnie i narazie trzyma sie swietnie smile.

Dalabym wszystko zeby wrocic do tego co bylo jeszcze 2 lata temu, spokojne malzenstwo i wspanialy przyjaciel ktory dawal mi wsparcie i poczucie ze jestem bardzo atrakcyjna kobieta.
Narazie go nie bedzie przez tydzien w pracy wiec z nim nie pogadam. Musze przemyslec bo najwazniejszy jest dla mnie moj stan psychiczny. Nie chce tego zaprzepascic.

102

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Kroteczko przeczytałam cały Twój wątek i też Ci kibicowałam żeby udało Ci się z mężem. Tak bardzo szczerą rozmową z kochankiem możesz narobić mu nadziei na ciąg dalszy, dać zielone światło. Czasami najlepsze jest ostre cięcie, gdybyś zmieniła pracę to pewnie było by Ci lżej. Teraz sama piszesz, że wszystko jest jeszcze bardzo ,,delikatnej konstrukcji" i wasze nowe relacje i Twoje z mężem. Muszisz myśleć co i jak robisz, niestety jeszcze troszkę przed Tobą. Życzę Ci jak najlepszych decyzji:)

103

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Nikt32 - przerażona jestem Twoimi radami dla Krotki.
Normalnie szok!

104

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Nigdy napisał/a:

Kroteczko przeczytałam cały Twój wątek i też Ci kibicowałam żeby udało Ci się z mężem. Tak bardzo szczerą rozmową z kochankiem możesz narobić mu nadziei na ciąg dalszy, dać zielone światło. Czasami najlepsze jest ostre cięcie, gdybyś zmieniła pracę to pewnie było by Ci lżej. Teraz sama piszesz, że wszystko jest jeszcze bardzo ,,delikatnej konstrukcji" i wasze nowe relacje i Twoje z mężem. Muszisz myśleć co i jak robisz, niestety jeszcze troszkę przed Tobą. Życzę Ci jak najlepszych decyzji:)

Wlasnie dlatego do tej pory z nim nie rozmawialam powaznie, nie poznal moich uczuc.
Ale ja wlasnie tego nie robie zeby nie zachecac go do jakiegos dzialania. Nie zawiode juz zaufania mojego meza.

Wiem, powinnam zmienic prace, to by bylo najlepsze dla wszystkich, ale poki co to niemozliwe.

105

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Trzymaj się więc mocno, Kroteczko:)

106

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Nie rozumiem twoich intencji...
Robisz to dla dzieci?
Masz przekonanie, że to dobra decyzja?

107

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
smallangel napisał/a:

Nikt32 - przerażona jestem Twoimi radami dla Krotki.
Normalnie szok!


Czym ? Tym żeby mu wyjaśniła ze nie byl tylko zabawką dla niej ?
Czy tym by była szczęśliwą kobietą ?

Większość trzyma się kurczowo swojego życia ( a bo maż a bo dziecko) i tkwią w nieszczęśliwych związkach bo wypada itd.
Jeśli Krotka jest teraz szczęśliwa to super ale jeśli tylko udaje przed samą sobą to gorzej.

Nikt za nikogo życia nie przeżyje.

108 Ostatnio edytowany przez smallangel (2015-08-08 19:31:32)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Nikt32 napisał/a:
smallangel napisał/a:

Nikt32 - przerażona jestem Twoimi radami dla Krotki.
Normalnie szok!


Czym ? Tym żeby mu wyjaśniła ze nie byl tylko zabawką dla niej ?
Czy tym by była szczęśliwą kobietą ?

Większość trzyma się kurczowo swojego życia ( a bo maż a bo dziecko) i tkwią w nieszczęśliwych związkach bo wypada itd.
Jeśli Krotka jest teraz szczęśliwa to super ale jeśli tylko udaje przed samą sobą to gorzej.

Nikt za nikogo życia nie przeżyje.

Piszesz tak, by siebie samą usprawiedliwić.
Piszesz to wszystko z własnego punktu widzenia.
Piszesz to co Ty sama byś zrobiła.
Może dla Ciebie to odpowiednie wyjście - niekoniecznie dla innych.

A Ciebie co trzyma przy Mężu?

109

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
smallangel napisał/a:
Nikt32 napisał/a:
smallangel napisał/a:

Nikt32 - przerażona jestem Twoimi radami dla Krotki.
Normalnie szok!


