pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Strony Poprzednia 1 104 105 106 107 108 129 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 6,826 do 6,890 z 8,335 ]

6,826

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

I nie mogłaś od razu?trzeba napięcie budować.

Zobacz podobne tematy :

6,827

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Evergreen napisał/a:
rossanka napisał/a:
Evergreen napisał/a:

No co Ty Ross. Chyba, że by Ci zależało, to zawsze możesz powiedzieć, że szkoda, że pali, a może on np. miał zamiar rzucić i Ty będziesz motywacją smile

To nie papierosy.

A co, Ty o trawie mówisz?! Bo nie czaję...

Uhm.

6,828

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Tym bardziej nie dla mnie big_smile

6,829

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Be. napisał/a:

I nie mogłaś od razu?trzeba napięcie budować.

Co za różnica. Chodzi o zapach. Jedno i drugie smierdzi.

6,830

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
Evergreen napisał/a:
rossanka napisał/a:

To nie papierosy.

A co, Ty o trawie mówisz?! Bo nie czaję...

Uhm.

No to kłopocik raczej, Kochana. Codzienne palenie trawy grozi przeżarciem mózgu. Nie dla mnie na pewno. Co innego gdyby tylko na jakiejś imprezie raz do roku, to ok.

6,831

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Dobra. Next.

6,832

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Eeee to u mnie też zmienia postać rzeczy, ten zapach też mnie mdli, blee i trawa to nie papierosy jednak. Wg mnie to nie jest księżniczkowanie, jeśli coś bardzo nam przeszkadza to będzie irytowac na codzień i konflikty z tego powodu będą, nie zawsze mozna się ugiąć i tyle. U mnie na pewno odpadłby pan bałaganiarz, brudasek, co nie sprząta, bo mu to nie przeszkadza, doprowadziłoby mnie to do szewskiej pasji, nie jestem jakąś pedantką, ale lubię porządek i jak jest czysto, wszystko odłożone na swoje miejsce.

6,833

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
lody miętowe napisał/a:

Eeee to u mnie też zmienia postać rzeczy, ten zapach też mnie mdli, blee i trawa to nie papierosy jednak. Wg mnie to nie jest księżniczkowanie, jeśli coś bardzo nam przeszkadza to będzie irytowac na codzień i konflikty z tego powodu będą, nie zawsze mozna się ugiąć i tyle. U mnie na pewno odpadłby pan bałaganiarz, brudasek, co nie sprząta, bo mu to nie przeszkadza, doprowadziłoby mnie to do szewskiej pasji, nie jestem jakąś pedantką, ale lubię porządek i jak jest czysto, wszystko odłożone na swoje miejsce.

To ja odwrotnie. Pedant by mnie wykończył. Nie znaczy to, że mieszkam w chlewie : D ale nie musi być od linijki wszystko.

6,834

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

No, jak dużo i często to jara to ciągle jest nietrzeźwy... A zapach gorszy od fajek jeśli chodzi o moc. Do tego problemów można sobie narobić... Meh.

6,835 Ostatnio edytowany przez lody miętowe (2022-06-09 16:16:25)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Nie, nie, nie aż tak że od linijki, bez szaleństwa big_smile ale w chlewie nie mogłabym mieszkać, denerwuje mnie bałagan.

Edit: to takie teoretyzowanie Rossanko czy konkretnie o kogoś chodziło? Co sobie lubi zajarać

6,836

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
DeepAndBlue napisał/a:

No, jak dużo i często to jara to ciągle jest nietrzeźwy... A zapach gorszy od fajek jeśli chodzi o moc. Do tego problemów można sobie narobić... Meh.

Dobra  odpada. Przez chwilę przemknęło mi, że przesadzam. Teraz dużo ludzi to pali.

6,837

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
lody miętowe napisał/a:

Nie, nie, nie aż tak że od linijki, bez szaleństwa big_smile ale w chlewie nie mogłabym mieszkać, denerwuje mnie bałagan.

A może lepszy by był dla mnie pedant? Nie lubię sprzątać, a w sumie lubię aby było czysto. To On by sprzątał i wszyscy by byli zadowoleni big_smile

6,838

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
lody miętowe napisał/a:

Nie, nie, nie aż tak że od linijki, bez szaleństwa big_smile ale w chlewie nie mogłabym mieszkać, denerwuje mnie bałagan.

A może lepszy by był dla mnie pedant? Nie lubię sprzątać, a w sumie lubię aby było czysto. To On by sprzątał i wszyscy by byli zadowoleni big_smile

Bedzie Cię ganiał ze szmatą i stroił fochy, że syf robisz big_smile Też chyba nie do końca big_smile

6,839

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

A to nie miał być gościu na raz? To byś przeżyła jakoś chyba;d

6,840

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Evergreen napisał/a:
rossanka napisał/a:
lody miętowe napisał/a:

Nie, nie, nie aż tak że od linijki, bez szaleństwa big_smile ale w chlewie nie mogłabym mieszkać, denerwuje mnie bałagan.

A może lepszy by był dla mnie pedant? Nie lubię sprzątać, a w sumie lubię aby było czysto. To On by sprzątał i wszyscy by byli zadowoleni big_smile

Bedzie Cię ganiał ze szmatą i stroił fochy, że syf robisz big_smile Też chyba nie do końca big_smile

Ale ja mu pozwolę sprząta, będę wtedy siedziała cicho:D
On niech sprząta wtedy, czy ja mu bronie? Nawet okna może pomyc.  Marzenie moje big_smile

6,841

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Be. napisał/a:

A to nie miał być gościu na raz? To byś przeżyła jakoś chyba;d

A wydzieliny? Jak palisz cokolwiek, to wydzieliny nie pachną rewelacyjnie. I po przyjemnosci:(

6,842

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
Evergreen napisał/a:
rossanka napisał/a:

A może lepszy by był dla mnie pedant? Nie lubię sprzątać, a w sumie lubię aby było czysto. To On by sprzątał i wszyscy by byli zadowoleni big_smile

Bedzie Cię ganiał ze szmatą i stroił fochy, że syf robisz big_smile Też chyba nie do końca big_smile

Ale ja mu pozwolę sprząta, będę wtedy siedziała cicho:D
On niech sprząta wtedy, czy ja mu bronie? Nawet okna może pomyc.  Marzenie moje big_smile

Miałam w domu takiego smile Na początku tylko stękał i wzdychał, a potem jak uważał proporcję w sprzątaniu za niesprawiedliwą (czyli np. 50-50) to był foch. A za każdym razem jak zmywałam to stał nade mną ze szmatą, niezadowolony, że jak zmywam to kropelki wody po zlewie się pałętają. Jak jadłam, to czekał przy mnie, aż skończę, bo zmywarkę trzeba załadować big_smile Daj spokój, nigdy w życiu tongue

6,843

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Jakby palił od czasu do czasu to co innego... Ale jeśli pali tak jak myślę to nie mogę polecić niestety. Dużo ludzi pali, to prawda. Wielu bez umiaru. I to jest najgorsze, bo żeby tam raz na jakiś czas to jak wypić sobie czasem... Ale jeśli pali non stop cały dzień, gram za gramem no to o czym my tu mówimy wink I czemu miałby palić w Twoim mieszkaniu? Jemu to najlepiej by było mieć dom z dużym ogrodem big_smile

6,844

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Evergreen napisał/a:
rossanka napisał/a:
Evergreen napisał/a:

Bedzie Cię ganiał ze szmatą i stroił fochy, że syf robisz big_smile Też chyba nie do końca big_smile

Ale ja mu pozwolę sprząta, będę wtedy siedziała cicho:D
On niech sprząta wtedy, czy ja mu bronie? Nawet okna może pomyc.  Marzenie moje big_smile

Miałam w domu takiego smile Na początku tylko stękał i wzdychał, a potem jak uważał proporcję w sprzątaniu za niesprawiedliwą (czyli np. 50-50) to był foch. A za każdym razem jak zmywałam to stał nade mną ze szmatą, niezadowolony, że jak zmywam to kropelki wody po zlewie się pałętają. Jak jadłam, to czekał przy mnie, aż skończę, bo zmywarkę trzeba załadować big_smile Daj spokój, nigdy w życiu tongue

Miał OCD??? Brrr...

6,845

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Evergreen napisał/a:
rossanka napisał/a:
Evergreen napisał/a:

Bedzie Cię ganiał ze szmatą i stroił fochy, że syf robisz big_smile Też chyba nie do końca big_smile

Ale ja mu pozwolę sprząta, będę wtedy siedziała cicho:D
On niech sprząta wtedy, czy ja mu bronie? Nawet okna może pomyc.  Marzenie moje big_smile

Miałam w domu takiego smile Na początku tylko stękał i wzdychał, a potem jak uważał proporcję w sprzątaniu za niesprawiedliwą (czyli np. 50-50) to był foch. A za każdym razem jak zmywałam to stał nade mną ze szmatą, niezadowolony, że jak zmywam to kropelki wody po zlewie się pałętają. Jak jadłam, to czekał przy mnie, aż skończę, bo zmywarkę trzeba załadować big_smile Daj spokój, nigdy w życiu tongue

To jakiś horror  yikes

6,846

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
DeepAndBlue napisał/a:
Evergreen napisał/a:
rossanka napisał/a:

Ale ja mu pozwolę sprząta, będę wtedy siedziała cicho:D
On niech sprząta wtedy, czy ja mu bronie? Nawet okna może pomyc.  Marzenie moje big_smile

Miałam w domu takiego smile Na początku tylko stękał i wzdychał, a potem jak uważał proporcję w sprzątaniu za niesprawiedliwą (czyli np. 50-50) to był foch. A za każdym razem jak zmywałam to stał nade mną ze szmatą, niezadowolony, że jak zmywam to kropelki wody po zlewie się pałętają. Jak jadłam, to czekał przy mnie, aż skończę, bo zmywarkę trzeba załadować big_smile Daj spokój, nigdy w życiu tongue

Miał OCD??? Brrr...

To był tylko objaw towarzyszący pewnemu poważniejszemu zaburzeniu tongue Ale radziłam sobie z tym świetnie smile wgapiałam się w niego, dopóki się nie speszył na tyle, że odchodził lub patrzyłam zaczepnie "jakiś problemik, Kotek?!" Fukał wtedy i mruczał pod nosem. A na zarzuty: "czy Ty nie mogłabyś..." odpowiadałam "nie mogłabym" tongue i znowu mruczando big_smile

6,847

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Evergreen napisał/a:
DeepAndBlue napisał/a:
Evergreen napisał/a:

Miałam w domu takiego smile Na początku tylko stękał i wzdychał, a potem jak uważał proporcję w sprzątaniu za niesprawiedliwą (czyli np. 50-50) to był foch. A za każdym razem jak zmywałam to stał nade mną ze szmatą, niezadowolony, że jak zmywam to kropelki wody po zlewie się pałętają. Jak jadłam, to czekał przy mnie, aż skończę, bo zmywarkę trzeba załadować big_smile Daj spokój, nigdy w życiu tongue

Miał OCD??? Brrr...

To był tylko objaw towarzyszący pewnemu poważniejszemu zaburzeniu tongue

Problemy z nałogami?

6,848

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

OCD potrafi uprzykrzyć życie. Co dopiero coś poważniejszego.

6,849 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2022-06-09 17:16:18)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

W pierwszej chwili myślałem, że chodzi o fajki, ale palenie trawy odpadało by z bardzo prostego powodu: sprzeczność  z kodeksem karnym. Tylko tyle i aż tyle. Sam próbowałem, ale w kraju, gdzie jest to legalne, więc sumienie miałęm spokojne smile Sam zapach, moim zdaniem, dużo...lepszy niż zwykłych papierosów.

