Porzucony po 15 latach małżeństwa - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Porzucony po 15 latach małżeństwa

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 105 ]

Temat: Porzucony po 15 latach małżeństwa

Witam serdecznie wszystkich,
W momencie kiedy zaczęły się moje przejścia małżeńskie, wpisałem w googlach o rozwodzie i zdradzie, i nie myślałem, że takie problemy dotyczą tak szerokiego grona. Od kilku miesięcy tylko czytałem przeżycia innych, ale nie opisywałem swoich przeżyć związanych z rozejściem. Chciałbym się z wami podzielić moją historią która do tej pory się tworzy i moja rzeczywistość nie jest łatwa dla mnie.
Małżeństwem jesteśmy (byliśmy) 15 lat, znaliśmy się od szkoły średniej, mamy 14 letnią córkę, ale...

Kryzysy w małżeństwach były, są i będą to oczywiste i w naszym też tak było, ale zaczęło się rok temu po przeprowadzce do miasteczka pod Warszawą po zmianie pracy przez nas, pracujemy w jednej dużej firmie, ale nigdy nie widujemy się w pracy (ja pracuję w terenie). Nie mogliśmy znaleźć wspólnego języka, kłótnie o drobnostki, złośliwości jeden wobec drugiego, nasze łóżko obumierało od paru lat i żona nie chciała tego zmieniać, żona zaczęła coraz później wracać z pracy nawet o 22, mówiła że musi przemyśleć wiele spraw na spacerach ( dziwne 4-5 godzinne spacery codziennie).
Ja pracowałem na wyjazdach (często wyjeżdżałem do pracy na 26 do 30 godzin i wracałem w południe kolejnego dnia). W 15 rocznicę naszego ślubu w maju byliśmy w pracy do nocy, a po powrocie do domu oznajmiła mi o rozwodzie i wyprowadzce żony z córką. Na początku była wściekłość, mnóstwo negatywnych emocji i słów których nie powinno być.
Podejrzewałem, że jest ktoś trzeci (przyjaciel z pracy) i nadal tak myślę, ale nie byłem i nadal nie mogę tego udowodnić (za namową gościa od którego mieliśmy dom założyłem żonie podsłuch w telefonie, ale powiedziałem jej o tym dwa dni później, po prostu nie nadaję się do takich rzeczy, chociaż z drugiej strony chyba nie chcę wiedzieć. Poza tym córka twierdzi że mógłbym wybaczyć (a mojej córce bardzo wierzę, jak na 14 lat jest wyjątkowo dojrzałą osóbką)

W tym wszystkim jest mnóstwo mojej winy z powodu mojej bierności w małżeństwie, nie organizowałem wspólnego czasu i nie miałem ochoty na jej pomysły kiedy byłem wykończony po całodobowym siedzeniu w pracy, dużo czasu przed komputerem i nowe miejsce w którym nie znaliśmy nikogo.
Żona zaczęła działać bardzo skrupulatnie w kierunku formalnego załatwienia rozwodu, osobne mieszkania, osobne konta, żadnych przelewów między kontami, sama zarabia lepiej ode mnie więc wzięła na siebie spłatę kredytów, choć finansowo jej pomagałem, po jej przeprowadzce do Warszawy, zostawiliśmy wynajmowany dom i ja pojechałem na miesiąc na urlop i szkolenie zaraz po nim. Wróciłem z nadzieją że jakoś wszystko może nam się poukłada, ale ona była jakby mocniej przekonana do rozwodu, mieszkaliśmy razem jeszcze miesiąc w jej mieszkaniu gdzie normalnie rozmawialiśmy na każdy temat tylko nie na temat nas bo wtedy wściekała się i nie można było dojść do porozumienia, wychodziła wieczorami na spacery( 3-5 godzin) albo do znajomych z pracy (których ja nie znam i ona nie chce żebym poznał) od tygodnia osobno.

Kocham moje obie perełki i teraz widzę że nie mogę bez nich

Przepraszam za chaos i ogólniki w poście ale nadal ciężko mi dzielić się tym co się dzieje, a przede wszystkim jest mi wstyd, że zadeptałem swoją różę, a teraz ponoszę tego konsekwencje

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa
pełny dzban napisał/a:

... zadeptałem swoją różę, a teraz ponoszę tego konsekwencje

a wiesz jakie konkretnie "swoje winy" masz na myśli, czy tylko tak ogólnie "zaniedbałeś"?

3

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

moje winy, jest ich wiele, m.in. zaniedbałem siebie psychicznie i fizycznie, w pewnym momencie przestałem się rozwijać, zasiedziałem się i obrosłem kurzem, przez co stałem się mało atrakcyjny dla niej (żona pracuje z dobrze wyglądającymi i mającymi dużo wolnego czasu w pracy managerami i dyrektorami).
W nasze życie wkradła się nuda której powagi nie zauważyłem wcześniej, a i z okazywaniem uczucia i czułości też zrobiłem się zimny i obojętny, a teraz strzał obuchem w łeb, tylko żona twierdzi "poniewczasie książe się obudził"

4

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

a dostawałeś od Niej sygnały wcześniej? że jesteś inny, że tęskni Tobą tamtym? że nie chce żebyś był tak zmieniony itp?

5

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

niestety tak, ale to często odbywało się w kłótni i istotne rzeczy odnośnie mojego zachowania były przekazywane ze szpileczkami, kiedy jedno atakowało drugiego, kiedy mówiliśmy, a nie słuchaliśmy się nawzajem. I o to mam do siebie ogromne pretensje, bo przez pierwsze lata naszego związku mogliśmy rozmawiać i się wysłuchiwać wzajemnie nawet jak się kłóciliśmy

6

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

Wlasnie rozmawialam z moim mezem o naszym rozstaniu i jego wyprowadzce.Powiem krotko zawsze jest jakis impuls do rozstania,najczesciej to ktos trzeci.U nas bylo wszystko ok bez zadnych wczesniejszych sygnalow.Pomysl czy u was tak nie jest?

7

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

gos25 i niestety dla mnie, chyba masz rację " najczęściej jest ktoś trzeci". Wczoraj wieczorem na noc przyjechała do mnie córka i mówiła mi, że przyjaciel mamy z pracy był u nich na obiedzie i że znalazła dwa bilety wejściowe z pałacu w Nieborowie. Mimo, że pracujemy w jednej firmie to ja kolesia na oczy nigdy nie widziałem.
Powiedzcie mi drogie panie w jaki sposób mam reagować w takiej sytuacji, bo czy to jest zdrada czy tylko przyjaźń nie wiem. Żona zawsze dużo lepiej dogadywała się z męskim gronem w pracy jak i prywatnie, nigdy nie miała przyjaciółki. Mam sobie odpuścić? Kocham ją mimo że jest w niej mróz dla mnie. Może wysłać bukiet kwiatów żonie do biura

8

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

Każda sytuacja rozwodowa wydaje się być zupełnie inna..., jednak większość z nich mimo okoliczności jest podobna. Wszyscy w którymś momencie musimy podjąć decyzję "co dalej", a decyzja ta waży na całym naszym dalszym życiu...

Dziś mam poczucie, że można walczyć o związek, jeśli druga osoba ewidentnie nie weszła w nową "miłość".

9

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

NIe wysylaj zadnych kwiatow i nie rob gwaltownych ruchow.Wiem ,emocje ale spokoj to tez moze byc jakis sposob.Moj maz im bardziej mu nadskakiwalam w walce o niego tym bardziej czul sie pewny a kiedy zaczelam odpuszczac to jakis mu niepokoj wrocil.Nie mowie ,ze tak bedzie u ciebie,ale ona czuje sie pewnie bo jej nadskakujesz a jak zaczniesz udawac wieksza obojetnosc,to obawy jej zaczna narastac.Pamietaj,kazdy gra na ile mu przeciwnikpozwoli.

10 Ostatnio edytowany przez Szarlotkanagorąco (2014-09-07 09:41:55)

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

Twoje małżeństwo od lat nie istnieje, nie bardzo wiem na co liczysz. Jak się ma odchowane dziecko i żonę niezależną finansową, to liczenie, iż ona za wszelką cenę będzie się kurczowo trzymać obumarłego związku jest co najmniej naiwne. Widać, że decyzja twojej żony jest całkowicie przemyślana, więc jedyne co Ci pozostaje to rozstać się z klasą.

11

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

CHyba bede musiala sie z toba zgodzic,bobitka porusza sie w gronie meskim,ma pewnie uznanie w ich oczach to korzysta,kazda kobieta lubi sie podobac.Zeczywiscie moze to juz wczesniej zaplanowala.     Moj maz pracuje wsrod kobiet i tez mu odbilo bo jest ciagle podziwiany-a w domu tylko "Stara" i ciagle ta sama twarz.U ciebie zadzialal ten sam schemat.

12

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

Dziękuję drogie panie za odpowiedzi które nie napełniają mnie optymizmem. Tylko sytuacja w jakiej obecnie się znajduje daje mi bardzo dużo do myślenia i nie wiem jak reagować i co robić. Od tygodnia nie mieszkamy razem i jeszcze nie wszystko sobie przywiozłem do nowego lokum, dzielimy się drobnostkami użytku codziennego, normalnie rozmawiamy o wszystkim jak do tej pory i śmiejemy się z niektórych rzeczy (oczywiście temat MY jest pomijany, a jeśli jest poruszany to w żonie przełącza się jakby włącznik i zmienia się jej ton głosu, robi się nerwowa i zaraz zmienia temat).
W sobotę byłem u żony na obiedzie, zaproponowałem wspólny niedzielny wyjazd na grzyby w trójkę, odpowiedziała że zastanowi się nad następną niedzielą bo aktualnie ma okres (a jej okresy były zawsze bolesne).

