Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Strony Poprzednia 1 9 10 11

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 651 do 715 z 715 ]

651 Ostatnio edytowany przez toorank_zla (2016-06-07 23:31:19)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
I_see_beyond napisał/a:

Toorank_zła - przeczytam Twój wątek od A do Z. Chcę poznać Twoją historię i Cię zrozumieć.

Wyroków wydawać nie zamierzam, co najwyżej spojrzeć okiem z tej drugiej strony i ... co najwyżej na końcu podzielić się spostrzeżeniami.

Teraz to ja będę miała "matrix" żonglując między wątkiem zdradzonej żony a kochanki wink

Pomoże mi to chyba wczuć się jeszcze w rolę mojego-prawie-byłego-męża: to miotanie się pomiędzy wink

pytaj... odpowiem na wszytskie pytania, zawsze staram sie byc szczera
przynajmniej tutaj nie musze udawac sad
może nam to pomoże
może komuś kiedyś....

ps. wstyd mi bardzo za to jaka jestem
mimo, że mnie nie znacie starsznie mi wstyd sad

Zobacz podobne tematy :

652

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

A to można tak po prostu nie dać rozwodu?

Wiesz co myślę Toorank, że powinnaś zamknąć ten etap swojego życia i rozpocząć nowy.
Jak możesz tak mówić, że bez niego nie istniejesz, to brzmi jakbyś miała chory umysł.

Naprawdę nie wierzę w to, że terapie nie pomagają ja znam przypadki, że ludzie wyszli z dna głębokiego jak Rów Mariański.
Trzeba  tylko odwalić kawał ciężkiej roboty. Trzeba mieć motywację.

Toorank zapomnij o nim i zacznij w końcu żyć.
Wiesz dobrze, że wizja szczęśliwego związku z nim to tylko iluzja.

Powodzenia

653

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
toorank_zla napisał/a:

pytaj... odpowiem na wszytskie pytania, zawsze staram sie byc szczera
przynajmniej tutaj nie musze udawac sad
może nam to pomoże
może komuś kiedyś....

W to, że jesteś tu na tym forum szczera, nie wątpię. Czuję to.

To pomoże. Mnie i Tobie i wielu innym. Zobaczysz. Ja to widzę wink - I_see_beyond.

654 Ostatnio edytowany przez toorank_zla (2016-06-07 23:51:53)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Lilka787 napisał/a:

A to można tak po prostu nie dać rozwodu?

oczywiscie, ze mozna
sparwy ciagną się latami
np. jesli nie udowodnisz rozkladu pozycia sad moze nie orzec rozwodu nawet jesli strony nie robia roblemow smile
to nie takie hop siup szczególnie jesli chodzi o rodzine z dziecmi

Lilka787 napisał/a:

Wiesz co myślę Toorank, że powinnaś zamknąć ten etap swojego życia i rozpocząć nowy.
Jak możesz tak mówić, że bez niego nie istniejesz, to brzmi jakbyś miała chory umysł.

trudno to wytłumaczyć, ale tak się czuję. Pisałam juz... ja tylko  z nim nie czułam się samotna...
on opisywał swoje uczucia do mnie tak samo... bez Ciebie jestem tylko pusta skorupą i takie tam smile (wiem do wyrzygania wink)
jakby to wytłumaczyć? kiedy on jest zmienia mi się percepcja, wszytsko jest mocniej, głebiej, wyraźniej, on dawał mi powera... (nie to nie zakochanie, to już nie ta faza) bez niego jestem: pusta, wszytsko sie dzieje jakby obok mnie, jakbym była martwa (tego nie widać, jesli chodzi o zachowanie jestem radosna, głosna, ekscytuje się otaczajacym swiatem, kocham sie z pasja wink, nigdy bys nie pomyslała, że to trup)

I_see_beyond napisał/a:
toorank_zla napisał/a:

pytaj... odpowiem na wszytskie pytania, zawsze staram sie byc szczera
przynajmniej tutaj nie musze udawac sad
może nam to pomoże
może komuś kiedyś....

W to, że jesteś tu na tym forum szczera, nie wątpię. Czuję to.

To pomoże. Mnie i Tobie i wielu innym. Zobaczysz. Ja to widzę wink - I_see_beyond.

jest spora luka czasowa smile to forum jest roche jak sumienie... uwiera
chyba dlatego unikałam jakis czas

655

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Lilka787 napisał/a:

A to można tak po prostu nie dać rozwodu?

Jeżeli o rozwód wnioskuje osoba wyłacznie winna rozpadu małżeństwa,
to sąd orzeka o rozwodzie tylko przy zgodzie osoby pokrzywdzonej ( lub na jej wniosek).

Wyjątki dotyczą tzw naruszenia norm współzycia społecznego.
np kiedy odmowa podyktowana jest zemstą, złośliwością lub kiedy np małzenstwo od kilku, kilkunastu lat nie ma ze sobą kontaktu i jest w osobnych związkach.

czyli inaczej :
- osoba zdradzająca nie dostanie rozwodu na swój wniosek bez zgody zdradzonego.
chyba, że udowodni mu jakąś winę np alkoholizm, znęcanie się itp.

656

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Dziękuję Secondo za wyjaśnienie sprawy rozwodu.

657

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Nie czytalem wszystkich watkow ale czy wciaz macie romans?  I ile to juz trwa?

658

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
borussia napisał/a:

Nie czytalem wszystkich watkow ale czy wciaz macie romans?  I ile to juz trwa?

hm... prawie dwa lata
od czerwca 2014

już nie

659

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Toorank_zła to jak piszesz o tym panu przypomina mi  watek  ivy71 "Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić." . Przeczytaj go koniecznie, tam kochanek ivy 71 mamił ja podobnymi słowami, przedstawiał żonę z jak najgorszej strony. Tez chciał uciec ze swojego związku z żoną, rozwod z zona chciał brać podstępem.   Ivy, podobnie jak ty, bardzo mu wierzyła i zawzięcie broniła go w swoim wątku, przytaczała jego słowa o tym  jaki on jest nieszczęśliwy ze swoja żoną, jak ona go szantażuje i jak mu grozi.
Ivy z czasem zrozumiała z kim miała do czynienia, pozwoliło jej to zrobić pierwszy krok do przodu bez oglądania się na tego pana. Teraz jest w nowym związku i jest szczęśliwa. Tooronk spróbuj dopuścić do siebie myśl, ze ten twój kochanek okłamywał Cie i mamił tak jak ten od Ivy 71, przeczytaj jej watek i skup się na radach jakie ona otrzymała, może  one pomogą Ci również. Zrób wysiłek i zawalcz  o siebie, masz prawo do szczęśliwego życia i kiedyś ono może przyjdzie, jednak wcześniej musisz uwolnić  się z tego stanu w jakim teraz jesteś.
Pozdrawiam i życzę dużo siły.

660

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
azbestowa2 napisał/a:

Toorank_zła to jak piszesz o tym panu przypomina mi  watek  ivy71 "Żona go zostawiła a teraz wróciła, nie wiem co robić." . Przeczytaj go koniecznie, tam kochanek ivy 71 mamił ja podobnymi słowami, przedstawiał żonę z jak najgorszej strony. Tez chciał uciec ze swojego związku z żoną, rozwod z zona chciał brać podstępem.   Ivy, podobnie jak ty, bardzo mu wierzyła i zawzięcie broniła go w swoim wątku, przytaczała jego słowa o tym  jaki on jest nieszczęśliwy ze swoja żoną, jak ona go szantażuje i jak mu grozi.
Ivy z czasem zrozumiała z kim miała do czynienia, pozwoliło jej to zrobić pierwszy krok do przodu bez oglądania się na tego pana. Teraz jest w nowym związku i jest szczęśliwa. Tooronk spróbuj dopuścić do siebie myśl, ze ten twój kochanek okłamywał Cie i mamił tak jak ten od Ivy 71, przeczytaj jej watek i skup się na radach jakie ona otrzymała, może  one pomogą Ci również. Zrób wysiłek i zawalcz  o siebie, masz prawo do szczęśliwego życia i kiedyś ono może przyjdzie, jednak wcześniej musisz uwolnić  się z tego stanu w jakim teraz jesteś.
Pozdrawiam i życzę dużo siły.

Toorank, Azbestowa, jest w fazie zamykania rozdziału "pan idealny".
Do tej pory brało się to z jej wyboru. Bo tak trzeba. Bo ani on od żony, ani Autorka od  męża nie odejdą.
Toorank, bo męża chyba kocha, a on - bo tchórz, który nawet temu nie zaprzecza.
Czyli, czas na podsumowanie.
Co jest więcej warte?
Małżeństwo z gościem, który - co prawda, nie mówi żonie, że jest ósmym cudem świata (i vice versa), czy też "samiec pełną gębą". W gębie mocny tylko, jak się okazuje?

