A co sądzicie o ślubie cywilnym i o wierze w Boga czy ślub kościelny jest konieczny?
To pytanie na inny wątek. Off topów proszę nie robić!
Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!
Forum Kobiet » RELIGIA - DUCHOWE POSZUKIWANIA » Czy dla Was seks przed ślubem jest grzechem?
Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
A co sądzicie o ślubie cywilnym i o wierze w Boga czy ślub kościelny jest konieczny?
To pytanie na inny wątek. Off topów proszę nie robić!
Jeżeli ludzie kochają się, szanują, marzą o dzieciach albo je już mają, są sobie wierni, wspomagają się psychicznie i fizycznie, przezwyciężają przeszkody, mają wspólny budżet i majątek- są małżeństwem. Oczywiście konieczne jest jak najsprawniejsze załatwienie tego przed prawem. To co piszę nie jest usprawiedliwieniem dla czegoś co można nazwać wszeteczeństwem czy cudzołóstwem. Piszę o związku, który realnie funkcjonuje, ale nie jest formalnie zarejestrowany.
Wojtek
Jeżeli ludzie kochają się, szanują, marzą o dzieciach albo je już mają, są sobie wierni, wspomagają się psychicznie i fizycznie, przezwyciężają przeszkody, mają wspólny budżet i majątek- są małżeństwem. Oczywiście konieczne jest jak najsprawniejsze załatwienie tego przed prawem. To co piszę nie jest usprawiedliwieniem dla czegoś co można nazwać wszetechectwem czy cudzołóstwem. Piszę o związku, który realnie funkcjonuje, ale nie jest formalnie zarejestrowany.
Wojtek
Związku który nie jest zalegalizowany prawnie ni emożesz nazwać małżenstwem - co najwyzej konkubinatem
Piękna... To jest trochę trudne do rozstrzygnięcia... zależy od kryteriów- na pewno masz rację w sensie prawnym. Na pewno też masz rację uznając kryteria kościoła katolików.... ale myślę że Bóg woli parę żyjącą zgodnie z Bożym prawem a bez podpisu w USC, niż z podpisem a tłukącą się fizycznie i psychicznie.
Są pary, które czynem i słowem złożyły sobie taką przysięgę i inni o tym wiedzą. Najważniejsze jednak że Bóg o tym wie. Jednocześnie w Piśmie Świętym nie ma słowa o definicji małżeństwa, ani co to jest konkubinat. Wiele kościołów protestanckich traktuje małżeństwo jako związek dwojga osób przeciwnej płci, spełniający podane przeze mnie wcześniej warunki. Jeszcze raz jednak podkreślam że jestem za tym, żeby jednak regulować te sprawy w urzędzie.
Piękna.... temat jest o seksie przed ślubem. Więc niech będzie jasne moje zdanie... jeśli chodzi o bzykanie sie po kątach dla przeżycia pół godzinki tego fajnego... na pewno jest to cudzołóstwo i wszeteczeństwo... czasem nierząd. Jeśli jednak ludzie są ze sobą, zachowują sobie wierność, mieszkają, kochają, wspierają, paszczą w oczy, podcierają pupę dzidziusiowi, to nie ma mowy o seksie pozamałżeńskim.
Tunek, co woli Bóg, to my nie wiemy i się raczej na tym świecie nie dowiemy. Możemy sobie mówić, że związek dwojga kochających się ludzi, którzy żyją w zgodzie itd itp jest lepszy niż patologiczne małżeństwo, ale to nie zmieni nic w tym względzie, ze według nauczania KK jest to złe i niemoralne. Jeżeli Kościół bardziej zliberalizuje swoje poglądy, to następnym krokiem będzie ogłoszenie aborcji "dobrem".
Tunek, co woli Bóg, to my nie wiemy i się raczej na tym świecie nie dowiemy. Możemy sobie mówić, że związek dwojga kochających się ludzi, którzy żyją w zgodzie itd itp jest lepszy niż patologiczne małżeństwo, ale to nie zmieni nic w tym względzie, ze według nauczania KK jest to złe i niemoralne. Jeżeli Kościół bardziej zliberalizuje swoje poglądy, to następnym krokiem będzie ogłoszenie aborcji "dobrem".
Jeśli homoseksualizm w kk i pedofilia nie są wystarczająco złym złem żeby tych zboków wywalić z kk na zbity pysk, to możliwe też że aborcja zostanie kiedyś ogłoszona dobrem.
Poza tym nie uważam nauczania kk za wzorzec i nikogo nie namawiam do takiego traktowania. Raczej polecam czytanie Pisma Świętego i czerpanie wiedzy stamtąd. Tam jest wszystko i jest natchnione przez Boga.
Jeżeli ludzie kochają się, szanują, marzą o dzieciach albo je już mają, są sobie wierni, wspomagają się psychicznie i fizycznie, przezwyciężają przeszkody, mają wspólny budżet i majątek- są małżeństwem. Oczywiście konieczne jest jak najsprawniejsze załatwienie tego przed prawem. To co piszę nie jest usprawiedliwieniem dla czegoś co można nazwać wszeteczeństwem czy cudzołóstwem. Piszę o związku, który realnie funkcjonuje, ale nie jest formalnie zarejestrowany.
Wojtek
w zupełności się z Tobą zgadzam:) tym bardziej, że dla protestantów (w tym również dla mnie) nie ma sakramentu małżeństwa; ślub cywilny jest legalizacją, bardziej w kierunku spraw majątkowych; małżeństwo to wspólne życie, wspólne dzielenie radości i smutków, wspólne wychowywanie dzieci a nie przysięga złożona przed innym człowiekiem; w czasach biblijnych nie istniały urzędy cywilne a jednak ludzie żyli w małżeństwach; poza tym dla większości katolików sakrament małżeństwa jest "przyzwoleniem" dla uprawiania seksu; często bywa tak że do ołtarza panny młode idą "z brzuszkiem"; nie uogólniam tu oczywiście, sama znam małżeństwa katolików, które są doskonałe (np moi rodzice) ale myślę, że nie jest to sprawa sakramentu lecz miłości i trwania w niej
Ja nie mysle, ze KK nam cokolwiek narzuca...On uczy tak samo jak Kosciol Prawoslawny i inne wyznania chrzescijanskie, wiec nie skupiajmy swojej uwagi na kosciele, lecz na Pismie Swietym bo oni glosza to co jest w nim zawarte.. Ja mysle, ze jest to grzech ale nie dlatego, ze ksiadz tak naucza tylko przeczytalam to w Bibli, w Nowym Testamencie.. Nie jestem dziewica, mam za soba kilka zwiazkow i powiem wam, ze warto z seksem poczekac na tego jedynego...Mysle, ze kazda kobieta chciala by ofiarowac swojemu mezowi swoj najwiekszy skarb, dziewictwo...Od mojego nawrocenia, czyli od roku postanowilam, ze oddam siebie temu, z ktorym spedze reszte swojego zycia i wulgaryzm chlopaka, ktory na sile bedzie mnie zaciagal do lozka.. Nie chce wiecej zranien, rozczarowan..poczekam na meza Teraz uwazam, ze przykazania boze sa jak nakazy dobrej matki, ktora wie najlepiej jak uszczesliwic wlasne dziecko.. kiedys tych nakazow wogole sie nie sluchalam, uwazalam je za bzure ale zycie pokazalo mi, ze to wszystko jest dla mojego dobra....mam przyjaciolke, ktora jest dziewica, chlopakowi powiedziala, ze chce poczekac do slubu...on to zaakceptowal...dziewczyny, ta dziewczyna nie dosc, ze jes sliczna na zewnatrz to caly czas chodzi usmiechnieta, jej oczy blyszcza...zazdroszcze jej skrycie ale wierze, ze od mojej ostatniej spowiedzi z grzechow cielesnych ja rowniez stalam sie na nowo dziewica
Polecam wam dwumiesiecznik "Milujcie sie', mozna sie z niego wiele dowiedziec
Wiekszosc wypowiedzi jest tutaj o tym,ze jednak sex przed slubem nie jest grzechem jesli dwoje ludzi sie kocha . A co w takim razie z parami ,ktore zyja w konkubinacie ,bo nie moga zawrzec zwiazku malzenskiego ? Dlaczego tacy ludzie nie moga przystepowac normalnie do komunii?Sa dyskryminowani w kosciele ?
Usunęłam Twojego poprzedniego posta i wrzuciłam go tutaj: http://www.netkobiety.pl/t8117.html
Off topy są nieregulaminowe .
