Co racja, to racja...
Drogie koleżanki jak myślicie, czy facetowi po 40 łatwo znaleźć partnerkę??? w porównaniu z wami drogie Panie ??
Wydaję mi się, że niestety nawet facet im starszy tym mu trudniej znaleźć drugą połowicę. Ludzie często są wówczas po różnych przejściach z różnymi doświadczeniami życiowymi, co również nie ułatwia sprawy.
Mnie się wydaje, żę chyba pisana nam samotność.... Młodzi ludzie poznają się w szkole na studiach, układają sobie wspólnie życie, a później to już trzeba chyba nie lada szczęście, aby trafić na właściwą osobę... przewalone to wszystko....
Facet po 40 ma o wiele lepsze mniemanie o sobie niż my.Nawet rozwodnik i alimenciarz uważa się za dziewicę mało używaną.I jego zainteresowania optuja wokół kobiet do 35-
Wiecznie o tej urodzie i czy ktoś ładny, aż do znudzenia.
Nie trzeba być ładnym, trzeba być zadbanym. Bo kwestia urody to rzecz względna.
Jestem zadbana w obiegowym tego sensie.No może oprócz nadwagi bardzo poważnej.
Fajnie się ubieram, mam piękną jędrną skórę, dobrą cerę, własne i zdrowe zęby.Używam perfum dobrych, balsamów,kąpię się dwa razy dziennie.I co ?I dla niektórych panów jestem brzydka.
Wszystko się Remi kręći wokół urody.Jest pewien kanon, jeśli którego nie spełniasz to wypadasz z obiegu.
Hahahaha, już was rozgryzłem jęczące panie, jesteście po prostu wampirami energetycznymi. Potrzebujecie kogoś kto powie -nieprawawda dasz sobie rade jesteś świetna! Albo kogoś na kogo można naskoczyć i wyładować swoje frustracje, a nie tam jakieś rady, czy głupia pomoc-prawda? A powiedzcie mi jeszcze sfrustrowane panie, jak chłop ma zobaczyć waszą wspaniałą duszę czy szczerozłote serce kiedy w tramwaju sypiecie mu wiązankę że nie ustąpił miejsca? Duszy i serca raczej nie widać chciałbym przypomnieć, a ciało i owszem. Jasne? I zamiast ględzic trzy-po-trzy weżcie się za siebie jak chcecie coś osiągnąć.
Jeśli szukanie kogoś kto powie nieprawda dasz sobie radę jest wampiryzmem energetycznym to gratulacje.
Nie wymagam ustąpienia miejsca w tramwaju mam 43 lata, a nie 70.I nigdy nie sypię wiązankami, jak już coś to ostatnio wyraziłam się ironicznie o młodych bysiach ,które siedzą, a miejsca ustępuje 70 letni staruszek.
Grzesiu, czy Tobie się naprawdę wydaje, że 40 to taka miód-malina sama słodycz ma być?Że kobieta ma być słodka i ładna i to wystarczy?
Gdybyś był biedny jak mysz kościelna, niski i mało przystojny też byś tak łatwo szafował wyrokami i godził się, że tylko te złe cechy w Tobie widzą?Bo dla większej ilości kobiet jakie cenisz byłbyś ZEREM.Wszak intlektu, serca i duszy nie widać i skąd by taka miała wiedzieć?
Taki duży chłopiec i taki łatwowierny.Wiesz, gdybyś dla takiej szarej myszy , wrednawej był podobnie jak znaczna częśc męskiej populacji milszy to może nie byłaby wredna?Może nie powinno się szukać prostych rozwiązań i urody bijącej po oczach jak się ma 40 na karku i bagaż doświadczeń.Może trzeba byłoby być odrobinę milszym dla jędz, wiedzm i czarownic.To nie oznaka słabości tylko bycia prawdziwym facetem.Bo MĘŻCZYZNA (TAKI AUTENTYCZNY) POWINIEN BYĆ MIŁY I CIEPŁY DLA KAŻDEJ KOBIETY NIE TYLKO TEJ KTÓRA MU SIĘ PODOBA.O ileż mniej wiedźm i Babajag by wtedy było.Sporej części facetów też przydałoby się wziąść za siebie .Nie tylko wyglądowo, ale i światopoglądowo.I wyjść po za schematy, że kobieta musi być piekna, ładna i zrobiona.
Jestem kobietą 40+ jak w tytule wątku. Nigdy nie udawalam zagubionej, biednej istotki. Nie udawałam też głupszej niż jestem. Jestem bardzo wysoka jak na kobietę, podaję ten fakt, bo pojawiła się taka dyskusja czy lepiej być małą kobietką czy dużą . Lubię swoją niezależność, swoje przyzwyczajenia i nie zmieniam się na siłę dla faceta. Poznawałam facetów w różnych miejscach, fakt, że mam łatwiej, gdyż w mojej pracy jest ich całkiem sporo. Mam bardzo duzo kolegów, którzy lubią ze mną przebywać, nawet takich sporo młodszych. Slyszałam wiele razy, że emanuję pozytywną energią i zarażam humorem. Trzy lata temu pojechałam na wyjazd integracyjny z firmy i wróciłam zauroczona, niemalże fruwająca nad ziemią. Poznałam faceta, który od pierwszego spotkania zawrócił mi całkowicie w głowie. Mysłalam wczesniej, że nie jest to możliwe. Miał to byc luźny związek, bez zobowiązań, przynajmniej z Jego strony. Myślałam, ok co mi tam, zobaczymy jak to się potoczy, najwyżej skończę ze złamanym sercem. Kto nie ryzykuje ten nie ma. Obecnie jesteśmy zaręczeni a ja jestem, bardzo, bardzo szczęsliwa. Piszę to, nie po to, żeby się chwalić swoim szczęściem tylko, by dać pozytywny przykład, że jest jednak możliwe
zbudować fajny związek w naszym wieku.
138 2013-07-11 09:35:37 Ostatnio edytowany przez missnowegojorku (2013-07-11 09:40:00)
Gosiu, masz taką właśnie osobowość i bardzo dobrze, umiesz zwrócić uwagę mężczyzn i jesteś świadoma swojej wartości. Bardzo dobrze. Ale są i inni ludzie, kobiety takie jak my i nie zmienimy si e już, bo ludzie się diametralnie nie zmieniają. Trochę owszem, pracując na jakąś wybraną cechą mają szansę ją zmodyfikować. Ale nie całość...Ja też 16 lat pracowalam wśród facetów, zdarzało mi się wchodzić w romanse bez przyszłości...a jednak nie były to czeste związki i relacje, zdarzaly się, ale nigdy nie zainteresował się mną mężczyzna wartościowy, trochę leciały na mnie takie odpady życiowe...I tak było...Teraz nie ma tego w ogóle, bo nie mam mozliwości przebywania w towarzystwie mężczyzn, chyba ,że poszłabym na mecz
Grzegorzu, uwierz, że my nie jesteśmy na tyle naiwne, iż sądzimy, iż ktoś nam tu udzieli rady, bo na to rady nie ma. I my o tym wiemy. Piszemy tu aby sobie ponarzekać, to ludzkie, może nie miłe, nie ciekawe dla innych, nie potrzebne, a nam widać to przynosi jakąś korzyść. Nie bądż dla nas aż tak krytyczny.
Właśnie zastanawim się czy jestem wampirem...Pewbnie byłabym gdybym komuś w realu ciągle narzekała i opowiadała o soibie, a on nie mógłby sie odciąć od tego. Ale tego nie robię, pisanie na forum jest mniej szkodliwe dla innych, bo mogą nie czytać moich wypocin, prawda?
