Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Strony 1 2 3 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 424 ]

Temat: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Dzień dobry,

długo zastanawiałem się nad napisaniem ale potrzeba podzielenia się i uzyskania jakiejkolwiek rady wzięła górę.

Jestem 13 lat w związku w tym 10 lat w małżeństwie z kobieta moich marzeń. Mamy dwójkę dzieci, które kochamy. Układało się nam różnie lepiej gorzej. Jestem z tych co kochają ponad życie i demonstrują to poprzez prezenty, starania ( kolacje, wyjazdy) itp. ale i wymagam od drugiej strony podobnego zaangażowania. Żona po drugim dziecku zaczęła nadrabiać zaległości towarzyskie i to mocno. Zmieniła pracę i od dwóch lat ma grono znajomych z którymi spędza czas ( kino, wyjazdy, wyjscia do klubów). Czuję się jak rywal z jej znajomymi. Jak nie wymyślę czegoś na weekend to idzie z nimi. Nie ma szans na spędzenie wspólnego czasu. Ponadto wchodzi w relacje z kolegą, które w mojej ocenie wykraczają poza koleżenskie układy.

W skrócie tak wygląda stan faktyczny.

zarzuty żony wobec mnie - w kłótniach nie przebieram w słowach a po przypadkowym natrafieniu na sms od kolegi zrobiłem jej lekką jazdę ( czyli 2 tygodniowe wypominanie). Generalnie po każdym złapaniu jej na kłamstwie wypominam jej to po kilka ładnych dni a atmosfera jest kiepska.

Żonę dalej kocham ale zastanawiam się czy przypadkiem nie jestem już rogaczem. Jak się staram to jest ok ale ona absolutnie nie zamierza ani zrywac kontaktów z kolegami ani ich ograniczać. Twierdzi, że się zachowuje w porządku.

ps. najważniejsze- na początku znajmomości żona zapowiedziała że jesteśmy tylko my dwoje. Ograniczyła mi wszelkie kontakty ze znajomymi, oczywiście do siebie także te zasady stosowała. Po 10 latach jej się odmeniło. Mówi, że też mogę mieć koleżanki i mogę wychodzić gdzie chcę.

Czy macie jakąś radę bo ja już jestem skołowany?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Może warto porozmawiać z żoną, dlaczego tak sie zachowuję. Może czego w Tobie jej brakuje, w związku itd. Może jesteś za bardzo zaborczy i robi to na przekór, dlaczego nie możesz chodzić z nią i jej towarzystwem, co wtedy z dziećmi jak ona wychodzi?

3

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Przykro mi, ale uważam, że emocjonalnie jest  już poza Tobą. Jeśli nawet jeszcze nie ma nikogo innego, to na Tobie i dotychczasowym życiu przestaje jej zależeć, a od tego krok do nawiązania poważniejszego romansu.
Pytanie, co z dziećmi w tej" "zaproponowanej" Ci przez żonę zamianie tradycyjnego małżeństwa w "otwarty związek"?

4

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Dziękuję za odpowiedź

rozmawiamy ale bez efektu. Z dziećmi zostaję zawsze ja- nie jest to dla problem. Co do znajomych jest to specyficzna grupa- tylko ona jest w małżeństwa, a reszta grupy to dziewczyny po rozowodzie i kawalerowie. Żona mi tłumaczy, że oni nie biorą osób towarzyszących. Mamy wspólnych znajomych ale żonę nudzą. Twierdzi że życie jest za krótkie i trzeba z niego czerpać pełnymi garściami.

5

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc
Excop napisał/a:

Przykro mi, ale uważam, że emocjonalnie jest  już poza Tobą.

To jest prawda. Sama tego doświadczyłam (może nie w takiej formie, ale dokładnie te same odczucia, co u Ciebie), i nie masz już nic do powiedzenia. W sensie masz: mówić co Ci się nie podoba, wymagać pewnych rzeczy, a jeśli dany stan rzeczy się nie zmienia, odejść, zostać, gadać dalej (tylko, czy to ma sens, przy tak nierównych siłach)?

Mnie zastanawia tylko jedno, DLACZEGO, ludzie wchodzą w taki stan (emocjonalnej obojętności i przewagi)? smile.

6

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

No niestety sprawa jest przegrana i rozmowy tu nie pomogą, bo żona zyje w innym świecie. Zdrada jesli już nie nastąpiła, to zapewne nastąpi, przecież "żyje się raz". Towarzystwo rozwódek i kawalerów, to nie jest dobra grupa dla mężatki i zapewne Twoja żona zasili grono swoich towarzyszek.
Trzymaj się to nie jest jeszcze koniec świata, trzeba żyć dalej.

7

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

No to nie wygląda to najlepiej, albo towarzystwo ją tak ujęło, albo rzeczywiście jest trochę znudzona, może powinieneś postawić sprawę jasno, że Tobie nie odpowiada takie styl życia, nie będziesz zostaw z dziećmi itd. Wiem że ciężko cokolwiek doradzić, zwłaszcza mi..

8

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc
kasia101978 napisał/a:

może powinieneś postawić sprawę jasno, że Tobie nie odpowiada takie styl życia, nie będziesz zostaw z dziećmi itd.

I dzieci zostaną same? Przecież żona wie, że mąż ich nie zostawi.

9

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Nie chodzi o to żeby zostały same, przecież ona chyba ich nie zostawi? Nie wiem..Ja miałam podobnie maż wychodził kiedy chciał, na narty, ryby, konie... wszędzie gdzie się dało..zdradził..

10

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc
kasia101978 napisał/a:

Nie chodzi o to żeby zostały same, przecież ona chyba ich nie zostawi? Nie wiem..Ja miałam podobnie maż wychodził kiedy chciał, na narty, ryby, konie... wszędzie gdzie się dało..zdradził..

Sama zatem wiesz, że rozmowy i szantaże w tym przypadku nic nie dają. Trzeba dopiero upaść nisko, dostać w tyłek od zycia, żeby cokolwiek dotarło.
Tu na forum czytałem dziesiątki takich sytuacji, zawsze to samo. Błagania, rozmowy nic nie dają gdy sa igrce gdzie indziej.

11

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Dzieci w to bagno nie chcę wkręcać. Zresztą zawsze znajdzie kogoś do opieki np. niańkę. Nasza sytuacja finansowa jest dość dobra, ja zarabiam dużo więcej ale żona jest w pełni samodzielna finansowo. Kasa nigdy nie stanowiła zarzewia konfliktu.

Nie szukam winnego całej sytuacji tylko rozwiązania. Wasze rady trochę mnie otrzeźwiają i odzierają ze złudzeń. Jednak chyba wszystko już stracone.

