Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 99 z 99 ]

66

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?

Przyszło mi do głowy jeszcze jedno.

Napisałaś:

Edyta_G napisał/a:

(...)Próbuję posklejać moją rodzinę. (...)

Nie można posklejać coś, czego nie ma. Jesteś Ty, uzależniona od męża-niemęża, i on, mający drugą żonę-nieżonę i prawdziwe dziecko.

Jeśli masz się na coś zdecydować, to na zbudowanie rodziny od nowa. Na nowych warunkach. Ale Ty planujesz zacząć od kłamstwa. O czym myślę? Ano, o tym:

Edyta_G napisał/a:

(...)Szczerze... teraz bardziej zależy mi na naszym dziecku niż na nim.(...)

I zastanowiłam się nad jeszcze jednym Twoim zdaniem. Nad tym:

Edyta_G napisał/a:

(...)Jest to cholernie trudne, a Ty mi nie pomagasz...

Masz rację. W Twoim rozumieniu znaczenia słowa "pomaganie", czyli wspieranie w głupocie, nie pomagam. Pomagam, w odzyskaniu rozumu. Teraz wiem, że wbrew Tobie. Przepraszam.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?
Edyta_G napisał/a:

Mussuka, wartościowych mężczyzn są tysiące na tym świecie??? Nie żartuj! Właśnie problem w tym, że to gatunek na wymarciu!

nieprawda, a jak chcesz to Ci zdjecie takiego egzemplarza wysle:) ale nie w tym rzecz, rzecz w tym, ze lepiej juz byc sama niz z byle kim. Mnie naprawde meskie portki nie sa do szczescia potrzebne. Moga tego szczescia dodac ale nie byc jego podstawa. Podstawa mojego szczescia jestem ja sama. Wychodzac z tego zalozenia, i majac nauczke z wlasnych bledow, jestem juz z gory bardzo wybredna i nie wpakuje sie w zagmatwany zwiazek z byle mezczyzna. A Ty to wlasnie chcesz zrobic, pomimo wszystko, nawet brzydzac sie jego bliskosci fizycznej. To jakas forma masochizmu czy szkola przetrwania?

68

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?

Witajcie po dłuższej przerwie. Nie wchodziłam tu ostatnio, bo wydawało mi się, że po tych wszystkich przebojach z moim mężem, w końcu zaczyna mi/nam układać się życie. Jak wiecie, mój mąż "machnął" dziecko innej kobiecie. Początkowo w gigantycznym szoku nie byłam w stanie sobie poradzić z tą wiedzą, zaakceptować sytuacji. To chyba zrozumiałe? Tak mi się przynajmniej wydaje, że moje reakcje w takim przypadku nie odbiegały od normy. Mąż się starał, nawet bardzo, ale każda rozmowa dotycząca tego dziecka lub nawet półsłówka rzucane czasem przez niego doprowadzały mnie do furii. Wykrzyczałam mu kiedyś, że "nienawidzę tego dzieciaka i nigdy nie zaakceptuję jego istnienia". Jak się okazało moje słowa - choć nieprawdziwe i wypowiedziane w mega nerwach - strasznie w nim utkwiły.
Mąż od pewnego czasu był jakby nieobecny, nie okazywał mi takiego zainteresowania i czułości, jak jeszcze we wrześniu czy październiku. Sądziłam, że to za sprawą poważnych kłopotów, które miał w pracy (mężczyźni w takich sytuacjach zamykają się w sobie).
Ale tydzień temu powiedział mi, że od dłuższego czasu nie radzi sobie z potwornym poczuciem winy i wyrzutami sumienia w stosunku do mnie. Że ma świadomość, ile się przez niego nacierpiałam i dlatego lepiej będzie, jeśli zacznę układać sobie życie na nowo. Twierdzi, że on musi teraz zapłacić za to, co zrobił, ponieść karę za te wszystkie krzywdy i już nie zasługuje na szczęście.
Mówi, że poczucie winy i wyrzuty stopniowo gasiły w nim iskrę. Że nie potrafi jej już wskrzesić i że nie czuje do mnie tego co kiedyś, że się zablokował. Mówi, że skoro był do d... mężem przez którego wylałam morze łez, to chociaż zrobi wszystko, żeby nie skrzywdzić swojego syna, bo tylko on już mu został. Przyznał też, że na jego decyzji zaważyły również moje słowa nt. tego dziecka.
Ta rozmowa mną wstrząsnęła!
W dodatku odbyła się teraz, kiedy ja już oswoiłam się z tym, że mój mąż ma to dziecko, kiedy zaakceptowałam je i postanowiłam być dla niego ciocią. Na tyle dobrą, na ile mogę być w tej sytuacji.
Tłumaczę mu to wszystko, ale on twierdzi, że nie ma już prawa do szczęścia, nie będzie mi zabierał kolejnych lat życia, że wszystko się wypaliło. I jeśli byłby ze mną, to na siłę, a ja jego zdaniem zasługuję na lepsze życie.
Wkrótce mój mąż idzie do psychoterapeuty (sam tak zdecydował), ale nie mam nadziei, że to pomoże w naszej sprawie. Znam go i wiem jak to jest, kiedy coś postanowi.

