ChloeIllusion napisał/a:Jakoś mój mąż mnie nie zostawia póki co, to może i Autorce się uda
A jakby zostawił - wiem po sobie, że byłaby to dla mnie tragedia i nie umiałabym dalej żyć, ale nawet to nie jest wystarczającym powodem, żeby robić coś wbrew sobie.A czy Twój mąż również tych dzieci nie chce czy tylko zgodził sie ich nie miec dla Ciebie?
Wiesz, nie każdy ma parcie na bycie rodzicem. Dla niektórych to bez znaczenia na zasadzie mogą miec ale nie muszą. Wy raczej juz przed slubem to ustaliliście a co jakby teraz zaczalby Cie namawiac na dziecko? Uległabys czy odeszła?
Przecież pisałam, że bym nie uległa. Nie ma możliwości, żeby mnie, która naprawdę, bardzo i totalnie nie chce dzieci nagle się "zachciało" z powodu szantażu (pomijam fakt, że za sam szantaż bym odeszła). Nawet gdybym nie była sobą i chciała się zmusić, to po prostu fizycznie niemozliwe, że nie wezmę np. tabletki i pójdę do łóżka - to coś jakby kazać Ci świadomie się np. oparzyć. Nie zrobisz tego, bo to wbrew Tobie, choćbyś próbowała - nie da się. Albo brałabym ukradkiem, albo odmówiła seksu - a tak naprawde po prostu odeszła, chociaż serce by mi pękło, bo nie wyobrażam sobie życia bez męża.
Oczywiście, że mąż wiedział od początku. Mógł podjąć decyzję, nie naciskałam go - kocham go i też chciałam, żeby był szcześliwy. On sam z siebie dziecko by chciał, ale nie jest to dla niego priorytet - jesli ja bym chciała, to super, ale jesli nie, to trudno, uznał że jestem dla niego wazniejsza. Zresztą ma już dziecko z poprzedniego małzenstwa i trochę mu to rekompensuje