Może fajnie by było tam kontynuować dyskusję na temat problemu, który poruszyłaś .
dla prawdziwego katolika seks przed slubny jest grzechem.
dla prawdziwego katolika seks przed slubny jest grzechem.
Dla każdego chrześcijanina powinno być najważniejsze, aby NIE CUDZOŁOŻYĆ. To jest przykazanie zapisane w Biblii 2 razy. A potrafisz zdefiniować co to jest ślub? i co to jest małżeństwo? a co to jest cudzołóstwo? - ale w sensie biblijnym - według Słowa od Boga, a nie w oparciu o tradycję, którą ludzie tworzą.
Dla mnie seks przedmalzenski, z nazwy już dotyczy dwóch kochających się osób, które wiążą ze sobą duże nadzieje na cale życie. Nie zawsze jest tak modelowo, ale to już inna sprawa, bo przecież są osoby traktujące seks luźno, czego nie pochwalam.
Wedlug mnie, jeśli jest się z kimś już jakiś czas i dobrze nam razem, to jednak ta sfera jest ważna. Pisano tu, że denerwuje kogos sprawdzanie się przed ślubem, ale ja to popieram. Nawet moja babcia mi to mówila (ale musi być postępowa!!!).
To tak jak z inną sferą życia - spotykasz się z ukochaną osobą, dajmy na to, raz w tygodniu - wszystko idealnie, a jak to jest na co dzień, gdy są zwyczajne problemy dnia codziennego, gorszy nastrój, zmęczenie? Nie potępiam nawet zamieszkania przed ślubem, ale nie tak, bo znamy się trzy miesiące, tylko, gdy decydujemy się już na ślub, a przecież teraz dlugo trzeba czekać z terminami, to dobry czas na wzajemne "dotarcie się" pod wzlędem codziennego życia.
My tak zrobiliśmy, bo mąż jeszcze jako narzeczony, wyjechal za granicę, na odleglość byliśmy trzy lata, choć regularnie przylatywal do kraju. Jednak chcieliśmy to już zmienić i gdy zalatwiliśmy formalności, przylecieliśmy tu razem i rok przed ślubem byliśmy za granicą, no i jesteśmy razem. To nie bo a ziemia, być razem na cozień, wtedy można poznać się naprawdę dobrze, a też... popracować nad sobą, bo nikt nie jest idealny.
Wracając do seksu, to nie mówmy, że to po prostu taka sfera, która jest dla każdego jednakowa i tak samo odczuwana. Myślę, że warto poznać wzajemnie swoje upodobania, a także zapatrywania na to, bo różnice mogą być naprawdę trudne do pokonania, a potem co - męczyć się cale życie..
Dla mnie mój mąż jest jedynym mężczyzną, on poznal przede mną smak seksu, czy z tego powodu, powinnam go skreślic te 7 lat temu, bo mial za sobą dwa związki??? Niczego przede mną nie ukrywal, jest bardzo uczuciowym facetem i nie uznawal przypadkowego seksu, więc nie bądźmy tacy święci.
Ja nie zaluję, że przed ślubem zaczęliśmy w ten sposób okazywać swoją milość, bo to ważna sfera w zyciu i można nauczyć się jak uszczęśliwiać drugą osobę i siebie. Nie bądźmy tacy "siermiężni", w życiu liczą się też przyjemności, a co za tym idzie również seks z ukochaną osobą. Pozdrawiam
einstein napisał/a:dla prawdziwego katolika seks przed slubny jest grzechem.
Dla każdego chrześcijanina powinno być najważniejsze, aby NIE CUDZOŁOŻYĆ. To jest przykazanie zapisane w Biblii 2 razy. A potrafisz zdefiniować co to jest ślub? i co to jest małżeństwo? a co to jest cudzołóstwo? - ale w sensie biblijnym - według Słowa od Boga, a nie w oparciu o tradycję, którą ludzie tworzą.
Najważniejsze to powinny być zasady zapisane w KKK dla każdego katolika wyznającego religię katolicką. Posiłkowanie się jedynie 10-ma przykazaniami Bożymi to jeszcze nie wszystko. Żeby można było się deklarować za katolika ,trzeba np; przynajmniej raz w roku spowiadać się i w czasie Wielkanocy komunię świętą przyjmować. Tego w 10 przykazaniach nie ma, nie tylko nimi katolicy powinni żyć.
Dla każdego chrześcijanina powinno być najważniejsze, aby NIE CUDZOŁOŻYĆ. To jest przykazanie zapisane w Biblii 2 razy. A potrafisz zdefiniować co to jest ślub? i co to jest małżeństwo? a co to jest cudzołóstwo? - ale w sensie biblijnym - według Słowa od Boga, a nie w oparciu o tradycję, którą ludzie tworzą.
Z pewnością Ty potrafisz...
Zadziwiające jak ludzie są wygodni i wybiórczy. "Tradycję", o której mówisz mimo wszystko tworzą ludzie - kk. I prawda jest taka, że bycie chrześcijaninem, czy bycie katolikiem precyzując oznacza akceptację całek DOKTRYNY kk, na którą to składają się pisma (biblia, psalmy, pieśni, hymny i wszystko co zostało uznane przez kk) oraz WYKŁADNIA. Owa wykładnia zakazuje seksu. Chcesz, możesz być wybiórczy. Oczywiście Ty dobrze wiesz, co mówił bóg.
A co do cudzołóstwa - parafrazując: "nie ten, który sypia z żoną bliźniego, ale już ten, który jej pożąda".
November, ale Tunek nie jest katolikiem . Każda religia ma swoją wykładnię i to co dla katolików jest grzechem/cudzołóstwem dla innych nie jest, albo nie tak ciężkim.
Einstein, mylisz co katolickie a co chrześcijańskie. Dla mnie akurat jedynym wyznacznikiem jest to co niesie Pismo Święte. Tam jest wszystko i w dodatku poukładane jak cały Kościół Boży. Oczywiście istnieje wiele dobudówek... balkonów i ganków i podłych budek też, które ludzie sobie tworzą zgodnie ze swoją wygodą, potem to nazywają tradycją. Nie są one jednak zgodne najczęściej z wolą Głównego Architekta. ( generalnie nic o dobudowywaniu balkonów nie mówił.. jakby chciał, sam zbudowałby to jednym palcem). Stąd wiele odmian chrześcijaństwa jak grekokatolicy, rzymscy katolicy, prawosławni. Reformacja odrzuciła twory takie jak tradycja czy zebrania nieomylnych duchownych, ustających że to czy tamto, albo czy już w Wigilię można jeść zimne nóżki, a w zeszłym roku nie za bardzo. JedynO wykładniO reformacji stało się Słowo Boże. Słowu ufam najbardziej....
Wiesz einstein, to świetnie że koło Wielkiej Nocy się spowiadasz, MAM NADZIEJĘ ŻE ROBISZ TO PRZED JEZUSEM, a nie do księdza. Hmmm...... a wieczerzę też sobie robimy. I pijemy Jego krew i spożywamy Jego ciało. A że KAŻDY jest przed Panem równy, więc nie musi to być jeden na 750 osób, a może każdy. A grzechy wyznajemy codziennie, na pewno wiele razy w ciągu dnia i na szczęście nie musimy gonić do jakiegoś pana w białej kapie żeby to zrobić, ale robimy to przed samym Bogiem w postaci Jego Syna, który jest JEDYNYM pośrednikiem do takiego porozmawiania. To znacznie prostsze. No tak właśnie jest w Piśmie napisane. Boję się einstein że Ty troszkę ryzykujesz używając drugiego pośrednika. Twój wybór, ............. " ale my to oczywiście szanujemy..."
1 Tm 2:5
5. Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus,
(BT)
Tak Ci trochę poopowiadałem, bo wiem że jesteś światły chłopak. Ja tam mało wiem i dlatego chętnie słucham co kto ma do powiedzenia. Jeśli masz ochotę popisać o tym trochę więcej, serdecznie zapraszam na temat o kościele reformacyjnym, który założyłem. Tutaj jest to Poza Tematem, czy jak ktoś woli OffTopic.... I wiesz co einstein? ..... wiesz? ...........JEZUS ŻYJEEEEEEE !!!!!!!!!!!
Wojtek
November, ale Tunek nie jest katolikiem
. Każda religia ma swoją wykładnię i to co dla katolików jest grzechem/cudzołóstwem dla innych nie jest, albo nie tak ciężkim.
November, właśnie NIE POTRAFIĘ. Pismo Święte nie podaje definicji kto to jest zona, kto mąż, a kto to wdowa- też nie jest zbyt jasne.
