Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

Strony Poprzednia 1 9 10 11 12 13 14 15 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 651 do 715 z 966 ]

651

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
poly28 napisał/a:

To się jeszcze ciągnie?????????? Ludzie ileż można, dajcie już umrzeć temu wątku.

ojej a Tobie to tak bardzo przeszkadza ;/ w takim razie radze zrobic sobie przerwę od forum wink
Pisałam by zamkneli temat. Nie zrobili tego więc odpisałam na niektóre komentarze a Tobie nic do tego smile I bez sensu te nabijanie postów żalosnymi komentarzami.

Zobacz podobne tematy :

652

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
SupportforOscar napisał/a:
poly28 napisał/a:

To się jeszcze ciągnie?????????? Ludzie ileż można, dajcie już umrzeć temu wątku.

ojej a Tobie to tak bardzo przeszkadza ;/ w takim razie radze zrobic sobie przerwę od forum wink
Pisałam by zamkneli temat. Nie zrobili tego więc odpisałam na niektóre komentarze a Tobie nic do tego smile I bez sensu te nabijanie postów żalosnymi komentarzami.

Absolutnie mi to nie przeszkadza wink, raczej już bawi  a o przerwie od forum sama będę decydować smile.
Uwierz dziecko,że żałosne to nie są żadne komentarze tylko Twoje wypociny, czy tam odpowiedzi na nie.
Klapki na oczach masz jak koń, więc szkoda czasu na te cenne komentarze innych ludzi.

653 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2015-06-08 12:13:39)

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

Panienko Support dla mordercy ... grzeczniej proszę.
Jak czytałaś i zaakceptowałaś regulamin, to się do niego stosuj, bez zbędnego chamstwa, oceniania i uszczypliwości.
To jest forum dostępne dla wszystkich zarejestrowanych tu osób, a nie Twoje prywatne ... I jeśli ktokolwiek chce wyrazić tutaj swoją opinię, to może to zrobić, niezależnie od tego jak Ty tą opinię oceniasz i kategoryzujesz.
Skoro ktoś uważa, że jemu właśnie "coś do tego" tematu - to jak najbardziej ma prawo do wypowiadania swojego zdania.

654 Ostatnio edytowany przez SupportforOscar (2015-06-08 12:50:45)

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
IsaBella77 napisał/a:

Panienko Support dla mordercy ... grzeczniej proszę.
Jak czytałaś i zaakceptowałaś regulamin, to się do niego stosuj, bez zbędnego chamstwa, oceniania i uszczypliwości.
To jest forum dostępne dla wszystkich zarejestrowanych tu osób, a nie Twoje prywatne ... I jeśli ktokolwiek chce wyrazić tutaj swoją opinię, to może to zrobić, niezależnie od tego jak Ty tą opinię oceniasz i kategoryzujesz.
Skoro ktoś uważa, że jemu właśnie "coś do tego" tematu - to jak najbardziej ma prawo do wypowiadania swojego zdania.

No nie dobre sobie:) To chyba powinnas napisac do poly, której tak bardzo przeszkadza mój temat i ktora chyba zapomniała, że to forum a nie jej prywatny blog smile Nie wiem czemu ale mam wrażenie, że ludzie wypowiadający sie tutaj uważaja siebie za niewiadomo kogo i jakby zmuszeni byli tu siedzieć i denerwowac się tym moim tematem . I jeszcze muszą mi odpisywać. Żartujesz sobie ??
Cyniczna tez pisała jakis czas temu tzn. prosila o zamknięcie tematu by ludzie nie musieli sie denerwować. A kto ich zmusza by czytali o moim problemie a tym bardziej odpisywali mi?

Prosze o zamkniecie tematu by sie ludzie nie musieli wypowiadać!!!

655

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
SupportforOscar napisał/a:
IsaBella77 napisał/a:

Panienko Support dla mordercy ... grzeczniej proszę.
Jak czytałaś i zaakceptowałaś regulamin, to się do niego stosuj, bez zbędnego chamstwa, oceniania i uszczypliwości.
To jest forum dostępne dla wszystkich zarejestrowanych tu osób, a nie Twoje prywatne ... I jeśli ktokolwiek chce wyrazić tutaj swoją opinię, to może to zrobić, niezależnie od tego jak Ty tą opinię oceniasz i kategoryzujesz.
Skoro ktoś uważa, że jemu właśnie "coś do tego" tematu - to jak najbardziej ma prawo do wypowiadania swojego zdania.

No nie dobre sobie:) To chyba powinnas napisac do poly, której tak bardzo przeszkadza mój temat i ktora chyba zapomniała, że to forum a nie jej prywatny blog smile Nie wiem czemu ale mam wrażenie, że ludzie wypowiadający sie tutaj uważaja siebie za niewiadomo kogo i jakby zmuszeni byli tu siedzieć i denerwowac się tym moim tematem . I jeszcze muszą mi odpisywać. Żartujesz sobie ??
Cyniczna tez pisała jakis czas temu tzn. prosila o zamknięcie tematu by ludzie nie musieli sie denerwować. A kto ich zmusza by czytali o moim problemie a tym bardziej odpisywali mi?

Prosze o zamkniecie tematu by sie ludzie nie musieli wypowiadać!!!

Weź na wstrzymanie dziewczyno i nie podniecaj się tak. Prywatny blog... dobre tongue

656

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
poly28 napisał/a:
SupportforOscar napisał/a:
IsaBella77 napisał/a:

Panienko Support dla mordercy ... grzeczniej proszę.
Jak czytałaś i zaakceptowałaś regulamin, to się do niego stosuj, bez zbędnego chamstwa, oceniania i uszczypliwości.
To jest forum dostępne dla wszystkich zarejestrowanych tu osób, a nie Twoje prywatne ... I jeśli ktokolwiek chce wyrazić tutaj swoją opinię, to może to zrobić, niezależnie od tego jak Ty tą opinię oceniasz i kategoryzujesz.
Skoro ktoś uważa, że jemu właśnie "coś do tego" tematu - to jak najbardziej ma prawo do wypowiadania swojego zdania.

No nie dobre sobie:) To chyba powinnas napisac do poly, której tak bardzo przeszkadza mój temat i ktora chyba zapomniała, że to forum a nie jej prywatny blog smile Nie wiem czemu ale mam wrażenie, że ludzie wypowiadający sie tutaj uważaja siebie za niewiadomo kogo i jakby zmuszeni byli tu siedzieć i denerwowac się tym moim tematem . I jeszcze muszą mi odpisywać. Żartujesz sobie ??
Cyniczna tez pisała jakis czas temu tzn. prosila o zamknięcie tematu by ludzie nie musieli sie denerwować. A kto ich zmusza by czytali o moim problemie a tym bardziej odpisywali mi?

Prosze o zamkniecie tematu by sie ludzie nie musieli wypowiadać!!!

Weź na wstrzymanie dziewczyno i nie podniecaj się tak. Prywatny blog... dobre tongue

własnie smiejesz sie z samej siebie smile Sama widzisz, że żałosnie brzmisz smile

657

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
poly28 napisał/a:

To się jeszcze ciągnie?????????? Ludzie ileż można, dajcie już umrzeć temu wątku.

Jak Ci przeszkadza, to do moderacji napisz.
Ponosi niektórych, oj, ponosi.

Isabella, błagam Cię. Post Poly był bezsensowny totalnie, równie dobrze mogła napisać ''dzisiaj rano zrobiłam kupę''. Zero merytoryki, a tyko chęć dokopania leżącemu. Istnieje regulamin, który powinnyście obie przeczytać.

Właśnie takie beznadziejne posty sprawiają, że wątek dalej funkcjonuje, więc Poly, zrób wszystkim dobrze i nie wypowiadaj się już. To wątek Support, nie Twój. Nie pasuje, to nie wchodź.

658

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

Masz rację Cyniczna, ale równie dobrze można by uznać, że posty Support są bezsensowne i zawsze zaczynają się od: nie jestem pewna, a kończą na: czego wy ludzie ode mnie i mojego misiaczka chcecie ...
Grzeczność i takt obowiązują wszystkich, nawet tych, którym nadepnięto na odcisk wink

659

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

Mój post nie miał na celu "coś"  wnosić do tego wątku, w swoim czasie napisałam tu coś co można by nazwać radą. To było jedynie zdziwienie i taka luźna uwaga, nie wiem po co Cyniczna  tak agresywnie do tego podchodzisz, wyluzuj.
A tak nawiasem to pokaż mi który post tutaj w ogóle coś wniósł???Bo mnie się wydaje,ze nawet te najbardziej precyzyjnie i rozlegle napisane odbijają się echem.

To że autorka miała gdzieś kompletnie stosy dobrych rad to chyba wszyscy widzą i wiedzą i wątek jest jak jedno wielkie lanie wody. Zresztą sama chciała go zamknąć, ja to tylko zwyczajnie podkreśliłam w 2 zdaniach, bo szkoda tylko zaangażowania ludzi, mnie to osobiście wisi dlatego też się nie udzielam regularnie, do moderacji nie mam zamiaru pisać, jeszcze mnie nie pogięło wink.
A jeśli mam ochotę gdzieś się odezwać to to zrobię.