Czym ? Tym żeby mu wyjaśniła ze nie byl tylko zabawką dla niej ?
Czy tym by była szczęśliwą kobietą ?

Większość trzyma się kurczowo swojego życia ( a bo maż a bo dziecko) i tkwią w nieszczęśliwych związkach bo wypada itd.
Jeśli Krotka jest teraz szczęśliwa to super ale jeśli tylko udaje przed samą sobą to gorzej.

Nikt za nikogo życia nie przeżyje.

Piszesz tak, by siebie samą usprawiedliwić.
Piszesz to wszystko z własnego punktu widzenia.
Piszesz to co Ty sama byś zrobiła.
Może dla Ciebie to odpowiednie wyjście - niekoniecznie dla innych.

A Ciebie co trzyma przy Mężu?


Nie usprawiedliwiam siebie- nigdy tego nie robiłam. Wiem ,że jestem egoistką.
No tak pisze to co ja bym zrobiła gdybym była w sytuacji Krotki, ale to ona decyduje o sobie.
Nic mnie nie trzyma i zastanawiam się nad odejściem.

110 Ostatnio edytowany przez smallangel (2015-08-08 19:54:21)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Nikt32 napisał/a:
smallangel napisał/a:
Nikt32 napisał/a:

Czym ? Tym żeby mu wyjaśniła ze nie byl tylko zabawką dla niej ?
Czy tym by była szczęśliwą kobietą ?

Większość trzyma się kurczowo swojego życia ( a bo maż a bo dziecko) i tkwią w nieszczęśliwych związkach bo wypada itd.
Jeśli Krotka jest teraz szczęśliwa to super ale jeśli tylko udaje przed samą sobą to gorzej.

Nikt za nikogo życia nie przeżyje.

Piszesz tak, by siebie samą usprawiedliwić.
Piszesz to wszystko z własnego punktu widzenia.
Piszesz to co Ty sama byś zrobiła.
Może dla Ciebie to odpowiednie wyjście - niekoniecznie dla innych.

A Ciebie co trzyma przy Mężu?


Nie usprawiedliwiam siebie- nigdy tego nie robiłam. Wiem ,że jestem egoistką.
No tak pisze to co ja bym zrobiła gdybym była w sytuacji Krotki, ale to ona decyduje o sobie.
Nic mnie nie trzyma i zastanawiam się nad odejściem.

I to jest właśnie ten błąd - nie wiesz ile Krotkę ten romans "kosztuje"/"kosztował".
Ona go zakończyła.
Piszesz ze swojego punktu widzenia, kiedy jesteś zafascynowana dorabianiu rogów Mężowi nie widząc w tym nic złego.
Uważasz, że to adekwatne do historii Krotki?
Uważasz, że jesteś odpowiednią osobą to udzielania Jej rad?
W swoim  romansie nie widzisz NIC złego.
Więc nie jesteś obiektywna, bo fruwasz cały czas w obłokach.

Mnie gdyby NIC nie trzymało przy Mężu - nie zastanawiałabym się czy odejść, tylko bym odeszła.

111 Ostatnio edytowany przez Nikt32 (2015-08-08 20:28:07)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
smallangel napisał/a:
Nikt32 napisał/a:
smallangel napisał/a:

Piszesz tak, by siebie samą usprawiedliwić.
Piszesz to wszystko z własnego punktu widzenia.
Piszesz to co Ty sama byś zrobiła.
Może dla Ciebie to odpowiednie wyjście - niekoniecznie dla innych.

A Ciebie co trzyma przy Mężu?


Nie usprawiedliwiam siebie- nigdy tego nie robiłam. Wiem ,że jestem egoistką.
No tak pisze to co ja bym zrobiła gdybym była w sytuacji Krotki, ale to ona decyduje o sobie.
Nic mnie nie trzyma i zastanawiam się nad odejściem.

I to jest właśnie ten błąd - nie wiesz ile Krotkę ten romans "kosztuje"/"kosztował".
Ona go zakończyła.
Piszesz ze swojego punktu widzenia, kiedy jesteś zafascynowana dorabianiu rogów Mężowi nie widząc w tym nic złego.
Uważasz, że to adekwatne do historii Krotki?
Uważasz, że jesteś odpowiednią osobą to udzielania Jej rad?
W swoim  romansie nie widzisz NIC złego.
Więc nie jesteś obiektywna, bo fruwasz cały czas w obłokach.