Dziękuję Ci Emilko za podtrzymanie na schodach. Mogłem się wyłożyć.... Jeszcze tylko powiem, że dla chrześcijan reformacyjnych jest też ciężkim grzechem to, co jest "tradycją" w kk.
Ale!!!!!!! UWAGA!!!!!
Naprawdę szanujemy to, że w Kościele katolickim jest pewnie ilościowo więcej ludzi żyjących zgodnie z Bożym prawem, niż chrześcijan reformacyjnych razem.
Wojtek
To Bóg stworzył nas tak, byśmy czuli popęd seksualny do płci przeciwnej. Gdyby seks służył tylko do "robienia" dzieci to równie dobrze nie musiałoby być z tego przyjemności. Co do antykoncepcji to moim zdaniem kościół sam to sobie wymyślił. Sam plemnik nie jest w żaden sposób Życiem. A odnosze wrazenie że wg. KK lepiej jest płodzić dzieci jedno po drugim i nie być w stanie ich wychować i utrzymac niz zaplanować Ich tyle byśmy byli w stanie sie nimi odpowiednio zająć.
A tak na marginesie chciałabym jeszcze powiedzieć ze moim zdaniem nie powinnismy spowiadać się Księżom, tylko w modlitwie bezpośrednio Bogu. Ksiądz jest facetem, facet jest człowiekiem, wiec jaka mamy pewność że ten człowiek jest godny odpuszczać nam grzechy w imię Boga?
dobrze, rozumiem, nie wiem niestety jakiego jest wyznania, zatem odnosiłam to do najbardziej prawdopodobnego moim zdaniem. Ja wiem jak jest w KK, choć moim zdaniem to oczywiście są sprawy ludzkie. Akurat w tym przypadku jest jasna wykładnia, dlatego o niej wspomniałam. Ale prawda jest też taka, że większość wyznań można uszeregować od najbardziej konserwatywnych, do liberalnych. Tak czy inaczej tam gdzie coś jest sprecyzowane nie ma co się zastanawiać. Oczywiście narzuca to typ bycia osobą bez własnej logiki, ale cóż... każda religia niestety jest taka częściowo.
einstein napisał/a:dla prawdziwego katolika seks przed slubny jest grzechem.
Dla każdego chrześcijanina powinno być najważniejsze, aby NIE CUDZOŁOŻYĆ. To jest przykazanie zapisane w Biblii 2 razy. A potrafisz zdefiniować co to jest ślub? i co to jest małżeństwo? a co to jest cudzołóstwo? - ale w sensie biblijnym - według Słowa od Boga, a nie w oparciu o tradycję, którą ludzie tworzą.
Niestety zasady religijne są jedne i te same. Wg religii katolickiej seks przed ślubem jest grzechem, cudzołóstwo tez. To, że katolicy nie przestrzegają zasad swojej religii no to już inna sprawa.
Ja nie jestem wyznawcą żadnej religii, ale lepiej znam waszą religię niż wielu z was. A to, że religia katolicka ingeruje swoimi zasadami w naturę człowieka to już inna historia.
Einstein, mylisz co katolickie a co chrześcijańskie. Dla mnie akurat jedynym wyznacznikiem jest to co niesie Pismo Święte. Tam jest wszystko i w dodatku poukładane jak cały Kościół Boży. Oczywiście istnieje wiele dobudówek... balkonów i ganków i podłych budek też, które ludzie sobie tworzą zgodnie ze swoją wygodą, potem to nazywają tradycją. Nie są one jednak zgodne najczęściej z wolą Głównego Architekta. ( generalnie nic o dobudowywaniu balkonów nie mówił.. jakby chciał, sam zbudowałby to jednym palcem). Stąd wiele odmian chrześcijaństwa jak grekokatolicy, rzymscy katolicy, prawosławni. Reformacja odrzuciła twory takie jak tradycja czy zebrania nieomylnych duchownych, ustających że to czy tamto, albo czy już w Wigilię można jeść zimne nóżki, a w zeszłym roku nie za bardzo. Jedyną wykładnią reformacji stało się Słowo Boże. Słowu ufam najbardziej.... .
Zapominasz, że jest jeszcze coś takiego jak Katechizm Kościoła Katolickiego.
Wiesz einstein, to świetnie że koło Wielkiej Nocy się spowiadasz, MAM NADZIEJĘ ŻE ROBISZ TO PRZED JEZUSEM, a nie do księdza. .
Nie jestem wyznawcą żadnej religii ,więc i spowiadać się nie muszę.
Hmmm...... a wieczerzę też sobie robimy. I pijemy Jego krew i spożywamy Jego ciało. A że KAŻDY jest przed Panem równy, więc nie musi to być jeden na 750 osób, a może każdy. A grzechy wyznajemy codziennie, na pewno wiele razy w ciągu dnia i na szczęście nie musimy gonić do jakiegoś pana w białej kapie żeby to zrobić, ale robimy to przed samym Bogiem w postaci Jego Syna, który jest JEDYNYM pośrednikiem do takiego porozmawiania. To znacznie prostsze. No tak właśnie jest w Piśmie napisane. Boję się einstein że Ty troszkę ryzykujesz używając drugiego pośrednika. .
Nie używam żadnych pośredników, a dyskusja jest między innymi o zasadach religii katolickiej, a nie kto przed kim się spowiada
Naprawdę szanujemy to, że w Kościele katolickim jest pewnie ilościowo więcej ludzi żyjących zgodnie z Bożym prawem, niż chrześcijan reformacyjnych razem.
Wojtek
Oj chyba walnąłeś gafę! Katolicy to ludzie nie przykładający większej wagi do zasad swojej religii , wiec raczej a może i na pewno jesteś w błędzie. Przecież niektórzy katolicy nawet nie wiedzą jakie są zasady ich religii. Wiem co mówię ,bo ludzie którymi się otaczam deklarują się za katolików bądź nie wyznają żadnej religii (np:agnostycy, teiści itd).
Przestrzegając zasad ortografii i interpunkcji ułatwisz mi pracę. Bożena
oj einstein, przyznaj się.... jesteś dziewczyną... Twoje musi być na wierzchu?
Nie uważam tego za grzech. Kiedyś ślubów nie było i jakoś nikomu to nie przeszkadzało...
Aneeka, kiedy i gdzie ślubów nie było?
Ja ostatnio naczytałam się całą masę prac na ten temat:) czytałam z czystej ciekawości lubię poznawać inne zdania
Co do metody termiczno-objawowej ( czy jakoś tam) nie każdy jej ufa..a jest to metoda która w głównej mierze zależy od psychiki...jej zawodność jest ogromna gdy ktoś nie ma do niej zaufania..
Są pary którym antykoncepcja szkodzi m.in im relacja le są pary którym pomaga...także nie ma tak albo siak
KK ma za sztywną naukę moralności u nich wszystko jest czarne albo białe...złe albo dobre..a nigdy tak nie ma..
bo każdy przypadek jest inny...
tzn. wiem, że wg. dogmatów kosciola katolickiego tak, ale czesto sie spotykam z opiniami, ze jak dwoje ludzie sie kocha, no to o co chodzi??
Czy powinno sie czekac do slubu?
I jeszcze jedno : czy wg. KK ( bo juz nie wiem ) seks bez prokreacji nawet po slubie jest rowniez grzecheM ?
po pierwsze: jeśli jesteś katoliczką, to bezwględnie to co mówią przepisy Kościoła jest dla Ciebie wyznacznikiem a nie to co mówią inni
seks przed ślubem kościelnym rzecz jasna jest grzechem a dodam, że grzech popełniany świadomie, z zamiarem popełnienia grzechu jest grzechem śmiertelnym:
"Grzechem śmiertelnym jest ten, który dotyczy materii poważnej i który nadto został popełniony z pełną świadomością i całkowitą zgodą".
źródło: www_spowiedz.pl_kat1.htm
tak więc nie ma żadnego "ale". więcej: spowiadając się z tego grzechu trzeba go szczerze żałować, wyrzec się go. jeśli klepniesz tylko księdzu formułkę a tak naprawdę uważasz że zbliżenie z Twoim chlopakiem którego kochasz jest dla Ciebie pięknym uniesieniem czy też jest po prostu przyjemne, chciane itp. to popełniasz kolejny grzech: świętokradztwa.
albo jesteś katolikiem i uznajesz wszystkie zasady bez wnikania w ich sens, słuszność, historię albo podważasz cokolwiek i tym samym wykluczasz się z grona Koscioła. no bo fałszywy Katolik to nie Katolik, zgadza się?
ja nie mam problemu, jestem w szczęśliwym wolnym związku, seks jest cudnym dopełnieniem miłości, poczucie że dusze się ze sobą łączą i wzlatują gdzieś wysoko wirując i promieniejąc to niezwykłe przeżycie a przy tym nie ma żadnych wyrzutów sumienia, bo i nie ma powodów... miłość, czy jakikolwiek jej przejaw - jak może być grzechem?