661 Ostatnio edytowany przez toorank_zla (2016-06-09 00:24:57)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
azbestowa2 napisał/a:

T mamił ja podobnymi słowami, przedstawiał żonę z jak najgorszej strony. Tez chciał uciec ze swojego związku z żoną

to nie takie proste sad to nie on o niej żle mówił tylko osoby trzecie, które ją znają
nie robił z niej potwora, on tylko opowiadał mi jak bardzo żle czuje sie w pewnych sytuacjach i co jest dla niego cierpieniem... nigdy nie wyrazał się o niej bez szacunku

ona straszyła nie tylko jego, ona te groźby dotyczące jego wysłała również mi, poza tymi dotyczącymni mnie smile
ja mam swoje zdanie na temat tej kobiety, a to co się wydarzyło kiedy on próbował odejśc utwierdziło mnie w mojej opinii
nie patrze na niego przez rózowe okulary, zawsze wychodzi na to, że okazuje się "lepszy" niż myślałam, źle go traktowałam, nie wierzyłam, nie słuchałam, kpiłam...
moj mąż powiedział dzisiaj, ze jestem sadystką, że skrzywdziłam kochanka
powiedział: to nie egoizm żeby Tobie było dobrze, Ty chciałaś go skrzywdzić
i dokładnie tak sie czuję, że to ja jestem ta zła i bezwzględna
trudno to wytłumaczyć

662 Ostatnio edytowany przez Paweło (2016-06-09 00:45:16)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Ja znam pewien kruczek, chyba dotąd jest możliwy wink wystarczy wpierw chcieć rozwód z winy gdy sąd nie uzna winy i zasądzi rozwód bez winy smile

663 Ostatnio edytowany przez bullet (2016-06-09 13:42:02)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Paweło napisał/a:

.. wystarczy wpierw chcieć rozwód z winy gdy sąd nie uzna winy i zasądzi rozwód bez winy smile

nie ... sąd zasądzi wtedy rozwód z winy obojga .. bez orzekania może być rozwód jeśli oboje zażądają, by nie orzekać o winie
https://www.google.pl/webhp?sourceid=ch … 0czy%20bez
np.
http://www.infor.pl/prawo/rozwody/pozew … winie.html
https://www.erozwod.pl/baza-porad/rozwo … ie-czy-bez

664

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
toorank_zla napisał/a:
azbestowa2 napisał/a:

T mamił ja podobnymi słowami, przedstawiał żonę z jak najgorszej strony. Tez chciał uciec ze swojego związku z żoną

to nie takie proste sad to nie on o niej żle mówił tylko osoby trzecie, które ją znają
nie robił z niej potwora, on tylko opowiadał mi jak bardzo żle czuje sie w pewnych sytuacjach i co jest dla niego cierpieniem... nigdy nie wyrazał się o niej bez szacunku

ona straszyła nie tylko jego, ona te groźby dotyczące jego wysłała również mi, poza tymi dotyczącymni mnie smile
ja mam swoje zdanie na temat tej kobiety, a to co się wydarzyło kiedy on próbował odejśc utwierdziło mnie w mojej opinii
nie patrze na niego przez rózowe okulary, zawsze wychodzi na to, że okazuje się "lepszy" niż myślałam, źle go traktowałam, nie wierzyłam, nie słuchałam, kpiłam...
moj mąż powiedział dzisiaj, ze jestem sadystką, że skrzywdziłam kochanka
powiedział: to nie egoizm żeby Tobie było dobrze, Ty chciałaś go skrzywdzić
i dokładnie tak sie czuję, że to ja jestem ta zła i bezwzględna
trudno to wytłumaczyć

Napiszę skoro mój wątek został przytoczony.
U mnie też "nie było takie proste". On też nie mówił o swojej żonie źle, nigdy bez szacunku. Owszem, mówił, że go tłamsi, że nie daje mu spokoju, że nie wie dlaczego ona tak się zachowuje, że nie wie dlaczego go zostawiła. Dokładnie to co Ty napisałaś - że on się bardzo źle czuje w pewnych sytuacjach i co jest dla niego cierpieniem. Też miałam swoje zdanie na temat tej kobiety i też to co się wydarzyło kiedy on próbował odejść "utwierdziło mnie w tej opinii".
Też nie miałam powodów żeby mu nie wierzyć. Ale z czasem, pod wpływem forum co prawda ale zaczęłam mieć swoje własne przemyślenia. Spróbowałam się postawić w roli tej żony, zamienić się z nią miejscami, wczuć się w to co ona musiała czuć. No i kiedy tak spojrzałam na to z innej strony, nagle niektóre fakty zaczęłam kojarzyć inaczej. Prawda którą odkryłam okazała się tak bolesna dla mnie, że pomimo że wciąż mogę się co do tej prawdy mylić (bo być może faktyvcznie coś w tym było i moglibyśmy być już teraz razem), nie byłabym w stanie być z nim po tym wszystkim, po tych wszystkich kłamstwach którymi mamił mnie i ją, nie byłabym w stanie spojrzeć na niego bez uczucia zadry w sercu.

Toorank, to co robi jego żona wcale nie dowodzi że jest okrutna i zła. Gdyby była, nie wyrażałby się o niej z szacunkiem. To dowodzi tylko tego że ona stara się walczyć o małżeństwo w każdy możliwy dla niej sposób, a że inaczej nie umie to wygląda to tak jak wygląda. Niestety, stare powiedzenie że jakby chciał być z Tobą to by znalazł sposób żeby z Toba być, sprawdza się w stu procentach. Co ja mam Ci poradzić? Musisz znaleźć jakiś sposób żeby przestać idealizować kochanka, bo to co się z Tobą dzieje to jest po prostu widzenie go wciąż przez różowe okulary, taka wizja niespełnionej miłości. Powinnaś zająć się swoim małżeństwem, skoro nie chcesz od męża odejść. Bo nie chcesz, gdybyś chciała to znalazłabyś sposób.  Nie wiem, może na terapię powinniście iść oboje...

665 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2016-06-09 16:48:56)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Toorank_zła, ja muszę wycofać się z mojej obietnicy przeczytania Twojego wątku.

Nie pozwoli mi na to czas, to raz, a dwa, sama ćwiczę się w postawie tu i teraz .

I Tobie też to radzę, choć jak wiesz, stoję "po przeciwnej stronie."

Tą żoną Twojego pana X nie jestem, już ustaliłyśmy szczegóły, że ja nigdy nie posuwałam się do szantażu typu zabiję się, jak mnie zostawisz dla niej. Do "mojej onej" też nie wysyłałam smsów, poza jednym - z podziękowaniem, że mnie uwolniła od łajdaka i oszusta. Dosłownie.

To, że wk...wiona żona w momencie wykrycia romansu swojego męża wysyła mu groźne smsy, to raczej normalne. Może być sms, może być pyskówka, może być jakakolwiek forma komunikacji. Małżonkowie załatwiają właśnie swoje sprawy, kochana. Powodem jesteś Ty, tak, ale to jest sprawa między nimi. Dość już byłaś pośrednikiem i powiernicą tej relacji.

Czy taka reakcja tej kobiety Cię dziwi?...

Toorank_zła, ja wkrótce zamykam swoje sprawy, a więc i pewnie mój pobyt na forum, przynajmniej w dziale FLIRT-ZDRADA-ROZWÓD-ROZSTANIE jest kwestią czasu.

Myślę, że ten układ, typy psychologiczne Twojego "trójkąta" są mi bardzo bliskie. Długo swoim GPSem "szukałam" na forum, nie gniewaj się, tych motywów, emocji, schematów myślenia i działania. Tak się złożyło, nie przez przypadek, myślę, że spotkałyśmy się na wątku bolesna zdrada. Emocjonalna czy z seksem, bez znaczenia.

Bolesna dla nas, kuźwa, wszystkich, to już też ustaliłam.

I powiem Ci coś, on nie odejdzie od żony. To żona kopnie go w cztery litery. Ten typ tak ma!

Toorank zła, na wątku "Bolesna zdrada emocjonalna" napisałam Ci, jak spuentowałam moją jedyną w życiu rozmowę z "oną". Chodziło o powracającą karmę.

Ja z opisu wyczuwam, że ona właśnie Cię dosięgnęła - ja też właśnie wyczuwam cierpienie. Coś niedobrego z Tobą się podziało, kobieto, naprawdę. Nawet ta zmiana nicka na zła...

Zazwyczaj jakąś złotą radę dla kogoś tam mam, nie doradzałam zaś nigdy "kochankom", jako zdradzona żona wink

Ale w geście kobiecej solidarności powiem - powtarzaj sobie właśnie tu i teraz. Resztę rad znajdziesz na tym forum - jest to rozpracowane do bólu właśnie. We właściwym czasie znajdziesz swoje odpowiedzi, tak jak i ja znalazłam swoje.

Nie wiem, czy przed końcem roku szkolnego odrobiłaś zadanie domowe, maleńka i odsłuchałaś specjalnie zadedykowaną przez zdradzoną żonę kochance piosenkę Anny Jantar "Co ja w Tobie widziałam?. ***

Na wypadek gdyby nie, proszę, ponownie dołączam materiał na zadanie domowe:
https://www.youtube.com/watch?v=LqTMMIpCq_s

Zaśpiewaj ją sobie głośno, w łazience pod prysznicem albo za kółkiem samochodu. Na tyle głośno, że Cię tu, kuźwa, usłyszę przez internet i ... dołączę! wink

Innej recepty, dla Ciebie, Toorank_dobra_czy_zła, kuźwa wink, nie mam!

*** Na wypadek, gdyby ktoś robił analizę mojej osobowości, na podstawie tych parunastu postów na forum, wybiegnę przed szereg... Jesteś szalona, mówię Ci roll. Pomylooona.

EDIT:

PS Patrząc na czas zamieszczenia postu przeze mnie i Ivy71 - wyszło, że pisałyśmy równocześnie, prawie o tym samym.

Jak Ty tych sygnałów nie odczytasz, to dla mnie będziesz najlepszą ilustracją, że "miłość" jest naprawdę ... ślepa!

666

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Toorank przede wszystkim ciebie jego żona nie powinna interesować. W emocjach ludzie mówią i robią różne rzeczy. Czy te emocje są uzasadnione. Według mnie tak.
Wszyscy popełniamy błędy. Większe, mniejsze. Nikt z nas nie jest perfekcyjny. Nie pisz o sobie "zła". Czy jeśli tak o sobie napiszesz staniesz się lepsza?
Po prostu staraj się żyć prosto no i tak jak czujesz.
Jak czuje się kobieta, którą mąż zdradza od kilku lat? Sypia z nią i wyobraża sobie inną. Czy można czuć się wówczas zrozpaczonym, wściekłym...?

667 Ostatnio edytowany przez Zorija (2016-06-09 18:55:45)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Witaj Toorank smile
Dalej to ciągniesz? nie szkoda Ci życia??

Bet dobrze pisze... a ja dodam z własnego doświadczenia: zdradzona żona, którą mąż właśnie zostawia ją dla innej jest w stanie powiedzieć wszystko. Grozić samobójstwem (ba, wierzy w to!), upokarzać się, prosić i błagać, grozić, wykorzystywać dzieci... Niestety, tak jest i już. Takie są emocje.
Potem oczywiście sama nie może w to uwierzyć wink Jak w moim przypadku.... o co było tak walczyć?? naprawdę, to było głupie... o takiego pustaka i dupka??
No ale do tego dochodzi się z czasem.
Najpierw działa instynkt... a on podpowiada, że dzieje się coś złego... nam, dzieciom... że za wszelką cenę trzeba walczyć i ratować, nawet kosztem własnej godności.