Ale Miss, ja też w swoim życiu trafiałam na popapraców, to jest niestety nieuniknione. Tylko jak już się orientujesz, że facet jest jakiś wybrakowany to trzeba wiać gdzie popadnie i nie zrażać się tym niepowodzeniem. Znam dużo fajnych, wrażliwych, odpowiedzialnych, mądrych facetów, wielu z nich jest już zajętych, niektórzy to geje niestety, ale ja jakoś nigdy nie zwątpiłam, że gdzieś ktoś na mnie czeka.
Gocha, brawo!Pozytywne podejście do życia! A reszta nie chrzanić, pieniądze nie mają wielkiego znaczenia, wiadomo że bez nich nic nie ma, ale jak się ma ich więcej to robią się problemy, fałszywi przyjaciele i łase na prezenty kochanki. Chcecie tak?Ja nie. Nie mam za dużo kasy, co mam więcej pakuje w motocykle to moje hobby i zawód, za to mam duuużo humoru i radości życia i na brak powodzenia nigdy nie narzekałem, choć raczej los (jak sądziłem ) mnie nie oszczędzał i nigdy nie dostawałem to co chciałem, przynajmniej nie od razu. Ale nie zawsze taki byłem, 3 lata temu jeżdziłem TIR-em na Ukrainę, tam przeżyłem coś co odwróciło moje poglądy na świat i ludzi i moje dotychczasowe życie. Zmieniłem się, nie złoszczę się na ludzi że są tacy czy inni, nie zmieniam na siłę znajomych, czerpię z życia to co najlepsze, a porażkami się nie przejmuje bo życie jest za krótkie, i zbyt kruche. Pisałem wcześniej o piwie, że jak nie ma go w tym sklepie to nie płacze , tylko idę kupić je gdzie indziej. Tak jest w życiu, nie ten, to niech żałuje będzie inny, taką trzeba mieć zasadę. I nie narzekać że ciągle mam czerwone światła na ulicy, bo wystarczy zapisać czerwone i zielone i okaże się że że jest ich po równo, ale to w zależności od naszego stanu psychicznego zauważamy jedno bądz drugie, i to my sami tworzymy swój stan psychiczny, wmawiając sobie złe cechy, a ludzie odbierają podświadomie nasze lęki i uciekają, i nikt nie będzie nadskakiwał i słodził zołzie bo to zołza a takie się nie zmieniają, nikt nie będzie litował się nad wampirem energetycznym czy osobą toksyczną -chyba że masochista- tylko ja ominie szerokim łukiem. Szkoda życia na doszukiwanie się na siłę w ludziach tego czego pewnie nie ma. Niestety to ewolucja uwarunkowała ludzi na przetrwanie, na uciekanie od osobników niezdolnych do rozrodu czy wspłżycia z innymi, i jeśli masz złe nastawienie do świata to je zmieniasz albo giniesz. Tylko bez chrzanów że to nie takie proste i takie tam bzdety, proste tylko trzeba chcieć. Polecam ciekawą książkę A.Bednarski "Rewolucja w życiu" wpadła mi w ręce przypadkiem i praktycznie się z nia nie rozstaje od lat:)Powodzenia
141 2013-07-11 11:14:19 Ostatnio edytowany przez missnowegojorku (2013-07-11 11:18:59)
Ale ja nie chcę powodzenia tylko godnego towarzysza życia, powodzenie mam obecnie w wielkim poszanowaniu....Takich co by mnie przelecieli, albo z łożka nie wyganiali mam faktycznie tam gdzie słońce nie dochodzi, takich jest multum, ale oni mnie obchodzą tyle co zeszłororczny śnieg.
Ale Miss, ja też w swoim życiu trafiałam na popapraców, to jest niestety nieuniknione. Tylko jak już się orientujesz, że facet jest jakiś wybrakowany to trzeba wiać gdzie popadnie i nie zrażać się tym niepowodzeniem. Znam dużo fajnych, wrażliwych, odpowiedzialnych, mądrych facetów, wielu z nich jest już zajętych, niektórzy to geje niestety, ale ja jakoś nigdy nie zwątpiłam, że gdzieś ktoś na mnie czeka.
Gosiu ja nie wątpię, że tacy istnieją...Ani że nie jest mozliwy w ogóle związek po 40stce. On niemozliwy jest akurat dla mnie, jestem realistka i wiem, że skoro nie był dla mnie wieku lat młodzieńczych, to tym bardziej nie jest możliwy obecnie, bydle kogo nie chcę, a dla takich co mi się widzą jestem od zawsze przezroczytsa.
Ale bzdety, jak uważasz zę dla Ciebie jest to niemożliwe, to przestań pisać, nie ma sensu to nie. Koniec. A jeśli ktoś uważa że owszem, jest dla niego szansa i chce kogoś poznać to proszę, porozmawiajmy jak to zrobić. Totalna durnotą są opowieści typu-faceci to świnie chcą tylko seksu. Przepraszam, jest z wami coś nie tak? Nie chcecie seksu? Nie potrzebujecie orgazmu, dotyku pocałunku? Czas na utylizację:) Badania naukowe(lub pseudo-naukowe) dowodzą że kobiety statystycznie częściej chcą seksu niż mężczyzni. Oraz że 90% przestępstw na tle seksualnym popełniają też mężczyzni. Więc tak-możemy przyjąć że wszystkie kobiety to maniaczki seksualne a faceci to zboczeńcy i kryminaliści. Pasuje? Niektórym tak, mnie nie. Trzeba oddzielić zarno od plew. Z doświadczenia mojego i wielu moich znajomych wychodzi że na portalach randkowych jest masę ludzi obojga płci z pomieszaną strukturą mózgu na budyń. Ale to znaczy że nie można znależć kogoś fajnego?Trzeba tylko zachować środki ostrożności. Umawiając się na 1 randkę, wbijamy sobie w komórke alarm który włącza się po 10 minutach i spokojnie się zmywamy tłumacząc że to dzwoni ktoś ważny i musisz już iść choć było niebywale miło, może też zadzwonić koleżanka. Wersja Hardcore-idziesz do WC i już nie wracasz. Miej zapasowy telefon na kartę za 5 zł którą potem wyrzucisz w razie narzucającego się typa a w mailu oznacz go jako SPAM. I próbować i nie zrażać się porażkami. Przede wszystkim inicjować. Jesli jesteś nieśmiała w kontaktach z facetami, użyj fortelu, iz do Castoramy i zapytaj pierwszego przystojniachy czy TEN preparat bedzie dobry na mole, a ten gwóż do tamtej ściany, nie chodzi o granie słodkiej idiotki, ale zaciągnięcie rady, faceci bardzo to lubią, dowiedz się tego co nie potrzebujesz, podziękuj i odejdz, nie szukaj przygód-trenuj nawiązywanie kontaktu. Po pewnym czasie nawiązywanie kontaktów wejdzie Ci tak w krew, że będziesz to robić bez ostrzeżenia i obaw o odrzucenie. Codziennie zwiększaj ilość kontaktów, zmieniaj miejsca, czas, ludzi, pytaj brzydkich , ładnych policjantów czy bezdomych, oswajaj się z mężczyznami. Potem zacznij polowanie, pozwól rozmowie potoczyć się dalej, czasem facet nie będzie miał na to ochoty, to co z tego, Ty próbujesz dalej z innym, ale nie bądz natarczywa, jak rozmowa będzie kulała nie przeciągaj. Pożegnaj się, i próbuj dalej. Efekty mogą zaskoczyć niejednego:) Otwarcie na ludzi powoduje otwarcie w mózgu tamy, blokady, i zmusza do działania. Powodzenia
chyba już gdzieś pisałyśmy że pewnym osobom po prostu nie wypada być na randkach internetowych
Miss, a nie myślałaś nad relacją przyjacielsko-erotyczną ? Dla kobiet, które nie czują się atrakcyjne, taka znajomość może być konstruktywna i może dać pozytywnego kopa, w końcu nie masz 18lat. Chcesz mieć wszystko albo nic ?