Aneeka, kiedy i gdzie ślubów nie było?
przed XVII wiekiem? (kościelnych)
Czytałam kiedyś dużo na temat seksu małżeńskiego według KK i "ciekawych" rzeczy się dowiedziałam.
Otóż jeżeli dochodzi do "wytrysku poza pochwą kobiety" mamy do czynienia z grzechem! A więc wszelkie handjoby, blowjoby etc, nawet w małżeństwie są grzechem!
Jak to czytałam to się po prostu śmiałam na głos. Po kiego kościół pcha się małżonkom do sypialni. Nie dość, że zabraniają seksu przed to jeszcze wytyczają pozycje po ślubie.
Osobiście nie wierzę, więc seks dla mnie nie jest grzechem.
Dzielę to jedynie na puszczalstwo (z każdym, wszędzie, na jedną noc, byle się zabawić) i seks z osobą, którą się kocha i jest się jakiś czas, nie wyjdzie, ma się kogoś innego później i też się z nim kocha? Trudno, ale nie puszczało się na prawo i lewo tylko było się w stałym, szczęśliwym związku.
Kiedyś proboszcz w mojej parafii (ksiądz prawosławny, więc żonaty i z dziećmi ) jak go zapytałam o kwestie grzechu, powiedział, że seks sam w sobie nie jest niczym grzesznym, ale przed ślubem nie powinno go być, bo dopiero po ślubie (w chrześcijaństwie prawosławnym jest tylko 1 małżeństwo błogosławione przez Kościół, następne jest tolerowane z powodu słabości człowieka) ludzie stają się jednym ciałem, są ze sobą nierozerwalnie złączeni. Wg chrześcijaństwa ciała to świątynia Ducha Św., w momencie zawarcia małżeństwa dwie takie świątynie stają się jednością. Zatem moim zdaniem właściwe jest, aby wtedy dopiero złączyły się całkowicie w seksie. Mają wtedy na to błogosławieństwo Kościoła.
Nie dość, że zabraniają seksu przed to jeszcze wytyczają pozycje po ślubie.
KK nie zabrania pozycji. NIe zabrania nawet anala i orala. Możesz robić co chcesz, tylko pamiętać o dwóch rzeczach: musi być zgoda obydwu parterów (żaden nie może się czuć przez to poniżony) i wytrysk ma być w pochwie. Oczywiście, jeśli będzie tak, że to jest kolejny stosunek w ciągu doby i po prostu zdarzy się jakiś szybszy wytrysk, to nic się nie dzieje. Chodzi o to, ze małżeństwo ma być otwarte na nowe życie. Nie tylko w chrześcijaństwie "każda sperma jest święta".
No właśnie nie tak do końca nie zabrania się tego rodzaju seksu, o którym napisałaś. Wątpię, żeby analny mógł się skończyć w pochwie, fuj fuj fuj, to by było bardzo niehigieniczne. Poza tym stosunek analny jest niezgodny z naturą, więc podobnie jak oralny jest grzechem. Zresztą to nie są pozycje tylko rodzaje seksu. A różnych pozycji KK nie zabrania .
Wątpię, żeby analny mógł się skończyć w pochwie, fuj fuj fuj, to by było bardzo niehigieniczne.
Tu na forum wszyscy piszą o prezerwatywie, którą można ściągnąć przed przeniesieniem się do pochwy.
Co do oralnego: radzę przeczytać seks jakiego nie znacie (książka została zatwierdzona, że jest zgodna z nauczaniem KK). Jest tam napisane, że oralny jest ok. O ile finisz jest w kobiecie.
Hmmm, o jakiej prezerwatywie mówisz a_normalna? Wg KK nie należy stosować prezerwatyw... Chyba, że o czymś nie wiem i do seksu analnego można?
Jak zawsze, są wyjątki kiedy można używać prezerwatywy. Ogólna zasada jest taka, że prezerwatywy nie można używać jako antykoncepcji (tak samo jest z tabletkami. Jeśli służą jako lek, który ma wyregulować hormony, to jak najbardziej są wskazane i nie są grzechem). Jeżeli ma ona służyć jedynie ochronie przed bakteriami i po jej ściągnięciu następuje wytrysk w pochwie, to wszystko gra.
Ja to widzę tak. Każdy system, w tym religia, ma swoje zasady (porównajcie co o seksie mówi islam, hinduizm, buddyzm czy inne mniejsze religie świata). Jeśli sie wierzy - przyjmuje się je. Wynikają z tradycji, kultury, mentalności ludzi i tego jaki był świat kiedy tworzyły sie "fundamenty ziemskie" etc. Kiedy chrześcijaństwo się tworzyło wyrastało w zupełnie innym świecie. Aby to zoruzmieć należy przenieść się do innego światu - gdzie hedonizm kwitł, orgie były na porządku dziennym, ludzie myśleli innymi kategoriami. Chrześcijaństwo wprowadzjac instytucję małżeństwa wzięło pod opiekę kobietę dając jej nietykalność w tym związku. Poczytajcie sobie o pozycji kobiety w świecie starożytnym to zrozumiecie jak nietypowe podejście miało chrześcijaństwo - zachowanie Jezusa było inne i wyszydzane przez innych. Np. taka Maria Magdalena, ktora mu obmywła stopy, dotykała ich wiec. Nie wiem czy wiecie, ale jako, że była cudzołożnicą nikt jej nie dotykał, była poza społeczeństwem - a własnie Jezus nie brzydził się jej. dla niej po pierwsze była człowiekiem.
co do seksu. śmieszą mnie te wszystkie dyskusje. każdy powienien robić tak jak mówi mu SUMIENIE. Wszak Bóg dał nam wolną wolę. Jeśli nawet coś jest napisane w KKK, że ma być tak i tak - a ja w moim sumieniu i z szerością w sercu nie zgadzam się z tym - to uważam, że trzeba robić to co mówi sumienie. Dla mnie Bóg to jak Ojciec. Nie muszę sie z nim we wszystkim zgadzać, ale szanuję wyznaczone zasady.
Sądzę, że jak dwoje ludzi, dla których nic nie istnieje tylko oni sami, że wiedzą, że kochają siebie, chcą siebie i chcą żyć ze sobą - pokocha się - to nie problem. Problem w tym co dalej zrobią z tą miłością... Moim zdaniem brak poczucia grzeszności i mówienie "nie ma Boga" to problem naszej epoki. Ale to inna sprawa
Dobrze, to wszystko tak jak my bysmy chcieli, by było, ale co na to biblia? Czy żaden ksiądz nigdy się nie pofatygował, by wedlug niej wytłumaczyć, o co chodzi z seksem przedmałżeńskim i małżeństwem w ogóle??
Zacznijmy od tego, że Biblia traktuje małżeństwo jako porównanie stosunku Chrystusa do gminy chrześcijańskiej "bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie..tak też mężowie powinni miłować swoje żony" (Ef 5,25+28) Ewangelia mówi, że "Tajemnica to wielka" (Ef 5,32). Z samego porównania małżeństwa z wiecznym związkiem z Chrystusem można wywnioskować, że małżeństwo jest związkiem na całe życie.
Jeśli chodzi o seks przedmałżeński , jest on oznaczony jako "rozpusta" . Z greckiego pornos.
Rozpusta jako pojęcie ogólne obejmuje każdą inną formę zaspokojenia popędu seksualnego poza ustalonym przez Boga małżeństwem (np. 1Kor 6,18, 1Tes ,3). I to są między innym przedmałżeńskie związki seksualne (ale nie tylko. To również: intymny związek z kobietą inna niż własna żona, mąż; homoseksualizm, kazirodztwo, stosunki płciowe ze zwierzętami). . Ci, którzy uprawiają rozpustę (nierząd), są surowo przez Boga osądzeni, np. : "...rozpustników i cudzołożników osądzi Bóg" (Hbr. 13,4)
Księga Powtórzonego Prawa pisze tak: "Jeśli mężczyzna znajdzie młodą kobietę - dziewice nie zaślubioną - pochwyci ją i śpi z nią, a znajdą ich, odda ten mężczyzna, który z nią spał, ojcu młodej kobiety 50 syklów srebra i zostanie ona jego żoną (22,28)
Jeżeli w Izraelu jakaś para ludzi miała ze sobą intymny stosunek, mężczyzna musiał się ożenić z tą pannicą -i w dodatku zapłacić ojcu dziewczyny.