Po prostu moje drogie panie nie wiem co mam myśleć

13

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

No widzisz robisz drobne kroki ale pamietaj bez agresji i narzucania sie ,pamietaj ,ze ona tez nie wie jak wyglada zycie bez ciebie.Czas pokaze czy wyleczycie sie z tej milosci do siebie razem czy bedziesz musial sam walczyc,a moze bedzie jeszcze jakies nieznane o ktorym nawet ci sie nie sni

14

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa
pełny dzban napisał/a:

gos25 i niestety dla mnie, chyba masz rację " najczęściej jest ktoś trzeci". Wczoraj wieczorem na noc przyjechała do mnie córka i mówiła mi, że przyjaciel mamy z pracy był u nich na obiedzie i że znalazła dwa bilety wejściowe z pałacu w Nieborowie. Mimo, że pracujemy w jednej firmie to ja kolesia na oczy nigdy nie widziałem.
Powiedzcie mi drogie panie w jaki sposób mam reagować w takiej sytuacji, bo czy to jest zdrada czy tylko przyjaźń nie wiem. Żona zawsze dużo lepiej dogadywała się z męskim gronem w pracy jak i prywatnie, nigdy nie miała przyjaciółki. Mam sobie odpuścić? Kocham ją mimo że jest w niej mróz dla mnie. Może wysłać bukiet kwiatów żonie do biura

W wiekszosci przypadkow jest "ktos trzeci". Niestety nie zauwazamy takiego typu rzeczy dopoki przez to
nie przejdziemy. W mojej sytuacji tez wydawalo mi sie ze mialem super malzenstwo,dwie cudowne dziewczynki....wszyscu nam zazdroscili zwiazku. Az tu nagle ...zona chce rozwodu, bo jej cos peklo i juz nie kocha...Wyprowadzka zony i po trzech miesiacach juz mieszka u niej kolega z pracy z ktorym sie zna od kilku lat...
Powiem Ci szczerze, ze sa bardzo male sznase na uratowanie malzenstwa, tym bardziej ze Twoja corka ma juz 14 lat, moje dziewczynki 7 i 10, moja nie miala zadnych skropolow. Najgorsze jest to , ze nie potrafila powiedziec wprost ze jest ktos inny....Kobieta jak juz podejmie decyzje , to sie raczej z niej nie wycofa.
Tak to jest zaufasz komus bezgranicznie, oddasz calego siebie i ...
Teraz skup sie na sobie, badz jak najleszym ojcem, trzymaj glowe wysoko i do przodu. Napewno nie bedzie lekko, najgorsze jeszcze przed Toba...

15

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

Jak na razie nie potrafię poradzić sobie sam z sobą już od trzech miesięcy, nie potrafię skupić się na pracy czy nowym domu, rozmawiając z wybranymi znajomymi czy rodzeństwem przez telefon (mieszkam pod Wawą pod trzecim adresem od roku i nie znam tutaj nikogo) na temat nas załamuje mi się głos i łzy się cisną do oczu, może jestem nadwrażliwy, albo ze mnie nie chłop tylko kalesony.

Tomek masz rację ufasz bezgranicznie jak dziecko matce i nagle tracisz wszystko co kochasz, po prostu zostaje ci to wyrwane, ale to pewnie znasz (niestety). Przez to czasem mam ochotę wypruć flaki kolesiowi którego podejrzewam, chociaż nigdy go nie widziałem.
Ja żyję jeszcze nadzieją, że zmieni się sytuacja z kilku powodów, kocham żonę i kocham córkę która nie jest łatwym dzieckiem. Mała jest bardzo charakternym stworzeniem o przenikliwym umyśle z problemami i już swoją dość burzliwą historią.

Co do podejmowania ważnych życiowych decyzji przez moją żonę, to zdarzało się już kilka razy, że zmieniała swoje zdanie w różnych sprawach (rodzinnych i zawodowych), ale trwało to bardzo długo.

Jak na razie zdecydowałem o nie kontaktowaniu się z żoną do piątku/soboty, córka ma przyjechać do mnie w piątek wieczorem oraz chciałbym się powtórzyć, przypomnieć z moim pytanie o wspólny niedzielny wyjazd na grzyby (może to głupie, ale na razie taki mam zamiar).

16

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

Pelny dzban
nic nie zdziałasz takim podejściem. Kobiety chca mieć faceta z jajami. Myślisz ze ona nie pamięta i grzybach?  ile razy to jeszcze bedziesz powtarzac? Jeśli chcesz uratować małżeństwo to kłania się metoda 34 kroków,  ale skup sie w tym na sobie a nie na niej. Poczytaj watek SM78

17

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

nie wierzę w tą metodę i nie ja jedna polemizowałam na forum, co do jej wartości ...szczególnie jeżeli chce się ratować związek

18

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

Inka
rozumiem ze wedlug Ciebie powinien przynosić kwiaty i zapraszac na grzyby a ona go zdradza i sie bawi w najlepsze. Na mnie zrobiloby to odwrotne wrażenie. Facet powinien wiedzieć czego chce a nie byc ciapkiem.

Ja uważam ze metoda nie jest dobra gdy jest wola stron,  a tu ewidetnie olewka.

19

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

prawie w każdym małżeństwie dochodzi do rutyny. kobieta bez względu na wiek potrzebuje być kobieta adorowaną , zdobywaną,chcianą i pożądaną.
niestety faceci często o tym zapominają i uważają jak już zdobył to już na zawsze to nie prawda zjawi się pocieszyciel i powie kilka komplementów i pozamiatane.
tak naprawdę to tylko mega silne zderzenie z rzeczywistością jest w stanie nakierować ją na właściwe tory.

20

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa
stokrotka1978 napisał/a:

Inka
rozumiem ze wedlug Ciebie powinien przynosić kwiaty i zapraszac na grzyby a ona go zdradza i sie bawi w najlepsze. Na mnie zrobiloby to odwrotne wrażenie. Facet powinien wiedzieć czego chce a nie byc ciapkiem.

Ja uważam ze metoda nie jest dobra gdy jest wola stron,  a tu ewidetnie olewka.

nic takiego nie napisałam
ja wyraziłam swoje zdanie na temat metody 34 kroków...

21

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

@ stokrotka1978, chyba twardo stąpasz po swoim betonowym gruncie i jest dla Ciebie wszystko czarne albo białe, jeszcze kilka miesięcy temu też miałem solidne podparcie pod stopami i pewne spojrzenie na świat, co do tematu i historii SM78 i metody 34 kroków, zapoznam się z tym, dziękuję za drogowskaz.

@alis401, muszę przyznać rację co do rutyny i nudy w naszym związku, teraz mam tylko wyrzuty wobec siebie, chociaż wiem, że to nie tylko moja wina

@gos25, co do drobnych kroków, to chciałem nie kontaktować się z żoną co najmniej do piątku, żeby nie narzucać się i dać jej oddech, ale zaraz po napisaniu poprzedniego mojego wpisu zaczęły się telefony.

wczoraj po szkole, córka bez wiedzy matki przyjechała do swoich starych znajomych z gimnazjum w miejscowości gdzie mieszkam i po uzgodnieniu z żoną, że znowu zostanie u mnie na noc (kolejna noc córki u mnie od soboty). Odwiozłem ją do domu rano przed szkołą i weszłem na kawę z żoną (miałem ponad godzinę czasu do wyjazdu w trasę), rozmawialiśmy m.in. o zaległych rozliczeniach za media naszego mieszkania (które kupiliśmy, biorąc kredyt) naszych lokatorów, bo zalegają nam za media już za kilka miesięcy, zaproponowała, że przejrzy papiery, a jutro sprawdzimy to razem. Po pracy dziś byłem u mojej córki po szkole, problem z religią w szkole (żona jeszcze w pracy). Dzwoniła do córki w trakcie pobytu i również z nią rozmawiałem, zaproponowała żebym zjadł sobie obiadek, który jest w lodówce.

Nie wiem co mam myśleć o zachowaniu mojej małżonki, bo chce rozwodu (chociaż dawno o tym nie mówiła), chce mieszkać osobno i tak mieszkamy, rozmowy telefoniczne są może nie za długie, ale czasem całkiem sympatyczne. Mam już całkiem poryty beret, o sercu nawet nie wspomnę. Czy nie jest tak, że jak kobieta chce rozwodu, to facetowy mówi wypierd.... na całej linii i nie ma nic więcej oprócz pazurów w twarzy i wyroku sądu?

22

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

każdy kij ma dwa końce. wina stoi o bu stronach a nie tylko po jednej. małżeństwo to nie tylko branie ale też i dawanie drugiej osobie .

23

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

Znowu jestem w bagnie własnych emocji i myśli. Byłem w żony dwa razy, w południe zrobilem obiadek, bo córka chora została w domu i pozniej po 21, zrobiliśmy zaległe rozliczenia za media naszych lokatorów, normalna rozmowa o różnych sprawach, wspólny śmiech. Potem pytanie szpileczka, czy mogę zostać kilka dni z małą w przyszlym tygodniu na jej mieszkaniu, bo w środę ona chce wyjechać na kilka dni (twierdzi, że do rodziców), i czy w ostatni weekend września tez mogę zostać z córką,  bo chce jechać do cioci i wujka na 50 rocznicę (na którą zaprosili nas wspólnie jeszcze miesiac temu).
Chciałem ograniczyć kontakt,  ale okoliczności jakoś mi nie sprzyjają, bardzo kocham córkę i zawsze miałem z małą bardzo dobre relacje (oczywiście czasami bywało źle, ale potrafimy rozmawiać o przeróżnych sprawach), wiele dla niej jestem w stanie zrobić.
Czuję, że nie jestem w stanie odmówić niczego co ma związek z małą.