POMÓŻCIE!!!

Ja go nie mogę stracić. Przetrwaliśmy tyle trudnych chwil. Uświadomiłam sobie, że on jest właśnie "tym" mężczyzną. I co teraz, koniec?

Doradźcie, jak z nim rozmawiać, co robić, żeby przestało go zjadać to poczucie winy, żeby uwierzył, że możemy być jeszcze szczęśliwi.

69

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?

Czy naprawdę nikt nie chce/nie umie mi pomóc?
Ja już naprawdę nie mam czasu. Z moim mężem jest coraz gorzej. Muszę porządnie zacząć działać. Tylko jak?

70

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?

Prześledziłam cały wątek i stwierdzam, że Twój mąż wreszcie podjął dobrą decyzję.

Mój już eks mąż, też ma dziecko ze swoją kochanicą i też chciał wrócić, więc mam doświadczenie w temacie.

71

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?

Dobrą decyzję? Dla kogo dobrą??? Nie dla mnie. Nigdy nawet przez chwilę nie przestałam go kochać, a teraz kiedy sprawy z jego zdradą i dzieckiem udało mi się poukładać i zaakceptować, on mówi, że chce uwolnić mnie od siebie, że nie chce ryzykować, że jeszcze kiedyś mnie zrani...

Boże, co robić, żeby został??? Pomóżcie, proszę!!!

72

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?

Co Ci się udało poukładać i zaakceptować? Nawet jeszcze dziecka nie widziałaś na oczy! Wiesz jak zareagujesz?
Twój mąż zauważył, że tak naprawde nie dasz rady i będziesz mu wypominać to co zrobił i to że ma syna, przy byle kłótni.

Decyzją dobrą podjął, tak naprawdę dla Ciebie. Czytając Twój wątek, od deski do deski, czasem mam wrażenie, że jesteś nieco niezrównoważona. Przykro mi, ale tak jest.


Inaczej byłoby, gdybyś po kontakcie(na żywo) z synem męża, stwierdziła, że rzeczywiście dasz radę, ale Ty nawet jeszcze nie masz próbki sytuacji. Czyli patrzenia na kontakt z synem + Twój kontakt z chłopcem + KONTAKT Z KOCHANICĄ MĘŻA (tak! bo jest matka chlopca i będzie musiał (mąż) z nią się widywać) Więc co zaakceptowałaś, skoro tego nie doświadczyłaś? Na razie to jest tylko gadanie i gdybanie...

73

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?

Pewnie młodziutka jestem, nie miałam takich problemów, ale spróbuję napisać co o tej sytuacji myślę. Pozwól mu odejść, tak będzie lepiej dla Ciebie, Twój mąż już Ci fundował huśtawki emocjonalne i pewnie będzie to robił dalej. Będzie bolało bardzo, ale krócej niż męczenie się w takim małżeństwie. Im dłużej będziesz się zadręczała tą sytuacją tym więcej czasu będziesz traciła najpierw na oswojenie się z rozstaniem z mężem, czyli z szansą na poznanie kogoś wartościowego.

