X77 zawsze jest taka możliwość. I tu tak naprawdę moim zdaniem nie ma znaczenia, czy jesteś grzeczny, chamem, prostakiem czy loverboyem. Mam dobrego znajomego. Taki trochę zawadiaka, ale nie cham. Jajcarz bardziej bym powiedział, ale facet inteligentny, przystojny i w ogóle fajny chłopak. I go laska z dnia na dzień puściła, właśnie w taki sposób. Wszystko ok. Pojechał do niej, a tam patrzy wszystkie rzeczy jego posprzątane. Nic nie ma. No i ona mu na to, że już nie są razem, że sorry, że Bóg tak chciał i.... wzięła sobie za niego jak dla mnie totalną lamę. Takie ciepłe kluchy. Subiektywnie rzecz biorąc dużo brzydszego od mojego kolegi, lekko otyłego, z niezbyt ciekawą facjatą. Więc jak mówię, nie ma tu żadnej reguły. Chłopak powinien się nie móc opędzić od dziewczyn i tak w zasadzie jest. Ciągle jakaś go zaprasza na kawę itp., ale chłopak po tej sytuacji nie chce się z nikim umawiać.
Ja myślę, że moją żonę znam bardzo dobrze. Jeseśmy razem już ponad 11 lat. 4,5 po ślubie. Mieliśm w swoim związku zwątpienia, ale dzięki temu, że umiemy ze sobą rozmawiać i dużo rozmawiamy, jak coś jest nie tak, nasz związek jest szczęśliwy. U nas nie ma tematów tabu, jak którejś stronie coś nie pasuje to się po prostu o tym mówi. Bo ja myślę, że właśnie problemem dzisiejszych czasów jest brak umiejętności komunikacji. Ludzie boją się/nie chcą mówić o swoich wątpliwościach, o tym co ich męczy i właśnei strasznie się potem męczą. I związki się rozpadają z byle bzdury. Nie ma walki o te związki, a partner jest, a za chwilę go nie ma. Nie na tym moim zdaniem polega prawdziwy związek.
Nie czytaj portali uwodzenia, a szczególnie polskich. Żaden z tzw. "trenerów" nie ma dziewczyny na stałe. Jest więc teoretykiem bez praktyki. Słuchaj praktyków. Zresztą bywa nawet akcja, że te filmiki "trenerów" to są zwykłe ustawki. Bo powiedz tak subiektywnie, czy któryś z tych trenerów jest jakiś specjalnie przystojny? Moim zdaniem nie. Są nawet poniżej przeciętnej, jak słynny Adept. Wielki łysy gość podchodzi i zaczepia jakieś laski. Nie słychać o czym rozmawia, ani nic, a on twierdzi, że one się zgadają na spotkania. Potem była akcja, jak wklejał zdjęcia swoich "podbojów". A co się potem okazało? Że te zdjęcia pościągał z jakichś zagranicznych stron z modelkami;) Albo inny znowu, nie pamiętam ksywy. Moroz czy jakoś tak. Ma swoje filmiki. Fatalna emisja głosu, fatalna dykcja i bardzo ubogie słownictwo. I on na te sztucki chce "wyrwać" laskę? No błagam;) Mitomani i tyle.
Niestety obawiam się, że ten 2 przypadek odnosi się do jakichś 90% "porządnych i samotnych" facetów (a po części pewnie nawet kobiet)
Coś w tym jest. Była tu dyskusja przecież o ubiorze i perfumach itp. o dbaniu o siebie. To zaraz było na nie. Że nie, a bo drogo, bo wolę kupić AXE za 15 zł niż dobry perfum za 150 (który pewnie starczy na tyle co z 5 AXE;)). Nie dam więcej niż 30 zł za koszulę itp. Owszem schludny ubiór nie musi być drogi. Wystarczy polować na wyprzedaże i można się ubrać w markowym sklepie za niewielkie pieniądze. Markowy to nie jes taki, że tam metki i czy znaczki NIKE walą z pół kilometra. Na markowych ciuchach najczęściej nie ma żadnych napisów, więc nie powiesz na pierwszy rzut oka co to za marka, ale widać że ubranie jest wysokiej jakości. No i wyjdź tak na ulicę i popatrz na facetów. Moim zdaniem większość ubiera się tak samo i do tego fatalnie. Wystarczy kilka tricków i będą się za Tobą oglądały, a nie za nimi bo będziesz się wyróżniał. Wiem po sobie. Wystarczyła zmiana garderoby na ubrania dopasowane (nie rurki ściskające jaja) podkreślające sylwetkę, żeby czuć wzrok kobiet i to co chwila. Wcześniej rzadko się obracały, bo ubierałem się "luźno" i wyglądałem jak 90% innych. A przy mojej mało przystojnej twarzy od razu traciłem kilka punktów. Teraz przez samo to, że się wyróżniasz porządnym i dobrze dobranym ubiorem masz większe zainteresowanie wzrokowe chociaż. Nabierasz pewności siebie, bo wiesz że budzisz zainteresowanie. Twoje szanse na ten uśmiech którego wam brakuje rosną i to znacznie. Ale wy nie chcecie tego i sami odbieracie sobie punkty. Zaoszczędźcie na fajkach i piciu i za miesiąc dwa kupcie do szafy coś porządniejszego. Ja np. też mojej żonie doradzam z ubraniami i też dostała wiele komplementów. Wszyscy jej mówili, że strasznie schudła (a nie schudła ani kg) a wystarczyło zmienić garderobę:) Jak widać niby znawcy twierdzą, że nie do końca dobrze dobrałem ubrania, ale nie przejmuję się tym. Ważniejsze dla mnie były komplementy od kobiet, bo świadczyły o tym, że jednak dobrze dobrałem:)