24

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

Napisalam ci juz kiedys,ze twoja zona tez znalazla sie w tej sytuacji poraz pierwszy i tez pewnie nie bardzo wie jak ma sie zachowac i jak to zrobic zeby nie zepsuc i wyjsc z twarza w miare obojetna,widac bardzo chce zwrocic na siebie twoja uwage,staraj sie jeszcze nic straconego

25

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa
pełny dzban napisał/a:

bo w środę ona chce wyjechać na kilka dni (twierdzi, że do rodziców), i czy w ostatni weekend września tez mogę zostać z córką,  bo chce jechać do cioci i wujka na 50 rocznicę (na którą zaprosili nas wspólnie jeszcze miesiac temu).
Chciałem ograniczyć kontakt,  ale okoliczności jakoś mi nie sprzyjają, bardzo kocham córkę i zawsze miałem z małą bardzo dobre relacje (oczywiście czasami bywało źle, ale potrafimy rozmawiać o przeróżnych sprawach), wiele dla niej jestem w stanie zrobić.
Czuję, że nie jestem w stanie odmówić niczego co ma związek z małą.

- do rodziców chce jechać sama ?
dziadkowie nie chcą zobaczyć córki....jeżeli jest chora to ważniejszy jest dla niej wyjazd na kilka dni do "rodziców" niż opieka nad chorą córką ?
- na imprezie rodzinnej pojawi sie sama, bez córki, bez męża ?
co bedzie odpowiadała na pytania dlaczego nie ma córki, nie ma męża ?
Będzie się dobrze czuła sama, kiedy wszyscy z rodziny będą ze swoimi rodzinami ?

Coś tu nie gra.
W takich sytuacjach, przy spotkaniach z rodziną, zazwyczaj kobieta stara się unikać drażliwych pytań.

Dlaczego nie chce zabrać córki ?
Możesz coś wymyślić takiego, żeby dać jej znać że będziesz miał w czasie jej wyjazdów kontakt zarówno z jej rodzicami jak i jej wujkami ?
np - córka pozdrowi dziadków i wyjaśni że jest chora i nie mogła przyjechać z mamą - niech się dziadkowie ucieszą że przynajmniej słyszą wnuczkę, wujkom - przedzwonisz do nich z zyczeniami, przeprosisz że nie przyjechałeś i przekażesz im przez żone prezent ?

26

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

Napiszę prosto z mostu, jestes na każde gwizdniecie, na skinienie paluszkiem a Ty sobie tlumaczysz córką.  Jeśli chodzi o opiekę nad córką to można sie umówić,  naprzemiennie, bracają do siebie, ale Ty widzę robisz za nianię wtedy kiedy jestes potrzebny w tej trójkątnej układance.
stworzyles sobie jakas iluzję rodziny i w to brniesz a gdy zona Ci pokazuje gdzie jest Twoje miejsce no to zonk i sie rozwalasz.Ja wiem ze każdy musi dotknąć własnego dna ale ty jestes juz wrakiem czlowieka pod względem emocjonalnym, tylko patrzec jak zaczniesz się sypac fizycznie.

27

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

@ secondo1
Co do wyjazdu do rodziców bez dziecka (angina która się kończy i w poniedziałek do szkoły), to może jedzie do rodziców może gdzieś tam, a córka nie ma najmniejszej ochoty jeździć do tej babci.
Impreza rocznicowa to rodzina mojej żony, z którą ja widziałem się dosłownie kilka razy w życiu, mieszkają na północy Polski, i nie po raz pierwszy odwiedzi ich sama (wujek to jej chrzestny). A czy już wszyscy w rodzinie mojej żony wiedzą, że ona chce się rozwodzić i na razie mieszkamy osobno, to nie mam pojęcia. Co do sposobów sprawdzenia to chyba pomału zaczynam pasować, bo prawdę mówiąc kontrola i ewentualne wypominanie czegoś tam mogą tylko pogorszyć nasze relacje, a mi bardziej popsuć i tak rozpiep... emocje.

@gos25
Dzięki za próbę dolania nadziei do mojego dzbana smile , ale jest coś co mnie troszkę zaczyna denerwować w rozmowach telefonicznych, w momencie jak ona dzwoni i kiedy mało mówię albo prawie nic i wykazuje obojętność w głosie ona w głosie swoim jest słodka i miła, ale czy to gra, chęć uspokojenia czy rzeczywiście zależy jej na utrzymaniu kontaktu nie wiem (może ma mnie za koło zapasowe, większość twierdzi, że w tego typu przypadkach jest ktoś trzeci).

@stokrotka1978
w dużej części masz rację, ale z moją córką mam naprawdę świetne relacje, rozmawiamy o prawie wszystkim, może żona to wykorzystuje (córka jest trochę zła na żonę za to co się dzieje). To co jest teraz to faktycznie jest iluzją rodziny, ale to są moi najbliżsi, reszta mojej rodziny mieszka 300km ode mnie. A czy już sięgam dna emocjonalnego nie wiem, pewnie można jeszcze głębiej, a fizycznie już się posypałem mając 174 cm ważyłem 72kg i w 3 miesiące spadłem o 11kg.
Poszedłem twoim drogowskazem i przeczytałem historię SM78 i daje mi dużo do myślenia w innych już kategoriach niż do tej pory patrzyłem na to, metoda 34 kroków możliwe, że się może sprawdzić, ale jest cholernie trudna w realizacji dla mnie czy osób w podobnej sytuacji i zdecydowałem sobie w sobie, że postaram się ją wdrożyć.
Przeczytałem także twoją historię i już wiem skąd ten beton pod stopami i w jaki sposób się rodził, z trudem czyta się nieprzyjemności życia ludzi i smutek człowieka ogarniał, ale koniec uśmiech na twarzy malował. Zazdroszczę siły charakteru w takich chwilach.

28

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

żona zdecydowała - rozwód, wyprowdź się.
Następnie
- jest miła, przybiera przyjemny głoś, oferuje obiadek z lodówki kiedy zajmujesz się córką w czasie jej nieobecności, umawia się z Tobą na rozliczenia z lokatorami i spokojnie prowadzi rozmowę, prosi żebyś zamieszkał w jej mieszkaniu kiedy Ona będzie na kilkudniowych wyjazdach.
A Ty zastanawiasz się skąd ta zmiana, skąd u niej tyle spokoju, zrozumienia smile

Dlatego, bo :
- jesteś jej potrzebny by pomagać jej kiedy ona załatwia jej sprawy albo do spraw których ona nie potrafi załatwić.
- potrzebne jest spacyfikowanie Ciebie, żebyś "nie fikał" przy rozwodzie, ba nawet miał iskierkę nadziei na zmianę w przyszłości i z tego powodu bał się działać nie po jej myśli lub...dochodzić prawdy.

To gra z jej strony.

Gdyby miała choć odrobinę ochoty na ratowanie małżeństwa, pojechałaby do rodziny w pełnym składzie, z córką i z Tobą.

Wątpię, żeby planowała wyjazdy (dwa pod rząd) wyjazdy do rodziny tylko sama.
Naraziłaby się na niewygodne pytania cioć, babć, kuzynek z którymi ma różne relacje.. koszmar.
Nawet gdyby, wszyscy już wiedzieli że się rozwodzi, to co odpowie na pytanie : Z kim jest córka ?
- z tym niedobrym mężem z którym się rozwodzę ... ? smile
ale, nie obawiam się z nim zostawić córki .....
Stawiałaby się w złym świetle.

Może masz szansę ją zdemaskować....

29

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

Pełny dzban
dobrze, że przeczytałeś kilka historii tu na forum. Udzielam się też sporo na różnych chatach i forach w zakresie zdrady i niestety schemat jest podobny. Widziałam wielu zdradzonych facetów i wygląda to podobnie, a zdradzeni faceci to najczęściej dobrzy, kochają mężowie i ojcowie, zajmujący się dzieci, którym zależy na rodzinie i mają pewne wartości. Tacy niestety dostają strzał podwójny bo nie dość, ze żona zdradza to jeszcze tracą dzieci. Ogólnie dramat.

Co do Ciebie, pamiętaj metoda 34 kroków nie jest skierowana żeby coś ugrać, udawać, ona ma być skierowana przede wszystkim na Ciebie, żebyś zrozumiał, ze dla siebie Ty jesteś najważniejszy i nie godzisz się na złe traktowanie siebie przez innych i umiesz postawić granice osobie, które Cię krzywdzi.

Super, że z córką masz dobre relacje i tego się trzymaj, ale jedna uwaga, nie wciągaj ją w rozgrywki między wami. To nie ona jest partnerem, to nie ona ma w Twoim imieniu o co prosić matki. Ona jest dzieckiem bez względu na to ile ma lat, 5, 10 czy 15. Nie konsultuj z nią niczego, ona i tak to przeżywa na swój sposób.

I na koniec weź się w garść i nie daj się tak traktować, czy jako niańka na każde zawołanie czy jako koło ratunkowe. Jesteś wartościowym facetem z zasadami, a wierz mi ze nie takich nie jest za dużo i tego się trzymaj. Możesz ugrać jedynie stanowczością i zdecydowaniem, a nie byciem popychadłem i ciapą. Ja nie wierzę, że ten wyjazd to tylko do rodziny, może tam pojedzie na chwilę żeby się zameldować i mieć alibi, a resztę czasu spędzi w innym towarzystwie.