Podjąłem kilka prób ratowania sytuacji ale kiepsko to wychodzi. Widzę, że ona też się męczy- dla mnie jej dziwne relacje z samotnymi kolegami są nie do zaakceptowania a dla niej jakiekolwiek próby jej ograniczenia.

Despotą nie jestem - mogła zawsze wychodzić, nigdy nie tolerowałem oszukiwania mnie a na tym ją przyłapałem co już stanowiła dla mnie duży szok.

Jej wymagania są jasne- ona ma mieć pełną wolność a ja mam jej tego nie wypominać. Ze swojej strony ( przynajmniej tak twierdzi) zezwala mi na to samo.

Pewnie mój przypadek jest jak tysiące innych- ktoś się odkochuje, zyskuje przewagę i potem (nawet nieświadomie) pomiatą drugą osoba jak chce. Ja przeżywam a ona się martwi w czym wyjdzie w sobotę.

Zaczynam o sobie myśleć jako mięczaku. Ale z drugiej strony co mam się odgryźć i szukać skoku w bok. chyba nie o to chodzilo jak ją poznwałem- przecież to miała być miłość do grobowej deski.

12

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Na dłuższą metę nie dasz rady, chociaż ja tkwiłam 17 lat w swoim związku, tylko było odwrotnie, z biegiem czasu nie ma zaufania, kłótnie, nawet pieniądze nie pomagają, wyjazdy się nudzą, wypominanie, potem nagle uświadamiasz sobie, że to bez sensu, szarpanina dla dobra dzieci itd, mój mąż jak wychodził to ja się pytałam "a co jeśli jest sobota i ja też na cały dzień pójdę i noc.." to co z dziecmi to właśnie mówił możesz nianie zawołać, bo mielismy ten komfort że mieszkała na przeciwko..nie wołałam, zostawałam w domu. On chodził ,mówił że nikt nie będzie go ograniczać. Ile to trwa u Ciebie, może to tylko przez ta nową pracę, wcześniej chyba tak nie było?

13

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

zaczynam sobie uświadamiać, że na dłuższą metę bez szans. Po kłótniach tylko ja wyciągam rękę ale jak tak dalej pójdzie to nie będę miał szacunku nawet do siebie.

Masz rację trwa to dwa lata i związane jest z poznaniem nowych osób. Pracy nie zmieni- super płatna, w super miejscu. Czyli co 13 lat strzelił i trzeba zacząć myśleć o sobie? ale czy ja potrafię?

14

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Ciężko Ci będzie, jesteś chyba bardzo uczuciowy, dobry ojciec itd , żona trochę chyba poczuła wiatr we włosach i jej sie to spodobało. Jak duże macie dzieci?

15

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Nawet nie wiem co powiedzieć. Chyba jestem za miękka na takie rzeczy. Wydaje mi się, że forumowicze raczej będą namawiali Cię do rozstania. Ale jak? Myślę, że są pewne typy ludzi, dla których przysięga, zobowiązanie wobec drugiej osoby coś znaczy. Ale jaki to ma sens, jeśli dla drugiej osoby to nic nie znaczy. Dziwne to wszystko, jakoś nie pojętne. W sumie, co zrobisz?

16

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Mam podobny problem, tylko rozstanie nastąpiło z innych powodów. Ty masz ten plus, że możesz jeszcze posłuchać rad ludzi i je przemyśleć, przeanalizować. Ja nie słuchałem uważnie i postanowiłem działać po swojemu. I efekt jest u mnie taki, że przez ostatnie 2 miesiące walczyłem, a teraz jestem nadal w punkcie wyjścia, a może i dalej.

17 Ostatnio edytowany przez Excop (2014-08-18 14:06:24)

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Myślę, że czas na pozew o rozwód. Przygotuj go i złóż w sądzie.
Po fakcie poinformuj żonę i zapowiedz, że jeśli dojdzie do pierwszej rozprawy, nie ma do Ciebie powrotu. Po czym wyprowadź się.
I potem trzymaj się tego, jeśli zlekceważy Twoje słowa.
Jestem zdania, że pozostając sama z dziećmi, zabraknie jej czasu na pielęgnowanie nowego "stylu życia" i może najdzie ją refleksja, że czas beztroskiej zabawy dawno minął.
Moim zdaniem nie masz na razie innych argumentów.
Pozdrawiam.

Ps. Oczywiście zapowiedz, że dziećmi będziesz się opiekował, ale nie w czasie jej czasu wolnego od pracy.

18

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Twojej żonie odwaliło i nie jest to wcale takie rzadkie po zmianie pracy, czy awansie. Sam wśród znajomych znam co najmniej dwa takie przypadki.
Sugerowałeś jej wspólną wizytę u psychologa, terapeuty ? Bo czasami obcy dostrzeże to czego wy nie widzicie.
To jedno. A drugie. Szykuj się na koniec i wojnę. I jeśli jest tak jak piszesz to ty musisz być tym co wyprzedzi przeciwnika. Macie przecież dzieci, jakiś dorobek. Jak myślisz kto wygra jak wystartujecie z tej samej pozycji ? A jeszcze męska duma i użalanie się nad słabszymi.
Czyli, skoro jesteś dość majętny, to po pierwsze firma detektywistyczna. W domu rób swoje, trochę pretensji, bez gróźb i awantur. Jak się czegoś dogrzebią to wtedy adwokat. I do boju. Może warto żebyś to ty, jeśli ona się nie zgodzi, poszedł do psychologa ? Może się przydać. Porozmawiaj z rodzicami, swoimi i jej.
Strasznie to brzmi bo być może jej przejdzie i znowu będzie OK. Ale tak uważam.

19

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Nie rozumiem jednej rzeczy co jest zlego w tym, ze zona ma przyjaciol? Nawet kolegow? Masz niezbity dowod na to, ze Cie zdradzila? Mysle, ze troche sie nakreciles, gdyby ktos mi suszyl glowe o smsa przez dwa tygodnie chyba bym zwariowala.Poza tym stosujesz wobec niej przemoc slowna- napisz moze blizej co do niej mowisz. Nie uwazasz, ze cos takiego moglo ja do ciebie uprzedzic i ze ma troche dosyc? Urodzila dwoje dzieci, zmienila prace chciala troche odzyc- co w tym zlego? Moze ona sie dusi,zwiazek nie polega na zaduszaniu drugiej osoby. Kontrolujesz ja bardzo i uwierz mi to nie doprowadzi do niczego dobrego. Idzcie do terapeuty i rozwiazce z nim swoje problemy, bo wina raczej nie lezy tutaj po jednej stronie. Po drugie zacznij sie odnosic do drugiej osoby z szacunkiem i zacznij przebierac w slowach, nie rob z niej puszczalskiej jezeli nie masz dowodow. Wg mnie ona zachowuje sie jak wiekszosc facetow.