Mnie gdyby NIC nie trzymało przy Mężu - nie zastanawiałabym się czy odejść, tylko bym odeszła.

Wiem ile ja kosztował bo czytałam jej cały wątek.
Nie jestem zafascynowana dorabianie rogów - nikt chyba nie jest kto znajduje się w takiej sytuacji. Mi nie jest łatwo wcale jak sobie myslisz.
Nikt nie jest odpowiednia osoba do udzielania rad nikomu bo nikt nie wejdzie w psychikę drugiej osoby. To nie są rady :) raczej wyrazanie swojego zdania na dany temat a to chyba mozna :)

Nie fruwam w oblokach - ja akurat jestem realistką.

112

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Nikt32 napisał/a:
smallangel napisał/a:
Nikt32 napisał/a:

Nie usprawiedliwiam siebie- nigdy tego nie robiłam. Wiem ,że jestem egoistką.
No tak pisze to co ja bym zrobiła gdybym była w sytuacji Krotki, ale to ona decyduje o sobie.
Nic mnie nie trzyma i zastanawiam się nad odejściem.

I to jest właśnie ten błąd - nie wiesz ile Krotkę ten romans "kosztuje"/"kosztował".
Ona go zakończyła.
Piszesz ze swojego punktu widzenia, kiedy jesteś zafascynowana dorabianiu rogów Mężowi nie widząc w tym nic złego.
Uważasz, że to adekwatne do historii Krotki?
Uważasz, że jesteś odpowiednią osobą to udzielania Jej rad?
W swoim  romansie nie widzisz NIC złego.
Więc nie jesteś obiektywna, bo fruwasz cały czas w obłokach.

Mnie gdyby NIC nie trzymało przy Mężu - nie zastanawiałabym się czy odejść, tylko bym odeszła.

Wiem ile ja kosztował bo czytałam jej cały wątek.
Nie jestem zafascynowana dorabianie rogów - nikt chyba nie jest kto znajduje się w takiej sytuacji. Mi nie jest łatwo wcale jak sobie myslisz.
Nikt nie jest odpowiednia osoba do udzielania rad nikomu bo nikt nie wejdzie w psychikę drugiej osoby. To nie są rady smile raczej wyrazanie swojej opini na dany temat a to chyba mozna smile

Nie fruwam w oblokach - ja akurat jestem realistką.

Czytać, a czuć to kolosalna różnica.
I nikt kogo dotyczy historia - nie wie lepiej niż on sam.

113

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
smallangel napisał/a:
Nikt32 napisał/a:
smallangel napisał/a:

I to jest właśnie ten błąd - nie wiesz ile Krotkę ten romans "kosztuje"/"kosztował".
Ona go zakończyła.
Piszesz ze swojego punktu widzenia, kiedy jesteś zafascynowana dorabianiu rogów Mężowi nie widząc w tym nic złego.
Uważasz, że to adekwatne do historii Krotki?
Uważasz, że jesteś odpowiednią osobą to udzielania Jej rad?
W swoim  romansie nie widzisz NIC złego.
Więc nie jesteś obiektywna, bo fruwasz cały czas w obłokach.

Mnie gdyby NIC nie trzymało przy Mężu - nie zastanawiałabym się czy odejść, tylko bym odeszła.

Wiem ile ja kosztował bo czytałam jej cały wątek.
Nie jestem zafascynowana dorabianie rogów - nikt chyba nie jest kto znajduje się w takiej sytuacji. Mi nie jest łatwo wcale jak sobie myslisz.
Nikt nie jest odpowiednia osoba do udzielania rad nikomu bo nikt nie wejdzie w psychikę drugiej osoby. To nie są rady smile raczej wyrazanie swojej opini na dany temat a to chyba mozna smile

Nie fruwam w oblokach - ja akurat jestem realistką.

Czytać, a czuć to kolosalna różnica.
I nikt kogo dotyczy historia - nie wie lepiej niż on sam.

Jej ale sie czepiasz smile No dokladnie  nikt kogo dotyczy historia - nie wie lepiej niż on sam
Mozna byc w podobnej sytaucji ale w takiej samej nigdy, dlatego napisalam ze czytalam jej watek i domyslam sie co ona czuła bo historie z romansami są do siebie często podobne. Tylko zakończenia różne.