30

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

Wklejam punkty metody 34 kroków z jednej z odpowiedzi Lexpar, mam nadzieję że Lex nie ma nic przeciwko kopiowaniu tego tekstu smile

1. Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2. Nie dzwoń często.
3. Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4. Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5. Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6. Nie proś o pomoc członków rodziny.
7. Nie proś o wsparcie duchowe  - z tym bym trochę polemizował jeśli ktoś Nas faktycznie i szczerze wspiera.
8. Nie kupuj prezentów.
9. Nie planuj wspólnych spotkań.
10. Nie szpieguj jej. To cię zniszczy. Jeżeli chcesz to zrobić dla spokoju umysłu, wynajmij profesjonalistę.
11. Nie mów ?Kocham Cię?.
12. Zachowuj się tak, jakby w twoim życiu wszystko było w porządku.
13. Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14. Nie siedź i nie czekaj na żonę ? bądź aktywny, rób coś, idź do kina, wyjdź z przyjaciółmi, itp.
15. Będąc w kontakcie z nią (jeżeli to ty zazwyczaj rozpoczynasz rozmowę) postaraj się mówić jak najmniej.
16. Jeżeli zawsze pytasz, co robiła w ciągu dnia twoja żona, PRZESTAŃ PYTAĆ.
17. Musisz sprawić, że twój partner zauważy w tobie zmianę i zda sobie sprawę, że jesteś gotowa żyć dalej, z nim lub bez niego.
18. Nie bądź opryskliwy czy oziębły ? po prostu zachowuj dystans i obserwuj, czy twój partner zauważy i, co ważniejsze, zda sobie sprawę, co traci.
19. Bez względu na to jak się DZIŚ czujesz, pokazuj jej jedynie zadowolenie i szczęście. Niech widzi osobę, z którą chciałby być.
20. Unikaj wszelkich pytań dotyczących związku do chwili, gdy Ona zechce o tym rozmawiać (co może potrwać jakiś czas).
21. Nigdy nie trać kontroli nad sobą.
22. Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23. Nie rozmawiaj o uczuciach (to tylko wzmacnia te uczucia).
24. Bądź cierpliwy.
25. Słuchaj tego, co naprawdę mówi do ciebie ona.
26. Naucz się wycofać w chwili, kiedy chcesz zacząć mówić.
27. Dbaj o siebie (ćwicz, śpij, śmiej się i skoncentruj się na pozostałych elementach swojego życia).
28. Bądź silny i pewny siebie; naucz się mówić cicho i spokojnie.
29. Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić to twoje wszystkie KONSEKWENTNE działania będą mówiły więcej, niż jakiekolwiek słowa.
30. Nie pokazuj rozpaczy i zagubienia nawet w sytuacji, gdy cierpisz najbardziej i jesteś zagubiony.
31. Rozmawiając z nią, nie koncentruj się na sobie.
32. Nie wierz w nic, co słyszysz i w mniej niż 50% tego, co widzisz. Ona będzie wszystko negowała, ponieważ jest zraniona i przestraszona.
33. Nie poddawaj się bez względu na to, jak jest ciężko i jak źle się czujesz.
34. Nie schodź z raz obranej drogi.

Jak mówiłaś Stokrotko1978 jest to metoda przeznaczona dla siebie, a nie żeby coś ugrać czy udawać, chociaż zmiana własnego podejścia do siebie, ogólnego zachowania, okazania swojej siły wewnętrznej oraz siebie w innym świetle i pewnego zobojętnienia wobec własnej ukochanej może przynieść korzyści dla ratowania związku, ale czytając poszczególne punkty odnosi się również wrażenie, że jest to kierunek w budowaniu relacji między byłymi już małżonkami na przyszłość w trakcie rozwodu i po.
Kilka punktów już sobie z tego wyciągnąłem i mam zamiar realizować dla siebie, jutro jadę na ściankę wspinaczkową, gdzie nigdy nie byłem, ale zawsze chciałem spróbować (miał być temat wyjazdu na grzyby i przypomnienia, ale ona doskonale o tym pamięta ma wręcz pamięć absolutną).
Co do niani, to jestem dziś, wczoraj i jutro weekendowym tatusiem, mała jest u mnie od wczoraj południa i wraca jutro do mamy. I coś się dzieje z małą nie tak, prosiła mnie o jej wizytę u psychologa, ale nie takiego szkolnego tylko pro, już mam umówioną wizytę z nią na czwartek. Mała uważa, że ma depresję (nie tylko z naszego powodu).

@ secondo1 co do wyjazdu na imprezę rodzinną samotnie (prawdopodobnie), to jest jeszcze taki szczegół jak jej wyjazd w piątek, w dniu kiedy córka ma opłaconą wycieczkę, zwiedzanie i teatr który kosztował 180 i kończy się o 22, a żonka chce wyjechać popołudniu (imprezka w sobotę i ok. 400km), raczej pociągiem, bo żona nie ma prawa jazdy.
W trakcie pisania, żonka zadzwoniła z pytaniem co tam u nas i musiała pochwalić się, że już kupiła sobie jakąś super sukienkę na imprezę (czy to jest delikatna złośliwość z jej strony?)

31

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

Nie za bardzo rozumiem Twój wpis, że w tej metodzie są punkty, które odnoszą się do spraw po i w trakcie rozwodu. To są rzeczy, które ja np. robiłem przez 2 miesiące od momentu, gdy żona się wyprowadziła, tylko robiłem je na odwrót. I co z tego zyskałem? Nic, zero. Jak zacząłem je stosować (nie wszystkie oczywiście) odpowiednio co zyskałem? Dużo, jestem innym człowiekiem. Fakt, że nadal żyjemy osobno, ale ja żyję normalnie. A nie jak ścierwo. To teraz żona, co jakiś czas szuka jakiegoś kontaktu, nie ja. Minus tego jest taki, że ja się całkowicie wypaliłem z uczucia do niej. Teraz to ona nie istnieje dla mnie neutral Ale to może być u mnie tylko tak. A temat sukienki: kobiety tak mają wink

32

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

Witaj SM, czytałem twoją historię i mogę powiedzieć, że jest miedzy naszymi przeżyciami ogromne podobieństwo, tylko Ty już nabrałeś pewnej gruboskórności i obojętności wobec swojej żony i po części zazdroszczę Ci trochę postawy, ja jeszcze nie potrafię, ale staram się patrzeć na wszystko przez pryzmat siebie i córki, co nie jest łatwe, tym bardziej że miejsce gdzie teraz mieszkam jest dla mnie nowe i nie znam jeszcze tutaj nikogo. Rok temu zostawiliśmy rodzinne strony i pognaliśmy do stolicy, i chyba żonka stała się trochę bardziej warszawska niż warszawiacy. Córka która jest u mnie na weekend po rozmowie z mamą wieczorem mówiła mi, że mama już chyba w drodze gdzieś tam, bo słyszała odgłosy autobusu, a sama ma trochę wyrzuty do mamy, bo mama w piątek obiecała jej wypad na park linowy, a już w sobotę rano tel z pytaniem czy zostaniesz dłużej u taty. Mała nie jest głupia i ma swoje zdanie o mamie tylko ja jestem głupi, a jest świetnym obserwatorem, jej cytat "tato ja nie powiem, że jest szmatą, bo jest moją mamą", a kiedy kłóciły się to mała powiedziała żeby przestała być taka sztuczna.
Co do punktów które odnoszą się do spraw po i w trakcie rozwodu, chodziło mi o to, że ciężko jest zachować taką obojętność i brak emocji, wobec osoby z którą spędziło się połowę swojego życia w złych i dobrych chwilach i nadal ma się tę osobę w sercu i głowie. Jesteśmy małżeństwem ponad 15 lat, a ze sobą jesteśmy ponad 18 lat (mam 36).
A żal mam ogromny do mojej, bo jeszcze w kwietniu wspólne plany, przeprowadzka na inne mieszkanie, zakup jakiegoś lepszego auta jak nam się kredyt w listopadzie skończy, ustalone wspólny termin urlopu, żeby część poświęcić na przeprowadzkę a resztę na wyjazd, a miesiąc póxniej wszystko pierdoln... żal mam też do siebie że byłem taki bierny wcześniej w małżenstwie. a teraz siedzę sam ze śpiącą córką w łóżku po wycieczce po mnieście i posłuchaniu koncertu, obejzeniu tych wszystkich par i ludzi razem, nie mogę.
SM dlatego częścoiwo podziwiam i zazdroszcze ci twojego podejscia i szybkich zmian w tobie

ps. sorki że może taksię rozpisałem i tak moze nieskladnie i może tak niektóre rzeczy bezpośrednio ale mam czwartego drinka w tyłku i tak jakoś (mała śpi),
a i żona zaprosiła mnie na obiad jutro jak odwiozę małą, i córka też jak nasze drogie panie, uważa że chce mnie tylko wykorzystywać dla siebie i swoich planów

33

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa
pełny dzban napisał/a:

@ secondo1 co do wyjazdu na imprezę rodzinną samotnie (prawdopodobnie), to jest jeszcze taki szczegół jak jej wyjazd w piątek, w dniu kiedy córka ma opłaconą wycieczkę, zwiedzanie i teatr który kosztował 180 i kończy się o 22, a żonka chce wyjechać popołudniu (imprezka w sobotę i ok. 400km), raczej pociągiem, bo żona nie ma prawa jazdy.
W trakcie pisania, żonka zadzwoniła z pytaniem co tam u nas i musiała pochwalić się, że już kupiła sobie jakąś super sukienkę na imprezę (czy to jest delikatna złośliwość z jej strony?)

nie to nie jest złośliwość. To jest gra.
Chce stworzyć przed Tobą pozór normalności.
Tak jak kiedyś kiedy pytała się czy Ci się podoba w nowej sukience, jak kiedyś cieszyła się z nowego ciucha.
Chce żebyś myślał, że jest tak dalej i żebyś uwierzył, że jedzie na tą imprezę.