Natomaist co do samych papierosów, to mnie zapach tytoniu tak obrzydza, że nie byłbym w stanie tego znieść. Smród dymu tytoniowego wywołuje u mnie mdłości i zwyczajnie wyczułbym go chyba wszędzie..

6,850

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

No palenie fajek to nałóg. Nie ma obowiązku go tolerować. Tak jak każdego innego nałogu.

6,851

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Be. napisał/a:
adela 07 napisał/a:

Ech, rozumiem.
No ale na seks się chyba nadają (ci wolni, młodsi?)

Ale wy macie przedmiotowe podejście do ludzi. Typowe kobiety, wykazać się a potem krzyczeć jak inni tak do tego podchodzą.

I tu, Be jesteś w błędzie. Bo wychodzisz z założenia że chcemy wykorzystać chłopa, omotać, czy co tam i generalnie mieć w pogardzie.
Otóż wyobraź sobie, że taki kandydat na jedną noc również poszukuje kandydatki na to samo.
Kwestia oczekiwań.
I nie, nigdy mi się to nie zdarzyło i nie złożyłam nikomu takiej propozycji
Ale ludzie tak robią.

6,852

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
Ajko napisał/a:

Tego od palenia bym nie skreśliła. Pod warunkiem, że paliłby na zewnątrz.
Ten od piwa by mnie nie interesował.
Ten od ryb, spoko. 
Ten od rodziców, dowiedziałabym się dlaczego tak często się widują.

Na zewnątrz? Czyli gdzie? Balkon odpada leci wszystko do mieszkania, klatka schodowa tak samo.
Wychodzić na ulicę? Zimą? O 20 o 22giej? Czy kiedy tam kto chce palić? Nie przejdzie . To przejdzie tylko w gościach albo na wakacjach z noclegiem w hotelu gdzie jest zakaz palenia. W domu wszystko smierdzi później. Ubrania w szafach też. To mocna woń. Trzebaby prac co trzy dni ciuchy, pościele, ręczniki, obrusy, prasować to wszystko - horror. Taj teoretyzując.

U mnie sąsiedzi wychodzą na podwórko. Jeden nawet za każdym razem gdzieś sobie idzie.  Te zimy to teraz słabe. Z mojego kiedyś doświadczenia z palaczem, też nie było problemu, wychodził na dwór. W domu nigdy nie palił. Jego fajkowy zapach mi nie przeszkadzał. W domu rzeczy śmierdzą tylko jak się w nim pali.

6,853

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Ross, ale fakt- szukasz gościa do zabawy, tak?
Nie do wspólnego życia, tylko do seksu i wyjścia wspólnego?
To niech se jara. Chyba że jest tak zjarany, że zabawny nie jest, wtedy mija się to z celem.

Miałam dość długo do czynienia z takim osobnikiem.
Codzienne jaranie robi "dziury w mózgu".Dużo by gadać.

6,854

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
adela 07 napisał/a:

Ross, ale fakt- szukasz gościa do zabawy, tak?
Nie do wspólnego życia, tylko do seksu i wyjścia wspólnego?
To niech se jara. Chyba że jest tak zjarany, że zabawny nie jest, wtedy mija się to z celem.

Miałam dość długo do czynienia z takim osobnikiem.
Codzienne jaranie robi "dziury w mózgu".Dużo by gadać.

Nie, wolę szukać gościa tu, do życia.
A że nie ma, to ostatecznie do zabawy. Coś słabo mi idzie. To jest chyba za bardzi związane z sympatią.
No ni, zobaczymy.

6,855

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
adela 07 napisał/a:

Ross, ale fakt- szukasz gościa do zabawy, tak?
Nie do wspólnego życia, tylko do seksu i wyjścia wspólnego?
To niech se jara. Chyba że jest tak zjarany, że zabawny nie jest, wtedy mija się to z celem.

Miałam dość długo do czynienia z takim osobnikiem.
Codzienne jaranie robi "dziury w mózgu".Dużo by gadać.

Nie, wolę szukać gościa tu, do życia.
A że nie ma, to ostatecznie do zabawy. Coś słabo mi idzie. To jest chyba za bardzi związane z sympatią.
No ni, zobaczymy.

Aha. No to tego odradzam.
Zabawne to jest na filmie " Chłopaki nie płaczą".
Albo jak okazjonalnie sobie ktoś jara.

6,856

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:

Czy przeszkadzałoby Wam jakby partner/ partnerka palił? Czy to wystarczy do skreślenia kogoś jako partnera/partnerki?

rossanka napisał/a:

Nie mogę znieść tego zapachu, zaraz mnie mdli.

U mnie byłoby nie do przejścia.

Nie dlatego, że mnie mdli
Nie dlatego, że papieroski brzydko śmierdzą

Tylko ja mam coś takiego, że jak wdycham dym z papierosa, to dosłownie czuję jak w gardle strasznie mnie zaczyna drapać i to jest nie do zaakceptowania.

Czuję jak przełyk mi się wysusza i do tego mocne podrażnianie gardła.

Kiedyś zwróciłem uwagę sąsiadowi, że ciągle pali fajki na balkonie - nie szło mieszkania wywietrzyć.
3 Minuty po otworzenia okna miałem smród fajek w całej chacie i nie dało radę się tego pozbyć.

W dodatku niektóre papierosy są tak dziwne, że dosłownie wystarczy mi chwilka wdychania, abym czuł się jakbym wdychał rozpuszczalnik (sama chemia) nie umiem tego inaczej wyjaśnić.

Zresztą nie potrafiłbym sobie tego wyobrazić, dziewczyna wypala papierosa, jej włosy cuchną petem zgaszonym w dworcowym szalecie, ciuchy przesiąknięte dymem, z ust jej wali po fajce jak nie wiem co i do tego zapach perfum wymieszany z tytoniem.