Intymne stosunki przed oficjalnym zawarciem małżeństwa nie były dopuszczalne.
A ze świadectwa Biblii wnioskujemy, że małżeństwo nie zaczyna się w chwili, kiedy dwoje zamierza iść razem przez życie. A więc tylko dlatego, że się kochają.
Jakub chciał pojąć za żonę Rachelę. Kiedy minął uzgodniony okres 7 lat, powiedział Jakub do swego teścia Labana: 'Ponieważ czas upłynął, daj mi córkę twą za żonę, abym się z nią połączył" (Rdz 29,21). To oznaczało początek związku płci.
Dwie sprawy wynikają z tego: że Jakub przed małżeństwem nie obcował cieleśnie z Rachelą oraz, że małżeństwo rozpoczęło się publicznym weselem.
Początek Małżeństwa: Małżeństwo jest ważne, również przed Bogiem, jeżeli mężczyzna i kobieta, zgodnie z obowiązującym w danej społeczności rytuałem, zawrą związek małżeński. Tą definicje można znaleźć w biblijnych przykładach uczt weselnych. Jak u Abrahama, Samsona lub za czasów Jezusa.
Więc najważniejsze jest, że ludzie z otoczenia w sposób jednoznaczny i oficjalnie wiedzą, że tych dwoje ludzi w małżeństwie należy do siebie. Nie są zatem do dyspozycji innych, nie szukają partnerów.
I jeszcze jedno. Biblia nie mówi nigdzie o jakiejś zewnętrznej formie zawierania związku małżeńskiego. Biblia mówi jednak o weselu jako o dniu, od którego oficjalnie kobieta i mężczyzna do siebie należą.
W Polsce ważny jest związek zawarty w urzędzie stanu cywilnego , co zgodnie z definicją biblijną oznacza, że taki związek ważny jest również przed Bogiem.
Żadnego ślubu przed seksem ! Chłopa trzeba poznać. A co jak się okaże że fiut jak u królika i nici z pieprzenia. Ja mam komplet 8 wibratorów o różnych wielkościach i jestem bardzo zadowolona. Polecam i pozdrawiam.
dla mnie nie jest grzechem a przyjemnoscia:) heh
nie.
Dobrze, to wszystko tak jak my bysmy chcieli, by było, ale co na to biblia? Czy żaden ksiądz nigdy się nie pofatygował, by wedlug niej wytłumaczyć, o co chodzi z seksem przedmałżeńskim i małżeństwem w ogóle??
Zacznijmy od tego, że Biblia traktuje małżeństwo jako porównanie stosunku Chrystusa do gminy chrześcijańskiej "bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie..tak też mężowie powinni miłować swoje żony" (Ef 5,25+28) Ewangelia mówi, że "Tajemnica to wielka" (Ef 5,32). Z samego porównania małżeństwa z wiecznym związkiem z Chrystusem można wywnioskować, że małżeństwo jest związkiem na całe życie.
Jeśli chodzi o seks przedmałżeński , jest on oznaczony jako "rozpusta" . Z greckiego pornos.
Rozpusta jako pojęcie ogólne obejmuje każdą inną formę zaspokojenia popędu seksualnego poza ustalonym przez Boga małżeństwem (np. 1Kor 6,18, 1Tes ,3). I to są między innym przedmałżeńskie związki seksualne (ale nie tylko. To również: intymny związek z kobietą inna niż własna żona, mąż; homoseksualizm, kazirodztwo, stosunki płciowe ze zwierzętami). . Ci, którzy uprawiają rozpustę (nierząd), są surowo przez Boga osądzeni, np. : "...rozpustników i cudzołożników osądzi Bóg" (Hbr. 13,4)
Księga Powtórzonego Prawa pisze tak: "Jeśli mężczyzna znajdzie młodą kobietę - dziewice nie zaślubioną - pochwyci ją i śpi z nią, a znajdą ich, odda ten mężczyzna, który z nią spał, ojcu młodej kobiety 50 syklów srebra i zostanie ona jego żoną (22,28)
Jeżeli w Izraelu jakaś para ludzi miała ze sobą intymny stosunek, mężczyzna musiał się ożenić z tą pannicą -i w dodatku zapłacić ojcu dziewczyny.
Intymne stosunki przed oficjalnym zawarciem małżeństwa nie były dopuszczalne.
A ze świadectwa Biblii wnioskujemy, że małżeństwo nie zaczyna się w chwili, kiedy dwoje zamierza iść razem przez życie. A więc tylko dlatego, że się kochają.
Jakub chciał pojąć za żonę Rachelę. Kiedy minął uzgodniony okres 7 lat, powiedział Jakub do swego teścia Labana: 'Ponieważ czas upłynął, daj mi córkę twą za żonę, abym się z nią połączył" (Rdz 29,21). To oznaczało początek związku płci.
Dwie sprawy wynikają z tego: że Jakub przed małżeństwem nie obcował cieleśnie z Rachelą oraz, że małżeństwo rozpoczęło się publicznym weselem.Początek Małżeństwa: Małżeństwo jest ważne, również przed Bogiem, jeżeli mężczyzna i kobieta, zgodnie z obowiązującym w danej społeczności rytuałem, zawrą związek małżeński. Tą definicje można znaleźć w biblijnych przykładach uczt weselnych. Jak u Abrahama, Samsona lub za czasów Jezusa.
Więc najważniejsze jest, że ludzie z otoczenia w sposób jednoznaczny i oficjalnie wiedzą, że tych dwoje ludzi w małżeństwie należy do siebie. Nie są zatem do dyspozycji innych, nie szukają partnerów.
I jeszcze jedno. Biblia nie mówi nigdzie o jakiejś zewnętrznej formie zawierania związku małżeńskiego. Biblia mówi jednak o weselu jako o dniu, od którego oficjalnie kobieta i mężczyzna do siebie należą.
W Polsce ważny jest związek zawarty w urzędzie stanu cywilnego , co zgodnie z definicją biblijną oznacza, że taki związek ważny jest również przed Bogiem.
To sa cytaty z ksiazki napisanej 2000 lat temu. Czemu uwazasz ze tamtejsza rzeczywistosc i dzien dzisiejszy maja ze soba cos wspolnego? Ze juz nie wspomne ze w innej spolecznosci i miejscu na swiecie panowaly opisane obyczaje. Czemu mam swoj wybor opierac na tym co sie dzialo 2000 lat temu w innej czesci swiata?
dla mnie nie jest grzechem,trzeba sprawdzić z kim się jest
2000 lat temu napisano nie zabijaj. To cytat z książki napisanej 2000 lat temu. Czemu mam swój wybór opierać na tym co się działo 2000 lat temu w innej części świata?
To była inna część świata. Lata prehistoryczne. A więc pigułeczka zabijająca dziecko to jak Ibuprofen.
kms33 znowu musielibyśmy się skłonić do dyskusji czy płód jest dzieckiem = człowiekiem. A to nie jest forum na ten temat.
Poza tym... tak masz rację, to były i są zasady współżycia w społeczeństwie po to, by ludziom żyło się lepiej, raczej każdy człowiek na świecie wie, co to jest cierpienie. A cierpienie jest wtedy, gdy ktoś nam zadaje ból [np. okrada, zabija bliskich, uwodzi partnera itd.] . Natomiast kultura obcego kraju a także lata/czas w których żyli tamci ludzie...... NIJAK kompletnie NIJAK ma się do czasów obecnych.