Ale prawda Toorank jest taka, że jak facet chce odejść to odchodzi i już. Tak jak mój eks. Był mega odporny (dziś już mniej mu się to wszystko podoba... i nie jest już taki pewny siebie jak wtedy... ale to inna opowieść... nota bene - czytał od początku to forum "sfrustrowanych/zdesperowanych/porzuconych kobiet" jak je nazwał i moje wpisy - wzruszył mnie tym, naprawdę tongue).

Prawda jest taka Toorank, że te reakcje są normalne. A Twój kochanek nie jest ani stanowczy, ani konkretny, i w dodatku jest nieuczciwy wobec Ciebie, bo wie, wiedział od początku, że zawracał Ci dupę i robił Ci nadzieję, ale na jakieś poważne ruchy już go stać nie było.

edit. dodam jeszcze, że to dla takich dupków, niestety, typowe...
ilu z takich kolesiów, odchodzących od żony do kochanki układa z nią sobie fajnie życie? znasz takich? może z tego forum? niestety, jest ich niewielu, a i w tych przypadkach to najczęściej pobożne życzenia kochanek, które koloryzują rzeczywistość...

to znów z autopsji...

więc zastanów się nad tym Toorank... kto to jest... i dlaczego w tym tkwisz; zawsze uważałam Cię za mądrą babkę...

668 Ostatnio edytowany przez Excop (2016-06-09 19:56:34)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
toorank_zla napisał/a:
azbestowa2 napisał/a:

T mamił ja podobnymi słowami, przedstawiał żonę z jak najgorszej strony. Tez chciał uciec ze swojego związku z żoną

to nie takie proste sad to nie on o niej żle mówił tylko osoby trzecie, które ją znają
nie robił z niej potwora, on tylko opowiadał mi jak bardzo żle czuje sie w pewnych sytuacjach i co jest dla niego cierpieniem... nigdy nie wyrazał się o niej bez szacunku

ona straszyła nie tylko jego, ona te groźby dotyczące jego wysłała również mi, poza tymi dotyczącymni mnie smile
ja mam swoje zdanie na temat tej kobiety, a to co się wydarzyło kiedy on próbował odejśc utwierdziło mnie w mojej opinii
nie patrze na niego przez rózowe okulary, zawsze wychodzi na to, że okazuje się "lepszy" niż myślałam, źle go traktowałam, nie wierzyłam, nie słuchałam, kpiłam...
moj mąż powiedział dzisiaj, ze jestem sadystką, że skrzywdziłam kochanka
powiedział: to nie egoizm żeby Tobie było dobrze, Ty chciałaś go skrzywdzić
i dokładnie tak sie czuję, że to ja jestem ta zła i bezwzględna
trudno to wytłumaczyć

Czyli wracamy do punktu wyjścia.
Jesteś według swojego mniemania modliszką. Ale nowicjuszką, jak stwierdził Twój mąż.
On, Pan Modliszek ma twardszy łeb niż sądziłaś i nie dał go sobie odgryźć jak tamten w takim razie.
Spróbowałaś gdzie indziej.  Udało się. Bo  pan Modliszek Boczny, chodzi teraz biedny taki,  bez głowy...
Ale, jakie wnioski z tego wyciągnęłaś, wciąż nie wiem.

669 Ostatnio edytowany przez toorank_zla (2016-06-10 00:43:53)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
ivy71 napisał/a:

Toorank, to co robi jego żona wcale nie dowodzi że jest okrutna i zła. Gdyby była, nie wyrażałby się o niej z szacunkiem. To dowodzi tylko tego że ona stara się walczyć o małżeństwo w każdy możliwy dla niej sposób, a że inaczej nie umie to wygląda to tak jak wygląda. Niestety, stare powiedzenie że jakby chciał być z Tobą to by znalazł sposób żeby z Toba być, sprawdza się w stu procentach. Co ja mam Ci poradzić? Musisz znaleźć jakiś sposób żeby przestać idealizować kochanka, bo to co się z Tobą dzieje to jest po prostu widzenie go wciąż przez różowe okulary, taka wizja niespełnionej miłości. Powinnaś zająć się swoim małżeństwem, skoro nie chcesz od męża odejść. Bo nie chcesz, gdybyś chciała to znalazłabyś sposób.  Nie wiem, może na terapię powinniście iść oboje...

Ivy... dla mnie nie ma już ratunku sad to co ja robiłam, co robie, co czuję to dno sad taki dół że nie chcę o tym mysleć, jestem zerem pod każdym względem, i to nie ten romans to spowodował, jak wczesniej myslałm, ja po prostu taka byłam, a przy okazji tej relacji to wylazło
ja juz nawet nie chce mysleć jak to wszytsko wyglada, ale jestem pewna, że to nie ja jestem przyczyna ich problemów, oni problemy mieli od zawsze, długo, długo przede mną
wiem, że ona nie jest okrutna i zła, nie tak o niej myslę sad
tak cała sytuacja bardzo źle o nim świadczy, nie mogłabym zyc z człowiekiem, na którego kłamstwa patrzyłam. odbierał przy mnie telefon i łgał jak z nut, oszukiwał ją bez mrugniecia okiem, wiem, że mnie wczesniej czy później zrobiłby to samo, bo codziennośc z każdą kobietą go rozczaruje, jakaby ta kobieta i codziennośc nie była sad
ale to nie zmienia nic z moich uczuc do niego, nie wiem tylko dlaczego nie chcę z nim być skoro wydaje mi się, że tak bardzo go kocham? wytłumaczenia sa dwa: albo to mechanizm obronny, gdzies tam głeboko podswiadomie bronie się przed popełnieniem błedu, albo/i  powodem sa dzieci (watpię czy dałabym radę, uciekłabym szybko od takiego zycia jakiego nigdy dla siebie nie chciałam)


I_see_beyond jesteś bestyjką smile mam nadzieję, że Ci to nigdy nie przejdzie smile
i wiesz... ciagle mu to pwtarzałam, od pierwszej rozmowy kiedy powiedział, że chce zakończyć to małżeństwo, mówiłam: nie jestes typem, który porzuca rodzine, jesteś facetem, którego się zostawia...
smile ale na razie on ma niezłą wartośc finansową i dopóki może zap.... ona go nie zostawi smile
słuchałam piosenki... chciałabym, ale nie mogę ja go kocham takiego własnie dupka, kłamcę, tchórza, słabeusza, starego, łysego, chorego z wielkim brzuchem - ta miłość jest ślepa



Bet.. w jej słowach nie było emocji, to było nieprawdopodobne, ale ona była zimna, spokojna, opanowana... to było piekne, to jak to rozegrała smile poprowadziła nas jak baranki na rzeź
była świetnie przygotowana i zachowała zimna krew
Bet te problemy z seksem były wczesniej... on ten mechanizm niemyslenia o partnerce wypracowywał latami... nie chce o tym mysleć, nie lubie go za to
cały ten nasz ukłąd był chory, jest właściwie, ja to czuje cały czas, a to co wyprawia kochanek zakrawa o absurd smile (obiecał żonie tzn. tak mi napisała: trzecie dziecko żeby mu wybaczyła i żeby udowodnić jej swoja miłość) smile


Zorija nigdy nie było mowy o niczym powaznym z mojej strony, on to wiedział, wiedział równiez wtedy kiedy szedł do niej żeby powiedzieć, że odchodzi, on tego nie robił dla mnie, on nie chcial odejśc do mnie, naparwdę nie chodziło o mnie, ja miałam byc tylko kołem ratunkowym, chciał żebym pomogła (ja nie mam dzieci, nigdy nie chciałam mieć, bycie z nim wiązałoby się z tym że musiałabym życ w sposób w jaki nigdy nie chciałam, nie wiem może dałabym rade dla niego, ale bardziej prawdopodobne, że jednak nie, musiał to wyczuwać, nie czuł się zbyt pewnie, bo go nie wspierałam, rozmawialismy o dzieciach, wiedział, że nigdy nie pragnełam, nie powiedział, ale wiem, że go to bolało, nie rozumial...
Zorija, nie wiem dlaczego nie potrafiłam się z tego wyplatać sad próbowałam tyle razy
prawda jest taka, że mi ten układ odpowiadał taki jaki był i bardzo mi tego teraz brakuje, zwyczajnie rozmów z nim, przyjaźni jesli mozna tak to nazwać, tych glupich cdziennych drobiazgów, zwyczajnych rozmów, głupotek: rysunków dzieci, które mi przysyłał, tego jak opowiadał mi, ze udało mu się cos naparwić, tego jak mnie wspierał kiedy było zle w pracy... to dziwaczne ale ja nie bedac z nim byłam z nim bardziej niz z mężem sad

nic z mojej mądrości już nie zostało sad w ogole nic nie zostało są zgliszcza i zwłoki

Excop potrafisz dokopać smile
tak to popularna opinia o naszym małżeństwie, że jest jednym, który nie dał się wykończyć
próbując szukac ratunku rozmawialam z byłym narzeczonym to on powiedział mi wprost, że zostawiam za soba zwłoki nie zdajac sobie sprawy ile cierpienia zadaje (pamietam, ze jego ojciec błagał mnie zeby sie z nim nie kontaktowała, bo było bardzo zle, byłam młoda jakoś to do mnie nie dotarło, teraz układam klocki)
tak dokopałam kochankowi solidnie na odchodne, tak mocno żeby nigdy nie chciał wrócić, bo uznałam to za jedyny sposób obrony, wczesniej nie udalo się zerwać, teraz sprawiłam, że nie ma odwrotu i miałam racje (pocierpiał trochę, ale trzyma sie z daleka, ja też bo tak mi wstyd - koszty wysokie, ale udało się po prawie dwóch latach)
wnioski: socjopatka? psychopatka?

tak jestem ta zła sad

670

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
toorank_zla napisał/a:

wnioski: socjopatka? psychopatka?

tak jestem ta zła sad

Nie, nie o diagnozę mi chodziło, bo z grubsza już ją przedstawiłem. Jak psychoanalityk jakiś. smile
Pytam, co zamierzasz z tym zrobić?
Skoro gruboskórny mąż nie poddaje się Twojej niesprecyzowanej potrzebie dominacji, kochanek zaś jest zbyt słaby, by wyszło z tego coś więcej, niż żałośnie wyglądający romans?