Boże Święty ale obrzydlistwo sad

6,857 Ostatnio edytowany przez adrianoleite (2022-06-09 22:43:11)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

No dla mnie fajki też temat nie do przejścia zupełnie przechodzi mi ochota na jakiekolwiek zbliżenie już pomijam głupotę ich jarania że względu na zdrowie i hajs

6,858

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

No niestety palacz nie jest dobrym kompanem dla niepalacza, czy to chodzi o dłuższą znajomość czy krótszą. Ktoś kto pali specyficznie pachnie cały czas, jego skóra, pot, ślina, wszystko. A gdy na  dodatek jara jeszcze coś to istne combo. Sama paliłam wiele lat(tylko papierosy), podobnie jak mój były mąż(on nie tylko) i wtedy mi to nie przeszkadzało, uważałam wręcz, że nawet wszystko przyjemnie pachnie. A teraz...

Miałam kiedyś randkę z naprawdę nałogowym palaczem, od niego czuć było tylko papierosy, nawet żadnej perfumy, choćby mydła, nie wiem co gorsze... Pocałunek z nim przyprawił mnie o mdłości, a naprawdę nie jestem wrażliwa.

6,859

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Dzień dobry Ross!
Proszę o raporcik. Co tam się ostatnio wydarzyło, zauważyłaś coś ciekawego w ludziach, w sobie, zrobiłaś jakiś kroczek w którąś stronę? Koleś od palenia zniknął z radaru? Hm?

6,860

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Evergreen napisał/a:

Dzień dobry Ross!
Proszę o raporcik. Co tam się ostatnio wydarzyło, zauważyłaś coś ciekawego w ludziach, w sobie, zrobiłaś jakiś kroczek w którąś stronę? Koleś od palenia zniknął z radaru? Hm?

Nic nowego, znaczy nadal sama. Latam po lekarzach w wolnych chwilach.
Kroczek zrobiłam, ale czy w dobrą stronę to się okaże.
Ludzi nadal poznaje, sami się pojawiają.

6,861

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
Evergreen napisał/a:

Dzień dobry Ross!
Proszę o raporcik. Co tam się ostatnio wydarzyło, zauważyłaś coś ciekawego w ludziach, w sobie, zrobiłaś jakiś kroczek w którąś stronę? Koleś od palenia zniknął z radaru? Hm?

Nic nowego, znaczy nadal sama. Latam po lekarzach w wolnych chwilach.
Kroczek zrobiłam, ale czy w dobrą stronę to się okaże.
Ludzi nadal poznaje, sami się pojawiają.

Byłabym w szoku, gdybyś wyskoczyła, że w ciągu kilku dni kogoś znalazłaś i stwierdziłaś, że jesteście nagle razem big_smile "Kroczek"... zacieram rączki.... co to za kroczek :] ? Ludzie dobrze, że są, bardzo dobrze.

6,862

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Evergreen napisał/a:
rossanka napisał/a:
Evergreen napisał/a:

Dzień dobry Ross!
Proszę o raporcik. Co tam się ostatnio wydarzyło, zauważyłaś coś ciekawego w ludziach, w sobie, zrobiłaś jakiś kroczek w którąś stronę? Koleś od palenia zniknął z radaru? Hm?

Nic nowego, znaczy nadal sama. Latam po lekarzach w wolnych chwilach.
Kroczek zrobiłam, ale czy w dobrą stronę to się okaże.
Ludzi nadal poznaje, sami się pojawiają.

Byłabym w szoku, gdybyś wyskoczyła, że w ciągu kilku dni kogoś znalazłaś i stwierdziłaś, że jesteście nagle razem big_smile "Kroczek"... zacieram rączki.... co to za kroczek :] ?

Kosze wyplatam, mam wprawę.

6,863

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
Evergreen napisał/a:
rossanka napisał/a:

Nic nowego, znaczy nadal sama. Latam po lekarzach w wolnych chwilach.
Kroczek zrobiłam, ale czy w dobrą stronę to się okaże.
Ludzi nadal poznaje, sami się pojawiają.

Byłabym w szoku, gdybyś wyskoczyła, że w ciągu kilku dni kogoś znalazłaś i stwierdziłaś, że jesteście nagle razem big_smile "Kroczek"... zacieram rączki.... co to za kroczek :] ?

Kosze wyplatam, mam wprawę.

big_smile Oj Ross, wyciągam z Ciebie jak z tej studni, dawaj szczegóły jakieś! big_smile

6,864

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:

Ludzi nadal poznaje, sami się pojawiają.

Gdzie Ty ich poznajesz? Chodzisz po ulicy i sami do Ciebie podchodzą i się witają?

6,865

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Pan Marcin plecie androny.
A z czego plecie?
A z łyka.
Taki androny, upleciony
Jest podobny do koszyka.
smile

6,866

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Evergreen napisał/a:
rossanka napisał/a:
Evergreen napisał/a:

Byłabym w szoku, gdybyś wyskoczyła, że w ciągu kilku dni kogoś znalazłaś i stwierdziłaś, że jesteście nagle razem big_smile "Kroczek"... zacieram rączki.... co to za kroczek :] ?

Kosze wyplatam, mam wprawę.

big_smile Oj Ross, wyciągam z Ciebie jak z tej studni, dawaj szczegóły jakieś! big_smile

Co mam pisać? Jakis czas temu poznałam kogoś a on ma mnie w odwłoku. Standard. Za to dostałam nr tel od kogoś, z kim nie chce się spotykać. Nawet przez 5 sekund dziennie o nim nie myślę.

6,867

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
adela 07 napisał/a:

Pan Marcin plecie androny.
A z czego plecie?
A z łyka.
Taki androny, upleciony
Jest podobny do koszyka.
smile

Coś w tym stylu.
Niestety.

6,868

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

To gdzie ten kroczek?