114

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Kroteczka
a ja się zastanawiam czy nie uważasz po prostu, że twój ukochany był za mało zdeterminowany
czy nie masz mu za złe, że wciągnął cię w romans, zamiast w rozmowy o wspólnym życiu
ja w takiej sytuacji oczekiwałabym od faceta, żeby przekonał mnie, że zrobi wszystko, żebyśmy byli razem

115

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
kroteczka napisał/a:

/.../

Wlasnie dlatego do tej pory z nim nie rozmawialam powaznie, nie poznal moich uczuc.
Ale ja wlasnie tego nie robie zeby nie zachecac go do jakiegos dzialania. Nie zawiode juz zaufania mojego meza.

Wiem, powinnam zmienic prace, to by bylo najlepsze dla wszystkich, ale poki co to niemozliwe.

Krotka, mam kilka pytań:

1. Skąd w Tobie przekonanie, że Twój mąż Ci ponownie ufa?
2. Przepracowaliście w końcu to co się stało?
3. Dlaczego nie kontynuujesz swojego wątku?

116

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Nikt32 napisał/a:

Ja mam taki staz jak Ty smile - tyle, że wiem że on nie odejdzie od żony ( ze wg na dziecko ) - nawet nie nalegam , ale strasznie mnie to męczy. Ja akurat chciałabym z nim być i nie przeraża mnie myśl codzienności z nim smile ,

wiesz co...
ja tez tak myślałam, ze jestem gotowa na wszystko dopóki nie dochodzi o sytuacji w której on nie napisał, że chce się wyprowadzić z domu
jak do mnie dotarło, ze to może naprawdę się zdarzyć natychmiast włączyła mi się chęć ucieczki
niby to było coś czego pragnęłam smile do czasu kiedy nie daj boże miałoby się ziścić big_smile
tak, że Nikt nie mów hop, bo różnie bywa... Ci którzy gadają, ze odchodzą a Ci którzy mówią, ze nie odejdą kto wie
życie bywa zaskakujące
a może one ich pognają smile i dostaniemy te nasze resztki w całości na własność smile
może to byłaby najgorsza kara wink

117

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

toorank

to co uderza mnie w Twoich wypowiedziach, to nieprzeciętna inteligencja i szczerość. Jesteś ponad przeciętna. Za to wielki plus. Czuć też, że jesteś typową "zołzą". Kobietą za którą faceci szaleją, bo nigdy nie mogą posiąść jej na własność. To Ty wybierasz który i czy na zawsze.
Dobre masz życie. Brakuje Ci tylko "ptasiego mleka", ale to dla Ciebie za mało. Jak jest dobrze trzeba coś spieprzyć... Prawda? Bo za nudno...
Nie krzywdż ludzi.  Karma wraca.   Mądra jesteś. Przebiegła i bystra. A Twój kochanek, nawet jeśli najbardziej inteligentny na świecie, to facet!
Dobrze wiesz, że prędzej czy póżniej żona wyczuje. To się nazywa KOBIECA INTUICJA.
Pamiętasz? Bo ona Tobie właśnie ucieka.... Robisz błąd. Sama na siebie zastawiasz sidła.
Odwróć się w tył. Właśnie stajesz się zwierzyną...

118

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
starr napisał/a:

Krotka, mam kilka pytań:

1. Skąd w Tobie przekonanie, że Twój mąż Ci ponownie ufa?
2. Przepracowaliście w końcu to co się stało?
3. Dlaczego nie kontynuujesz swojego wątku?

Na pewno mi w pelni nie ufa, czuje to.

Nie wiem co masz na mysli mowiac "przepracowaliscie"? Wielokrotnie rozmawialismy o tym co sie stalo, ale nigdy nie zadawal pytan "dlaczego tak sie stalo" to byly raczej pytania "kiedy" "gdzie" itd. W moim odczuciu nie przepracowalismy tematu.

Tamten watek przypomina mi moje najgorsze chwile. Nie chce do niego wracac, bo nie chce juz tym zyc.