660 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2015-06-08 13:59:25)

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
SupportforOscar napisał/a:
IsaBella77 napisał/a:

Panienko Support dla mordercy ... grzeczniej proszę.
Jak czytałaś i zaakceptowałaś regulamin, to się do niego stosuj, bez zbędnego chamstwa, oceniania i uszczypliwości.
To jest forum dostępne dla wszystkich zarejestrowanych tu osób, a nie Twoje prywatne ... I jeśli ktokolwiek chce wyrazić tutaj swoją opinię, to może to zrobić, niezależnie od tego jak Ty tą opinię oceniasz i kategoryzujesz.
Skoro ktoś uważa, że jemu właśnie "coś do tego" tematu - to jak najbardziej ma prawo do wypowiadania swojego zdania.

No nie dobre sobie:) To chyba powinnas napisac do poly, której tak bardzo przeszkadza mój temat i ktora chyba zapomniała, że to forum a nie jej prywatny blog smile Nie wiem czemu ale mam wrażenie, że ludzie wypowiadający sie tutaj uważaja siebie za niewiadomo kogo i jakby zmuszeni byli tu siedzieć i denerwowac się tym moim tematem . I jeszcze muszą mi odpisywać. Żartujesz sobie ??
Cyniczna tez pisała jakis czas temu tzn. prosila o zamknięcie tematu by ludzie nie musieli sie denerwować. A kto ich zmusza by czytali o moim problemie a tym bardziej odpisywali mi?

Prosze o zamkniecie tematu by sie ludzie nie musieli wypowiadać!!!

W przeważającej większości uzskujesz komentarze, które wyrażają duże obawy, co do zasadności Twojego postępowania a Ty poszkujesz potwierdzenia, zapewnienia że wszystko będzie dobrze. Wywołałaś poważny temat, dobry do dyskusji. Przecież dajemy Ci jasną odpowiedź na Twoje pytanie, dlaczego ukochany zachowuje się tak a nie inaczej. Oceniamy Waszą relację na chłodno, patrząc na to z boku co się między wami dzieje. I nie dostrzegamy tu tej prawdziwej miłosći z jego strony o ktorej piszesz, a egoistyczne, trochę wyrachowane postępowania, uwarunkowane dotychczasowym doświadczeniem życiowym (rozwód itd.) dostrzegamy Twoje zapatrzenie w niego, zatracanie własnej osoby w tej relacji. I o tym Ci piszemy. O tym co dostrzegamy. Przecież o to prosiłaś. Zakończyłaś post z opisem problemu pytaniem dlaczego? To masz odpowiedź dlaczego. O co Ci chodzi?

661

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
poly28 napisał/a:

Mój post nie miał na celu "coś"  wnosić do tego wątku, w swoim czasie napisałam tu coś co można by nazwać radą. To było jedynie zdziwienie i taka luźna uwaga, nie wiem po co Cyniczna  tak agresywnie do tego podchodzisz, wyluzuj.
A tak nawiasem to pokaż mi który post tutaj w ogóle coś wniósł???Bo mnie się wydaje,ze nawet te najbardziej precyzyjnie i rozlegle napisane odbijają się echem.

To że autorka miała gdzieś kompletnie stosy dobrych rad to chyba wszyscy widzą i wiedzą i wątek jest jak jedno wielkie lanie wody. Zresztą sama chciała go zamknąć, ja to tylko zwyczajnie podkreśliłam w 2 zdaniach, bo szkoda tylko zaangażowania ludzi, mnie to osobiście wisi dlatego też się nie udzielam regularnie, do moderacji nie mam zamiaru pisać, jeszcze mnie nie pogięło wink.
A jeśli mam ochotę gdzieś się odezwać to to zrobię.

Agresywne, to były Twoje teksty do Support. Agresywne i chamskie. Odpowiedziałam więc w tym samym tonie.

Skoro Twój post nie miał nic wnosić do wątku, to jest zwyczajnym offtopem i nie powinno go tu być. Proste jak budowa cepa.
To jest wątek Support. Wielka obraza majestatu, bo nie korzysta z Waszych rad... Poszukajcie sobie kogoś, kto skorzysta. No ludzie.

662 Ostatnio edytowany przez Dolly85 (2015-06-08 15:15:58)

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

I jak zwykle przesadzasz Cyniczna, skoro moja luźna uwaga to dla Ciebie off top to po jakiego grzyba się udzielasz i tak nakręcasz ciągnąc ten off top?
Sama go rozwijasz a emocji przy tym co nie miara. I po co to?

Tu nie chodzi o to by autorka  robiła tak jak jej wszyscy radzą , ale ona sama zapragnęła dyskusji i odpowiedzi po czym nawet nie jest w stanie przychylnie na nie spojrzeć. A Ty skoro lubisz sobie tak "pisać do słupa a słup jak dupa" to nikt Ci nie broni,

663

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
poly28 napisał/a:

I jak zwykle przesadzasz Cyniczna, skoro moja luźna uwaga to dla Ciebie off top to po jakiego grzyba się udzielasz i tak nakręcasz ciągnąc ten off top?
Sama go rozwijasz a emocji przy tym co nie miara. I po co to?

Tu nie chodzi o to by autorka  robiła tak jak jej wszyscy radzą , ale ona sama zapragnęła dyskusji i odpowiedzi po czym nawet nie jest w stanie przychylnie na nie spojrzeć. A Ty skoro lubisz sobie tak "pisać do słupa a słup jak dupa" to nikt Ci nie broni,

Jaja sobie robisz? Luźna uwaga? To była jawna złośliwość i wiesz o tym doskonale.

Lepiej sama sobie odpowiedz na pytanie, po cholerę piszesz posty tego typu w wątku, który by niedługo umarł śmiercią naturalną.
Zabrałam głos TYLKO I WYŁĄCZNIE dlatego, że nie dość, że nakręcasz wątek zupełnie niepotrzebnie, to jeszcze plujesz jadem na Support, która Ci słusznie zwróciła uwagę.

Odwracam pytanie: PO CO CI TO?

664 Ostatnio edytowany przez Dolly85 (2015-06-08 15:35:30)

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

PMS? przerabiasz czy co??
Weź się uspokój Pani adwokat, żadnym jadem tu nie pluję bez przesadyzmów proszę.
Nakręcam wątek??? Proszę Cię.. Cyniczna spójrz na siebie i swój ton wypowiedzi raczej. Opanuj emocje bo nie masz powodu,żeby się tak pienić, kobieto:) !

665

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

Bardzo proszę o natychmiastowy powrót do tematu wątku i zaprzestanie jakichkolwiek wycieczek osobistych w kierunku rozmówców. Przypominam, że na forum nie ma obowiązku wypowiadania się, a pewne formy tegoż wypowiadania są niedopuszczalne.

666

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

Trzymanie pod kloszem przez rodziców może mieć następstwa w postaci decyzji w póżniejszym zyciu. To nie jest tak, ze dzieciństwo odcinamy grubą kreską.

667

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

Support, nie odpowiedziałaś w ogóle na moje posty, więc zapytam jeszcze raz. Co u Ciebie? Jak sprawa między Wami się układa? Czy Twój narzeczony nadal jest obrażony?

668

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
SupportforOscar napisał/a:

Nie. Nie boję się, ze odejdzie bo rozmawialismy o tym i nikt nie ma zamiaru nikogo opuszczać. I pisze to szczerze.
To trudny temat wymagający kompromisów i stąd moje dylematy. Chodzi o napieta atmosferę między nami. Niby rozumie powagę tego o co prosi a jednak pragnienie jest silniejsze. Raz jest bardziej wyluzowany i nie wraca do tematu i np. przez niemal cały weekend zachowywalismy sie jakby sprawy nie było. Wczoraj znowu było spięcie i tak w kółko. Jutro znowu wyjezdza więc sie go pytam jak to będzie z jego wyjazdami potem, jak to ogarnie itp.
Nie patrze na niego wspólczująco ale on akurat moich relacji z rodzicami wspolczuje mi bardzo.