Tak samo z zaproszeniem na obiadek w niedzielę po przedłużonym pobycie córki u Ciebie.
Chce żebyś uczestniczył w grze pozorów którą ona reżyseruje.
Dlaczego ?

Bo chce żebyś pomagał w realizacji jej planów ale tylko tak długo, jak nie stanie na nogi.
Widać, potrzebna jej jest druga para nóg, które nie do końca zdecydowała się stać przy niej, więc musi posiłkować się Tobą.

34

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

Dzban
niestety to moim zdaniem bardzo wyrachowana kobieta. Jesteś jej potrzebny na dany moment. Powiedz mi czemu ma służyć obiadek niedzielny? Wiesz po co, żebyś myślał że jest dla Was jakaś szansa, nadzieja, żebyś się łudził, bo w obwodzie kochanek, z którym pewnie jeszcze do końca nie wiadomo. Ale jak się z nim wyklaruje to zobaczysz gdzie Twoje miejsce.

O córkę, dbaj, ale mówię Ci nei wciągaj jej w Wasze rozgrywki. Chce iść do psychologa, super, niech idzie, widać że mądra kobietka.

ps ja też mam 36 lat, głowa do góry!

35

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa
stokrotka1978 napisał/a:

ja też mam 36 lat, głowa do góry!

Ten rocznik 1978, to jakiś pechowy big_smile

36

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

SM78
Z jednej strony tak, a z drugiej ja wierzę, że mimo wszystko jeszcze będziemy szczęśliwi, bo w dużej części zależy to od nas.

37

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

Oczywiście stokrotka, że będziemy szczęśliwi i to bardzo smile Bo po przejściach. I drugi raz nie pozwolimy, żeby życie nas poniewierało. Bo jesteśmy silniejsi i mądrzejsi.

38

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa
SM78 napisał/a:

Oczywiście stokrotka, że będziemy szczęśliwi i to bardzo smile Bo po przejściach. I drugi raz nie pozwolimy, żeby życie nas poniewierało. Bo jesteśmy silniejsi i mądrzejsi.

Niestety to nie zycie nas poniewiera, tylko ludzie....Osoby ktorym zaufalismy, oddalismy duza czesc nas samych.

39 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2014-09-14 15:38:22)

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

Niestety to nie zycie nas poniewiera, tylko ludzie....Osoby ktorym zaufalismy, oddalismy duza czesc nas samych.

A ja bym powiedziała, że to nie OSOBY, tylko my sami dajemy sobą poniewierać.
Nikt nikogo do niczego nie zmusza przecież.
Wystarczy sobie to uświadomić i nie szukać winnych na zewnątrz.
Łatwiej się żyje wink

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa
stokrotka1978 napisał/a:

Dzban
niestety to moim zdaniem bardzo wyrachowana kobieta. Jesteś jej potrzebny na dany moment. Powiedz mi czemu ma służyć obiadek niedzielny? Wiesz po co, żebyś myślał że jest dla Was jakaś szansa, nadzieja, żebyś się łudził, bo w obwodzie kochanek, z którym pewnie jeszcze do końca nie wiadomo. Ale jak się z nim wyklaruje to zobaczysz gdzie Twoje miejsce.

A ja tu nie widzę żadnego wyrachowania. Kobieta postanowiła się rozstać, wyprowadziła się i chce utrzymać poprawne relację z ojcem swojego dziecka, z którym jeszcze będzie miała kontakty przez parę lat. A do tego, chce się rozwieść w spokoju i bez szarpaniny. Stąd miłe zachowanie. Jak się wyprowadziła z córką, to decyzję już podjęła, nie ma żadnego powodu, żeby myśleć iż jest inaczej i coś się zmieni.

41 Ostatnio edytowany przez Lexpar (2014-09-14 16:28:57)

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa
pełny dzban napisał/a:

Rok temu zostawiliśmy rodzinne strony i pognaliśmy do stolicy, i chyba żonka stała się trochę bardziej warszawska niż warszawiacy.

Pełny dzban może to byc przykre co teraz napisze ale ona nigdy nie będzie warszawska.
Ona  chciałaby nią być, ale tak się nie da.
Żeby byc warszawską, warszawiakiem to trzeba się w tym mieście urodzić, wychować i żyć oddechem tego miasta.
Na dzień dzisiejszy to rdzenni warszawiacy wynoszą sie ze stolicy bo tu już nie da się żyć.
Ale skoro chce być i czuć się tą warszawską to niech zmieni sobie w dowodzie miejsce urodzenia.
A Ty sobie ją odpuść bo jest ten trzeci, "pocieszyciel, " dobry człowiek" ktöry adoruje j.ż. I ona się nim zauroczyła. Ty dla niej teraz jesteś nikim, no może ojcem jej dzicka, który będzie becelował alimenty bo jaśnie pani będzi wykorzystywać córkę jak się da aby Ciebie wydoić.
Motylki w brzuchu się obudziły, bo poczuła się kobietą.
Teraz pytam, gdzie Ty do tej pory byłeś http://emotikona.pl/emotikony/pic/0swoon.gif
Niestety myślenie kobiety bardzo różni się od myślenia faceta i o tym trzeba pamiętać.
Znam to po sobie.
Tylko to są Twoje małpy i Twój cyrk.
Życzę abyś się ogarnął i zaczął myśleć o sobie.

42 Ostatnio edytowany przez Secondo1 (2014-09-14 16:55:58)

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa
Szarlotkanagorąco napisał/a:

A ja tu nie widzę żadnego wyrachowania. Kobieta postanowiła się rozstać, wyprowadziła się i chce utrzymać poprawne relację z ojcem swojego dziecka, z którym jeszcze będzie miała kontakty przez parę lat. A do tego, chce się rozwieść w spokoju i bez szarpaniny. Stąd miłe zachowanie. Jak się wyprowadziła z córką, to decyzję już podjęła, nie ma żadnego powodu, żeby myśleć iż jest inaczej i coś się zmieni.

To Dzban sie wyprowadził, stąd jej miłe zachowanie daje mu nadzieję, że pozwoli mu jeszcze wprowadzić się z powrotem do domu.
Gdyby było tak jak piszesz, że to ona się wyprowadziła, wtedy racja, zgodziłabym się z Tobą.

Czy to jest wyrachowanie czy nie to zależy od celu.

Jeżeli celem byłyby właściwe relacji córki z pełnymdzbanem, to nie byłoby w jej zachowaniu nic zdrożnego.

Ale, zauważ że z powodu jej zachowania jeszcze moment a córka zdecyduje się mieszkać z ojcem, ma 14 lat, może wybierać.
Już w tej chwili coraz więcej przebywa u ojca niż u matki.
Więc ten argument jest wątpliwy.

Natomiast tak jak piszesz, pewnie chce się rozwieść "kulturalnie", bez "wywlekania brudów".
Ale to nie powód żeby łudzić go pozorami, obiadkami niedzielnymi, opowieściami o sukience, spotkaniami itd.
Albo kończą albo reaktywują. Albo są osobno albo razem.
W tej chwili prawdopobnie układa sobie przyszłość z kochankiem który jest powodem jej decyzji o rozwodzie,
a dobre relacje z mężem przydadzą się żeby uzuskać rozwód będzie z mężem przekonanym, że może jeszcze dostanie szansę jak się poprawi smile
wtedy nie będzie dochodził prawdy, nie będzie pokazywał swoich uczuć, pretensji.
Ona ma go tak naprawdę w "głebokim poważaniu" a tą grę będzie prawdopodobnie prowadziła do osiągnięcia swojego celu - rozwodu, podziału majątku. A to już jest wyrachowanie.

No jeszcze dodatkowy argument - Dzban jak opcja rezerwowa, żeby sobie go przytrzymać na bezpiecznej odległości, gdyby z kochankiem nie wyszło, to będzie mogła skorzystać z Dzbana bo utrzymuje go w niepewności. To też wyrachowanie.

43

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa
Szarlotkanagorąco napisał/a:

A ja tu nie widzę żadnego wyrachowania. Kobieta postanowiła się rozstać, wyprowadziła się i chce utrzymać poprawne relację z ojcem swojego dziecka, z którym jeszcze będzie miała kontakty przez parę lat. A do tego, chce się rozwieść w spokoju i bez szarpaniny. Stąd miłe zachowanie. Jak się wyprowadziła z córką, to decyzję już podjęła, nie ma żadnego powodu, żeby myśleć iż jest inaczej i coś się zmieni.

Szarlotkonagorąco a ja uważa, że jak kobieta, matka i żona kocha to nie szuka kochanka.
Tylko niestet autor wątku dał ciała i nie zadbał odpowiednio o jej ego.
On pczula się nie doceniona, poczula się nie jak kobieta i tak postąpiła.
Tylko uważam, że jak w małżeństwie dzieje się nie tak to się o tym mówi i jeżeli się kocha partnera/kę to się o nich walczy.
Czy ona walczyła http://emotikona.pl/emotikony/pic/0swoon.gif.
Ja powiem, że nie i poszła na całość.
Mąż w odstawkę bo jest be, nie adoruje, ale kochanek jest super.
Tylko niestet tak się często dzieje, że później kochanek tego nie ogarnia bo sytuacja go przerasta.
Mieć kobietę z dziećmi, z dzieckim to jest ponad niego.