119 Ostatnio edytowany przez Nikt32 (2015-08-09 12:59:14)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
toorank napisał/a:
Nikt32 napisał/a:

Ja mam taki staz jak Ty smile - tyle, że wiem że on nie odejdzie od żony ( ze wg na dziecko ) - nawet nie nalegam , ale strasznie mnie to męczy. Ja akurat chciałabym z nim być i nie przeraża mnie myśl codzienności z nim smile ,

wiesz co...
ja tez tak myślałam, ze jestem gotowa na wszystko dopóki nie dochodzi o sytuacji w której on nie napisał, że chce się wyprowadzić z domu
jak do mnie dotarło, ze to może naprawdę się zdarzyć natychmiast włączyła mi się chęć ucieczki
niby to było coś czego pragnęłam smile do czasu kiedy nie daj boże miałoby się ziścić big_smile
tak, że Nikt nie mów hop, bo różnie bywa... Ci którzy gadają, ze odchodzą a Ci którzy mówią, ze nie odejdą kto wie
życie bywa zaskakujące
a może one ich pognają smile i dostaniemy te nasze resztki w całości na własność smile
może to byłaby najgorsza kara wink

No własnie - przeszlo mi to przez mysl kiedyś smile ze moze ja jestem taka pewna bo wiem ze on nie odejdzie - a jak bedzie chcial to mozliwe ze włączy mi sie wsteczny smile))   Mozliwe ze ich pognają i dostaniemy resztki smile)  Ja mam codziennie takie sprzeczne mysli ze mnie to juz coraz bardziej męczy. Wydaje mi sie ze ja szybciej to zakoncze sama niz ona go pogoni. Ale to ja raz tak mysle raz tak - raz chce to konczyc a raz zostawic to na zasadzie bedzie co bedzie. Wkurzam sie sama na siebie.

Zakładając że zona mu wystawi walizki za drzwi - zdecydujesz się na bycie z nim ?

120

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Nikt32 napisał/a:
toorank napisał/a:
Nikt32 napisał/a:

Ja mam taki staz jak Ty smile - tyle, że wiem że on nie odejdzie od żony ( ze wg na dziecko ) - nawet nie nalegam , ale strasznie mnie to męczy. Ja akurat chciałabym z nim być i nie przeraża mnie myśl codzienności z nim smile ,

wiesz co...
ja tez tak myślałam, ze jestem gotowa na wszystko dopóki nie dochodzi o sytuacji w której on nie napisał, że chce się wyprowadzić z domu
jak do mnie dotarło, ze to może naprawdę się zdarzyć natychmiast włączyła mi się chęć ucieczki
niby to było coś czego pragnęłam smile do czasu kiedy nie daj boże miałoby się ziścić big_smile
tak, że Nikt nie mów hop, bo różnie bywa... Ci którzy gadają, ze odchodzą a Ci którzy mówią, ze nie odejdą kto wie
życie bywa zaskakujące
a może one ich pognają smile i dostaniemy te nasze resztki w całości na własność smile
może to byłaby najgorsza kara wink

No własnie - przeszlo mi to przez mysl kiedyś smile ze moze ja jestem taka pewna bo wiem ze on nie odejdzie - a jak bedzie chcial to mozliwe ze włączy mi sie wsteczny smile))  Mozliwe ze ich pognają i dostaniemy resztki wink  Ja mam codziennie takie sprzeczne mysli ze mnie to juz coraz bardziej męczy wink Wydaje mi sie ze ja szybciej to zakoncze sama niz ona go pogoni. Ale to ja raz tak mysle raz tak - raz chce to konczyc a raz zostawic to na zasadzie bedzie co bedzie. Wkurzam sie sama na siebie.

Zakładając że zona mu wystawi walizki za drzwi - zdecydujesz się na bycie z nim ?

Ja tak mialam Nikt, ze raz chcialam skonczyc a raz co bedzie to bedzie. W koncu mysli o skonczeniu wszystkiego byly coraz czestsze. Nawet jak siedzielismy i rozmawialismy zaczynalam myslec "co ja tu robie".

121

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Od jakiegos miesiąca miewam coraz czesciej te mysli. Dzisiaj tez juz sobie pomyslalam ze sie zacznę wycofywać - bo zawsze byłam konsekwentna w swoich decyzjach a tu się mieszam i to mnie wkurza, że nie jestem soba przez to wszystko.
Dla mnie zawsze cos bylo czarne albo biale - albo w jedną strone albo w drugą, albo tak albo nie itp.