A jakie jest Twoje zdanie na ten temat? Na samą ciążę? tylko TWOJE, a nie Twoje po dąsach faceta smile Wiele z nas lubi dzieci. Ale powiedz, nie lepiej mieć dziecko z ukochanym mężczyzną dopiero po studiach? Zobacz, wtedy naprawdę nic nie stoi na przeszkodzie- będziesz miała wykształcenie, perspektywy na przyszłość i maleństwo. A teraz? Nauka z dzieckiem to ciężki orzech do zgryzienia. Wiem,bo sama poszłam na studia, mając malucha. Ktoś inny też Ci pisał, że studiował i miał dziecko. Ale widzisz, to naprawdę wiele kosztuje- szczególnie nerwów, całej armii do pilnowania, ewentualnie żłobek. A gdzie czas na spokojne przejście ciąży, spokojne początki macierzyństwa?
Kochasz dzieci- nie chciałabyś, żeby wasze maleństwo miało mamę tuż obok- w domu, zamiast na uczelni? Nie chciałabyś patrzeć, jak się maluch rozwija, mieć nad tym pieczę.. SWOJE poglądy na wychowanie? Bo wiesz- może ktoś Ci dziecka popilnować, ale przysięgam, że nie raz Cię będzie szlag trafiał. Np. o to, że ktoś zrobi inaczej, niż prosiłaś, ktoś może zapomnieć/zlekceważyć to, o czym mówisz, ktoś może mieć swoje poglądy na wychowanie i wprowadzać je w życie na Twoim dziecku.
Mnie ostatnio wyrolowała niańka, przez 3 tygodnie miałam totalny sajgon w organizacji i wszystko robiliśmy na wariata. I wierz mi, że temat opieki nad dzieckiem, to jedno wielkie pole minowe.

Ty wcale nie jesteś głupia, droga Support. Tylko ja Cię proszę- miej ty swój rozum i również myśl o sobie. Facetowi te fochy za jakiś czas przejdą. Nie pozwól, żeby on tupnął nóżką i miał,co chce. Zyskasz jego szacunek, jeśli mu pokażesz, że i Ty masz coś do powiedzenia w każdym temacie, który dotyczy Was obojga.
Okej, on też swoje przeszedł. Ale sama widzisz, ile czasu macie dla siebie, dla dziecka. Możecie zrobić razem naprawdę, WSZYSTKO. Ale niekoniecznie już, teraz. Nigdzie się nie pali.
Czas i tak zweryfikuje Twoje poglądy.Wyjdziesz do ludzi, poznasz opinie innych, wyrobisz swoją własną.

Tak a propos studiów- wybrałaś już uczelnię, porównywałaś jakieś?

669

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

Widzę, że wątek z  udzielania dobrych rad dla Support, zmienił się w kafejkę w stylu ,,kto ma większego'' lol lol lol

Autorko moje zdanie znasz. Nie będę się powtarzać. Zresztą należysz do osób do których w ogólne trudno dotrzeć. Wyjątkowo ciężki charakter.

Podziwiam osoby które tu się aktywnie i kulturalnie wypowiadają. Które  mają coś sensownego do powiedzenia.
Powiem szczerze nie wypowiadam się bo brakuje mi do Ciebie słów.
Ale po postach i sprzeczkach, można wywnioskować dlaczego tak wyglądają twoje relacje z rodzicami, facetem.
Otóż sorry będę szczera, ale swoim zachowaniem skłócasz ludzi. Twój brak stanowczości, i kompletny brak cech lidera.  Doprowadza zapewne do nie jednej awantury. Twoja bierna postawa powoduje, że ludzie zaczynają się narzucać i chcą Tobą pokierować, bo oni najlepiej wiedzą co dla Ciebie najlepsze. Co więcej najgorzej jak trafi na osoby  charakterne, z silnymi cechami dominatorów. Twój delikatny charakter z takim dyktatorskim jest bez szans. Często ludzie się dobierają, w pary typu: owca i wilk.
Najgorzej jak będzie jedna owca i dwa wilki. A w twoim przypadku tak jest. Jesteś owcą, a w charakterze wilka występują facet i rodzice. Ty w starciu z nimi jesteś bez szans, a oni, cóż podobieństwa się odpychają. Na zgodę nawet nie ma szans. Potrzeba dobrego negocjatora, silnej osobowości, i osoby BEZSTRONNEJ, żeby naprawić twoje relacje z bliskimi.

Co jeszcze zauważyłam. Znów sorry za prawdę, ale jesteś osobą dość naiwną i łatwowierną. Swoją postawą paradoksalnie wzbudzasz zainteresowanie, zaangażowanie innych. Masz w sobie coś co sprawia, że wiele osób chce Ci doradzić, odpisać, wiele osób zainteresowałaś. Są osoby które naprawdę chcą Ci coś mądrego napisać, doradzić  np Cynicznahipo. Ale są też osoby zazdrosne, o to, że ludzie są właśnie Tobą zainteresowani, że tak powiem też chcą zaistnieć, napisać coś, cokolwiek, żeby wzbudzić zainteresowanie sobą. Na forum takie osoby oczywiście można to ignorować. Ale w swoim otoczeniu też zapewne masz takie osoby, które dobrze Ci życzą, i tacy którzy wbiliby nóż w plecy. A Ty lgniesz do tych drugich. I chyba to jest twój największy problem.

670

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

Myślę że dla autorki to już żadnym problemem nie jest , a nawet jak było to szuka poklasku, a nie rady. Każdy trafiał do niej na wszelkie sposoby i odbiło się echem.

671

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
chomik9911 napisał/a:

Support, nie odpowiedziałaś w ogóle na moje posty, więc zapytam jeszcze raz. Co u Ciebie? Jak sprawa między Wami się układa? Czy Twój narzeczony nadal jest obrażony?

Pisalam wyżej co u mnie...
Niby dobrze między nami ale nie tak jak przed zamieszkaniem razem. Obrażony nie jest. Wyjechał i normalnie dzwoni, rozmawiamy i gdy nie wchodzi na  temat dziecka to jest super. No ale na odległośc chyba mu sie juz nie chce psuc atmosfery Zwłaszcza, że mamy wesele teraz..Nasze ustalenia sa takie, że po wakacjach jak zaczne studia to może, podkreslam może zdecyduje sie na ciąże a dla niego to nadal nic pewnego wiec temat wraca. Gdyby nie te studia to byłabym bardziej pewna decyzji a tak to boje sie, ze będę musiała odpuścić.

672

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
SupportforOscar napisał/a:
chomik9911 napisał/a:

Support, nie odpowiedziałaś w ogóle na moje posty, więc zapytam jeszcze raz. Co u Ciebie? Jak sprawa między Wami się układa? Czy Twój narzeczony nadal jest obrażony?

Pisalam wyżej co u mnie...
Niby dobrze między nami ale nie tak jak przed zamieszkaniem razem. Obrażony nie jest. Wyjechał i normalnie dzwoni, rozmawiamy i gdy nie wchodzi na  temat dziecka to jest super. No ale na odległośc chyba mu sie juz nie chce psuc atmosfery Zwłaszcza, że mamy wesele teraz..Nasze ustalenia sa takie, że po wakacjach jak zaczne studia to może, podkreslam może zdecyduje sie na ciąże a dla niego to nadal nic pewnego wiec temat wraca. Gdyby nie te studia to byłabym bardziej pewna decyzji a tak to boje sie, ze będę musiała odpuścić.

Przykro mi, że atmosfera jest nadal gęsta. No cóż taka pewnie przez jakiś czas będzie, musisz być cierpliwa a  i do niego w końcu to dotrze. No na pewno będziesz musiała wziąć dziekankę. Oby Twoja ciąża przebiegała prawidłowo to przynajmniej na ten czas będziesz mogła uczęszczać na zajęcia ale.. who knows.. nie wiadomo jak to będzie. Życzę Ci szczęścia, powodzenia, i tego żebyś NIGDY nie żałowała swoich decyzji, a ewentualnego żalu NIGDY nie przelała na dziecko. Pamiętaj, ono już zawsze będzie przy Tobie - a partner? Nie wiadomo. Nigdy nie możesz być pewna na 100 % żadnego człowieka. Wykorzystaj ostatnie miesiące wolności jak tylko się da, bo Twoja beztroska się kończy. I nie mówię tego złośliwie absolutnie. Moja siostra ma malutkiego synka, w weekend byłam ich odwiedzić bo generalnie mieszkają za granicą, więc ona praktycznie sama się nim zajmuje, bo jej mąż pracuje. Ona ma lat 30 i jest ustatkowana, ale mówi, że jest wykończona. Chodzi na rzęsach dosłownie. Ciężko jej po prostu. W każdym razie na własnej skórze przez 2 dni przekonałam się co znaczy ogrom odpowiedzialności za tego małego człowieczka - kochanego ale WYMAGAJĄCEGO. Podziwiam ją. Jej beztroska się skończyła, została odpowiedzialność.

Powodzenia i pozdrawiam smile odezwij się za jakiś czas, jak tam się Wam życie układa.

673

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

Szkoda. Obyś tego nie żałowała i oby on nie okazał się dupkiem, bo Twoje życie będzie przegrane.

674 Ostatnio edytowany przez asiek_aa (2015-06-11 15:22:32)

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

Mnie zadziwia a może i fascynuje podejście Support  "na pewniaka", że nie zostawi, nie odejdzie, będzie podporą, etc.

Zastanawiam się, bez chamstwa, JAK Ty wpadłaś, na ten pomysł pewności i stawiania całego swojego życia na szlai losu swego wybranka?? Rozumiem jeżeli ludzie są dojrzali, mają już swój bagaż doświadczeń to są w stanie po pół roku ZACZĄĆ myśleć "oho to ten/ta", ale Ty jesteś młodziutka, jeszcze dobrze mleka z pod nosa nie wytarłaś i JUŻ wiesz?