146 2013-07-11 21:13:56 Ostatnio edytowany przez missnowegojorku (2013-07-11 21:55:50)
Musi Pan wiedzieć, proszę Pana, ja niezwykłości wprost nie znoszę.
Jeżeli już mogłabym wybrać, o zwyczajności Pana proszę,
O zwyczajności niezwyczajne albo zwyczajne niezwykłości
i o przyjaźni niech Pan mówi, broń Boże szeptać o miłości.
I gdyby Pan mógł, proszę Pana, od poniedziałku do niedzieli,
te zwyczajności, proszę Pana, chwilami także ze mną dzielić,
byłabym wielce zobowiązana. Bo to niezwykłe, jak się zdaje,
No i na koniec prośba jeszcze, całkiem niewinna proszę Pana,
czy mógłby czasem Pan się przebrać za króla w płaszczu z gronostaja?
To taka mała fanaberia, bo przecież nudzić nie będziemy
siebie nawzajem w zwyczajnościach, chyba że tak będziemy chcieli.
Nie, droga Kaju o takiej realcji nie myslę, ponieważ tego typu relacje mnie ranią, ja niezwykle szybko się zakochuję i szukam towarzysza życia, a nie erotycznego przyjaciela, to nie dla mnie. Dodam jeszcze, z automatu tego nie neguję, jak tu wielokrotnie się mnie posądza, to negacja sprawdzona i potwierdzona doświadczeniami.
______________________________
A Grzesiu, zadzieram kiecę i jutro do Praktikera i Castoramy lece rwać młodych sprzedawców, buhhhaaaa, zgłoszą pewnie na policję, że jakaś stara wariatka lata i podrywa na "klej do tapet i gwożdzie" męski personel....
147 2013-07-11 23:25:40 Ostatnio edytowany przez Grzegorz43 (2013-07-11 23:27:13)
Przede wszystkim weż zimy prysznic-i zachowaj rozwagę i nie molestuj młodocianych;) I nie sprzedawców, oni nie maja czasu. Dalej nie rozumiesz. A co, jesteś niby jakaś lepsza i nie możesz zahaczyć faceta w Castoramie czy na ulicy i zapytać o drogę?Korona Ci spadnie z głowy? Pokażą Cie w gazecie albo w TV? Nie łudz się nikt tego nie zauważy, nawet jakbyś zamieniła z obcym facetem kilka zdań, robotnikiem czy policjantem NAPRAWDĘ NIC SIĘ NIE STANIE! Świat będzie dalej trwał, a zresztą komu potrzeby świat? Ty jesteś najważniejsza!Nawet jak zrobisz cos głupiego i np. puścisz bąka w windzie, ludzie wyjdą i zaraz o tym zapomną, tylko się dotlenią bo tak naprawdę nikogo to nie interesuje. Tylko Ciebie:)
Jestem zadbana w obiegowym tego sensie.No może oprócz nadwagi bardzo poważnej.
Wszystko się Remi kręći wokół urody.Jest pewien kanon, jeśli którego nie spełniasz to wypadasz z obiegu.
A ja słyszałem, że lepszy cellulit w ręku niż silikon w TV
A co, jesteś niby jakaś lepsza i nie możesz zahaczyć faceta w Castoramie czy na ulicy i zapytać o drogę?Korona Ci spadnie z głowy? Pokażą Cie w gazecie albo w TV? Nie łudz się nikt tego nie zauważy, nawet jakbyś zamieniła z obcym facetem kilka zdań, robotnikiem czy policjantem NAPRAWDĘ NIC SIĘ NIE STANIE!
Tylko najpierw się rozejrzyj czy gdzież zza regału żona z dziećmi (albo wnukami ) nie wylezie bo dostaniesz w pysk jeszcze
Przede wszystkim weż zimy prysznic-i zachowaj rozwagę i nie molestuj młodocianych;) I nie sprzedawców, oni nie maja czasu. Dalej nie rozumiesz. A co, jesteś niby jakaś lepsza i nie możesz zahaczyć faceta w Castoramie czy na ulicy i zapytać o drogę?Korona Ci spadnie z głowy? Pokażą Cie w gazecie albo w TV? Nie łudz się nikt tego nie zauważy, nawet jakbyś zamieniła z obcym facetem kilka zdań, robotnikiem czy policjantem NAPRAWDĘ NIC SIĘ NIE STANIE! Świat będzie dalej trwał, a zresztą komu potrzeby świat? Ty jesteś najważniejsza!Nawet jak zrobisz cos głupiego i np. puścisz bąka w windzie, ludzie wyjdą i zaraz o tym zapomną, tylko się dotlenią bo tak naprawdę nikogo to nie interesuje. Tylko Ciebie:)
Z policjantami to ja gadalam 16 lat, jak mówi moja dwuletnia siostrzenica :"starczy", a jak co poptzrebowam to idę, pytam i kupije, aż taka ubezwłasnowolniona nie jestem, problem miałabym dopiero gdybym kupiła coś trefnego i miałabym iść oddać.
...3 lata temu jeżdziłem TIR-em na Ukrainę, tam przeżyłem coś co odwróciło moje poglądy na świat i ludzi i moje dotychczasowe życie.
Zmieniłem się, nie złoszczę się na ludzi że są tacy czy inni, nie zmieniam na siłę znajomych, czerpię z życia to co najlepsze, a porażkami się nie przejmuje bo życie jest za krótkie, i zbyt kruche.
Pisałem wcześniej o piwie, że jak nie ma go w tym sklepie to nie płacze , tylko idę kupić je gdzie indziej. Tak jest w życiu
Chcesz powiedzieć, że człowiek nie krowa na łące i zmienić się może? ROZWÓJ nie musi być procesem zakończonym? Ta...
Mówisz, to paniom, które w TO w ŻYCIU nie uwierzą
(...)to ewolucja uwarunkowała ludzi na przetrwanie, na uciekanie od osobników niezdolnych do rozrodu czy wspłżycia z innymi, i jeśli masz złe nastawienie do świata to je zmieniasz albo giniesz. Tylko bez chrzanów że to nie takie proste i takie tam bzdety, proste tylko trzeba chcieć.
??? Chcieć? Ależ o TO chodzi... samo chcenie - bez działania - widać jakie skutki.
Świat ma się dostosować. A najlepiej Ci faceci, którzy nie wiedzą CO (kto) POWINIEN im się podobać...
Ale bzdety, jak uważasz zę dla Ciebie jest to niemożliwe, to przestań pisać, nie ma sensu to nie.
Koniec.
A jeśli ktoś uważa że owszem, jest dla niego szansa i chce kogoś poznać to proszę, porozmawiajmy jak to zrobić.
(...)
Jesli jesteś nieśmiała w kontaktach z facetami, użyj fortelu, iz do Castoramy i zapytaj pierwszego przystojniachy czy TEN preparat bedzie dobry na mole, a ten gwóż do tamtej ściany, nie chodzi o granie słodkiej idiotki, ale zaciągnięcie rady, faceci bardzo to lubią, dowiedz się tego co nie potrzebujesz, podziękuj i odejdz, nie szukaj przygód-trenuj nawiązywanie kontaktu. Po pewnym czasie nawiązywanie kontaktów wejdzie Ci tak w krew, że będziesz to robić bez ostrzeżenia i obaw o odrzucenie. Codziennie zwiększaj ilość kontaktów
(...) Otwarcie na ludzi powoduje otwarcie w mózgu tamy, blokady, i zmusza do działania. Powodzenia
Rady odnośnie treningu interpersonalnego naprawdę świetne mogę być twoim świadkiem, że działają. Też byłam zahukana i bojąca się do człowieka jakiegokolwiek, usta otworzyć (bo CO sobie pomyśli o mnie - wszak obca baba jestem, do tego widać "gupia blondynka" skoro tego czegoś o co się pytam, nie wiem
).