671

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
toorank_zla napisał/a:

I_see_beyond jesteś bestyjką smile mam nadzieję, że Ci to nigdy nie przejdzie* smile
i wiesz... ciagle mu to pwtarzałam, od pierwszej rozmowy kiedy powiedział, że chce zakończyć to małżeństwo, mówiłam: nie jestes typem, który porzuca rodzine, jesteś facetem, którego się zostawia...
smile ale na razie on ma niezłą wartośc finansową i dopóki może zap.... ona go nie zostawi smile
słuchałam piosenki... chciałabym, ale nie mogę ja go kocham takiego własnie dupka, kłamcę, tchórza, słabeusza, starego, łysego, chorego z wielkim brzuchem - ta miłość jest ślepa

tak jestem ta zła sad

Odniosę się tylko do Twojego zadania domowego... Jeszczedo niej nie dojrzałaś. Żaden głos w środku nocy mnie nie doszedł, ale chęć już jest. To początek.

Toorank, słowa mają moc. Nie pisz o sobie ta zła. Jakbyś była, to zamiast się malować do pracy, nie odwiedzałabym Cię na wątku, o dedykacji piosenek nie wspominając roll wink

Biegnę utrzymać stanowisko pracy. I tak jestem prawie spóźniona wink A na wypadek gdyby szefostwo dowiedziało się, co wyprawiam w godzinach pracy, to już w ogóle po mnie wink

PS *Nie przejdzie big_smile

672

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

I see smile dziękuję.
Wszystkim Wam...

Co zamierzam z tym zrobic?
Zostalo mi jeszcze trzy dni czarnej rozpaczy i rozpamiętywania (gdzies przeczytalam, ze tyle trwa trwa zespol odstawienia smile 6 tyg. Poumartwiam sie wiec do niedzieli.

673 Ostatnio edytowany przez toorank_zla (2016-06-10 09:56:43)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

A potem...
Wiem co powinnam zrobic Excop. Wiem.
Byc nieszczesliwa z mezem czy bez niego?
Wiecie czym my zdradzacze roznimy sie od Was zdradzonych, poza cierpieniem, ktore nas laczy jestesmy slabi. To my jestesmy slabym ogniwem. Dlatego Wy wychodzicie z tego silniejsi, szczesliwsi.
Dlatego dziewczyny dostaja skrzydel po uporaniu sie z cierpieniem.
Zdradzacz juz tylko cierpi mniej lub bardziej. Dla nas nie ma nadziei. Czy zostaniemy w starym zwiazku czy zwiazemy sie z kochanka/kochankiem.
Co wiec moge z tym zrobic? Bede egzystowac z dnia na dzien.
Z mezem lub bez niego jesli zdobedzie sie na to zeby odejsc. Ja tego nie zrobie. Slabosc.
Dzien za dniem Excop i cichy placz w poduszke.
smile

674 Ostatnio edytowany przez Excop (2016-06-10 10:28:14)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
toorank_zla napisał/a:

A potem...
Wiem co powinnam zrobic Excop. Wiem.
Byc nieszczesliwa z mezem czy bez niego?
Wiecie czym my zdradzacze roznimy sie od Was zdradzonych, poza cierpieniem, ktore nas laczy jestesmy slabi. To my jestesmy slabym ogniwem. Dlatego Wy wychodzicie z tego silniejsi, szczesliwsi.
Dlatego dziewczyny dostaja skrzydel po uporaniu sie z cierpieniem.
Zdradzacz juz tylko cierpi mniej lub bardziej. Dla nas nie ma nadziei. Czy zostaniemy w starym zwiazku czy zwiazemy sie z kochanka/kochankiem.
Co wiec moge z tym zrobic? Bede egzystowac z dnia na dzien.
Z mezem lub bez niego jesli zdobedzie sie na to zeby odejsc. Ja tego nie zrobie. Slabosc.
Dzien za dniem Excop i cichy placz w poduszke.
smile

Tutaj widzę znowu beznadzieję.
Mąż jest taki, jaki jest. Zapewne nosi w sobie tę część "ja", w którym objawia się okutny być moze cynizm i raniący sarkazm.
Ale, Ty wiedziałaś, w co się pakujesz. Sama to przyznałaś.
W czym tkwi problem? Zastanów się.
Dewiacji w Twojej hostorii nie widzę.
Jesteś nieszczęśliwa, bo wybrałaś (podkreślam - wybrałaś).
Raz to zrobiłaś, możesz i drugi.
Przynajmniej zasłużysz, jeśli nie na miano modliszki, to z pewnością unikniesz mimikry patyczaka, który udaje, że wszystko gra. smile
Niczego więcej doradzić nie można. Bo banał o terapii już był przerabiany.

675

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Toorank,
Widziałaś wpis, który dla Ciebie zostawiłam w wątku Talerzyka? Mam wrażenie, że każdy Twój kolejny wpis potwierdza Twój schemat.

Nie ma ludzi z gruntu złych (może poza psychopatami). Ci uważani powszechnie za złych, są z reguły nieświadomi przyczyn i niedostrzegający konsekwencji swoich zachowań.

676

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Przyszlosc czytalam. Te kierowane do innych takze. Mam swiadomosc tych schematow. Wiedzialam od poczatku, wiem dlaczego powstaly. Wiem kto za tym stoi smile.  I nic nie jestem w stanie z tym zrobic. Boje sie, ze zrobie to sobie znowu.
Excop nie dam rady. Ja juz nie chce wybierac. Zawsze wybieram zle.
Lepiej dla mnie plynac z pradem.

677 Ostatnio edytowany przez Excop (2016-06-10 12:11:29)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
toorank_zla napisał/a:

Przyszlosc czytalam. Te kierowane do innych takze. Mam swiadomosc tych schematow. Wiedzialam od poczatku, wiem dlaczego powstaly. Wiem kto za tym stoi smile.  I nic nie jestem w stanie z tym zrobic. Boje sie, ze zrobie to sobie znowu.
Excop nie dam rady. Ja juz nie chce wybierac. Zawsze wybieram zle.
Lepiej dla mnie plynac z pradem.

Dziwnie to wygląda, ale Twój wątek przypomina historię Kałasznikow.
Inne okoliczności romansu (u niej, wolny, choć z niezbyt budującą przeszłością za to).
Reszta, praktycznie to samo. Do czasu...
Znajdź chwilę i poczytaj.
Linków wstawiać nie umiem, ale po nicku znajdziesz. Warto wiedzieć coś więcej  w takich sytuacjach. smile

678

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Toorank mam koleżankę, która od lat romansuje z rożnymi żonatymi facetami zawsze z marnym skutkiem. Ona tez po każdym takim romansie posypuje głowę popiołem, płacze jako ona zła, wredna no i nawet te bardzo konserwatywne koleżanki wybaczają i "współczują" złego losu;), zabawa trwa już całe lata i nie przestaje mnie to zadziwiać. Toorank oczywiście, ze nie jesteś zła;) ale jesteś wyrachowana i potrzebuje ogrom uwagi. Wiec biedny, skamlący ptaszku pokochaj siebie samego i przestań zasłaniać sie kochankiem i jego żona:). Swoją droga jak sie lubi co sie robi to trudno doradzać zmianę;);)

679 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2016-06-11 16:42:25)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Toorank – bez zła.
Dziś „krótko”, koleżanko.

ona go nie zostawi

Tak, ona pozwoli mu odejść.

Co zamierzam z tym zrobic?
Zostalo mi jeszcze trzy dni czarnej rozpaczy i rozpamiętywania (gdzies przeczytalam, ze tyle trwa trwa zespol odstawienia smile 6 tyg. Poumartwiam sie wiec do niedzieli.

Znasz mnie trochę, wiesz, jaka, kuźwa, jestem, jako "zdradzona zona" mad
To pierwsze sensowne pytanie, które u Ciebie wyczytałam.
I daję, Ci kuźwa, na załatwienie tej sprawy, dokładnie tyle czasu ile sobie sama wyznaczyłaś.
Tyle w temacie.
Jak nie dociera do Ciebie mój message muzyczny, kuźwa, to może religijny, takie Słowo na niedzielę wink
Krótko:
1.jest wina,
2. jest kara*,
3. jest zadośćuczynienie ,
4. jest odpuszczenie win.

*Karę wymierzasz sobie sama. To już ustaliłyśmy. To Twoje „Tu i teraz”.

I pamiętaj jeszcze o codziennym odmawianiu i nie wódź mnie na pokuszenie .

Słowa mają moc ! Pod warunkiem, że się je wymawia ...systematycznie.

W Twoje wypowiedzi pojawiło się słowo, zamierzam.

Ja się pytam: Jak zamierzasz zrealizować punkt 3 z mojej kuźwa, listy?!
Mam nadzieję, że plan nakreśliłam Ci, jasno i klarownie. smile
Następnym razem, jak tu wpadnę, kuźwa, z karabinem, to:
odstrzelę Cię przy pierwszej linijce: „Jestem toorank_złaaaa. A wiesz, że strzelam celnie wink
Pamiętaj, odliczam Ci czas mad Jutro niedziela!

PS Excop Jak myślisz, czy Toorank ma szansę pobić skądinąd przesympatyczną Roxi w ilości stron wątku "rozkminiania" swojego układu? wink

Ja wymiękałam raz na jakiś czas i po prostu włączała i wyłączałam subskrypcję wink

680

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Zadośćuczynienie?

681

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Oczywiście. Istnieje takie pojęcie.

Oznacza - naprawienie krzywd.

W konsekwencji - pkt 4.

Jakieś pomysły na początek, żeby zacząć?...

Moim zdaniem ... wszystko jest możliwe!