Wyobraź sobie chociaż swój związek teraz, w tych czasach, z Muzłumaninem albo ortodoksyjnym Żydem- jeśli jest to dla Ciebie tak jasne jak słońce i bez wahania weszłabyś/wszedłbyś w to- a przypominam, że teraz dzieli nas "jedynie" kultura obcego kraju, nie czasy- to jestem skłonna uznać, ze tak, należy się przyodziać w zasłony, rzemykowe sandały, kobity zagonić w kościołach do specjalnych miejsc dla nich przeznaczonych by nie gorszyły mężczyzn swoją płcią, wydawać je za mąż w wieku 14 lat i...... stosować dokładnie wszystko o czym mowa w Biblii. ps. jakoś o wstrzemięźliwości seksualnej a tym bardziej przedmałżeńskiej nie ma, o-o!
moim zdaniem... seks jest grzechem tylko wtedy gdy zdradzasz męża/osobę która Cię kocha... zachowujesz się wtedy bardzo nie w porządku...
a przed ślubem/gdy jesteś sama? dla mnie to nie grzech:P poprostu robię to co lubię, pomyślcie logicznie... przyjemny kontakt dwóch ciał, nie ma sensu tego ograniczać czy dzielić... na dobrą sprawę można by powiedzieć, że 'wprowadzenie członka do pochwy to grzech' xD bo np 69 nie daje tak bezpośredniego kontaktu:)reasumując: uważam że zdrada ukochanej osoby jest grzechem... robisz wtedy krzywdę jej i sobie... w życiu jest czas na zabawę, ale z biegiem czasu również na odpowiedzialność i zobowiązania:)
Zgadzam się z Tobą w 100%. Sex jest grzechem tylko wtedy gdy zdradzasz partnera/kę ( dodam od siebie ) Poza jego/jej plecami. Natomiast gdy partner /ka wiedzą o drugiej osobie i na taki związek się zgadzają wtedy to jest grzech. To są tzw. OTWARTE ZWIĄZKI proszę nie mylić anie z tzw. POLIGAMIĄ czy POLIANDRIĄ ( czy, że kobieta może mieć kilku mężów. Ten zwyczaj jest rzadki i jest dopuszczony w niektórych rejonach Tybetu.
Dla mnie sex przed ślubem nie jest żadnym grzechem, czy czymś nie właściwym. Kobieta i mężczyzna muszą się dobrać pod KAŻDYM WZGLĘDEM nawet tym seksualnym, że potem nie było problemów typu : sex oralny dla kobiety będzie czymś obrzydliwym - gdyby omówili sprawy seksu przed ślubem i by poszli do tego przysłowiowego łóżka to by każda ze stron wiedziała co jego/ jej partner/ka lubi w seksie. Chodzi nie tylko pozycje, ale o cały wystrój muzyka itd. Natomiast pojęcie tzw. seksu przed ślubem, że jest to grzech wprowadził kościół Rzymsko Katolicki dał tzw poczucie winy. Większość ludzi w Polsce chociaż już nie chodzi do kościoła, a jednak te tzw. " WARTOŚCI " katolickie co kościół wam wpajam jak byliśmy dziećmi
zostały w naszej pod świadomości, chodzi głównie o to , że jak ktoś będzie uprawiał sex z partnerka przed ślubem to będzie smażył się w " ogniu piekielnym ", a co za tym strach i poczucie winy i zostało nam WDRUKOWANE przez KLER. Jest możliwość ,że od tego strachu i poczucia winy uwolnić się trzeba czasu i pracy nad samym sobą, ale nie będę tego tematu tu rozwijał bo to jest nie te na temat by było. Wracając do tego tematu te nauki, że sex przed ślubem jest grzechem od kościoła katolickiego podłapały kościoły protestanckie, ściślej mówiąc tzw. kościoły PRZEBUDZENIOWE albo inaczej mówiąc kościoły NEOZIELONOŚWIĄTKOWE do nich możemy zaliczyć wszystkie tzw KOŚCIOŁY BOŻE, BRANHAMOWCY oficjalna nazwa - BIBLIJNE WIERZĄCY CHRZEŚCIJANIE te kościoły powielają naukę kościoła katolickiego i jeszcze dokręcają śruby właśnie w sprawach seksu przed ślubem i wielu innych, które z tym tematem są powiązane taki czy innych sposób.
Nie, nie jest dla mnie grzechem. Podobnie jak grzechem nie jest dla mnie wiele innych zakazow koscielnych.
Tak jak napisał Rafal777
Seks przed ślubem nie jest żadnym złem / grzechem, przecież wiadomo że trzeba się poznać ,dostosować też i seksualnie, poznać swoje potrzeby co lubimy w erotyce a czego nie lubimy, dla mnie to wymysły czysto ludzkie nawet jak są napisane w jakiś tzw księgach świętych (Biblia, Koran) - to nie pochodzi to od Absolutu Boga, wszystko to nauki ludzkie przestarzałe idee z przed 2.000 - 5.000 lat.
Aż dziw bierze że ludzie w XXI wieku poddają się takim zakazom lub nakazom które nie mają potwierdzenia w nowoczesnej psychologii, seksuologii, takie nauki kościelne tylko wpędzają ludzi w Poczucie Winy, Lęki .
Złem jest natomiast zdradzanie poza plecami, no chyba że się żyje w otwartym związku i się akceptuje innych partnerów seksualnych obok żony, małżonka , ale to wymaga dużej tolerancji, akceptacji, zaufania i nie może być przy tym zazdrości żadnej zazdrości .
Ale sumując seks przed ślubem nie jest ZŁEM .
Chciałbym odnowić temat i skierować pytanie do osób wierzących chodzących do kościoła, jakie macie podejście do seksu bez ślubu czyli przedmałżeńskiego? Jak godzicie swoją wiarę spowiedź kiedy wiadomo że grzesznie z premedytacją i spowiedzią ciągła jest grzechem niewybaczalnym?
Tak jest że seks przed ślubem jest grzechem. Jako katolik masz pracować nad sobą i unikać popełniania tego grzechu kolejny raz.
Taka jest wykładnia i nie ma innej opcji.
Bardzo istotna jest kwestia braku poczucia winy i wyrzutów sumienia, którego osoby zainteresowane nie mają ponieważ poprzez seks zbliżają się do ukochanej osoby nie wyrządzając nikomu krzywdy. To rodzi frustrację i niezrozumienie.
Poza tym Biblia nie mówi nic wprost a obecna wykładnia jest interpretacją człowieka. Człowiek w wielu kwestiach związanych z wiarą poszedł za daleko w interpretacji intencji Boga.
"Na pocieszenie" dodam, że kwestia seksu przedmałżeńskiego jest dość prosta i klarowna. To jest grzech i tyle. Popełniasz i idziesz się wyspowiadać. Teoretycznie po ślubie jest jeszcze prościej bo sam akt przestaje być grzechem. Natomiast pojawia się coś co skomplikuje ten problem jeszcze bardziej. Mianowicie antykoncepcja. I nieważne czy będziesz stosować metody naturalne czy nie. Jeśli będzie ci towarzyszyć tzw postawa antykoncepcyjna to będzie to grzech za każdym razem. Możliwe że bez możliwości rozgrzeszenia. I tak po ślubie może się okazać że po jednym lub dwojgu dzieciach będziesz żyć w grzechu do końca życia.
Żeby nie było, to nie moje wymysły. Zagłębiałem się w temat sięgając do różnych źródeł. Ta kwestia jest czarno biała. Nie ma tu żadnych szarości jeśli chodzi o nauczanie kościoła. Czy to jest bzdura czy nie każdy musi sobie przerobić we własnym sumieniu.
Moje zdanie jest takie, że nie ma chyba drugiej takiej wiary, ktora w tak wielu dziedzinach i aspektach życia wzbudzałaby poczucie winy i grzechu w człowieku. Szczególnie w kontekście miłości pomiędzy dwiema osobami. To jest jakiś absurd i nie sądzę by to było intencją Boga. A z pewnością nie mam na tyle śmiałości i odwagi by interpretować jego słowa i przypisywać im takie znaczenie, które będzie miało wpływ na życie i sumienia miliardów ludzi. W przeciwieństwie do hierarchów kościoła, którzy z taką lekkością to robią, bez żadnego poczucia odpowiedzialności. W dodatku zmieniając te wytyczne na przestrzeni wieków.
Bardzo istotna jest kwestia braku poczucia winy i wyrzutów sumienia, którego osoby zainteresowane nie mają ponieważ poprzez seks zbliżają się do ukochanej osoby nie wyrządzając nikomu krzywdy. To rodzi frustrację i niezrozumienie.
W swej wypowiedzi zawarłeś wiele nonsensów i urabiania rzeczywistości pod swoje kopyto. Do czego oczywiście masz prawo. Mówię tu o całym tekście, a nie cytacie, do którego postaram się odnieść. Na końcu swojej wypowiedzi. Piszesz, że hierarchowie kościoła zmieniali wytyczne na przestrzeni wieków. To wg Ciebie zarzut kompletnie ich dyskwalifikujący.
To może 3 zasady chlubnego działania, niezmienne przez wieki: osobowe, celowe i wspólnotowe. To znaczy podczas naszego działania powinniśmy traktować innych po ludzku, jako pełnoprawną osobę. Naszemu działaniu powinien przyświecać piękny cel np. powodzenia mojej rodziny. Naszemu działaniu powinno przyświecać dobro społeczne np. pokazywanie, że rodzina to jest wartością. Tego trzymano się przez wieki. Każdy rycerz, czy sprawiedliwy wyznawał takie zasady.