74

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?

A jak miałam widzieć, skoro nie doprowadził do takiej sytuacji? Wiem, że dlatego, żeby mnie nie ranić.
Kiedyś powiedziałam mu, że nie życzę sobie nawet słowa na temat tego dziecka. Dusił więc w sobie wszystkie emocje i informacje. Popełniłam błąd nie mówiąc mu jakiś czas temu, że powoli czuję się gotowa na takie rozmowy. Mąż odsuwał się ode mnie, bo był pewny, że ten moment nigdy nie nastąpi, że zawsze to dziecko będzie tylko powodem kłótni. I tak mijały tygodnie, aż przestał mnie potrzebować, zobojętniałam mu.

Dziękuję Ci, że przeczytałaś mój wątek i odpisałaś, ale teraz przede wszystkim potrzebuję rady, jak go odblokować. Bo ja wiem, że jeszcze możemy być szczęśliwi. Nie chcę rezygnować z mężczyzny mojego życia (a tego akurat jestem pewna).

75

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?

Miałam nadzieję, że któraś z Was poradzi mi, jak go przekonać, żeby został i powalczył o nas. Naprawdę bardzo potrzebuję rady, co robić, by uratować nasze małżeństwo. Nie piszcie mi, proszę, że mam odejść, bo wiem, że tego nie zrobię. Jest miłością mojego życia i najdroższym mi człowiekiem...

76

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?

Ty masz odejsc? Teraz to chyba on chce odejsc, a nie Ty. Oboje powinniscie isc na terapie malzenska. Powiedz mu wszytko co czujesz. Zainteresuj sie dzieckiem. Ale powiem Ci jedno. Jezeli on twierdzi, ze milosc sie wypalila to nie zmusisz go do niej za nic. Chcesz aby byl na sile z Toba?

77

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?

Nie chcę, żeby był na siłę. Chcę, żeby nie musiał być na siłę.

78 Ostatnio edytowany przez Aragorn-estel (2012-02-16 02:33:37)

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?
Edyta_G napisał/a:

Miałam nadzieję, że któraś z Was poradzi mi, jak go przekonać, żeby został i powalczył o nas. Naprawdę bardzo potrzebuję rady, co robić, by uratować nasze małżeństwo. Nie piszcie mi, proszę, że mam odejść, bo wiem, że tego nie zrobię. Jest miłością mojego życia i najdroższym mi człowiekiem...

Czy najdroższy człowiek z premedytacją zdradza i robi dziecko innej kobiecie? Nie chciałabym mieć przy sobie takiego najdroższego hmm

Ile masz lat? 80? Skoro wiesz, że to jest/była to Twoja miłość życia? Ludzie, którzy kochają, nie zdradzają i koniec kropka.

A jak zatrzymać przy sobie gada? Możesz przed nim się płaszczyć, nakłaniać by został, OBIECYWAĆ POPRAWĘ  (tak, Ty! czyż to nie paradoks?). Możesz zachować resztki godności i pozwolić mu odejść...

Kobieto, zacznij się szanować!!! Błagam...

79

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?

Edyto, obawiam się, że to koniec. Nie wierz, w to, co mówi o tym, że nie chce Cię krzywdzić i dlatego odchodzi, bo to czuć kłamstwem na kilometr. Przecież gdyby naprawdę zależało mu na Twoim szczęściu, to by NIE odchodził. Po prostu stałaś się kłopotliwa, wymagająca, zraniona, a on jest nieszczęśliwy- więc ZNOWU ucieka. Sama pisałaś o jego egoizmie- najpierw rzucił Ciebie dla kochanki, później kochankę z dzieckiem dla Ciebie, a teraz znowu Ciebie... Ma w poważaniu uczucia wszystkich dookoła. Jak możesz teraz tego nie widzieć?

I wydaje mi się, że on znów stał się centrum Twojego świata- on stoi na piedestale, jest najcudowniejszy, a Ty nie wyobrażasz sobie życia bez niego. Przecież już to przeżyłaś, przetrwałaś po ostatnim razie! Dlaczego teraz jest to niemożliwe?