6,869

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
adela 07 napisał/a:

To gdzie ten kroczek?

Bo zanim kosza dostałam tonsprobowalam tzn poczynialam kroki, zaczepiałam, byłam aktywna A zwykle tego  nie robię. Nastawiłam się z góry na kosza i go dostałam.

6,870

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Ale teraz na dniach tego kosza? Nie rozumiem.
Bycie aktywnym, to rzeczywiście kroczek.

6,871

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
adela 07 napisał/a:

Ale teraz na dniach tego kosza? Nie rozumiem.
Bycie aktywnym, to rzeczywiście kroczek.

Nie na dniach już wcześniej.
Ale śmiesznie, jak nic nie robiłam i nie byłam aktywna, nic nigdy nie wychodziło Jak jestem aktywna, też nic nie wychodzi. To dziwne.

6,872

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
adela 07 napisał/a:

Ale teraz na dniach tego kosza? Nie rozumiem.
Bycie aktywnym, to rzeczywiście kroczek.

Nie na dniach już wcześniej.
Ale śmiesznie, jak nic nie robiłam i nie byłam aktywna, nic nigdy nie wychodziło Jak jestem aktywna, też nic nie wychodzi. To dziwne.

Można zglupieć, nie?;)

6,873

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
adela 07 napisał/a:
rossanka napisał/a:
adela 07 napisał/a:

Ale teraz na dniach tego kosza? Nie rozumiem.
Bycie aktywnym, to rzeczywiście kroczek.

Nie na dniach już wcześniej.
Ale śmiesznie, jak nic nie robiłam i nie byłam aktywna, nic nigdy nie wychodziło Jak jestem aktywna, też nic nie wychodzi. To dziwne.

Można zglupieć, nie?;)

Wychodzi na to, że to przeznaczenie. Bo skoro spotykam kogoś, nic nie robię, to się rozwiewa i on znika, idzie do innej albo coś jeszcze. Jak mamy sytuację odwrotna, jestem aktywna, efekt jest ten sam. To już jest zastanawiające.

6,874

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Noo, może i tak być. Ja też czasem myślę, że miłość to już miałam, i nie ma opcji żeby się powtórzyła.

6,875

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
adela 07 napisał/a:

Noo, może i tak być. Ja też czasem myślę, że miłość to już miałam, i nie ma opcji żeby się powtórzyła.

Czy da radę się przyzwyczaić do takiego stanu rzeczy?

6,876

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
adela 07 napisał/a:

Noo, może i tak być. Ja też czasem myślę, że miłość to już miałam, i nie ma opcji żeby się powtórzyła.

To ja nie miałam, jak widać.
To też jest zastanawiające. Moja jedna z babć dizyla 95ki. Załóżmy, że teoretycznie jakbym dozyla tak sędziwego wieku,  to przez kolejne 50 lat mam być sama, trudno to ogarnąć. Babcia dorobiła się dzieci, wnukow  I prawnykow. Wojnę przeżyła. A numer z niej był nieziemski, teraz na forum panowie by ją żywcem zjedli, że taka flirciara i latawiec za młodu to po zaden porzadny jej nie zechce. A tu zechciał i to na parędziesiąt lat.

6,877

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Dziewczyny, Kochane Moje. Nie zgadzam się na taki depresyjny klimat yikes Proszę zacząć czerpać z życia garściami, chwytać ulotne, bo zniknie. Albo teraz albo nigdy, dziewczyny. A zakochać się można wiele razy i kochać również. Jestem tego przykładem. Tylko, że po każdym związku trzeba przeżyć, przepracować, wyciągnąć wnioski i nauczkę na przyszłość oraz koniecznie zobaczyć co tam było pozytywnego dla nas w tych relacjach, abstrahując już od samych kolesi. Ich nie musicie sobie wizualizować, bo po co, jak nie jesteście z nimi. Ale wspomnienia, dobre wspomnienia, trzeba trzymać w głowie, tylko w kontekście naszej osoby, bo inaczej wykasowujemy sobie ileśtam lat życia z życiorysu i powstaje jakaś dziura. A ten czas spędzony z tymi osobami nie był jego zmarnowaniem, bo coś zostało, czegoś się nauczyłyśmy, coś odkryłyśmy w sobie i w innych. Na takiej podstawie można budować coś innego, albo wpaść w wir szaleństwa, którego nam np. brakowało w poprzedniej relacji, i doświadczać jak najwięcej.

Ehhh, jakoś tak mi się wypluło tutaj, sorry, jeśli nie czujecie podobnie.

6,878 Ostatnio edytowany przez adela 07 (2022-06-14 09:54:14)

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Ever, dobrze gadasz. Niech no tylko jeszcze zniknie ta złość, pretensje,rozczarowanie i poczucie straty. Mówię oczywiście o sobie.
Ross ma w tej kwestii pewnie inne, swoje odczucia.

6,879

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
adela 07 napisał/a:

Ever, dobrze gadasz. Niech no tylko jeszcze zniknie ta złość, pretensje,rozczarowanie i poczucie straty. Mówię oczywiście o sobie.
Ross ma w tej kwestii pewnie inne, swoje odczucia.

Adela, akurat takich odczuć nie mam.
Evergreen- nie czytałaś w czym problem, u mnie zawsze problem, że właśnie nie dochodzi do relacji, nie mam więc czego wspominać i wyciągać wniosków po zakończonych kolejnych związkach, gdyż takowych nie  ma.
Poznaje kogoś, widzę zainteresowanie, kimś jestem też zainteresowana, po czym mijają miesiące, nic zupełnie się nie dzieje, aż okazuje się, że druga strona nie była zainteresowana . Ewentualnie zaintetesowana jedynie małym bzykankiem, w celu ulżenia sobie i tyle.
Ja się na takie coś nie nadaje. Muszę z kimś porozmawiać, czasem gdzieś wyjść, pospedzac razem czas, mieć kontakt i z tego wychodzi łóżko. A nie, że nie ma rozmów, nie na wspólnego spędzania czasu, odwiedzin w domu, wyjść, aż pewnego wieczora SMS " czy chce iść do lozka", a po wszystkim każdy ubiera się i idzie do domu. Potem znowu zero kontaktu, aż do kolejnego telefonu, że on ma ochotę i dalej to samo. Nie na moje nerwy, źle bym się z tym czuła, coś jak pani z agencji. Tylko bez zapłaty.
Co innego jakby był kontakt pomiędzy, czy telefon, wspólne wyjście, weekend, albo spacer, rozmowy- wtedy to co innego.