Naprawdę uważasz, że ktoś TU oczekuje jakichkolwiek rad? Padały ich w dobrej wierze dziesiątki... wszystkie "do d..." (ewentualnie "psychopierdy") - bowiem tak NA PRAWDĘ chodzi TYLKO o smędzenie i krytykanctwo. Dlaczego INNI mają mieć poczucie zadowolenia z życia i dobry nastrój, jeśli OBOK ktoś tego nie ma?
Znasz różnicę między zazdrością a zawiścią? Zazdrość: "zrobię wszystko by mieć (np.) co najmniej TAKI samochód/dom jak sąsiad" Zawiść: "NIECH MU ukradną/się SPALI..."
A jeszcze otwieranie tam i blokad w mózgu? Zmuszanie do DZIAŁANIA? No PLEASE - bądź realistą
Szkoda twego czasu i fatygi w przekonywaniu, że są normalni ludzie wokół. "Jaki koń jest, każdy widzi" - po SWOJEMU.
Dam sobie rękę uciąć i kaleką NIE zostanę, ŻE BEZSKUTECZNE Twe wysiłki
152 2013-07-12 15:37:24 Ostatnio edytowany przez missnowegojorku (2013-07-12 16:40:21)
No właśnie byłam w sklepie samitarnym po taśmę do sklejenia paczki, widzisz Grześ jak się słucham Twoich rad, ciekawe czy poskutkują?
Czyli mam zagadywać do tych co mi się podobaj a?
No właśnie byłam w sklepie samitarnym po taśmę do sklejenia paczki, widzisz Grześ jak się słucham Twoich rad, ciekawe czy poskutkują?
Czyli mam zagadywać do tych co mi się podobaj a?
a tematem przewodnim niech będzie...taśma do klejenia
Grzegorz43 napisał/a:Ale bzdety, jak uważasz zę dla Ciebie jest to niemożliwe, to przestań pisać, nie ma sensu to nie.
Koniec.
A jeśli ktoś uważa że owszem, jest dla niego szansa i chce kogoś poznać to proszę, porozmawiajmy jak to zrobić.
(...)
Jesli jesteś nieśmiała w kontaktach z facetami, użyj fortelu, iz do Castoramy i zapytaj pierwszego przystojniachy czy TEN preparat bedzie dobry na mole, a ten gwóż do tamtej ściany, nie chodzi o granie słodkiej idiotki, ale zaciągnięcie rady, faceci bardzo to lubią, dowiedz się tego co nie potrzebujesz, podziękuj i odejdz, nie szukaj przygód-trenuj nawiązywanie kontaktu. Po pewnym czasie nawiązywanie kontaktów wejdzie Ci tak w krew, że będziesz to robić bez ostrzeżenia i obaw o odrzucenie. Codziennie zwiększaj ilość kontaktów
(...) Otwarcie na ludzi powoduje otwarcie w mózgu tamy, blokady, i zmusza do działania. PowodzeniaRady odnośnie treningu interpersonalnego naprawdę świetne
mogę być twoim świadkiem, że działają. Też byłam zahukana i bojąca się do człowieka jakiegokolwiek, usta otworzyć (bo CO sobie pomyśli o mnie - wszak obca baba jestem, do tego widać "gupia blondynka" skoro tego czegoś o co się pytam, nie wiem
).
i co na to odpowiedzieć? o ile wiem, np Asterka nie ma z tym w ogóle problemu, a nawet i ja potrafię zapytać jak trzeba... pan mi z reguły odpowie, zwykle bardzo uprzejmie i rozejdziemy się każdy w swoim kierunku... nigdy przenigdy nie zawarłam żadnej znajomości w ten sposób!
Anhedonia napisał/a:Grzegorz43 napisał/a:Ale bzdety, jak uważasz zę dla Ciebie jest to niemożliwe, to przestań pisać, nie ma sensu to nie.
Koniec.
A jeśli ktoś uważa że owszem, jest dla niego szansa i chce kogoś poznać to proszę, porozmawiajmy jak to zrobić.
(...)
Jesli jesteś nieśmiała w kontaktach z facetami, użyj fortelu, iz do Castoramy i zapytaj pierwszego przystojniachy czy TEN preparat bedzie dobry na mole, a ten gwóż do tamtej ściany, nie chodzi o granie słodkiej idiotki, ale zaciągnięcie rady, faceci bardzo to lubią, dowiedz się tego co nie potrzebujesz, podziękuj i odejdz, nie szukaj przygód-trenuj nawiązywanie kontaktu. Po pewnym czasie nawiązywanie kontaktów wejdzie Ci tak w krew, że będziesz to robić bez ostrzeżenia i obaw o odrzucenie. Codziennie zwiększaj ilość kontaktów
(...) Otwarcie na ludzi powoduje otwarcie w mózgu tamy, blokady, i zmusza do działania. PowodzeniaRady odnośnie treningu interpersonalnego naprawdę świetne
mogę być twoim świadkiem, że działają. Też byłam zahukana i bojąca się do człowieka jakiegokolwiek, usta otworzyć (bo CO sobie pomyśli o mnie - wszak obca baba jestem, do tego widać "gupia blondynka" skoro tego czegoś o co się pytam, nie wiem
).
i co na to odpowiedzieć? o ile wiem, np Asterka nie ma z tym w ogóle problemu, a nawet i ja potrafię zapytać jak trzeba... pan mi z reguły odpowie, zwykle bardzo uprzejmie i rozejdziemy się każdy w swoim kierunku... nigdy przenigdy nie zawarłam żadnej znajomości w ten sposób!
Nie chodzi o to, by dany pan od razu się zauroczył, dał numer telefonu i poleciał na koniec świata za klientką Raczej o to, by nabrać doświadczenia w poznawaniu. Za 10 razem powie się dużo łatwiej i więcej niż za pierwszym.
Myslę że pytałam może i z 50 razy. Zapytam i 51 jak będzie trzeba. Ale nie nawiązałam żadnej znajomości - nie mowię żeby zaraz ktoś latał za mną z pękiem róż- ale nie zawarłam nawet najbardziej powierzchownej znajomości w ten sposób.
Miss, a nie myślałaś nad relacją przyjacielsko-erotyczną ? Dla kobiet, które nie czują się atrakcyjne, taka znajomość może być konstruktywna i może dać pozytywnego kopa, w końcu nie masz 18lat. Chcesz mieć wszystko albo nic ?
A czy myślisz , że z relacją przyjacielko-erotyczną jest łatwiej?Znalezienie w miarę sensownego kochanka, który nie jest zonaty graniczy z cudem.Chyba, że na jednonocną przygodę.
Myslę że pytałam może i z 50 razy. Zapytam i 51 jak będzie trzeba. Ale nie nawiązałam żadnej znajomości - nie mowię żeby zaraz ktoś latał za mną z pękiem róż- ale nie zawarłam nawet najbardziej powierzchownej znajomości w ten sposób.
Ja mam tak samo, jak idę z rana kupić drożdżówkę do sklepu. Byłem tam z 200 razy i nie nawiązałem żadnego kontaktu
To kwestia tego, czy się chce poznać, czy nie. Jeśli tak, to zawsze się wplata jakieś tematy poboczne, widać nie chcesz.
Byłem ostatnio u klientki, rozmowa zaczęła się o tym, co kupiła - branża techniczna, a skończyła na tym czy lepiej kupić 4 tańsze pary jeansów czy jedne droższe. Można? Jak się chce, to tak.
Ja mam tak samo, jak idę z rana kupić drożdżówkę do sklepu. Byłem tam z 200 razy i nie nawiązałem żadnego kontaktu
To kwestia tego, czy się chce poznać, czy nie. Jeśli tak, to zawsze się wplata jakieś tematy poboczne, widać nie chcesz.