20

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Czyli jak, Kattyen?

21

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Mam kilka wątpliwości podobnych do kattyen. Ponadto nie mam wiedzy, czy uważasz, że miejsce żony jest w domu przy dzieciach i jak często ona wychodzi ze znajomymi.

Moja rada to szczera rozmowa, czyli w spokojnej atmosferze powiedzenie co i dlaczego jest dla Ciebie trudne do przyjęcia i jakie to powoduje w Tobie emocje oraz wysłuchanie tego, co ona ma Tobie do powiedzenia.

22

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Może faktycznie podczas kłótni twoje słowa zbyt ostre ?
Pomyślałeś o tym ?

Masz jakieś dowody zdrady ?
Jazda o sms....to zależy co w nim takiego było,  ale jak już się dogada to wracanie do tego tygodniami jest męczące.

Myślę że żona chce się po prostu wyrwać w domu. Mówisz ze zmieniła się po urodzeniu drugiego dziecka. Może z pierwszym dostała w kość ? Może siedziała wtedy w domu, zajmując się jedynie domem i pieluchami a ten stan rzeczy jej nie bardzo odpowiadał ?
Może też zacznij wychodzić ze znajomymi i nie wróć na noc, może to da jej do myślenia ?

23

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Mysle, ze to co sie dzieje to nie jest koniec swiata ani koniec twojego malzenstwa. W kazdym zwiazku jest tak, ze ktos chce kontrolowac. Na poczatku to byla twoja zona, teraz role sie zmienily. U podstaw kontroli lezy niskie poczucie wlasnej wartosci, kompleksy,zazdrosc a tym samym chcec bycia panem bogiem, piszesz ze czujesz sie jakbys konkurowal z jej znajomymi. A po co konkurowac? Dlaczego nie wybierzesz sie ze swoja zona na jedna z takich imprez? Tak zapytam z ciekawosci, jak czesto sprawdzasz jej komputer i komorke? Uwazaj bo to moze sie zamienic w paranoje i ona doslownie ucieknie od ciebie i zakwalifikuje do swirow pierwszego stopnia. To jest calkiem normalne, ze nasi partnerzy maja przyjaciol, trzeba ich miec zeby trzymac rownowage w zwiazku. Rozumiem Cie poczules sie odrzucony, niepotrzebny ale moze calkowicie niepotrzebnie? Nie masz zbyt wiele zaufania do swojej zony- to widac. I uwierz mi, ze kontrolowaniem, wyzywaniem i szantazem do niczego jej nie zmusisz- odniesiesz wrecz przeciwny skutek. Wychodzisz teraz na zazdrosnego meza z paranoja. Zmien taktyke ale nie na taka jeczaca z wyrzutami i truciem doopy, blagam cie ile mozna. Twoja zona ma z Toba dwojke dzieci, pomysl sobie byc w ciazy 9 miesiecy(dwa razy) i byc uwalonym w brudnych pieluchach przez rok czy jeszcze dluzej. Pomysl sobie jakbys sie poczul na jej miejscu. Poza tym czy twoja zona przychodzi nawalona jak szpak o 3ej w nocy i smierdzi meska woda kolonska? Nie napisales zbyt wiele ale z tego co widze to problem jest tu chyba w tobie. Niestety nie zyjemy juz w sredniowieczu a kobieta nie jest juz ta meczennica, ktora po tyrze idzie prosto do domu obrabia dzieci i podstawia chlopu zarcie pod nos i to, ze jest twoja zona nie znaczy, ze jest twoja wlasnoscia. Ona jest wolnym czlowiekem, ktory ma wolna wole i wybor i jezeli bedzie chciala to odejdzie. Wiec daj jej troche wolnosci, daj jej troche odetchnac a ona ci za to podziekuje. Kazdy ma prawo do swojego zycia, do swojego terenu nawet w malzenstwie. Pozdrawiam.

24

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Prawda leży po środku. W wychowaniu dzieci pomagałem żonie od początku tak więc z tymi pieluchami nie do końca trafiłaś. Ale masz rację powoli wpadam w paranoję. Zdarzało jej się wracać i o 6 rano. Nie mogę wyjść z nią do jej znajomych bo sobie tego nie życzy. Znam tylko dwie osoby o reszcie slyszałem od niej. Przepraszam, że odpisuję hasłami ale piszę z komórki.

Przemyślę twoje posty- pozwalają mi na chłodną analizę. Nikogo nie obarczam winą raczej staram się uratować to co jest. Tak więc dziękuję za pomoc.

25

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

ps. z tą przemocą to też nie do końca. Raczej trucie doopy jak ładnie opisałaś.

26

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Nie zyczy sobie i wraca o szostej rano....hmmm. To jest przegiecie paly- takich rzeczy sie nie robi, nie jest juz studentka ani nastolatka, takie rzeczy moge sobie robic ja- bo jestem sama i nikogo tym nie ranie. Wiesz nie wiem co mam ci poradzic, bo wlasnie piszesz urywkami nie wiem jaka jest sytuacja i jak twoja zona przegina. Sluchaj jedna rzecz wynioslam z terapii na ktora nadal chodze ''zamieniaj kontrole na samokontrole'' czyli kontroluj to, co do niej mowisz, nie sprawdzaj jej komorki, komputera ( brzydzimy sie tym bo to juz jest upadek na samo dno, okay?). Nie masz wplywu na to, co mysli, robi druga osoba-nie zmienisz drugiej osoby. Zajmij sie prosze soba i potraktuj to z dystansem, nie pozwol wytracic sie z rownowagi. Przepraszam, ze tak nalecialam na ciebie ale teraz widze, ze zonka przegina.

27

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Dokładnie to był początek nieporozumień- żona mnie informowała że idze ze znajomymi do teatru a potem na piwo i wracała 6 rano, mijaliśmy się na schodach.

W twoich postach jest sporo prawdy ale jak to w życiu nic nie jest czarno-białe. Akcja powoduje reakcję- z jednej strony rozumiem, że każdy potrzebuje oddechu ( małżeństwo to nie więzienie) ale wszystko powinno być w umiarze. Ona się bawi ( chce) jakby była sama. My mamy po 35 lat i takie zabawy to ja miałem na studiach ( chociaż do 6 rano to nigdy nie wytrzymałem).

Ostatnio wyskoczyła sobie nad jeziorko na dwa dni. Niby nic ale problem jest w tym że cała paczka jej znajomych to osoby samotne, nikt na nich nie czeka.