682 Ostatnio edytowany przez Excop (2016-06-11 23:40:52)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
I_see_beyond napisał/a:

PS Excop Jak myślisz, czy Toorank ma szansę pobić skądinąd przesympatyczną Roxi w ilości stron wątku "rozkminiania" swojego układu? wink

Ja wymiękałam raz na jakiś czas i po prostu włączała i wyłączałam subskrypcję wink

Wbrew zapowiedziom, postanowieniom i przyrzekaniu samemu sobie, takie relacje są do gruntu przewidywalne w prognozowaniu kolejnych wypowiedzi.
Obie, według nich,  kochają bocznych. I do czasu, gdy nie zdadzą sobie sprawy, że kochają wyobrażenie "wiecznej szczęśliwości" u boku tych panów, wbrew faktom, które nie dają na to najmniejszei szansy, nic się nie zmieni.
Roxann zasłania się obawą o reakcję wpływowego lowelasa.
Toorank zaś wciąż uważa, że tchórzostwo kochanka, to jego atut.  smile

683

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Dzięki Excop za update! Czyli wątek dobije tysiąca stron, a one w kółko jak zdarta płyta wink

Kooooocham goooo, kooooocham gooooo, kooooocham goooooo roll .


No cóż, Toorank, Excop wystawił chyba trafną diagnozę...

Ja zauważyłam światełko w słowie zamierzam i ten znak zapytania wzbudził moją nadzieję, że Toorank rozważa zaproponowaną przeze mnie najprostszą drogę do uleczenia swojego złamanego serca...

Ale jak pacjent uporczywie odmawia współpracy z lekarzem, to nawet ja bezradnie rozkładam ręce... mad

Toorank, miałam już przygotowaną opcję nr 3 na wybudzenie Cię z tego letargu, ale widzę, że może być ciężko. Nawet dla mnie. Mocarki wink

Tylko proszę nie wyskakuj mi z odpowiedzią z usprawiedliwieniem, że niby jesteś taki beznadziejny przypadek . To właśnie próbujemy Ci wszyscy wybić z głowy, nawet, kuźwa ja! mad

684 Ostatnio edytowany przez toorank_zla (2016-06-12 08:49:40)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Nie. Nie chce tak.
I see po prostu zaskoczylas mnie tym zadoscuczynieniem?
Bo sobie samej czy innym? Mezowi? Zonie kochanka?

Macie racje, ja w sobie to cholerne uczucie pielegnuje. Czas mija i chcac nie chcac bez podsycania z jego strony ono slabnie. Lapie dystans. I co sie dzieje? Dopada mnie strach. Ze nie daj boze przejdzie, ze moze bylo nieprawdziwe. I zaczynam dmuchac zeby plomyczek nie zdechl.
No bo co? Okaze sie ze dwa lata przyjazni, wielkiej milosci to byla lipa?
Mozna sie az tak pomylic? Czy to co robie teraz jest prawdziwe?  Skroro moglam sobie milosc wmowic to moge sobie wmowic jej brak.

sad fuckkkkkkkk


co i dla kogo w ogolnym rozrachunku bedzie dobre?
dla mnie... co jest dla mnie dobre? jak mam sobie i swoim wyborom zaufac skoro przez ostatnie dwa lata we wszystkim sie tak bardzo mylilam? Jak????

685 Ostatnio edytowany przez Lilka787 (2016-06-12 10:16:11)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Można Toorak się tak pomylić. Można tkwić w iluzji całymi latami. I nie tylko o kochanku tu piszę.

Toorank oczywiście, że to co zrobiłaś było złe, bo przyniosło złe owoce, w postaci cierpienia niewinnych osób.
Po prostu nie da się temu zaprzeczyć.

Jak sama szczerze przyznałaś uwiodłaś żonatego faceta, tego się nie robi Toorank, to jest złe.

Moim zdaniem powinnaś się zastanowić Toorank dlaczego to zrobiłaś?
Świadomie i dobrowolnie zniszczyłaś cudzą rodzinę. Oczywiście nie bez udziału tego faceta, ale jednak to Ty go uwiodłaś.

Zastanów się Toorank, czy nie jest tak, że Ty bardzo pragniesz miłości, dostawać ją i dawać.
A czy kiedykolwiek tak było, to znaczy czy w Twoim życiu był ktoś kto Cię kochał, bo z tego co piszesz na pewno nie jest to Twój mąż.
Widać, że mu na Tobie nie zależy, patrzył na to co robisz i bawił się tym, nie wzrusza go nawet Twoje cierpienie.

Dlaczego na to pozwalasz Toorank, to Cię niszczy przecież.
Gdyby łączyła Was emocjonalna więź i gdybyś otrzymywała od Niego miłość to czy szukała byś innej?
Może szukałabyś czegoś innego wtedy, ale nie miłości, bo tę byś już miała.

Toorank ja uważam, że po prostu powinnaś się za siebie osto zabrać.
Zamknąć dawne życie poprzez chociażby powiedzenie prawdy i przeproszenie żony swego kochanka i dziecka.
Myślę, że to by im w jakiś sposób pomogło. Mnie by pomogło gdybym zobaczyła wyznanie winy i szczery żal.
Jeśli o kochanka chodzi to niepotrzebnie tak się nim przejmujesz. Wiedział w co wchodzi. Na drugi raz się dwa razy zastanowi zanim zdradzi żonę.
A to że zakończyłaś tak ostro to też ma swoje plusy, bo przynajmniej się nie łudzi na powrót do Ciebie.
A potem pozostaw ich w całkowitym spokoju, nawet bez imieninowych życzeń, po co sprawiać im dodatkowy ból przez przypominanie.
Sami będą rozwiązywać swoje problemy małżeńskie i tak zawsze powinno być.
ZAPAMIEJTAJ TO SOBIE - ŻEBY NIGDY NIE MISZAĆ SIĘ W CUDZE MAŁŻEŃSTWO.

Następnie Toorank kończysz swoje fikcyjne małżeństwo, a może raczej układ jak pisałaś.

Jak widać nie można żyć bez miłości, nie da się. Dlatego skończ tę farsę. Zdaje się że Twój małżonek jest o narcystycznych zapędach.

Tak naprawdę Toorank i Ty masz braki. Tylko jak widać nie potrafiliście uzupełnić ich sobie nawzajem. Nie ta kombinacja.

Toorank masz DOPIERO 40 lat. Najlepsze lata przed Tobą.

Teraz skup się na sobie, na poznawaniu siebie, jakie mechanizmy Tobą rządzą, czego potrzebujesz, nad czym musisz popracować.
Bo co innego miałabyś robić? Nie ma innej alternatywy.

Pokochaj siebie Toorank, naucz się kochać miłością dobrą która nie rani, naucz się przyjmować miłość A NIE ŻEBRAĆ O POZORY MIŁOŚCI.
ZASŁUGUJESZ NA MIŁOŚĆ JAK KAŻDY Z NAS.
Toorank nie tkwiąc w błędach, naprawiając zło które się uczyniło, dając zadośćuczynienie MASZ PRAWO DO WYBACZENIA SAMEJ SOBIE PRZEDE WSZYSTKIM.
Wybacz więc sobie Toorank i daj sobie szansę na NOWE PIĘKNE ŻYCIE.
Bo tylko ty sama możesz go siebie pozbawić. Tylko po co?
Toorank nikt nie może Ciebie potępić nawet sam Bóg - tylko Ty sama możesz to uczynić, gdy zwątpisz w Jego miłość i miłosierdzie.
Ale po co wątpić skoro one są?
A jeśli w Niego nie wierzysz, co to zmienia?
Nadal tylko Ty siebie możesz potępić, jeśli uwierzysz W NAJGORSZE KŁAMSTWO SWOJEGO UMYSŁU - że nie zasługujesz na miłość.

I tak sobie myślę, że tak naprawdę człowiek do szczęścia potrzebuje tylko jednego - miłości. Gdy nie otrzymuje jej w dzieciństwie, staje się okaleczony. Wtedy albo gna za nią na oślep szukając jej u co raz to innych kochanek/kochanków, albo pozwala siebie deptać bez względu na koszty byleby ją otrzymać, albo karze siebie cierpieniem za jej brak wmawiając sobie, że na nią nie zasługuje, albo staje się zimny jak głaz, albo zadaje ból innym by ich ukarać za to że nie jest kochany. I tak to trwa z pokolenie na pokolenie.

Choć zdarza się, że komuś się uda zerwać ten łańcuch.

Toorank wiesz komu? Tym którzy próbują do skutku. Do skutku. Czy mnie rozumiesz?

Dziś minął termin na rozpamiętywanie Toorank więc od teraz pisz nam tu o tym jak idzie Ci odnajdywanie dobra i piękna w sobie smile

686

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
toorank_zla napisał/a:

I see po prostu zaskoczylas mnie tym zadoscuczynieniem?
Bo sobie samej czy innym? Mezowi? Zonie kochanka?

Wszystkim wyżej wymienionym wink

toorank_zla napisał/a:

Czas mija i chcac nie chcac bez podsycania z jego strony ono slabnie. Lapie dystans.

Ja wprawdzie w stopce od wczoraj mam dr Joy of Life , ale niewątpliwie ... to Czas jest najlepszym lekarzem.

Pacjentko, ja widzę postępy - w powyższym zdaniu ustaliłaś sama, a więc tak jak lubię, źródło swojego stanu ducha.

W kwestii Twoich filozoficznych rozważań na temat prawdy, to się drugi raz powtórzę na tym forum w sprawie definicji:

Są trzy prawdy: świento prawda, tys prawda i gówno prawda.

W kwestii Twojej miłości ... to chyba, wszystkie trzy wink

toorank_zla napisał/a:

No bo co? Okaze sie ze dwa lata przyjazni, wielkiej milosci to byla lipa?
Mozna sie az tak pomylic?

A słyszałaś - błądzić jest rzeczą ludzką ? Można się pomylić i wyciągnąć wnioski. Ja to robię całe życie big_smile

toorank_zla napisał/a:

Skroro moglam sobie milosc wmowic to moge sobie wmowic jej brak.

Oprócz i nie wódź nas na pokuszenie powtarzaj codziennie to, co sama napisałaś.

toorank_zla napisał/a:

co i dla kogo w ogolnym rozrachunku bedzie dobre?

Nie ma takiego, który Ci odpowie na to pytanie teraz, nawet ja, wizjonerka, I see wink

toorank_zla napisał/a:

sad fuckkkkkkkk

I tak oto zdradzona żona i kochanka znalazły wspólny język tongue

Oczywiście, że Ci odpowiem smile Kuźwa.