Posypia się na mnie gromy, ale chcę prze koloryzować, Twój partner już raz obiecywał kobiecie śliwki na wierzbie i gruszki na sośnie, dał jej słowo "nie opuszczę..", że może być jego pewna w 100%. Już miał szanse zabłysnąć na złotego księcia, mieć dzieci, rodzinę i mały biały płotek przed domem - trochę mu nie poszło - zawiódł kobietę i to, że on mówi, że to wyłącznie jej wina to bzet- Ty w to uwierzyłaś i tu już dostrzegam Twój brak "bagażu" (zawsze jest druga strona medalu).
Wracając... nie zapaliło Ci się żadne światełko w głowie? ale to tak ŻADNE, takie tyci- tyci?. Nie mówię, że panicz nie jest warty czegokolwiek, coś w nim dostrzegłaś, ale nie pomyślałaś, żeby go sprawdzić na dłuższą metę? Te jego dobre słowa? tą inicjatywę "różowo i kolorowo"?

W kwestii wyjaśnienia- nie namawiam do niczego, na nikogo nie naskakuje JEDYNIE pytam, bo podejście naprawdę masz nietuzinkowe jak dla mnie.

675

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
Cynicznahipo napisał/a:

Szkoda. Obyś tego nie żałowała i oby on nie okazał się dupkiem, bo Twoje życie będzie przegrane.

Niestety mam podobne spostrzeżenia ale widać Support musi sama coś przezyć by uczyć się na błędach.

676

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

Support,
w swietle Twoich dotychczasowych planow na zycie pomysl z macierzynstwem po wakacjach uwazam za bardzo zly, choc wlasciwie to na jezyk cisnie mi sie ostrzejsze slowo.
Ta (przedwczesna moim zdaniem) decyzja nie tylko postawi cale Twoje zycie na glowie, ale rowniez moze zniweczyc wszystkie Twoje zamierzenia i cele zyciowe.

Sam zostalem tata w czasie studiow i wiem, ze to ogromna przeszkoda w nauce, hobby, zyciu studenckim, praktykach. A mielismy ogromna pomoc - babcia mojej zony przez 3 lata zajmowala sie dzieckiem codziennie, gdy bylismy na uczelni. Mimo to o np. zyciu studenckim moglem sobie tylko pomarzyc. Jesli dobrze zrozumialem Ty chyba na taka pomoc nie mozesz liczyc?

Pisalas w poprzednim watku ze chcesz sie spotykac z facetem i moc go poznawac. Naprawde tak dobrze go poznalas przez te kilkanascie tygodni wspolnego mieszkania, ze jestes gotowa postawic cala Twoja przyszlosc na jedna karte??

pozdrawiam serdecznie

677 Ostatnio edytowany przez SupportforOscar (2015-06-15 10:50:53)

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
zbyt.zaradny napisał/a:

Support,
w swietle Twoich dotychczasowych planow na zycie pomysl z macierzynstwem po wakacjach uwazam za bardzo zly, choc wlasciwie to na jezyk cisnie mi sie ostrzejsze slowo.
Ta (przedwczesna moim zdaniem) decyzja nie tylko postawi cale Twoje zycie na glowie, ale rowniez moze zniweczyc wszystkie Twoje zamierzenia i cele zyciowe.

Sam zostalem tata w czasie studiow i wiem, ze to ogromna przeszkoda w nauce, hobby, zyciu studenckim, praktykach. A mielismy ogromna pomoc - babcia mojej zony przez 3 lata zajmowala sie dzieckiem codziennie, gdy bylismy na uczelni. Mimo to o np. zyciu studenckim moglem sobie tylko pomarzyc. Jesli dobrze zrozumialem Ty chyba na taka pomoc nie mozesz liczyc?

Pisalas w poprzednim watku ze chcesz sie spotykac z facetem i moc go poznawac. Naprawde tak dobrze go poznalas przez te kilkanascie tygodni wspolnego mieszkania, ze jestes gotowa postawic cala Twoja przyszlosc na jedna karte??

pozdrawiam serdecznie

Jestem optymistką, kocham dzieci i dlatego myślę, że moje dotychczasowe plany mozna polączyć i spełniać sie w roli mamy nie rezygnując z niczego. W ciązy równiez mogę zajmować sie modelingiem i miec sesje ciążowe. Nie wierzę w opowiadania, ze przytyje 30 kg, zbrzydnę itp . Wagę mozna kontrolować! Wystarczy odpowiednia dieta, ruch i zamiast tych 30 będzie 12 na plusie. Przy moich 50 kg nawet jak mi coś zostanie to tragedii nie ma. Oczywiście boję sie problemow ciążowych np. bezwzględnego leżenia w lozku, komplikacji porodowych itp. ale jestem wierząca i wierzę w moc modlitwy... Zresztą gdyby tak wszyscy z gory zakladali najgorsze to nie byłoby nas.
Jesli chodzi o pomoc osób trzecich to juz pisałam, ze nie mam prawa żądać od babć, cioć codxziennej opieki przy dziecku. Pisałam również, że partner ma taką pracę, że może dostosować sie do moich potrzeb i zajmowac sie dzieckiem podczas mojej nieobecności. Ewentualnie niania do pomocy. Mam tez ogromna nadzieję i modlę sie o to codziennie, że moi rodzice dla wnuka zmienią się i zaczną utrzymywać z nami kontakt dla małej istotki chociażby.
Bylismy w sobote na weselu i była tak mloda para(dziewczyna 22 lat, chłopak 24) wpadli po 3 miesiącach(!!!), pobrali się i  są szczęśliwym malżeństwem i wychowują niespełna 5 letnia córeczkę smile
U Ciebie było trudno bo Ty i zona uczyliście się, zapewne mieliście problemy finansowe itp. U mnie ten problem nie istnieje.
Myslę, ze te 6 miesięcy wystarczą by kogoś poznać. Zresztą nawet 5 lat "znania się" nie daje nikomu pewności powodzenia w związku. Czy rozwody to tylko u tych par co pobierały sie i zachodziły w ciąze po 9-12 miesiącach? Wiem jaki ma charakter a do tego nie potrzeba lat...

Dziękuję i również pozdrawiam serdecznie

678 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2015-06-15 11:21:45)

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

to nie optymizm to naiwność i nieznajomość zycia,
wiara i modlitwa nie załatwi braku problemów
z takim podejściem do życia to byle problem ciebie załamie

sesje ciążowe mówisz? ile by ich było? jedna dwie to góra....
a potem sesje z dzieckiem?
naprawdę tak wszystko na sprzedaż?
sesje z brzuchem? nie jest to zbyt intymne? a on by się zgodzil?
dziwne masz podejście do zycie , takie myslenie zyczeniowe nastolatki
'
a zamiast modlic się o kontakty z rodzicami to do nich idz po prostu:)

to musi być troling, nie wierze w to już

679

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

To sie nazywa opieranie życia na życzeniach, a nie faktach czy doświadczeniu. Najpierw trzeba umieć przyjąć ryzyko, że niczego z tych życzeń nie będzie i być na to przygotowanym. Czyli ze studiów nic, pracy nic, modelingu nic, przyszłości nic, menszczyzna nie już taki ideał, a zaczął traktować ją jako głupiutką i życie zmarnowane, z dzieckiem jako problemem przy boku. Bo przy braku samodzielności i odpowiedzialności błahy problem to duży problem, a duży problem to?

680

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
mariola856 napisał/a:

to nie optymizm to naiwność i nieznajomość zycia,
wiara i modlitwa nie załatwi braku problemów
z takim podejściem do życia to byle problem ciebie załamie

sesje ciążowe mówisz? ile by ich było? jedna dwie to góra....
a potem sesje z dzieckiem?
naprawdę tak wszystko na sprzedaż?
sesje z brzuchem? nie jest to zbyt intymne? a on by się zgodzil?
dziwne masz podejście do zycie , takie myslenie zyczeniowe nastolatki
'
a zamiast modlic się o kontakty z rodzicami to do nich idz po prostu:)

to musi być troling, nie wierze w to już

Tak, sesja zdjęciowa odzieży ciążowej to wg Ciebie zbyt intymne? Zreszta czym jest dla Ciebie modeling? Chyba nie mamy o czym rozmawiać skoro tak to widzisz...
Dziwna jesteś i nie wiem po co do mnie piszesz skoro ignoruje Twoje posty hmm Chyba masz nudne zycie skoro innych od trolli nazywasz

681

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

nie będę komentować bo i po co, moje zycie nudne nie jest i nie sadze żebym była dziwna, a nawet jeśli to już mój problem:)
sesja odzieży ciążowej nie jest jakos intymna ale jeśli pokazywałabyś nagi brzuch to już co innego

nie wiem ale modelki które na tym zarabiają długie lata i osiagnely cos musza być jeszcze madre nie maja tylko ladnego ciala i buzi


koncze swoje pisanie w tym temacie, bo agresja az się wylewa z twoich postów a taka ,wierzaca ,, osoba niby

682

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

Jezu, znowu się zaczyna...