Ona chce być w małżeństwie ale jednocześnie chce mieć wolność jak osoba samotna i oczekuje ode mnie że to wszystko jakoś zaakceptuje ale mi to nie bardzo wychodzi

28

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

No zachcialo jej sie singielstwa, szkoda tylko ze nie ma ochoty wprowadzic cie w swoje grono towarzyszy. Nie wiem co ci doradzic, bo jestescie malzenstwem i nie chce nikomu nic mowic co robic. Nie dalabym rady, po prostu wyprowadzilabym sie i wziela dzieci ze soba, bo no sorry matka ktora wraca z baletow o szostej nad ranem? Jezeli kochasz swoja zone i chcesz walczyc o ten zwiazek zaproponuj jej terapie ale wiesz...jezeli ona nie bedzie chciala wspolpracowac to doopa z tego bedzie. Moze terapia szokowa by ja ocucila?

29

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Twoja żona robi to co mój maż przez 17 lat, ja przepłaciłam to zdrowiem, nerwy, nie spanie po nocach, czekanie,ile wytrwasz, nie wiem.Musisz to uciąć jak najszybciej, ja zrobiłam błąd że za późno, może jakbym wcześniej się wyprowadziła..teraz jestem sama

30

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Dziękuję za rady.

Moja żona uważa, że nie potrzebujemy żadnej terapii. Ona się dusi w małżeństwie i potrzebuje wolności. Ze swojej strony także mi to daje. Mam pozwolenie na wyjazdy wakacyjne z kolegami, chodzenie po knajpach i dyskotekach. Mogę mieć kolezanki i przyjaciółki. Generalnie chyba tylko zdradę wyklucza.

Rozwodzić się nie chce i twierdzi, że jak może wychodzić to jest jej w małżeństwie super. Tak więc mam dwa wyjścia:

1. tolerować i sam zacząć wychodzić - nie bardzo mam ochotę na wakacje bez synów

2. dać sobie spokój

Jakbym miał 10 lat mniej i nie byłoby dzieci opcja druga byłaby bardzo kusząca. Teraz sytuacja jest mocno skomplikowana. Sami widzicie nic nie jest takie proste.

pozdrawiam wszystkich

31

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc
kattyen napisał/a:

Nie zyczy sobie i wraca o szostej rano....hmmm. To jest przegiecie paly- takich rzeczy sie nie robi, nie jest juz studentka ani nastolatka, takie rzeczy moge sobie robic ja- bo jestem sama i nikogo tym nie ranie. Wiesz nie wiem co mam ci poradzic, bo wlasnie piszesz urywkami nie wiem jaka jest sytuacja i jak twoja zona przegina. Sluchaj jedna rzecz wynioslam z terapii na ktora nadal chodze ''zamieniaj kontrole na samokontrole'' czyli kontroluj to, co do niej mowisz, nie sprawdzaj jej komorki, komputera ( brzydzimy sie tym bo to juz jest upadek na samo dno, okay?). Nie masz wplywu na to, co mysli, robi druga osoba-nie zmienisz drugiej osoby. Zajmij sie prosze soba i potraktuj to z dystansem, nie pozwol wytracic sie z rownowagi. Przepraszam, ze tak nalecialam na ciebie ale teraz widze, ze zonka przegina.

ona nie tyle sobie nie życzy co twierdzi, że nikt nie przychodzi z osobą towarzyszącą ( na marginesie niby kto miałby przyjśc jak wszyscy po rozwodzie albo nie udalo im sięjeszcze nikogo znaleźć). Twoja rada z samokontrolą jest ok - już to ćwicze od miesiąca. Mam specyficzny charatker, jestem pozbawiony cech egoisty ( kwestia uwarunkowań społeczno-wychowawczych) i robię masę rzeczy dla innych a dla siebie jakoś nie potrafię. Może jak się tego nauczę to będzię mi lepiej

32

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Kemot mam ponad 20 letni staż małżeński i każde z nas oprócz grona wspólnych znajomych, ma grono twz. znajomych z "pracy".  Jeździmy osobno na wyjazdy firmowe, maż co roku jeździ z kumplami na narty, ja z dziewczynkami na wycieczkę. Można powiedzieć, że każde z nas ma czas "wolny" na realizowanie swoich pasji, dlatego nie widzę nic złego w tym, że Twoja żona ma grono "swoich" znajomych. Niepokoi mnie natomiast fakt, że jej wyjścia czy wyjazdy są tak częste i że izoluje Cię od tego. Suponuję, że może nie chce abyś poznał jej kolegów, bo ..?
W mojej ocenie, jeśli taki związek jak teraz, nie odpowiada Ci, to powinieneś zrobić tak jak poradził Ci Excop, tylko dzieci zabierz ze sobą.
Moim zdaniem wyznaczenie jasnych i twardych granic powinno ostudzić gorący temperament Twojej żony i  pomóc wam ustalić częstotliwość jej spotkań ze znajomymi do ilości przez Ciebie akceptowalnej.

33

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Dokladnie gdyby nie miala nic do ukrycia nie byloby problemu zebys poznal jej znajomych, no chyba ze zapisala sie do Iluminatow smile  sluchaj tak jak napisala Lady wyznacz granice, nie pozwalaj sobie wejsc na glowe badz co badz jestescie malzenstwem i jakies reguly gry powinny obowiazywac. Wiesz ja uwazam, ze posiadanie znajomy nawet tych ''nie wspolnych'' to zaden problem do zmartwien ale to towarzystwo singlowskie jest conajmniej dziwne.

34

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

dokładnie się z wami zgadzam. Posiadanie znajomych, spotykanie się z nimi jest dla mnie normalnością. Martwi mnie właśnie to co napisała Lady - ja ich nie znam.

Dzięki za rady - spróbuję zastosować zasadę wyznaczenia jakiś granic. Jest to o tyle trudne, że żona stosuje metodę, że ona mi na wszystko pozwanala a to mój problem, że nie korzystam.

Zobaczymy jak wyjdzie, dam wam znać za parę tygodni

pozdrawiam

35

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Autorze nie pociesze Cie ....  z kim przystajesz jakim sie stajesz - niestety to powiedzenie sie w moim małżeństwie sprawdziło.

Maz , nowa praca, delegacje, awanse , imprezy najpierw służbowe potem już prywatne w towarzystwie singli (on jedyny żonaty ).
Nigdy nie ograniczaliśmy sobie wyjść ze swoimi znajomymi, znaliśmy wzajemnie swoich znajomych ,  wiec na początku rozumiałam. Nowa praca = nowe kontakty.Jeśli chciałam poznać owe,  nowe towarzystwo tłumaczył jak twoja żona ze wszyscy będą bez osób towarzyszących lub ze będą rozmawiać ( na prywatnych spotkaniach )  o sprawach służbowych wiec będę sie nudzić bo nie będę w temacie . Wiec proponowałam może jakaś domówka u nas aby wzajemnie sie poznać no ale zawsze było jakieś ale.......

