SupportforOscar napisał/a:Nie. Nie boję się, ze odejdzie bo rozmawialismy o tym i nikt nie ma zamiaru nikogo opuszczać. I pisze to szczerze.
To trudny temat wymagający kompromisów i stąd moje dylematy. Chodzi o napieta atmosferę między nami. Niby rozumie powagę tego o co prosi a jednak pragnienie jest silniejsze. Raz jest bardziej wyluzowany i nie wraca do tematu i np. przez niemal cały weekend zachowywalismy sie jakby sprawy nie było. Wczoraj znowu było spięcie i tak w kółko. Jutro znowu wyjezdza więc sie go pytam jak to będzie z jego wyjazdami potem, jak to ogarnie itp.
Nie patrze na niego wspólczująco ale on akurat moich relacji z rodzicami wspolczuje mi bardzo.
A jakie jest Twoje zdanie na ten temat? Na samą ciążę? tylko TWOJE, a nie Twoje po dąsach faceta
Wiele z nas lubi dzieci. Ale powiedz, nie lepiej mieć dziecko z ukochanym mężczyzną dopiero po studiach? Zobacz, wtedy naprawdę nic nie stoi na przeszkodzie- będziesz miała wykształcenie, perspektywy na przyszłość i maleństwo. A teraz? Nauka z dzieckiem to ciężki orzech do zgryzienia. Wiem,bo sama poszłam na studia, mając malucha. Ktoś inny też Ci pisał, że studiował i miał dziecko. Ale widzisz, to naprawdę wiele kosztuje- szczególnie nerwów, całej armii do pilnowania, ewentualnie żłobek. A gdzie czas na spokojne przejście ciąży, spokojne początki macierzyństwa?
Kochasz dzieci- nie chciałabyś, żeby wasze maleństwo miało mamę tuż obok- w domu, zamiast na uczelni? Nie chciałabyś patrzeć, jak się maluch rozwija, mieć nad tym pieczę.. SWOJE poglądy na wychowanie? Bo wiesz- może ktoś Ci dziecka popilnować, ale przysięgam, że nie raz Cię będzie szlag trafiał. Np. o to, że ktoś zrobi inaczej, niż prosiłaś, ktoś może zapomnieć/zlekceważyć to, o czym mówisz, ktoś może mieć swoje poglądy na wychowanie i wprowadzać je w życie na Twoim dziecku.
Mnie ostatnio wyrolowała niańka, przez 3 tygodnie miałam totalny sajgon w organizacji i wszystko robiliśmy na wariata. I wierz mi, że temat opieki nad dzieckiem, to jedno wielkie pole minowe.
Ty wcale nie jesteś głupia, droga Support. Tylko ja Cię proszę- miej ty swój rozum i również myśl o sobie. Facetowi te fochy za jakiś czas przejdą. Nie pozwól, żeby on tupnął nóżką i miał,co chce. Zyskasz jego szacunek, jeśli mu pokażesz, że i Ty masz coś do powiedzenia w każdym temacie, który dotyczy Was obojga.
Okej, on też swoje przeszedł. Ale sama widzisz, ile czasu macie dla siebie, dla dziecka. Możecie zrobić razem naprawdę, WSZYSTKO. Ale niekoniecznie już, teraz. Nigdzie się nie pali.
Czas i tak zweryfikuje Twoje poglądy.Wyjdziesz do ludzi, poznasz opinie innych, wyrobisz swoją własną.
Tak a propos studiów- wybrałaś już uczelnię, porównywałaś jakieś?