683

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

Suport skoro już sobie wszystko obcykałaś i przemyślałaś to po co wciąż wracasz do tego tematu? Sprawa wyjaśniona.... Żyj swym szczęśliwym życiem i czerp  z niego pełnymi garściami...

684 Ostatnio edytowany przez SupportforOscar (2015-06-15 14:06:24)

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

Ja zaczynam? To m.in Ty zaczynasz smile Ja juz zakonczyłam dawno ten temat i nawet dwa razy prosiłam o jego zamknięcie. Jakbys nie zauważył to odpisałam zaradnemu. Nie można mi ? Chyba po to jest forum by sobie pisać kulturalnie z ludzmi.

Cyniczna, bez komentarza... Daruj sobie na przyszlośc tego typu teksty

Amen!
Bez odbioru

685

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
SupportforOscar napisał/a:
zbyt.zaradny napisał/a:

Support,
w swietle Twoich dotychczasowych planow na zycie pomysl z macierzynstwem po wakacjach uwazam za bardzo zly, choc wlasciwie to na jezyk cisnie mi sie ostrzejsze slowo.
Ta (przedwczesna moim zdaniem) decyzja nie tylko postawi cale Twoje zycie na glowie, ale rowniez moze zniweczyc wszystkie Twoje zamierzenia i cele zyciowe.

Sam zostalem tata w czasie studiow i wiem, ze to ogromna przeszkoda w nauce, hobby, zyciu studenckim, praktykach. A mielismy ogromna pomoc - babcia mojej zony przez 3 lata zajmowala sie dzieckiem codziennie, gdy bylismy na uczelni. Mimo to o np. zyciu studenckim moglem sobie tylko pomarzyc. Jesli dobrze zrozumialem Ty chyba na taka pomoc nie mozesz liczyc?

Pisalas w poprzednim watku ze chcesz sie spotykac z facetem i moc go poznawac. Naprawde tak dobrze go poznalas przez te kilkanascie tygodni wspolnego mieszkania, ze jestes gotowa postawic cala Twoja przyszlosc na jedna karte??

pozdrawiam serdecznie

Jestem optymistką, kocham dzieci i dlatego myślę, że moje dotychczasowe plany mozna polączyć i spełniać sie w roli mamy nie rezygnując z niczego. W ciązy równiez mogę zajmować sie modelingiem i miec sesje ciążowe. Nie wierzę w opowiadania, ze przytyje 30 kg, zbrzydnę itp . Wagę mozna kontrolować! Wystarczy odpowiednia dieta, ruch i zamiast tych 30 będzie 12 na plusie. Przy moich 50 kg nawet jak mi coś zostanie to tragedii nie ma. Oczywiście boję sie problemow ciążowych np. bezwzględnego leżenia w lozku, komplikacji porodowych itp. ale jestem wierząca i wierzę w moc modlitwy... Zresztą gdyby tak wszyscy z gory zakladali najgorsze to nie byłoby nas.
Jesli chodzi o pomoc osób trzecich to juz pisałam, ze nie mam prawa żądać od babć, cioć codxziennej opieki przy dziecku. Pisałam również, że partner ma taką pracę, że może dostosować sie do moich potrzeb i zajmowac sie dzieckiem podczas mojej nieobecności. Ewentualnie niania do pomocy. Mam tez ogromna nadzieję i modlę sie o to codziennie, że moi rodzice dla wnuka zmienią się i zaczną utrzymywać z nami kontakt dla małej istotki chociażby.
Bylismy w sobote na weselu i była tak mloda para(dziewczyna 22 lat, chłopak 24) wpadli po 3 miesiącach(!!!), pobrali się i  są szczęśliwym malżeństwem i wychowują niespełna 5 letnia córeczkę smile
U Ciebie było trudno bo Ty i zona uczyliście się, zapewne mieliście problemy finansowe itp. U mnie ten problem nie istnieje.
Myslę, ze te 6 miesięcy wystarczą by kogoś poznać. Zresztą nawet 5 lat "znania się" nie daje nikomu pewności powodzenia w związku. Czy rozwody to tylko u tych par co pobierały sie i zachodziły w ciąze po 9-12 miesiącach? Wiem jaki ma charakter a do tego nie potrzeba lat...

Dziękuję i również pozdrawiam serdecznie

Wiesz, raz uslyszalem od wierzacego, cos co mi sie spodobalo:
"Pan Bog moze wprawdzie gory przenosic, ale lepiej wez ze soba lopate"
Fajnie, ze masz taka wiare i optymizm, ale czy masz tez jakis "Plan B"?

Co, jesli cos nie pojdzie po Twojej mysli?
Np. finanse albo zdrowie.
Wyobraz sobie ze Twoj partner mial dzisiaj ciezki wypadek...
Przemyslalas sobie taki wariant?
Ja odnosze takie wrazenie - moze sie myle - ze byc moze za bardzo polegasz na facecie. Czy Twoje bezpieczenstwo finansowe nie jest przypadkiem oparte wlasnie tylko i wylacznie na nim?
Czy Twoje sesje wystarczylyby na samodzielne utrzymanie sie z dzieckiem w dluzszym okresie - kilku lat? I czy sa one realne, tzn. czy teraz to robisz, czy tylko myslisz, ze zawsze to mozesz zrobic jakby co?
Czy jeszcze jakies inne sposoby zarabiania wchodza w gre?

Zycze Ci z calego serca powodzenia i realizacji Twoich zamierzen, ale boje sie, ze troche zbyt optymistycznie do tego podchodzisz...

686 Ostatnio edytowany przez zbyt.zaradny (2015-06-15 14:30:07)

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
Mały_Książe napisał/a:

Suport skoro już sobie wszystko obcykałaś i przemyślałaś to po co wciąż wracasz do tego tematu? Sprawa wyjaśniona.... Żyj swym szczęśliwym życiem i czerp  z niego pełnymi garściami...

Maly Ksiaze - naprawde dziwie sie Twojemu komentarzowi. Cztery dni temu wypowiedzialem sie w tym watku i zadalem autorce pare pytan, a ona mi teraz odpowiedziala. Do tego sluzy to forum.
Co maja wnosic takie komentarze oprocz dezaprobaty, ze ktos jeszcze pisze w tym watku?
Czy uzurpujesz sobie prawo do decydowania, gdzie mozna jeszcze pisac, a gdzie juz nie?
Przeciez nie musisz czytac ani odpisywac?
Moga przeciez byc jeszcze tacy, ktorzy jeszcze interesuja sie tematem watku. Po co znowu dokladac sobie wzajemnie niepotrzebne zlosliwosci?
Pozdrawiam

687 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2015-06-15 14:30:14)

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
SupportforOscar napisał/a:

Ja zaczynam? To m.in Ty zaczynasz smile Ja juz zakonczyłam dawno ten temat i nawet dwa razy prosiłam o jego zamknięcie. Jakbys nie zauważył to odpisałam zaradnemu. Nie można mi ? Chyba po to jest forum by sobie pisać kulturalnie z ludzmi.

Cyniczna, bez komentarza... Daruj sobie na przyszlośc tego typu teksty

Amen!
Bez odbioru

Nie pisałam w odniesieniu do Twojego posta, ale ok. Daruję sobie.

zbyt.zaradny napisał/a:

Maly Ksiaze, Cyniczna, Mariola - naprawde dziwie sie Waszym komentarzom.

No właśnie mój był odniesieniem do komentarza Marioli. Ale został odebrany jako atak na Autorkę, co mnie dziwi.

688

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

Cyniczna ja wiedziałam ze do mnie twój komentarz:)
znamy się już trochę
ale jak mowilam nie będę pisać więcej bo nie chce Support obrazac bo jak mowilam według mnie jest zbyt duza optymistka a tez nie chce się powtarzac bo i po co

689 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2015-06-15 14:41:27)

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
mariola856 napisał/a:

Cyniczna ja wiedziałam ze do mnie twój komentarz:)
znamy się już trochę
ale jak mowilam nie będę pisać więcej bo nie chce Support obrazac bo jak mowilam według mnie jest zbyt duza optymistka a tez nie chce się powtarzac bo i po co

Mariola, wiem, wiem. Chodziło mi tylko o to, że bez sensu znowu zaczynać te same wywody, Support już decyzję podjęła i szkoda czasu.
Bez złośliwości.

