powiem wam jak wygląda sytuacja mojego wujka.
18 lat temu się ochajtał - ona była w ciąży. Po porodzie rzuciła pracę i zajęła się wychowaniem dziecka - rzekomo autystycznego.
Później dziecko poszło do przedszkola, szkoły ale ona nadal nie pracowała bo przecież musi zajmować się dzieckiem po jego powrocie z przedszkola/szkoły. Nie wiem co robiła w czasie wolnym (jak była sama w domu), ale na pewno nie zajmowała się domem bo jak kiedyś tam poszłam to zamarłam. W kuchni wszystko aż było czarne z brudu. Kuchnia, okap miały kilkucentymetrową warstwę tłuszczu zalegającego od lat.
12 lat później urodziło im się drugie dziecko. Ona oczywiście nadal nie pracowała. Jej wygoda przeszła wszelkie granice. Do tego stopnia że:
1. Moja babcia musiała przejechać 40 km żeby posiedzieć z kilkumiesięcznym dzieckiem, żeby ONA mogła pójść na bazarek po zakupy (mąż akurat wyjechał ze starszym dzieckiem na urlop)
2. Mąż musiał urywać się z pracy żeby odebrać starsze dziecko ze szkoły (bo przecież ona z małym dzieckiem, wózkiem nie da rady)
3. Jak mąż nie mógł odebrać starszego ze szkoły to prosili o to mojego ojca.
itd.
Nie będę się zagłębiać dalej w ten temat bo za dużo byłoby pisania.
Dodam tylko że parę lat temu mój wujek stracił pracę i miał duże problemy żeby znaleźć coś innego (zresztą do tej pory nie ma stałej pracy tylko coś na zlecenia łapie). Ona nawet nie pomyślała żeby się pofatygować nawet na kasę do supermarketu żeby jakoś im było lżej.
Wygodniej było ciągnąć kasę od moich dziadków na życie. Zresztą robią to do tej pory bo pensja wujka jest niewystarczająca.
Także Tomku, reaguj szybko bo czeka cię to samo.