kosmiczny nick napisał/a:Gary napisał/a:...coś co po nas zostaje gdy tracimy ciało. Dusza ma wolność, wolną wolę. Dusza przybiera ciało i możemy przeżywać emocje...Celem życia jest nauka jak żyć dobrze, doskonalenie duchowe. Po śmierci oceniamy swoje życie i jeśli nie było dobre, to musimy znowu wchodzić w ciało i żyć. I tak do skutku, aż już nie będziemy musieli tego robić...
Ale ...po co?
Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie.
Brzmi jakbyś na lekcji fizyki nauczycielowi, który tłumaczy, że Ziemia przyciąga jabłko siłą grawitacji zapytał "Ale po co?".
Odpowiedź nauczyciela? "Nie wiem po co... Tak po prostu jest. ".
Losy ludzkie sa tak samo precyzyjnie sterowane jak siła grawitacji, jak prawa fizyczne.
kosmiczny napisał/a:Gary napisał/a:Niektórzy mają tyle złej karmy, że ich całe zycie jest usłane dziwnymi zbiegami okoliczności, które ich krzywdzą. Czasem jesteśmy narażeni na zło od innych ludzi i to ma nas czegoś nauczyć. Coś co wygląda na dobro niekoniecznie nim, a coś co wygląda na zło być może jest dla nas dobre.
No fakt, bóg szczególnie cieżko doświadcza tych "umiłowanych" i dobrych. Zła karma?
Ale ...po co? 
Nie wierzę tak. Wierzę, ża każdy ma idealnie, perfekcyjnie dobrane do siebie życie, aby się przez to najwięcej nauczył. Dusza ma wolną wolę, może krzywdzić innych, ale w konsekwencji po jakimś czasie będize przeżywać równie okropne uczucia. Z kolei ta krzywdozna osoba też jest czegoś uczona -- czego nie wiem. Być może krzywdzona osoba ma też złą karmę (np. z poprzedniego życia), a być może musi coś przeżyć, co pozwoli jej się rozwinąć duchowo. Bóg nie organizuje losów ludzi, tak samo jak i nie pcha jabłka w stronę ziemii tylko jest siła grawitacji. Losy ludzkie organizują się automatycznie, tak samo jak jabłko automatycznie spada na ziemię, czyli karma podobnie jak grawitacja jest wg mojej wiary takim mechanizmem.
Jak zaplecione sa losy ludzkie, w sposób dla nas niezrozumiały... Pewnemu dziadkowi wróżbita powiedział, że jeśli oczy lwa na pomniku zmienią się na kolor czerwony, to przyjdzie tsunami. I dziadek każdego dnia oglądał oczy lwa... Po paru latach okoliczni chuligani zauważyli, że dziadek każdego dnia ogląda oczy lwa, więc pewnego dnia dla żartu pomalowali te oczy na czerwono. Dziadek uciekł z wioski i się uratował przed tsunami.
Elle88 napisał/a:Tylko teraz Dusza składa się z kilku zachodzących na siebie części, powiedzmy coś jak tort wink i te 'wznioślejsze' z tych poziomów posiadają tzw. "ciała subtelne".
Niestety nie mam takiego akademickiego spojrzenia. Mój świat jest prosty.
Gary napisał/a:Dusza ma wolność, wolną wolę.
Nic bardziej mylnego
Otóż jest prawie dokładnie na odwrót.
Głównym celem Duszy (w 90%) jest doświadczać, doświadczać i doświadczać..Jak najwięcej, jak w amoku. Ale w tym doświadczaniu ze strony Duszy wcale nie chodzi o rozwój, ani nie są to wybory doświadczeń kierowane 'wolną wolą'. Dusza doświadcza w 1 celu - dla emocji smile Im więcej i im skrajniejsze, tym lepiej.
Jednak wierzę że mam wolną wolę. Mogę czynić dobro lub zło. Ponosić za to konsekwencje w tym lub przyszłym życiu. Mówisz, że dusza doświadcza dla emocji, ale ja tego nie rozumiem, bo to brzmi jak "doświadczanie dla doświadczania". Emocje, uczucia, doświadczanie -- to jest coś co czujemy.
Emocje przeżywamy mając ciało. Jak nie ma ciała to nie ma emocji. Ja wierzę, że ciało składa się z dwóch części -- jest to nasze fizyczne, zmysłowe, które widzimy i którego można dotknąć, oraz takie drugie, które jest jak balon, który gromadzi energię. Ten "balon" może się napełniać szczęściem (i to czujemy... mówimy "rozpiera mnie szczęście"), albo czujemy, że jest w nim pusto, dusimy się ("mam doła", też to czujemy). Uczucie to jest przepływ energii z tego balona do ciała lub na odwrót. Jak nie ma ciała, to nie ma uczuć. Niektórzy ludzie mają niski poziom energii, bo jej nie produkują, więc muszą pasożytować na innych -- jedno spotkanie i czujemy że ktoś zabrał nam "ciśnienie" z tego "balonu".
To nie teoria, tylko wiara. Mogę sobie tak wierzyć.
Hekaterine napisał/a:To w końcu same "zbiegi okoliczności" i zły los, który kogoś ciągle "karze", czy wolna wola i dokonywanie różnych wyborów? Chyba jedno wyklucza drugie, ale co tam!
Jeśli zranisz komuś serce, to za parę lat może ktoś Cię dziabnie nożem w parku. Teoretycznie nie ma związku... Masz wolną wolę, aby zranić serce. Ten bandzior tez ma wolną wolę. Los jednak się splata tak, aby karma była spłacana. Zarówno dobra jak i zła. Niektórzy ludzie nie mogą się nadziwić, że mają pasmo nieszczęść i każde z tych nieszczęść jest podobne... W google na takie hasło jest chyba dobry artykuł, który pamiętam z dawnych lat:
"Opowieść o życiu informacja o działaniu karmy czyli konsekwencjach wyborów własnych Autor człowiek z planety Ziemia Nikt"
Gary mógłby sobie dać spokój i przynajmniej nie wypisywać swoich śmiesznych, z palca wyssanych, teorii w tym dziale.
To tylko moja wiara...
Nie mam teorii. Możesz sobie wierzyć w co tylko masz ochotę.
Niech już lepiej pozostanie w tematyce prostytutek, kochanków, zdrad, godzenia się na zdrady i późniejszego udawania, że jesteśmy happy i nic strasznego się nie dzieje - w tym chociaż ma obeznanie. big_smile
Na cóż tyle jadu...
Moim zdaniem (ale nie piszę, że tak jest na pewno i w ogóle klękajcie narody ;p) po śmierci nie ma żadnego raju, gdzie wszyscy są zaraz "aniołkami z aureolkami". Rozwój dalej ma miejsce, ale nie na tym samym materialnym świecie, który nazywamy Ziemią. I nadal jesteśmy wtedy "sobą", a nie dzisiaj królem, a jutro szczurem. wink
Jak umrzesz, to zobaczysz swoje życie. Jak będziesz odpowiednio doskonała, to nie będziesz już musiała wchodzić w ciało. Jeśli ocenisz siebie inaczej, to wejdziesz w ciało, aby na nowo przeżywać uczucia, doskonalić się duchowo, prowadząc nawet trudne życie. Niektórzy wcale nie muszą już w ciało wchodzić i się na tej lub innej planecie męczyć.