A jak wiadomo, wystarczy jedna wypowiedź tego typu i zlatują się sępy, co tylko udowadnia wypowiedź Księcia smile

690

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

Support, nieźle, tak szybko zmieniłaś zdanie pod wpływem tego co mówił do Ciebie Twój facet. Twoja decyzja, oczywiście, ale naprawdę on szantażował Cię emocjonalnie, wymuszał to, szkoda, że tego nawet w małym stopniu nie widzisz lub nie chcesz widzieć. Rolę mamy i studia można połączyć, ale jest ciężko, myślę, zwłaszcza w tych czasach, gdzie produkty są naprawdę drogie, o pracę jest ciężko, a rzeczy dla dziecka też wiele kosztują. Nie oznacza to, że trzeba mieć od razu dużo pieniędzy, ale choćby poczekanie może 2 lata wiele, by Wam dało. A teraz tak krótko jesteście razem. A będzie dziecko, to naprawdę dużo się zmieni, sama nie mam dziecka, ale to nie zawsze są piękne chwile, zwłaszcza, gdy będziesz bardzo zmęczona. Facet mówi, że Ci pomoże, ale pewnie pracuje, wielu facetów sporo pracuje, więc i tak pewnie dużą część dnia będziesz sama się opiekować dzieckiem albo babcia dziecka, ale jednak nie lepiej, byś miała dziecko, jak sama byś miała wystarczająco dużo czasu na opiekę nad dzieckiem? No, ale Twój wybór.

691

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
zbyt.zaradny napisał/a:
SupportforOscar napisał/a:
zbyt.zaradny napisał/a:

Support,
w swietle Twoich dotychczasowych planow na zycie pomysl z macierzynstwem po wakacjach uwazam za bardzo zly, choc wlasciwie to na jezyk cisnie mi sie ostrzejsze slowo.
Ta (przedwczesna moim zdaniem) decyzja nie tylko postawi cale Twoje zycie na glowie, ale rowniez moze zniweczyc wszystkie Twoje zamierzenia i cele zyciowe.

Sam zostalem tata w czasie studiow i wiem, ze to ogromna przeszkoda w nauce, hobby, zyciu studenckim, praktykach. A mielismy ogromna pomoc - babcia mojej zony przez 3 lata zajmowala sie dzieckiem codziennie, gdy bylismy na uczelni. Mimo to o np. zyciu studenckim moglem sobie tylko pomarzyc. Jesli dobrze zrozumialem Ty chyba na taka pomoc nie mozesz liczyc?

Pisalas w poprzednim watku ze chcesz sie spotykac z facetem i moc go poznawac. Naprawde tak dobrze go poznalas przez te kilkanascie tygodni wspolnego mieszkania, ze jestes gotowa postawic cala Twoja przyszlosc na jedna karte??

pozdrawiam serdecznie

Jestem optymistką, kocham dzieci i dlatego myślę, że moje dotychczasowe plany mozna polączyć i spełniać sie w roli mamy nie rezygnując z niczego. W ciązy równiez mogę zajmować sie modelingiem i miec sesje ciążowe. Nie wierzę w opowiadania, ze przytyje 30 kg, zbrzydnę itp . Wagę mozna kontrolować! Wystarczy odpowiednia dieta, ruch i zamiast tych 30 będzie 12 na plusie. Przy moich 50 kg nawet jak mi coś zostanie to tragedii nie ma. Oczywiście boję sie problemow ciążowych np. bezwzględnego leżenia w lozku, komplikacji porodowych itp. ale jestem wierząca i wierzę w moc modlitwy... Zresztą gdyby tak wszyscy z gory zakladali najgorsze to nie byłoby nas.
Jesli chodzi o pomoc osób trzecich to juz pisałam, ze nie mam prawa żądać od babć, cioć codxziennej opieki przy dziecku. Pisałam również, że partner ma taką pracę, że może dostosować sie do moich potrzeb i zajmowac sie dzieckiem podczas mojej nieobecności. Ewentualnie niania do pomocy. Mam tez ogromna nadzieję i modlę sie o to codziennie, że moi rodzice dla wnuka zmienią się i zaczną utrzymywać z nami kontakt dla małej istotki chociażby.
Bylismy w sobote na weselu i była tak mloda para(dziewczyna 22 lat, chłopak 24) wpadli po 3 miesiącach(!!!), pobrali się i  są szczęśliwym malżeństwem i wychowują niespełna 5 letnia córeczkę smile
U Ciebie było trudno bo Ty i zona uczyliście się, zapewne mieliście problemy finansowe itp. U mnie ten problem nie istnieje.
Myslę, ze te 6 miesięcy wystarczą by kogoś poznać. Zresztą nawet 5 lat "znania się" nie daje nikomu pewności powodzenia w związku. Czy rozwody to tylko u tych par co pobierały sie i zachodziły w ciąze po 9-12 miesiącach? Wiem jaki ma charakter a do tego nie potrzeba lat...

Dziękuję i również pozdrawiam serdecznie

Wiesz, raz uslyszalem od wierzacego, cos co mi sie spodobalo:
"Pan Bog moze wprawdzie gory przenosic, ale lepiej wez ze soba lopate"
Fajnie, ze masz taka wiare i optymizm, ale czy masz tez jakis "Plan B"?

Co, jesli cos nie pojdzie po Twojej mysli?
Np. finanse albo zdrowie.
Wyobraz sobie ze Twoj partner mial dzisiaj ciezki wypadek...
Przemyslalas sobie taki wariant?
Ja odnosze takie wrazenie - moze sie myle - ze byc moze za bardzo polegasz na facecie. Czy Twoje bezpieczenstwo finansowe nie jest przypadkiem oparte wlasnie tylko i wylacznie na nim?
Czy Twoje sesje wystarczylyby na samodzielne utrzymanie sie z dzieckiem w dluzszym okresie - kilku lat? I czy sa one realne, tzn. czy teraz to robisz, czy tylko myslisz, ze zawsze to mozesz zrobic jakby co?
Czy jeszcze jakies inne sposoby zarabiania wchodza w gre?

Zycze Ci z calego serca powodzenia i realizacji Twoich zamierzen, ale boje sie, ze troche zbyt optymistycznie do tego podchodzisz...

Widzisz, dużo rzeczy w moim zyciu poszło nie po mojej mysli a jednak jestem szczęśliwa. Trudne jest zycie z rozwodnikiem biorąc pod uwagę moja wiarę ale nadal to wiara, modlitwa pomaga mi przez to wszystko przejść.
Czy mam plan B ewentualnego rozstania? Powiem Ci tak... Nie polegam za bardzo na facecie i nie interesują mnie jego pieniądze. W razie rozstania poradzę sobie sama bez proszenia nikogo o pomoc w jakiejkolwiek postaci. Planem B w razie nieszczęśliwego wypadku czy smierci będzie polisa a takie zabezpieczenie z jego strony dla nas nie jest "poleganiem tylko na nim"! Nie mowie o polisie dla mnie na dzien dzisiejszyprzed slubem ale po slubie .Teraz za tydzien wyjezdzam bo narzeczony nie zabrania mi sie spełniac i rozwijać nowe znajomości jak to wiele osób mi tu wrozyło. On mnie wspiera. Znam go na tyle by powiedziec, ze mu ufam i jestem pewna jego zamiarów odnośnie dziecka, ze nie ma najmniejszego zamiaru mnie zatrzymac w domu i zrobic ze mnie kury domowej. To nawet smiesznie brzmi zważając na to, że wiem jakim jest człowiekiem. Chce zostac ojcem bo ma 30 lat a pech chcial tongue że zakochal sie w 10 lat młodszej dziewczynie więc teraz staramy sie znalezc rozwiazanie.
Dziekuję smile

692

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

Support co u Ciebie słychać? Jak Wam się układa?

693

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
chomik9911 napisał/a:

Support co u Ciebie słychać? Jak Wam się układa?

Hej hej...
Dobrze nam sie uklada, dziękuje, że pytasz :* Oczywiście nadal walczymy z przeciwnościami ale jesteśmy szczęśliwi. Teraz od tygodnia wypoczywamy na jednej wyspie greckiej. Mielismy prawie dwu-tygodniową rozląkę więc nacieszamy się sobą. Jak chcesz to podaj mi swojego maila to napiszę więcej. Pozdrawiam

694

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

No to cieszę się, że razem spędzacie czas i się cały czas poznajecie w ten sposób smile Grecja - wymarzone miejsce na wakacje we dwójkę! Kurczę, nie wiem czy można tu na forum jakoś prywatną wiadomość wysłać z moim adresem mailowym? Bo weszłam na Twój profil, ale nie widzę takiej opcji..

695

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

Decyzje dziecku trzeba podjąć świadomie! I kobieta powinna być jak najbardziej na to gotowa... Nie popełniaj błędu, tylko musisz być sama na to gotowa... Dziecko jest na całe życie! Poza tym masz dopiero 19 lat, więc w tym wieku powinno się korzystać z życia! Szaleć, imprezować i podróżować smile Mam nadzieję, że twój partner nie ogranicza Cię tylko pozwala Ci wychodzić czasem gdzieś samej z koleżankami poszaleć albo że chociaż razem chodzicie na jakieś fajne imprezy, podróżujecie, żyjecie aktywnie smile

696 Ostatnio edytowany przez SupportforOscar (2015-07-21 12:33:28)

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
chomik9911 napisał/a:

No to cieszę się, że razem spędzacie czas i się cały czas poznajecie w ten sposób smile Grecja - wymarzone miejsce na wakacje we dwójkę! Kurczę, nie wiem czy można tu na forum jakoś prywatną wiadomość wysłać z moim adresem mailowym? Bo weszłam na Twój profil, ale nie widzę takiej opcji..