80

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?

Aragorn-estel, mój mąż narobił w życiu wiele błędów. Zawsze obiecywał, że to się więcej nie powtórzy. Zapewniał, że w końcu wszystko zrozumiał. I za każdym razem to były tylko nic niewarte słowa. Jednak teraz, po swoim najgłupszym i najtragiczniejszym w konsekwencjach błędzie, już nie słyszałam zapewnień, widziałam konkretne czyny. Odkąd pamiętam mój mąż kierował się emocjami, działał pod wpływem chwili. Teraz analizuje każdą sprawę, zastanawia się, co będzie, jeśli...
I dlatego nie chcę go stracić, kiedy pierwszy raz w życiu widzę w nim taką fajną przemianę.
Tu nie chodzi o to, że ja mam obiecywać poprawę, bo on bez przerwy powtarza, że brak tej iskry nie jest nawet w najmniejszym stopniu moją winą. Ma świadomość, że to on przez lata wszystko systematycznie zawalał. A namiętność i potrzebę bliskości zabiły w nim wyrzuty sumienia i poczucie winy.
I tu w nawiązaniu do tego, co napisała busiu: dlatego, że teraz zamiast działać raptownie, zaczął używać mózgu, a więc w końcu doszło do niego, co wyprawiał przez lata naszego małżeństwa, stał się jednym wielkim chodzącym poczuciem winy. Aż przykro patrzeć. Właśnie dlatego - jak twierdzi - postanowił zwrócić mi wolność, żebym znalazła innego mężczyznę, który nigdy nie zrobi mi nic złego. Powtarza jak mantrę, że on już nie zasługuje na szczęście, musi ponieść karę i dlatego zostanie zupełnie sam.
A poza tym powiedział, że ma świadomość, jak cholernie muszą boleć mnie jego kontakty z tym dzieckiem, dlatego nie chce mnie więcej na to narażać.

Zaczynam zastanawiać się, czy mąż nie wpadł w jakąś ciężką depresję, bo słowo daję, takiego go nie znam.

Zrozumcie, nie mogę zrezygnować z tego małżeństwa, kiedy po raz pierwszy zobaczyłam w nim autentyczną przemianę.

Co prawda wczoraj porozmawialiśmy spokojnie i miło. Nawet stwierdził, że żeby znów była ta chemia między nami, może ponownie zacznie mnie podrywać i zapraszać na randki smile Cieszę się, że może stopniowo i bardzo powoli przełamuje w sobie tę barierę. Ale... droga do normalności jest tak daleka... sad Nie chcę stać z boku i patrzeć biernie. Też muszę się zaangażować. Dlatego proszę Was o pomoc i radę.

81

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?

A nie masz poczucia, że z jego strony jest to rodzaj bardzo sprytnego szantażu emocjonalnego? Powiedziałaś, że nie zaakceptujesz dziecka, w takim razie on popadł w tą "ciężką" depresję i straszy odejściem, żeby tylko odwrócić role. Wcześniej to Ty rozdawałaś karty, bo przyjęłaś go spowrotem na swoich warunkach, musiał się o Ciebie starać, a teraz jest na odwrót- to Ty kombinujesz, jak go zatrzymać przy sobie.

Edyto, wiem, że znasz swojego męża lepiej niż ktokolwiek z tego forum. Ale z Twoich poprzednich postów wyłania się obraz człowieka skrajnie egoistycznego, hedonisty, manipulatora, który dążąc do własnych pragnień nie bierze pod uwagę dobra innych (Twojego, kochanki czy dziecka). Zostałaś już raz skrzywdzona przez niego, dlatego dla własnego bezpieczeństwa powinnaś zachować ostrożność. On prawdopodobnie też Cię zna od podszewki, wie jak Cię podejść, abyś mu uwierzyła.