6,880

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
adela 07 napisał/a:

Ever, dobrze gadasz. Niech no tylko jeszcze zniknie ta złość, pretensje,rozczarowanie i poczucie straty. Mówię oczywiście o sobie.
Ross ma w tej kwestii pewnie inne, swoje odczucia.

Adela, akurat takich odczuć nie mam.
Evergreen- nie czytałaś w czym problem, u mnie zawsze problem, że właśnie nie dochodzi do relacji, nie mam więc czego wspominać i wyciągać wniosków po zakończonych kolejnych związkach, gdyż takowych nie  ma.
Poznaje kogoś, widzę zainteresowanie, kimś jestem też zainteresowana, po czym mijają miesiące, nic zupełnie się nie dzieje, aż okazuje się, że druga strona nie była zainteresowana . Ewentualnie zaintetesowana jedynie małym bzykankiem, w celu ulżenia sobie i tyle.
Ja się na takie coś nie nadaje. Muszę z kimś porozmawiać, czasem gdzieś wyjść, pospedzac razem czas, mieć kontakt i z tego wychodzi łóżko. A nie, że nie ma rozmów, nie na wspólnego spędzania czasu, odwiedzin w domu, wyjść, aż pewnego wieczora SMS " czy chce iść do lozka", a po wszystkim każdy ubiera się i idzie do domu. Potem znowu zero kontaktu, aż do kolejnego telefonu, że on ma ochotę i dalej to samo. Nie na moje nerwy, źle bym się z tym czuła, coś jak pani z agencji. Tylko bez zapłaty.
Co innego jakby był kontakt pomiędzy, czy telefon, wspólne wyjście, weekend, albo spacer, rozmowy- wtedy to co innego.

Nie zgadzam się, nie-nie-nie. Dochodzi u Ciebie do zdarzeń i dochodzi do związków (no ok, jednego związku) tylko, Ty wrzucasz to do worka NICO, a to wszystko nie jest NICO tylko COŚ małe lub duże, ale konkretne. I z każdej z tych sytuacji, relacji, związków można wysnuć jakiś wniosek, i nie można żyć przeszłością, tylko tkać z tej przeszłości wspomnienia na fundamenty, na doświadczenia i naukę. Widzieć siebie w tych sytuacjach, a nie drugą osobę, która nas skrzywdziła, bo wtedy wpadamy w beznadziejną ocenę nas samych i już nigdzie nie ruszymy dalej.

Rozumiem, że chcesz mieć kogoś na stałe, kogoś stabilnego, kogoś bezpiecznego, ale zanim do tego bezpieczeństwa (jeśli w ogóle to możliwe) dojdzie, to musi być cała masa rzeczy z seksem i dotykiem włącznie. Uważam, że bez tego to nie da rady. Ale oczywiście takie spotkania - dzwonię-bzykam-wychodzę to rzeczywiście są słabe, chyba, że oboje mają taki układ i potrzebę. A widzę, że Ty nie pójdziesz w to Ross, więc chyba trzeba włączyć test związkowy i nastawić się na budowanie. Ale bez ciśnienia, początek zawsze jest trochę dziwny, trochę szalony i nie da się człowieka zweryfikować przez chwilę rozmowy. No ale to już wiesz. Tylko nie możesz też weryfikować tej osoby w nieskończoność (kilka miesięcy, to bardzo długo) i po jakimś krótkim czasie powinniście przejść do bazy drugiej (jakąkolwiek sobie ustalisz: dotyk, pocałunek, seks, intymność jakaś), bo inaczej się rozmyje entuzjazm i będzie kupa.

6,881

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Evergreen napisał/a:
rossanka napisał/a:
adela 07 napisał/a:

Ever, dobrze gadasz. Niech no tylko jeszcze zniknie ta złość, pretensje,rozczarowanie i poczucie straty. Mówię oczywiście o sobie.
Ross ma w tej kwestii pewnie inne, swoje odczucia.

Adela, akurat takich odczuć nie mam.
Evergreen- nie czytałaś w czym problem, u mnie zawsze problem, że właśnie nie dochodzi do relacji, nie mam więc czego wspominać i wyciągać wniosków po zakończonych kolejnych związkach, gdyż takowych nie  ma.
Poznaje kogoś, widzę zainteresowanie, kimś jestem też zainteresowana, po czym mijają miesiące, nic zupełnie się nie dzieje, aż okazuje się, że druga strona nie była zainteresowana . Ewentualnie zaintetesowana jedynie małym bzykankiem, w celu ulżenia sobie i tyle.
Ja się na takie coś nie nadaje. Muszę z kimś porozmawiać, czasem gdzieś wyjść, pospedzac razem czas, mieć kontakt i z tego wychodzi łóżko. A nie, że nie ma rozmów, nie na wspólnego spędzania czasu, odwiedzin w domu, wyjść, aż pewnego wieczora SMS " czy chce iść do lozka", a po wszystkim każdy ubiera się i idzie do domu. Potem znowu zero kontaktu, aż do kolejnego telefonu, że on ma ochotę i dalej to samo. Nie na moje nerwy, źle bym się z tym czuła, coś jak pani z agencji. Tylko bez zapłaty.
Co innego jakby był kontakt pomiędzy, czy telefon, wspólne wyjście, weekend, albo spacer, rozmowy- wtedy to co innego.