W tym czasie oczywiście on co chwile proponował abym równie często wychodziła sama ze swoimi znajomymi no ale nie brał pod uwagę ze jest przecież malutkie dziecko którego nie będziemy wiecznie podrzucać do opiekunki.

Spodobało mu sie życie kawalerskie , poczuł wiatr w żaglach  i popłynął.....  skończyło sie to jego romansem / zdrada z owa singielka z tego towarzystwa -  tu już zrozumiałam dlaczego nie miał ochoty mnie poznać z tym towarzystwem . Abym nie miała styczności z kurewna.

Autorze rozumiem ze twoja zona potrzebowała sie wyszaleć - może za długo siedziała w domu z dziecmy ale 2 lata szaleć w nieznanym Ci towarzystwie to trochę przesada ......

36

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Chciałbym cie jakoś pocieszyć równolatku.:)
Tak jak piszesz masz dwa wyjścia albo akceptujesz to co się dzieje i żyjesz dalej co będzie to będzie.
albo nie jesteś w stanie tego zaakceptować i pozostaje rozstanie. Ona wybrała ma do tego prawo, ale ty masz też do tego prawo że oczekujesz. Zjadą mnie tu że to moje projekcje itd
(Ludzie piszą tu o wolności, a ja uważam, że będąc w małżeństwie rezygnujesz z pewnej przestrzeni. Nie z siebie.
Nie mówię że mamy nie mieć wspólnych przyjaciół i nie bawić się gdzieś indziej. Do cholery jednak, jak ma się dzieci to myślimy najpierw o nich później o sobie. Trochę już każdy z nas się wybawił i przychodzi czas na inny tryb życia, jeśli się tego nie rozumie, to znaczy, że nie dorósł do posiadania dzieci.
To ma wyglądać tak, ty dajesz i ona daje- jesteście w tym razem. Kiedy ktoś woli towarzystwo innych ludzi częściej niż twoje to coś znaczy. Możecie mnie przekonywać że jestem średniowieczny a nie nowoczesny jak Katt, swoje wiem i nie oddam swoich przekonań które są głęboko we mnie,tylko dlatego bo teraz tak wygląda partnerstwo. Demonizuje, bo wszystko można pogodzić, ale kiedy pojawia się uczucie że ktoś przestaje kochać to pojawia się zazdrość. -która jest nie niepewnością siebie jak tu postulują tylko niepewnością drugiej osoby (brakiem zaufania wynikającym z obserwacji, nie chorych projekcji) Wynika to z braku prawdziwej komunikacji-to znaczy takiej w której mówi się prawdę-jeśli ludzie by nie kłamali tylko mówili wprost co się dzieje nie było by tej zazdrości. )

Wracam do ciebie:- Moje doświadczenia, nie wróżę nic dobrego. Nie utniesz tych spotkań, ona jest nimi zafascynowana. Tym towarzystwem tego, że oni mogę wszystko kiedy chcą(szkoda że nie pokazują jacy są też smutni i samotni) Podejrzewam, że to początek końca. Obym się mylił. To twoja żona wiesz jakim jest człowiekiem.
Moja b.żona przeszła takie szkolenie z takim towarzystwem, gdzie jest teraz? wg mnie na dnie ale jest szczęśliwa, ja jestem moralnie wygrany, ale jestem nieszczęsliwy, brakuje mi dzieci i jej, ona nie czuje tych braków, jedyny plus -teraz czuje siebie. Wszystko jest tak dwuznaczne iż podjąć słuszną decyzję jest trudno, ale musisz ją podjąć. I nie rób błędów ,że nie będziesz pewny swoich decyzji jak ja. Złożyłem pozew ale nie byłem tego pewien.
Czy ty czujesz się szczęśliwy w tym jak jest teraz? umiesz w tym trwać?
1. Musisz pójść na imprezę z nimi, żeby poznać tych ludzi, może to ciekawe persony. Jak żona nie chce żebyś poszedł to coś ukrywa. Co to znaczy żeby mąż nie był osobą towarzyszącą? Kpina. Oni nie chcą byś wiedział jak oni się bawią, a bawią się jak to single, lub w cale nie.
2. Sprawdź tel i komputer mogą się tobą brzydzić inni, ale ty będziesz wiedział. Jeśli myślisz, że masz urojenia to tego nie rób. Powiedzcie bo ja nie mam z tym kłopotów by pokazać wszystko tel  i kom drugiej osobie którą kocham i nie mam z tym problemów by wiedziała o mnie wszystko, dlaczego to nie działa w dwie strony? To jest zaufanie, nie kontrola.
3. Separacja -terapia wstrząsowa-ma dwie strony medalu- jej się to może spodobać. Ale moim zdaniem jest to lepsze bo wiesz na czym stoisz.
4. Ciężkie chwile przed tobą, zawsze tu wpadaj wtedy i pisz, ze mnie zeszło na tyle , że jeszcze żyje a byłem już u wrót piekła. Rad innych słuchaj tylko po to by skonfrontować je ze swoimi odczuciami. To co czujesz, to rób, to jedna z dróg-czy słuszna ? Się okaże big_smile

37

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Phaya to nie jest nowoczesne podejscie, to jest normalne podejscie ale oczywiscie w granicach zdrowego rozsadku. No trudno zabronic kobiecie zeby poszla z kolezanka na kawe czy na babski wypad albo facetowi na kilka piwa z kumplami. Ja bylam w zwiazku bardzo toksycznym w ktorym to facet po prostu szalal i robil co chcial. Stety niestety od dziesieciu lat mieszkam w Irlandii i widze ze tutaj ludzie maja troche inne podejscie do zwiazkow daja sobie wiecej swobody oczywiscie nie raniac przy tym swoich partnerow, bo tutaj wyjscia do pubu czy do restauracji a potem do nocnych klubow sa normalne. Wiesz moj ex wyjezdzal sobie do swoich kumpli (jest Irlandczykiem) i tam sie po prostu uchlewal do nieprzytomnosci, nie odbieral telefonow, po prostu mial wszystko gdzies - liczyla sie impreza i kumple. No nie jest to powazne ale z tego co widze teraz to koles ma problem alkoholem. Autor watku na poczatku niewiele nam powiedzial o calej sprawie stad wysnulam wniosek, ze za bardzo kontroluje a on po prostu kontroluje bo popada juz w lekka paranoje i wcale mu sie nie dziwie. Bylam dokladnie w tym samym miejscu co on. Zona go nie szanuje, nie liczy sie z jego uczuciami jest typowa niedojrzala egoistka- tak jak moj ex. powiem szczerze w moim odczuciu - osoba ktora jest w zwiazku i zaczyna bardzo wyraznie zakreslac swoje odrebne terytorium - albo juz zdradzila - albo przygotowywuje sobie grunt do zdrady.