44

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

witam serdecznie wszystkich, na początek może opowiem o dzisiejszym dniu. Dzień rozpoczął się od ścianki wspinaczkowej, na którą myślałem jechać sam, ale zapytałem córkę czy chciałaby i byliśmy razem (było super), małej tak się spodobało, że pytała czy możemy częściej (dla mnie jak najbardziej, później obiadek na kompletnym luzie z mojej strony, bez rozmów nieprzyjemnych (oczywiście sukienkę na mojej małżonce zobaczyłem) i domówiłem kilka książek dla córki, które miała zorganizować małżonka. Z małą umówiliśmy się na kino wieczorem, zapytałem żony czy ma ochotę iść z nami, ale "Sin City" nie jest w jej klimacie, ok (taka prawda woli "wartościowe filmy", ale to my szliśmy do kina rozerwać się). Dzień z moją małą zakończony fantastycznie, ale teraz sam w pustym mieszkaniu sad

Odnośnie waszego zainteresowania moją sytuacją i waszymi odpowiedziami to każdy z was ma trochę racji. Zdaniem mojej córki, (mimo że staram się jej nie wciągać w nasze sprawy), mama zachowuje się tak, bo chce mnie wykorzystywać, czy finansowo czy w załatwianiu czegokolwiek (nawet mała chciała ode mnie nr konta żeby mogła ze swojego przelać mi kasę,powiedziałem że nie), do tego mała odnosi wrażenie, że mama podejmuje jakąś dziwną rywalizację ze mną co do zdobycia względów córki, ja nie chcę czegoś takiego, bo to chyba chore jest, kiedy przebywa u mnie w weekend, żonie to chyba odpowiada, może szaleć albo robić na co ma ochotę, nie chcę jej kontrolować w żaden sposób, żeby nie upadać coraz niżej, jeśli coś jest. I chyba Secodo1 masz rację to jest jej gra, ale nie chcę żeby psuła przez takie zachowanie swoje relacje z córką, bo mała mimo swego wieku wiele widzi.

drogie panie i panowie, dla mnie jest to wielka nie wiadoma, dlaczego żona jest dla mnie miła, ale wasze wskazówki są dla mnie bardzo ważne. Kiedy mówiła o rozwodzie, to ona chce rozwodu na zasadzie porozumienia stron, bez wywlekania brudów. Może ma mnie w zapasie, może chce żebyśmy nie psuli relacji między sobą ze względu na córkę, może jeśli ma kogoś, kogo podejrzewam to teraz trudna sytuacja, oni pracują razem w jednym biurze, a w sumie wszyscy pracujemy w jednej firmie.
Czy moja żona potrafi być wyrachowana, nie wiem, ale nawet nieraz ja jej pomagałem w drobnych kłamstwach wobec jej matki (żeby jej różnymi drobnymi problemami, szczególnie wnuczki nie denerwować).
SM78 i stokrotko1978 ja jestem strzelcem o rok starszym od was smile
Tomek200219 święta racja, ufasz ludziom, a tu strzał w pysk.
Szalotkonagorąco, żona wspominała kiedyś o swoim dyrektorze rozwodniku, który utrzymuje dobry kontakt ze swoją ex ze względu na dziecko, nie wiem czy dąży tego przykładem czy nie, ale ona stara się wbijać mi subtelne szpileczki za każdym razem kiedy mamy okazję się spotkać, co się chyba zbyt często dzieje nie mieszkając ze sobą, a chcąc kulturalnego rozwodu.
Lexpar, gdzie ja byłem wcześniej? trafne pytanie, miałem chyba ślepe plamy na oczach i może taką pewność,że kiedy jest źle to jakoś się później ułoży, a tu obuchem w łeb i śpiący królewicz się obudził trochę za późno (może nie, "nadziei pełny dzban niosę do ciebie dziś"), czy ona próbowała, tak ale jak już pisałem wcześniej, wszystkie nasze rozmowy, a raczej kłótnie polegały na wyrzucaniu z siebie swoich żali, ale nie słuchaniu drugiego. Co do bycia bardziej warszawskim niż warszawiacy, to kiedyś żona mojego kuzyna, która jest rodowitą warszawianką, mówiła o ludziach którym Wawa po roku pobytu do głowy uderzała, poprzez swój ogrom możliwości jakie daje to miasto i świadomość tego, że mieszka się w stolicy centrum polskiego wszechświata może zawładnąć umysłem wielu prowincjuszy. A my jesteśmy słoikami od roku. Próbuję się ogarnąć i biorę się za siebie pomalutku, karta benefit z pracy załatwiona, ścianka będzie 2 razy w tyg. myślę, że mała się nie zniechęci, siłka też musi być bo trochę chudy się zrobiłem za bardzo i basenik z sauną też się przyda. W miejscowości tej jestem 2 tydzień i ogarniam co i gdzie. A walczyć o żonę będę (może głupi i naiwny jestem, ale na razie nie mam zamiaru ustąpić), bo kocham obie moje perełki.

45

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

ps. i kolejna rozkmina we mnie siadła, przed chwilą moja mała dzwoniła do mnie, nie może zasnąć i skończyła pisać sobie na kartce swoje problemy, które chce przedstawić na wizycie u psychologa, przeczytała mi prawie wszystko (dość długi spis i nie będę się o jej problemach rozpisywał),prawie, bo nie o wszystkim chce ze mną rozmawiać, woli z obcą osobą, ok rozumiem, ale kiedy zapytałem czy mówiła o tym mamie, to odpowiedziała, że nie i nie za bardzo chce jej mówić. Czy mam porozmawiać z żoną za plecami dziecka o tym czy mam to zostawić na razie dla siebie i poczekać na wizytę w przychodni. Dziewczyna miała już swoje przejścia, ma już wyrok sądu rodzinnego za demoralizację (piwo, wódka, trawka, pierwsze czynności seksualne), a w 1 klasie gimnazjum egzamin warunkowy, który zdała, ale był.
Czemu wszystko jest takie popierdzielone

46 Ostatnio edytowany przez stokrotka1978 (2014-09-15 08:42:38)

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

dzban
ja koziorożcem, więc praktycznie ten sam wiek smile.

A co do warszawki, mojemu ex uderzyła go głowy, może nie sama warszawka ale władza, kasa i stanowisko, a co za tym idzie łatwe kobiety, szybkie samochody, albo na odwrót wink.

Córka jest już duża, jeśli nie chce gadać z matką, ja bym nie kablowała, raczej bym jej udzieliła wsparcia, a jak by chciała poszła nawet z nią do psychologa.

Aha i pomyśl dlaczego córka myśli, ze jej matka chce Cię wykorzystać, może widzi WIĘCEJ niż TY sam w tej sytuacji...

47 Ostatnio edytowany przez Secondo1 (2014-09-15 09:21:21)

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

z tego co piszesz, to córka wymaga maksymalnej troski, opieki ze strony matki.
To powinno dla niej być teraz najważniesze, nie rozterki miłosne, nie poszukiwania lepszego życia, ale przyszłość córki.
Właśnie teraz, w tym momencie córka jest na zakręcie życiowym i wymaga wsparcia.
A matka woli przemeblowania w swoim życiu, które jeszcze bardziej pogłębiają problemy córki.
Jeżeli teraz nie odciągniecie jej od "rozrywkowego" trybu życia, to w przyszłości .....

Co do przekazywania żonie tego co Ci powiedziała córka - zwierzyła się Tobie, nie żonie.
Dlaczego chcesz wszystko wypaplać żonie ? stracisz wiarygodność u córki obydwoje stracicie z nią kontakt.
Nie lepiej żeby córka zamieszkała z Tobą ?

zdaje się, że żona postanowiła nie porzucić nie tylko Ciebie ale i córkę.
Ucieczka od problemów i skupienie się na swoich przyjemnościach.

48

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa
pełny dzban napisał/a:

(...)Lexpar, gdzie ja byłem wcześniej? trafne pytanie, miałem chyba ślepe plamy na oczach i może taką pewność,że kiedy jest źle to jakoś się później ułoży, a tu obuchem w łeb i śpiący królewicz się obudził trochę za późno (może nie, "nadziei pełny dzban niosę do ciebie dziś"), czy ona próbowała, tak ale jak już pisałem wcześniej, wszystkie nasze rozmowy, a raczej kłótnie polegały na wyrzucaniu z siebie swoich żali, ale nie słuchaniu drugiego.(...)

Bo tak jest prawie w każdym małżeństwie. Pewność nas "zabija" powoli, powoli, aż "zabije"...
Jesteśmy głusi na to co partner mówi. A gdy wszystko się kończy, mówimy, że przecież nikt niczego nie sygnalizował.
Sygnalizował, ale my nie słyszeliśmy.
Chylę czoła, za wnioski.

49

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

Dokładnie, nie słyszymy pewnych głosów, bo nie chcemy chyba albo nam się tak wydaje. Nie zauważamy tego. A później przychodzi godzina zero i tyle. Ale to już kolej rzeczy taka i na to nie mamy wpływu. Nie chcemy mieć wpływu?

50

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

witam wszystkich, zaczynam powoli traktować to forum jak swój dziennik, ale przyznam,że to forum pomaga mi wiele, a właściwie wy, osoby, które miały albo przeżywają podobne rozterki, ból i rewolucje własnego życia przez problemy małżeńskie, zdrady i rozwody.
Znowu sam w mieszkanku, po wizycie w mieszkaniu małżonki, znowu ugotowałem obiadek, powód - telefon wychowawczyni do mnie w sprawie małej, sama nie mogła wysiedzieć w szkole i poszła do psychologa szkolnego (chociaż mówiłem małej że w czwartek idziemy po poradni, ale ok, może nie wytrzymuje już wszystkiego), wychowawczyni prosiła o pojawienie się mojej osoby z żoną u tejże pani psycholog na rozmowę razem, bez córki. Problem małej to prawdopodobnie depresja i mam z nią iść jeszcze na umówioną wizytę i tak zrobię.
Rozmawiałem z żoną żeby porozmawiała z małą, ale nie w taki sposób że będzie jej prawić morały i zachowywać się w stosunku do niej jak profesor - student tylko ma w ciszy wysłuchać co ona chce jej powiedzieć, a później może z nią podyskutować, moja uwaga trochę małżonkę zdenerwowała, trudno zależy mi na tym żeby miały dobre relacje między sobą, bo z tym różnie bywało.
Dowiedziałem się od córki, że mama prosiła ją o wsparcie w całej tej sytuacji mieszkania osobno.