Nie zgadzam się, nie-nie-nie. Dochodzi u Ciebie do zdarzeń i dochodzi do związków (no ok, jednego związku) tylko, Ty wrzucasz to do worka NICO, a to wszystko nie jest NICO tylko COŚ małe lub duże, ale konkretne. I z każdej z tych sytuacji, relacji, związków można wysnuć jakiś wniosek, i nie można żyć przeszłością, tylko tkać z tej przeszłości wspomnienia na fundamenty, na doświadczenia i naukę. Widzieć siebie w tych sytuacjach, a nie drugą osobę, która nas skrzywdziła, bo wtedy wpadamy w beznadziejną ocenę nas samych i już nigdzie nie ruszymy dalej.

Rozumiem, że chcesz mieć kogoś na stałe, kogoś stabilnego, kogoś bezpiecznego, ale zanim do tego bezpieczeństwa (jeśli w ogóle to możliwe) dojdzie, to musi być cała masa rzeczy z seksem i dotykiem włącznie. Uważam, że bez tego to nie da rady. Ale oczywiście takie spotkania - dzwonię-bzykam-wychodzę to rzeczywiście są słabe, chyba, że oboje mają taki układ i potrzebę. A widzę, że Ty nie pójdziesz w to Ross, więc chyba trzeba włączyć test związkowy i nastawić się na budowanie. Ale bez ciśnienia, początek zawsze jest trochę dziwny, trochę szalony i nie da się człowieka zweryfikować przez chwilę rozmowy. No ale to już wiesz. Tylko nie możesz też weryfikować tej osoby w nieskończoność (kilka miesięcy, to bardzo długo) i po jakimś krótkim czasie powinniście przejść do bazy drugiej (jakąkolwiek sobie ustalisz: dotyk, pocałunek, seks, intymność jakaś), bo inaczej się rozmyje entuzjazm i będzie kupa.

Przecież pisze, że nie ma np wspólnych wyjść, prywatnych rozmów gdzieś na kawie czy przez telefon,  zaproszenia na spacer, czy ogólnie kontaktu. Jak na braku kontaktu budować cokolwiek?
Wałkuje to od 10 lat, w relacjach jakie mam nie ma dalszego ciągu, nie ma co weryfikować, bo nie ma spotkań.
Oprócz sytuacji: niedziela, 22ga, SMS chce mi się seksu, wpadnę do ciebie-wpadniesz do mnie - po wszystkim - czesc  i do następnego smsa- to nie na moje nerwy taki scenariusz.
Albo, jak ostatnio, dostaje nr telefonu od faceta, z którym nigdy nie chciałam ani nie chce żadnych bliższych relacji.

6,882

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:

Oprócz sytuacji: niedziela, 22ga, SMS chce mi się seksu, wpadnę do ciebie-wpadniesz do mnie - po wszystkim - czesc  i do następnego smsa- to nie na moje nerwy taki scenariusz.


Jeszcze parę stron temu pisałaś, że chciałabyś w wakacje (czyli de facto teraz) znaleźć sobie jakiegoś gacha stricte do seksu.
Teraz piszesz, że to nie na Twoje nerwy taki scenariusz.

Oj widać to zagubienie, które powstało gdzieś po drodze.

6,883

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
rossanka napisał/a:

Oprócz sytuacji: niedziela, 22ga, SMS chce mi się seksu, wpadnę do ciebie-wpadniesz do mnie - po wszystkim - czesc  i do następnego smsa- to nie na moje nerwy taki scenariusz.


Jeszcze parę stron temu pisałaś, że chciałabyś w wakacje (czyli de facto teraz) znaleźć sobie jakiegoś gacha stricte do seksu.
Teraz piszesz, że to nie na Twoje nerwy taki scenariusz.

Oj widać to zagubienie, które powstało gdzieś po drodze.

Nie stricte. Pogadać też bym chciała, wyjść gdzieś czasami czy pospedzac razem czas. Nie musi to być od razu związek czy ślub, bez przesady.
Ale takie umawianie tylko na seks, bez kontaktu pomiędzy to nie na moje nerwy jednak.
Może być niezobowiązujący seks, ale oprócz niego jakiś kontakt. A nie sytuacja, że sam seks, potem zero kontaktu, potem znowu seks i zero kontaktu.

6,884

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

rossanka rozumiem Twoje podeście.
Aczkolwiek musiałem Ciebie jakoś mocno striggerować swoim postem skoro... Postanowiłaś mi odpisać, zamiast mnie zignorować smile

Czy Twój plan na wakacje jest cały czas aktualny, by kogoś znaleźć do seksu (+ tam rozmowy i inne formy spędzania wolnego czasu jak wspomniałaś)?

6,885

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

rossanka rozumiem Twoje podeście.
Aczkolwiek musiałem Ciebie jakoś mocno striggerować swoim postem skoro... Postanowiłaś mi odpisać, zamiast mnie zignorować smile

Czy Twój plan na wakacje jest cały czas aktualny, by kogoś znaleźć do seksu (+ tam rozmowy i inne formy spędzania wolnego czasu jak wspomniałaś)?

A bo ja wiem co zrobie?

Co do pisania na forum, to mi w jakiejś części zaszkodziło. Teraz jednak był problem z domeną, z wejściem na forum, dziś dopiero zdołałam otworzyć stronę. Z jednej strony chciałam, by wątek przepadl, z drugiej było mi go szkoda. Jakoś tak go chciałam zakończyć tym, że różnie się w życiu układa.

6,886

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

rossanka, ten temat trwa prawie 9 lat.
Mam znajomych, którzy spotykają się z kobietami i uprawiają z nimi seks.
Jakbyś dalej szukała faceta w wakacje do m.in. tego typu spotkań to daj mi znać, przekażę Ci namiary do facetów, którzy umawiają się z kobietami.