122 Ostatnio edytowany przez Zorija (2015-08-09 11:04:07)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Oto (powyżej) cała prawda o kochankach i ich WIELKIEJ MIŁOŚCI, którą się usprawiedliwiają...
Wycofasz się? Dobrze, że w międzyczasie, zanim się nie znudziłaś, nie rozbiłaś rodziny, nie rozwaliłaś psychiki dzieciom... chociaż, kto to wie? ile osób skrzywdziłaś, zanim przestało już Cię to bawić.
Teraz się wycofasz?
Zastanawiasz się, czy go będziesz chciała, jak mu żona walizki za drzwi wystawi?
Myślałam, że szczytem egoizmu jest to co robicie - wdawanie się w romans z żonatymi facetami... ale to jest szczyt szczytów...
Jesteście nie tylko puste... ale i koszmarnie wyrachowane...

123

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Zorija napisał/a:

Oto (powyżej) cała prawda o kochankach i ich WIELKIEJ MIŁOŚCI, którą się usprawiedliwiają...
Wycofasz się? Dobrze, że w międzyczasie, zanim się nie znudziłaś, nie rozbiłaś rodziny, nie rozwaliłaś psychiki dzieciom... chociaż, kto to wie? ile osób skrzywdziłaś, zanim przestało już Cię to bawić.
Teraz się wycofasz?
Zastanawiasz się, czy go będziesz chciała, jak mu żona walizki za drzwi wystawi?
Myślałam, że szczytem egoizmu jest to co robicie - wdawanie się w romans z żonatymi facetami... ale to jest szczyt szczytów...
Jesteście nie tylko puste... ale i koszmarnie wyrachowane...

Zorija,mówisz tak jakbyś o tym nie wiedziała...
Mały off topic...wybawiłaś się? lol

124 Ostatnio edytowany przez zbytdelikatna (2015-08-09 11:27:29)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Zorija napisał/a:

Oto (powyżej) cała prawda o kochankach i ich WIELKIEJ MIŁOŚCI, którą się usprawiedliwiają...
Wycofasz się? Dobrze, że w międzyczasie, zanim się nie znudziłaś, nie rozbiłaś rodziny, nie rozwaliłaś psychiki dzieciom... chociaż, kto to wie? ile osób skrzywdziłaś, zanim przestało już Cię to bawić.
Teraz się wycofasz?
Zastanawiasz się, czy go będziesz chciała, jak mu żona walizki za drzwi wystawi?
Myślałam, że szczytem egoizmu jest to co robicie - wdawanie się w romans z żonatymi facetami... ale to jest szczyt szczytów...
Jesteście nie tylko puste... ale i koszmarnie wyrachowane...

zorija, ja już to od dawna wiedziałam,że kochanki takie są big_smile A najgorzej jak panu przydarzy się jakieś małe potknięcie w życiu, o wtedy kochanek nie ma smile Zostaje ta zła, pogardzana żona, która choćby z poczucia obowiązku jakoś tam postara się pomóc wiarołomnemu. Chociaż wg kochanek małżeństwo to tylko papierek big_smile Komedia.

125

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
zbytdelikatna napisał/a:
Zorija napisał/a:

Oto (powyżej) cała prawda o kochankach i ich WIELKIEJ MIŁOŚCI, którą się usprawiedliwiają...
Wycofasz się? Dobrze, że w międzyczasie, zanim się nie znudziłaś, nie rozbiłaś rodziny, nie rozwaliłaś psychiki dzieciom... chociaż, kto to wie? ile osób skrzywdziłaś, zanim przestało już Cię to bawić.
Teraz się wycofasz?
Zastanawiasz się, czy go będziesz chciała, jak mu żona walizki za drzwi wystawi?
Myślałam, że szczytem egoizmu jest to co robicie - wdawanie się w romans z żonatymi facetami... ale to jest szczyt szczytów...
Jesteście nie tylko puste... ale i koszmarnie wyrachowane...

zorija, ja już to od dawna wiedziałam,że kochanki takie są big_smile A najgorzej jak panu przydarzy się jakieś małe potknięcie w życiu, o wtedy kochanek nie ma smile Zostaje ta zła, pogardzana żona, która choćby z poczucia obowiązku jakoś tam postara się pomóc wiarołomnemu. Chociaż wg kochanek małżeństwo to tylko papierek big_smile Komedia.