38

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc
kattyen napisał/a:

Phaya to nie jest nowoczesne podejscie, to jest normalne podejscie ale oczywiscie w granicach zdrowego rozsadku. No trudno zabronic kobiecie zeby poszla z kolezanka na kawe czy na babski wypad albo facetowi na kilka piwa z kumplami. Ja bylam w zwiazku bardzo toksycznym w ktorym to facet po prostu szalal i robil co chcial. Stety niestety od dziesieciu lat mieszkam w Irlandii i widze ze tutaj ludzie maja troche inne podejscie do zwiazkow daja sobie wiecej swobody oczywiscie nie raniac przy tym swoich partnerow, bo tutaj wyjscia do pubu czy do restauracji a potem do nocnych klubow sa normalne. Wiesz moj ex wyjezdzal sobie do swoich kumpli (jest Irlandczykiem) i tam sie po prostu uchlewal do nieprzytomnosci, nie odbieral telefonow, po prostu mial wszystko gdzies - liczyla sie impreza i kumple. No nie jest to powazne ale z tego co widze teraz to koles ma problem alkoholem. Autor watku na poczatku niewiele nam powiedzial o calej sprawie stad wysnulam wniosek, ze za bardzo kontroluje a on po prostu kontroluje bo popada juz w lekka paranoje i wcale mu sie nie dziwie. Bylam dokladnie w tym samym miejscu co on. Zona go nie szanuje, nie liczy sie z jego uczuciami jest typowa niedojrzala egoistka- tak jak moj ex. powiem szczerze w moim odczuciu - osoba ktora jest w zwiazku i zaczyna bardzo wyraznie zakreslac swoje odrebne terytorium - albo juz zdradzila - albo przygotowywuje sobie grunt do zdrady.

Tak jak piszesz zgadzam się w całej rozciągłości. W granicach zdrowego rozsądku (czyli jednak jestem nowocześnie -normalny;)
To tobie też współczuje, ale nie daj sobie wmówić że to że dzwoniłaś to była kontrola tylko martwienie się jak widać uzasadnione)

39

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Juz na cale szczescie mam ten problem z glowy smile Moze raz zdarzylo mi sie utknac na imprezie i przespac u kolezanki ale moj facet wiedzial u kogo jestem i mogl mi zaufac, jednak gdybym miala dzieci i meza cos takiego na pewno nie mialoby prawa sie zdarzyc.Ja jestem z tych troche staroswiecko-nowoczesnych oczywiscie w granicach rozsadku smile

40

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

big_smile

41

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Dziękuję wszystkim

wszędzie ta cholerna czerwona linia- krok za dużo i można przedobrzyć. Strach się bac. Zacznę kontrolować to pomyśli, że jestem świrem na stare lata, nie będę to wyrosną mi rogi - bądź tu człowieku mądry.

Na poważnie poczekam do pierwszej propozycji wyjścia i postaram się z żoną porozmawiać.

42 Ostatnio edytowany przez kattyen (2014-08-19 15:38:26)

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

A moze po prostu postaw ja przed faktem ze albo poznasz tych singlowatych kolesi albo moze pakowac walizy. No sluchaj przeciez tak nie mozna, ja bym nie dala rady. Badz co badz masz prawo wiedziec o co chodzi z twoja zona i raczej masz prawo wiedziec co to sa za kolesie. Ona jest w sumie niezla cwaniara i manipuluje Toba pod pozorem twojej paranoi i kontrolowania, tak samo robil moj ex. Sprawdzal jak daleko moze sie posunac i po moim wkurzeniu sie wmawial mi ze mam problem z glowa i ze go ograniczam. Tylko ze kiedy mnie zdarzylo sie wyjsc moja komorka huczala od smsow od niego. Mnie sie wydaje ze ona juz calkiem weszla ci na glowe. Badz facetem i ladnie w asertywny sposob porozmawiaj z nia o tym ze jej nie ufasz i dlaczego jej nie ufasz, bez wyzwisk i brzydkich wyrazow, nie daj sie poniesc emocjom. Dwa lata...nie wiem jak Ty to mozesz znosic.

43

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

A mi to wygląda na zwykłe swingersowanie. Bez pomocy detektywa się niczego nie dowiesz. Jak się jednak zdecydujesz, to odbierając materiały, nie mów ze chcesz ratować związek. Powiedz, że potrzebny jest materiał do rozwodu z orzekaniem o winie. Wtedy dostaniesz tą grubszą kopertę z materiałami. Obym nie miał racji.

44

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Pomysł z detektywem może jest dobry, ale wyłącznie w przypadku, gdy Kemot zdecyduje się na rozwód i zamierza obarczyć żonę winą za rozkład pożycia (tylko skąd wziąć pieniądze na taką usługę?).
Z tego co dotąd pisze, Kemot chce jakoś trafić do rozsądku żony i ratować małżeństwo.
Jak już napisałem wcześniej, moim zdaniem, Kemot, Twojej żonie już nie zależy na Tobie, skoro dała Ci przyzwolenie na niezależność w obszarze Twojego życia towarzyskiego. Nie zamierza fizycznie odchodzić, bo macie dzieci i ustabilizowaną sytuację ekonomiczną, której nie warto narażać na dezorganizację (czytaj: troskę o utrzymanie w przypadku rozstania).
Nie rozumiem jednego. Piszesz, żona "chyba" nie zaakceptowałaby zdrady z Twojej strony,  w ramach tego Twojego "nowego życia towarzyskiego". Z czego to wnosisz, skoro jej wszystko jedno, z kim i po co będziesz się spotykał?
Skoro ona świetnie zdaje sobie sprawę z tego, że, nie oszukujmy się, podejrzewasz ją o romans, daje Ci przyzwolenie na to samo.
Na koniec pytanie, bo coś mi umknęło.
Wasze życie seksualne. Jak wyglądało przedtem, a jak w ciągu tych dwóch ostatnich lat?
Pozdrawiam.

45

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Stary, współczuję... jesteś w ciulowej sytuacji. Mojej żonie też totalnie odwaliło po urodzeniu dziecka. Poszła do nowej pracy, jarała się każdym szczegółem, była cała mokra na myśl o jakichś wyjazdach integracyjnych, spotkaniach przy piwku... a najbardziej na myśl o nowym koledze :-))
Podejrzewam, że w Twoim przypadku jest podobnie - i już masz dość pokaźnie poroże ;-))
Jak to przetrwać? Skup się na dzieciach :-) Tylko one mogę choć na trochę oderwać Cię od bagna, w którym jesteś.
Czy Twoja żona Cię zdradza? TAK zdradza Cię. Nie potrzebujesz do tego agencji detektywistycznej... ani śledzenia jej kompa i komórki.
Sprawdzanie i śledzenie doprowadzi Cię tylko do załamania nerwowego, a na końcu odkryjesz tylko to co oczywiste.
Ostatecznie i tak NIC na tym nie zyskasz.
Żona odpłynęła od Ciebie emocjonalnie, z dużą dozą prawdopodobieństwa również i fizycznie.
Jak przetrwać i zawalczyć? Inteligentnie... poczytaj sobie zasady bagsa - jak postępować ze zdradzaczami... to się naprawdę sprawdza.