Byłem ostatnio u klientki, rozmowa zaczęła się o tym, co kupiła - branża techniczna, a skończyła na tym czy lepiej kupić 4 tańsze pary jeansów czy jedne droższe. Można? Jak się chce, to tak.
A nie, jak się nie ma 'gadanego' tonie bardzo mozna. W życiu nie wiedziałabym o czym gadać z kimś kogo przypadkowo spotykam w sklepie czy na ulicy. Mogę zapytać o cenę albo o drogę ale jak dostanę odpowiedź to temat mi się kończy. Pana w sklepie mogę ewentualnie pytać oceny i właściwości wszystkich produktów po kolei,ale mam przeczucie że się po prostu w końcu wkurzy i uprzejmie powie że się musi zająć następnym klientem.
Remi napisał/a:Ja mam tak samo, jak idę z rana kupić drożdżówkę do sklepu. Byłem tam z 200 razy i nie nawiązałem żadnego kontaktu
To kwestia tego, czy się chce poznać, czy nie. Jeśli tak, to zawsze się wplata jakieś tematy poboczne, widać nie chcesz.
Byłem ostatnio u klientki, rozmowa zaczęła się o tym, co kupiła - branża techniczna, a skończyła na tym czy lepiej kupić 4 tańsze pary jeansów czy jedne droższe. Można? Jak się chce, to tak.A nie, jak się nie ma 'gadanego' tonie bardzo mozna. W życiu nie wiedziałabym o czym gadać z kimś kogo przypadkowo spotykam w sklepie czy na ulicy. Mogę zapytać o cenę albo o drogę ale jak dostanę odpowiedź to temat mi się kończy. Pana w sklepie mogę ewentualnie pytać oceny i właściwości wszystkich produktów po kolei,ale mam przeczucie że się po prostu w końcu wkurzy i uprzejmie powie że się musi zająć następnym klientem.
Nie może się wkurzyć, bo pójdziesz na skargę, że jest niemiłym sprzedawcą, a on wie, że będzie miał problemy
Za to zawsze możesz się zapytać, gdzie chodzi do fryzjera(ale nie łysego), albo gdzie kupił tą koszulę, albo stwierdzić, że ma ciężką pracę, bo tyle tu przychodzi kobiet z pytaniami i pewnie nawet nie ma czasu na herbatę
Asterka, zapraszam Cię do siebie, pokażę Ci gdzie bywać ( w świecie wirtualnym ), jak się "sprzedać" i pomogę Ci znaleźć sensownego kochanka
Nie może się wkurzyć, bo pójdziesz na skargę, że jest niemiłym sprzedawcą, a on wie, że będzie miał problemy
Może uprzejmie przeprosić i powiedzieć że musi odebrać towar albo obsłużyć kolejnego klienta. Tyle to i ja bym potrafiła.
Za to zawsze możesz się zapytać, gdzie chodzi do fryzjera(ale nie łysego), albo gdzie kupił tą koszulę, albo stwierdzić, że ma ciężką pracę, bo tyle tu przychodzi kobiet z pytaniami i pewnie nawet nie ma czasu na herbatę
Ale dlaczego nie łysego? Przynajmniej byłby fun
Remi, są takie sytuacje kiedy znajduję się w towarzystwie osoby którą trochę znam i nie wypada mi się po prostu odwrócic i usiąść gdzie indziej i jesli znajdę się z taką osobą sam na sam a nie jest to osoba która ma 'gadane' i będzie podtrzymywała konwersację to kończy się to na zadawaniu kilku pytań na które osoba odpowiada krotko i rzeczowo: do fryzjera chodze tam a tam,koszulę kupiłem tam a tam... mam pytać kolejny gdzie kupil spodnie,pasek i buty? No nie pytam i zwykle zapada drętwa cisza...
Ale dlaczego nie łysego? Przynajmniej byłby fun
Remi, są takie sytuacje kiedy znajduję się w towarzystwie osoby którą trochę znam i nie wypada mi się po prostu odwrócic i usiąść gdzie indziej i jesli znajdę się z taką osobą sam na sam a nie jest to osoba która ma 'gadane' i będzie podtrzymywała konwersację to kończy się to na zadawaniu kilku pytań na które osoba odpowiada krotko i rzeczowo: do fryzjera chodze tam a tam,koszulę kupiłem tam a tam... mam pytać kolejny gdzie kupil spodnie,pasek i buty? No nie pytam i zwykle zapada drętwa cisza...
Nie wątpię, że fun
Czy ta osoba, która nie ma gadane, to ty? Jeśli tak to przygotuj sobie kilka tematów które znasz i lubisz. A jeśli nie to zawsze trudno kogoś ciągnąć za język, to z czasem męczy. Jak zapada drętwa cisza i nie ma o czym rozmawiać, to znaczy, że rozmowa się nie klei, widać jakaś niewidzialna bariera jest. Ale jeśli chodzi o ciebie, to piszesz jak zadziorna, mająca wiedzę, dociekliwa kobieta.
164 2013-07-12 20:10:30 Ostatnio edytowany przez brzydulla (2013-07-12 20:16:44)
No nie mam gadane
Zakresy zainteresowań mam raczej ciężkie jak na przypadkową gadkę szmatkę (systemy totalitarne czy teorie o powstaniu świata ) a nawet i w sferze zainteresowań dyskusja idzie mi słabo (jak np dyskusje na wątkach religijnych czy z grzegorzem43 o HPV).A w realu to już w ogóle tragedia!
No nie mam gadane
Zakresy zainteresowań mam raczej ciężkie jak na przypadkową gadkę szmatkę (systemy totalitarne czy teorie o powstaniu świata
) a nawet i w sferze zainteresowań dyskusja idzie mi słabo (jak np dyskusje na wątkach religijnych czy z grzegorzem43 o HPV).A w realu to już w ogóle tragedia!
Zainteresowania mam ciężkie - historia nowożytna, Stephen Hawking i teorie cofania się w czasie, powstanie ziemi, dlaczego księżyc się oddala, dlaczego homo sapiens jest a bardziej przystosowany neandertalczyk wymarł... nawet w dyskusji rzadko kto porozmawia - wątki religijne słabo, czy tematy na forum również
Jeśli idzie ktoś na spacer, to widzi różne rzeczy, co widzisz? Napisz o ostatnim spacerze, wyjściu samej, to ciekawi?
Ja poznałam faceta przed czterdziestka i myślałam, że moja samotność się skończyła.
A teraz czuje się bardziej samotna niż przed ślubem, Minęły już prawie 4 lata. Ja siedzę w domu z dzieckiem
a on nie ma już dla mnie czasu.A tak bardzo chciałam urodzić i to dla niego.
Ja poznałam faceta przed czterdziestka i myślałam, że moja samotność się skończyła.
A teraz czuje się bardziej samotna niż przed ślubem, Minęły już prawie 4 lata. Ja siedzę w domu z dzieckiem
a on nie ma już dla mnie czasu.A tak bardzo chciałam urodzić i to dla niego.
No tak, życie to nie je bajka
168 2013-07-12 20:44:38 Ostatnio edytowany przez missnowegojorku (2013-07-12 20:45:42)
Remi, ja nie mam np. problemu z zagadywaniem. Postaram się teraz pwoedzieć bez ironii i sarkazmu Ja tam śmiało zagaduję i idę przebojem całe życie me 40letnie. Ja mam problem nie z inicjowaniem znajomości, a z ich utrzymywaniem
I to z osobami płci obojga
Dlatego rozśmieszyły mnie rady grzegorza, że mam zagadywać do policjantów, ja sama nim 16 lat byłam, więc raczej ten temat mam załatwiony.
a nawet i w sferze zainteresowań dyskusja idzie mi słabo ((...)z grzegorzem43 o HPV).