No ja tez sie cieszę zwlaszcza, ze w sierpniu czeka nas znow rozlaka sad Więc korzystamy ostatni tydzień pobytu tutaj. Grecja to najwspanialsze miejsce na ziemi! Piekne widoki, pyszne jedzenie,przyjazni ludzie i baaardzo temperamentni Grecy hihi tongue
Bardziej chodzilo mi bys mi podala swojego maila a ja Ci napisze więcej. Pozdrawiam

kamilagrzaniecka napisał/a:

Decyzje dziecku trzeba podjąć świadomie! I kobieta powinna być jak najbardziej na to gotowa... Nie popełniaj błędu, tylko musisz być sama na to gotowa... Dziecko jest na całe życie! Poza tym masz dopiero 19 lat, więc w tym wieku powinno się korzystać z życia! Szaleć, imprezować i podróżować smile Mam nadzieję, że twój partner nie ogranicza Cię tylko pozwala Ci wychodzić czasem gdzieś samej z koleżankami poszaleć albo że chociaż razem chodzicie na jakieś fajne imprezy, podróżujecie, żyjecie aktywnie smile

Narzeczony nie ogranicza mnie w niczym i pozwala wychodzic mi samej bo ma do mnie zaufanie! Chodzimy na imprezy, podrozujemy i zyjemy aż za bardzo aktywnie .
Korzystam z życia i będę korzystala... Macierzyństwo to nie kara a radość i szczęście! Dziecko to dar od Boga smile Ludzie się trochę zapędzili w tym świecie i uważają za ważne jedynie materialne dobra a to przykre... Wszędzie słyszy się najpierw kariera, wyszumienie się a potem ? No wlasnie co potem? Potem najczęściej nie jest juz tak jak sobie zaplanowaliśmy...Modlę sie do Boga o zdrowie wlasne i bliskich bo to sie liczy najbardziej!! Gdy tego nie ma wszystko inne przestaje mieć sens i znaczenie i dopiero wtedy zaczyna sie walka o przetrwanie!! Czy sama czy z dzieckiem zrobię karierę, rozwinę się gdy będę tego chciala I TAKA JEST PRAWDA. Dziecko po 30 nie zagwarantuje mi pewności, że w zyciu nie spotka mnie coś zlego!
Pewnie brzmię jak oblakana dla niewierzących ale spójrzcie w koło na nieszczęścia, choroby, ludzkie tragedie i odpowiedzcie sobie na pytanie: co sie w zyciu liczy?

697

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

Ok. A z czego utrzymasz teraz dziecko?

698 Ostatnio edytowany przez Iceni (2015-07-21 13:03:24)

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

Tak, Support. Dziekujemy za wytlumaczenie czym jest macierzynstwo.  Szczegolnie wdzieczne powinny byc ci osoby, ktore same maja dzieci w twoim wieku. Albo nawet i troje.

Zabawnie sie czyta osobe, ktora najpierw walkuje problem, ze NIE CHCE miec dziecka teraz, ze jest na to za wczesnie, a kilka stron dalej przekonuje jaka to bedzie szczesliwa z powodu ciazy, bo przeciez dziecko w wieku lat 19 to blogoslawienstwo!

Rece opadaja jak sie ciebie czyta...

699

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

Czytam ten wątek od początku, ale nie wypowiadałam się z różnych powodów.
Już po paru pierwszych postach było oczywiste, że to bezcelowe.

Iceni napisał/a:

Tak, Support. Dziekujemy za wytlumaczenie czym jest macierzynstwo.

Zwłaszcza teoretycznie.

Iceni napisał/a:

Zabawnie sie czyta osobe, ktora najpierw walkuje problem, ze NIE CHCE miec dziecka teraz, ze jest na to za wczesnie, a kilka stron dalej przekonuje jaka to bedzie szczesliwa z powodu ciazy, bo przeciez dziecko w wieku lat 19 to blogoslawienstwo!

Rece opadaja jak sie ciebie czyta...

Właśnie z powodu takiej zmiany (?) postanowiłam napisać, choć jestem całkowicie pewna, że to nadal bezcelowe.
Początkowe posty:

SupportforOscar napisał/a:

zawsze powtarzał, ze bedzie czekal az będe gotowa i starsza(mam 19 lat)
Czuję  strach przed ciążą bo boję się, ze sobie nie poradzę ze studiami.

SupportforOscar napisał/a:

za 3-4 chcialabym zostac mama. No ale nie teraz...

SupportforOscar napisał/a:

Ja mu powiedziałam, ze żadnego dziecka teraz nie będzie, ok?

SupportforOscar napisał/a:

Moja intuicja mowi nie spiesz się

Aktualnie: zachwalanie macierzyństwa i przekonywanie (samej siebie?), że wszystko jest OK.
Całość przypomina: na złość babci odmrożę sobie uszy (motywacja najgorsza ze wszystkich) . Jest niewielka szansa, że ta "babcia" to ludzie z forum, bo jeżeli rzeczywiście nastąpiła zmiana myślenia, to nie świadczy o dojrzałości, tylko o czymś zgoła przeciwnym.

Przekonywać Autorki nie mam zamiaru. Zwracam tylko uwagę na jej sposób myślenia.
Życzę trafnego podejmowania decyzji i samodzielnego myślenia.

700

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

Support a jak relacje z Twoimi rodzicami? Czy coś się zmieniło?

701

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
luc napisał/a:

...jeżeli rzeczywiście nastąpiła zmiana myślenia, to nie świadczy o dojrzałości, tylko o czymś zgoła przeciwnym.
Przekonywać Autorki nie mam zamiaru. Zwracam tylko uwagę na jej sposób myślenia.
Życzę trafnego podejmowania decyzji i samodzielnego myślenia.

Pomimo nagonki, jaka jej tu zrobila sfora forumowiczow, autorka podjela swoja wlasna decyzje. Jak widzisz luc, Twoje zyczenie juz sie spelnilo smile

To, ze ktos zmienia zdanie nie jest rownoznaczne z niedojrzaloscia. Ludzie zmieniaja zdanie w roznych sprawach i z roznych powodow, to normalne i ludzkie.
Jezeli Support bedzie z tym szczesliwa, to znaczy, ze jej decyzja byla DLA NIEJ najwlasciwsza, mimo, ze Ty i ja zapewne zdecydowalibysmy dla siebie inaczej.
Po prostu: jeden lubi czerwone, a drugi zielone, i tak jest dobrze, inaczej swiat bylby nudny wink

702

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
zbyt.zaradny napisał/a:

Pomimo nagonki, jaka jej tu zrobila sfora forumowiczow, autorka podjela swoja wlasna decyzje. Jak widzisz luc, Twoje zyczenie juz sie spelnilo smile

Obawiam się, że niekoniecznie.

zbyt.zaradny napisał/a:

To, ze ktos zmienia zdanie nie jest rownoznaczne z niedojrzaloscia. Ludzie zmieniaja zdanie w roznych sprawach i z roznych powodow, to normalne i ludzkie.

Ależ oczywiście wink
Ja pisałam wyłącznie w kontekście tej sytuacji.

703 Ostatnio edytowany przez SupportforOscar (2015-07-22 17:47:55)

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
chomik9911 napisał/a:

Support a jak relacje z Twoimi rodzicami? Czy coś się zmieniło?

Własnie dlatego chciałam popisać z toba poza forum ale niech bedzie.
Z mamą mam kontakt telefoniczny i nawet spotkalyśmy się... Przed wyjazdem do Grecji spotkala sie ze mną by porozmawiać..  byla przekonana, że jestem w ciąży i stąd te zaproszenie na slub.. Ojciec kazal jej przekazać, ze sie nie pojawi ale myslę jednak, że i tak dość szybko z mamą zaczelam rozmawiać może nie sa to stosunki warte pozazdroszczenia ale lepsze  to niż cisza z jej strony. Jestem przekonana, że gdy pojawi sie dziecko to i ojciec bedzie chcial sie spotkac ze mną chozby dla dziecka.

luc, tylko zauważ, że ja caly czas pisałam jak bardzo kocham dzieci i że marzy mi sie liczna rodzina. Wkurzał mnie tym, ze gdy tylko wziął rozwód to od razu zacząl gadać o dziecku. Klocilismy się przez to a On sie obrażał bo padały z mojej strony przykre słowa ale bylam zła na niego. Fakt, ze chciałam poczekać kilka lat ale nie dlatego, ze nie chce dzieci i tak naprawdę nie chodziło o "niegotowość" ale o to co ludzie powiedzą, rodzice itd że byłoby najrozsądniej w naszej sytuacji poczekać- nie spieszyc sie.
Mijają dni, miesiące a nasz związek kwitnie i moja zmiana decyzji nie ma nic wspolnego z nim! Wlasnie teraz zaczął mnie rozumieć, przeprowadzilismy mnóstwo rozmów i wiem, ze jak będzie trzeba to poczekałby i 10 lat na dziecko. Tylko po co skoro i ja chce ..