Całkiem mądre masz przemyślenia po przebudzeniu w niedzielny poranek, Toorank_na_drodze_do_szczęścia.

687

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Toorank ja tylko ciut o tej Miłości...
bo nie wiem, czy o Miłości można powiedzieć, że skoro była (tylko/aż/po prostu) dwa lata albo trzy albo dziesięć (a nie jak stąd do wieczności) to lipa. Miłość to nie lipa. Nigdy. Jeśli jest prawdziwa to będzie w nas i tak, nawet gdy tej osoby, którą kochamy nie ma na świecie (przecież tak jest, jak umiera "druga połowa"), jak odejdzie, jak my musimy odejść... Przecież w małżeństwach też tak jest, że nie pielęgnowana Miłość, nie dbana i nie dopieszczana usycha i zostają szczątki lub nie ma nic. Więc mi się wydaje, że to chodzi o tą pielęgnację właśnie, o dbanie o Miłość, a nie o to, że skoro człowiek nie zapłacze przez tydzień, nie zatęskni przez dwa, to oznacza, że lipa była i wcale nie prawdziwa....
I czy to jest miłość bez małżeństwa jeszcze, czy w małżeństwie już, czy Miłość trudna w realizacji razem.

Nie wiem czy umiejętnie napisałam, to co mi chodziło po głowie - chyba nie do końca.

Nie żebym coś tu sugerowała Ci Tooranku, tak tylko o Miłości chciałam napisać.
Że jak dbasz, pielęgnujesz itp to ona jest. A jak podejmiesz decyzję, że musisz wygaszać, to zacznij ją zaniedbywać.

Zrób sobie DOBRĄ niedzielę Tooranku. Dla siebie.

688 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2016-06-12 16:34:32)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
O'kruszynka napisał/a:

Zrób sobie DOBRĄ niedzielę Tooranku. Dla siebie.

Najlepiej w piżamie, bez makijażu wink Tak jak ja wink

EDIT po południu.

Zwróć uwagę na jeden szczegół - mój poprzedni post na Twoim wątku i ostatni post Lilki787 został puszczony mniej więcej w tym samym czasie (2 minuty różnicy), a jego treść traktuje mniej więcej o tym samym.

Czy dostrzegasz znak , wink i to w niedzielę, na którą sama wyznaczyłaś sobie deadline ?

689

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

[

Lilka787 napisał/a:

Zastanów się Toorank, czy nie jest tak, że Ty bardzo pragniesz miłości, dostawać ją i dawać.

smile to zabawne, ale on (mąż) powiedział ostatnio to samo: " Jak Ty nic nie rozumiesz. Ty szukasz miłości, dla niej liczą się pieniądze. Nie miałss z nią szans, to inny rodzaj determinacji."
ostatecznie chyba jednak
dawać
bardziej chodzi o to żeby dawać i żeby dla kogoś miało to znaczenie, uczucia (sposob w ktory potrafie je okazywac) nigdy nie miały wiekszego znaczenia dla męża

Lilka787 napisał/a:

A czy kiedykolwiek tak było, to znaczy czy w Twoim życiu był ktoś kto Cię kochał, bo z tego co piszesz na pewno nie jest to Twój mąż.
Widać, że mu na Tobie nie zależy, patrzył na to co robisz i bawił się tym, nie wzrusza go nawet Twoje cierpienie.

kiedy pytam mówi "oczywiście, że się nie kochamy, dlatego jest nam tak dobrze"
na swój przedziwny sposób chyba kocha

Lilka787 napisał/a:

Zamknąć dawne życie poprzez chociażby powiedzenie prawdy i przeproszenie żony swego kochanka i dziecka.
Myślę, że to by im w jakiś sposób pomogło. Mnie by pomogło gdybym zobaczyła wyznanie winy i szczery żal.

I_see_beyond napisał/a:
toorank_zla napisał/a:

I see po prostu zaskoczylas mnie tym zadoscuczynieniem?
Bo sobie samej czy innym? Mezowi? Zonie kochanka?

Wszystkim wyżej wymienionym wink

Myslę, że najlepsze co moge dla nich zrobić, to nigdy więcej się do nich nie odzywać. Oni chca pewnie zapomnieć i nigdy więcej o mnie nie wspominać. Starają sie budowac małżeństwo. najgorsze co mogłabym teraz zrobić to rozdrapywac rany. A on niech lepiej ma mnie za okropnego człowieka, lepiej żeby myslał o mnie źle, będzie mu łatwiej.


niedziela sie kończy
więc "Goodbye my lover.
Goodbye my friend. "

big_smile

690 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2016-06-13 00:30:18)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
toorank_zla napisał/a:

niedziela sie kończy
więc "Goodbye my lover.
Goodbye my friend. ":D

No i to rozumiem, I see wink

big_smile "Piąteczka", Toorank! Krótko, zwięźle i na temat! Po mojemu wink hi hi

PS Po dokładnej analizie Twojego postu:

na swój przedziwny sposób chyba kocha

Nawet nie wiesz, jak bardzo , zamiast chyba. Ja to widzę, I_see_beyond, a więc z wyprzedzeniem, Ty zobaczysz... *

No dość tych wróżb, drogie dziewczyny i ... Faceci, na dzisiejszy wieczór. wink

PS Salonu wróżb jeszcze nie otworzyłam, choć waham się pomiędzy tą profesją a jeszcze inną wink
Bez podtekstów, bo ... w zęby big_smile

* Właśnie określiłam swoją cichą misję na forum. I to jako "zdradzona żona" na wątku "dawnej kochanki". Cuda, cuda ogłaszają . To tak na zakończenie zabarwienia tematu Słowo na niedzielę . wink

691

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Poczytałem ostatnie wypowiedzi, w tym Twoje, Toorank i wydaje mi się, że Tobie nie wystarcza pozycja drapieżnego owada.
Bo nie spełniła swojego zadania.
Psychologiem nie jestem, a tym bardziej nowym Freud'em, ale coś mi się wydaje, że robisz/robiłaś to, by poddać się surowemu osądowi męża i skłonić go do jakiejś decyzji. Sama to zresztą ujęłaś w jednym z postów.
Jak sadomasochistka jakaś.
On widocznie potrafi Cię ignorować tak sprawnie, że dla Ciebie jest to wyzwaniem.
Stąd niby racjonalne słowa, że dzięki temu, "... że się nie kochamy, w ten sposób jest nam dobrze", które wypowiedział również w Twoim imieniu.
Prawdopodobnie masz rację, jakieś uczucia Was łączą. Tylko jakie?

692 Ostatnio edytowany przez toorank_zla (2016-06-14 17:40:18)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

.

693

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Excop, ja mam nadzieję, chcę wierzyć, ze my sie jednak kochamy.
O'kruszynka ciagle myslę o tym co napisałaś... ciagle smile
I see... Fuckkkkkkkkkk nie przewidziałam jednego. Mogę zapanować nad natretnymi myslami o przeszłości. Swietnie mi idzie. Niestety nad tym co wyprawia moja glowa w nocy nie mam kontroli. To sny sad

toorank_w_pogoni_za_rozumem smile
Jeszcze nie
Toorank_na_drodze_do_szczęścia

694 Ostatnio edytowany przez Przyszłość (2016-06-14 18:35:55)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
toorank_zla napisał/a:

Przyszlosc czytalam. Te kierowane do innych takze. Mam swiadomosc tych schematow. Wiedzialam od poczatku, wiem dlaczego powstaly. Wiem kto za tym stoi smile.  I nic nie jestem w stanie z tym zrobic. Boje sie, ze zrobie to sobie znowu.

Toorank, smuci i trochę złości mnie Twoja odpowiedź/postawa, bo nie jest prawdą, że nie jesteś w stanie nic z tym zrobić, ale pewnie jest łatwiej myśleć i zachowywać się tak jakby to była prawda. Wówczas niczego od siebie nie musisz wymagać. Nie czujesz potrzeby nawet rozważać zrobienia kroku do przodu w "niepewność", w nieznany świat. Wystarczy powiedzieć: "jestem zła" i bezwolnie poddać się zgubnemu, regresywnemu działaniu własnej nieświadomości.
Oczywiście, masz do tego prawo. Możesz w nieskończoność pławić się w swojej bezsilności, poczuciu niespełnienia i tęsknocie za miłością. Możesz jak długo będziesz chciała tkwić w przekonaniu, że lepiej pozostać ślepym niż widzieć i poznawać. Możesz do końca swoich dni poszukiwać ratunku dla siebie w niechęci do odróżnienia fałszu od prawdy. Ale chciałabym Ci powiedzieć, że nie musisz tak żyć, że możesz się rozwinąć, konfrontując się z różnicami pomiędzy fantazją a rzeczywistością, bo proces rozwojowy zachodzi poprzez rezygnację z iluzji na rzecz prawdziwego obrazu świata i siebie w świecie. Dysponujesz tym, co potrzebne - masz i zdolności poznawcze, umiejętność uczenia się poprzez doświadczenie, tylko odwagi i chęci brak.

Excop napisał/a:

Prawdopodobnie masz rację, jakieś uczucia Was łączą. Tylko jakie?

Excop, jeśli dwie osoby tworzą względnie trwałą relację, to z pewnością łączy je jakaś wspólna wewnętrzna nieświadoma komplementarność. Jednak nie szalałabym z "uczuciem".  Niewątpliwie wspólnym doświadczeniem Toorank i jej męża był i jest brak poczucia bycia zrozumianym. Niewątpliwie każde z nich pragnie też miłości drugiego. Problem w tym, że każde z nich inaczej tę miłość rozumie. W sumie związek Toorank wydaje się całkiem trwały i odporny - szkoda tylko, że MARTWY.

695

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
toorank_zla napisał/a:

I see... Fuckkkkkkkkkk nie przewidziałam jednego. Mogę zapanować nad natretnymi myslami o przeszłości. Swietnie mi idzie. Niestety nad tym co wyprawia moja glowa w nocy nie mam kontroli. To sny sad

toorank_w_pogoni_za_rozumem smile

Toorank, ja tak z doświadczenia własnego, jak często na tym forum lub własnych obserwacji życia .