Osobiście nie wierzę w kity typu 'zostawiam Cię dla Twojego dobra'. Twój mąż wspomina o tym, że wygasła chemia, uczucie między Wami. To ogromne poczucie winy i łaska w postaci wolności może być dla niego pretekstem, ponieważ ZNOWU się odkochał. Jego zły humor wcale nie musi wynikać z wyrzutów sumienia- ale z tego iż uznał, że powrót do Ciebie był pomyłką i po raz kolejny jest nie tam gdzie trzeba.

82

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?
Edyta_G napisał/a:

W dodatku odbyła się teraz, kiedy ja już oswoiłam się z tym, że mój mąż ma to dziecko, kiedy zaakceptowałam je i postanowiłam być dla niego ciocią.

taaak ,olśniło Cię i postanowiłaś zaakceptować dziecko twego "wspaniałego" męża hmm
wiesz skąd to rzekome "oswojenie" ?? Ano wydaję mnie się ,że to tylko i wyłącznie ze strachu ...bo Twoje "cudo" w którym odkryłaś autentyczną przemianę big_smile chce od Ciebie odejść.
Edyto,jesteś tak uzależniona od swego męża,że obojętnie co jeszcze zrobi ile krzywd wyrządzi Tobie i innym uwikłanym w tą nieszczęsną historię i tak mu wybaczysz.
Nie potrzebne te Twoje wszystkie wcześniejsze pisanie/zapewnienia o rzekomych warunkach na jakich miało by trwać Wasz obecny związek...jak widać zmieniasz je zawsze wtedy gdy jest to ci wygodne.
Znam takie kobiety jak Ty..i powiem szczerze, NIGDY NIE POJMĘ !
Zastanów się o co Ty walczysz ? I sprawdź lepiej prawdziwą przyczynę nagłej decyzji twego męża...być może postanowił zakosztować ojcostwa wink
Oraz, przestań sobie wmawiać te wszystkie bzdury które wypisujesz na jego temat

83

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?

Wiecie co, myślę sobie bardzo intensywnie o tym, co mi napisałyście. I... pewnie każda z Was ma po części rację.
Może jestem głupia, może do bólu naiwna... Ale nie chcę żyć bez niego. Dlatego prosiłam o rady. Jak się okazało, najlepsze rady daje własna intuicja. Wystarczyło usiąść, porozmawiać o dotychczasowych tematach tabu, najspokojniej jak tylko umiemy i już atmosfera w domu jest dużo lżejsza.

84

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?

... do czasu....znając życie - bardzo krótkiego. Chciałabym się mylić, ale uważam to samo co poprzedniczki. To jest jego gra.

85

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?
Aragorn-estel napisał/a:

... do czasu....znając życie - bardzo krótkiego. Chciałabym się mylić, ale uważam to samo co poprzedniczki. To jest jego gra.

Może masz rację, chociaż wolałabym, żebyś się myliła. Czasem zastanawiam się, czy nie mam natury masochistki...

86

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?
Edyta_G napisał/a:
Aragorn-estel napisał/a:

... do czasu....znając życie - bardzo krótkiego. Chciałabym się mylić, ale uważam to samo co poprzedniczki. To jest jego gra.

Może masz rację, chociaż wolałabym, żebyś się myliła. Czasem zastanawiam się, czy nie mam natury masochistki...

Może i tak, ale nie przejmuj się. Ja tez jestem masochistką. Da sie z tym żyć wink
Bardziej martwi mnie to, że "łykasz wszystko jak młody pelikan". Tłumaczysz męża. Uważam, że zupełnie niepotrzebnie, ale cóż...chyba każda z nas musiała przez to przejść.

Mam nadzieję, że się mylę, ale nie podoba mi się zachowanie Twojego męża....wygląda mi to na przemyślana gierkę sad

87

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?

Gierki wykluczyć, niestety, nie mogę. Tak jak pisałam, mój mąż myśleć zaczął dopiero niedawno, więc być może wymyślił właśnie coś takiego.

Ale jakimś cudem czuję, że jednak nie o to chodzi. Chyba kluczowym problemem było to dziecko. Kiedy sama zaczęłam ten temat i pozwoliłam mu tak po prostu, bez nerwów coś tam powiedzieć o małym, dostrzegłam, że otworzył się na mnie/na nas.