Taaa...i te "rozkminki" egzystencjalne,mądre,wartościowe...w gronie sobie podobnych.Jak to dobrze,że można się wypłakać,porównać swoje życia,zweryfikować opinie,poradzić się w cholernie trudnych sytuacjach...no istny katharsis...

126

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

I piszą o nich "te resztki"... ehhhh... komedia to fakt!
I że największą karą byłoby dla nich, gdyby żona pogoniła takiego męża a one dostałyby te resztki w całości na własność...
No czytam i oczom po prostu nie wierzę...
Dla nich to po prostu zabawa!
One nie wiedzą jaki dramat urządzają innym osobom, często dzieciom na całe życie...
I tak - nie daj Boże, gdy facetowi np. coś się stanie... straci pracę... dostanie zawału... raka odbytnicy... (wymyślam? nie! tak jest w życiu...). Wtedy wielka miłość natychmiast się zweryfikuję, jak sądzę, po tym co własnie przeczytałam...
Majko, do trzeciej nad ranem wink Wczoraj ledwo łaziłam cały dzień tongue
A Ty wybiegałaś żarełko (i emocje?? - też to "ćwiczyłam")? Pozdrawiam i ściskam wink

127

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Zorija napisał/a:

I piszą o nich "te resztki"... ehhhh... komedia to fakt!
I że największą karą byłoby dla nich, gdyby żona pogoniła takiego męża a one dostałyby te resztki w całości na własność...
No czytam i oczom po prostu nie wierzę...
Dla nich to po prostu zabawa!
One nie wiedzą jaki dramat urządzają innym osobom, często dzieciom na całe życie...
I tak - nie daj Boże, gdy facetowi np. coś się stanie... straci pracę... dostanie zawału... raka odbytnicy... (wymyślam? nie! tak jest w życiu...). Wtedy wielka miłość natychmiast się zweryfikuję, jak sądzę, po tym co własnie przeczytałam...
Majko, do trzeciej nad ranem wink Wczoraj ledwo łaziłam cały dzień tongue
A Ty wybiegałaś żarełko (i emocje?? - też to "ćwiczyłam")? Pozdrawiam i ściskam wink

Otóż to...
Jeszcze z dochodzącym "przychówkiem",no bo przecież wtedy czarno na białym będzie widać, kto jest ważniejszy.Już nie mówiąc o wypadkach...no co?Jak się można przypadkowo nadziać,to można też zajść...i co wtedy?Ble..ciąża,połóg,wrzeszczące nocami dziecko,ząbkowanie,kaszki,kupki i pieluszki...czar pryska jak bańka mydlana.Czas zbierać zabawki i iść szukać innego obiektu...hłe hłe
No...to jestem z Ciebie dumna!Tak trzymaj...
Wybiegałam...emocje nie,bo konsumuję je na zimno.Kiedyś jak mnie wkoorw dopadał to tak...w ten sposób regulowałam ciśnienie,a teraz mam tumiwisizm,nawet jak czytam takie pierdolamento lol

128

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

oj dziewczyny dziewczyny.

Jesteście po drugiej stronie dlatego te złośliwości - no ok macie prawo.

Wyciągacie mało przemyślane wnioski tylko dlatego ze sobie troszkę pożartowałyśmy z Toorank. Wczoraj miałam kolejny zły dzień i potrzebowałam troszkę pożartować z kimś kto mnie rozumie.

Dla wyjaśnienia:

Kochanka Kochance nie równa !!!!   Szablonowo podchodzicie do Kochanek - ale to jest dla Was po prostu łatwiejsze.

Zostawiłabym wszystko by z  Nim być!!!!

Nie zostawię go w sytuacji gdy zona go wyrzuci !! Wie on on tym - rozmawialiśmy już o tej sprawie.
Za dużo dla mnie znaczy- to nie jest znajomość roczna.

Co do kwestii wycofania - to nie wynik ( jak to zrozumiałyście ) znudzenia czy coś w tym stylu.
Właśnie cholernie mi zależy na Nim i coraz ciężej mi jest z tym, że nie mogę być z Nim codziennie, żyć tak normalnie - i to mnie właśnie bardzo boli - dlatego pojawiają się myśli o wycofaniu.
Ale drogie Panie zrozumiecie Nas jak kiedyś może przydarzy się Wam coś takiego - i odwrotnie.

Żadna Kochanka na siłę nie trzyma nikogo.