@secondo1 jeśli z żoną nie poukłada mi się, co wiele na to wskazuje (chociaż bardzo mi zależy), córka zawsze może na mnie liczyć, bo ona jest dla mnie cholernie ważną istotką i na pewno samej jej nie zostawię, a żona nie postanowiła porzucić córki, o to jestem pewien tylko zaniedbuje ją ostatnio.

@stokrotko1978, córka widzi i wie więcej niż ja, ale nie bardzo chcę ją wypytywać, czasami sama coś powie, chcę po prostu spędzać z nią czas, ale brakuje mi wspólnych poranków, wyciągania małej z łóżka, bitwy o łazienkę, wspólnej kawy. Co do warszawki, to mojej małżonce chyba też spodobały się służbowe lunche z managerami w niezłych knajpach, służbowe wyjazdy na oddziały, stanowisko i władza również.

SM78, smallangel, niestety taka prawda, a później ogromne wyrzuty do siebie i fatalne uczucie po uświadomieniu sobie tego jakim było się idiotą, i SM ja tobie naprawdę gratuluję twojej postawy i zbudowania siebie po czymś takim, myślę że przeżywałeś w sobie to samo co ja mam teraz. Może się jeszcze okaże, że będziesz dla mnie wzorem do naśladowania, ale czy nie chcemy mieć wpływu, ja chcę, żeby "znowu obok was zasypiać i czystym powietrzem oddychać"

51

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

Sądzę, że sytuacja Twojej córki jest do opanowania przy dobrym psychologu i przy mądrej miłości obojga rodziców. Moja o mało co szesnastolatka w gimnazjum kompletnie zwariowała, nic tylko usiąść i wyć. Szczęśliwie przed odejściem jej taty zdążyła skończyć półroczną terapię psychologiczną. Pomimo dość sporej kasy uważam, że było warto. Dziś mam w domu mądrą, fajną, ogarniętą dziewczynę:-) Czego i Tobie życzę :-))

52

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

... "Dowiedziałem się od córki, że mama prosiła ją o wsparcie w całej tej sytuacji mieszkania osobno" ...
Nie uważasz Dzbanie, że powinno być na odwrót?
Jeżeli wszystko jest tak jak piszesz... to moja skromna obserwacja Twoich wpisów pokazuje mi, że choćbyś Ty ogromnie się starał nie wciągać Córki w sprawy rozstania, to może to być nadaremne, bo po drugiej stronie (relacji Twoja Żona - Córka) może nie być takich starań.
Może potrzeba rozmowy z Żoną i ustalenia sztywnych zasad "funkcjonowania dziecka" w Waszych problemach - albo raczej NIEfunkcjonowania dziecka w Waszych problemach

Pozdrawiam Dzbanie i przesyłam energię na DOBRY DZIEŃ smile

53

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

Joannko i O'kruszynko dzięki za ciepłe słowa i kierunek w jakim powinno się to rozwijać, bo to chyba dzieciaki najbardziej cierpią przy burzliwych sprawach rodziców i potrzebują ich wsparcia mimo, że sami
A ja przyznam, że w maju po usłyszeniu słów o rozstaniu, próbowałem namówić małą, żeby wstawiła się za mną w celu zmiany decyzji mamy, ale stwierdziłem później że to chore i poniżające.
Rozmawiałem z żoną o naszej wizycie u psychologa szkolnego i dla niej największym problemem jest to co ona im tam naopowiadała i czy czasem nie powiedziała o tym, że pomysł rozwodu został zainicjowany przez mamę. Żona chyba chciałaby żeby wszyscy uważali, że to nasza wspólna decyzja o rozstaniu. Popołudniu wpadłem do córki (żona późno kończy pracę w tym tygodniu) i mała stwierdziła, że rozmowa z mamą była dziwna, ona też stwierdziła że dla mamy najważniejsze było co powiedziała psychologowi o naszym rozstaniu i niewiele więcej. Żona zawsze była bardzo kochającą matką, czasem wręcz odrobinę zaborczą, która martwiła się kiedy córka spóźniała się trochę albo coś jej dolegało.
Wiem że wątek zszedł troszkę na dziecko, ale o co może chodzić mojej małżonce, która wydaje mi się, że chce żeby wszyscy myśleli że rozwód to nasze wspólne porozumienie.

54

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

odnoszę wrażenie,że "rozgrywacie" dzieckiem swoje sprawy
niby wszystko ok - mama dba, tata bardzo, tylko...
córka zagubiona
nastolatki mają większe problemy z rozwodem rodziców niż małe dzieci
dobrze,że chce rozmawiać ze szkolnym psychologiem, bo jest jakaś kontrola nad jej emocjami
i warto skoncentrować się na tym, co przeżywa dziecko a nie kto podjął decyzję o rozstaniu ...

55

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

in_ka zgadzam się z twoimi słowami, czy rozgrywamy dzieckiem swoje sprawy, na pewno w pewien sposób tak, bo jest skarbem i moim i mojej żony, a w obecnej sytuacji córka jest siłą rzeczy wplątana pomiędzy nas i musi być zagubiona w takiej rzeczywistości.

in_ka napisał/a:

i warto skoncentrować się na tym, co przeżywa dziecko a nie kto podjął decyzję o rozstaniu ...

i dokładnie o to mi chodzi, tylko nie wiem dlaczego dla żony akurat to jest większym problemem

56

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa
pełny dzban napisał/a:

Wiem że wątek zszedł troszkę na dziecko, ale o co może chodzić mojej małżonce, która wydaje mi się, że chce żeby wszyscy myśleli że rozwód to nasze wspólne porozumienie.

To potwierdza to co wcześniej pisałam:
- dla żony najważniejsze jest to, żeby uzyskać rozwód, nie być uznana za winną na rozprawie a otoczenie ma myśleć że to nie jej samodzielna decyzja.
Dlatego te miłe rozmowy z Tobą, obiadki itd.
Ty masz się nie wypaplać, nie szukać dowodów jej zdrady.
Niestety problem z córką, moze zniweczyć jej plany.
Skoro kiedyś córka powiedziała " nie powiem że zachowuje się jak szmata tylko dlatego że to moja matka", to prawdopodobnie wie, widziała, coś co mogłoby odkryc prawdziwe intencje żony.
Dlatego, dla niej jest najważniesze co córka "wypaplała" lub co jeszcze "wypaple", jakie "brudy rodzinne" odsłoni, niż to co się z córką dzieje.

Ważniejsze są jej prywatne plany, miłostki niż dramat jaki rozgrywa się we wnętrzu córki.
W tym znaczeniu porzuciła również córkę.

Nie wpłyniesz na zachowanie  żony.
Ona ma swój cel i do niego dąży po trupach, nawet za cenę przyszłości swojej córki.
Możesz jedynie dać córce to czego nie dostaje od matki.

57

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

@secondo1 niestety, ale chyba masz rację, co do zachowania mojej żony i jej planu.

Secondo1 napisał/a:

Ona ma swój cel i do niego dąży po trupach, nawet za cenę przyszłości swojej córki..

i tego po tej kobiecie nigdy, ale to przenigdy bym się nie spodziewał, córka też chyba tak uważa.
Rozmawiałem z małą czy chciałaby mieszkać ze mną, pytanie dla niej bardzo bardzo trudne, ale stwierdziła, że w sumie to nie wie, ale raczej tak. Poza tym sama powiedziała mi że ona jest już w takim wieku, że sama może podjąć decyzję bo się orientowała w temacie.

Dzisiejszy dzień dołek i zmęczenie po dwóch nocach śpiąc po max 2 godziny

58

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

Dzbanie
Twoja historia podobna do mojej, 14 lat małżeństwa, mam dwoje dzieci córka 14 lat, syn 12 lat, w czerwcu kończyliśmy projekt budowlany pod nowy dom, po dwóch tygodniach mąż chciał rozwodu, nic nas nie łączy, nie kocham Cię, jeszcze w kwietniu zapewniał, że kocha, potem nastąpił jakich emocjonalny chłód, świat się zawalił...
"nic nas nie łączy" okazało się być niespełna 17 letnią Pauliną poznaną w kwietniu przez gg.... mąż ma 41 lat...
mieszkanie jego, zatem wyprowadziłam się z dziećmi z miejsca gdzie mieszkałam 14 lat, z domu rodzinnego moich dzieci...
walczę każdego dnia by żyć, bo mam dzieci...
zatem
niestety może być tak, a raczej bardzo prawdopodobne, że Twoja żona ma innego kandydata na towarzysza życia, przykro mi...
życzę siły!

59

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

dzban
jesteś madrym facetem, dbaj o siebie i córkę. Ona, ta Twoja jeszcze żona jest kims innym,  to osoba która myśli tylko o sobie.  To typowe dla zdradzaczy...

60

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa

wczoraj nie miałem sił ani chęci do rozpisywania się, a byłem wczoraj z małą u psychologa w poradni, ale pani nie za bardzo spodobała się mojej wybrednej i powiedziała mi, że nie mogła się przed nią otworzyć, ale pani doktor nalegała, żebyśmy przyszli jeszcze raz, a najlepiej jeśli ustalimy sobie 2 wizyty, jedna po drugiej razem, a jeszcze lepiej w trójkę. Zapisałem nas smile (może mi pomoże z moim popapranym umysłem) i rozmawiałem z żoną o tym i stwierdziła, że jeśli to nie terapia małżeńska to zastanowi się (już to wiele razy słyszałem "zastanowię się").
Dziś byłem z małżonką u pani psycholog w szkole, która nalegała na spotkanie z rodzicami dziecka z depresją. Córka jest bardzo mocno rozdarta, m.in. nie chce żebyśmy się rozwodzi. Nie chcę opisywać szczegółów spotkania, ale żona rozkleiła się dwa razy w trakcie rozmowy, może to dobry znak i może coś się zmieni, przynajmniej w jej podejściu do dziecka.