Ja bym polemizowała, komu w tej dyskusji o HPV szło słabo
170 2013-07-12 20:46:36 Ostatnio edytowany przez missnowegojorku (2013-07-12 20:47:23)
Ja rozumiem Brzydullę, to jest takie irracjonalne, nierealne, ciągłe przekonanie o własnej "gorszości", tego nie da się przetłumaczyć na rozum i wyjaśnić argumentami. To nasze "cośwewnętrzne" tak uważa i już
Ja rozumiem Brzydullę, to jest takie irracjonalne, nierealne, ciągłe przekonanie o własnej "gorszości", tego nie da się przetłumaczyć na rozum i wyjaśnić argumentami. To nasze "cośwewnętrzne" tak uważa i już
Jesteś martwa za życia czy żyjesz po coś?
missnowegojorku napisał/a:Ja rozumiem Brzydullę, to jest takie irracjonalne, nierealne, ciągłe przekonanie o własnej "gorszości", tego nie da się przetłumaczyć na rozum i wyjaśnić argumentami. To nasze "cośwewnętrzne" tak uważa i już
Jesteś martwa za życia czy żyjesz po coś?
mozesz wyrazic sie jasniej? mniej metaforycznie?
Remi napisał/a:missnowegojorku napisał/a:Ja rozumiem Brzydullę, to jest takie irracjonalne, nierealne, ciągłe przekonanie o własnej "gorszości", tego nie da się przetłumaczyć na rozum i wyjaśnić argumentami. To nasze "cośwewnętrzne" tak uważa i już :)
Jesteś martwa za życia czy żyjesz po coś?
mozesz wyrazic sie jasniej? mniej metaforycznie?
Myślę, że odpowiednio, jesteś kobietą na poziomie, mogłabyś być wzorem, pomagać, a jest inaczej. Bo nie udało się, bo nie jest jak się chce. To się zapytałem - czy jesteś martwa, czy żyjesz po coś. A jeśli żyjesz to po co?
To są proste pytania...
174 2013-07-12 21:21:09 Ostatnio edytowany przez missnowegojorku (2013-07-12 21:23:10)
missnowegojorku napisał/a:Remi napisał/a:Jesteś martwa za życia czy żyjesz po coś?
mozesz wyrazic sie jasniej? mniej metaforycznie?
Myślę, że odpowiednio, jesteś kobietą na poziomie, mogłabyś być wzorem, pomagać, a jest inaczej. Bo nie udało się, bo nie jest jak się chce. To się zapytałem - czy jesteś martwa, czy żyjesz po coś. A jeśli żyjesz to po co?
To są proste pytania...
zyje bo musze...nie mam celu...w czym mam pomagac?
wzorem nie chce byc...to sa proste odpowiedzi...jeśli akurat w czymś mogę komuś pomóc, to zawsze pomagam...
Remi napisał/a:missnowegojorku napisał/a:mozesz wyrazic sie jasniej? mniej metaforycznie?
Myślę, że odpowiednio, jesteś kobietą na poziomie, mogłabyś być wzorem, pomagać, a jest inaczej. Bo nie udało się, bo nie jest jak się chce. To się zapytałem - czy jesteś martwa, czy żyjesz po coś. A jeśli żyjesz to po co?
To są proste pytania...zyje bo musze...nie mam celu...w czym mam pomagac?
wzorem nie chce byc...
Skoro żyjesz bo musisz, a kto zmusza dorosłą kobietę by żyć? , sznur na głowę i po sprawie.
Ty się pytasz w czym masz pomagać, ja odpowiem, skoro nikt cię nie chce, to pomagaj tym, których nikt nie chce.
Rozlewasz żale tutaj, szukasz paru osób, które z tobą się pożalą? Po co? I tak na końcu zostaje się samym.
missnowegojorku napisał/a:Remi napisał/a:Myślę, że odpowiednio, jesteś kobietą na poziomie, mogłabyś być wzorem, pomagać, a jest inaczej. Bo nie udało się, bo nie jest jak się chce. To się zapytałem - czy jesteś martwa, czy żyjesz po coś. A jeśli żyjesz to po co?
To są proste pytania...zyje bo musze...nie mam celu...w czym mam pomagac?
wzorem nie chce byc...
Skoro żyjesz bo musisz, a kto zmusza dorosłą kobietę by żyć? , sznur na głowę i po sprawie.
Ty się pytasz w czym masz pomagać, ja odpowiem, skoro nikt cię nie chce, to pomagaj tym, których nikt nie chce.
Rozlewasz żale tutaj, szukasz paru osób, które z tobą się pożalą? Po co? I tak na końcu zostaje się samym.
Tak, szukam osób, które się ze mną pożalą. A gdybym chciała założyć sobie sznur, to nie pytałabym nikogo o pozwolenie. Gdyby to było takie proste, to bym założyła. Ale nie potrafię, więc żyję bo muszę. Pomagać tym, których nikt nie chce? Nie wie, kto to taki.
Remi napisał/a:missnowegojorku napisał/a:zyje bo musze...nie mam celu...w czym mam pomagac?
wzorem nie chce byc...
Skoro żyjesz bo musisz, a kto zmusza dorosłą kobietę by żyć? , sznur na głowę i po sprawie.
Ty się pytasz w czym masz pomagać, ja odpowiem, skoro nikt cię nie chce, to pomagaj tym, których nikt nie chce.
Rozlewasz żale tutaj, szukasz paru osób, które z tobą się pożalą? Po co? I tak na końcu zostaje się samym.Tak, szukam osób, które się ze mną pożalą. A gdybym chciała założyć sobie sznur, to nie pytałabym nikogo o pozwolenie. Gdyby to było takie proste, to bym założyła. Ale nie potrafię, więc żyję bo muszę. Pomagać tym, których nikt nie chce? Nie wie, kto to taki.
Nie zakładałaś sznurka na swoją szyję i nie zwisałaś, gdy trącenie nogą stołka, to tylko chwila. Boisz się śmierci, tak samo jak zapomnienia, popadnięcia w normalność. Jesteś żałosna, bo masz charakter a użalasz nad sobą. Jakby na nic cie stać nie było. Zostało Ci z 20 lat i co - spędzisz je na forum mawiając jaka to do niczego jesteś, a potem zamkniesz oczy, wykrzywisz buzię w grymasie śmierci i dostaniesz kwiatki, czy chcesz czegoś więcej od życia, które sama tworzysz?
Anhedonia-UWIELBIAM CIĘ WIESZ?!!!:) Cudownie to podsumowałaś:)
179 2013-07-12 21:54:04 Ostatnio edytowany przez missnowegojorku (2013-07-12 21:56:57)
missnowegojorku napisał/a:Remi napisał/a:Skoro żyjesz bo musisz, a kto zmusza dorosłą kobietę by żyć? , sznur na głowę i po sprawie.
Ty się pytasz w czym masz pomagać, ja odpowiem, skoro nikt cię nie chce, to pomagaj tym, których nikt nie chce.
Rozlewasz żale tutaj, szukasz paru osób, które z tobą się pożalą? Po co? I tak na końcu zostaje się samym.Tak, szukam osób, które się ze mną pożalą. A gdybym chciała założyć sobie sznur, to nie pytałabym nikogo o pozwolenie. Gdyby to było takie proste, to bym założyła. Ale nie potrafię, więc żyję bo muszę. Pomagać tym, których nikt nie chce? Nie wie, kto to taki.
Nie zakładałaś sznurka na swoją szyję i nie zwisałaś, gdy trącenie nogą stołka, to tylko chwila. Boisz się śmierci, tak samo jak zapomnienia, popadnięcia w normalność. Jesteś żałosna, bo masz charakter a użalasz nad sobą. Jakby na nic cie stać nie było. Zostało Ci z 20 lat i co - spędzisz je na forum mawiając jaka to do niczego jesteś, a potem zamkniesz oczy, wykrzywisz buzię w grymasie śmierci i dostaniesz kwiatki, czy chcesz czegoś więcej od życia, które sama tworzysz?