6,887

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
rossanka napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:
rossanka napisał/a:

Oprócz sytuacji: niedziela, 22ga, SMS chce mi się seksu, wpadnę do ciebie-wpadniesz do mnie - po wszystkim - czesc  i do następnego smsa- to nie na moje nerwy taki scenariusz.


Jeszcze parę stron temu pisałaś, że chciałabyś w wakacje (czyli de facto teraz) znaleźć sobie jakiegoś gacha stricte do seksu.
Teraz piszesz, że to nie na Twoje nerwy taki scenariusz.

Oj widać to zagubienie, które powstało gdzieś po drodze.

Nie stricte. Pogadać też bym chciała, wyjść gdzieś czasami czy pospedzac razem czas. Nie musi to być od razu związek czy ślub, bez przesady.
Ale takie umawianie tylko na seks, bez kontaktu pomiędzy to nie na moje nerwy jednak.
Może być niezobowiązujący seks, ale oprócz niego jakiś kontakt. A nie sytuacja, że sam seks, potem zero kontaktu, potem znowu seks i zero kontaktu.

Nie no takie coś, to też nie jest rozwiązanie. Chyba, że jako darmowa usługa seksualna, ale jeśli nawet to należałoby wykorzystać takiego gościa do swoich celów, niech podejmie wysiłek i ten seks niech będzie ekstra, albo jako eksperymentarium, próbuj na nim co sobie życzysz - skoro do tego służy... Ale kreci Cię ten gość, że na to pozwalasz (na dotyk) czy zwyczajnie masz nadzieję, że się to zmieni, że się Pan zaangażuje?

a rozumiem, chcesz zainteresowania, adoracji, chociaż jakieś przyjaźni. To jest zupełnie normalne, bo zasługujesz na to Ross. No ale tu niestety nie bardzo pomogę, bo tego kogoś trzeba wyszukać, wybrać. Jedyne co mogę pwoeidzieć, to zwyczajnie próbować z różnymi osobami czy są warte Twojego czasu, a reszta powinna sama się pojawić.

6,888

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Evergreen napisał/a:
rossanka napisał/a:
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

Jeszcze parę stron temu pisałaś, że chciałabyś w wakacje (czyli de facto teraz) znaleźć sobie jakiegoś gacha stricte do seksu.
Teraz piszesz, że to nie na Twoje nerwy taki scenariusz.

Oj widać to zagubienie, które powstało gdzieś po drodze.

Nie stricte. Pogadać też bym chciała, wyjść gdzieś czasami czy pospedzac razem czas. Nie musi to być od razu związek czy ślub, bez przesady.
Ale takie umawianie tylko na seks, bez kontaktu pomiędzy to nie na moje nerwy jednak.
Może być niezobowiązujący seks, ale oprócz niego jakiś kontakt. A nie sytuacja, że sam seks, potem zero kontaktu, potem znowu seks i zero kontaktu.

Nie no takie coś, to też nie jest rozwiązanie. Chyba, że jako darmowa usługa seksualna, ale jeśli nawet to należałoby wykorzystać takiego gościa do swoich celów, niech podejmie wysiłek i ten seks niech będzie ekstra, albo jako eksperymentarium, próbuj na nim co sobie życzysz - skoro do tego służy... Ale kreci Cię ten gość, że na to pozwalasz (na dotyk) czy zwyczajnie masz nadzieję, że się to zmieni, że się Pan zaangażuje?

a rozumiem, chcesz zainteresowania, adoracji, chociaż jakieś przyjaźni. To jest zupełnie normalne, bo zasługujesz na to Ross. No ale tu niestety nie bardzo pomogę, bo tego kogoś trzeba wyszukać, wybrać. Jedyne co mogę pwoeidzieć, to zwyczajnie próbować z różnymi osobami czy są warte Twojego czasu, a reszta powinna sama się pojawić.

Już pisałam. Ja takich w przeszlosci znajdowałam,  ale dosłownie za kazdym razem okazywało się, że zainteresowanie było tylko z mojej strony, a facet interesował się inną. Samo to się zawsze rozwiewalo.
Pisałam już o tym przez te lata- poznaje kogoś, akcja dzieje się powoli, mija czas, wydaje mi się, że pomału rodzi się obupolne zainteresowanie, coraz więcej gestów zauważam, mija czas a całość stoi w miejscu, po czym okazuje się, że facetcinteresuje się, ale inną. Przerabiałam to za każdym razem. Ani razu schemat się nie złamał.
Czasem myślę, czy by się nie udać do jakiegoś specjalisty do spraw relacji czy co, bo raz, niech będzie dwa, każdemu może się zdarzyć. Ale za kazdym razem być odrzucanym- coś tam musiało być nie tak.

6,889

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

rossanka, jak człowiek szuka pracy i po 20 rozmowach kwalifikacyjnych nie dostał ani jednej propozycji to znaczy, że coś jest nie tak z kandydatem a nie z pracodawcą.

Może podobnie wygląda temat w sferze związków?

Ty i ja jesteśmy jakimiś wyrzutkami matrymonialnymi? Chociaż Ty byłaś już kiedyś w normalnym związku smile

6,890

Odp: pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat
Rumunski_Zolnierz napisał/a:

rossanka, jak człowiek szuka pracy i po 20 rozmowach kwalifikacyjnych nie dostał ani jednej propozycji to znaczy, że coś jest nie tak z kandydatem a nie z pracodawcą.

Może podobnie wygląda temat w sferze związków?

Ty i ja jesteśmy jakimiś wyrzutkami matrymonialnymi? Chociaż Ty byłaś już kiedyś w normalnym związku smile

Muszę to rozwiązać.

Posty [ 6,826 do 6,890 z 8,335 ]

Strony Poprzednia 1 104 105 106 107 108 129 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » pozbawcie mnie zludzen, mam 36 lat

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024