Mam świadomość, jak silna więź łączy go z nim, bo to jego pierwsze dziecko. Jest mi tylko cholernie przykro, że ono nie jest nasze i że ja nie jestem jeszcze matką. Koszmar: małżeństwo, jedno ma dziecko, a drugie nie. A mieliśmy wszystkie te piękne chwile przeżywać razem.

Odebrał mi coś niesamowicie dla mnie ważnego. Ale wiem, że on to doskonale wie. Że w końcu też zaczął rozumieć, co ja czuję.

Nie wiem, czy to kobieca intuicja (chociaż tyle razy mnie zawiodła), ale mam wrażenie, że już nie jest tak egoistycznie nastawiony do świata, że dostrzega potrzeby innych, w tym moje.

Muszę powalczyć... Cokolwiek na to powiecie...


Aragorn-estel napisał/a:
Edyta_G napisał/a:
Aragorn-estel napisał/a:

... do czasu....znając życie - bardzo krótkiego. Chciałabym się mylić, ale uważam to samo co poprzedniczki. To jest jego gra.

Może masz rację, chociaż wolałabym, żebyś się myliła. Czasem zastanawiam się, czy nie mam natury masochistki...

Może i tak, ale nie przejmuj się. Ja tez jestem masochistką. Da sie z tym żyć wink
Bardziej martwi mnie to, że "łykasz wszystko jak młody pelikan". Tłumaczysz męża. Uważam, że zupełnie niepotrzebnie, ale cóż...chyba każda z nas musiała przez to przejść.

Mam nadzieję, że się mylę, ale nie podoba mi się zachowanie Twojego męża....wygląda mi to na przemyślana gierkę sad

88

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?

Nikt Ci nie będzie mówił jak masz żyć. My tylko mówimy, jak to wygląda z boku. Niektóre z nas mają podobne doświadczenia np. ja.


Jestem ciekawa jak się zachowuje Twój mąż... nie co MÓWI, tylko co ROBI? Czemu TY chcesz walczyć? Czy ON WALCZY o Ciebie?


Zastanów się nad odpowiedziami...

89

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?

Raz walczy, raz się wycofuje...
Kurczę, muszę pomyśleć nad tym spokojnie. Mam lekki mętlik.
I doceniam to, co piszesz, bo wiem, że czasem z boku lepiej widać.
Dzięki!


Aragorn-estel napisał/a:

Nikt Ci nie będzie mówił jak masz żyć. My tylko mówimy, jak to wygląda z boku. Niektóre z nas mają podobne doświadczenia np. ja.


Jestem ciekawa jak się zachowuje Twój mąż... nie co MÓWI, tylko co ROBI? Czemu TY chcesz walczyć? Czy ON WALCZY o Ciebie?


Zastanów się nad odpowiedziami...

90

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?

Moja rada jest taka: obserwuj go. Jeśli nie chcesz stracić szansy, bo a nóż się  zmienił - to wystarczy poczekać i ani nie być tą "walczącą" ani złośliwą jędzą. Wydaje mi się, że póki co próbuje Cie wpędzić w poczucie winy, że to Ty jesteś tą złą, bo nie możesz zaakceptować jego potomka. Nie daj się w to wkręcić. Bądź cool wink
Czas pokaże czy się zmienił czy kombinuje.

91

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?

Ciarki przechodzą mnie coraz bardziej, bo uwierzyłam mu. A teraz gdzieś z tyłu głowy pojawiła się myśl, że to jednak Wy wszystkie możecie mieć rację. Dobrze znacie takich jak on, obserwujecie wszystko z dystansem, trafnie pewne sprawy interpretujecie, np. z tym dzieckiem.

A może ja po prostu jestem zbyt podatna na sugestie, z każdej strony. Chociaż zawsze uważałam, że mam swoje zdanie. Niektórzy twierdzą, że nawet aż za bardzo smile


Aragorn-estel napisał/a:

Moja rada jest taka: obserwuj go. Jeśli nie chcesz stracić szansy, bo a nóż się  zmienił - to wystarczy poczekać i ani nie być tą "walczącą" ani złośliwą jędzą. Wydaje mi się, że póki co próbuje Cie wpędzić w poczucie winy, że to Ty jesteś tą złą, bo nie możesz zaakceptować jego potomka. Nie daj się w to wkręcić. Bądź cool wink
Czas pokaże czy się zmienił czy kombinuje.