To bardzo ładny tekst, to nie ironia. Bardzo poetycki i filozoficzny...Nie nie zakładałam to prawda, ale kilka razy byłam blisko. Zostało mi z 2o lat -też prawda. Kurcze, to dużo bardzo, muszę to jakoś zwytrzymać. Czy jestem żałosna? Skoro tak uważasz, to wg Ciebie na pewno. Czy mam charakter? Każdy jakiś ma. Użałam się nad sobą? No użalam, nie mam innego zajęcia. Co mam niby więcej dostać od życia? dużo już dostałam i tak.
Remi napisał/a:missnowegojorku napisał/a:Tak, szukam osób, które się ze mną pożalą. A gdybym chciała założyć sobie sznur, to nie pytałabym nikogo o pozwolenie. Gdyby to było takie proste, to bym założyła. Ale nie potrafię, więc żyję bo muszę. Pomagać tym, których nikt nie chce? Nie wie, kto to taki.
Nie zakładałaś sznurka na swoją szyję i nie zwisałaś, gdy trącenie nogą stołka, to tylko chwila. Boisz się śmierci, tak samo jak zapomnienia, popadnięcia w normalność. Jesteś żałosna, bo masz charakter a użalasz nad sobą. Jakby na nic cie stać nie było. Zostało Ci z 20 lat i co - spędzisz je na forum mawiając jaka to do niczego jesteś, a potem zamkniesz oczy, wykrzywisz buzię w grymasie śmierci i dostaniesz kwiatki, czy chcesz czegoś więcej od życia, które sama tworzysz?
To bardzo ładny tekst, to nie ironia. Bardzo poetycki i filozoficzny...Nie nie zakładałam to prawda, ale kilka razy byłam blisko. Zostało mi z 2o lat -też prawda. Kurcze, to dużo bardzo, muszę to jakoś zwytrzymać. Czy jestem żałosna? Skoro tak uważasz, to wg Ciebie na pewno. Czy mam charakter? Każdy jakiś ma. Użałam się nad sobą? No użalam, nie mam innego zajęcia. Co mam niby więcej dostać od życia? dużo już dostałam i tak.
Mnie się pytasz co od życia powinnaś dostać. To o czym myślisz zasypiając, mając doła, mając optymizm, gdy czujesz, że twój paluch to za mało, gdy chcesz by kolację ktoś ci zrobił, albo ty komuś, gdy ktoś doceni że jesteś, że istniejesz. Miss- to ty ucz, co i jak, pokazuj co należy a co nie. A jest Miss, która obok życia.
missnowegojorku napisał/a:Remi napisał/a:Nie zakładałaś sznurka na swoją szyję i nie zwisałaś, gdy trącenie nogą stołka, to tylko chwila. Boisz się śmierci, tak samo jak zapomnienia, popadnięcia w normalność. Jesteś żałosna, bo masz charakter a użalasz nad sobą. Jakby na nic cie stać nie było. Zostało Ci z 20 lat i co - spędzisz je na forum mawiając jaka to do niczego jesteś, a potem zamkniesz oczy, wykrzywisz buzię w grymasie śmierci i dostaniesz kwiatki, czy chcesz czegoś więcej od życia, które sama tworzysz?
To bardzo ładny tekst, to nie ironia. Bardzo poetycki i filozoficzny...Nie nie zakładałam to prawda, ale kilka razy byłam blisko. Zostało mi z 2o lat -też prawda. Kurcze, to dużo bardzo, muszę to jakoś zwytrzymać. Czy jestem żałosna? Skoro tak uważasz, to wg Ciebie na pewno. Czy mam charakter? Każdy jakiś ma. Użałam się nad sobą? No użalam, nie mam innego zajęcia. Co mam niby więcej dostać od życia? dużo już dostałam i tak.
Mnie się pytasz co od życia powinnaś dostać. To o czym myślisz zasypiając, mając doła, mając optymizm, gdy czujesz, że twój paluch to za mało, gdy chcesz by kolację ktoś ci zrobił, albo ty komuś, gdy ktoś doceni że jesteś, że istniejesz. Miss- to ty ucz, co i jak, pokazuj co należy a co nie. A jest Miss, która obok życia.
No pytam, bo Ty napisałeś o tym. Ja od życia mam wiele, mam mieszkanie, mam pieniądze na życie, mam zdrowie, mam psy...to co mogę jeszcze czegoś chcieć, gdy wielu nie ma nawet tego? Zasypiając staram się nie mysleć, bo jak o czymś myslę, to potem nie mogę spać całą noc. Kolacji nikt mi nie zrobi i nie mam takich aspiracji, by tego od kogoś wymagać, W końcu rączki mi bozia dała, ode mnie też nikt tego nie wymaga, więc nie ma tematu na dzień dzisiejszy. Że jestem docenia moja mama. Więc nie jestem taka bezużyteczna. Komu mam niby pokazywać? Nigdy nie chciałam nikomu nic narzucać, ani nikogo nauczać, nie mam takich aspiracji i zapędów jak Anhedonia. A co to znaczy, że jestem obok życia?
Asterka, zapraszam Cię do siebie, pokażę Ci gdzie bywać ( w świecie wirtualnym ), jak się "sprzedać" i pomogę Ci znaleźć sensownego kochanka
Myślisz o takich miłych stronach jak zbiornikNie dziękuję serdecznie.Nie potrafię się sprzedawać bo nie zamierzam udawać kogoś kim nie jestem.Tworzenie sztucznych osobowości nic ze sobą nie niesie.
Remi daruj sobie swoje teksty, są zwyczajnie chamskie.Gdyby większość facetów miałą jaja i dobrze działające mózgi, mało która z nas by tu smęciła.
A co to jest ten zbiornik?
[...]
No pytam, bo Ty napisałeś o tym. Ja od życia mam wiele, mam mieszkanie, mam pieniądze na życie, mam zdrowie, mam psy...to co mogę jeszcze czegoś chcieć, gdy wielu nie ma nawet tego? Zasypiając staram się nie mysleć, bo jak o czymś myslę, to potem nie mogę spać całą noc. Kolacji nikt mi nie zrobi i nie mam takich aspiracji, by tego od kogoś wymagać, W końcu rączki mi bozia dała, ode mnie też nikt tego nie wymaga, więc nie ma tematu na dzień dzisiejszy. Że jestem docenia moja mama. Więc nie jestem taka bezużyteczna. Komu mam niby pokazywać? Nigdy nie chciałam nikomu nic narzucać, ani nikogo nauczać, nie mam takich aspiracji i zapędów jak Anhedonia. A co to znaczy, że jestem obok życia?
Próbowałaś pracować np w schronisku, czytać bajki dzieciom w przedszkolu lub gazety staruszkom, zapisać do PTTK lub czegoś w tym stylu? Nie chodzi o coś wielkiego ale o wyrwanie się z codzienności jaką sobie zorganizowałaś?
Możesz podać przykład czegoś, o czym myślisz i nie możesz zasnąć?
Kim są osoby, dla których jesteś przezroczysta a byłabyś zainteresowana?
Miss jest wolontariuszką.
Miss nie chcesz wiedzieć.Jedno z forów nastawionych na seks, zdięcia filmiki i tym podobne .
Takijedenfacet, każda z nas się jakoś społęcznie udziela i nie siedzi jak ten pasożyt.Żeby się wyrwać z codzienności trzebamieć z kim.
