Facet79 napisał/a:Co dokładnie Cię odrzuca ? :
Czy chodzi o to, że facet potrafił podejść do seksu czysto mechanicznie ? No ale czy poderwanie kogoś na jedną noc już jest traktowane zupełnie inaczej ?
Nie, to nie o to chodzi. Przecież napisałam, że dla mnie "wyrywanie na jedna noc" albo robienie z kogoś pogotowia seksualnego jest nie fair. No, chyba , że druga strona jest świadoma za kogo w tej relacji robi i jej to odpowiada.
Dlatego patrząc od tej strony uczciwsze wydaje się pójść do agencji.
j/w
Czy chodzi o to, że facet zadał się z dziewczyną którą mógł mięć każdy ?
Chodzi o to, że styka się narządami i nie tylko z kobietą, której ciało miało w sobie nie kilka lub kilkanaście, ale SETKI jak nie więcej innych k...ów i nie tylko 
dla mnie osobiście - choć mogłabym mieć taką znajoma w sensie nie potępiałabym jej, przecież z nią nie będę sypiać ,to już na partnera nie chciałabym faceta, który z nią sypia. Jestem dość zbzikowana jeśli o kwestie higieny itp. rzeczy chodzi, więc po prostu by mnie to brzydziło.
Jeszcze co innego gdyby facet był tam raz, dla eksperymentu, ale nagminnie? Odpada.
Czy gdybyś dopiero po wielu latach dowiedziała się, że Twój facet był w agencji zostawiałbyś go z tego powodu ?
A byłby wtedy ze mną? 
A poważnie: ciekawe pytanie.. Ale tak jak mówię, gdyby to było na zasadzie eksperymentu to spoko, bo ja sama też kiedyś nie byłam święta, w sensie nie zawsze uprawiałam seks z miłości.. chociaż nie płaciłam za to tym facetom
Ale nagminnie - grubo bym się zastanowiła nad naszym związkiem.
Czy to, że facet był singlem będąc w agencji a czy zdradzał wtedy kogoś jakoś rozróżnia te sytuacje ?
Tak, to robi różnicę w znaczeniu - jeden z nich jest ch..m i złamasem, a drugi (singiel) nie zdradza - pod tym względem jest ok, ale reszta - j/w, nagminne chodzenie tam jak dla mnie odpada.
Czy chodzi o to, że mógł się czymś zarazić ?
Ja myślę, że wbrew pozorom, te panie w takich miejscach mają swoje procedury bezpieczeństwa i możliwe, że tak jak aktorzy w pornosach badają się o wiele częściej niż przeciętny człowiek. Więc to nie kwestia choroby nawet, co obrzydzenia.. tak po prostu.
Czy może chodzi o to, że jeśli potrafił tam pójść to nawet będąc w związku czy małżeństwie łatwiej mu będzie znów się tam wybrać ?
Nie, chodzi wyłącznie o obrzydzenie, serio
Czy może chodzi o obawę, że będzie seks porównywał do tego co dostał w agencji ?
Nie, to mam w dupie. A jeśli facet liczy, że ze swoją kobietą będzie robił wszystko za co mógł zapłacić w agencji - bez jej przyjemności czy ochoty - to dla mnie jest debilem i nie zawracałabym sobie kimś takim głowy.
Czy to czy facet chodzi lub chodził do agencji ma dla Ciebie znaczenie dopiero gdyby to był Twój potencjalny facet, czy razi Cię to nawet u przyjaciele lub np. znajomego z pracy i jemu też potrafiłabyś to wypomnieć ?
Ja nie wsadzam nosa w nie swoje sprawy. Interesuje mnie tylko to co dotyczy osób mi bliskich, a potencjalny partner się do nich zalicza.
________________________
czasami a może często - ma się ochotę na taki mechaniczny seks. Z partnerem tylko dlatego, że akurat jest kimś kogo najbardziej znamy. Zastanawiam się, czy jak się już jest w związku to seks zawsze jest aktem Miłości, czy też bywa właśnie zaspokojeniem się przy pomocy partnera. PRzynajmniej czasami.
Nie uważam żeby było w tym coś złego. Jasne, że miewa się ochotę na tzw. 'szybkie numerki' czy bardziej 'mechaniczny' seks, gdzie trochę lub bardzo
uprzedmiotawia się partnera dla własnej przyjemności. To jest wg mnie OK, dopóki oprócz tego w codziennym życiu spełnia się role partnera w związku.
Co innego gdy na codzień udaje się partnera żeby się poseksić od czasu do czasu.. ale ten temat już omówiliśmy.
I to mocno wiąże mi się z wątkiem agencji, bo moim zdaniem w seksie jako takim jest wiele bardzo rzeczy które po prostu są czysto przedmiotowe. Nie potrafiłbym robić ich z kimś kogo kocham, z szacunku dla niego, a jednocześnie by mi ich brakowało bo dają dużo przyjemności.
Niestety chyba mam podobny problem choć już coraz mniej..
Tzn., że kiedyś faktycznie - taki bardziej wyuzdany seks to głównie z przygodnymi (nie mylić z przypadkowymi
) panami, których sobie wybierałam gdy nie szukałam związku, a w związku nie potrafiłam do końca się otworzyć, bo czułam podobnie jak Ty, że partner może nie do końca zaakceptować tę stronę mojej osobowości.
Dzisiaj wiem, że to był błąd. I paradoksalnie uwiadomił mi to jeden z byłych partnerów.
Teraz wierzę, że można i chciałabym znaleźć i partnera do życia i kogoś z kim będę miała świetny seks.