92

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?

Hmmm...po prostu bądź ostrożna, żebyś później nie cierpiała. Ja wiem jak to cholernie boli sad
Jeśli chcesz spróbować - próbuj, ale bierz poprawkę na to, że on może się ZNÓW okazać perfidnym kłamcą.


U mnie była sytuacja trochę inna. Bo zdradził, jak nasze dziecko było malusieńkie, odszedł, bo się nie dało żyć. Potem wpadka z kochanicą była i uznał, że jednak lepiej mu było ze mną. Próbował szczęścia, ale mu się nie udało. Jemu się nie ułożyło. Jest teraz sam jak palec. Bo ze mną by chciał być, ale ja już nie chce. A z tamtą nie chce być. Natomiast ja wiem, że on chciałby do mnie wrócić, bo nagle zdał sobie sprawę, że mnie kocha...o nie! w to nie uwierzę...po prostu byłoby mu ze mną wygodnie. Tak uważam. Ja mu nie ufam. Mamy dobry kontakt ze względu na dziecko. I nic ponad to.
Teraz, gdy ja układam sobie życie i on widzi, że jestem szczęśliwa, to aż go rozsadza, hehhe.
I tu chce Ci coś powiedzieć: kiedyś tak jak Ty uważałam, że mój mąż był miłością mojego życia. A teraz sądzę, że był najgorszym draniem jaki mi się trafił. W tej chwili mam super faceta i uważam, że to on zasługuje na miano "miłości życia" big_smile

93

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?

Mogę napisać tylko jedno: ZAZDROSZCZĘ!!! Tego, że tak sobie poradziłaś z tym problemem, że potrafiłaś podjąć mądrą decyzję, że teraz jesteś szczęśliwa z innym mężczyzną.

Zastanawiałam się przez chwilę, skąd wzięłaś wtedy na to wszystko siły. Ale chyba odpowiedź jest w miarę prosta - miałaś dziecko.

Ja go nie mam. A wiem, że nawet w najtrudniejszych chwilach uskrzydliłoby mnie i skłoniło do zdecydowanie racjonalnego myślenia.

Mam jedno pytanie, jeśli oczywiście mogę: ile czasu minęło odkąd on zdradził i odszedł do momentu, gdy poczułaś, że uwolniłaś się od niego emocjonalnie i że Twoje życie znów wkracza na właściwe tory?



Aragorn-estel napisał/a:

Hmmm...po prostu bądź ostrożna, żebyś później nie cierpiała. Ja wiem jak to cholernie boli sad
Jeśli chcesz spróbować - próbuj, ale bierz poprawkę na to, że on może się ZNÓW okazać perfidnym kłamcą.


U mnie była sytuacja trochę inna. Bo zdradził, jak nasze dziecko było malusieńkie, odszedł, bo się nie dało żyć. Potem wpadka z kochanicą była i uznał, że jednak lepiej mu było ze mną. Próbował szczęścia, ale mu się nie udało. Jemu się nie ułożyło. Jest teraz sam jak palec. Bo ze mną by chciał być, ale ja już nie chce. A z tamtą nie chce być. Natomiast ja wiem, że on chciałby do mnie wrócić, bo nagle zdał sobie sprawę, że mnie kocha...o nie! w to nie uwierzę...po prostu byłoby mu ze mną wygodnie. Tak uważam. Ja mu nie ufam. Mamy dobry kontakt ze względu na dziecko. I nic ponad to.
Teraz, gdy ja układam sobie życie i on widzi, że jestem szczęśliwa, to aż go rozsadza, hehhe.
I tu chce Ci coś powiedzieć: kiedyś tak jak Ty uważałam, że mój mąż był miłością mojego życia. A teraz sądzę, że był najgorszym draniem jaki mi się trafił. W tej chwili mam super faceta i uważam, że to on zasługuje na miano "miłości życia" big_smile

94

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?
Edyta_G napisał/a:

Mam jedno pytanie, jeśli oczywiście mogę: ile czasu minęło odkąd on zdradził i odszedł do momentu, gdy poczułaś, że uwolniłaś się od niego emocjonalnie i że Twoje życie znów wkracza na właściwe tory?