@Joasiu1979 smutna historia, ale właśnie dzieci dają później dużo sił, widzę to po sobie, bo byłem i chyba dalej jestem w psychicznym bagnie tylko już jakby troszkę mniejszym i to o dziwo spowodowane przez problemy córki. Tobie też życzę siły i uśmiechu.

@stokrotko1978 dzięki smile o córkę dbam i chcę. O siebie, muszę się za mordę złapać, ale

Stokrotka1978 napisał/a:

jesteś madrym facetem.

tutaj się z Tobą nie zgodzę, jestem cholernie głupim facetem skoro doprowadziłem swoje małżeństwo i rodzinę do takiego stanu jaki jest obecnie.

61

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa
pełny dzban napisał/a:

Dziś byłem z małżonką u pani psycholog w szkole, która nalegała na spotkanie z rodzicami dziecka z depresją. Córka jest bardzo mocno rozdarta, m.in. nie chce żebyśmy się rozwodzi.

nie przegapcie tego...
jest problem, pomóżcie jej
ja pracuje z takimi dziećmi i wiem jak łatwo w tym momencie się ... zagubić

62 Ostatnio edytowany przez Lexpar (2014-09-19 08:58:14)

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa
pełny dzban napisał/a:

Wklejam punkty metody 34 kroków z jednej z odpowiedzi Lexpar, mam nadzieję że Lex nie ma nic przeciwko kopiowaniu tego tekstu smile

1. Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj.
2. Nie dzwoń często.
3. Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku.
4. Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu.
5. Nie prowokuj rozmów o przyszłości.
6. Nie proś o pomoc członków rodziny.
7. Nie proś o wsparcie duchowe  - z tym bym trochę polemizował jeśli ktoś Nas faktycznie i szczerze wspiera.
8. Nie kupuj prezentów.
9. Nie planuj wspólnych spotkań.
10. Nie szpieguj jej. To cię zniszczy. Jeżeli chcesz to zrobić dla spokoju umysłu, wynajmij profesjonalistę.
11. Nie mów ?Kocham Cię?.
12. Zachowuj się tak, jakby w twoim życiu wszystko było w porządku.
13. Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny.
14. Nie siedź i nie czekaj na żonę ? bądź aktywny, rób coś, idź do kina, wyjdź z przyjaciółmi, itp.
15. Będąc w kontakcie z nią (jeżeli to ty zazwyczaj rozpoczynasz rozmowę) postaraj się mówić jak najmniej.
16. Jeżeli zawsze pytasz, co robiła w ciągu dnia twoja żona, PRZESTAŃ PYTAĆ.
17. Musisz sprawić, że twój partner zauważy w tobie zmianę i zda sobie sprawę, że jesteś gotowa żyć dalej, z nim lub bez niego.
18. Nie bądź opryskliwy czy oziębły ? po prostu zachowuj dystans i obserwuj, czy twój partner zauważy i, co ważniejsze, zda sobie sprawę, co traci.
19. Bez względu na to jak się DZIŚ czujesz, pokazuj jej jedynie zadowolenie i szczęście. Niech widzi osobę, z którą chciałby być.
20. Unikaj wszelkich pytań dotyczących związku do chwili, gdy Ona zechce o tym rozmawiać (co może potrwać jakiś czas).
21. Nigdy nie trać kontroli nad sobą.
22. Nie okazuj zbytniego entuzjazmu.
23. Nie rozmawiaj o uczuciach (to tylko wzmacnia te uczucia).
24. Bądź cierpliwy.
25. Słuchaj tego, co naprawdę mówi do ciebie ona.
26. Naucz się wycofać w chwili, kiedy chcesz zacząć mówić.
27. Dbaj o siebie (ćwicz, śpij, śmiej się i skoncentruj się na pozostałych elementach swojego życia).
28. Bądź silny i pewny siebie; naucz się mówić cicho i spokojnie.
29. Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić to twoje wszystkie KONSEKWENTNE działania będą mówiły więcej, niż jakiekolwiek słowa.
30. Nie pokazuj rozpaczy i zagubienia nawet w sytuacji, gdy cierpisz najbardziej i jesteś zagubiony.
31. Rozmawiając z nią, nie koncentruj się na sobie.
32. Nie wierz w nic, co słyszysz i w mniej niż 50% tego, co widzisz. Ona będzie wszystko negowała, ponieważ jest zraniona i przestraszona.
33. Nie poddawaj się bez względu na to, jak jest ciężko i jak źle się czujesz.
34. Nie schodź z raz obranej drogi.

Jak mówiłaś Stokrotko1978 jest to metoda przeznaczona dla siebie, a nie żeby coś ugrać czy udawać, chociaż zmiana własnego podejścia do siebie, ogólnego zachowania, okazania swojej siły wewnętrznej oraz siebie w innym świetle i pewnego zobojętnienia wobec własnej ukochanej może przynieść korzyści dla ratowania związku, ale czytając poszczególne punkty odnosi się również wrażenie, że jest to kierunek w budowaniu relacji między byłymi już małżonkami na przyszłość w trakcie rozwodu i po.
Kilka punktów już sobie z tego wyciągnąłem i mam zamiar realizować dla siebie, jutro jadę na ściankę wspinaczkową, gdzie nigdy nie byłem, ale zawsze chciałem spróbować (miał być temat wyjazdu na grzyby i przypomnienia, ale ona doskonale o tym pamięta ma wręcz pamięć absolutną).
Co do niani, to jestem dziś, wczoraj i jutro weekendowym tatusiem, mała jest u mnie od wczoraj południa i wraca jutro do mamy. I coś się dzieje z małą nie tak, prosiła mnie o jej wizytę u psychologa, ale nie takiego szkolnego tylko pro, już mam umówioną wizytę z nią na czwartek. Mała uważa, że ma depresję (nie tylko z naszego powodu).

@ secondo1 co do wyjazdu na imprezę rodzinną samotnie (prawdopodobnie), to jest jeszcze taki szczegół jak jej wyjazd w piątek, w dniu kiedy córka ma opłaconą wycieczkę, zwiedzanie i teatr który kosztował 180 i kończy się o 22, a żonka chce wyjechać popołudniu (imprezka w sobotę i ok. 400km), raczej pociągiem, bo żona nie ma prawa jazdy.
W trakcie pisania, żonka zadzwoniła z pytaniem co tam u nas i musiała pochwalić się, że już kupiła sobie jakąś super sukienkę na imprezę (czy to jest delikatna złośliwość z jej strony?)

Oczywiście, że nie mam nic do kopiowania metody 34 kroków, bo to nie jestem jej autorem.
Ale wiem kto nim jest i wielki szacun dla niego http://emotikona.pl/emotikony/pic/0recourse.gif
A wręcz przeciwnie, jestem za aby ją powielać.
Wiem, że In_ka ma odmienne zdanie na temat tej metody ( ale każdy ma prawo mieć swoje zdanie i ja to szanuję),
Lecz ja uważam, że ona temu  kto ją stosuje pozwoli odbić się od dna.

63

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa
in_ka napisał/a:

nie przegapcie tego...
jest problem, pomóżcie jej .

myślę o małej i chcę jej pomóc, może nieudolnie podchodzę do niektórych spraw, ale chcę i korzystam z pomocy.
Żona już dziś rano wyrwała gdzieś na weekend, mówiła, że musi odpocząć. Niech odpoczywa, może to jej sposób na pomaganie małej.

Córeczka na weekendzie u tatusia smile

Ale jest jeszcze druga strona mojej wyobraźni co do ostatniego zachowania małej, nie jestem pewien, ale czy nastolatka w tym wieku nie chce w ten sposób skupić na sobie uwagi i pośrednio wpłynąć na relacje miedzy rodzicami, żeby znowu byli razem.
(takie mi się tam tlą jeszcze iskierki nadziei),żona staje się coraz słodsza w rozmowach ze mną,

Od kilku znajomych dowiedziałem się, (jak w wątku Joannki) że " my chcemy się rozejść, bo tak MY zdecydowaliśmy"

64

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa
SM78 napisał/a:
stokrotka1978 napisał/a:

ja też mam 36 lat, głowa do góry!

Ten rocznik 1978, to jakiś pechowy big_smile

Lepiej, że stało się to jak facet jest jeszcze młody i ma szanse kogoś poznać niż jak by jej "się przypomniało" po 50tce, że już go nie kocha.
"Przyjdzie taka chwila, gdy stwierdzisz, że wszystko się skończyło. To właśnie będzie początek" smile Głowa do góry smile

65

Odp: Porzucony po 15 latach małżeństwa
Nygus napisał/a:
SM78 napisał/a:
stokrotka1978 napisał/a:

ja też mam 36 lat, głowa do góry!

Ten rocznik 1978, to jakiś pechowy big_smile

Lepiej, że stało się to jak facet jest jeszcze młody i ma szanse kogoś poznać niż jak by jej "się przypomniało" po 50tce, że już go nie kocha.
"Przyjdzie taka chwila, gdy stwierdzisz, że wszystko się skończyło. To właśnie będzie początek" smile Głowa do góry smile

Dokładnie! ja nie chciałabym dowiedzieć się o tym, że mam męża kobieciarza za 10, 15 lat...

Posty [ 1 do 65 z 105 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Porzucony po 15 latach małżeństwa

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024