Straciłeś kontrolę nad swoim życiem, swoim małżeństwem, Twojej dawnej żony już nie ma... czy wróci? 50/50
Niemniej jednak, jeśli masz dzieci, jeśli masz nadzieję, walcz... tylko inteligentnie.

46

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Dokladnie walcz inteligentnie, trzymaj emocje na wodzy. Nie jest powiedziane, ze cie juz zdradzila, moze sie zauroczyla i stracila zdrowy rozsadek...a moze sie zakochala.

47

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Czyli zdradziła. Zdrada emocjonalna boli czasami bardziej od fizycznej :-)
Co jeszcze mogę dodać od siebie - nie proś, nie błagaj, nie płaszcz się.
Bądź twardym mężczyzną i znaj swoją wartość.

48

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Tak poza wątkiem - gdzie znajdę te zasady bagsa ?

49

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

emocjonalnie na pewno zdradziła, fizycznie nie. Co do sexu- częstotliwość znacznie spadła dwa lata temu. Przeprowadziłem ostatnio z żoną kilka rozmów. W mojej ocenie kwestia leży w rożnym zaangażowaniu emocjonalnym w związek- ja ją jeszcze kocham a ona już mnie nie.

Faktycznie rozwód nie jest na rękę- zawalenie ustabilizowanego porządku.

Mam synów tak więc jest się kim zająć

50

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc
kemot79 napisał/a:

(...) ja ją jeszcze kocham a ona już mnie nie.
Faktycznie rozwód nie jest na rękę- zawalenie ustabilizowanego porządku.
Mam synów tak więc jest się kim zająć

Skoro związek w równowadze chwiejnej Ciebie satysfakcjonuje, to nie pozostaje nic innego, jak życzyć Ci tylko samych sukcesów w wychowywaniu synów, a także życzyć, abyś nie musiał już zaglądać na to forum...

51 Ostatnio edytowany przez Excop (2014-08-22 00:48:59)

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Czyli masz już Kemot, jasny pogląd na stan Waszego małżeństwa i powoli godzisz się, że to faktyczny koniec. Teraz możesz spokojnie zastanowić się, co zrobić:

1. wnieść o rozwód (Twoja inicjatywa) z orzeczeniem jej winy, rozwiązując kwestię sprawowania opieki nad dziećmi?

2. Tkwić w dotychczasowej, "otwartej" z jej woli, wersji Waszego związku, mając na uwadze dobro dzieci i udawać, że nic się nie stało?
 
W pierwszym przypadku musiałbyś zebrać jakieś dowody. Teraz już chyba możesz się tym zająć, nieprawdaż?
W drugim wypadku wszystko zależy od Ciebie - pozostając w tym układzie, poszukasz sobie nowej partnerki do seksu, może i przyszłego wspólnego życia. Narażając się na to, że żona, zmieni zdanie, i zażąda wówczas rozwodu z Twojej winy (bo i taki cel mógł jej przyświecać przy "zwracaniu Ci wolności").

Może i trąci to, co piszę, jakąś teorią spiskową, ale jako stary glina, różne rzeczy widziałem.
Życzę Ci spokoju i rozwagi.

Ps. Zarejestrował się wczoraj ktoś na "Miłości...", kto ma podobny problem. Odesłałem Go do Twojego wątku. Pozdrawiam.

52

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc
irokezka napisał/a:

Tak poza wątkiem - gdzie znajdę te zasady bagsa ?

http://www.netkobiety.pl/viewtopic.php?pid=1677065#p1677065

53

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Hola, hola... ostrożnie z tym rozwodem. Każdy ma prawo zbłądzić. Jesteście razem kilkanaście lat, żonie dopiero niedawno odwaliło... wszystko jest świeże.
Moim zdaniem bądź twardą fujarą i czekaj na rozwój wydarzeń.
Może być tak, że za miesiąc, dwa się wyszumi i wróci do Ciebie.
Tak naprawdę weź jej rade do serca i też ŻYJ!
Zadbaj o siebie, znajdź koleżanki od serca, kolegów... hobby... ŻYJ. Wyjedź na weekend, niech ona posiedzi z dzieciakami...
Dasz radę:-)

54

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Związek w równowadze chwiejnej mocno mnie niesatysfakcjonuje. Na forum jestem bo liczę, że może uda się coś uratować. Żona do końca też nie wie czego chce. Zgodzę się z rafatalem, że rozwód mocno jej nie na rękę. Na marginesie jak do tego dojdzie to na pewno bez orzekania o winie i bez szarpania o dzieci.

Rafatal dzięki za rady- też myślę, że dla mnie najlepszym rozwiązaniem jest zacząć żyć ale na chwilę obecną to jestem "miękką fają". Trochę zaczynam się zbierać ale nie ukrywam, że mnie to przygniotło. Utrata zaufania, flirciki itp. zabawy żonki były ponad moje siły. Nie spodziewałem się tego po niej. Żyć trzeba.

ps. na koniec finał rozmowy z żoną dotyczący propozycji pójścia na terapię małżeńską:

ja: może powinniśmy spróbować
żona: ja nie mam problemów, jak ktoś ma ze mną to może odejść smile

Sam nie wiem, czy się śmiać, czy płakać.

55

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Możliwe, że moja podpowiedź będzie nie na miejscu, ale może po prostu się zapuściłeś? To kobieta powinna lgnąć do Ciebie, bo skoro jest na odwrót to znaczy, że coś jest nie tak. Zacznij uprawiać sport, popracuj nad sylwetką, poczytaj książki np. jak zdobyć pewność siebie, jeżeli Ci tego brakuje, zmień się w zwierza, a na pewno to dostrzeże. Spraw byś w końcu zobaczył błysk w jej oku smile Zróbcie coś szalonego np. ostra przejażdżka motorem. Jestem młodziutki i co do Twojego przypadku bardzo Ci współczuje, ale w końcu jesteśmy facetami, musimy być silni smile

56

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

ercio- pomyślałem o tym dawno temu- niestety wyglądam jak na swój wiek całkiem całkiem ( bieganie plus siłownia). Moja ocena mojej osoby jest surowa- jestem miękką fają.

ps. z szalonych rzeczy zakupiłem lot szybowcem ale powiedziała, że nie leci bo ma lęk wysokości smile)))))))))

57 Ostatnio edytowany przez ercio (2014-08-22 09:23:17)

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Mojej Ex po kilku latach też odwaliło i niestety nie dało się z tym kompletnie nic zrobić, może po prostu cywilizacja zmusza je do takich zmian. Ciesz się, że masz synów bo to powód do dumy i osobiście uważam, że warto dla nich poświęcić życie! A kobietę zawsze można zmienić jeżeli jej zwoje mózgowe zaczną szwankować (a z moich obserwacji to zaczyna być bardzo częstym zjawiskiem). Zawsze możesz znaleźć sobie przyjaciółkę w podobnej sytuacji, albo taką, która dostrzeże i doceni to jaki jesteś. Głowa do góry i patrz tylko na siebie oraz dzieci! Własne szczęście najważniejsze smile Pewnie najgorszym będzie patrzenie na żonkę...