Tak prawdziwie to 2 lata...czyli trochę zajęło, a od rozstania w ogóle minęło 3 lata hmm
Prawda jest taka, że byłam w 2 krótkotrwałych związkach przez te 3 lata, ale mimo to, gdzieś tam myślałam o NIM. Dopiero rok temu zaczął być mi obojętny.

Edyta_G napisał/a:

Zastanawiałam się przez chwilę, skąd wzięłaś wtedy na to wszystko siły. Ale chyba odpowiedź jest w miarę prosta - miałaś dziecko.

Ja go nie mam. A wiem, że nawet w najtrudniejszych chwilach uskrzydliłoby mnie i skłoniło do zdecydowanie racjonalnego myślenia.

Na pewno jest w tym dużo racji. Dziecko mobilizuje. Ale mimo to moja mama niedawno mi się przyznała, że myślała, że zwariuje, albo że zacznę pić. Mam na myśli czas, gdy odszedł.
Odradzam jednak płodzenie dziecka, dla zagłuszenia bólu itp. A może ktoś inny jest Ci pisany i  to z nim będziesz mieć dziecko? smile

95

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?

Wyobrażam sobie, jak wielka musiała to być ulga, kiedy uświadomiłaś sobie, że jest Ci już obojętny smile

Ja też próbowałam... Kiedy usłyszałam "radosną nowinę" i rozstałam się z nim, przez pewien czas umawiałam się na kawkę z dawnym "kolegą". Był jedną z niewielu osób, której powiedziałam, co się stało. Ale poza rozmową nie byłam w stanie nic więcej. Choć to wspaniały facet i mój chłopak z czasów młodości, teraz dosłownie wszystko mnie w nim drażniło. I każdy jego najmniejszy gest porównywałam do tego "mężowego".
Nie wyobrażam sobie siebie u boku innego mężczyzny. Zamęczyłabym się. To by był jakiś dziwny związek z rozsądku chyba. Między moim mężem a mną zawsze była jakaś taka tajemnicza chemia. Niektórzy twierdzą, że taka rzadko się zdarza...

Kocham go, ale mętlik mam niezły! smile

96

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?

Kochana, mnie do dziś zdarza się porównać zachowanie eksa i obecnego partnera. Nawet dzis muszę przyznać, że życie z mężem- takie codzienne- nie było złe. Tylko jest jeden drobny SZCZEGÓLIK- on okazał się kłamcą i zdrajcą. Tzn. że mnie nie kochał. Ja wychodzę z takiego założenia. A to, że ja go kochałam, gdy odchodził? Nikogo do miłości nie da się zmusić. Nic na siłę.

97

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?

Śmiać mi się teraz chce, kiedy przypominam sobie, jak to niektórzy twierdzą, że jestem straszną radykałką. Niech spojrzą na Ciebie. Ja nie potrafiłam podjąć tak od razu ostatecznej decyzji.

Mam nadzieję, że już zawsze będziesz szczęśliwa w tym nowym, lepszym związku. Dobranoc smile

98

Odp: Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?

Dziękuję, mam nadzieję, że i Tobie się ułoży smile Ja już naprawdę byłam zmęczona, bo jak ktoś się pojawiał w moim życiu to zawsze mi nie pasował w czymś. Aż wreszcie! Zobaczymy jak to dalej będzie smile


Decyzja nie była podjęta tak od razu. Jeszcze ze wzgledu na dziecko powleklismy się na terapię, ale niewiele dała. Nie umiałabym z nim żyć.

Moi znajomi też twierdzą, że jestem konkretna, heheh.


Dobrej nocy smile

Posty [ 66 do 99 z 99 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Zdrada, dziecko, powrót - czy dać jeszcze jedną szansę?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024