Kemot,jeszcze ci coś napiszę o uzależnieniu..taki przykład prosto z życia
Kiedyś byłęm z kobietą miłość mojego zycia do grobowej kreski..potem już widziałem ze nigdy nikogo taką miłoscią nie pokocham.
Kiedy zaczeło się psuć...na samym poczatku...racjonalnym jedynym dającym szanse powrotu uczuć tej drugiej osoby jest natychmiastowe odseparowanie sie,wiem ze to irracjonalne i własciwie nikt tak nei robi,ale tak jest i kropka.
Ja jak 99,9 % ludzi...ratowałem,błagałem...co ja nie wyrabiałem,dosłownie skamlałem z płaczem na jej wycieraczce...nie mogło mi sie w głowie pomiescic ze ona już nie chce mnie znać...na końcu powiedziała ze nie kocha mnie JUŻ...TO OSTATNIE TO SŁOWO KLUCZ. Już nie kocha...czyli kochała....a dlaczego przestała?......Bo sie nie odseparowałem we własciwym momencie..ktoś powie ze to bzdurny powód..ale nie taka jest pokur....a ludzka natura ..że goni to co ucieka a ucieka od tego co jego przytłacza.
Ale uwaga...moim osobistym zdaniem dotyczy to tylko osób które w życiu kierują sie własnym interesem...śmeim twierdzić że nawet związki gdzie jest taka osoba trwające 20 lat i wyglądające na super związek to może być nie miłosć rozumiana jako czyste bezgraniczne uczucie...tylko interes by kochać by..osiągać swoje cele,bez wyrachowania..ot po prostu jest mi dobrze...z chwilą kiedy zaczyna sie psuć te osoby natychmiast pragmatycznie zaczynają kierować sie już wyłącznie interesem bez zadnej namiastki uczuć.Tak robi twoja żona...tak zrobiłą kiedyś moja kobieta...i tak robi multum osób.
Moim zdaniem nie ma czegos takiego jak odkochanie się....bo jeśli ktoś się zaczyna odkochiwać..to w tej sekundzie powienien zareagować..to u niego coś sie stało a nie u tego drugiego...no ale życie to nei bajki Andersena,i takie osoby ..zaczynaja swoje nowe życie,bez sentymentów,bez żalu,niewazne jak się będą czuć dzieci,niewazne jest wszystko - tylko ich osobisty interes. Wiele jest temató na forum..gdzie ktoś zdradza..,i nic go partner nie obchodzi..żadne rozmowy nei pomagają...i nagle za pare dni taki ktoś wraca z płaczem na kolanach przeprasza - To interes tej osoby sie zmienił ,nie uczucia bo takei osoby nei są zdolne do kierowania się uczuciem...ale wiedzą że taka gra na osobie uczuciowej przyniesie rezultat i ..najczesciej druga strona wybacza:)
Mnie boleśnie oderwano od mojej miłości....i da się to przeżyć ale to jest traumatyczne wydarzenie...więc musisz siedzieć..wpatrywać sie w ścianę i ryczeć...jeśli kochałeś całym sobą to tak być musi...i nie zajmeisz sie bzdurami typu swoje życie,jazda na rowerze,wypady do ludzi...nie,bo wyrwano ci serce i płuca z korzeniami ..koniec kropka.Pocieszające jest to ze w końce ten stan mija...to nei znaczy ze przestajesz kochac...ale już możesz normalnie oddychać bez tej drugiej osoby...i to jest wybawienie...pamietam to...jakbym sie na nowo narodził:)..generalnie nie ma co sie dołowac bo jak to przejdziesz będzie hiperfajne samopoczucie z endorfinami i fajerwerkami:)