Wracając do wątku. Należy zadać sobie pytanie. Czy zostały wypełnione te 3 zasady? Czy tylko jak napisałeś, jesteśmy tylko dla siebie. A jeśli te 3 zasady nie obowiązują juź XXI wieku, dlaczego odbierasz hierarchom kościelnym możliwość zmian wytycznych przez wieki.
Nigdy nie słyszałem aby npr był grzechem jeśli para małżeńska całkowicie nie zamyka się na posiadanie potomstwa. O ile chce mieć dziecko lub dzieci to ok o sami decydują kiedy i ile dzieci chcą posiadać na ile ich stać i ile są w stanie wychować pod względem materialnym psychicznym etc. Ogólnie grzechem jest w ogóle nie chęć do posiadania żadnego dziecka i sztuczna antykoncepcja, bo Bóg dał kobiecie dni płodne i bezpłodne i jeśli chcą dziecko kochają się kiedy chcą a jeśli nie chcą to kochają się w dni nieplplodne. Sztuczna jest zabroniona dlatego że nie uczy człowieka wstrzemięźliwość i która jest potrzebna w pewnych sytuacjach rozlak chorób etc. Regularny seks może uzależnić, a npr zapobiega temu poprzez wprowadzenie okresie płodnych czyli postu w seksie.
Npr z nastawieniem antykoncepcja jest ok kiedy para nie jest gotowa jeszcze na dziecko np studiują i są po ślubie gdy chcą zachować odstep między urodzeniem dziećmi lub po prostu mają już dziecko jedno dwoje czy troje i uważając że nie są w stanie wychować więcej stosują dalej npr poświęcając się wychowując już posiadane potomstwo czyli mamy np dwójkę stop npr dalej latami stosujemy i wychowujemy to co mamy. Tak słyszałem.
To znaczy po Naszemu działaniu powinien przyświecać piękny cel np. powodzenia mojej rodziny. Naszemu działaniu powinno przyświecać dobro społeczne np. pokazywanie, że rodzina to jest wartością. Tego trzymano się przez wieki.
O tak, w szczególności gdy papieże mianowali swoich synów biskupami.
O tak, w szczególności gdy papieże mianowali swoich synów biskupami.
Biskupami byli też mianowani (bez odpowiednich szkół) synowie królów, przykładem może być Jan Kazimierz.
Ogólnie grzechem jest w ogóle nie chęć do posiadania żadnego dziecka i sztuczna antykoncepcja, bo Bóg dał kobiecie dni płodne i bezpłodne i jeśli chcą dziecko kochają się kiedy chcą a jeśli nie chcą to kochają się w dni nieplplodne. Sztuczna jest zabroniona dlatego że nie uczy człowieka wstrzemięźliwość i która jest potrzebna w pewnych sytuacjach rozlak chorób etc. Regularny seks może uzależnić, a npr zapobiega temu poprzez wprowadzenie okresie płodnych czyli postu w seksie.
.
Bóg ci tak powiedział czy to kolejne domysły co miał na myśli? Bóg dał kobiecie dni płodne.... Radziłbym uważać bo będzie ci trudno wytłumaczyć dlaczego Bóg dał kobiecie również raka szyjki macicy...
Regularny seks może uzależnić... Ło matko! Więc ten regularny z npr też. I co wtedy?
Mnie zastanawia jedno w kwestii, grzechu czy bez grzechu, gdzie nawiasem mowiac nie znajduje wzmianek w bibli na temat seksu przed malzenskiego, ale moze nie doczytalem, wiec zastanawia mnie jak to jest, oto kler, po wieloletnich, bardzo wnikliwych studiach, po opanowaniu calej wiedzy o tym jak wielki to grzech, jakie czekaja konsekwencje a jednak kler decyduje sie mimo slubowanego Bogu celibatu, na seks we wszystkich mozliwych odmianach, przed-slubny, homoseksualny, pedofilski, podkreslam mimo wieloletnich studio I ogromu wiedzy na ten temat
Mnie zastanawia jedno w kwestii, grzechu czy bez grzechu, gdzie nawiasem mowiac nie znajduje wzmianek w bibli na temat seksu przed malzenskiego, ale moze nie doczytalem, wiec zastanawia mnie jak to jest, oto kler, po wieloletnich, bardzo wnikliwych studiach, po opanowaniu calej wiedzy o tym jak wielki to grzech, jakie czekaja konsekwencje a jednak kler decyduje sie mimo slubowanego Bogu celibatu, na seks we wszystkich mozliwych odmianach, przed-slubny, homoseksualny, pedofilski, podkreslam mimo wieloletnich studio I ogromu wiedzy na ten temat
I najlepiej by było gdyby ludzie zapomnieli co działo się pomiędzy latami 50-1965.
12miecio12 napisał/a:Mnie zastanawia jedno w kwestii, grzechu czy bez grzechu, gdzie nawiasem mowiac nie znajduje wzmianek w bibli na temat seksu przed malzenskiego, ale moze nie doczytalem, wiec zastanawia mnie jak to jest, oto kler, po wieloletnich, bardzo wnikliwych studiach, po opanowaniu calej wiedzy o tym jak wielki to grzech, jakie czekaja konsekwencje a jednak kler decyduje sie mimo slubowanego Bogu celibatu, na seks we wszystkich mozliwych odmianach, przed-slubny, homoseksualny, pedofilski, podkreslam mimo wieloletnich studio I ogromu wiedzy na ten temat
I najlepiej by było gdyby ludzie zapomnieli co działo się pomiędzy latami 50-1965.
a co to ma wspolnego z seksem przedslubnym? Dla mnie najbardziej motywujaca w katolicyzmie jest historia Watykan 1945, stacja przesiasdkowa dla ponad 30,000 SS-manow, gestapowcow, straznikow z obozow zaglady w drodze do Argentyny
Bo na księży idą niewierzący dla kasy? Oczywiście nie każdy ksiądz. Biblię każdy może przeczytać i albo wierzy albo nie jak ktoś jest księdzem nie musi od razu wierzyć może po prostu iść dla kasy albo dla ukrycia swoich skłonności innych zwłaszcza kiedyś kiedy wstyd było przyznać się do bycia gejem.
Wątek dotyczy religii i wierzących w to co pisze pismo święte.. więc zakładam że w takim wątku odpowiadać będą osoby wierzące bo wiadomo że dla osoby nie wierzącej pismo święte to zwykła książeczka.
Biblia mówi że seks pozamałżeński jest grzechem więc nie wiem skąd pytania że w Biblia nic nie mówi o seksie przedmałżeńskim, seks przedmałżeński jest rzecz jasna pozamalzenstwem własnym.
Jezus powiedział czy nie słyszeliście że człowiek opuści rodziców swoich i złączy się z żoną/mężem tak ściśle aż staną się jednym ciałem..... dalej jest o rozwodach że są zakazane (jedna ewangelia dopuszcza rozwód z powodu wszeteczenstwa -zdrady małżeńskiej, albo jakby się okazało po ślubie że żona nie była dziewica)
Dalej jest o samym grzeszeniu seksualnie okiem lub ręką- dotyczyło to tego samego przykazania nie cudzołóż. Dlatego grzechem jest pornografia grzech oka patrzenie na seks innych osób i seks ręką- petting masturbacja.
Wyraźnie Jezus powiedział że seksualnie można grzeszyć Patrzac, Reka, i z drugą osobą pozamalzenstwem kobiety i mężczyzn. Czyli każdy seks pozamałżeński jest seksem pozamałżeńskim i ślubów homo nie ma.
Zresztą skąd wiadomo że para uprawia seks bez ślubu uprawia seks przedmałżeński to znaczy że wezmą ślub? A jak się rozstaną? Seks bez ślubu to są zwyczajne stosunki seksualne pozamałżeński, a zwłaszcza z drugim czy trzecim już partnerem, a pewności nigdy nie ma że ten pierwszy partner zostanie naszym mężem i żoną.
Jezus także powiedział co Bóg złączył niech człowiek nie rozdziela czyli to ślub dopiero łączy parę. Seks bez ślubu według pisma jest jak seksem kolegi z koleżanką czyli wszeteczenstwem biblijnym a dzisiejsza rozpusta czy rozwiązłością seksualna lub potocznie puszczalstwem, według Biblii oczywiście.