Powtarzaj sobie napisane przez siebie zdania. Mogę , świetnie mi idzie ... To, jak zaczynasz pisać o sobie dla mnie jest sygnałem, że ... coś drgnęło.

Niestety, noce bywają w trudnych sytuacjach najgorsze - nawet nam, Mocarkom, to się przytrafia. Jest to bezsenność. Paskudne doznanie.

Cóż, bywają sny:
a. prorocze,
b. w technikolorze,
c. takie, których się nie pamięta.

Byłam dziś w pięknym miejscu. Naładowało mnie dobrą energią. Trzeba szukać takich miejsc, żeby nie oszaleć.

Dziś siedziałam tam na jednej ławce z kobietą, która była czyjąś kochanką. Znam historię jej romansu.

Obydwie świetnie się razem bawiłyśmy. To dla mnie jasny przekaz - Przeszłość można zamknąć . To też tylko ... proces .

Zastanów się, które takie miejsce ostatnio odwiedziłaś i napisz mi. Ma być konkret .

I czytaj ... uważnie posty pisane przez Przyszłość wink. Do nich, to sobie nawet wróć smile.

696

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

OMG na razie doczytałam do s 13 ale nie mogę się powstrzymac -  dlaczego tak wiele czasu i energii poświecacie takiemu pierwotniakowi? Ja rozumiem dobre intencje, ale przecież to stwór do utylaizacji, coś co nie powinno zajmować tego świata, coś obśliizgłego, co powinno zostać zutylizowane... stwór w kórego istnienie trudno dać wiarę.... gwarantuję temu stworowi, że jego mąz ma kogoś na boku, kogoś kogo niszczy od lat bo zadał się z takim... czytam to forum i moja wyobraźnia rozszerza się daleko poza granice mojej wyobraźni... trudno uwierzyć w takie śmieci sad

697

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Bo martyrologia musi trwać.

C'est la vie big_smile

698 Ostatnio edytowany przez Bulka (2016-06-16 00:28:24)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

ja rozumie, jak to się mówi. Ale jest tyle niewinnych istot, dzieci, którym można pomóc. To niewytłumaczalne marnowanie energii... chyba że w imię męczennictwa... jest tu wiele tak świadomych istot, wielka szkoda że lubią pławić się w bagnie sad

699

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

A i jeszcze jedno, ty cała toorank, czy jak tam się zwiesz, co oznacza że masz wygląd ladacznicy. Kogoś, kto pomijając to całe g w którym się pławisz,  kto poniżej wszelkiego poziomu pławi się w tandetnym flircie na światłach. Takie obleśne typy ślinią się na mój widok i pokazuję im fucka, czy to długie włosy - jeśli tak, jutro pójdę je ściąć, czy pazury - obcinam od niedawna krótko i nie maluję, co  stwarza kurewskie pozory? Błagam ujawnij bo rzygam na widok śliniących się kurwiarzy.

700

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Bulka napisał/a:

A i jeszcze jedno, ty cała toorank, czy jak tam się zwiesz, co oznacza że masz wygląd ladacznicy. Kogoś, kto pomijając to całe g w którym się pławisz,  kto poniżej wszelkiego poziomu pławi się w tandetnym flircie na światłach. Takie obleśne typy ślinią się na mój widok i pokazuję im fucka, czy to długie włosy - jeśli tak, jutro pójdę je ściąć, czy pazury - obcinam od niedawna krótko i nie maluję, co  stwarza kurewskie pozory? Błagam ujawnij bo rzygam na widok śliniących się kurwiarzy.

Bulka, weź sie melisy napij lepiej.
Pieprzysz że aż się nie chce czytać. Czyli według Ciebie za gwałt odpowiada ofiara a nie gwałciciel, bo:
a. miała długie włosy
b. miała długie pomalowane paznokcie
c. miała buty na szpilce
d. miała spódnicę przed kolano

Niepotrzebne skreślić, właściwe wybrać, dodatkowe dopisać...
Jesuuu, włos się jeży że coś z takimi poglądami chodzi sobie jawnie po świecie i jeszcze się tym szczyci.

701

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

ivy, czytaj ze zrozumieniem. Ta która założyła ten wątek pisała: mam wygląd ladacznicy -  i m.in. kolesie na światłach ze mną flirtują itp. Więc pytam ją, jaki to wygląd, żeby ustrzec się takich zaczepek.
Poza tym ta osoba, która założyła wątek, wkręca Was.

702 Ostatnio edytowany przez toorank_zla (2016-06-16 21:19:24)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Przyszłość napisał/a:

Toorank, smuci i trochę złości mnie Twoja odpowiedź/postawa, bo nie jest prawdą, że nie jesteś w stanie nic z tym zrobić
...
masz i zdolności poznawcze, umiejętność uczenia się poprzez doświadczenie, tylko odwagi i chęci brak.

ja naprawdę się staram, ale zwyczajnie nie idzie sad
Pryzszłość ja naparwdę wierzę, że mogę to zmienić... muszę inaczej nie zwlokłabym się z lóżka
nie wiem, może za wczesnie, może to jeszcze nie teraz? może to nie mój czas...

Przyszłość napisał/a:

W sumie związek Toorank wydaje się całkiem trwały i odporny - szkoda tylko, że MARTWY.

to dobre słowo... martwy

Excop napisał/a:

Jak sadomasochistka jakaś.
On widocznie potrafi Cię ignorować tak sprawnie, że dla Ciebie jest to wyzwaniem.

dokładnie tak jest

I_see_beyond napisał/a:

Zastanów się, które takie miejsce ostatnio odwiedziłaś i napisz mi. Ma być konkret .

od lat nie byłam w miescu w którym bym sie tak czuła


Bulka napisał/a:

co  stwarza kurewskie pozory?

słownictwo?
wink

703

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

wkręca, bo?

704

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Toorank , czytałam Twój wątek od początku , wróciłam do niego kiedy odezwałaś się tu ponownie . Twierdzisz , ze Go kochasz - ja w to wierzę ( przeżyłam na wskroś podobną historię , z bardzo bolesnym rozstaniem , a raczej odrzuceniem )  . Pomimo , że od mojego końca upłynęło już naprawdę wiele czasu to doskonale pamiętam ten ból , tą miłość , to rozpamiętywanie ... bo ja Go  tak kocham . Wtedy też nie mogłam przecież pozwolić sobie na zapomnienie o Nim - bo to MIŁOŚĆ ...

Ale tak jak tutaj piszą - czas pomoże ... pomoże Ci się uporać ze swoimi uczuciami , myślami , uspokoisz się - uwierz mi wiem co pisze ...

Ja po czasie , dłuuuugim czasie zaakceptowałam fakt , że darzę tego faceta głębokim uczuciem i , że tak raczej  pozostanie , że na zawsze jednak pozostanie dla mnie kimś bliskim , ważnym - ale nieosiągalnym . I żyję , żyje dalej , już nie wegetuje , już funkcjonuje - może nie w pełni szczęśliwa - ale pogodzona .
I tego Tobie życzę , pogodzenia się z losem i do przodu !

705

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Jestem pogodzona. I to jest dla mnie to okropne uczucie.
Jak smierc. Bylam taka przed tym wszystkim i teraz po.
Romans byl chyba forma buntu przeciwko temu. Proba wyszarpniecia czegos wiecej.
smile))) chyba bede miala depresje.

706

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

A tam od razu depresja ... Ja chyba  depresji nie miałam , ale za to jaką figurę złapałam jak po roku sapania z Chodakowską smile

Wyrwiesz się z tego marazmu , takiej bylejakości , która teraz być może Cię otacza , to naprawdę jest możliwe. Ciężko jest , czasami po kilku już latach dopada mnie ogromna tęsknota za Nim , nadal mi Go brakuje w moim codziennym życiu , i czasami nadal mam myśli , że życie straciło kolory ... Może i tak , część kolorów straciło , ale są inne , którymi staram się wypełniać świat , każdy dzień .

Po prostu tak musiało być ...

707 Ostatnio edytowany przez toorank_zla (2016-06-21 10:23:30)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Uleczona... Marazm i bylejakość tak to widzę. Czasami gorzej. Czasami wydaje mi się, że moje życie to ruina i ze na tym nie da sie budowac. Mozna tylko wyrownac ziemie i posiac trawe. Albo obudowac betonowym sarkofagiem jak elektrownie w czarnobylu. I to pragnienie nieistnienia.
Maz nie moze zniesc tej mojej rozlazlosci, roztrzasania tego co dzieje sie teraz z kochankiem. Ostrzega, że okres ochronny sie juz skonczył i nie bedzie sie ze mna patyczkował. Kop w tylek i do przodu.
I see... nic nie drgnęło, ale w teorii jestem niezła. Praktycznie jedna noga jestem gdzie indziej. Rzygac mi sie chce na to wszystko. Najbardziej na to, ze nie ma dnia zebym nie chciala zawrocić. Przeciez wiem, ze to bylo zle, ze to bagno, ze nie warto, a jednak ciagnie mnie.

708 Ostatnio edytowany przez Przyszłość (2016-06-21 15:28:32)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
toorank_zla napisał/a:

Przeciez wiem, ze to bylo zle, ze to bagno, ze nie warto, a jednak ciagnie mnie.

Lepsze znane piekło niż nieznane niebo. Jest swojsko w tym bagienku i to jest duży, największy atut, który skutecznie potrafi przykryć chęć zmiany swojego losu. Kto nie zmierzy się ze strachem przed nieznanym, skazany jest na ciągle powtarzanie tej samej lekcji.
Toorank, nie zakochałaś się w prawdziwym mężczyźnie, ale w tym, co on dla Ciebie reprezentował, czyli kimś, kto Ciebie bezwarunkowo kocha i troszczy się o Ciebie i Twoje dobro i szczęście. Zakochałaś się w wyobraźeniu, że oto jest mierna (jak zawsze mierna lub wręcz nierealna) szansa na stopienie się z drugim człowiekiem.
Znasz pojęcie "zespołu niezaspokojenia emocjonalnego"?