129

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Nikt32 napisał/a:

oj dziewczyny dziewczyny.

Jesteście po drugiej stronie dlatego te złośliwości - no ok macie prawo.

Wyciągacie mało przemyślane wnioski tylko dlatego ze sobie troszkę pożartowałyśmy z Toorank. Wczoraj miałam kolejny zły dzień i potrzebowałam troszkę pożartować z kimś kto mnie rozumie.

Dla wyjaśnienia:

Kochanka Kochance nie równa !!!!   Szablonowo podchodzicie do Kochanek - ale to jest dla Was po prostu łatwiejsze.

Zostawiłabym wszystko by z  Nim być!!!!

Nie zostawię go w sytuacji gdy zona go wyrzuci !! Wie on on tym - rozmawialiśmy już o tej sprawie.
Za dużo dla mnie znaczy- to nie jest znajomość roczna.

Co do kwestii wycofania - to nie wynik ( jak to zrozumiałyście ) znudzenia czy coś w tym stylu.
Właśnie cholernie mi zależy na Nim i coraz ciężej mi jest z tym, że nie mogę być z Nim codziennie, żyć tak normalnie - i to mnie właśnie bardzo boli - dlatego pojawiają się myśli o wycofaniu.
Ale drogie Panie zrozumiecie Nas jak kiedyś może przydarzy się Wam coś takiego - i odwrotnie.

Żadna Kochanka na siłę nie trzyma nikogo.

Osobiście nie zrozumiem i mnie się jakoś takie "wypadki" nie przytrafią,zapewniam Cię.A wiesz dlaczego?A to dlatego,że sama nigdy nie wlazłabym do czyjegoś związku,a jeżeli w moim własnym brakowałoby mi czegoś,to nie robiłabym nikomu złudnych nadziei na życie do końca świata i o jeden dzień dłużej...dając doopy na boku.Z wygodnictwa,egoizmu czy innych.To nas różni właśnie.

130

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
majkaszpilka napisał/a:
Nikt32 napisał/a:

oj dziewczyny dziewczyny.

Jesteście po drugiej stronie dlatego te złośliwości - no ok macie prawo.

Wyciągacie mało przemyślane wnioski tylko dlatego ze sobie troszkę pożartowałyśmy z Toorank. Wczoraj miałam kolejny zły dzień i potrzebowałam troszkę pożartować z kimś kto mnie rozumie.

Dla wyjaśnienia:

Kochanka Kochance nie równa !!!!   Szablonowo podchodzicie do Kochanek - ale to jest dla Was po prostu łatwiejsze.

Zostawiłabym wszystko by z  Nim być!!!!

Nie zostawię go w sytuacji gdy zona go wyrzuci !! Wie on on tym - rozmawialiśmy już o tej sprawie.
Za dużo dla mnie znaczy- to nie jest znajomość roczna.

Co do kwestii wycofania - to nie wynik ( jak to zrozumiałyście ) znudzenia czy coś w tym stylu.
Właśnie cholernie mi zależy na Nim i coraz ciężej mi jest z tym, że nie mogę być z Nim codziennie, żyć tak normalnie - i to mnie właśnie bardzo boli - dlatego pojawiają się myśli o wycofaniu.
Ale drogie Panie zrozumiecie Nas jak kiedyś może przydarzy się Wam coś takiego - i odwrotnie.

Żadna Kochanka na siłę nie trzyma nikogo.

Osobiście nie zrozumiem i mnie się jakoś takie "wypadki" nie przytrafią,zapewniam Cię.A wiesz dlaczego?A to dlatego,że sama nigdy nie wlazłabym do czyjegoś związku,a jeżeli w moim własnym brakowałoby mi czegoś,to nie robiłabym nikomu złudnych nadziei na życie do końca świata i o jeden dzień dłużej...dając doopy na boku.Z wygodnictwa,egoizmu czy innych.To nas różni właśnie.


Nigdy nie mów nigdy.
No i właśnie dla pokrzywdzonych Pań to Kochanka jest tylko od dawania dooopy - takie prostackie myślenie !!! to nie jest tak wcale ( ale opisywać nie będę - szkoda mi czasu i nie chce Wam robić przykrości) , ale ok - niech dla Was tak jest !!! - łatwiej pewnie sobie wytłumaczyć romans męża.

Posty [ 66 do 130 z 715 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 11 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024