Jezus powiedział również że nie przyszedł znieść proroków czyli dr facto prawa starego testamentu obowiązują np 10 przykazań ( nie mylić z obrzędami żydowskimi jak np obrzezanie) w starym testamencie jest napisane że gdy mężczyzna po ślubie odkryje że jego żona nie jest dziewicą to ma odprowadzić ja pod drzwi domu ojca jego i mieszkańca miasta mają ja ukamienować za to że dopuściła się rozpusty/nierządu w domu ojca swego. Więc wyraźnie jest że dziewczyna chłopak który spał przed ślubem winnny jest grzechu cudzolostwa/nierządu gdzie w starym testamencie karano śmiercią a dziś piekłem po śmierci ale Jezus wprowadził spowiedź i można się wyspowiadać zachowując warunki spowiedzi.
Mam nadzieję że po tym co napisałem nikt już nie napiszę że w Biblii nigdzie nie ma że seks przedmałżeński to grzech i wymyśl kleru.
Tak Bóg dla wierzących stworzył człowieka i kobietę z jej cyklem dni płodnych i nie płodnych w celu regulacji poczęć dzieci. Seks z przerwami w dni płodne skutkuje okresowa wstrzemięźliwośćia co okresowy brak seksu nie dopusci do uzależnienia. Gdy się stosuje sztuczna antykoncepcje seks jest możliwy ciągle bez okresów przerw więc para może się kochać dość regularnie np codziennie czy co drugi dzień. Taki seks może uzależnić i uzależnia że podczas rozłąki dochodzi do chodzenia po ścian i wyboru zdrada/masturbacja co jedno i drugie jest grzechem. Tylko zachowując przerwy takie trochę dłuższe np tydzień jak to jest przez npr chroni przed uzależnieniem.
Większej bzdury niż to uzależnienie nie słyszałem. Może pokażesz fragment Biblii, w którym jest napisane, że częsty seks uzależnia i jest tym samym grzeszny.
Częsty seks uzależnia. A grzeszna jest zdrada/masturbacja więc logiczne jest że małżeństwo żyjące ze sobą długie lata ma okresy braku seksu poprzez różne rozłąki choroby wyjazdy delegacje. Podczas rozłąki osoba uzależniona nie wytrzyma w okresowej wstrzemięźliwości o popełni grzech zdrady lub masturbacji. I wtedy popełni grzech. Według świeckiej seksuologii o braku uzależnienia w seksieozna mówić o bez większego problemu wytrzymania bez aktywności seksualnej co najmniej miesiąc (bez orgazmu) niestety większość osób jest uzależniona od wczesnych lat poprzez onanizm regularny uzależnia się i nie rozumie nauki kościoła bo uważa że potrzeba seksu jest potrzeba jak jedzenia czy spania a to jest nie prawda. Dlatego npr uniemożliwia częsty regularny seks więc zapobiega uzależnieniu. Więc to co pochodzi z pomysłu Boga jest dobre a z wynalazku człowieka niekoniecznie. Prywatnie nie twierdzę że sztuczna antykoncepcja jest zła ale prawie pewne że młodych napalonych na siebie osób doprowadzi poprzez umożliwienie częstych stosunków płciowych do uzależnienia, i do potem grzesznej masturbacji podczas rozłąki często połączonej z pornografia również grzeszna.
P S
Uzależnieniem od seksu nie jest wtedy gdy ktoś to musi robić po kilka kilkanaście razy dziennie. O uzależnieniu można mówić jeśli ktoś nie może się powstrzymać od orgazmu kilka tygodni. To jest seksoholizm podobnie jak ktoś nie wytrzyma kilka tygodni bez alkoholu czy palenia papierosów.
Teraz niech ktoś sobie zadać pytanie czy wytrzyma miesięcy na luzie bez seksu/masturbacji? I się dowie czy ma problem czy nie. Jeśli nie wytrzyma a ma żonę i dziewczyna która wyjedzie na miesiąc to co wtedy zdrada czy masturbacja? Oba czyny są grzeszne według Biblii.
ok 70% procent katolickiego kleru prowadzi regularne zycie skeksualne, z kobietami, mimo calej wiedzy na temat jak bardzo grzeszy wpajanej przez pobyt w seminariach, zbudowany do pompowania kasy Waatykan jedynie przenosi tych najbardziej rozbrykanych, minimum 10% to zadeklarowani pedofile, jest co najmniej 15 % homoseksualistow, od kiedy PEDOFILIA KATOLICKIEGO KLERU JEST POPULARNA W POLSKICH MEDIACH NOTUEMY OLBRZYMI SPADEK POWOLAN - PRZYPADEK?
Santropess więc proponuję zdelegalizować cukier. On bardziej uzależnia niż seks w gumce. Nawet bardziej niż seks bez gumki. Nawet widziałem akty agresji ludzi na głodzie cukrowym. A przecież wszyscy wiemy że nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu to też grzech.
Większej bzdury niż to uzależnienie nie słyszałem. Może pokażesz fragment Biblii, w którym jest napisane, że częsty seks uzależnia i jest tym samym grzeszny.
Mówimy o katolicyzmie, a Ty mimo, że zwróciłem Ci na to uwagę ciągle popełniasz błąd traktowania tej religii po protestancku. I wychodzą z tego nonsensy. Po protestancku, czyli dziwacznego ogłupienia, że Biblie zesłał nam Bóg bez udziału ludzi. Biblię stworzyli ludzie własnie tego złego kościoła, oni dokonali doboru ksiąg według własnego klucza. Ale przed Biblią często nazywaną Tradycją spisaną, była pierwotna Tradycja ustna i obrzędów. Zatem coś wtórnego (spisanego), nie może być tak jak to czynią protestanci uznawane za jedyny wyznacznik wiary. Czyli nie ma w Biblii, nie ma wogóle. Często odnosisz się do historii kościoła, zatem wiesz, że do około lat 20-30 XX wieku, czytanie Biblii było w katolicyzmie niemile widziane.
I teraz jeżeli wrócimy do życia chrześcijańskiego od jego początków. To jakie ukształtowały się wzorce postępowania? Czyż nie był promowany wzorzec dziewictwa?
Dla mnie najbardziej motywujaca w katolicyzmie jest historia Watykan 1945, stacja przesiasdkowa dla ponad 30,000 SS-manow, gestapowcow, straznikow z obozow zaglady w drodze do Argentyny
Myślę, że musisz o tym doczytać.
No i super. Więc wszystkim osobom wchodzącym do tego wątku powiemy, że to nie jest tak do końca wola Boga tylko tradycja. Mama, mama powtarzała, będziesz sama, sama... jak będziesz chłopcom dawała.
I pomyśleć, że tylu ludzi ma dylematy moralne, wyrzuty sumienia, nie śpi po nocach. A tu się okazuje, że to jakiś mnich tłumacząc pisma powycinał co mu pasowało no i mamy efekt.
A tu się okazuje, że to jakiś mnich tłumacząc pisma powycinał co mu pasowało no i mamy efekt.
A TY myślałeś, że to jednak Bóg osobiście? Powiem jeszcze bardziej coś szokującego, to jakiś mnich umyślił sobie, że czas należy liczyć od mniej więcej urodzenia Jezusa, uznając to za tak ważne wydarzenie, że trzeba stworzyć nową erę od 1 roku.
I to wszystko strach pomyśleć ci źli ludzie kościoła czynili.
Gogo7er nie masz dowodów że 70 procent nawet jeśli to słyszałem również że piekło będzie księżmi przepełnione.
Mar
Jeśli ktoś jest uzależniony od cukru to spożywa codziennie cukier zjedzedddnie codziennie batonika nie jest grzechem. Nie o tym mowa, pisałem już dlaczego kościół akceptuje naturalne metody npr a dlaczego odrzuca sztuczna antykoncepcja niekoniecznie do końca może i zla. Bo Bóg powiedział bądźcie płodni i się rozmnażajcie czyli grzechem jest w ogóle nie mieć dzieci a to nie znaczy produkować co rok bo i mamy dar rozumu i grzech przeciw płodności aby wykorzystywać cykl płodności kobiety naturalny, który uchroni parę przed uzależnieniem od seksu. Ogólnie seks w małżeństwie jest spoko ale grzechem jest zdrada czy masturbacja grzech cudzolostwa o ręki w cudzolostwie, dlatego tak ważne jest aby para nie była uzależniona od seksu i podczas rozłąk które będą w życiu z różnych powodów para umiała żyć bez popadania w grzechy seksualne.
Dla niewierzących nie ma to sensu ale dla wierzących tak, bo nie powinni grzeszyć zwłaszcza regularnie
Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » RELIGIA - DUCHOWE POSZUKIWANIA » Czy dla Was seks przed ślubem jest grzechem?
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024