709

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
zamoszcz napisał/a:

Nie piszę na forum od jakiegoś czasu, ale tym razem nie wytrzymałam. Przez taką pannę jak ty rozwiodłam się z dziwkarzem. Mało tego. Do końca udawał, że to nie jest prawdą. Pękł dopiero po sprawie rozwodowej. Z takimi jak ty prowadzał się wieczorową porą, uskuteczniał nocne kąpiele w jeziorze itp. A w domu udawał dobrego ojca, męża. Ba, chwalił mnie do znajomych. Dopiero jak mu zostawiłam w samochodzie podsłuch przekonałam się jaki to dwulicowiec. A panna też jego warta. Mężatka jak ty. Matka trójki dzieci. Mąż wychodził do pracy, a ona do żonatego kochanka. Jakie to urocze. Jak podnosi adrenalinę. Jakieś tańce po zmroku. Takie to romantyczne. A nie lepiej po prostu się rozwieść i dopiero wtedy robić co się chce? Tylko wtedy to już nie będzie to. Ludzie którzy składali przysięgę małżeńską, a potem ją złamali wg mnie nie mają honoru, zasad moralnych. Nie wiem jak można życ w kłamstwie. Jak można dzień za dniem patrzeć w oczy własnym dzieciom, zdradzonemu, czy zdradzonej. Ale jak widać po twoim wpisie - można. Można nawet szukać porad na forum publicznym. Na szczęście taka patologia nie jest normą. Mimo wszystko nie życzę ci aby o twoim romansie dowiedziały się twoje dzieci i mąż. Niech żyją w nieświadomości. Lepiej nie wiedzieć, że matka i żona to osoba bez kręgosłupa moralnego.

mysle dokladnie tak samo. Trzeba mieć wyjątkową czelność, by prosić o ''radę"- tzn, tylko taką zapewne , jaką sama chcesz usłyszeć- na publicznym forum. Przysięgałas . Cos komuś. Może i przed ołtarzem. Rozumiem, miłosc sie wypaliła, nie chcę zostawić dzieci, ale poznalam faceta - biorę rozwód  i jest. Ale nie. Jestes jak jedna z wieeelu bardzo wieeelu panów, którzy chcą mieć ciastko i zjeść ciastko, i tłumaczą swoje postepowanie " nie chcę zostawić dzieci". No ale hola. No coż, pewnie,że mozna byc związkiem otwartym, jeśli chcą tego obie strony. Ale tak- to jakos tak nieładnie. No , ale jesteśmy społeczeństwem katolickim, w której to religii hipokryzja jest wyniesiona na szczyty. Cóż. Tylko po kiego grzyba temat o tym zakładac, to ja nie wiem? Chwalisz się, czy co? Jaką radę chciałas usłyszeć- super, miej sobie kochanka i nie rozwalaj małżeństwa? Nie rozumiem, co kieruje takimi kochankami, że o własnej dwulicowości, hipokryzji i zdradzie chcą cały swiat powiadomić?

710

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
toorank_zla napisał/a:

Maz nie moze zniesc tej mojej rozlazlosci, roztrzasania tego co dzieje sie teraz z kochankiem. Ostrzega, że okres ochronny sie juz skonczył i nie bedzie sie ze mna patyczkował. Kop w tylek i do przodu.

Widocznie mąż ma pewien próg tolerancji, którego przekraczać nie należy.
Jest uświadomionym rogaczem, choć o osobliwym poczuciu jeleniowatości.
Nie wiem, czy zależy mu na Tobie w sposób ogólnie pojmowany dla związku kobiety i mężczyzny.
Być może, godził się na Twoje odloty emocjonalne, by mieć spokój.
Natomiast, branie udziału w Twojej analizie właściwości postępowania wobec kochanka nie jest jego priorytetem i zaczął wyznaczać granice "spowiedzi"?
W końcu jednak, o to Ci chodziło. By podjął decyzję za Ciebie, nieprawdaż?

toorank_zla napisał/a:

I see... nic nie drgnęło, ale w teorii jestem niezła. Praktycznie jedna noga jestem gdzie indziej. Rzygac mi sie chce na to wszystko. Najbardziej na to, ze nie ma dnia zebym nie chciala zawrocić. Przeciez wiem, ze to bylo zle, ze to bagno, ze nie warto, a jednak ciagnie mnie.

Dlatego ostrzeżenie męża powinnaś wziąć poważnie. Pytanie, czy gotowa jesteś na realizację jego zapowiedzi?
Może on jest zimnokrwisty, ale wiedzieliście oboje, po co się związaliście jakiś czas temu?

711 Ostatnio edytowany przez toorank_zla (2016-06-27 12:33:22)

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Przyszłość napisał/a:

Znasz pojęcie "zespołu niezaspokojenia emocjonalnego"?

doskonale znam objawy
to ja smile nie wiedziałam, że ktoś opisał to wszystko (myslałam zawsze, że to część czegos poważniejszego, zaburzeń)
Przyszłość to dobra wiadomość, to znaczy, że nie jest tak źle jak myślałam. Poczytałam trochę o terapii i wiesz co? Dlatego przy nim zniknęło to poczucie samotności. On zrobił dokładnie to co robi terapeuta w procesie terapii. Ten gamoń całkiem niechcący zrobił dla mnie coś niesamowitego smile dlatego jestem inna po tym wszystkim. Może nawet uda się pójść dalej. Piszą, że pokonanie etapu na którym było się zakotwiczonym pozawala dojrzewać emocjonalnie, że to warunek niezbędny. Może w tym cały tego sens (przynajmniej dla mnie).


I see wink
https://www.youtube.com/watch?v=jHPOzQzk9Qo

Excop napisał/a:

Dlatego ostrzeżenie męża powinnaś wziąć poważnie. Pytanie, czy gotowa jesteś na realizację jego zapowiedzi?
Może on jest zimnokrwisty, ale wiedzieliście oboje, po co się związaliście jakiś czas temu?

jestem gotowa Excop
jestem gotowa, że zostane sama

712

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
toorank_zla napisał/a:
Przyszłość napisał/a:

Znasz pojęcie "zespołu niezaspokojenia emocjonalnego"?

doskonale znam objawy
to ja smile nie wiedziałam, że ktoś opisał to wszystko (myslałam zawsze, że to część czegos poważniejszego, zaburzeń)
Przyszłość to dobra wiadomość, to znaczy, że nie jest tak źle jak myślałam. Poczytałam trochę o terapii i wiesz co? Dlatego przy nim zniknęło to poczucie samotności. On zrobił dokładnie to co robi terapeuta w procesie terapii. Ten gamoń całkiem niechcący zrobił dla mnie coś niesamowitego smile dlatego jestem inna po tym wszystkim. Może nawet uda się pójść dalej. Piszą, że pokonanie etapu na którym było się zakotwiczonym pozawala dojrzewać emocjonalnie, że to warunek niezbędny. Może w tym cały tego sens (przynajmniej dla mnie).


I see wink
https://www.youtube.com/watch?v=jHPOzQzk9Qo

Excop napisał/a:

Dlatego ostrzeżenie męża powinnaś wziąć poważnie. Pytanie, czy gotowa jesteś na realizację jego zapowiedzi?
Może on jest zimnokrwisty, ale wiedzieliście oboje, po co się związaliście jakiś czas temu?

jestem gotowa Excop
jestem gotowa, że zostane sama

Rozumiem, Toorank.
Ale, czemu Ty sama nie odejdziesz?
Wyjaśniałaś wcześniej powody, ale sytuacja dojrzała już do podjęcia decyzji.
Lepiej mimo wszystko zostawić, niż zostać porzuconą, nieprawdaż?
Zwłaszcza w tak skomplikowanej relacji, w której oboje czekacie, kto się na to zdecyduje?

713

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
Excop napisał/a:

Ale, czemu Ty sama nie odejdziesz?
Wyjaśniałaś wcześniej powody, ale sytuacja dojrzała już do podjęcia decyzji.
Lepiej mimo wszystko zostawić, niż zostać porzuconą, nieprawdaż?
Zwłaszcza w tak skomplikowanej relacji, w której oboje czekacie, kto się na to zdecyduje?

lepiej być porzuconym niż porzucającym
odejde kiedy bedę pewna, że mnie nie kocha
teraz nie mam pewności

ja jego chyba tak

714

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.
toorank_zla napisał/a:
Excop napisał/a:

Ale, czemu Ty sama nie odejdziesz?
Wyjaśniałaś wcześniej powody, ale sytuacja dojrzała już do podjęcia decyzji.
Lepiej mimo wszystko zostawić, niż zostać porzuconą, nieprawdaż?
Zwłaszcza w tak skomplikowanej relacji, w której oboje czekacie, kto się na to zdecyduje?

lepiej być porzuconym niż porzucającym
odejde kiedy bedę pewna, że mnie nie kocha
teraz nie mam pewności

Toorank, Ty to jednak lubisz patrzeć na siebie jak na ofiarę losu.
Lepiej czekać na to, co się SAMO wydarzy niż inicjować wydarzenia, bo wówczas stajesz się tylko bezwolną ofiarą wydarzeń? Błąd. Brak działania to też działanie, tylko, że bierne.

Ciekawe co dla Ciebie jest potwierdzeniem miłości, a co jej zaprzeczeniem, które skłoniłoby Ciebie pierwszą do działania, do przejęcia kontroli nad wydarzeniami, do odejścia?
Nie odpowiadaj, wydaje mi się, że znam odpowiedź wink Tylko się z Tobą przedrzeźniam smile

715

Odp: Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Jak długo dojrzewa się do takiej decyzji?
Do decyzji żeby odejść od kogoś tak po prostu. Bez wyraźnego powodu. Bez dramatu. Zmienić życie, które teoretycznie jes ok. Mieć pewność, że to nie pomyłka.  Chciałam napisać "wybrać samotność" ale (i to jest to co uświadomiłam sobie po tych miesiącach od zerwania z kochankiem) ja i tak byłam i jestem samotna całe życie. Odkąd pamiętam. Trochę to trawało. Czekałam na jakieś pieprzone olśnienie, ale nic. Pustka. Myślałam, że może zrozumiem czy ja w ogóle kogoś kocham. Niestety jedyne co do mnie dotarło to to, że całe życie czuję się samotna.

Posty [ 651 do 715 z 715 ]

Strony Poprzednia 1 9 10 11

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Banalny, oklepany, szablonowy romans z żonatym - piszę, bo się boję.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024