58

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Z tego co piszesz na bank przypałętał się jakiś fagas... Im szybciej Twoja żona skonfrontuje swoje oczekiwania z rzeczywistością tym lepiej. W tej chwili wydaje jej się, że to ona rozdaje karty.
Jest BŁYSZCZĄCĄ gwiazdą... posuwana (czy to emocjonalnie czy fizycznie) przez nowego kolegę i adorowana przez miękką fujarę w domu. Sorry stary? Szybowce? Co jeszcze? Może jeszcze rób jej co drugi dzień prezenty żeby słabiej Cię zdradzała.
TYLKO twarde i stanowcze działania.
Im jesteś bardziej miękki tym mniej Cię będzie szanować - taka chora zależność u zdradzaczy...

59

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc
rafatal napisał/a:

Z tego co piszesz na bank przypałętał się jakiś fagas... Im szybciej Twoja żona skonfrontuje swoje oczekiwania z rzeczywistością tym lepiej. W tej chwili wydaje jej się, że to ona rozdaje karty.
Jest BŁYSZCZĄCĄ gwiazdą... posuwana (czy to emocjonalnie czy fizycznie) przez nowego kolegę i adorowana przez miękką fujarę w domu. Sorry stary? Szybowce? Co jeszcze? Może jeszcze rób jej co drugi dzień prezenty żeby słabiej Cię zdradzała.
TYLKO twarde i stanowcze działania.
Im jesteś bardziej miękki tym mniej Cię będzie szanować - taka chora zależność u zdradzaczy...

Niestety potwierdzam.
Moja w trakcie rozwodu miała wypadek samochodem, leciałem jak głupi przez dżunglę ratować księżniczkę przed smokiem:)
A ona po wybawieniu, dzwoniłam do ciebie bo tel się uszkodził i pamietałam tel tylko do ciebie . NIe, nie boli, juz nie.
A i najlepszy tekst ,ciągle jeszcze małżeństwo sprawa rozwodowa w toku, .uj cię komu daje .upy, na moje stwierdzenie, że wiem że fagas proponował jej układ. Tyle
Ja mam 3 chłopaków i tylko oni mnie ostatnio napędzali, ale powoli wyszedłem z Czarnej upy i sam staram się napędzać.
Pomyśl tak, ona ma cię w upie, zależy jej na ...zabierz jej to i obserwuj, albo zbieraj dowody po kryjomu . To że jesteś wrażliwym człowiekiem nie znaczy że masz być tak traktowany,Nie daj się ponieść dołowi bo cię przygniecie do podłogi i będzie po gruszkach. Porozmawiaj z kimś bliskim. Atakuj nie trwaj w tym samym jak ci nie pasuje

60

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

rafatal- a jak u ciebie cała historia się zakończyła? przyczytałem twój temat  i znalazłem tam masę podobieństw, z jednym najbardziej widocznym- Kłamstwo. Łże prosto w oczy, bez zająknięcia.

61

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Moja historia cały czas trwa - tak jak moje małżeństwo.
Dopóki nie trafiłem na to forum, robiłem tak jak wielu facetów w podobnych historiach...
prosiłem, błagałem, walczyłem... byłem upodlonym strzępem faceta...
RZECZYWISTE efekty dało mi dopiero postępowanie według zasad bagsa.
Pewnego pięknego dnia, kiedy byliśmy sami w domu - kazałem jej "zmykać" do kochasia.
No i poszła... wróciła do domu następnego dnia, prosząc mnie na kolanach o szansę :-D
Nowy TATUŚ naszego syna tak naprawdę żartował w swoich deklaracjach, a moja Żona "wszystko łykała" jak młoda.

Od tamtych wydarzeń minął rok.
Nie mam żalu, żyjemy normalnie...
Nie jestem zazdrosny, nie sprawdzam, nie kontroluję.
Kocham Żonę, ale wiem że drugi raz takiej jazdy nie mam zamiaru przeżywać.
Podejrzewam, że za X lat/miesięcy historia może się powtórzyć.

Staram się żyć dniem dzisiejszym, dawać z siebie 100% i być szczęśliwym.
Wiem, że bezpieczeństwo i szczęście mojego dziecka jest czymś najcenniejszym co mam i to będzie determinowało moją decyzje w przyszłości.

62

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

moja nie pójdzie- dla niej taka sytuacja jest lepsza. Będzie ściemniać, że szkolenie, wyjście z koleżanką. Też jej nie sprawdzam, zresztą ona ma tyle haseł, że technicznie nie mam możliwości.

Przyznaję, że najgorszę jest to poniżanie- nie dość że to ona coś złego zrobiła to ja się szmacę  żeby było lepiej.

Zasady już przejrzałem- chyba zacznę stosować.

63

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Trochę późno zabierasz się za sprzątanie burdelu u siebie w domu, może nawet za późno... Radzę założyć ten temat na "czerwonym" portalu, dostaniesz tam lepszy instruktaż, choćby w kwestiach technicznych..

64

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc
assassin napisał/a:

Trochę późno zabierasz się za sprzątanie burdelu u siebie w domu, może nawet za późno... Radzę założyć ten temat na "czerwonym" portalu, dostaniesz tam lepszy instruktaż, choćby w kwestiach technicznych..

Ten czerwony portal to nie chodzi o komunistów ? Zabójco nadziei wink

65

Odp: Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc
phaya79 napisał/a:
assassin napisał/a:

Trochę późno zabierasz się za sprzątanie burdelu u siebie w domu, może nawet za późno... Radzę założyć ten temat na "czerwonym" portalu, dostaniesz tam lepszy instruktaż, choćby w kwestiach technicznych..

Ten czerwony portal to nie chodzi o komunistów ? Zabójco nadziei wink

Jak to szło z tą nadzieją?? Coś o matce i że niby kocha swoje dzieci...

Posty [ 1 do 65 z 424 ]

Strony 1 2 3 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Moja żona się zmieniła. Co dalej, proszę o pomoc

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024