Nie Asterka, nawet nie znam tego forum "Sprzedać " w sensie zaprezentować siebie w sposób, który zainteresuje płeć przeciwną, nikt nie mówi o udawaniu kogoś kim nie jest. Nie mów,że nigdy tego nie robiłaś.Przypomnij sobie pierwsze randki
Kaja74 napisał/a:Asterka, zapraszam Cię do siebie, pokażę Ci gdzie bywać ( w świecie wirtualnym ), jak się "sprzedać" i pomogę Ci znaleźć sensownego kochanka
Myślisz o takich miłych stronach jak zbiornikNie dziękuję serdecznie.Nie potrafię się sprzedawać bo nie zamierzam udawać kogoś kim nie jestem.Tworzenie sztucznych osobowości nic ze sobą nie niesie.
Remi daruj sobie swoje teksty, są zwyczajnie chamskie.Gdyby większość facetów miałą jaja i dobrze działające mózgi, mało która z nas by tu smęciła.
Asterka, gdzie Ty żyjesz? Na jakieś odległej planecie, gdzie zesłali wszystkich bezmózgich facetów świata? Nie rozumiem takiego generalizowania. Smęcisz bo zwyczajnie to lubisz. Remi po prostu nie owija w bawełnę, jest dosadny, ale pisze bardzo sensownie. Może trzeba czytać bardziej ze zrozumieniem?
Asterka10 napisał/a:Kaja74 napisał/a:Asterka, zapraszam Cię do siebie, pokażę Ci gdzie bywać ( w świecie wirtualnym ), jak się "sprzedać" i pomogę Ci znaleźć sensownego kochanka
Myślisz o takich miłych stronach jak zbiornikNie dziękuję serdecznie.Nie potrafię się sprzedawać bo nie zamierzam udawać kogoś kim nie jestem.Tworzenie sztucznych osobowości nic ze sobą nie niesie.
Remi daruj sobie swoje teksty, są zwyczajnie chamskie.Gdyby większość facetów miałą jaja i dobrze działające mózgi, mało która z nas by tu smęciła.Asterka, gdzie Ty żyjesz? Na jakieś odległej planecie, gdzie zesłali wszystkich bezmózgich facetów świata? Nie rozumiem takiego generalizowania. Smęcisz bo zwyczajnie to lubisz. Remi po prostu nie owija w bawełnę, jest dosadny, ale pisze bardzo sensownie. Może trzeba czytać bardziej ze zrozumieniem?
A mi się Remiego pytania wydają wydumane i naicągane. Co to znaczy życ obok życia? Czy więźniowie obozów żyją obok życia, czy osoby w psychiatryku żyją obok zycia? Każdy żyje swoim życiem. Życie to nie film, że nagłe zacznę zaczepiac panów w castromie i zostanę matą hari. 16 lat powiedzmy żyłam aktywnie zawodowo, czułam się nieszczęsliwa tak jak dziś, tylko nie pisałam o tym na forum. Wtedy też zyłam obok życia? Nierozumiem, jak przestanę tu pisać i smęcić to nie będę już żyła obok życia?
missnowegojorku napisał/a:[...]
No pytam, bo Ty napisałeś o tym. Ja od życia mam wiele, mam mieszkanie, mam pieniądze na życie, mam zdrowie, mam psy...to co mogę jeszcze czegoś chcieć, gdy wielu nie ma nawet tego? Zasypiając staram się nie mysleć, bo jak o czymś myslę, to potem nie mogę spać całą noc. Kolacji nikt mi nie zrobi i nie mam takich aspiracji, by tego od kogoś wymagać, W końcu rączki mi bozia dała, ode mnie też nikt tego nie wymaga, więc nie ma tematu na dzień dzisiejszy. Że jestem docenia moja mama. Więc nie jestem taka bezużyteczna. Komu mam niby pokazywać? Nigdy nie chciałam nikomu nic narzucać, ani nikogo nauczać, nie mam takich aspiracji i zapędów jak Anhedonia. A co to znaczy, że jestem obok życia?Próbowałaś pracować np w schronisku, czytać bajki dzieciom w przedszkolu lub gazety staruszkom, zapisać do PTTK lub czegoś w tym stylu? Nie chodzi o coś wielkiego ale o wyrwanie się z codzienności jaką sobie zorganizowałaś?
Możesz podać przykład czegoś, o czym myślisz i nie możesz zasnąć?
Kim są osoby, dla których jesteś przezroczysta a byłabyś zainteresowana?
Tak, jestem wolonotariuszką, tak codziennie opiekuję się małym dzieckiem, tak, należę do 3 bibliotek, tak chodze raz w tygodniu do kina...Tak wychodzę 3 razy dziennie z psami, tak codziennie coś robie na mieście, nie leżę i nie gapię się w sufit. Nie mogę zasnąć jeśli np, umówię si ę narandę z facet z portalu randkowego, tak nie mogę zasanąć jak mam ekscytujący dzień. Jestem przezroczysta dla znajomych i przystojnych mądrych dojrzałych facetów.
Wiem, użalanie na forum jest fajne, tu każdy Cie zrozumie, każdy przytuli, zbombarduje miłościa, zdołuje swoją okropną opowieścią,jest fajnie...a potem trzeba wracać do tego parszywego życia, czas na eutanazje. Zzycie nie jest ani dobre ani złe , tylko takie jak je sobie pościelimy.
Zzycie nie jest ani dobre ani złe , tylko takie jak je sobie pościelimy.
Nie mów że dostajesz odżycia wszystko czego chcesz.
... Nigdy nie chciałam nikomu nic narzucać, ani nikogo nauczać, nie mam takich aspiracji i zapędów jak Anhedonia. A co to znaczy, że jestem obok życia?
Kochana - to TY zakładasz dziesiątki wątków na temat beznadziejności swego życia...
Skoro TO robisz, to chyba oczekujesz jakiejś reakcji? Zadajesz pytania, stawiasz tezy, wysuwasz jakieś teorie... JAK Ci ludzie odpowiadają, to spotykają się wyłącznie z krytyką.
To może wyjaśnij forumowiczom jaki jest cel twoich działań - jeżeli NIE życzysz sobie odpowiedzi. PISZESZ bo NIE chcesz odzewu ??? LUB życzysz sobie wyłącznie potakiwania? NAPISZ to wprost.
Bo dialog, to JEDNAK wymiana zdań pomiędzy (co najmniej) DWOMA "użytkownikami" forum...
Anhedonio, a co byśmi poradziła gdybym zamieścilapost mniej więcej tej treści:
Zdawałam do szkoly muzycznej kilka razy ale mi powiedziano że kompletnie nie mam słuchu. Ja jednak bardzo chciałabym nauczyć się grać na skrzypcach i dostać dofilharmonii narodowej. Co mam zrobić?
195 2013-07-13 14:59:01 Ostatnio edytowany przez Anhedonia (2013-07-13 15:20:48)
Stawiać sobie realistyczne cele.
Poradziłabym nauczyć się grać dla własnej przyjemności a nie robić z tego JEDYNEGO sensu życia (można nie być filharmonikiem a czerpać przyjemność z grania, jeśli NAPRAWDĘ się to kocha).
A czerpiąc z obserwacji: wielu aktorów nie dostawało się na akademię za pierwszym razem. BARDZO zdeterminowani, mimo to, zdawali kolejny raz i kolejny... aż zdali lub im obrzydło i... wymyślili INNY plan życiowy.
Jakbyś Ty nie dostała się na medycynę, to siedziałabyś w kącie i płakała czy wymyśliła alternatywny sposób na życie?
Ponoć ABY człowiek mógł żyć w sposób ZRÓWNOWAŻONY, musi mieć spełnione następujące 3 elementy:
1. człowiek musi mieć adekwatną wiedzę o rzeczywistości,
2. człowiek musi posiadać określony system zasad i wartości, który stanowi podstawę dokonywania wyborów,
3. u człowieka musi ukształtować się zdrowy, nie zniekształcony OBRAZ SAMEGO SIEBIE.
Inaczej to nie życie a trwanie, pełne wycia z bólu i bezsilności.