704 Ostatnio edytowany przez baziula (2015-07-22 21:45:16)

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

Na tym forum pisze wielu ludzi.....z problemami , szukający pomocy, zrozumienia. A Wy znaleźliście sobie Księżniczkę do podziwiania.
To jest jej sprawa, że skłóciła się z rodzicami, że postanowiła mieć dziecko z mężczyzną starszym od siebie o wiele lat, po krótkiej znajomości, świeżo po rozwodzie.

Daliście rad, ile się dało, odrzuciła wszystkie, jej sprawa.
A wy wciąż się emocjonujecie, jakby to była telenowela brazylijska. Czemu z równą pasją nie pomagacie osobom, które naprawdę tego potrzebują?

705

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

A dlaczego Księżniczka, która wie lepiej, ciągle pyta forumowiczów?

706

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
Beyondblackie napisał/a:

A dlaczego Księżniczka, która wie lepiej, ciągle pyta forumowiczów?

Bo wtedy watek umarlby smiercia naturalna a tak jest action i drama queen jest w centrum uwagi

707

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
kasia2303 napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

A dlaczego Księżniczka, która wie lepiej, ciągle pyta forumowiczów?

Bo wtedy watek umarlby smiercia naturalna a tak jest action i drama queen jest w centrum uwagi

Uderz w stol...
Ja nie widze, zeby autorka o cokolwiek ostatnio pytala forumowiczow, wrecz przeciwnie, to ona zostala zapytana i odpowiedziala. Zaraz zaczely sie szyderstwa ze strony forumowych burakow.
A jak sie komus ilosc postow w watku nie podoba, to po co dopisuje kolejne? Hipokryzja do potegi

708

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
kasia2303 napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

A dlaczego Księżniczka, która wie lepiej, ciągle pyta forumowiczów?

Bo wtedy watek umarlby smiercia naturalna a tak jest action i drama queen jest w centrum uwagi

A co ja sie pytam forumowiczów? Od miesiąca tu nie wchodziłam i prosiłam kilka razy o zamknięcie tematu bo postanowiłam co postanowiłam. Chomik zapytała co u mnie słychac to jej odpisałam ale nie to wy zmije forumowe szukacie afer tylko nie rozumiem skąd ta nienawiść do mnie

709

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
baziula napisał/a:

Na tym forum pisze wielu ludzi.....z problemami , szukający pomocy, zrozumienia. A Wy znaleźliście sobie Księżniczkę do podziwiania.
To jest jej sprawa, że skłóciła się z rodzicami, że postanowiła mieć dziecko z mężczyzną starszym od siebie o wiele lat, po krótkiej znajomości, świeżo po rozwodzie.

Daliście rad, ile się dało, odrzuciła wszystkie, jej sprawa.
A wy wciąż się emocjonujecie, jakby to była telenowela brazylijska. Czemu z równą pasją nie pomagacie osobom, które naprawdę tego potrzebują?

No to jak najbardziej nalezy pomagać a nie mieszać z błotem gdy coś idzie nie po mysli "pomagającego".
Ja pomocy już dawno nie szukam ale widzę, że m.in ty tego nie rozumiesz.

710

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
Beyondblackie napisał/a:

A dlaczego Księżniczka, która wie lepiej, ciągle pyta forumowiczów?

Babciu spraw sobie lepsze okulary  i napisz, o co wg Ciebie autorka pytala znow forumowiczow?
A moze to nie w okularach tylko w Twojej glowie jest problem z Support?

711

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
SupportforOscar napisał/a:
baziula napisał/a:

Na tym forum pisze wielu ludzi.....z problemami , szukający pomocy, zrozumienia. A Wy znaleźliście sobie Księżniczkę do podziwiania.
To jest jej sprawa, że skłóciła się z rodzicami, że postanowiła mieć dziecko z mężczyzną starszym od siebie o wiele lat, po krótkiej znajomości, świeżo po rozwodzie.

Daliście rad, ile się dało, odrzuciła wszystkie, jej sprawa.
A wy wciąż się emocjonujecie, jakby to była telenowela brazylijska. Czemu z równą pasją nie pomagacie osobom, które naprawdę tego potrzebują?

No to jak najbardziej nalezy pomagać a nie mieszać z błotem gdy coś idzie nie po mysli "pomagającego".
Ja pomocy już dawno nie szukam ale widzę, że m.in ty tego nie rozumiesz.

Ale ja do Ciebie noc nir mówię. Dziwię się tylko niedojrzalosci niektórych forumowiczów.

712

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
zbyt.zaradny napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

A dlaczego Księżniczka, która wie lepiej, ciągle pyta forumowiczów?

Babciu spraw sobie lepsze okulary  i napisz, o co wg Ciebie autorka pytala znow forumowiczow?
A moze to nie w okularach tylko w Twojej glowie jest problem z Support?

daj spokój bo szkoda słów na takich ludzi. Zauważ, że te osoby siedzą non stop na forum a mi piszą, ze chcę być w centrum zainteresowania hihi tu na netkobietach lol  mnie tu przez miesiac nie bylo i zaraz znowu zniknę a oni zostaną i za rok powiedzmy to samo i  te same osoby napiszą smile

713

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
SupportforOscar napisał/a:
zbyt.zaradny napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

A dlaczego Księżniczka, która wie lepiej, ciągle pyta forumowiczów?

Babciu spraw sobie lepsze okulary  i napisz, o co wg Ciebie autorka pytala znow forumowiczow?
A moze to nie w okularach tylko w Twojej glowie jest problem z Support?

daj spokój bo szkoda słów na takich ludzi. Zauważ, że te osoby siedzą non stop na forum a mi piszą, ze chcę być w centrum zainteresowania hihi tu na netkobietach lol  mnie tu przez miesiac nie bylo i zaraz znowu zniknę a oni zostaną i za rok powiedzmy to samo i  te same osoby napiszą smile

A coś w tym złego?
Ja tu siedzę od 2012 roku i co?
Ja rozumiem, wkurza Cię nagonka na Twoją osobę, ale też może przystopuj trochę.

714

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

To nie chodzi tylko o ten watek ale o inne twoje tematy tez, np. O ten o raku;) jak 19 latka moze nie rozumiec ze nikt nie jest wrozka i z fusow jej nie wywrozy co jej dolega, jak dla mnie tamten watek powstal po to by powstac a wybacz Support ale kazdy ma prawo do wlasnych opinii nawet tych negatywnych

715 Ostatnio edytowany przez SupportforOscar (2015-07-23 09:47:31)

Odp: Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...
Cynicznahipo napisał/a:
SupportforOscar napisał/a:
zbyt.zaradny napisał/a:

Babciu spraw sobie lepsze okulary  i napisz, o co wg Ciebie autorka pytala znow forumowiczow?
A moze to nie w okularach tylko w Twojej glowie jest problem z Support?

daj spokój bo szkoda słów na takich ludzi. Zauważ, że te osoby siedzą non stop na forum a mi piszą, ze chcę być w centrum zainteresowania hihi tu na netkobietach lol  mnie tu przez miesiac nie bylo i zaraz znowu zniknę a oni zostaną i za rok powiedzmy to samo i  te same osoby napiszą smile

A coś w tym złego?
Ja tu siedzę od 2012 roku i co?
Ja rozumiem, wkurza Cię nagonka na Twoją osobę, ale też może przystopuj trochę.

To nic zlego. Chodziło mi o ludzi, którzy siedzą tu cały czas i plują jadem od rana do wieczora i najnormalniej w świecie czepili sie mnie wypisując o księżniczkach szukającej zainteresowania. O co tutaj chodzi? O kółko wzajemnej adoracji? O to, że jak jesteś na forum x czasu to możesz sobie już ludzi obrażać?Po co tu siedzą i jakie mają prawa obrażać i jeszcze narzucać innym swoje racje? Zakladałaś tu tematy? Jeśli tak to czy Tobie kiedyś ktoś napisał, że zakładasz temat tylko po to by być w centrum zainteresowania? Przeciez to chore

kasia2303 napisał/a:

To nie chodzi tylko o ten watek ale o inne twoje tematy tez, np. O ten o raku;) jak 19 latka moze nie rozumiec ze nikt nie jest wrozka i z fusow jej nie wywrozy co jej dolega, jak dla mnie tamten watek powstal po to by powstac a wybacz Support ale kazdy ma prawo do wlasnych opinii nawet tych negatywnych

Zrozum dziewczyno, że nic Ci do tego!! 90% tematów tutaj to pytania bez odpowiedzi ale ludzie tu piszą bo szukają wsparcia!!! Normalnego, ludzkiego wygadania się . Niestety pojawi "pomoc" a zwlaszcza ta która sobie może pozwolić obrażać bez konsekwencji bo jest  "u siebie" to już człowiek bez szans.

Posty [ 651 do 715 z 966 ]

Strony Poprzednia 1 9 10 11 12 13 14 15 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Narzeczony i jego szał na punkcie dziecka a mój sprzeciw...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024